Od czerwca 2004 w Warszawie znowu istnieje ATTAC i wreszcie zaczyna sprawnie działać, czego owocem jest wczorajsze spotkanie z Przemkiem Wielgoszem, na które przyszło 17 osób (co jak na warszawskie realia jest całkiem niezłe). Nie ilość jednak - lecz jakość spotkania zadecydowała o sukcesie - bo wszyscy uczestnicy zgodnie przyznali, że poziom dyskusji ekonomicznej jest znacznie wyższy niż u konkurencji (np. PD). Zadowolone może być zarówno prawe skrzydło ATTAC, bo odwoływano się do Le monde diplomatique związanego z ATTAC Francja, jak też lewe (a raczej skrajnie lewicowe), bo cytowano Akumulację kapitału Róży Luksemburg i Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu Lenina. Jednym słowem 2 i pół godziny ciekawej dla każdego przeciwnika kapitalizmu dyskusji. A to dopiero początek - bo mamy nadzieje, że na następne spotkania przyjdzie nas jeszcze więcej. Ponieważ już nikt nie ma wątpliwości, że w Warszawie jest tylko jeden ATTAC - a groteskowe stowarzyszenie Ługowskiej (Barbie) jest jeszcze bardziej żałosne od kanapowego NLR, i już nic pod szyldem ATTAC robić nie będą - to pora wykorzystać ich robotę, którą robili (czyli doprowadzili do kompromitacji organizacji) w Warszawie przez ponad rok. Ponieważ jednak zrobili stronę internetową i wrzucili tam kilka tekstów, które sami tłumaczyli - to pora je opublikować - bo pewne stronę niedługo skasują. Zgodnie z retoryką używaną ostatnio przez radykalną lewicę, możemy powiedzieć, (tak jak ex-GSR http://users.nethit.pl/forum/read/fdlbc/2768469/ i Jarosław Urbański w tekście powstają rady pracownicze http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2004101212 ) że "murzyn zrobił swoje" i przetłumaczyli teksty, które teraz warto wykorzystać. Przejawem wyjątkowego skurwysyństwa ze strony administratora http://republika.pl/attac/ było w czerwcu podanie informacji (kiedy powstał nasz oddział), że "ATTAC znowu działa". Jest to działalność typowo rozbijacka pasująca do dziennikarki Wprost Urszuli Ługowskiej. Na szczęście nikt już w jej kłamstwa nie uwierzy.
Susan George
Globalizacja korporacyjna
Na początek krótko wyjaśnię czym jest światowy system
ekonomiczny i finansowy, jak działa i na czyją korzyść.
Później zasugeruję sposoby, przy pomocy których można stawić mu czoła i zmienić
go.
Ponadnarodowe korporacje
Międzynarodowy system ekonomiczny i finansowy jest
zdominowany przez przemysłowe i finansowe korporacje ponadnarodowe, których
prosty i niepisany program opiera się na trzech wartościach:
- wolności inwestowania
- wolności przepływu kapitału
- wolności handlu wszystkimi dobrami i usługami z organizmami żywymi oraz
własnością intelektualną włącznie.
Ich ostatecznym celem jest swoboda produkcji, dystrybucji i inwestowania, tak
długo jak będą chciały oraz będą w stanie swobodnie przemieszczać kapitał,
pracowników i dobra. Szczegółowe kategorie tych wartości w naturalny sposób
składają się między innymi z masowej prywatyzacji publicznych przedsiębiorstw i
usług. Nic nie powinno być a priori wykluczane z rynku, ani służba zdrowia, ani
edukacja, ludzkie organy lub materiał genetyczny, żywność, uprawy, woda,
powietrze, lasy, muzyka czy sport. Korporacje zwykle są w stanie stać ponad
prawem, nawet gdy wyrządzają poważne szkody i powodują zniszczenia, wpływające
na ludzi i środowisko. Przypomnijmy sobie przypadek Union Carbide w Bophalu,
działania Shell’a przeciw ludowi Orgoni w Nigerii lub niedawny wyciek oleju u
wybrzeży Bretanii, wynikający z nieodpowiedzialności Total – Fina.
