Program Ofensywy Antykapitalistycznej - cześć 2

II. Zasady programowe Ofensywy Antykapitalistycznej

Ostatecznym celem naszej walki jest komunistyczne społeczeństwo bezklasowe, urzeczywistniające zasadę "od każdego wedle możliwości, każdemu wedle potrzeb". Osiągnięcie tego celu wymaga przejęcia politycznej władzy w społeczeństwie przez klasę pracowniczą, a więc ustanowienia - w miejsce pseudodemokratycznego państwa kapitalistycznego - państwa robotniczego, realizującego interesy ludzi pracy i wszystkich uciskanych, kosztem klasy kapitalistów. Historyczne zadanie państwa robotniczego polegać będzie na uspołecznieniu środków produkcji, finansów i całej społecznej infrastruktury - zbudowaniu podstaw demokratycznej gospodarki planowej, w ramach której wszelka aktywność ekonomiczna ludzi podporządkowana będzie jednemu tylko celowi: zaspokajaniu różnorodnych potrzeb społecznych. W miarę jak zadanie to będzie realizowane - a tym samym zanikać będzie podział społeczeństwa na przeciwstawne klasy - państwo robotnicze będzie stopniowo obumierać - rozpływając się w ogólnospołecznym samorządzie, pozbawionym niemal całkowicie funkcji represyjnych.

Państwo robotnicze - którego ustanowienie jest bezpośrednim celem socjalistycznej rewolucji - musi być państwem urzeczywistniającym autentyczną demokrację mas ludowych. Będzie to demokracja dla klasy pracowniczej, biedoty, a także ubogich chłopów (którzy nikogo nie wyzyskują) - demokracja o wiele pełniejsza, niż jakakolwiek demokracja w państwach kapitalistycznych. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń rewolucyjnych, stwierdzić można, że optymalną formę demokracji robotniczej stanowi system rad delegatów robotniczych (znajdujący swoje dopełnienie w radach chłopskich i ewentualnie żołnierskich). System rad umożliwia masom realną kontrolę nad procesem produkcji - demokratyczne planowanie życia ekonomicznego przez samych wytwórców.

Podstawową siłą rewolucyjną społeczeństwa kapitalistycznego jest klasa pracownicza. Nie tylko znajduje się ona w radykalnej opozycji względem całego systemu kapitalistycznego (jako ta klasa, która bezpośrednio podlega kapitalistycznemu wyzyskowi), ale, ze względu na swoją rolę w procesie produkcji, może ona ująć w swoje ręce kontrolę nad nią, a tym samym, nad całokształtem życia ekonomicznego i społecznego. Dlatego też stanowić ona będzie główny podmiot władzy w ustanowionym przez rewolucję państwie.

Inne uciskane w kapitalizmie warstwy są naturalnym sojusznikiem klasy pracowniczej. Ze względu jednak na swoje rozproszenie, bądź poboczną rolę w procesie produkcji, nie mogą one odgrywać samodzielnej roli politycznej. W obliczu zaciętej walki klasowej, mogą one przyłączyć się do jednego z walczących obozów - klasy pracowniczej bądź klasy kapitalistycznej. W interesie klasy pracowniczej jest więc pozyskanie sojusznika w masach chłopskich, a także wśród ogółu biedoty i bezrobotnych (których należy również zaliczyć do klasy pracowniczej, jako jej armię rezerwową). Niezwykle ważnym sojusznikiem klasy pracowniczej może być także rewolucyjna młodzież.

Aby zminimalizować ryzyko biurokratyzacji państwa robotniczego, jego wyobcowania od mas, nieodzowne będą następujące zabezpieczenia ustrojowe:

Państwo robotnicze zmierzać winno do realizacji zasady, że wszyscy pełnią czynności kontroli i nadzoru, tak że wszyscy na pewien czas stają się "biurokratami", aby wskutek tego nikt nie mógł stać się "biurokratą".

Rady robotnicze w państwie robotniczym będą organami odpowiedzialnymi za planowanie produkcji w skali ogólnokrajowej (w tym zakresie, w jakim środki produkcji będą już uspołecznione), a także kontrolującymi wszelkie istniejące w państwie struktury władzy i przymusu.

Rady robotnicze niższego szczebla - opierające się na załogach konkretnych zakładów pracy - wyłaniać będą (i na bieżąco kontrolować) rady wyższego szczebla - a za ich pośrednictwem rząd centralny, który na podstawie oddolnych impulsów, wysyłanych przez ludzi pracy poprzez ich delegatów w radach, kalkulować będzie ogólny plan ekonomiczny. Permanentny udział mas w zarządzaniu (zarówno na szczeblu przedsiębiorstwa, jak w skali ogólnopaństwowej), a także bezwzględna obieralność i odwoływalność delegatów, umożliwiać będą bieżące korygowanie planu ogólnego. W przypadku wyjścia na jaw poważnych błędów w planowaniu, robotnicy - poza odwołaniem swoich delegatów - posłużyć się będą mogli, dla obrony swoich interesów, związkami zawodowymi. Obok rad i związków zawodowych funkcjonować będą jeszcze inne formy demokracji robotniczej, np. komitety fabryczne (zarządzające produkcją na szczeblu przedsiębiorstwa).

Poza kwestiami bezpośrednio ekonomicznymi, demokracja robotnicza obejmować musi także kontrolę funkcji represyjnych państwa. Dopóki bowiem gdzie niegdzie utrzymywać się jeszcze będzie prywatna własność środków produkcji - dopóty państwo robotnicze (a więc podporządkowany ludowi aparat przymusu) nie będzie mogło obumrzeć. Regulowanie sprzeczności interesów między klasami - w okresie przejściowym od kapitalizmu do komunizmu - wymagać będzie stosowania państwowego przymusu - w interesie mas pracujących, stanowiących podmiot władzy państwowej. Organy przymusu muszą być jednak w takim stopniu podporządkowane ludowi, aby ryzyko wyobcowania się ich od mas było jak najmniejsze. Chodzi w szczególności o zastąpienie policji rotacyjnymi, oddolnymi milicjami proletariackimi, zniesienie stałej, skoszarowanej i shierarchizowanej armii (zastąpienie jej rotacyjnymi i demokratycznie zarządzanymi jednostkami terytorialnymi), a także podporządkowanie innych instytucji państwowych stosujących przymus bezpośrednio władzy rad. W przypadku wszelkich nieprawidłowości - rady muszą mieć prawo interwencji.

