Grupa Samorządności Robotniczej

Najlepszą obroną jest atak

 

Powstanie Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego (przemianowanego następnie na Ogólnopolski Międzyzakładowy Komitet Protestacyjny) nie spowodowało zmiany w polityce rządu, chociaż wydawać by się mogło, że nastąpiło w sprzyjającej sytuacji – zbiegło się w czasie ze zmianą na stanowisku ministra finansów. Postulowany przez ruch protestacyjny program interwencjonizmu państwowego znalazł poniekąd odzwierciedlenie w programie naprawczym zaproponowanym przez rząd i nowego ministra finansów. Poszukiwanie sposobów naprawy sytuacji w niektórych zagrożonych upadłością przedsiębiorstwach było wyjściem naprzeciw postulatom zdeterminowanych załóg, ale nie było odpowiedzią na powstanie OMKP. Można raczej przyjąć, że SLD, ponaglany przez protesty załóg, nawiązał do swojego programu przedwyborczego, jak na razie zresztą tylko werbalnie.

Przyjmując pakiet antykryzysowy Kołodki, Sejm wprowadził do obiegu hasło społecznej gospodarki rynkowej, określające ideowe granice polityki propracowniczej w wykonaniu SLD.

Skoro rząd samodzielnie przyjął program naprawczy, nie widzi teraz potrzeby przyjęcia jednego z podstawowych postulatów OMKP, czyli postulatu spotkania się z Komitetem. Propozycja rozmów z przedstawicielami OMKP w ramach Komisji Trójstronnej okazała się tylko próbą skanalizowania protestu. Z góry bowiem zakładała, iż do udziału w Komisji nie dojdzie ze względu, chociażby, na postawę związków zawodowych, nieskłonnych do dopuszczenia na to forum nieformalnego partnera i konkurenta, który podważałby ich pozycję. Wprowadzenie przez rząd zmian w Kodeksie Pracy i nocny tryb ich przegłosowania przez Sejm są już jawnym lekceważeniem OMKP. Zapis o braku wynagrodzenia za pierwszy dzień choroby trwającej nie dłużej niż 6 dni świadczy o tym, że nikt nie zamierzał poważnie traktować również kompromisu zawartego przez OPZZ i reprezentację pracodawców. Uleganie szantażowi ministra pracy nie przyniosło bowiem związkom spodziewanej korzyści. Skuteczność szantażu obnażyła słabość ruchu związkowego (nie tylko OPZZ).

Bezsilność OMKP wykazywały analizy ekspertów publikowane już nazajutrz po powstaniu Komitetu. Głównym punktem, na którym opierała się teza o słabości tego ciała była konstatacja o zróżnicowaniu interesów załóg zakładów zagrożonych upadłością.

Jedynym poważnym partnerem dla rządu są organizacje pracodawców. Zmiany w Kodeksie Pracy świadczą o tym, że w sporze między światem pracy a kapitałem rząd koalicyjny jednoznacznie opowiada się za tym ostatnim. Odwołuje się przy tym do solidarystycznej demagogii. Pomimo zmiany polityki rządu na interwencjonizm państwowy, bez zmiany pozostała wola realizacji interesu kapitalistów.

W ramach pakietu antykryzysowego zapowiada się oddłużanie zakładów oraz ulgi podatkowe. Ten pakiet odgrywa rolę postulowanego przez OMKP programu alternatywnego. Gdyby proponowane w pakiecie rozwiązania okazały się skuteczne, znikłaby podstawowa przyczyna protestów. Jest to realne w przypadku konkretnych zakładów. Efektem byłoby dalsze osłabienie pozycji OMKP. W przypadku Stoczni Szczecińskiej, rozwiązanie jej problemów pozbawiłoby najprawdopodobniej OMKP bazy działania. Obecnie, w przeciwieństwie do tego, co miało miejsce w roku 1980, spełnienie żądań załóg kilku podstawowych przedsiębiorstw zapewne byłoby w stanie rozbić protest. Rozbijając solidarność pracowniczą, rząd jest pewien swego sukcesu. Stąd buta i lekceważenie przedstawicieli pracowników.

Pewne programy naprawcze dostosowane do potrzeb poszczególnych przedsiębiorstw są już opracowywane, np. pomysł na holding obejmujący Stocznię Szczecińską, zakłady im. H. Cegielskiego i Stocznię Gdynia; są też przypadki wymuszenia przez załogę zmiany decyzji o losie firmy na szczeblu centralnym. Takim przykładem może być Fabryka Kabli w Ożarowie. Komisja Giełd i Papierów Wartościowych ograniczyła prawo głosu właściciela firmy do 25% pomimo posiadania przez niego 90% akcji. Ta decyzja wiąże ręce właścicielowi, który chciał zlikwidować ożarowski zakład.

Tego typu sukcesy wzmacniają przekonanie pracowników, że możliwe są skuteczne działania naprawcze w ramach aktualnie obowiązującego prawodawstwa i obecnych form ustrojowych. Zdając sobie sprawę z rozmiarów problemu i nastrojów załóg, rząd usiłuje znaleźć ścieżki naprawy dostosowane do sytuacji w poszczególnych przedsiębiorstwach.

