Komunistka

Mieć!

Radykalna lewica walczy dziś (i nie tylko dziś) o „lepszy świat”, „inny świat”. Określenie takie pojawiło się wraz z narodzinami ruchu alterglobalistycznego i ma chyba zastąpić słowa „socjalizm”, czy „komunizm”. Nie wiem, czy to z powodu, że oba pojęcia są już niemodne i nie pociągną za sobą zbuntowanej młodzieży, czy po prostu wstyd ich dzisiaj używać z uwagi na nienajlepsze skojarzenia z minioną epoką. Warto byłoby jednak sprecyzować, co mamy na myśli, mówiąc „inny świat jest możliwy”. Zapewne, podstawą cechą jego ma coś, co radykalnie odróżniałoby go od świata, w jakim przyszło nam żyć, bądź w wypadku niektórych zwyczajnie egzystować. Nie ma tu co ukrywać – żyjemy w kapitalizmie ze wszystkimi jego wadami, które zresztą każdy na lewicy potrafi z miejsca wymienić. Szkoda jednak, że tak słabe jest docieranie z tym do pozostałej części społeczeństwa. Bo w końcu nawet jeśli nawiążemy ju ż współpracę z tymi, którzy tak ważną pełnić mają rolę w procesie przemian, tj, oczywiście klasą pracowniczą, to broń Boże nie należy wspominać w ich obecności o komunizmie.
Działacze lewicy pomimo jednak wszystkich przeciwności losu i propagandy burżuazyjnej usilnie dążą różnymi drogami do „lepszego świata”. Warto się jednak zastanowić, co na to przedstawiciele dzisiejszej młodzieży, bo przecież to oni mają ogromne znaczenie w kształtowaniu się przyszłego społeczeństwa. Aby się tego dowiedziec przeprowadzono rozmowę z różnymi osobami na temat ich postrzegania wartości. Faktem jest, że wśród tej części społeczeństwa jest chyba najwięcej idealistów, gdyż ze względu na swój wiek nie doznali jeszcze rozczarowania. Nie wszyscy jednak pragną poświęcic życie propagowaniu słusznych idei. Oto wypowiedź jednego nastolatka: „Idee i marzenia to były dobre, ale w średniowieczu. W tej chwili świat wymaga od nas tego, by mieć. Jeśli nie będziemy mieli pieniędzy, żyli dobrze, będziemy nikim. Świat jest tak stworzony, że ideałem są pieniądze.” Czy za taki światopogląd odpowiedzialna jest kapitalistyczna propaganda? Czy po prostu w naturze ludzi leży takie materialistyczne, w negatywnym tego słowa rozumieniu, podejście do życia? Jeśli tak, to dla kogo ten „inny świat”, w którym to pieniądz właśnie ma stracić swoją wartość? Kto też o taki świat będzie walczył, jeśli znaczna większość społeczeństwa wykazuje podobne podejście, a jak już się w coś angażują, to po to by więcej mieć tylko dla siebie? Pozostanie garstka zapaleńców, których i tak nie traktuje się poważnie, bo jakież przecież mogą stanowić zagrożenie przeciwko potężnej artylerii, jakiej użycie jest możliwe dzięki bogactwu. To przykre, że w dzisiejszym świecie, człowiek nie jest wartością samą w sobie lecz tylko jako zasobność jego portfela. Warto więc, oprócz tradycyjnej działalności, jaką prowadzą lub mają w programie obecne organizacje radykalnej lewicy, zająć się również świadomością społeczeństwa propagując alterntywne wobec pieniądza wartości kulturalne, bo chyba o to chodzi, by w „nowym świecie” żyli „nowi ludzie”. Po cóż nam w końcu lepszy świat, skoro społeczeństwo pozostanie, takie, jakie żyło w „starym świecie”, kapitalistycznym świecie, wyzutym z wszelkich wartości...


Autorka artykułu w byłym muzeum Lenina w Poroninie