Tekst pochodzi ze strony o SRPP http://www.geocities.com/kunicki1886/ . Tekst publikujemy w związku z powstaniem Warszawskiej Biblioteki Społecznej im. Edwarda Abramowskiego http://www.abramowski.tk/ . Pomysł ten bardzo nam się podoba, może w związku z tym, że biblioteka powstała po napisaniu naszego tekstu "Rewolucyjne biblioteki", który można przeczytać w Archiwum LBC.


Tekst pochodzi z książki Feliksa Tycha: "Związek Robotników Polskich 1889-1892" wydanej przez Książkę i Wiedzę w 1974 r. w Warszawie strony 458-463


Autorem Ustawy w niniejszej wersji był Edward Abramowski. Wcześniejsze wersje nie zachowały się. Została ogłoszona przez II „Proletariat" w roku 1891 w dwóch wydaniach litografowanych, na początku roku 1892 w trzecim wydaniu drukowanym w tajnej drukarni w Rydze. W roku 1891 wyszedł niemiecki przekład Ustawy, drukowany w Rydze, przeznaczony dla Łodzi (F. Perl: Dzieje..., s. 361). Głównym odbiorcą Ustawy był Związek Robotników Polskich.


Jesień 1891, Warszawa—Ryga

Ustawa Ogólnorobotniczej Kasy Oporu


CO ZNACZĄ STRAJKI I JAKIE ZADANIA MA ROBOTNICZA KASA OPORU?