Od pierwszych chwil od ustanowienia państwa robotniczego podjęte muszą zostać radykalne kroki w kierunku likwidacji problemu bezdomności (rozwój budownictwa mieszkaniowego i egalitarny podział istniejącej już powierzchni mieszkaniowej) i niedożywienia (publiczne, bezpłatne stołówki), a także objęcia wszystkich systemem bezpłatnej i fachowej opieki zdrowotnej i socjalnej. Państwo robotnicze zainicjować także musi racjonalne gospodarowanie czasem ludzkiej pracy, zgodnie z zasadą, że wszyscy zdolni do pracy mają zapewnione zatrudnienie, a ogólny czas pracy ulega skracaniu stosownie do automatyzacji produkcji (a więc zmniejszania się społecznie niezbędnego czasu pracy). Urzeczywistnienie wszystkich tych zadań nastąpi tym szybciej, im szybciej następować będzie proces uspołeczniania produkcji, a więc - wykorzeniania z gospodarki mechanizmów rynkowych.

Podstawową gwarancją pomyślnego rozwoju społeczeństwa porewolucyjnego w kierunku komunizmu będzie zwycięstwo rewolucji w skali ogólnoświatowej, a przynajmniej w szeregu wysoko rozwiniętych państw. Dlatego już teraz walczymy o konsolidację sił rewolucyjnych w skali ogólnoświatowej, a zarazem krzewimy wśród mas pracujących świadomość internacjonalistyczną, wolną od jakichkolwiek uprzedzeń narodowych. Klasa pracownicza jest bowiem klasą międzynarodową - wszędzie na świecie ma takie same interesy.

Realizacja komunistycznej zasady "od każdego wedle możliwości, każdemu wedle potrzeb", nastąpi na tym etapie rozwoju sił wytwórczych, na którym obfitość dóbr i usług uczyni zbędną wszelką ich reglamentację za pomocą pieniądza. Dopóki to nie nastąpi, obowiązywać musi zasada "każdemu wedle jego pracy", przy jednoczesnym, stopniowym zwiększaniu ilości bezpłatnych dóbr i świadczeń (stosownie do możliwości ekonomicznych).

2. Partia antykapitalistyczna

Od początków istnienia kapitalizmu pracownicy organizują się do walki o swoje interesy. Zakładają związki zawodowe, tworzą partie polityczne. Rewolucyjni marksiści postulują rozwijanie najrozmaitszych form samoorganizacji klasowej ludzi pracy, uczestniczą w organizacjach pracowniczych (związkach zawodowych) - działając na rzecz zwiększenia ich skuteczności w bieżących walkach klasowych. Istniejące obecnie organizacje robotnicze są szkołą przyszłego społeczeństwa socjalistycznego - które nie będzie mogło funkcjonować bez codziennej, obejmującej rozmaite sfery życia, aktywności politycznej zwykłych ludzi. Samo ustanowienie społeczeństwa socjalistycznego - rewolucja socjalistyczna - wymaga konkretnych form samoorganizacji klasowej ludzi pracy, w szczególności - rewolucyjnej partii pracowniczej.

Doświadczenia dotychczasowych walk klasowych wskazują dobitnie, że bez odpowiedniego kierownictwa politycznego - a więc partii politycznej, skupiającej awangardę ruchu pracowniczego i posiadającej klarowny program rewolucyjny (a także umiejętność konkretyzowania tego programu w poszczególnych działaniach) - wszelki masowy ruch antykapitalistyczny zakończyć się musi niepowodzeniem, a każda sytuacja rewolucyjna - polityczną katastrofą.

Marksiści walczą zatem o zbudowanie rewolucyjnej partii pracowniczej, koordynującej klasową walkę ludzi pracy przeciwko systemowi kapitalistycznemu. Partia ta będzie politycznym narzędziem klasy pracowniczej, służącym jej do ustanowienia swojego politycznego panowania i uruchomienia antykapitalistycznych przeobrażeń społecznych. W ramach rewolucyjnej partii pracownicy uświadamiać będą sobie bliższe i dalsze cele swojej walki, taktykę i konfrontować swoje doświadczenia z doświadczeniem wcześniejszych walk klasowych oraz doświadczeniem walki ludzi pracy z innych krajów. Partia - jednocząca najaktywniejszą politycznie i zrewolucjonizowaną część klasy pracowniczej - będzie mogła zrealizować swój program jedynie w warunkach radykalizacji politycznej klasy pracowniczej jako całości - do takiej radykalizacji przyczynić się mogą rozmaite kryzysy ekonomiczne, wojny itd. Członkowie partii współtworzyć będą - czy wręcz inicjować - oddolne struktury polityczne, wyłaniające się z żywiołowego ruchu mas (np. rady robotnicze). Działając w ramach tych struktur postulować będą ich rozszerzenie i centralizację - w kierunku uczynienia ich konkurencyjnymi dla państwa kapitalistycznego ośrodkami władzy. Występować oni będą wobec mas z programem przejęcia pełni władzy przez te oddolne struktury, a więc - ustanowienia państwa robotniczego. Realizacja tego programu będzie mogła nastąpić jedynie w odpowiednich warunkach politycznych - przy poparciu większości klasy pracowniczej (zdobyciu tego poparcia może służyć, prawidłowo stosowana, metoda żądań przejściowych). Nie wystarczy tu jedynie poparcie rewolucyjnej awangardy. Członkowie partii wciągać będą zatem do rewolucyjnej walki politycznie niezdecydowanych i mniej aktywnych pracowników. Socjalizm może bowiem zwyciężyć jedynie jako świadomy czyn milionów zwykłych ludzi. Wykluczone jest narzucanie socjalizmu większości przez rewolucyjną mniejszość.

