Wokół takich zagadnień, jak niepodległość, demokracja czy rewolucja społeczna nie raz koncentrowały się spory, a w ich wyniku tworzyły się linie podziału. Przed 1918 r., walce o niepodległość najczęściej przeciwstawiano realizm polityczny, czy jak kto woli - pracę organiczną lub kolaborację. Zapał niepodległościowy trudno było też pogodzić z dążeniem do rewolucji społecznej.
Po 1918 r., niepodległość wiązała się z postawą państwowotwórczą. Cóż, trzeba było zbudować podwaliny polskiej państwowości. Pytanie - jaka miała to być Polska? - dla zwolenników realizmu politycznego było podobno raz na zawsze rozstrzygnięte. Dla nich wszelkie zrywy niepodległościowe, których w historii Polski nie brakowało, nic nie przyniosły. Wybicie się "na niepodległość" było więc splotem okoliczności, przypadkiem historycznym, który trzeba było jakoś skonsumować. I, jak przystało na realistów, po 1920 r. rozprawiali oni o "cudzie nad Wisłą".
Niepodległościowcy mieli wreszcie, co chcieli i tylko nieliczni zadawali pytanie: Jaka ma być ta Niepodległa? Tak naprawdę, pytanie to zostało postawione przez Rewolucję i rewolucyjny ruch robotniczy.
*
Rozdarcie ziem polskich między trzech zaborców, zapóźnienia w rozwoju kapitalizmu, skomplikowana struktura społeczna i narodowościowa, a co za tym idzie - splot konfliktów narodowościowych i społecznych, nie sprzyjały klarownym podziałom. I to zarówno w łonie klas i warstw panujących (burżuazja, ze względu na opóźniony rozwój kapitalizmu na ziemiach polskich, żyła przeważnie w kompromisie ekonomicznym i politycznym z obszarnictwem), jak i klas i warstw ludowych, które, ze względu na ucisk narodowy, były często podatne na idee solidaryzmu społecznego. To, oczywiście, opóźniało emancypację społeczną i zapewniało klasom posiadającym względną stabilizację.
Od solidaryzmu społecznego do postaw klasowych droga prowadziła często przez rozwiązanie kwestii narodowościowych. Splot okoliczności, różnych zresztą w każdym z trzech zaborów, sprzyjał specyficznym podziałom w trójzaborowym, polskim ruchu robotniczym.
Trudno zrozumieć ówczesne spory i podziały bez konkretnych odniesień. Nie to jest jednak tematem naszego artykułu. Problemy, związane z poszukiwaniem podmiotowości politycznej przez ruch robotniczy na ziemiach polskich wychodzą daleko poza zakres niniejszych rozważań.
*
Ruch robotniczy odwołujący się do marksizmu w Polsce ukształtował się przed politycznym wyartykułowaniem się burżuazji, a nawet przed zorganizowaniem się robotników w związki zawodowe. Okres emancypacji proletariatu na ziemiach polskich, okres zorganizowanego i świadomego ruchu robotniczego rozpoczął się na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX stulecia, wraz z gwałtownym rozwojem stosunków kapitalistycznych i klasy robotniczej, działaniami Ludwika Waryńskiego i jego współtowarzyszy. Od początku ruch ten miał swoją specyfikę i uniwersalny charakter. Towarzyszyła mu wielorakość programowych i organizacyjnych propozycji.
Uniwersalizm ruchu wyznaczają "wzorcowe" dokumenty programowe marksizmu. Do nich odnosi się, przede wszystkim, "Manifest Komunistyczny" z 1848 r. i Tymczasowy Statut Międzynarodowego Stowarzyszenia Robotników z 1864 r.
Kluczowe fragmenty obu dokumentów znajdują się w bardziej lub mniej zmienionej postaci, a czasem nawet niemal w dosłownym brzmieniu, w pierwszych programach polskich socjalistów ("Polskie programy socjalistyczne" , KiW, Warszawa 1975, s. 25). W roku 1872 uzupełniony został Statut I Międzynarodówki nadzwyczaj istotnym paragrafem, syntetyzującym treść rezolucji powziętej na IX Konferencji Londyńskiej (1871). Paragraf ten, różnie formułowany, stał się następnie ważną częścią składową niemal wszystkich klasowo-rewolucyjnych programów robotniczych (tamże, s. 26). Głosił on:
"W swej walce przeciw zjednoczonej władzy klas posiadających proletariat może działać jako klasa tylko przez ukonstytuowanie się w odrębną partie polityczną, przeciwstawną wszystkim starym partiom utworzonym przez klasy posiadające.