Wszyscy wiemy o tym do jakiego stopnia fabrykanci nas wyzyskują i krzywdzą.
— Zarobki nasze są małe; praca ciężka i długa.
— Nie mamy dosyć czasu swobodnego ani na wypoczynek, ani na zaspo kojenie swoich towarzyskich i umysłowych potrzeb.
— Znosimy ciągły niedostatek, a często głód i nędza zaziera nam w oczy.
— Pracując po kilkanaście godzin dziennie, niszczymy swoje zdrowie i siły, a za to wszystko otrzymujemy płacę tak lichą, że ledwie nam starczy na utrzymanie się przy życiu.
— Przy wypłatach ciągle nam urywają. Postępują z nami brutalnie, po grubiańsku, nie szanując naszego honoru, naszej godności człowieczej.
— Tego wszystkiego dłużej już znosić nie możemy i nie powinniśmy.
Nie jesteśmy bydłem, abyśmy się krzywdzić dawali, abyśmy mieli znosić pokornie wyzysk, nadużycia i obelgi!
Nam potrzeba płacy lepszej, żebyśmy mogli żyć porządnie i dostatnio: — nam potrzeba krótszego dnia roboczego, żebyśmy nie marnowali swego zdrowia i mieli dosyć czasu na wypoczynek, naukę i zabawę.
Jesteśmy ludźmi i o prawa swoje upomnieć nam się należy.
Wiemy o tym, że drogą łaski nic od fabrykantów nie uzyskamy — że im bardziej będziemy poddawać się i ulegać, tym bardziej będą nas wyzyskiwać i gnębić. Skargi i prośby nic tu nie pomogą gdyż fabrykanci z wyzyskiwania naszej pracy gromadzą sobie kapitały i dobrowolnie żadnej ofiary nie zrobią dla nas ze swego interesu. Chcąc, żeby nam ustąpili — trzeba ich do tego przymusić: przymusić strajkiem.
Robotnicy zagraniczni dawno już to zrozumieli i od wielu już lat prowadzą walkę z fabrykantami, zdobywając sobie coraz to większe ustępstwa. Skutkiem tego ich położenie jest daleko lepsze od naszego, zarobki ich są większe, a praca krótsza od naszej. Oto kilka przykładów: w Anglii robotnikom w kopalniach węgla płacili 4 rs. tygodniowo. W r. 1888 urządzili oni strajk w miejscowości Birmingham; do strajku przystępuje 30.000 robotników i żąda podwyższenia płacy o 10 procent. Po paru tygodniach strajku przedsiębiorcy ustępują i żądaniom robotników staje się zadość.
W Berlinie położenie czeladników szewskich było bardzo ciężkie-: pracowali oni po 15 godzin dziennie, dostając za to 4 rs. tygodniowo. W r. 1888 urządzają strajk, do którego przystępuje od razu 4 tysiące czeladzi; po kilku tygodniach strajk zwycięża i odtąd szewcy pracują tylko po 10 godzin dziennie i dostają za to 9 rs. tygodniowo.
— Tak samo zwyciężyli czeladnicy krawieccy, kowale, mularze i lakiernicy berlińscy.
Wielki strajk robotników w kopalniach węgla w Westfalii i na Śląsku ciągnął się kilka miesięcy i to w czasie zimy 1889 na 1890 r. — Strajkowało 50.000 robotników. Żądali oni podwyższenia płacy o 15 procent i skrócenia dnia roboczego. Właściciele kopalń trzymali się z wielkim uporem. Lecz kiedy zobaczyli, że robotnicy poddawać się ani myślą, że wszędzie jest ogromny brak węgla, tak że fabryki żelaza i inne stawać muszą — wtedy dopiero ustąpili. W sprawę tę wdał się także i rząd niemiecki, przestraszywszy się tak ogromnego i długiego bezrobocia, i nastawał na przedsiębiorców, by robotnikom ustąpili.
Jeszcze większy strajk urządzili w 1889 roku w Londynie robotnicy, pracujący w porcie, w tak zwanych dokach przy wyładunku i naładowaniu okrętów. Strajkowało wtedy 150 tysięcy robotników. Walka trwała długo; cały ruch handlowy był zatrzymany; — nie było komu .zabierać towarów z okrętów, ani napakowywać nowych. Wszyscy kapitaliści poczuli ogromne straty w swych kieszeniach wskutek zatrzymania ruchu handlowego i musieli robotnikom ustąpić, do czego i rząd angielski ich skłaniał.
Tak samo zwyciężył strajk garbarzy w Berlinie, którzy żądali 9-cio godzinnego dnia pracy i 30 kopiejek za każdą godzinę dodatkową; — strajk woźniców tramwajowych w Wiedniu, którzy zamiast 17 godzin pracy mają teraz tylko 12, a za każde dłuższe przetrzymanie płacą im oddzielnie; — strajk robotników cukrownianych w Szczecinie 1889 r.; — strajk zecerów w Norwegii, ciągnący się 3 miesiące i uwieńczony zwycięstwem — oraz cała masa innych strajków, imponujących swoim ogromem i zaciętością.
Tak np. w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej w ciągu lat pięciu (od 1881 do 1886 r.) zwyciężyło 350 strajków, w których brało udział 650.000 robotników.
We Francji rocznie wypada 37 strajków, które kończą się dla robotników zwycięsko.
I u nas ostatnimi czasy odbyło się kilka strajków, które swoje powodzenie zawdzięczają solidarności w wystąpieniu i zgodności w działaniu.
Tak np. robotnicy Sperlinga uzyskali sobie ustępstwo półgodzinne w robocie dziennej i zmusili fabrykanta do wydalenia z fabryki tych, których przyjął podczas bezrobocia; 4-ch zaś, którzy się usunęli i nie chcieli przyjąć udziału w strajku, obłożyli karami pieniężnymi.
Drugi zwycięski strajk odbył się w kopalni „Niwka" pod Sosnowcem. Nowy zarząd kopalni obniżył górnikom płacę roboczą od sztuki tak, że ci otrzymywaliby o 35 kop. mniej dziennie niż dawniej. Przeciw takiemu nadmiernemu wyzyskowi wystąpili wszyscy górnicy w liczbie 2.000, czym przestraszony zarząd zaspokoił ich żądania. Strajk trwał tydzień i wypadł w bardzo szczęśliwych warunkach, gdyż górnicy otrzymali 2-tygodniową zapłatę, więc mieli zabezpieczone utrzymanie na czas bezrobocia.
Latem 1891 r. mieliśmy cały szereg strajków w różnych gałęziach pracy. 1 czerwca wybuchł strajk w fabryce nożowniczej Kobylańskiego i robotnicy po 4 dniach uzyskali częściowe ustępstwo. Potem strajkowano w zakładach białoskórniczych (80—90 rob.); strajk trwał tam 4 tygodnie (w 2 warsztatach nawet 6) i zakończył się pomyślnie: robotnikom zmniejszono dzień roboczy o 1 godzinę i podwyższono płacę tygodniową o 50 kop.
Dalej strajkowano: w garbarniach Weiglów, Wolanowskiego, w fabryce maszyn Fajansa, w zakładzie ram złoconych Różyckiego, w zakładzie kamieniarskim Gundelacha i w innych jeszcze.
Po większej części strajki te zakończyły się pomyślnie.
W Łodzi, w fabryce wstążek Samuela Czamańskiego robotnicy (35-iu) oparli się zmniejszeniu płacy o 1 rs. 50 kop. tygodniowo. Strajk trwał 3 dni z dobrym skutkiem.
Drugi strajk z tej samej przyczyny odbył się w fabryce wstążek jedwabnych Wizla i Grunbauma, gdzie 12 robotników również z dobrym skutkiem strajkowało 5 dni.
Znaczy więc, że i u nas strajki mogą zwyciężać — jeżeli jest jedność między robotnikami i zapomoga pienięż-na na czas bezrobocia.
Wszystkie poprzednio przytoczone fakty mówią nam jasno, że z fabrykantami można zwyciężać.
Jeżeli zorganizowani robotnicy zagraniczni umieją to czynić i tym sposobem swój los polepszają ciągle, to dlaczego my nie mielibyśmy tego zrobić?