Partia rewolucyjna nie będzie zmierzać do przejęcia władzy przez partię jako taką, ale do przejęcia władzy przez klasę pracowniczą. Partia rewolucyjna wpływać będzie na politykę przyszłego państwa robotniczego za pośrednictwem swoich delegatów w radach robotniczych (w ramach rad konkurować będą ze sobą koncepcje i programy różnych partii, akceptujących władzę rad).

Obecnie znajdujemy się na etapie budowy podwalin takiej partii i wszystkie nasze wysiłki koncentrują się na tym właśnie zadaniu.

3. Związki zawodowe

Związki zawodowe stanowią podstawową formę samoorganizacji klasy pracowniczej. Walka, jaką toczą zorganizowani w związkach zawodowych robotnicy z pracodawcami dotyczy w szczególności ceny po jakiej robotnicy sprzedają swoją siłę roboczą kapitalistom (w tym także szczegółowych warunków, na jakich odbywa się ta transakcja). Dążenia obu stron są całkowicie przeciwne. Pracownicy chcą ją podnieść, kapitaliści - obniżyć (jakkolwiek ubożenie pracowników, powodujące zmniejszenie się siły nabywczej, a więc ogólnego popytu, uderza także w nich). Walka związków zawodowych nie ma zatem charakteru rewolucyjnego - prowadzi ona nie do zniesienia kapitalistycznego wyzysku, lecz jedynie do wypracowania cywilizowanych form współżycia między pracującymi i pracodawcami.

Związku zawodowego nie należy utożsamiać z partią - od związków zawodowych nie można więc wymagać, aby odgrywały rolę rewolucyjnej awangardy ruchu robotniczego (a więc tę rolę, którą ma do odegrania rewolucyjna partia pracownicza). Związki zawodowe jednoczą najrozmaitsze odłamy klasy pracującej w walce o ich najbardziej elementarne, codzienne interesy - abstrahując tym samym od politycznego zróżnicowania samej klasy pracowniczej i od ostatecznych celów ich walki (co nie oznacza, że polityczne postawy związkowców nie mają wpływu na przebieg bieżących walk klasowych). Ci robotnicy którzy optują za walką z kapitalizmem działają w związkach zawodowych ramię w ramię z robotnikami, którzy akceptują system kapitalistyczny. Jednocześnie polityczne i organizacyjne doświadczenie zdobyte przez ludzi pracy w walce o konkretne sprawy socjalno-bytowe jest niezbędnym warunkiem ich rewolucyjnej walki o władzę w społeczeństwie.

Komuniści mają wręcz obowiązek działać w związkach zawodowych - niezależnie od oportunizmu danego kierownictwa związkowego. Nie powinni tym samym zakładać własnych, rewolucyjnych związków zawodowych, które izolowałyby rewolucyjnych robotników od reszty ich klasy, co czyniłoby tę resztę jeszcze bardziej podatną na propagandę kapitalistyczną.

Przejęcie władzy przez rady robotnicze, a za ich pośrednictwem - klasę robotniczą, nie spowoduje, że związki zawodowe staną się niepotrzebne. Będą one nadal bronić odpowiednich warunków pracy i płacy. Będą zatem bronić robotników przed ich własnym państwem.

4. Postulaty przejściowe

Postulaty, wokół których staramy się organizować ludzi pracy, nawiązują do bieżących walk klasowych i uwzględniają aktualny poziom świadomości politycznej świata pracy. Przedstawiamy zatem rozmaite żądania, adresowane jeszcze do państwa kapitalistycznego, ale wybiegające poza panujący w kapitalizmie porządek - aby w ten sposób budować w świadomości ludzi pracy mosty między dzisiejszą walką klasową, ogniskującą się wokół konkretnych kwestii socjalno-bytowych, a przyszłą walką rewolucyjną. Apologeci kapitalizmu powiedzą o naszych żądaniach, że są utopijne. Ale o tym, czy zostaną one zrealizowane decydować będą nie argumenty "fachowców", lecz stosunek sił między klasami, poziom politycznej samoorganizacji ludzi pracy, ich polityczna świadomość i zdolność organizacyjna. Kolejne zwycięstwa pracowników prowadzić ich będą coraz dalej, ku socjalizmowi. Wymuszając na kapitalistach kolejne ustępstwa, pracownicy przekonają się, że postulaty przejściowe są niewystarczające, że niezbędne jest "postawienie kropki nad i": przejęcie władzy i wywłaszczenie kapitalistów.

Oto nasze podstawowe postulaty przejściowe:

5. Przeciwko wszelkim formom ucisku!

Ofensywa Antykapitalistyczna przeciwstawia się wszelkim formom ucisku człowieka przez człowieka. Poza wyzyskiem ekonomicznym, w społeczeństwach klasowych spotykamy się z rozmaitymi - pochodnymi względem wyzysku ekonomicznego - formami społecznej opresji. Należy do nich zaliczyć ucisk narodowy, a także dyskryminację ze względu na płeć lub na orientację seksualną.

