Ofensywa Antykapitalistyczna

Ręce precz od Iraku!

Wszystko wskazuje na to, że czeka nas kolejna imperialistyczna interwencja USA - jak zwykle, dekorowana "humanitarnymi" hasłami. Po Jugosławii i Afganistanie, nadszedł czas na Irak. Tak jak interwencja w Jugosławii miała ponoć na celu obronę ludności albańskiej w Kosowie, a interwencja w Afganistanie obronę świata przed zagrożeniem ze strony terroryzmu, teraz znowu usłyszymy cały stek bzdurnych argumentów o światowej "osi zła", o tym, że Irak zagraża "naszej" cywilizacji itd. Wszystko po to, by zaciemnić rzeczywiste powody wojny: utrzymanie imperialnej dominacji amerykańskiego kapitału na Bliskim Wschodzie i kontrola nad złożami ropy naftowej. Do tego dochodzą także (nakręcane dzięki tym interwencjom) miliardowe interesy amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, dzięki którym Stany Zjednoczone próbują zahamować recesję.

Niedawno miała miejsce rocznica zamachów z 11 września, które dla tysięcy ludzi były wielką tragedią, ale rządowi USA posłużyły przede wszystkim jako pretekst do rozpętania kolejnej rzezi - w imię umocnienia nadwątlonej kontroli politycznej w tym strategicznym regionie, w imię eksploatatorskich interesów zachodnich korporacji. Mówiono o krwawych terrorystach, ale jak zwykle, ofiarami niepohamowanej żądzy ekspansji amerykańskiego kapitału byli głównie cywile - bombardowano szpitale, przypadkowe wioski, a nawet magazyny Czerwonego Krzyża. Nie inaczej było w Jugosławii - gdzie niszczono fabryki, linie energetyczne, mosty itp., doprowadzając ten kraj do stanu ekologicznej katastrofy. Pamiętajmy, jakie były skutki pierwszej interwencji USA w Iraku i embarga nałożonego na ten kraj - miliony głodujących dzieci.

Jeśli wziąć pod uwagę liczbę ofiar i skalę na jaką produkuje się broń, terrorystą numer 1 jest obecnie rząd USA. Im głośniej amerykańska propaganda krzyczy o terroryzmie, produkowanej w Iraku broni i antyamerykańskich spiskach - tym bardziej możemy być pewni, że nie o to w tej i innych wojnach chodzi. Dopóki istnieć będzie światowy system kapitalistyczny, dopóty bezlitosna walka o rynki zbytu, o kontrolę nad źródłami surowcami, o polityczną kontrolę nad strategicznymi regionami, w imię utrzymania i zwiększenia zysków, owocować będzie krwawymi interwencjami, których ofiarą padać będą zwykli ludzie. Skutki nadciągającej wojny z Irakiem są łatwe do przewidzenia.

Kto następny znajdzie się po Iraku na celowniku? Korea Północna? Autonomia Palestyńska? A może Białoruś?

Jeżeli chcemy powstrzymać kolejne wojny, musimy zbudować silny ruch antyimperialistycznego oporu. W centrum tego ruchu znajdować się musi klasa robotnicza krajów imperialistycznych (to właśnie robotnicy - co pokazała historia - są w stanie m.in. poprzez strajki paraliżować działania wojenne swoich rządów).

Budujmy ruch antyimperialistycznego sprzeciwu!

Demaskujmy "humanitarne" preteksty!