Samo życie
Pierwsze z serii polskich forów wzorowanych na Światowym Forum Społecznym w Porto Alegre, Śląskie Forum Społeczne, zorganizowane zostało w dniach 10-13 października ubiegłego roku przez środowiska skupione wokół „Robotnika Śląskiego”. W imprezie wzięło udział około stu osób, w tym liczne grono gości z zagranicy i nadreprezentacja tzw. radykalnej lewicy. Poza tym obecnych było kilku związkowców oraz przedstawiciele organizacji bezrobotnych. Ci ostatni w dość reprezentatywnym składzie, o ile w ogóle można uznać obecny, rozproszony i wciąż jeszcze raczkujący ruch bezrobotnych za reprezentatywny dla środowiska.
Kolejne, tym razem Warmińsko-Mazurskie Forum Społeczne, zapowiedziano na 22-23 lutego b.r. w Ełku. W gronie organizatorów ponownie znaleźli się lokalni działacze Konfederacji Pracy OPZZ oraz osoby skupione wokół Piotra Ikonowicza i jego „Nowej Lewicy”. Pełnomocnikiem Komitetu Organizacyjnego została Barbara Radziewicz reprezentująca zarówno „Nową Lewicę”, jak i Konfederację Pracy, jak i Polski Ruch Bezrobotnych.
Można się spodziewać, że również pozostałe grupy uczestniczące w ruchu antyglobalizacyjnym wkrótce spróbują swoich sił przygotowując kolejne lokalne i środowiskowe fora, zapewne do ogólnopolskiego włącznie.
Poza redakcją „Robotnika Śląskiego”, „Nową Lewicą”, Konfederacją Pracy, w ruchu na rzecz forów społecznych uczestniczą: Pracownicza Demokracja i organizacje skupione w Stowarzyszeniu ATTAC Polska, z Nurtem Lewicy Rewolucyjnej na czele. Promocję medialną dla forów, poza „Robotnikiem Śląskim” i pisemkami organizacji-współudziałowców zapewniają redakcje „Lewą Nogą” i „Rewolucji” oraz kilka portali internetowych. Można zatem założyć, że ruch antyglobalizacyjny w Polsce ma swoją bazę techniczno-organizacyjną. Ma również zaplecze intelektualne i finansowe za granicą: Stowarzyszenie ATTAC we Francji, redakcja „Le Monde Diplomatique”, Zjednoczony Sekretariat IV Międzynarodówki wraz z LCR, SWP i pozostałe organizacje współtworzące ruch No Global oraz rezerwy, takie jak choćby organizacje bezrobotnych, ruchy feministyczne, alternatywne, pacyfistyczne lub antywojenne, z anarchistami włącznie. Ruch ten może zatem stanowić grupę nacisku promującą pluralistyczną formację w wyborach do Europarlamentu w 2004 r., co zapewne jest punktem odniesienia dla „Nowej Lewicy” i Piotra Ikonowicza. Nie ma bowiem innej, realnej, a zarazem przyspieszonej ścieżki dojścia do stanu gotowości dla formacji rozpaczliwie poszukującej swojego miejsca w Unii Europejskiej.
Tymczasem, prasa informuje, że trwają prace nad zmianą ordynacji wyborczej do Europarlamentu. Przewiduje się wprowadzenie, m.in., progu wyborczego, którego brak stanowi właśnie zachętę dla „nowej lewicy”.
W tym kontekście, rok 2004 może okazać się zaledwie próbą generalną przed wyborami do Sejmu w 2005 r. Pięcioprocentowy próg, obowiązujący w Polsce, zmusi zapewne alternatywną, czy jak kto woli „nową” lewicę, do modernizacji i przeorganizowania się w partię „nowoczesnej” lewicy (sprzyjać temu będzie również 8% próg dla koalicji i sojuszy wyborczych). Środowiskom, które nie zmieszczą się w „kompromisowej” formule takiej partii pozostanie działalność pozaparlamentarna, typowa dla ruchu antyglobalizacyjnego.
Dyskusja o formach organizacyjnych już się zaczęła. Należy zaznaczyć, że w ramach faktów dokonanych, propozycje Nurtu Lewicy Rewolucyjnej czy Pracowniczej Demokracji tak naprawdę nie zaistniały. Liczą się dwie koncepcje: Piotra Ikonowicza i Zbigniewa M. Kowalewskiego. Obie zresztą, w gruncie rzeczy, sprowadzają się do koncepcji „szerokiej i jeszcze szerszej koalicji” w ramach pluralistycznej partii. Z tym, że pluralizm może przybrać postać demokratyczną lub niedemokratyczną, zorganizowaną lub niezorganizowaną. To wszystko jest kwestią układu sił i jakże konkretnych predyspozycji liderów nowej formacji.
Podobnie rzecz ma się z programem wyłaniającego się ugrupowania. Bez zbędnych konkretów uznano, że wystarczyć powinna Deklaracja Założycielska „Nowej Lewicy”:
„My, niżej podpisani i podpisane, walczący o Polskę społecznie sprawiedliwą, wolną od nędzy, bezdomności, szowinizmu, rasizmu, antysemityzmu i wszelkiej dyskryminacji, gwarantującą swym obywatelom dostęp do bezpłatnej, świeckiej, powszechnej oświaty, nieskrępowanych badań naukowych i wolnej twórczości, publicznej służby zdrowia, wolnej zarówno dla wyznania, jak i bezwyznaniowości, wierząc w solidarność i braterstwo wyzyskiwanych i poniżanych, a nie we wszechmoc strachu, przemocy, przesądu i korupcji, będąc w pełni przekonanymi, że bezinteresowna walka o godność człowieka jest już zwycięstwem – jednoczymy nasze wysiłki i powołujemy niniejszym antykapitalistyczną partię polityczną o nazwie – Nowa Lewica.”
Gdyby to jeszcze kogoś nie satysfakcjonowało, wątpliwości rozwiewa Wyznanie wiary Piotra Ikonowicza i spółki („Robotnik Śląski”, nr 11/2002, s. 25). Jakże współbrzmi z nim wyznanie wiary innego polskiego „nowoczesnego socjalisty”, Adama Schaffa, kończące się znamiennymi słowami:
„Bardzo to wszystko jest skromne, ale przyznaję – głębiej w to błoto leźć mi się nie chce. Wystarczy wobec tego deklaracja wiary. A kto ma rację pokaże przyszłość. Niedaleka.” (A. Schaff, Książka dla mojej żony, Warszawa 2001, rozdział 13: „Polska. I co dalej?”, s. 218).
27 stycznia 2003 r.