Przeobrażenia socjalistyczne umożliwią - jak sądzimy - wyeliminowanie ucisku narodowego, a także dyskryminacji kobiet i mniejszości seksualnych. Mimo, iż na gruncie systemu kapitalistycznego powyższe formy ucisku nie dają się całkowicie wyeliminować - w naszej bieżącej działalności wysuwamy szereg postulatów, zmierzających do ich radykalnego ograniczenia. Ofensywa Antykapitalistyczna przyłącza się do rozmaitych ruchów, wyrażających emancypacyjne dążenia grup, podlegających specyficznym formom opresji.

a) Ucisk narodowy jest pochodną podziału klasowego. Ilekroć w historii jakiś naród uciskał inny naród, podyktowane to było interesem klasy rządzącej narodu uciskającego (zagadnienie imperialistycznego wyzysku narodów zacofanych przez klasy rządzące krajów rozwiniętych omówione jest w rozdziale 7. Antyimperializm). W czasach obecnych mamy do czynienia z wieloma grupami narodowymi czy etnicznymi, które - nie posiadając własnego państwa - podlegają rozmaitym prześladowaniom ze strony państw, na których terytorium żyją.

Narodowe waśnie i stereotypy umacniają system kapitalistyczny - cementują narody i odwracają uwagę ludzi od realnych problemów i ich przyczyn. Niechęć do innych narodów - utrwalana przez panujące w kapitalizmie patriotyczne ideologie, odwołujące się do fikcyjnych "interesów narodowych" - stanowi formę wyładowania zrodzonych przez kapitalizm, społecznych frustracji. Uważamy, że położenie kresu uciskowi jednych narodów przez drugie, prześladowaniu mniejszości narodowych, waśniom między narodami i szerzeniu się ideologii nacjonalistycznych, możliwe będzie dopiero w społeczeństwie socjalistycznym. Dopóki zaś istnieć będzie kapitalizm, musimy zdecydowanie występować w obronie poszczególnych uciskanych narodów czy mniejszości narodowych, przeciwstawiać się wszelkim przejawom nacjonalizmu i demaskować narodowe stereotypy.

W odniesieniu do każdego narodu nie posiadającego państwa, opowiadamy się za jego prawem do samookreślenia (w tym: prawem do niepodległości). Nie oznacza to jednak, że automatycznie agitujemy za niepodległością każdego takiego narodu. Wysuwamy hasła narodowowyzwoleńcze tylko wtedy, kiedy mamy do czynienia z realnym uciskiem narodowym i kiedy większość danego narodu opowiada się za jego niepodległością.

Popieramy prawo imigrantów do mieszkania i pracowania w kraju, w którym sobie życzą. Tym samym przeciwstawiamy się antyimigracyjnej polityce poszczególnych państw i domagamy się usunięcia wszelkich przepisów dyskryminujących imigrantów na rynku pracy (a także zabezpieczenia ich prawa do pracy odpowiednimi przepisami antydyskryminacyjnymi).

Popieramy prawo każdego narodu do posługiwania się własnym językiem.

Domagamy się usunięcia z programów nauczania treści nacjonalistycznych czy rasistowskich, godzących w poszczególne grupy narodowe.

Popieramy prawo mniejszości narodowych do czynnej samoobrony przeciwko nacjonalistycznym atakom.

b) Ucisk kobiet. Relacje społeczne między płciami stanowią zawsze pochodną materialnej reprodukcji poszczególnych systemów ekonomicznych. Społeczne upośledzenie kobiet pojawiło się wraz z prywatną własnością środków produkcji. Właśnie pod wpływem własności prywatnej ukształtowała się rodzina patriarchalna, jako narzędzie gromadzenia własności i przekazywania jej potomkom w linii męskiej. Wykształcenie się rodziny patriarchalnej oznaczało społeczną degradację kobiet. Dalsza ewolucja form ucisku kobiet uzależniona była ściśle od zmian w stosunkach ekonomicznych.

Ucisk kobiet jest też nieodłączną cechą systemu kapitalistycznego. Dyskryminacja kobiet w kapitalizmie (utrudniony dostęp do rynku pracy, niższe płace za tę samą pracę) wiąże się z tym, że przerzucenie na barki kobiet nieopłaconej pracy domowej jest dla kapitalistów najtańszą metodą reprodukcji siły roboczej. Jako przeciwnicy dyskryminacji kobiet na rynku pracy, postulujemy rozwijanie rozmaitych społecznych instytucji "wyciągających" kobiety z kuchni i umożliwiających im pracę zawodową - tj. przyczyniających się do rzeczywistej, a nie jedynie papierowej, emancypacji kobiet. A więc opowiadamy się za bezpłatnymi żłobkami, przedszkolami, stołówkami, pralniami itd.

Popieramy także rozmaite zapisy prawne, przeciwdziałające dyskryminacji kobiet na rynku pracy - uniemożliwiające pracodawcom kierowanie się w doborze pracowników, w zakresie wynagrodzeń itd., względami płciowymi. Chodzi tu w szczególności o takie przypadki, w których pracodawca nie zatrudnia kobiety ze względu na to, że - jako kobieta - może ona zajść w ciążę. Jednym z takich antydyskryminacyjnych przepisów jest przepis o równym podziale urlopu macierzyńskiego (pomiędzy partnerami obojga płci).

W sterze ideologicznej - przeciwstawiamy się rozmaitym antykobiecym stereotypom, rozpowszechnianym przez system edukacji, Kościół itd. Domagamy się usunięcia z programów nauczania treści seksistowskich, propagujących jeden "słuszny" model rodziny, w którym kobiecie z góry przypisuje się pewne określone role.

Opowiadamy się za prawem kobiet do bezpłatnej aborcji, a jednocześnie - prawem wszystkich do bezpłatnej antykoncepcji i rzetelnej edukacji seksualnej. Domagamy się również zapewnienia kobietom bezpłatnego poradnictwa i profilaktyki w zakresie rozmaitych chorób kobiecych (np. rak piersi).

