Dlaczego wybrałem ATTAC?
Drodzy czytelnicy LBC…
Lewica bez cenzury nadaje już ponad rok, opublikowaliśmy już ponad tysiąc tekstów, nadszedł więc czas na refleksję dotyczącej dalszej działalności. Tydzień temu został reaktywowany w Warszawie oddział stowarzyszenia ATTAC, do którego wstąpiłem –zostałem także wybrany do zarządu ATTAC-Mazowsze. W tekście tym krótko przedstawię swoje motywy jak i ocenę dzisiejszego ATTAC-u. Tekst ten jest potrzebny chociażby dlatego, gdyż wierni czytelnicy LBC zapewne pamiętają zażartą walkę, jaką prowadziliśmy z poprzednim mazowieckim ATTAC-iem.
Pierwszy akapit zapewne wywołał wielkie zdziwienie u wszystkich, którzy choć trochę znają nasz portal. Jak to się stało, że redaktor najbardziej rewolucyjnego portalu wstąpił do organizacji reformistycznej? Dlaczego po wieloletniej walce z ATTAC-iem nagle do niego wstąpił i jeszcze został wybrany do władz? Zacznijmy więc od początku. Jednym z celów LBC, było rozpoczęcie poważnej merytorycznej dyskusji na radykalnej lewicy, której kwintesencją było by zjednoczenie marksistów w ramach wspólnej rewolucyjnej partii robotniczej. Po upływie roku pora przyznać się do klęski. Niestety do merytorycznej dyskusji, jak i ewentualnego jednoczenia trzeba dwojga – a takich partnerów nie było. Na krytykę odpowiadano wyzwiskami lub milczeniem, ogłaszając równocześnie różne „bojkoty”. W grudniu 2003 zorganizowano nawet konferencję na temat jednoczenia radykalnej lewicy – jednak jak łatwo się domyślić nikt nas nie zaprosił. Wyliczać można by długo.
Jesteśmy przekonani, że najbliższe miesiące doprowadzą do ponownego zaostrzenia walki klasowej. Choć SLD-owscy liberałowie głośno teraz krzyczą o „polskim cudzie gospodarczym”, 6 procentowym wzroście PKB, to jednak w żaden sposób nie poprawi to doli przeciętnego polskiego robotnika. Wręcz przeciwnie. Tak jak przewidzieliśmy ceny prawie wszystkich produktów idą w górę i na jesieni dojdzie do walki klasowej niespotykanej w Polsce od lat. Gdyby ktoś uwierzył burżuazyjnej propagandzie sukcesu, musi sobie zdać sprawę z tego, że w 15 letniej historii III RP, prawie cały czas mieliśmy mniejszy lub większy wzrost gospodarczy, tak jak mieliśmy mniejszy lub większy wzrost społecznej nędzy. Procesy te były RÓWNOCZESNE. Równocześnie rosła produkcja i maleje zatrudnienie. Na razie jeszcze trwa euforia. Eurowybory były ostatnią próbą mamienia społeczeństwa. Teraz jednak będzie już tylko gorzej.
Już teraz wracają pierwsi przegrani - chętni do pracy w Anglii. Praca, która w Londynie miała czekać na ulicy, okazała się kolejnym kłamstwem neoliberalnej propagandy. A to dopiero początek. Gdy po wakacjach zaczną wracać następni, gdy ceny będą rosnąć jeszcze bardziej, gdy bezrobocie nie będzie maleć – pojawi się na jesienie problem zimna i głodu. Wszystko wskazuje na to, że wykluczeni przez kapitalizm będą musieli WRESZCIE stanąć do walki. Niestety nie ma rewolucyjnej partii, która tych ludzi będzie wstanie poprowadzić. W obliczu masowych wybuchów społecznych liczą się tylko organizacje masowe. Kilkuosobowe kanapowe sekty w nowej rzeczywistości po prostu nie będą w stanie się odnaleźć. Tak jak 2 lata temu w Ożarowie, tak za kilka miesięcy – skłócona i podzielona radykalna lewica nie odegra żadnej poważnej roli. Lewacy oderwani od ruchu masowego nie będą w stanie znaleźć się w nowej sytuacji – a gdy już dojrzą problem, to społeczne niezadowolenie zostanie wykorzystane przez Leppera i Giertycha.
