Jest to fragment oświadczenia Międzynarodowej Ligi Komunistycznej (Czwarto-Miedzynarodówkowej) z 23 października 2002, które ukazało się w Platforma Spartakusowców, dodatek nr 21 - Luty 2003
Pseudolewica maszeruje jak jej zagrają kapitalistyczni panowie
Słuszna jest opozycja wobec amerykańskiego imperializmu, lecz promowanie idei, że europejscy imperialiści są łaskawsi i bardziej postępowi od swych amerykańskich rywali to nic innego, jak nikczemny socjalszowinizm. Podróbki te stanowią kartę przetargową europejskiej "lewicy". I tak włoska Rifondazione comunista (RC), francuska Ligue communiste revolutionnaire (LCR) i brytyjskie Socialist Workers Party (SWP) oraz Workers Power (WP), w całej masie innych podpisały wezwanie "Do wszystkich obywateli Europy i do wszystkich ich przedstawicieli", gdzie oświadczają:
"Ci, którzy okazują solidarność z ludem Iraku nie mają posłuchania w Białym Domu. Lecz my mamy szansę wpłynąć na europejskie rządy - z których wiele przeciwnych jest wojnie. Wzywamy wszystkie europejskie głowy państw, by publicznie opowiedziały się przeciw tej wojnie, niezależnie od tego czy ma ona poparcie ONZ czy nie, i by żądały od George'a Busha porzucenia jego planów wojennych"
Cóż za wzruszający apel do niemieckiej burżuazji Auschwitzu, do francuskich imperialistów, którzy skąpali Algierie we krwi, do brytyjskich - którzy złupili subkontynent indyjski i pokroili Bliski Wschód oraz których imperialistyczne wojsko wymusza brutalne represje wobec katolików w Irlandii Północnej! A co z dzisiejszymi pomniejszymi graczami, jak Belgowie, których kolonialna okupacja Konga nie miała sobie równych pod względem brutalności, czy Holendrzy, którzy podporządkowali sobie Indonezję, a także zaangażowali się w międzykontynentalny handel niewolnikami? Nie zapominajmy, że to włoska burżuazja założyła obozy koncentracyjne w Libii i użyła gazu trującego przeciw etiopskiej ludności. Ponadto, ta krwawa kolonialna przeszłość przetarła drogę zabójczym represjom wobec ciemnoskórych imigrantów stosowanym obecnie przez zachodnioeuropejskich panów, od rasistowskiego Rasterfahndung (skomputeryzowany system rasistowskiego śledztwa, głównie wobec muzułmańskich imigrantów) w Niemczech, po zinstytucjonalizowany rasistowski terror policyjny we Francji pod nazwą kampanii "Vigipirate", włoskie zatapianie statków wypełnionych albańskimi uchodźcami, brytyjskie deportacje osób szukających azylu, itd. itd.
Z pewnością "lewicowi" sygnatariusze cytowanego wyżej oświadczenia czują, że ich imperialistyczni mistrzowie są im coś "winni". Koniec końców, "lewica" dopomogła w powołaniu reakcyjnych rządów, jakie obecnie widzimy w całej Europie. Brytyjska SWP oświadczyła, że jest w "siódmym niebie", gdy pudelek Busha Tony Blair został premierem po raz pierwszy. Francuska LCR z wigorem prowadziła kampanię "na ulicach i w kabinach do głosowania", by "zatrzymać Le Pena" i powołać na urząd prawicowego gaullistę Jacquesa Chiraka. Niemiecka grupa cliffowców Linksruck dopomogła ponownie powołać Schrodera do rządu jako antyamerykańskiego kandydata "pokojowego" - tego samego, który wykorzystał wojnę bałkańską, by zostać pierwszym po Adolfie Hitlerze, co to wytoczył niemieckie czołgi poza Niemcy. Lider włoskiej RC Bertinotti mówi lewą stroną ust o "europejskim strajku generalnym na rzecz pokoju" (ostentacyjnie wykluczając amerykańskich robotników), jednocześnie apelując do głów państw europejskich, w tym prawicowego, sprzymierzonego z faszystami Berlusconiego, by przeciwstawiali się wojnie. W rezultacie Bertinotti wzywa do "strajku o pokój" w wykonaniu kapitalistycznych rządów. Proposta i Falcemartello (włoska grupa związana z brytyjskimi grantowcami), zagnieżdżone w RC, odmawiają zajęcia stanowiska obrony Iraku i promują mobilizację przeciw bazom wojskowym USA we Włoszech bez podejmowania tematu imperializmu włoskiego. Faktycznie Proposta popierała poprzedni rząd koalicji RC/"Ulivo", który najechał Albanię w 1997 r. W internecie Workers Power i jej Liga na rzecz Rewolucyjnej Międzynarodówki Komunistycznej (LRCI) wzywają "bronić Iraku", lecz na ulicach Brytanii agitują na rzecz Tony'ego Blaira, który prowadzi wojnę z Irakiem. Workers Power otwarcie prowadziła kampanię na rzecz na rzecz porażki Serbii z rąk Wyzwoleńczej Armii Kosowa - narzędzia imperializmu NATO w wojnie bałkańskiej - i pokazała się na londyńskiej demonstracji, gdzie niesiono napisy "Powodzenia NATO!" WP wydała też pomylone oświadczenie stwierdzające, że "w następstwie zwycięstwa NATO w Kosowie, dojrzewa sytuacja przedrewolucyjna" (oświadczenie LRCI "Walka o obalenie Miloszewicza w Serbii" 11 sierpnia 1999).