Trzeba tylko tak postępować, jak oni to czynią. Ich strajki zwyciężają fabrykantów dla tego, że oni wszyscy trzymają się solidarnie, że są zorganizowani w związki, że mają swoje wspólne kasy robotnicze — kasy oporu, z których utrzymują się podczas strajku i tym sposobem mogą długo wytrwać w bezrobociu.
Między nimi nie ma zdrajców, którzy by od towarzyszy swych odstępowali; za jednego robotnika upominają się wszyscy: a jeżeli w jakiej fabryce strajk wybucha, to tam żaden robotnik już nie przyjmie pracy, uważając to za zdradę, hańbę i podłość.
Oto dlaczego zagraniczni robotnicy zwyciężają, dlaczego fabrykanci i rząd czynią im ustępstwa.
A do jakich funduszów doszły tam wspólne kasy robotnicze możemy sądzić z tego, że kasy angielskich robotników wydały na strajki 50 milionów franków; — że w Berlinie kasa oporu wydawała na podtrzymanie strajku szewców w r. 1889 po 48.000 tygodniowo, — że w Ameryce w przeciągu 5 lat robotnicze kasy oporu wydały na strajki 60 milionów dolarów.
A jednakże te olbrzymie sumy zbierają się z małych składek miesięcznych, jakie robotnicy wnoszą; lecz gdzie do kasy należą setki tysięcy ludzi, tam łatwo zbierają się miliony.
Po tym wszystkim, cośmy powiedzieli, łatwo nam będzie teraz zrozumieć, jakie zadanie wzięła na siebie nasza robotnicza Kasa Oporu.
Zadaniem jej jest organizowanie robotników do walki z fabrykantami i pomaganie robotnikom w tej walce.
Jeżeli w jakiej fabryce, warsztacie lub kopalni wybucha strajk, robotnicy strajkujący otrzymywać będą z kasy stałą zapomogę tygodniową aż dopóki fabrykant ich żądaniom nie ustąpi.
Mając taką kasę, będziemy mogli śmielej występować do walki z fabrykantami, dłużej im się opierać i mieć tę pewność, że jeżeli tylko między nami zdrajców i tchórzy nie będzie, to mając z kasy oporu zapewnione na czas strajku środki do życia, potrafimy stać przy swoich żądaniach wytrwale i zmusić fabrykanta do ustępstw.
Kasa oporu da nam siłę do zwyciężania naszych wyzyskiwaczy.