Reformistyczny ATTAC jest niewątpliwie krokiem wstecz, wobec rewolucyjnej partii robotniczej. Ponieważ jednak organizacja ta jeszcze nie istnieje, to trzeba działać w tym co jest. Luźna struktura tej organizacji powoduje, że działają w niej obok siebie ludzie, którzy w wielu sprawach bardzo się różnią. Działają więc ekolodzy, chrześcijanie i wszystkie grupy zaangażowane w ruch anty (alter) globalizacyjny. Model ten sprawdził się w krajach Europy zachodniej, gdzie sekcje ATTAC liczą kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Model ten zaczął się także sprawdzać w Polsce.
Choć ATTAC w Polsce istnieje już 3 lata to dopiero kilka miesięcy temu zaczął na dobre działać. Wcześniej cały czas były wewnątrz organizacji konflikty pomiędzy różnymi środowiskami, które chciały organizacje przejąć. Inicjatorami powstania ATTAC było gdańskie prawicowe środowisko skupione wokół byłego członka Solidarności –Andrzeja Gwiazdy. Oprócz tego dość silną pozycję w ATTAC-u mieli ekolodzy skupieni wokół pisma Obywatel, które było towarzysko (w osobie pierwszego przewodniczącego Macieja Muskata) związane z gdańską prawicą. Do ATTAC-u zgłosiła też akces radykalna lewica (tzn. różne organizacje i pojedyncze osoby), która kłóciła się miedzy sobą (spory na linii PD vs Ługowska, Cisza i Smosarski). Warszawski ATTAC spotykał się w lokalach partii rządzących, jak OPZZ czy Unia Pracy –o czym wielokrotnie pisaliśmy. Ostatnim ważnym segmentem, który tworzył ATTAC było śląskie środowisko skupione wokół pisma Nowy Robotnik (dawny Robotnik Śląski). Oczywiście członkowie i sekcje ATTAC były rozsiane po całej Polsce, ale znacznie słabsze ilościowo od wyżej wymienionych.
Pierwsze trzy lata charakteryzowały się ciągłymi konfliktami w ramach organizacji – w tym, że wzajemni antagoniści się zmieniali a inni opuszczali organizację. Wszystko to doprowadziło do wielkiego kryzysu, który skończył się rozesłaniem kilkudziesięciu zawiadomień o WYRZUCENIU z organizacji. Jako członek założyciel ATTAC (brałem udział w gdańskim spotkaniu założycielskim w 2001) nie przejąłem się specjalnie takim listem, zwłaszcza, że już wcześniej wielokrotnie informowałem o wystąpieniu. Należenie do organizacji, która spotyka się w Unii Pracy, której szefowie mają podejrzane związki ze skrajną prawicą itd. itp. – było kompromitujące.
ATTAC jednak się odrodził. Motorem odbudowy organizacji był nowy zarząd składający się z ludzi z Kielc i ze Śląska. Ważny jest tutaj zwłaszcza oddział śląski, skupiony wokół pisma „Nowy Robotnik”, który jako jeden z niewielu w Polsce skupia radykalnych lewicowców i ma wpływy w klasie robotniczej. Ludzie powoli zapominają o dawnych sekciarskich walkach i ponownie wstępują do organizacji. Nie dawno powstał oddział wrocławski, teraz mazowiecki, a wkrótce jeszcze powstanie kilka następnych. ATTAC liczy ponad 100 osób i dość dużą jego część można było zobaczyć na warszawskiej demonstracji 29 kwietnia 2004. ATTAC wydał profesjonalne pismo „Ziarnko piasku”, zorganizował konferencję, a ostatnio zreorganizował też swoją stronę internetową, która wkrótce będzie jednym z poważniejszych portali… O bieżącej działalności stowarzyszenia można przeczytać na stronie internetowej więc nie będę już się rozpisywał.