W Brytanii, cliffowska SWP grzmi przeciw "wojnie Busha", jednak popierała ona wkroczenie brytyjskiego imperialistycznego wojska do Irlandii Północnej w 1969 r. i wciąż nie może się zdobyć na wezwanie o jego natychmiastowe, bezwarunkowe wycofanie! Potępiając okazjonalnie ONZ w swej prasie, rozmaite grupy w różnych krajach powiązane z tendencją cliffowców stanowią prawe skrzydła ruchów antywojennych i popełniają przestępstwo umacniania złudzeń pokładanych w ONZ, której sankcje przeciw Irakowi są morderczym aktem wojny. Podczas wojny w Zatoce Perskiej w latach 1990-91 SWP budowała Komitet dla Zatrzymania Wojny, na którego czele stał Tony Benn, popierający sankcję ONZ. Obecnie Linksruck zamieścił na swej stronie internetowej petycję z następującym żądaniem: "Wielce zatroskani apelujemy do niemieckiego Rządu Federalnego: Zrobić wszystko, co możliwe w ramach ONZ w odpowiedzi USA, by uniknąć grożącej wojny!"
W Australii International Socialist Organisation (ISO) obwieszcza w Socialist Worker z 4 października, że popiera Victorian Peace Network (VPN), antywojenny twór deklarujący: Rezolucje ONZ dotyczące rozbrojenia i praw człowieka odniosą skutek tylko wtedy gdy będą stosowane jednakowo i konsekwentnie. Wszystkie potęgi nuklearne i wszystkie państwa Środkowego Wschodu muszą zlikwidować swe zapasy broni chemicznej, biologicznej i nuklearnej". Jest to otwarcie proimperialistyczne wezwanie na rzecz rozbrojenia Iraku w obliczu nadciągającego ataku brytyjsko-amerykańskiego. Jeśli chodzi o imperialistów, zostaną oni rozbrojeni jedynie w przypadku ich wywłaszczenia przez zwycięskie rewolucje robotnicze. Czepiając się połów fraków liberałów takich jak VPN, ISO raz jeszcze ląduje w obozie imperialistów.
Podobnie Workers World Party (WWP) S. Marcy'ego w USA pisze w swej gazecie trochę bardziej lewicowym językiem, lecz w praktyce kieruje swe wysiłki ku podporządkowaniu ruchu antywojennego kapitalistycznym politykom z Partii Demokratycznej - partii wojny i rasizmu. WWP promuje Ramsey'a Clarka, który był pierwszym gliną w administracji Lyndona Johnsona w czasie wojny wietnamskiej , a dziś domaga się, by imperializm amerykański "prowadził nas drogą pokoju"!
Bazy wojskowe USA rozsiane w Europie i Azji, jak też naszpikowane elektroniką urządzenia szpiegowskie, takie jak Pine Gap w Australii, słusznie stały się celem antywojennych protestów ludzi lewicy i związków zawodowych. Byłoby dobrze pozbawić USA możliwości korzystania z ich baz wypadowych na świecie do prowadzenia wojny z Irakiem. Przy całej wyborczej retoryce niemieckiego kanclerza Schrodera przeciw wojnie z Irakiem, jest wysoce nieprawdopodobne, żeby w jakikolwiek sposób, wtrącił się on do funkcjonowania kluczowych amerykańskich baz wojskowych i urządzeń militarnych rozsianych po całych Niemczech, gdzie stacjonuje około 70 tyś. amerykańskich żołnierzy. To, czego potrzebujemy, to nie jest jakiś "ruch antywojenny" wyrażający socjalszowinistyczne poparcie dla "własnej" burżuazji, lecz rewolucyjna, proletariacka i internacjonalistyczna opozycja wobec baz USA i NATO. Spartakist-Arbeiterpartei, niemiecka sekcja MLK, wzywa do niezwłocznego wycofania wszelkich oddziałów niemieckiej armii z Bałkanów, Afganistanu i Bliskiego Wschodu. Zaś podczas gdy większość lewicy prowadziła kampanię na rzecz interwencji imperialistów we Wschodnim Timorze w 1999 r. Spartacist League/Australia przeciwstawiała się od samego początku obecności tam wojska australijskiego.