To ukonstytuowanie się proletariatu w partię polityczną jest konieczne dla zapewnienia zwycięstwa rewolucji socjalnej i osiągnięcia jej ostatecznego celu: zniesienia klas.
Zjednoczenie sił klasy robotniczej, osiągnięte już dzięki walce ekonomicznej, winno stać się dla niej dźwignią w jej walce przeciw władzy politycznej jej wyzyskiwaczy.
Ponieważ magnaci władzy i kapitału stale korzystają ze swych przywilejów politycznych dla obrony i uwiecznienia swego ekonomicznego monopolu i dla zniewolenia pracy, zdobycie władzy politycznej stało się wielkim obowiązkiem proletariatu" (MED., t. 18).
Doświadczenia Komuny Paryskiej (1870-71) zmusiły K. Marksa do opowiedzenia się za koniecznością objęcia przez klasę robotniczą władzy politycznej (dyktatury proletariatu) w celu dokonania rewolucyjnej zmiany stosunków społecznych.
*
Wstrząsem dla polskiego i rosyjskiego ruchu robotniczego był rok 1905, który zdynamizował nie tylko SDKPiL, ale i PPS. W rezultacie nastąpiło zasadnicze zbliżenie SDKPiL do bolszewików i rozłam w PPS na: PPS-Lewicę i PPS-Frakcję Rewolucyjną.
Kolejnymi wydarzeniami, które przegrupowały całą scenę polityczną były: I wojna światowa, Rewolucja Październikowa i powstanie II Rzeczypospolitej.
Przed 1917 r. "dokumenty programowe pióra klasyków marksizmu stanowiły oparcie dla ogólnych części polskich programów socjalistycznych, które charakteryzowały system kapitalistyczny, miejsce klasy robotniczej w istniejącym ustroju oraz jej misję historyczną. Owe właśnie ogólne części świadczyły, że programy te wyrastają ze wspólnego marksistowskiego pnia, mają swą genezę w wielkim wspólnym ruchu międzynarodowym i wspólnej ideologii.
Jednakże sformułowanie konkretnych zadań i haseł walki robotniczej, uwzględniających warunki polityczne i społeczno-ekonomiczne każdego z trzech zaborów, musiało być i było wynikiem własnych poszukiwań programowych polskich rewolucjonistów" (tamże, s. 28).
Po 1914 r., a szczególnie w obliczu rewolucji, następowało zbliżenie programowe SDKPiL i PPS-Lewicy. Po utworzeniu KPRP trwały dalsze prace nad ujednoliceniem stanowisk i wypracowaniem wspólnego programu. W pracach tych uwzględniano doświadczenia rewolucji i partii bolszewickiej, pierwszej partii, która odniosła sukces. W 1921 r. zakończony został w zasadzie proces kształtowania się partii komunistycznej, którą zasiliły grupy wywodzące się z PPS, robotniczych partii mniejszości narodowych i ruchu ludowego. Dyskusje jednak nie ustawały. Nie przeszkadzały im zbytnio znacznie ściślejsze zasady działania Międzynarodówki Komunistycznej - słynne 21 warunków przynależności do MK, czy też centralizm demokratyczny. "Bolszewizacja" KPP, a następnie stalinizacja, szła bardzo opornie, choć oba trendy były wykorzystywane w walkach frakcyjnych.
Jak wskazują krytycy i historycy KPP - partia nigdy nie przezwyciężyła tzw. błędów luksemburgizmu i tym podobnych specyficznych naleciałości, nigdy również nie stała się partią stalinowską w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie przypadkiem konieczna była fizyczna likwidacja tej partii - KPP do końca pozostała partią robotniczą i rewolucyjną, mimo groźnych objawów stalinizacji.
*
Utworzenie przez Lwa Trockiego IV Międzynarodówki było odpowiedzią na załamanie się nadziei na odrodzenie i samooczyszczenie Kominternu. Rozwój sytuacji w Niemczech, dojście Hitlera do władzy (1933), upadek KP Niemiec, zdrada rewolucji hiszpańskiej (1936), a przede wszystkim, procesy moskiewskie i represje stalinowskie lat 1937-38, a, w rezultacie, likwidacja starej kadry bolszewickiej i sprzężonej z nią wieloma nićmi Komunistycznej Partii Polski, a także nadciągająca wojna przesądziły o konieczności budowy IV Międzynarodówki.