Faktem jest, że ATTAC jest organizacją reformistyczną. Głównym celem ATTAC jest opodatkowanie spekulacji finansowych, co można zrobić drogą reformy – nie obalając kapitalizmu. Nie mniej – reformizm, reformizmowi nie równy… Główny cel ATTAC podobny jest do postulatów minimum, które przeczytać już można w Manifeście Komunistycznym: „Początkowo może to się oczywiście dokonać tylko za pomocą despotycznych wtargnięć w prawo własności i w burżuazyjne stosunki produkcji, a więc za pomocą zarządzeń, które ekonomicznie wydają się niedostateczne i nieuzasadnione, ale które w przebiegu ruchu przerastają same siebie i są nieuniknione jako środki przewrotu w całym sposobie produkcji. Zarządzenia te będą oczywiście w różnych krajach odpowiednio różne. Jednakże w krajach najdalej w rozwoju posuniętych będą mogły być na ogół powszechnie zastosowane zarządzenia następujące:
1. Wywłaszczenie własności ziemskiej i użycie renty gruntowej na wydatki państwowe.
2. Wysoki podatek progresywny.” http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1848/manifest.htm
Główny postulat ATTAC pasuje też do Programu Przejściowego, który napisał Lew Trocki - http://www.marxists.org/polski/trocki/1938/prog_przejsciowy.htm . Cel wysuwania postulatów przejściowych polega na jednoczeniu ludzi do walki o postępowe hasła. Walka o realizowanie postulatów przejściowych, zwiększa u robotników pewność siebie aż, w końcu uświadamiają sobie, że muszą obalić cały system. Pisałem przed chwilą, że reformizm, reformizmowi nie równy i na pierwszy rzut oka, jest to demagogiczny slogan, który ma uzasadnić, że załapałem się na posadkę w zarządzie ATTAC-u. Reformizm Nowej Lewicy i Planktonu ma jasny określony cel – wybory, w których Ikonowicz i spółka mają wejść do parlamentu, to właśnie różni NL od ATTAC-u. Nowa Lewica jest organizacją wodzowską, w której pierwsze skrzypce gra były poseł, który robi wszystko by znowu zostać posłem. Ma to same negatywy. Brak cierpliwości powoduje podejmowanie idiotycznych decyzji (jak np. zarejestrowanie komitetu wyborczego NL, bez wiedzy partnerów z Planktonu). Wodzowski charakter partii nie sprzyja też wewnętrznej dyskusji w organizacji. Bo co to za dyskusja, gdzie nie można krytykować wodza? ATTAC nie stawia na wybory, w ATTAC-u nie ma też nieomylnego wodza, ATTAC stawia na działalność edukacyjną, która ma wytłumaczyć społeczeństwu negatywne wpływy neoliberalnego kapitalizmu…
Czy ATTAC jest organizacją antykapitalistyczną? Czy ATTAC jest organizacją rewolucyjną? na oba te pytania należy odpowiedzieć negatywnie. Niestety w codziennej działalności grupki kilkuosobowe, też de facto nie robią NIC DLA OBALENIA KAPITALIZMU. Co z tego, że organizacja ma w programie rewolucję – jeśli jest zbyt słaba by tą rewolucję przeprowadzić. Rozdrobnienie rewolucyjnej lewicy w Warszawie powoduje, faktyczny zanik rewolucyjnej działalności. Jedyne akcję, w jakie angażują się rewolucjoniści, to imprezy o charakterze antywojennym, antyglobalistycznych lub w obronie homoseksualistów, które same w sobie nie wychodzą poza ramy społeczeństwa kapitalistycznego. Wstępuję do ATTAC-u gdyż rewolucyjna lewica, nie jest w stanie robić tego, co może robić reformistyczny ATTAC. Rewolucyjna lewica jest zbyt zwaśniona by sama się zjednoczyć – nie mówiąc już o jednoczeniu robotników.