Walkę przeciwko uciskowi kobiet - która, o ile ma być skuteczna, musi być wspólną walką kobiet i mężczyzn - postrzegamy w ścisłym związku z codzienną walką ruchu robotniczego. Wszelkie postulaty zmierzające do realnego złagodzenia społecznego upośledzenia kobiet, godzą w wolny rynek, a tym samym w interesy pracodawców - ograniczają ich wolność, zwiększają ich obciążenia socjalne itd. Zmierzają one zatem generalnie w tym samym kierunku, co zwykłe postulaty pracownicze i związkowe. Stąd też, związki zawodowe stanowią naturalne narzędzie walki pracujących kobiet w obronie ich interesów.

Wewnątrz związków zawodowych domagamy się, aby pracujące kobiety miały swoją odpowiednią reprezentację we władzach związkowych. Postulujemy również, aby związki zawodowe wysuwały żądania uwzględniające specyficzne interesy nie tylko pracujących, ale i bezrobotnych kobiet (kobiet pracujących w domu).

Ofensywa Antykapitalistyczna bierze udział w inicjatywach i kampaniach o charakterze prokobiecym - niezależnych względem ruchu robotniczego. Występujemy zatem w jednolitym froncie z ruchem feministycznym - o ile broni on rzeczywistych interesów uciskanych kobiet. Jesteśmy natomiast krytyczni wobec feminizmu liberalnego - wyrażającego aspiracje kobiet-bizneswoman i działającego wbrew interesom kobiet pracujących. Sprzeciwiamy się również tym formom feminizmu, które usiłują izolować kobiety od mężczyzn i przeciwdziałać wspólnej walce pracujących kobiet i mężczyzn o godne warunki życia.

c) Jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami dyskryminacji mniejszości seksualnych. Powszechna wśród ludzi - utrwalana przez panujące w kapitalizmie ideologie (z religiami na czele) - niechęć do osób o nietypowej orientacji seksualnej (godzącej jednocześnie w kapitalistyczny model rodziny) jest jednym z kanałów, poprzez które rozładowują się społeczne frustracje, zrodzone przez kapitalizm. Współczesne systemy prawne dyskryminują mniejszości seksualne na rozmaite sposoby. Jako rzecznicy interesów wszystkich uciskanych grup społecznych, domagamy się zniesienia wszelkich przepisów prawnych, dyskryminujących mniejszości seksualne. Sprzeciwiamy się też, by państwo i kościół narzucały ludziom normy życia seksualnego i rodzinnego.

Opowiadamy się za prawem par homoseksualnych do zawierania małżeństw - dających tym parom te same prawa w zakresie dziedziczenia, rozliczeń podatkowych itd., jakie przysługują małżeństwom heteroseksualnym.

6. Antyfaszyzm

Ofensywa Antykapitalistyczna uczestniczy w ruchu antyfaszystowskim. Mamy jednak odrębną analizę faszyzmu (i strategię walki z nim) od innych nurtów tego ruchu.

Organizacje o charakterze faszystowskim - jak dowodzi historia XX wieku - służą ostatecznie systemowi kapitalistycznemu. Ilekroć - w okresach rewolucyjnych mobilizacji robotniczych - dalsze panowanie kapitału stawało pod znakiem zapytania, to właśnie faszyści występowali jako najzagorzalsi obrońcy systemu kapitalistycznego. Faszyści wykorzystują fakt, że w warunkach społecznej destabilizacji, kryzysów - ludzie poszukują radykalnych rozwiązań. A ponieważ faszyści oferują pewne proste i radykalne recepty - mogą się niektórym robotnikom jawić jako ich potencjalni sojusznicy. To jednakże tylko pozory. Faszyści są bowiem w istocie zaciekłymi wrogami ruchu robotniczego - wszelkich organizacji pracowniczych, a także wszelkiej lewicy. Ich nacjonalistyczna propaganda odwraca uwagę zwykłych ludzi od rzeczywistych przyczyn ich nędznej sytuacji (a więc od systemu kapitalistycznego), w kierunku poszukiwania kozłów ofiarnych w postaci konkretnych mniejszości narodowych. Naszym obowiązkiem jest wtedy wyjaśnianie robotnikom, że ich wrogiem nie są inne nacje, lecz kapitaliści i ich sługusy (w tym faszyści).

Kiedy w okresach kryzysów kapitalizmu demokracja burżuazyjna (umożliwiająca organizacjom lewicowym legalne działanie) staje się niewygodna dla samej burżuazji, ucieka się ona do skrajnie autorytarnych metod - likwiduje wszelką demokrację i ustanawia rządy silnej ręki. Związki zawodowe, ruchy lewicowe (od socjaldemokratów, przez anarchistów do komunistów) są administracyjnie dławione. A to oznacza zielone światło dla faszystów. Faszystowscy bojówkarze fizycznie eliminują wszelkie nurty polityczne, przedstawiające jakąkolwiek alternatywę dla rządów kapitalistycznych.

Tym, którzy mówią, że obecnie, faszyści nie stanowią problemu przypominamy: jeszcze kilka lat przed przejęciem władzy w Niemczech, faszyści stanowili zaledwie polityczny folklor. Nikt wtedy nie przypuszczał, że niemiecki kapitał wypromuje Hitlera na obrońcę swoich klasowych i imperialistycznych interesów. Zagrożenie dojściem faszystów do władzy jest realne dopóki istnieje kapitalizm - system obfitujący w ciągłe kryzysy i stanowiący źródło potężnych frustracji społecznych.

Obecnie ciężar walki z faszystami spoczywa na barkach alternatywnej młodzieży. Jednak jedyną siłą, która jest w stanie skutecznie rozbroić faszystów jest klasa pracownicza. Musimy więc przekonać robotników, by prowadzili walkę z faszystami, wrogami wszelkiej samoorganizacji pracowniczej - by nie wpuszczali ich do swoich organizacji.

