Tekst pochodzi ze strony GPR http://www.gpr.webpark.pl/
Demokracja robotnicza warunek skutecznego protestu robotniczego
Jedną z podstawowych przyczyn nieskuteczności protestów robotniczych w Polsce i
innych krajach jest brak demokracji robotniczej. Związkowi negocjatorzy nie
podlegający kontroli ze strony załóg nie tylko nieskutecznie negocjują, ale
także deformują i łagodzą postulaty pracowników (często we własnym interesie -
ze względu na rozmaite powiązania z pracodawcami). Zdarzają się przypadki
podporządkowywania interesu załogi interesom tzw. spółek związkowych czy w ogóle
interesom związkowej biurokracji (często skorumpowanej). Główne centrale
związkowe w Polsce przywykły do tego, że dobór postulatów w trakcie negocjacji,
jak i sama strategia negocjacyjna, mogą być bardzo luźno związane z rzeczywistym
interesem załogi. Centrale te przyjmują zazwyczaj punkt widzenia pracodawców -
powtarzają za nimi, że zmiany restrukturyzacyjne kosztem pracowników są po
prostu nieuchronne, a pole manewru jest bardzo niewielkie. Związkowi
funkcjonariusze, zamiast wyrażać nacisk załogi na pracodawcę (do czego są
zobowiązani), zamieniają się w rzeczników pracodawcy i przekonują załogi, że nic
więcej wynegocjować się nie dało, bo dla rozwiązań proponowanych przez
właściciela nie ma żadnej alternatywy.
Ale nie tylko o negocjacje chodzi. Niezwykle ważna jest całościowa taktyka
danego strajku czy protestu. Związki zawodowe narzucają często - wbrew nastrojom
załóg - bardzo defensywne formy walki, które tym samym są zawsze nieskuteczne.
Jak ognia unikają okupacji zakładu (nawet wtedy, kiedy dysponują niezbędnymi do
tego środkami) i poprzestają na działaniach, których celem jest wyłącznie
poinformowanie pracodawcy o sprzeciwie załogi na określone rozwiązania.
Tymczasem robotnicy dysponują potencjalnie olbrzymią siłą nacisku - są w stanie,
np. poprzez okupację zakładu, wymusić na właścicielach określone rozwiązania,
bądź nie dopuścić do realizacji rozwiązań dla siebie niekorzystnych. Niestety
realna siła załóg nie jest wykorzystywana w ramach protestów czy strajków -
zwłaszcza w Polsce.
Kiedy taktyka strajku obliczona jest tylko na przekonanie pracodawców do swoich
racji (a nie wymuszenie na nich podjęcia bądź zaniechania określonych działań) -
wszystko zostaje uzależnione od dobrej bądź złej woli właściciela i kadry
kierowniczej. A że wola ta jest zazwyczaj zła - protesty kończą się niczym.
Dlatego też jest niezwykle ważne aby taktyka strajków i protestów kształtowana
była w sposób demokratyczny przez załogi, a ich przedstawiciele byli zmuszeni
trzymać się jej i byli z tego rozliczani.
Inspirujących przykładów strajkowej demokracji robotniczej (i jej wpływu na
skuteczność na strajku) dostarczają niedawne walki robotników włoskich. W
kwietniu i maju br. odbywał się strajk w fabryce Fiata w Melfi (południowa część
Włoch). Pracownicy postanowili zablokować bramy zakładu. W blokadzie zakładu
brała udział m.in. federacja pracowników przemysłu metalowego i mechanicznego
FIOM. W pewnym momencie sąd wezwał FIOM do usunięcia pikiet robotniczych
blokujących bramy. Jednocześnie dyrekcja wyraziła wolę wznowienia negocjacji.
Sytuacja bardzo się skomplikowała. Przed fabryką zwołano zgromadzenie
robotników, które miało podjąć kluczowe decyzje co do dalszej taktyki protestu.
Działacze FIOM zaproponowali, by odstąpić od blokady, wejść do środka i
strajkować wewnątrz zakładu. Ale, co najważniejsze, uzależnili swoje stanowisko
od decyzji demokratycznego zgromadzenia. Zapowiedzieli, że jeżeli robotnicy
zdecydują się kontynuować blokadę, podporządkują się tej decyzji i z
podniesionym czołem znosić będą wszelkie represje ze strony sądu i rządu.
Zgromadzenie przed fabryką było godnym naśladowania wzorem demokracji
robotniczej. Po długich dyskusjach załoga zaakceptowała zmianę taktyki.
Postanowiono zakończyć blokadę, wejść do środka i przeprowadzać na kolejnych
zmianach 8-godzinne strajki obrotowe (decyzje te zostały zatwierdzone przez
zgromadzenia robotników poszczególnych zmian). Choć bramy stały otworem -
fabryka nie była w stanie wznowić produkcji.
Demokratyczny tryb kształtowania taktyki strajkowej zapewnił całkowitą jedność
załogi (a także ludności regionu solidaryzującej się ze strajkiem) - ta zaś
zapewniła zwycięstwo. A więc decydującym czynnikiem zwycięstwa było uzależnienie
kluczowych decyzji taktycznych od woli ogólnego zgromadzenia robotników, a także
decyzji zgromadzeń robotników poszczególnych zmian, oraz podporządkowanie
polityki FIOM decyzjom załogi (pełna gotowość działaczy tej federacji do
uczestnictwa we wszelkich działaniach zatwierdzonych przez robotników -
niezależnie od pierwotnych propozycji FIOM).
Warto wspomnieć, że ten sam FIOM domaga się jednocześnie, by żadne porozumienie
związków zawodowych z pracodawcami nie mogło być ważne - bez przegłosowania go
przez robotników, których ono dotyczy. Realizacja tej zasady podporządkowałaby
całkowicie związkowych negocjatorów interesom załóg - uniemożliwiając im
załatwianie "przy okazji" własnych interesów i interesików.
Bardzo ważną sprawą jest demokratyczny wybór Komitetu Protestacyjnego przez
załogę. Pozytywnym przykładem demokracji robotniczej w Polsce jest działalność
drugiego Komitetu Protestacyjnego w Fabryce Kabli Ożarów. Podczas gdy pierwszy
komitet (którego członkowie byli odgórnie mianowani przez związkową biurokrację
jednej z głównych central), całą swoją działalnością paraliżował walkę o
uratowanie miejsc pracy w Ożarowie - drugi Komitet, wybrany w całości przez
załogę, walczył do końca. Tylko ten drugi Komitet czuł się odpowiedzialny wobec
załogi i tylko on był w stanie kontynuować walkę w każdych warunkach. Z tego też
względu cieszył się autentycznym poparciem tej części byłej załogi FKO, która
zdecydowała się walczyć do końca.
[Informacje o strajku w Melfi pochodzą z artykułu Jak robotnicy fiata wygrali
strajk, autorstwa Franco Turigliatto - tłum.: Zbigniew Kowalewski. Można je
także znaleźć na stronie CWI:
www.socialistparty.org.uk/2004/346/index.html?id=pp9.htm ]