Rewolucyjne partie nigdy nie powstawały „same z siebie”, lecz wyrastały z jakiegoś mniej lub bardziej masowego ruchu. To właśnie masowość powoduje, że zaczyna się myśleć perspektywicznie, globalnie, już nie o jednej czy drugiej fabryce – ale o całym kraju lub kontynencie. Tak jak SRP Proletariat wyrósł z masowego studenckiego ruchu antycarskiego –narodnictwa, tak jak bolszewicy wykrystalizowali się jako frakcja SDPRR (Socjaldemokratyczna Partia robotnicza Rosji), tak Czerwone Brygady wyrosły z masowego buntu 68 roku… Wymieniać można bardzo długo. Na dzisiejszym etapie entryzm jest niestety konieczny. Zbliżają się masowe walki i skutecznie oddziaływać na nie mogą tylko duże organizacje. Ludzie tworzący mazowiecki ATTAC, różnią się od działaczy radykalnej lewicy. „Nie wyrobieni politycznie” taką łatkę otrzymali by od starych wyjadaczy. Jeśli jednak „wyrobienie polityczne” oznacza sekciarską walkę – to wole współpracować właśnie z takimi ludźmi – pełnymi zapału do ciężkiej, konkretnej pracy –niż z zawodowymi rozłamowcami.
Mazowiecki ATTAC ma za sobą autorytet wielkiej międzynarodowej organizacji, jak też wielkiej (jak na polskie standardy) organizacji ogólnopolskiej. Po kwietniowym antyszczycie, gdzie wiele pisano o ATTAC-u (nawet w prasie burżuazyjnej) – wystarczył miesiąc by do dwójki dołączyło kilkanaście osób i powstał oddział – a to dopiero początek. Czytelnicy LBC mogą oczywiście powiedzieć: „co z tego, że ATTAC jest duży, skoro zajmuje się różnymi antyglobalistycznymi głupotami”. To prawda. Dość dużo uwagi poświęca się problemom, które z punktu widzenia walki klas w Polsce są bez znaczenia. Dużo uwagi poświęca się walce z żywnością genetycznie modyfikowaną itd. Wybrałem ATTAC ze względu na duże tradycje współpracy międzynarodowego ATTAC (jak i śląskiego) z klasą robotniczą i związkami zawodowymi. A jestem przekonany, że gdy rozpoczną się masowe walki na tle ekonomicznym (taki Ożarów na skale całego kraju) – wszystkie wątki drugorzędne znikną same z siebie, bo organizacja całkowicie poświęci się robotnikom walczącym na ulicach. Wystarczy kilka miesięcy, a dług publiczny przekroczy konstytucyjną granicę 60 %, wtedy to czeka nas to samo co 3 lata temu w Argentynie – ludzie zostaną pozbawieni oszczędności i jedzenie będą musieli zdobywać plądrując sklepy… Gdy nadchodzi sytuacja rewolucyjna – organizacja walcząca z negatywnymi wpływami neoliberalnego kapitalizmu będzie musiała się w to zaangażować i wierze w to, że ATTAC wykorzysta swoją historyczną szansę – a wielu działaczy ATTAC pod wpływem walki klas zainteresuje się marksizmem…
Czy ATTAC jest organizacją rewolucyjną? Do tej pory przez 6 lat działalności ATTAC mógł działać całkowicie legalnie i nie musiał sięgać do rewolucyjnych metod. Gdy jednak kapitalizm się załamię, gdy legalna działalność zostanie zabroniona, organizacja taka jak ATTAC może się zradykalizować. Przykładem jest tutaj hiszpańska partia socjalistyczna Largo Caballero. W czasach dyktatury Primo de Riviery –była to typowa organizacja reformistyczna – ba można nawet powiedzieć więcej – była to organizacja socjalzdrady – gdyż socjaliści dogadali się z dyktatorem. Jednak po wydarzeniach 5 października 1934 (oddolne powstanie ludowe, krwawo stłumione przez prawicowy rząd) kiedy to wielu działaczy socjalistycznych – razem z anarchistami z CNT i komunistami trafiło do więzienia –partia ta się zradykalizowała. Efektem tego był front ludowy (czyli sojusz min. z komunistami) i wygrane wybory w lutym 1936. Następstwem wyborów były spontaniczne procesy społeczne, które socjaliści musieli zaakceptować, a nawet sami je wprowadzali (likwidowanie wielkiej własności ziemskiej, walka z kościołem, przejmowanie fabryk). Wprowadzono także terror wobec prawicowych szczekaczy w sejmie i zabito Carlo Sotelo (odpowiednik dzisiejszego Rokity) – to wszystko złożyło się na bunt wojskowych i wojnę domową w lipcu 1936. Socjaliści między lutym a lipcem 1936 to organizacja znacznie bardziej radykalna, niż kilka lat wcześniej. Przykład hiszpańskiej partii socjalistycznej pokazuje, że pod wpływem państwowych represji, reformistyczna organizacja może się zradykalizować. Tak być może stanie się też z ATTAC-iem, który jeśli stanie na czele masowych wystąpień robotniczych – zacznie się radykalizować.