Dla faszystów nie może być miejsca w ruchu robotniczym. Nawet jeżeli posługują się oni socjalną retoryką, ich rzeczywiste dążenia są całkowicie sprzeczne z dążeniami robotników. Autorytarne rządy, które proponują, są równoznaczne ze zdławieniem związków zawodowych i innych form samoorganizacji robotników, a ich nacjonalistyczna ideologia rozbija jedność wielonarodowej klasy pracowniczej. Dlatego też musimy konsekwentnie ostrzegać ludzi pracy przed ich śmiertelnymi wrogami, podającymi się za ich przyjaciół.

7. Antyimperializm

Imperializm jest zjawiskiem nieodłącznym od rozwiniętego kapitalizmu. Kapitał najwyżej rozwiniętych państw kapitalistycznych sprawuje ekonomiczną i polityczną kontrolę nad krajami opóźnionymi, traktując je jako rynki zbytu dla swoich towarów, źródło taniej siły roboczej i surowców naturalnych. Wysysa on z tych krajów znaczną część - wytworzonej tam - wartości dodatkowej. Imperialistyczny wyzysk wypacza i hamuje rozwój krajów zacofanych. Szczególnie destrukcyjną rolę odgrywa kapitał spekulacyjny, którego gwałtowny rozwój jest jedną z podstawowych cech epoki imperialistycznego kapitalizmu.

Poszczególne państwa imperialistyczne są jedynie narzędziami swoich korporacji - walczących między sobą o panowanie na światowym rynku, o zagarnięcie jak największej jego części dla siebie - w celu zwiększenia zysków. Dlatego też nie można odrywać polityki zagranicznej określonych państw od określonych grup kapitałowych, które za nią stoją.

Ofensywa Antykapitalistyczna przeciwstawia się wszelkim przejawom imperialistycznego ucisku krajów zacofanych i zależnych. Sprzeciwiamy się zatem nie tylko militarnym interwencjom państw imperialistycznych, ale i samemu ekonomicznemu wyzyskowi ludności krajów zależnych przez międzynarodowy kapitał.

W naszej antyimperialistycznej strategii opieramy się na leninowskiej analizie imperializmu (Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu), pokazującej ścisły związek pomiędzy procesem koncentracji kapitału (monopolizacja, kartelizacja, powstawanie gigantycznych koncernów i korporacji, kontrolujących całe gałęzie produkcji czy wręcz całe rynki narodowe), a ekspansją międzynarodową tego kapitału, popieraną przez określone państwa wysoko rozwiniętego kapitalizmu (tzw. państwa imperialistyczne). Wysoko skoncentrowany kapitał dusi się w wąskich granicach danego rynku narodowego (który nie zapewnia im odpowiednich zysków). Dąży on zatem nieuchronnie do panowania na rynkach światowych. Narzędziem jego ekonomicznej ekspansji jest imperialistyczna machina państwowa (a więc odpowiednia polityka militarna, handlowa, celna itd.).

Jest to źródło dwojakiego rodzaju konfliktów, prowadzących w efekcie do wojen. Po pierwsze, konfliktów pomiędzy samymi państwami imperialistycznymi o podział rynków zbytu - obszarów ekonomicznej i politycznej dominacji. Po drugie, konfliktów pomiędzy państwami imperialistycznymi a państwami zacofanego, zależnego kapitalizmu, usiłującymi uwolnić się od imperialistycznej dominacji. Jaki jest nasz stosunek do tego rodzaju konfliktów?

W wojnach pomiędzy poszczególnymi blokami imperialistycznymi - nie możemy popierać żadnej ze stron. Występujemy wtedy jako konsekwentni przeciwnicy obu walczących ze sobą obozów. Ludzi pracy - służących w tych wojnach jako mięso armatnie dla "swoich" kapitalistów - wzywamy do tego, by, zamiast wyrzynać się nawzajem w imię cudzych interesów, skierowali lufy karabinów przeciwko swoim wyzyskiwaczom. Wzorem jest dla nas polityka antywojenna rosyjskich bolszewików i zbliżonego do nich lewego skrzydła Drugiej Międzynarodówki, w latach pierwszej wojny światowej. W wojnach pomiędzy państwami imperialistycznymi a państwami przez nie uciskanymi - popieramy oczywiście te drugie. Jest to jednakże poparcie krytyczne - naszym celem nie jest bowiem wspieranie słabego kapitału przeciwko silniejszemu, ale złagodzenie wyzysku ludności tych krajów, która cierpi podwójne jarzmo (jest okradana/wyzyskiwana nie tylko przez swoją burżuazję, ale i przez kapitał międzynarodowy), a w dalszej perspektywie - likwidacja wszelkiego wyzysku ekonomicznego.

Rozpoznanie rzeczywistego podłoża niektórych wojen może być utrudnione, ze względu na mieszanie się ze sobą różnego rodzaju konfliktów. Np. podczas I wojny światowej pewne walki o charakterze narodowowyzwoleńczym (np. walka Serbów przeciwko Austriakom) nakładały się na podstawowy - stanowiący zasadniczą przyczynę tej wojny - konflikt pomiędzy dwoma obozami imperialistycznego kapitału o podział rynków. Ponadto poszczególne mocarstwa imperialistyczne, dokonując militarnych interwencji, mających na celu umocnienie ich kontroli nad określonymi regionami świata - uzasadniają je np. koniecznością obrony praw jakiegoś małego narodu. Np. pretekstem agresji USA na Irak była obrona Kuwejtu, a pretekstem agresji USA/NATO na Jugosławię była obrona ludności albańskiej w Kosowie. Nie możemy nigdy dawać się nabrać na te "humanitarne" preteksty. Naszym obowiązkiem jest demaskowanie imperialistycznego charakteru tego typu interwencji.

