Tekst pochodzi z polskich Indymediów http://pl.indymedia.org/pl/2004/11/9846.shtml . Autor jest anarchistą i wzywa do rozłamu z "reformistami z Inicjatywy Pracowniczej". Jak widać ruch anarchistyczny w Polsce nie jest monolitem i wraz z rozwojem IP zapewne dojdzie do ostatecznego rozłamu. Polecam także dyskusję na indymediach pod tekstem


Piotr Atern

Przeciw III Konferencji Pracowniczej

Luzne uwagi na temat zblizajacej sie III Konferencji Pracowniczej w Łodzi - dlaczego anarchiści nie powinni brać w niej udziału oraz słów kilka na temat Inicjatywy Pracowniczej
Kilka lat temu w Polsce środowiska anarchistyczne rozpoczęły próby dotarcia do szeroko rozumianych pracowników/robotników. Modny stał się anarchosyndykalizm (anarchizm przestał wystarczać, trzeba było coś do niego dodać, tak jakby po zmianie nazwy ruch z dnia na dzień miał stać się potężny). Różne ośrodki działały w rózny sposób, w końcu powołano do życia Inicjatywe Pracowniczą. Jak zawsze, to co nowe wzbudziło przez chwilę zainteresowanie, ośrodki IP zaczęły powstawać w różnych miastach. Jednak wraz z biegiem czasu anarchistyczna(?) z założenia(?) IP zaczęła zbaczać z kursu. Chłonąc wszystko co zachodnie ludzie zrzeszeni w IP rozpoczęli akcje mające na celu pomoc pracownikom multikorporacji. Zainteresowano się McDonalds, pomocą kapitalistycznemu molochowi. Polske ogarną istny szał - "Pomagajmy ludziom pracującym w McDonals, szerzmy w śród nich rewolucyjną idee"... róbmy tak by w warunkach godnych pracownika 21 wieku mogli wspierać wyzysk trzeciego świata i niszczenie planety. Już wówczas część anarchistów dostrzegła znaczne rozbieżności pomiędzy tym co IP robi a tym, że ludzie w niej zrzeszeni często określają się jako anarchiści. Nikt nic nie mówił, w końcu to rewolucjoniści! I tak mijał czas aż Inicjatywa Pracownicza dokonała następnego kroku. Postanowiła się zalegalizować tak by w świetle istniejącego prawa móc skutecznie... być częscią jego trybów. Teraz IP wychodzi z założenia, że nie ważne co i z kim się robi ale ważne, że robi się cokolwiek, choćby z ludźmi których podejscie do anarchizmu jest wręcz wrogie. Na dniach w Łodzi odbędzie się III Konferencja Pracownicza. Przyjrzyjmy się kto miedzy innymi weźmie w niej udział:
Czerwony Kolektyw - Lewicowa Alternatywa (którą również kilka lat wstecz podniecała się niemal cała Polska)
przedstawicielka SAC (zwiazku do ktorego należeć mogą również policjanci - oczywiście chętni do działań anarchistycznych)
Dariusz Zalega (red. pisma “Nowy Robotnik”, Attac) ...
Florian Nowicki (Grupa na rzecz Parti Robotniczej) ...
Rob Williams (Transport and General Workers Union) - zwiazek będący na pasku Laburzystów
Jak widać niektórym polskim anarchistom nie przeszkadza z kim będą dzielić salę, z kim zdecydowali zrobić coś wspólnego. W interesie IP nie leży propagowanie rewolucyjnego ruchu robotniczego bo taki dla nich nie istnieje. IP to wręcz gloryfikowanie reform które tylko wzmacniają obecny system (każdy system). Każdy ochłap rzucony robotnikom to faktyczne umocnienie kapitalizmu i panującego wyzysku. Ludzie zrzeszni w IP nie działają na rzecz rewolucji która raz na zawsze pogrzebie kapitalizm w śmietniku historii, brzydzą się nią tak samo jak brzydzą się przemocą skierowną w strone wyzyskiwaczy i ciemiężycieli. Podpisując się jako anarchiści tworzą istną i to dosyć kiepską parodię tego ruchu i brną w tym dalej. Owszem, walka o wyzwolenie pracownikow jest jak najbardziej sluszna i jak najbardziej konieczna ale nie w takim wydaniu! Nie współpracując z lewakami, z wszystkimi których głownym celem jest reformowanie i nie w wykonaniu ludzi kótrzy robią to dotychczas. Ludzi którzy jak ognia boją się słow "walka klasowa" i "rewolucja" a którzy za głowny cel wydaje się obrali zniszczenie i tak słabego potencjału rewolucyjnego tkwiącego w ruchu. Jeśli nie stworzymy, nie zjednoczymy anarchistów pod jednym sztandarem o silnym trzonie ideowym konferencje taka jak majaca odbyc sie w Lodzi beda tylko przerywnikiem, samozaspokojeniem sie garstki myslacej ze w ten sposob przyczynia sie do czegos wielkiego. Aby to uczynić musimy dokonać w Polsce rozłamu tego co istnieje do tej pory, tego co staje się niestety nicością. Dać początek rewolucyjnemu anarchizmowi który szerzył będzie hasło walki klasowej i socjalnej rewolucji. To oczywiste ze nikt z organizatorow nie przyzna sie do bledu.Ludzie ktorzy zdecydowali sie ja zorganizowac do konca beda twierdzic ze ich dzialanie jakis skutek, owszem.Skutkiem bedzie jeszcze slabszy ruch ktorego czlonkowie dali sie zwiesc anarchizmowi IP. Oto słabość polskiego anarchizmu brak sprzeciwu wobec tych którzy kierują ruch na manowce. To przekłada się na rzeczywistość - Federacja Anarchistyczna (niemal matka IP) w której zrzeszeni są ludzie o wykluczających się poglądach.Kilka, jesli nie kilkadziesiat anarchizmow funkcjonujacych w ludzkich glowach, ślepe podniecanie się samym słowem anarchizm i nic z tego nie wynika. Obecna sytuacja niszczy anarchizm tak samo jak czyni to IP. Jesli FA nie zdobędzie się na wewnętrzne reformy i nie oddzieli grubą kreską od działań Inicjatywy, skonczy tak jak skonczyc musi..Stanie sie jeszcze wiekszym marginesem spolecznym niz jest aktualnie. Jesli nie wszczepi robotnikom rewolucyjnej iskry, ci zapomną o niej z chwilą podwyżek.Celem jest rewolucja nie reformy. Ci którzy o tym zapomnieli działają na szkode tego co ponoć jest im tak bliskie.
Piotr Atern /PCA