Francuska grupa Lutte ouvriere (LO) wydaje się celowo odsuwać od tego bagna i nawet potępiła "totalną obłudę państw europejskich odnośnie eskalacji bushowskiego podżegania do wojny" (Lutte Ouvriere, 6 września). Jednak LO nie przedstawia żadnej perspektywy dla jakiejkolwiek walki klasowej przeciw wojnie, tym bardziej krajowemu odzwierciedleniu tego kursu wojennego: eskalacji terroru policyjno-państwowego przeciw imigrantom, sans-papiers (imigrantom bez dokumentów) i młodzieży "drugiego pokolenia". W ostatnich miesiącach LO gwałtownie miota się, od groteskowego poparcia dla "strajków" gliniarzy i wezwań o więcej glin w dzielnicach ubogich po przeciwstawienie się brutalności policji. Jednak przyjrzyjmy się, gdzie LO jest konsekwentna: w swej niewzruszonej odmowie walki wśród proletariatu o cokolwiek oprócz najwęższych żądań ekonomicznych. Aż trudno uwierzyć, lecz przez miesiące w ulotkach rozprowadzanych przez LO w fabrykach nie napotka się ani słowa przeciw antyimigranckiemu rasizmowi. Pełno w nich tylko natarczywej reformistycznej paplaniny LO o "zakazie zwolnień". Zatem LO dokłada swoje trzy grosze do dzieła przywiązania robotników do ich wyzyskiwaczy, kłamiąc, że system kapitalistyczny jakoś tam może zostać podregulowany za "dobrego" rządu, który sprawie, że będzie on humanitarny.
W klasycznej, podręcznikowej broszurze Lenina pt. Socjalizm a Wojna, napisanej w 1915 r. gdy wokół szalała pierwsza wojna światowa, czytamy:
"Treść ideowo-polityczna oportunizmu i socjalszowinizmu jest również ta sama: jest nią współpraca klas zamiast ich walki, wyrzeczenie się rewolucyjnych środków walki, okazywanie pomocy <swemu> rządowi w sytuacji trudnej dla niego zamiast wykorzystania tych trudności dlarewolucji."
Istotnie, poparcie pseudomarksistów dla własnych panujących, niby to bardziej moralnych i ludzkich od burżuazji amerykańskiej jest tym samym argumentem, jakiego użyli w 1914 r. niemieccy socjaldemokraci, by "usprawiedliwić" "obronę ojczyzny" i głosować na kredyty wojenne dla cesarza. To wyrzeczenie się fundamentalnej marksistowskiej perspektywy, tj. klasa przeciw klasie - zwięźle ujętej w donośnym wezwaniu Manifestu Komunistycznego "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się !" - skłoniło Lenina do odrzucenia brudnego sztandaru Drugiej Międzynarodówki i zbudowania nowej, komunistycznej, Trzeciej Międzynarodówki. Zdrada socjaldemokratów uświadomiła Leninowi, że oportunizm miał materialną podstawę w samym ruchu robotniczym, zwłaszcza w świecie urzędniczym związków zawodowych, który związał swój los z systemem kapitalistycznym. Największy wkład Lenina do marksizmu polegał na jego konkluzji, że zdecydowany rozłam z oportuniastami jest wstępnym warunkiem, by proletariat mógł walczyć o swe własne interesy klasowe i własne panowanie klasowe. Zestawcie tę świadomość z podłym oportunizmem grup takich jak Komitet na rzecz Robotniczej Międzynarodówki (CWI) Petera Taaffe'a, na którego czele stoi brytyjska Partia Socjalistyczna. Ta ostatnia może od czasu do czasu wydawać ortodoksyjne oświadczenia o kapitalizmie będącym podstawową przyczyną wojny, lecz jest ona oddana sprawiepoparcia dla socjaldemokratów, takich jak niemiecka Partia Demokratycznego Socjalizmu.
Lenin wyjaśnia w artykule Socjalizm a wojna:
"Jedność z oporutnistami w rzeczywistości oznacza teraz podporządkowanie klasy robotniczej <<swojej>> burżuazji narodowej przymierze z nią w celu uciskania innych narodów i walki o wielkomocarstwowe przywileje, oznacza rozłam w szeregach rewolucyjnego proletariatu wszystkich krajów."
W konkluzji stwierdza on, jakie jest bierzące zadanie :
"Zespolić te elementy marksistowskie - bez względu na ich małą początkowo liczebność - w ich imieniu przypomnieć zapomniane teraz słowa prawdziwego socjalizmu, wezwać robotników wszystkich krajów do zerwania z szowinistami i stanąć pod starym sztandarem marksizmu - oto aktualne zadanie chwili."