Dlatego też współtworzymy rozmaite kampanie antywojenne - uświadamiające ludziom rzeczywiste cele, rozgrywających się na naszych oczach, wojen. Organizując demonstracje i kampanie informacyjne dotyczące poszczególnych wojen, staramy się budować szeroki ruch antyimperialistyczny, opierający się na klasie pracowniczej. W miarę jak zdobywać będziemy coraz większe poparcie w ruchu robotniczym, będziemy mogli coraz skuteczniej mobilizować masy pracujące całego świata do paraliżowania poszczególnych akcji imperialistycznego terroru. Będziemy się też zwracać bezpośrednio do żołnierzy - wzywając ich do zaprzestania bratobójczej walki i przejścia na stronę sił antyimperialistycznych i antykapitalistycznych.

Jako antyimperialiści jesteśmy konsekwentnymi przeciwnikami NATO i UE. Są to instytucje wrogie ludziom pracy, umacniające światową dominację zachodniego kapitału. Nie wierzymy więc we frazesy o "socjalnej" Unii Europejskiej , czy kłamstwa o "pokojowym pakcie obronnym" NATO.


[ Jeżeli w poszczególnych krajach Unii Europejskiej funkcjonują jeszcze jakieś postępowe zdobycze socjalne, to są one osiągnięciem tamtejszych organizacji robotniczych, a nie zasługą UE.]

Budując dziś międzynarodowy ruch antyimperialistyczny, głosimy konsekwentnie, że położenie kresu imperialistycznej dominacji jednych państw nad innymi możliwe będzie dopiero wraz ze zniesieniem światowego systemu kapitalistycznego. A więc, że walka z imperializmem jest w istocie walką z kapitalizmem.

8. Kwestia chłopska

Rolnicy są w kapitalizmie okradani przez całą armię "pośredników"-spekulantów. Formy wymiany ekonomicznej między miastem a wsią podyktowane są interesem rozmaitych grup kapitału. Są one sprzeczne zarówno z interesami zwykłych mieszkańców miast, jak i z interesami samych rolników. Kres tej sytuacji może położyć dopiero dobrowolne uspołecznienie ziemi i inwentarza rolnego - przy jednoczesnym uspołecznieniu przemysłu. Tylko to rozwiązanie zapewni planową, racjonalną wymianę ekonomiczną między przemysłem i rolnictwem, korzystną dla wytwórców miejskich i wiejskich. Umożliwi ono organizację tej wymiany bez kapitalistycznych pośredników, okradających i jednych i drugich.

Kolektywne gospodarowanie jest - z ekonomicznego punktu widzenia - znacznie bardziej racjonalne niż gospodarowanie indywidualne. Planowe gospodarowanie ziemią, inwentarzem zwierzęcym i maszynami rolniczymi umożliwi podniesienie poziomu życia ludności wiejskiej i usprawnieni wymianę ekonomiczną pomiędzy miastem i wsią. Kolektywizacja pozwoli wyeliminować wszelką spekulację (na której - w ostatecznym rozrachunku - tracą i robotnicy i chłopi), a także zapewni stały zbyt wytwórcom wiejskim (uniezależni ich od wahań rynkowych). Dzięki kolektywizacji zlikwidowany zostanie kapitalistyczny wyzysk na wsi, bogacenie się jednych chłopów kosztem drugich. Jednocześnie umożliwi ona racjonalne wykorzystanie siły roboczej mas wiejskiego lumpenproletariatu (tj. pozbawionych jakiegokolwiek zajęcia mieszkańców wsi), a chłoporobotnikom (tj. małorolnym, lub bezrolnym chłopom pracującym w mieście) zapewni stałą pracę, bez konieczności dojeżdżania do miasta. Wyeliminowanie zostanie także zjawisko produkcji, której celem jest wyłącznie wegetacja jednej rodziny. Kolektywizacja będzie wielkim krokiem w procesie zanikania różnic pomiędzy miastem a wsią.

Kolektywizacja nie będzie jednak odgórnym, administracyjnym nakazem. Mieszkańcy miast, poznawszy w praktyce zalety produkcji uspołecznionej, będą przekonywać chłopów o wyższości planowego gospodarowania. Jedną z metod przekonywania chłopów o konieczności kolektywizacji mogą być tzw. gospodarstwa wzorcowe, tj. gospodarstwa uspołecznione, rozsiane w morzu gospodarstw indywidualnych. Rolnicy porównując swoją sytuację z sytuacją rolników pracujących w gospodarstwach uspołecznionych będą przekonywać się do wspólnego, planowego gospodarowania.

Warunki dla dobrowolnej - a tylko taką bierzemy pod uwagę - kolektywizacji rolnictwa stworzy jednak dopiero rewolucja socjalistyczna.

Zanim to nastąpi, rewolucyjna partia robotnicza wypracować musi jednolitą taktykę wobec ruchu chłopskiego - zmierzającą do tego, aby w obliczu klasowej konfrontacji pracowników z burżuazją przeciągnąć znaczną część mas chłopskich na stronę pracowników. W obliczu takiej rewolucyjnej konfrontacji pracownicy miejscy będą mogli liczyć na poparcie najbiedniejszych chłopów. Jako siła niezdolna (poprzez swoje rozproszenie i poboczną rolę w procesie produkcji) do samodzielnej polityki rewolucyjnej, ale w znacznej mierze zainteresowana odrzuceniem neoliberalizmu, a częściowo zniesieniem kapitalizmu - będą oni naturalnym sojusznikami robotników. Władza rad robotniczych znajdzie wtedy dopełnienie w radach chłopskich - skupiających pracujących (a nie wyzyskujących) mieszkańców wsi. Z pewnością jednak rewolucja nie zdobędzie poparcia najbogatszych chłopów (wiejskich kapitalistów), którzy w wyniku przemian socjalistycznych utraciliby swoją uprzywilejowaną pozycję ekonomiczną.