Te same korporacje domagają się deregulacji i surowych ograniczeń państwowej
interwencji, z wyjątkiem spraw dobra korporacji, takich jak zwolnienia podatkowe
oraz publicznie finansowane badania, które powinny być utrzymane, w
przeciwieństwie do działań państwa na rzecz obywateli. Według nich wszystkie
podatki, a przede wszystkim te dotyczące zatrudnienia, są złe, z wyjątkiem
podatków płaconych przez konsumentów, opłacanych pracowników i innych
zarabiających. Korporacje mierzą swój sukces zyskami oraz kursem akcji,
oznaczającym rynkową wartość produkcji. Niektóre korporacje wykupują nawet swoje
własne produkty, aby spowodować wzrost ich ceny rynkowej. Obcinanie kosztów,
przede wszystkim poprzez czasowe zwolnienia pracowników, jest kolejnym sposobem
podwyższania kursu akcji. Lojalność wobec pracowników lokalnych społeczności
należy do przeszłości.
Narody Zjednoczone (ONZ) szacują że obecnie jest około 60 000 ponadnarodowych
korporacji z półmilionową grupą firm afiliowanych. Obserwować należy jednak
tylko czołowe z nich, których jest 400 do 500. Ze stu największych podmiotów
ekonomicznych świata, 51 jest korporacjami, a tylko 49 państwami. General Motors
czy General Electric maja tu o wiele większy udział niż Arabia Saudyjska czy
Polska. Czołowe 200 firm odpowiada za około jedną czwartą mierzonego udziału w
Produkcie Światowym Brutto.
Wszystkie ze wspomnianych 60 tysięcy korporacji, według danych ONZ, zatrudnia
jedynie około 60 milionów ludzi na całym świecie. Przypuśćmy że każde z tych
miejsc pracy tworzy dwa inne gdzieś indziej: wciąż mamy jedynie 180 milionów
ludzi zatrudnianych przez korporacje. Stanowi to o wiele mniej niż 10% światowej
siły roboczej. Na przestrzeni 5 lat, w latach 90 tych, 100 największych
korporacji zwiększyło pensje o 20%, przy niewielkich redukcjach zatrudnienia.
Korporacje zatrudniają więc niewielu ludzi, jeśli weźmiemy pod uwagę ich
rozmiary. Inwestują również o wiele mniej w autentyczną aktywność gospodarczą,
niż większość ludzi sądzi. Przez ostatnie 5 lat więcej niż trzy czwarte tego co
prasa i ONZ nazywają „bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi” było w
rzeczywistości międzynarodową wymianą i zakupami. Korporacje ciągle szukają
większego udziału w rynku, który mogą osiągnąć łatwiej w wyniku wykupywania
innych przedsiębiorstw, niż przez tworzenie nowych.
ONZ nie publikuje danych dotyczących korporacji finansowych, takich jak banki
komercyjne, przedsiębiorstwa ubezpieczeniowe, fundusze emerytalne czy
powiernicze oraz domy maklerskie, pomimo że ich obroty sięgają miliardów dolarów
i niekiedy konkurują z tymi wypracowywanymi przez gigantów przemysłowych..
Ostatnie wiarygodne dane, które znam, pochodzą z roku 1995 i zostały
opublikowane przez Bank Budownictwa Międzynarodowego (BIS) – centralny bank
banków centralnych, z Bazylei. W tym czasie banki, firmy ubezpieczeniowe,
fundusze emerytalne i inwestorzy instytucyjni posiadali fundusze warte 28
trylionów dolarów. Kwota ta do dzisiaj prawdopodobnie uległa podwojeniu. Jak
uważa BIS, zarządzający tymi pieniędzmi regularnie wykazują zachowania stadne.
Oznacza to że wszyscy zmierzają do wyjścia przy najmniejszych niekorzystnych
sygnałach, szczególnie na niepewnych, tak zwanych „rynkach rozwijających się”.