*

Zapowiadane przez OMKP protesty wojewódzkie miały bardzo ograniczony charakter i trudno byłoby na ich podstawie wnioskować o rozwoju organizacyjnym Komitetu. Największa akcja (kilkutysięczna) miała miejsce w Szczecinie. Nie odbiegała ona wielkością od odbywających się tam codziennych przemarszów stoczniowców. Jedyna różnica to ta, że na czele pochodu szedł Marian Jurczyk. Pozostałe pikiety zgromadziły od 50 (Poznań) do 400 (Białystok) osób. We wszystkich przypadkach trzon demonstracji stanowili pracownicy protestujących na danym terenie zakładów oraz członkowie „Solidarności ’80”. Mimo więc różnych informacji o przyłączeniu się do OMKP innych grup pracowniczych (w tym górników), nic nie świadczyło o wznoszącej dynamice Komitetu, a raczej mamy dowody jego stagnacji. Wróży to bardzo ograniczony charakter planowanej, ogólnopolskiej manifestacji w Warszawie (od kilku do kilkunastu tysięcy uczestników). Przy takiej liczebności akcja pozostawi poczucie niedosytu, nawet u przywódców protestu (zdaniem Mariana Jurczyka, rząd może ugiąć się dopiero w obliczu milionowej manifestacji).

Trudno w takiej sytuacji oczekiwać, by ogólnopolska akcja protestacyjna w Warszawie zakończyła się sukcesem. Można by było, co najwyżej, nastawić się na sukces propagandowy. Ale i o ten będzie trudno zważywszy, że nagłaśnianie celów i działań Komitetu nie jest zadowalające. Dotyczy to zarówno mass-mediów (blokada informacyjna, brak zapowiedzi akcji protestacyjnych przed urzędami wojewódzkimi), jak i samego OMKP (trudny dostęp do podstawowych materiałów informacyjnych).

Wobec embarga informacyjnego jedyną bronią są akcje protestacyjne. Ich skuteczność zależy od stopnia ich nasilenia. Dodatkowo, informacją powinny zająć się również zakłady wchodzące w skład OMKP. Tymczasem, w przypadku np. Fabryki Kabli w Ożarowie, serwis informacyjny tego zakładu zajmuje się wyłącznie własnymi sprawami, ewentualnie swojej branży. Nie ma wzmianki o tym, żeby OMKP był w jakikolwiek sposób potrzebny fabryce. Świadczy to o nader powierzchownej solidarności pracowników różnych zakładów. Ten aspekt propagandy, a raczej jej braku, dodatkowo hamuje rozmach protestu.

Sytuację tę wygrywa rząd, który celowo nagłaśnia zróżnicowanie interesów poszczególnych załóg i grup społecznych. W świetle tego, płonne są nadzieje M. Jurczyka na powtórzenie Sierpnia 1980 r. Nasuwa się pytanie, czy słabość ruchu protestacyjnego jest efektem jego złej organizacji, czy też głębokich podziałów i fragmentacji interesów klasy robotniczej.

Na dziś nieskuteczne są typowe działania reformistyczne i związkowe, sprowadzające się do walki o poprawę warunków pracy i płacy. W obecnych warunkach gospodarczych (dekoniunktury, wysokiego bezrobocia, zwijania się gospodarki) realizacja tych postulatów jest nierealna. Wręcz odwrotnie, związki zawodowe zmuszone są negocjować i przyjmować pogorszenie warunków pracy i płacy, o bhp już nie wspominając. Przykładem tego są niekorzystne dla pracowników zmiany w Kodeksie Pracy oraz plaga wewnętrznych negocjacji zakładowych zmieniających zapisy układów zbiorowych: wyrażanie zgody na zwolnienia grupowe pracowników, obniżka płac o 20-30% i „uelastycznianie” warunków pracy.

W celu przezwyciężenia tej tragicznej sytuacji, należy poszukać wspólnego mianownika w trudnościach, jakie przeżywają wszystkie zakłady oraz wspólnej alternatywy, która byłaby w stanie zjednoczyć programowo tak różne przedsiębiorstwa.

Takim wspólnym mianownikiem nie może być wyłącznie groźba bezrobocia czy upadku zakładu pracy. A to jest dziś podstawą zawiązania się OMKP. Taki negatywny wspólny mianownik nie ma mocy nakłaniania na dłuższą metę do wspólnej obrony. Chęć ratowania siebie za wszelką cenę, nawet kosztem innych, wynika z braku perspektywy pozytywnej.

Naszym zdaniem, takim wspólnym mianownikiem może być hasło renacjonalizacji. Świadomość, że skutecznie można się bronić tylko razem nie jest łatwa do osiągnięcia. Tej wiedzy nabywa się drogą błędów i ponawianych prób. W przypadku wielkich zakładów pracy taka świadomość wytwarza się wcześniej, gdyż wynika ze znaczenia danego przedsiębiorstwa dla innych zakładów pracy, dla społeczeństwa z jego potrzebami oraz dla kraju jako całości. Dochodzi do tego jeszcze świadomość tak niedawnej świetności upadających dziś zakładów. W takich przedsiębiorstwach najwcześniej pojawiają się też postulaty renacjonalizacji.

 

Zamiast postulatu wstrzymania prywatyzacji, które pojawiło się w żądaniach OMKP w dniu 13 lipca b.r., czas najwyższy przejść do żądania renacjonalizacji. Albowiem najlepszą obroną jest atak.

GSR

Warszawa, 31 lipca 2002 r.