Bezmyślne prowokacje Dyktatury Proletariatu w księdze gości, gdzie anonimowo szkalują LBC, na pewno nie sprzyjają odkrywaniu prawdziwej historii ruchu robotniczego. By odkryć zapomnianą/zafałszowaną historię ruchu robotniczego, konieczna jest rzetelna praca historyczna i publikowanie jak najwięcej tekstów (źródeł i opracowań) - i z dumą mogę powiedzieć, że jestem autorem najlepszej naukowej strony o początkach polskiego ruchu robotniczego http://www.geocities.com/kunicki1886/ jak też staram się by powstawały kolejne : http://www.geocities.com/kpp_1918/ . Publikowanie tekstów z Nowego Przeglądu wywołało ciekawą dyskusję i zainteresowanie Komunistyczną Partią Polski, dlatego też uważamy, że taktyka ta jest słuszna i dalej będziemy to robić. Partyjniackie zaślepienie redaktorów DP, powoduje że nie są w stanie trzeźwo ocenić sytuacji - i wszystko co robi LBC z góry musi być uznane za "prowokację". Wyszukiwanie i skanowanie tekstów, na prawdę nie jest niczym przyjemnym, na szczęście inni doceniają naszą ciężką pracę i dziękują, że publikujemy materiały - do których by sami nie dotarli (niektóre teksty są tylko w warszawskich bibliotekach).
Partyjniacka ortodoksja
Podzielając zasadnicze przesłanie "Listu do LBC w sprawie KPP" Roberta
Kaminsky'ego z "Platformy Proletariackiej" wypada nam się nie zgodzić ze zbyt
uproszczoną kwalifikacją, a w zasadzie dyskwalifikacją, niektórych znamiennych
"epizodów" polityki Komunistycznej Partii Polski, jak choćby II Zjazdu, tzw.
błędu majowego czy w ogóle taktyki jednolitego frontu robotniczego.
Uważamy, że zarzut "zerwania z niezależnością partii robotniczej od burżuazji"
użyty w stosunku do KPP jest demagogiczny i nie znajduje uzasadnienia w faktach
historycznych. Nawet rozpatrywanie tzw. błędu majowego w tych kategoriach (co
czynił Stalin) jest bezzasadne.
Skądinąd to właśnie Stalin zmusił kierownictwo KPP do uznania swojego stanowiska
wobec zamachu majowego za błędne. Zresztą nie wszyscy członkowie kierownictwa
krajowego KPP zgodzili się ze Stalinem. Wątpliwe również, by KPP-owcy ufali
Józefowi Piłsudskiemu. Nie o to szła gra, chodziło o próbę zalegalizowania
partii komunistycznej. Istotne jest to, że w 1926 r., wśród ścisłego
kierownictwa KPP, były osoby, które potrafiły bronić zasadnie własnego zdania na
przekór stanowisku MK i Stalina. Trudno taktykę KPP z tego okresu uznać za
"uzależnioną od burżuazji" czy piłsudczyków.
Nie podzielamy także bezkrytycznej oceny poczynań i poglądów Henryka
Steina-Domskiego, jego żony, a tym bardziej Juliana Leńskiego.
W tak rozdyskutowanej i niejednorodnej partii, jak KPP wraz z przyległościami,
od początku ścierały się różne opcje i stanowiska, których nie da się
sprymitywizować, jak czynił to Domski. Swoją drogą, żadne ówczesne frakcyjne
oceny nie wytrzymują konfrontacji z faktami.
Proces stalinizacji KPP nieuchronnie prowadził do wygaszania dyskusji
politycznych, sprzyjał jednak okresowemu zaostrzeniu walk frakcyjnych, w których
szczególnie haniebną rolę odegrał Julian Leński. Przegięcia walk frakcyjnych
zastąpiono dyrektywami Kominternu, które w kraju napotykały na spore trudności
realizacji...
Zgadzamy się z tezą, że odkrywanie prawdziwej historii KPP sprzyja "budowie
autentycznej rewolucyjnej partii robotniczej w Polsce".
Nie sprzyjają jednak temu ani bezmyślne prowokacje LBC, ani sekciarska i
partyjniacka postawa "spartakusowców", którzy nawet tak wyświechtane pojęcia,
jak "radykalna lewica" gotowi są zawłaszczać i monopolizować.
Przypomnijmy, że ex-GSR czy "Dyktatura Proletariatu" odcina się w obecnych
realiach od tego określenia preferując tradycyjne: skrajna lewica, lewica
rewolucyjna czy też rewolucyjny ruch robotniczy. Nie poczuwamy się również do
przypisywanego nam przez LBC określenia "ortodoksyjni KPP-owcy". Już w
artykułach "Wyłom" (z 22.072002 r.) czy "Kropka nad 'i'" (z 4.08.2002 r.),
polemizując z Marcinem Z. Kowalewskim pisaliśmy, że odwołujemy się (nie
bezkrytycznie) do znacznie szerszej tradycji - rewolucyjnego ruchu robotniczego,
w tym KPP, rewolucyjnych partii mniejszości narodowych, SDKPiL i rewolucyjnych
nurtów w PPS. Obca jest nam wszelka partyjniacka ortodoksja, w tym KPP-owska czy
SDKPiL-owska. Ortodoksyjnie trzymamy się tylko marksizmu.
E.B. i W.B.
15 lipca 2004 r.