Jak wyjaśnia BIS mniej niż 1% zmian w stanie posiadania tych gigantów, wynosi
tyle co ponad jedna czwarta całego pokrycia kapitałowego rynku akcji na
rozwijających się rynkach Azji i dwie trzecie Południowoamerykańskich rynków
akcji zwykłych (papierów bezprocentowych).
Nikt nie powinien się więc dziwić, że nagłe kryzysy finansowe nawiedzają państwa
takie jak Tajlandia, Korea, Indonezja czy Brazylia. Biorąc pod uwagę wysoki
poziom i swobodę przepływu funduszy w skali światowej, odbywający się w
poszukiwaniu zysków, cudem wydaje się, że kryzysy te nie są częstsze. Nie każdy
zysk wystarcza. Światowe Forum Ekonomiczne z Davos wydaje całościowy roczny
spis, w którym na przykład Francja czy Niemcy mają wyjątkowo niskie noty.
Dlaczego? Ponieważ w krajach tych przeciętna stopa zwrotu do kapitału
korporacyjnego wynosi „tylko” 12%. Nie jest to wystarczające. Fundusze
powiernicze i inni inwestorzy instytucyjni domagają się co najmniej 15%, a w
niektórych przypadkach osiągają nawet 23%. Gdy kapitał jest wynagradzany w ten
sposób, na pewno nie będzie wielkich funduszy na opłacanie pracy, któych udział
w puli zmniejszał się przez ostatnie 20 lat. Jest to kilka charakterystyk
wielkich korporacji, które wprawiają w ruch światowy system ekonomiczny i
finansowy. Jest ich niewiele i oczywiście maja nieproporcjonalną władzę.
Z tego powodu staram się nie używać słowa „globalizacja” bez przymiotnika.
Żyjemy więc w erze globalizacji prowadzonej i wprawianej w ruch przez
korporacje. Pomimo że ponadnarodowe korporacje nie były dotąd zdolne do
całkowitego narzucenia swojego programu politycznego, są ekspertami w używaniu
oficjalnych i nieoficjalnych środków, aby narzucić trzy podstawowe wolności, o
których wspomniałam na początku: wolności inwestowania, przepływów kapitału oraz
handlu dobrami i usługami.
Miedzynarodowy Fundusz walutowy, Bank Swiatowy i Swiatowa Organizacja Handlu
Trzy główne, oficjalne instytucje, pomagające pchać do przodu
sprawy korporacji to Bank Światowy (WB), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) i
Światowa Organizacja Handlu (WTO).
MFW jest architektem tak zwanych „strukturalnych programów przystosowawczych”,
dla biedniejszych i wysoko zadłużonych krajów południa i wschodu – obecnie około
95. Ze względu na długi kraje te muszą zdobyć aprobatę MFW, aby otrzymać
pożyczki z jakiegokolwiek źródła. Aby uzyskać przychylność MFW, muszą przyjąć
neo – liberalną wizję zarządzania. Wizje te są czasami, jako całość, określane
mianem „Umów Waszyngtońskich” .
Zasady Umów i przystosowania strukturalnego składają się z restrykcyjnej
dyscypliny fiskalnej, która oznacza ograniczenie deficytu budżetowego oraz
wydatków na polach takich jak edukacja i infrastruktura; reformy podatkowej,
służącej korporacjom i osobom o wyższych dochodach; stóp procentowych
determinowanych przez rynek; otwartych na przepływ kapitału granic; importu;
eksportu; bezpośrednich inwestycji zagranicznych, jak również prywatyzacji,
deregulacji i zmniejszania liczby urzędników służby cywilnej.
Podstawowe wymagania niezmiennie powodują wzrost cen, ponieważ subsydiowanie
jest zabronione. Zachęca się do eksportu, kosztem produkcji zaspokajającej
lokalne potrzeby. Masowe bezrobocie często jest wynikiem zwalniania pracowników
ze sfery budżetowej i upadaniem małych przedsiębiorstw, spowodowanym wysokimi
stopami procentowymi. W wyniku tego pozbywają się one swoich pracowników.
