Antyreklama
 


Zgodnie z relacją NLR ("Nurt Lewicy Rewolucyjnej w czasie antyszczytu"), antyszczyt wykazał, że tylko NLR wespół zespół z NL itp. jest w stanie organizować "istotne" i "najciekawsze" wydarzenia. Osiąga przy tym "wyniki nieporównywalne" z "intelektualnie ubogimi i frekwencyjnie nieudanymi [imprezami] typu Dni Antykapitalizmu PD". I jakby tego było mało, "antyszczyt wykazał (...) kompletną impotencję w realu internetowych ultralewackich warchołów" i "jałowość" anarchistów, którzy odrzucili ofertę "wspólnej imprezy".
W związku z powyższym, musimy zauważyć, że wspomniany cykl imprez z "udziałem NLR", przy frekwencji 100-120 i 50 osób, nie zachwycił. Tymczasem, obie imprezy - "wolnościowa" (grubo ponad 300 osób) i Pracowniczej Demokracji (50-60 i 70 osób) w niczym tym pierwszym nie ustępowały, oczywiście, za wyjątkiem tłumaczenia symultanicznego. 1 maja, w spotkaniu z Chrisem Harmanem (SWP) uczestniczyło ok. 70 osób i, co najistotniejsze, zaledwie kilkanaście z nich reprezentowało środowiska zorganizowane i upolitycznione (Z.M. Kowalewski, M. Ostrowska, E. Bardziej, ex-GSR czy organizatorzy z PD). Reszta, to ludzie z ulicy, których na spotkaniach "Europy Socjalnej bez granic" zwyczajnie zabrakło.
Zważywszy na liczne grono organizatorów "konferencji z udziałem NLR", tym bardziej godna podkreślenia jest systematyczna praca PD i jej zasługi w inicjacji politycznej osób nie związanych z lewicą. Sprzyja temu skądinąd pięknoduchowskie przesłanie będące podstawą działań programowych Pracowniczej Demokracji, które jednocześnie jest praprzyczyną sporej fluktuacji i słabości kadr. Warto nadmienić, że określenie "pięknoduchowskie" odnosi się głównie do wiodącej ideologii tej formacji odzwierciedlonej w wypowiedzi samego Chrisa Harmana podkreślającego raczej aspekty niekonfliktowe w budowie "lepszego świata", tj., na przykład, wspólnotę cierpienia związanego z monotonią i bezsensem przedłużającego się czasu pracy wiążącą zdecydowaną większość społeczeństwa w opozycji do kompletnie wyobcowanej i skompromitowanej polityki wielkich korporacji. Ten nowy "podział klasowy" stanowi idealistyczną podbudowę programu oparcia się na jak najszerszej bazie społecznej. Stanowisko prezentowane na co dzień przez PD jest jednak bardziej zniuansowane, nie wymiguje się przed dostrzeganiem konkretnych sprzeczności interesów, choćby tych związanych z wejściem do Unii Europejskiej.
Kadrowo Pracownicza Demokracja wciąż ustępuje zarówno grupkom związanym ze Zjednoczonym Sekretariatem, jak i anarchistom. Niemniej, "siostrzana organizacja SWP" całkiem udatnie wpisuje się w polską nowolewicową scenę polityczną dorównując nie tylko "partii Piotra Ikonowicza", ale i całej PLAnktonowej konstelacji, za wyjątkiem może KPP, której dalszy udział w PLAnie jest dyskusyjny.
Warto przy tym zauważyć, że poziomem zakłamania, samozachwytu i autobałwochwalstwa liderzy NLR i NL biją Pracowniczą Demokrację na głowę, zaś merytorycznie - niekoniecznie; cóż, pluralizm... Faktyczne możliwości pokazał 100-200-osobowy pochód 1-Majowy.
W ramach "szerokiego pluralizmu" propagowanego obecnie przez NLR, skuteczność "formacji antykapitalistycznej" jest na dłuższą metę wykluczona, co stawia PD w roli faworyta w walce o rząd dusz w ruchu No Global. W Polsce, gdzie ruch ten jest wciąż w powijakach, PD może liczyć na trwałe wpływy w środowiskach młodzieżowych i akademickich, równoważąc tym samym konkurentów w bazie zastępczej.
Możliwość przełożenia wpływów na klasę robotniczą wydaje się wielce dyskusyjna, zresztą PD zabiega raczej o "klasę pracowniczą", podobnie jak NLR. Krytykę "klasy pracowniczej" przedstawił już prof. Jacek Tittenbrun.
Cóż, "warchołom", bo tak w PRL propaganda określała robotników, bliższe są "internetowe warchoły", zwane inaczej "internetowymi rewolucjonistami".
Zmarginalizowanej "partii Ikonowicza" bliżej do środowisk i społeczności zmarginalizowanych, do stowarzyszeń bezrobotnych czy "biedaszybów", natomiast NLR, niestety - do propagandy sukcesu i szamba politycznego.
Możemy zrozumieć zarówno frustrację, jak i aspiracje NLR. Szkoda tylko, że jej członkowie rekompensują je kosztem środowisk, które odpowiedziały na apel NLR o pomoc w załatwieniu sali (PD) i uczestniczyły w konferencji "Europa Socjalna bez granic" (PD, LBC, ex-GSR) mimo "bloku odmowy" ze strony organizatorów na co dzień i od święta.

W. Bratkowski
7 maja 2004 r.