Powtórka dogrywki

 

            W obliczu protestów rolniczych zorganizowanych przez Samoobronę i w oczekiwaniu zapowiedzianych przez NSZZ „Solidarność” dni protestu przypomnijmy, że na przełomie 1992 i 1993 r. strajk powszechny w górnictwie węgla kamiennego ledwie z trudem udało się opanować. Brak długofalowego programu i alternatywy zepchnął rząd do głębokiej defensywy.

            Porozumienie udało się osiągnąć za cenę ustępstw i zobowiązań, które wymagały zaangażowania ogromnych środków budżetowych. Między innymi, rząd zobowiązał się do: zasilenia górnictwa dotacją podmiotową w kwocie 1,7 bln zł, wprowadzenia obowiązku utrzymywania obligatoryjnych zapasów węgla przez jego strategicznych odbiorców, poszerzenia uprawnień do górniczych emerytur, utrzymania górniczej służby zdrowia w jej dotychczasowej formie. W projekcie ustawy budżetowej na rok 1994 dla górników węgla kamiennego przewidziano kolejne dotacje w wysokości 3,5 bln zł.

            „Szczególne znaczenie tego protestu nie wynikało tylko z tego, że był to pierwszy strajk generalny w tej newralgicznej dla polskiej gospodarki gałęzi przemysłu. Ważniejsze wydaje się to, że po raz drugi po fali strajków z lata 1992 mieliśmy w Polsce do czynienia z akcją protestacyjną, której skala podważyła stabilność rządu (a w konsekwencji stabilność państwa) i niewątpliwie znacząco przyczyniła się do jego upadku, rozwiązania Sejmu (nawiasem mówiąc, rząd odchodził jesienią w atmosferze narastających protestów górników, gdyż nadal nic nie zrobił, by problemy górnictwa trwale rozwiązać) oraz wyników wyborów z września 1993 roku.

            Przyczyny strajku w górnictwie na początku 1993 roku wynikły wprost z konsekwencji protestu poprzedniego. Górnicy ze Śląska nie odgrywali pierwszoplanowej roli w strajkach letnich w 1992 roku, lecz byli ich aktywnymi uczestnikami. Krótkie strajki odbyły się w każdej kopalni. Po nich dość łatwo zawierano porozumienia dające odczuwalny wzrost płac. Rząd zagroził wprawdzie odwoływaniem dyrektorów, którzy podpisywali porozumienia płacowe nie mając na to finansowego pokrycia, ale w praktyce nie odniosło to skutku. Niemal wszystkie kopalnie wliczyły dodatkowe wypłaty w koszty, co powiększyło ich straty. Z góry więc było wiadomo, że wkrótce problem sytuacji finansowej kopalni powróci w znacznie zaostrzonej postaci (...)

            Kolejny zwornik między strajkami z okresu letniego i strajkiem zimowym w górnictwie wiąże się z rywalizacją o przywództwo w ruchu związkowym. Strajki letnie zostały powszechnie uznane za porażkę Solidarności. Jej ogniwa i działacze byli wówczas albo eliminowani z kierownictw akcji strajkowych, albo wbrew woli swych organów zwierzchnich włączali się do strajków firmowanych przez innych. Zimowy strajk generalny w górnictwie był więc starannie zaplanowany i przygotowany przez branżową komisję górnictwa Solidarności. Zarazem poprzedzała go ogólnopolska akcja protestacyjna, przez którą Związek chciał odbudować swój prestiż wśród załóg i odzyskać utraconą inicjatywę. (...)

            W następstwie kolejnych fal strajkowych zarysowały się w świadomości i zachowaniach grup związanych z sektorem państwowym następujące zjawiska:

-         zmniejszyło się przekonanie o skuteczności strajku jako instrumentu walki o interesy pracownicze;

-         zmniejszyła się skłonność do żywiołowego wszczynania akcji strajkowych;

-         wzrosła niechęć do rządu i jego polityki;

-         wzrosło poczucie beznadziejności istniejącej sytuacji.

W konsekwencji spadła zdolność do samoorganizacji i oddolnych inicjatyw, lecz wzrosło zapotrzebowanie na jakąkolwiek i czyjąkolwiek inicjatywę, która zintegrowałaby załogi w oporze wobec polityki rządu i zbiorowej walce o swe interesy. O ile więc poszczególne załogi stały się mniej skłonne do inicjowania własnych protestów, o tyle zarazem stały się bardziej podatne na zewnętrzne wezwania strajkowe, zwłaszcza takie, które wyraźnie rysują linię konfliktu: między pracownikami danej branży a rządem.”

Strajki doprowadziły do podziałów w Solidarności. Wiosną 1993 r. rozpadł się jej klub parlamentarny. Pojawiła się pozastatutowa struktura – „Sieć” komisji zakładowych kilkudziesięciu największych przedsiębiorstw – która występowała przeciwko stanowisku Komisji Krajowej związku, m.in. podejmując bez jej zgody akcje strajkowe. „Sieć” wspierała prezydenta Lecha Wałęsę. Dyspozycyjność jej była wynagradzana przez Belweder interwencjami w obronie konkretnych zakładów pracy.

„Bezpośrednie wystąpienie na scenie politycznej musiało spowodować przeniesienie do wewnątrz związku zasadniczych podziałów, które na tej scenie się dokonywały. Walczące ze sobą w rozkawałkowanym, politycznie niestabilnym i dryfującym parlamencie – ugrupowania polityczne nieuchronnie podejmowały wysiłki na rzecz politycznej penetracji związku. Tak więc, im bardziej politycznie ukierunkowane były jego działania, tym bardziej – nie będąc partią polityczną – związek się dzielił.” (J. Hausner, Konflikty interesów w drugiej fazie polskich reform, 1992-93, w: Studia nad systemem reprezentacji interesów, t. 2, Warszawa 1994).

Nastąpiły istotne zmiany na scenie politycznej. Wybory parlamentarne wygrała koalicja SdRP i SLD.

 

Za Jerzym Hausnerem

 

Pole tekstowe: GSR

 

 

 

 

 

 


 

12 lutego 2003 r.