Podczas gdy MFW może nazywać te działania strukturalnym przystosowaniem, zwykli
ludzie określają je mianem pakietów niedostatku i wyrzeczeń. Wielu z nas
podsumowuje natomiast tą doktrynę mianem neo – liberalizmu.
Bank Światowy jest najważniejszym „rozwojowym” pożyczkodawcą. Na spółkę z
Funduszem kształtuje politykę dziesiątków państw. Współpracuje z ponadnarodowymi
korporacjami nie tylko przy produkcji, ale również przy wyborze polityki. Na
przykład pożycza 25 razy tyle na energię płynącą z paliw kopalnych, niż na
źródła odnawialne. Bank nadzoruje również masową politykę prywatyzacyjną, z
której korzystają inwestorzy krajowi i zagraniczni.
Rola Banku i Funduszu, a przede wszystkim Funduszu, w zarządzaniu ostatnimi
kryzysami finansowymi w Tajlandii, Korei, Indonezji, Rosji, Brazylii i Meksyku
była ostro krytykowana, nie tylko przez środowiska postępowe, ale również przez
ważnych przedstawicieli establishmentu, takich jak harwardzki ekonomista Jeffrey
Sachs i komisja Metzera, stworzona przez Kongres USA.
Ta grupa 11 ekonomistów z głównego nurtu, proponuje redukję roli Funduszu i
Banku, ale departament finansów USA jak na razie odrzuca te rady. Departament
trafnie uważa, że kombinacja długu, dostosowania strukturalnego i masowej
prywatyzacji, jest o wiele skuteczniejszym instrumentem utrzymywania państw w
ryzach, niż kolonializm.
Międzynarodowe instytucje, które wdrażają tą politykę, pomagają zarówno
ponadnarodowym korporacjom, jak i elitom z biedniejszych krajów, które
korzystają z przystosowania strukturalnego, ponieważ powoduje ono spadek pensji.
Nie ma to znaczenia bez powiązania z następującymi kryzysami finansowymi.
Przywiązane do waluty lokalne biznesy mogą być tanio wykupione. Ponadnarodowe
korporacje ponownie odnoszą korzyści z gorączkowej wyprzedaży. To samo dotyczy
lokalnych elit.
Prawdopodobnie najbardziej użytecznym ze wszystkich korporacyjnych instrumentów
jest Światowa Organizacja Handlu (WTO), ponieważ toruje ona drogę do całkowitej
wolności handlu, a jej zasady są wiążące. Decyzje WTO – system rozwiązywania
sporów (panele ekspertów handlowych, spotykających się za zamkniętymi drzwiami)
są wykonalne poprzez sankcje i dotyczą wszystkich 136 państw członkowskich,
mniej i bardziej rozwiniętych. Wkrótce grono to powiększy się o Chiny i inne
kraje.
Przyszłe negocjacje WTO będą dotyczyły nie tylko liberalizacji handlu dobrami i
płodami rolnymi, ale również zasad związanych z dziedzictwem intelektualnym,
inwestowaniem i produkcją państwową. Poprzez Ogólne Porozumienie o Handlu i
Usługach, zyskuje kontrolę nad wszystkimi aspektami ludzkiego życia, ze
zdrowiem, edukacją, kulturą, środowiskiem, turystyką, energią, i innymi
włącznie.
Organ Rozwiązywania Sporów jest bardzo skutecznym narzędziem redukowania
standardów bezpieczeństwa żywności i ochrony środowiska.