W Polsce mieszkańcy wsi stanowią stosunkowo duży odsetek ludności (38%). Jest to grupa dość zróżnicowana społecznie - od rolnych kapitalistów do wiejskiej biedoty, wegetującej na kilku hektarach, ale szukającej dodatkowych źródeł dochodu poza rolnictwem (bądź zatrudniającej się u bogatszych sąsiadów). Ludność wsi zdecydowanie straciła na przemianach rynkowych. W wyniku przywrócenia gospodarki wolnokonkurencyjnej, producenci wiejscy stracili gwarancję zbytu swoich produktów (co zaowocowało gigantycznym marnotrawstwem zboża, a więc marnotrawstwem ludzkiej pracy). Tym samym obniżył się przeciętny poziom życia mieszkańców wsi. Chłopi - podobnie jak zwykli mieszkańcy miast - mają teraz ponadto utrudniony dostęp do rozmaitych świadczeń socjalnych. Szczególnie dramatyczna jest jednak sytuacja byłych chłopów PGR-owskich. Wzmocniła się tymczasem pozycja rozmaitych kapitalistów "pośredniczących" między rolnikiem a nabywcą miejskim.

W interesie większości rolników, tak samo jak i robotników, było zachowanie dominującej roli państwa w gospodarce. I jedni i drudzy okazali się ofiarami restauracji kapitalizmu. I jedni i drudzy są też ofiarami innych procesów uruchomionych w wyniku restauracji kapitalizmu (np. redukcji socjalnych funkcji państwa). To sprawia, że masy chłopskie mogą być już dziś sojusznikiem ludzi pracy w miastach w ich walce klasowej z kapitalistami.

Budując obecnie podwaliny sojuszu robotniczo-chłopskiego, ludzie pracy w miastach muszą się konsekwentnie opowiadać się za dostępem rolników do wszystkich świadczeń społecznych, przysługującym mieszkańcom miast, a także za wyrównywaniem barier cywilizacyjnych między miastem a wsią. Pracownicy miejscy muszą popierać walkę rolników przeciwko neoliberalnej polityce państwa. Wtedy będą mogli z kolei liczyć na ich poparcie w swoich walkach klasowych.

Rewolucyjna partia pracownicza będzie zachęcać rolników do tego, by w swoich walkach - zamiast haseł protekcjonistycznych, zmierzających do rygorystycznej polityki celnej - wysuwali żądania zbliżające ich do ruchu robotniczego, a więc np. żądania państwowej kontraktacji produkcji rolnej, nacjonalizacji głównych przedsiębiorstw rolno-spożywczych, a także wysokich świadczeń socjalnych.

9. Jednolity front

W odniesieniu do innych nurtów politycznych solidaryzujących się z ruchem robotniczym - w tym socjaldemokracji - kierujemy się zasadą jednolitego frontu: "maszerujemy osobno, uderzamy razem". Kiedy zagrożone są podstawowe socjalne i polityczne prawa i zdobycze klasy pracowniczej, wszystkie odłamy ruchu robotniczego - od komunistów do socjaldemokratów - powinny występować razem, w ich obronie. Nie oznacza to bynajmniej politycznej unifikacji lewicy, czy zacierania różnic między jej poszczególnymi nurtami.

Opowiadamy się za klarownym, otwartym wyrażaniem różnic programowych i ideowych w obrębie lewicy. Jest to niezbędny warunek uczciwej dyskusji między różnymi nurtami lewicy, swobodnej konkurencji programów i idei.

W naszych publikacjach kładziemy duży nacisk na krytykę politycznej strategii partii socjaldemokratycznych. Fakt, że socjaldemokracja jest dominującą obecnie siłą polityczną w międzynarodowym ruchu robotniczym, świadczy o głębokim kryzysie tego ruchu. Tylko poprzez zdecydowaną walkę polityczną z socjaldemokracją zdołamy przywrócić siłę bojową i klasową niezależność ruchu robotniczego - co jest warunkiem niezbędnym zwycięstwa klasy pracowniczej nad systemem kapitalistycznym.

Socjaldemokraci już wiele lat temu pogodzili się z kapitalizmem. W dobie obecnej, większość z nich zrezygnowała już nawet z programu reformowania kapitalizmu w kierunku socjalnym - co dobitnie pokazują rządy Labour Party (w Wielkiej Brytanii), SPD (w Niemczech) i SLD-UP (w Polsce). Choć więc socjaldemokraci przeszli już jakiś czas temu na pozycje zbliżone do liberalizmu - w dalszym ciągu oszukują ludzi pracy, że lewicowe wartości dają się pogodzić z wolnym rynkiem, że główną bronią świata pracy jest kartka wyborcza. Socjaldemokraci różnych odcieni orientują się na utrzymanie klasy pracowniczej w stanie politycznej bierności. Kiedy tylko walka klas nasila się - usiłują oni (jako pas transmisyjny kapitału w ruchu robotniczym) kanalizować ją w koryto jałowej, parlamentarnej gadaniny. Socjaldemokraci umacniają wśród ludzi pracy przekonanie, że nie są oni zdolni do tego, by wziąć sprawy we własne ręce, że nie są oni zdolni do odgrywania samodzielnej roli politycznej, co oznacza, że do obrony swoich interesów potrzebują politycznych elit, które wywalczą dla nich pewne ochłapy z kapitalistycznego stołu.

Jako nurt ruchu robotniczego orientujący się na pobudzenie klasy pracowniczej do aktywnego działania politycznego w kierunku przejęcia przez nią politycznej władzy, znajdujemy się w stanie permanentnej konfrontacji politycznej z socjaldemokracją. Nie oznacza to jednak, że nie możemy razem z socjaldemokratami działać w związkach zawodowych czy organizować wspólnych kampanii na rzecz świata pracy.

Podobny jednolitofrontowy stosunek mamy też do innych nurtów lewicy zakorzenionych w ruchu robotniczym (stalinowskie partie komunistyczne), czy szukających poparcia wśród robotników (np. anarchosyndykalizm).