Warszawskim ATTAC-iem warto się zainteresować z kilku powodów. Jest to legalne stowarzyszenie, które będzie organizować w miarę często otwarte spotkania (ale nie w lokalach partii rządzących). Małe organizacje rewolucyjne, mają pod tym względem znacznie mniejsze możliwości niż międzynarodowe stowarzyszenie… Po drugie jednym z celów warszawskiego ATTAC jest dotarcie do klasy robotniczej – czego nie robią (mimo pozorowanych chęci) inne organizacje. Warszawska radykalna lewica może się wiele nauczyć od towarzyszy ze Śląska, którzy potrafili zbudować w miarę masową organizację. Ludzie tworzący ATTAC, w większość to tzw. „świeża krew” i nie zdemoralizowali się jeszcze walkami frakcyjnymi.
W ciągu ostatnich kilku lat, radykalna lewica powtórzyła dwie nieudane, podobne do siebie próby jednoczenia. Najpierw gdy powstał ATTAC, potem gdy powstała Nowa Lewica. Za każdym razem na początku wiele osób do organizacji się zapisywało, co potem kończyło się walkami personalnymi i powolnym marginalizowaniem obu organizacji. Mam nadzieje, i będę robił wszystko co w mojej mocy, by warszawski ATTAC zaczął działać na opuszczonym polu robotniczym. Nie szumne frazesy, ale konkretne sukcesy na tym polu powinny zachęcić czytelników LBC do współpracy z warszawskim ATTAC-iem.
Antyglobalizacyjny profil ATTAC przypomina pod wieloma względami Pracowniczą Demokrację. Jednak między tymi organizacjami istnieje dość poważna różnica. PD jest organizacją sterowaną od góry – i realnie działa tylko tam, gdzie jest KC – czyli w Warszawie. ATTAC zaś jest organizacją zdecentralizowaną – i każdy oddział musi działać sam – co bardziej motywuje do działalności –szeregowych członków.
Jaki będzie charakter warszawskiego ATTAC – zależy od ludzi, którzy będą go tworzyć. Mam nadzieje, że organizacją tą zainteresuje się jak najwięcej marksistów zainteresowanych pracą w klasie robotniczej. Tu jest właśnie druga istotna różnica pomiędzy ATTAC-iem a innymi organizacjami. Tutaj nie ma cenzury – o czym najlepiej świadczy nie tylko przyjęcie, ale także wybranie mnie do zarządu – mimo, że od początku nie kryłem się z poglądami komunistycznymi. W ramach jednego stowarzyszenia, działacze robotniczy mogą świetnie współpracować z ekologami i resztą antyglobalistów i w ogóle sobie nie przeszkadzać. Na co dzień każdy zajmuje się swoją działką – w ważnych zaś inicjatywach potrafimy się zjednoczyć…
Jeśli chodzi o działalność internetowa – to pragnę wszystkich uspokoić. Dalej będziemy zajmować się historią ruchu robotniczego, prowadzić LBC, SRPP a także promować kolejne strony historyczne, które powstają po naszym apelu. Towarzysz Kosai z Suwałk uruchomił stronę o Komunistycznej Partii Polski, niedługo też być może powstanie strona o SDKPiL. Cieszę się, że redaktorzy Dyktatury Proletariatu zauważyli i pochwali stronę o KPP, której nie prowadzę. Mam nadzieje, że po tej pomyłce, która wynika tylko i wyłącznie z lenistwa (to właśnie lenistwo było jedną z przyczyn zamknięcia LBC dla DP, gdyż dawne dobre teksty zostały zastąpione przez jedno akapitowe komentarze) skłoni ich do poważniejszego zajęcia się tematem SRPP – najpoważniejszej już w tej chwili strony o początkach polskiego ruchu robotniczego.
Michał N
15 06 2004