Podsumowując, WTO jest prawdopodobnie największym z istniejących obecnie
instytucjonalnych zagrożeń dla demokracji. Korporacje w naturalny sposób są
zainteresowane największą możliwą swobodą handlu, od czasu gdy jedna trzecia
światowego handlu ma miejsce między częściami tych samych korporacji (np. IBM
handluje z IBM, Ford z Fordem itd.), a kolejna jedna trzecia to transakcje
między korporacjami (np. Ford i IBM). Korporacje ukształtowały działania WTO, od
początku, jak wyjaśnia dyrektor WTO ds. usług David Hartridge: „... bez
ogromnego nacisku wywieranego przez amerykański rynek usług finansowych, a
szczególnie firmy takie jak American Express i Citi Corp, nie byłoby
porozumienia o usługach i prawdopodobnie także urugwajskiej rundy rokowań oraz
WTO.”
Korporacyjne grupy nacisku
Oto krótki przegląd oficjalnych instrumentów używanych przez
korporacje do poszerzania trzech wolności. Teraz zajmę się instrumentami
nieoficjalnymi, wachlarzem bardzo efektywnych grup nacisku, poprzez które
korporacje kształtują czynniki opiniotwórcze i rządy. Większość ludzi uważa za
ponadnarodowe lobby oficjalne spotkania, takie jak Davos. W rzeczywistości
najważniejsze organizacje są o wiele bardziej dyskretne.
Są nimi:
- Europejski Okrągły Stół przemysłowców (ERT) złożony z dyrektorów wykonawczych
47 największych europejskich korporacji ponadnarodowych. ERT blisko współpracuje
z Komisją Europejską i poszczególnymi głowami państw. W rzeczywistości to on
napisał niektóre z najważniejszych „białych papierów” Komisji. Brał również
największą odpowiedzialność za Europejską sieć transportu.
- Transatlantycki Dialog Biznesu (TABD) złożony z dyrektorów z Ameryki Północnej
i Europy. TABD odbywa regularne spotkania z czołowymi politykami i szefami
międzynarodowych agencji. Silnie wpływa na międzynarodowe negocjacje handlowe i
utrzymuje komitety robocze, zajmujące się różnymi tematami, ze standardami dóbr
i usług, ułatwiającymi ich sprzedaż na różnych rynkach, włącznie.
- Amerykańska Koalicja Przemysłu Usługowego (USCSI) koordynuje szeroki wachlarz
sektorowych grup usług. Współpracuje blisko ze Specjalnym Przedstawicielem
Handlowym USA w WTO.
- Amerykańska Rada dla Międzynarodowego Biznesu była szczególnie widoczna
podczas próby ustanowienia Wielostronnego Porozumienia o Inwestycjach (MAI).
Biorąc pod uwagę negocjacje w WTO, zarówno USA, jak i Komisja Europejska,
korzystają z grup korporacyjnych doradców, przy prowadzeniu polityki. Specjalny
przedstawiciel Handlowy USA ustanowił 24 komitety przemysłowe z reprezentacją
800 przedstawicieli korporacji. Gdy amerykańscy ekolodzy złożyli pozew przeciwko
rządowi, ponieważ nie zostali dopuszczeni do Komitetu Produktów Drewnianych i
Papierowych, sędzia federalny przyznał im rację. Zamiast włączyć ekologów rząd
USA odwołuje się od decyzji.
Komisja europejska założyła Europejskie Forum Usług, któremu przewodniczy prezes
Barclay’s Bank. Ostatnio zwołała je w celu wskazania najbardziej obiecujących
rynków, istniejących barier handlowych na polach edukacji, środowiska, zdrowia,
usług społecznych oraz audiowizualnych. Żadna inna grupa w społeczeństwie
obywatelskim nie ma podobnego dostępu do gremiów decyzyjnych, co ponadnarodowe
korporacje.
Konfrontacja i transformacja
Po tym krótkim przeglądzie światowej ekonomii można odnieść
wrażenie że ci aktorzy – przemysłowi i finansowi ponadnarodowcy oraz ich różne
grupy nacisku, Bank, Fundusz i WTO, są zbyt potężni, aby się im przeciwstawić,
można tylko ich zmienić. Możliwe że to prawda, jeśli mówią nam, że korporacyjna
globalizacja jest nieunikniona i musimy nauczyć się z nią żyć. Konserwatywne
fundacje amerykańskie i grupy ekspertów wydały, przez ostatnie dwie dekady,
setki milionów dolarów, aby przekonać nas, że opór jest bezcelowy, a system
jest, w każdym wypadku, dla nas dobry. W końcu jesteśmy zapewnieni, że nie
musimy się martwić, ponieważ wszyscy skorzystają z globalizacji i nikt nie
będzie wykluczony.