USTAWA OGÓLNO-ROBOTNICZEJ KASY OPORU
 

§ 1.
Fundusz kasy przeznaczony jest tylko dla strajkujących. Kasa wydziela każdemu ze strajkujących stałą zapomogę tygodniową.
§ 2.
Fundusz kasy oporu powstaje z miesięcznych wkładek członków kasy. Wkładka miesięczna wynosi najmniej 20 k. Kobiety, jako mniej zarabiające, płacą 12 kopiejek miesięcznie. Członek, występujący z kasy dobrowolnie lub przymusowo, nie może zabrać z kasy pieniędzy, które do niej włożył.
§ 3.
Członkiem kasy oporu może być każdy robotnik bez względu na to, do jakiego fachu należy, bez względu na stopień swego uzdolnienia i bez różnicy narodowości, płci, religii i wieku. Kasa powinna ogarnąć wszystkich robotników, gdyż wszyscy mają jednakowe interesy w walce z fabrykantami i potrzebują trzymać się solidarnie pomiędzy sobą. Członkiem kasy oporu nie może być tylko ten robotnik, który splamił się nieuczciwym postępowaniem względem swych towarzyszy, który na nich donosił władzy, który w czasie zajść jakich nie trzymał z nimi, który dał się poznać ze swej służalczości dla fabrykanta, ze swego zdradnego i tchórzliwego charakteru.
§ 4.
Robotnicy zamierzający strajkować, winni zawiadomić o tym zarząd kasy i otrzymać jego przyzwolenie na strajk. Jeżeli tego nie uczynią, zarząd kasy może im odmówić zapomogi. Członkowie kasy mają pierwszeństwo w otrzymaniu zapomogi.
§ 5.
Sprawami kasy zajmują się zarząd i przedstawiciele kasy.
a) Zarząd kasy składa się z 6 członków i kasjera.
Do zarządu należy dbać o to, ażeby kapitał kasy przechowywał się bezpiecznie; żeby w razie jakiego bądź strajku, robotnicy strajkujący otrzymywali regularne zapomogi tygodniowe; żeby z dochodów i rozchodów kasy prowadzone były sumienne rachunki i sprawozdania, które wszystkim członkom na początku każdego kwartału będą przedstawiane.
b) Do przedstawicieli kasy należy:
-zbieranie składek miesięcznych od członkków;
-dawanie członkom sprawozdań z kasy i pokkwitowań z odbioru pieniędzy; przedstawienie do zarządu wszelkich żądań i propozycji każdego członka.
§ 6. Obowiązki każdego członka kasy są następujące:
1) Płacenie regularnie składek miesięcznych.
2) Namawianie swych towarzyszy by należeli do kasy.
3) Szerzenie między swymi towarzyszami przekonań o potrzebie walki z fabrykantami dla polepszenia swego losu, — o znaczeniu strajków — i o potrzebie solidarności robotniczej.
4) Uczciwe postępowanie ze swymi towarzyszami:
-pomoc koleżeńska;
-ujmowanie się za pokrzywdzonym;
-należenie do każdego strajku, do każdegoo oporu swych towarzyszy; łączne i zgodne działanie z nimi w każdym wypadku, gdzie oni występują przeciw fabrykantowi, administratorom lub majstrom.
5) Godne zachowywanie się wobec swych zwierzchników:
-niepozwalanie na to, żeby fabrykant, admministrator lub majster obrażał honor robotniczy, aby wymyślał, czynił niestosowne uwagi, tykał, nakazywał coś w tonie brutalnym itp.
-upominanie się głośne i stanowcze o każddą krzywdę, o każde szachrajstwo przy wypłatach;
-podawanie o to skargi do inspektora lub sądu, jeżeliby na własne żądanie robotnika fabrykant zadość uczynić mu nie chciał.
Uwaga I.
Członek kasy, któryby w swoim postępowaniu okazywał się uległy i służalczy dla swych zwierzchników, a nie solidarny z towarzyszami, zostaje natychmiast wyłączony i postępowanie jego odpowiednio napiętnowane.
U w a g a II.
Robotnik, który w czasie strajku swych towarzyszy nie rzucił roboty, lub który przyjął miejsce w jakiejś innej fabryce, gdzie strajkują, skuszony nagrodą fabrykanta, — będzie uważany przez wszystkich członków kasy za zdrajcę sprawy robotniczej, za nikczemnika i odpowiednio do tego traktowany.

Edward Abramowski: Pisma. T. IV. Warszawa 1928, s. 192—198.