Po co ta dyskusja?



Gdyby uwierzyć działaczom NLR, dyskusja wokół "Kronsztadu 1921" to dowód na nieomylność linii Lwa Trockiego i "lewicowej opozycji", których kontynuatorem jest NLR. Dobór argumentów ma potwierdzać przede wszystkim zasadność aspiracji NLR do przywództwa na radykalnej lewicy. To partyjniackie stanowisko.
Partyjniactwo nie służy sprawie robotniczej. Nie przypadkiem NLR nawet dyskutując o 1921 r., podmienia pojęcie klasy robotniczej na kategorię klasy pracowniczej ("rosyjska klasa pracownicza"), a dyktaturę proletariatu zastępuje... "rządem radzieckim".
Przypomnijmy, za prof. Jackiem Tittenbrunem, że kategoria klasy pracowniczej obejmuje wszystkie grupy pracownicze, w tym również klasę robotniczą (Jacek Tittenbrun używa nawet pojęcia klasy pracownicze, por. "Dialektyka i scholastyka", Warszawa 1986), zaś używane zamiennie przez zwolenników Zjednoczonego Sekretariatu (choćby przez Zbigniewa M. Kowalewskiego) pojęcie klasy pracującej obejmuje również pracujących na roli chłopów.
Pytanie retoryczne: Komu służy i co zamazuje to pomieszanie pojęć?

4 czerwca 2004 r.
E.B. i W.B.