Nie była to decyzja oczywista nawet dla zwolenników Lwa Trockiego. Wielu z nich uznało zadanie to za niewykonalne i przedwczesne. I nie było to zdanie bezzasadne, o czym świadczyły dalsze losy inicjatywy Trockiego.
Trudno bowiem doszukiwać się sukcesów IV Międzynarodówki podczas II wojny światowej, czy w trakcie wojennej i powojennej radykalizacji mas ludowych, i to zarówno w Związku Radzieckim, jak i w nowoutworzonych krajach socjalistycznych. Nie widać również sukcesów trockistów po drugiej stronie "żelaznej kurtyny" - w państwach kapitalistycznych. Tymczasem, sukces komunizmu w wersji stalinowskiej był niewątpliwy. I to mimo zdrady Hiszpanii, a później Grecji (co było efektem porozumień jałtańskich i podziału wpływów między główne mocarstwa, które wygrały II wojnę światową).
Zwycięstwo rewolucji chińskiej rozszerzyło tylko wpływy stalinizmu na znaczny obszar świata. Od 1948 r. pojawiły się również pierwsze pęknięcia w obozie. Najpierw usamodzielniła się Jugosławia, później, po śmierci Stalina, Chińska Republika Ludowa, do niej dołączyła Albania.
IV Międzynarodówka od początku była na marginesie wydarzeń - bez większego wpływu na procesy rewolucyjne i narodowowyzwoleńcze, które po II wojnie światowej wstrząsnęły tzw. Trzecim Światem. O wpływy w tym czasie i w tym świecie konkurowały ze sobą partie związane, lub do niedawna związane, z Biurem Informacyjnym Partii Komunistycznych i Robotniczych (1947-56): chińska, jugosłowiańska i, oczywiście, radziecka.
Trockiści przeżywali kolejne rozczarowania i rozłamy, m.in. wynikające z oceny i stosunku do ówczesnych wydarzeń. Dopiero maj 1968 r. wyprowadził ich z cienia. Trzydzieści lat po utworzeniu IV Międzynarodówki została ona znów zauważona. Paryski maj 1968 r. nie odwrócił jednak dominującej tendencji: następowały kolejne podziały i frondy. Utworzyło się kilka większych i kilkanaście mniejszych, zwalczających się tendencji. Pojawiły się propozycje powołania Międzynarodówki IV i pół, powstały tendencje na rzecz V Międzynarodówki, czy też Międzynarodówki Robotniczej, a nawet Międzynarodowej Partii Robotniczej.
Do dziś, a zatem 64 lata po powołaniu przez Lwa Trockiego IV Międzynarodówki, istnieje pilna, wręcz paląca potrzeba, przegrupowania ruchu trockistowskiego.
Minęło już prawie 13 lat od "Okrągłego Stołu" (1989), tyleż prawie od upadku muru berlińskiego i zjednoczenia Niemiec, dekada od rozwiązania Związku Radzieckiego, a IV Międzynarodówka wciąż nie jest w stanie przejść do kontrofensywy. Tym bardziej nie jest w stanie zająć miejsca po Międzynarodówce Komunistycznej i po poststalinowskich partiach komunistycznych i robotniczych. To przesądza o jej losie.
Oczywistą staje się potrzeba budowy nowej Międzynarodówki, konieczność przegrupowania wszystkich rewolucyjnych, robotniczych i konsekwentnie lewicowych odłamów ruchu robotniczego na zasadach rewolucyjnego marksizmu.
O degeneracji i stalinizacji III Międzynarodówki wiemy sporo, w znacznym stopniu wiedzę tę zawdzięczamy Trockiemu i trockistom. O rozkładzie IV Międzynarodówki świadczą liczne tendencje trockistowskie, które, zawzięcie konkurując ze sobą, tworzą własne grupy i sekcje krajowe (w tym również w Polsce i byłym Związku Radzieckim). O absurdalności tego typu "zawodów" świadczą programy krajowych grup i sekcji, które częstokroć bezkrytycznie powielają enuncjacje programowe partii-matki, bez koniecznej analizy sytuacji krajowej.
Uniwersalizm programów matkujących tendencji trockistowskich nie jest kwestionowany przez tubylców (wystarczy, że tendencje kwestionują się nawzajem). Specyfika miejscowych warunków z reguły odrzucana jest z góry, gdyż grupy miejscowe są zaledwie "argumentem w grze" i "punktem przetargowym w zawodach" między tendencjami. Te zaś za zasadnicze uważają przede wszystkim różnice wzajemne, przeważnie niezrozumiałe lub nieistotne z pozycji krajowych. Brak współpracy owocuje jałową rywalizacją, która trafia na równie jałowe podłoże. Ci, co akceptują taki stan rzeczy, przy okazji nie mają własnego zdania nawet w sprawach, które dotyczą ich osobiście. Nie stać ich zatem na własne poszukiwania programowe. Stąd przenoszenie na grunt krajowy zarówno programów szczegółowych, jak i kampanii propagowanych przez matkujące tendencje. Służy to przy okazji identyfikacji matek i ich licznego potomstwa. Nie służy jednak sprawie robotniczej, co widać na załączonym obrazku - stanie i pozycji klasy robotniczej.
W bieżącej praktyce skutkuje to rezygnacją ze stawiania konkretnych i specyficznych zadań i haseł walki politycznej przez krajowe grupy i sekcje.
Trzeba jednak przyznać, że trockiści usiłują przełamać impas, w jakim znalazł się ich ruch. Sporadycznie, ale przecież dochodzi do współpracy i rozmów miedzy poszczególnymi ośrodkami trockistowskimi. Przeważnie jednak dominuje rywalizacja, która przenosi się na kraje trzecie. A na "ziemi niczyjej", nawet wątłe tendencje nie stoją na z góry przegranych pozycjach. Natomiast ewentualny sukces odniesiony w Polsce - "ojczyźnie Solidarności", albo w Rosji - "ojczyźnie proletariatu" i "kolebce Rewolucji", czy w zjednoczonych Niemczech - kraju z tradycjami najsilniejszego ruchu robotniczego, nobilituje i daje świadectwo słuszności proponowanej drogi.
Niemniej, staje się oczywiste, że dotychczasowe drogi prowadzą donikąd. Stąd - poszukiwanie nowych rozwiązań. Podejmowane są próby przegrupowań zarówno w skali kraju, jak i w skali ponadnarodowej, np. w Europie, na znacznie szerszej bazie ruchu "antyglobalistycznego" czy "antykapitalistycznego".
Po raz pierwszy, na konferencji w Madrycie (18-19 czerwca b.r.), obok SWP i LCR, pojawiła się Włoska Partia Odrodzenia Komunistycznego (PRC) i jedna z tendencji Komunistycznej Partii Hiszpanii. Poszerzenie bazy organizacyjnej i społecznej jest wszak jednym z elementów koniecznego przegrupowania.
Szerokość bazy, na jakiej chcą się oprzeć trockiści, stawia jednak pod znakiem zapytania charakter zamierzonego przegrupowania. Wątpliwym jest, by odbyło się ono na zasadach rewolucyjnego marksizmu. Brak w Europie sytuacji rewolucyjnej, która taki charakter przemian mogłaby wymusić. Nic nie wskazuje, żeby inicjatywa LCR i SWP przypominała, w ostatecznym rozrachunku, przegrupowanie, jakie dokonało się w obliczu Rewolucji Październikowej.
Można zatem oczekiwać, że obecne przegrupowania zmierzają raczej w kierunku odbudowy reformistycznego odłamu ruchu robotniczego. Taki będzie zapewne rezultat (wypadkowa koncepcji) zbliżenia między ugrupowaniami trockistowskimi i poststalinowskimi, niezamierzony (i jakże spóźniony !) efekt konwergencji systemów.
Efektem tego przegrupowania może być (choć nie musi) także cofnięcie się co poniektórych nurtów trockistowskich i posttrockistowskich do zasad cementujących ruch robotniczy sprzed 1871 r., czyli odrzucenie dyktatury proletariatu i zasad rewolucyjnego marksizmu, stanowiących uniwersalną część składową nieomal wszystkich klasowo-rewolucyjnych programów robotniczych z okresu II Międzynarodówki, nie wspominając już o zasadach scalających Międzynarodówkę Komunistyczną.
16 września 2002 r.