Chcę poświęcić resztę wykładu, pokazaniu, że jest to nonsens. Po pirewsze
argumenty ideologiczne Umów Waszyngtońskich i korporacji są fałszywe. Po drugie,
korporacyjna i neoliberalna globalizacja nie jest siłą natury, jak np.
grawitacja. To co ktoś zbudował jest tylko konstrukcją, którą inni mogą
rozebrać, proponując lepsze i sprawiedliwsze zasady. Po trzecie i ostatnie,
znaczące zwycięstwa zostały już osiągnięte. Mogły być, jak większość zwycięstw,
połowiczne i kruche, ale pomimo to są znakiem, ze czasy się zmieniają.
Korporacyjne porozumienie, jakkolwiek potężne, boi się dowodów, że zwołuje jedno
kryzysowe spotkanie za drugim i bez przerwy konsultuje ze swoimi firmami public
relations, aby dojść do tego, jak zdyskredytować ruchy społeczne, odciąć je od
funduszy lub przeciągnąć na swoją stronę.
Rzucając wyzwanie
Na początek ideologia. Korporacyjne porozumienie twierdzi, że
jego wizja globalizacji, jest dobra dla wszystkich. Już wyjaśniłam, że firmy te
nie służą ani zatrudnieniu, ani środowisku i są zainteresowane jedynie wartością
akcji. Nie jest więc zaskoczeniem że neoliberalna globalizacja nie jest dobra
dla każdego. Od lat 90 tych, w USA, przeciętne dochody korporacji, zwiększyły
się o 108%, wskaźnik standardowego i drobnego rynek dóbr wzrósł o 224%, a
pakiety kompensacyjne korporacyjnych rad nadzorczych aż o 481%. W tym samym
okresie przeciętne roczne pobory robotnika wzrosły jedynie o 28%, niewiele ponad
poziom inflacji.
W rzeczywistości, gdyby pracownicy byli wynagradzani jak ich szefowie,
zarabialiby nie 23 000 ale 110000 $ rocznie, a minimalna stawka za godzinę w USA
wynosiłaby nie 5, 15, lecz 22$. W USA zamiast tego, osoba pracująca 40 godzin
tygodniowo, 52 tygodnie w roku, za minimalną pensję, zarabia jedynie 10 700 $
rocznie. Jest to o 40% poniżej granicy ubóstwa, dla czteroosobowej rodziny.
Dalsze badania UNCTAD i Uniwersytetu Narodów Zjednoczonych, pokazują, że
nierówności w większości krajów nieubłaganie rosną. Porównując Chiny, Rosję,
Amerykę Południową z Zachodem, 85 % światowej populacji mieszka w krajach, w
których nierówności rosną, zamiast zanikać. Sytuację tą pogarsza dług trzeciego
świata, który wciąż rośnie i tworzy niemożliwy do udźwignięcia ciężar. Jeśli
chodzi o nierówności na poziomie światowym, różnica pomiędzy czołowymi 20
procentami i 20 procentami najniżej sytuowanych, w światowej populacji, pod
koniec Drugiej Wojny Światowej wynosiła 30 do jednego, na przełomie lat 60 tych
i 70 tych około 60 do jednego, a obecnie wynosi około 82 do jednego i ciągle
rośnie. Profesor ekonomii Robin Hahnel zwraca uwagę, że od końca wojny do
wczesnych lat 70 tych, trwał okres sprzyjający kontroli kapitału, ograniczeniom
zagranicznych inwestycji i różnym modelom rozwoju. Wzrost Produktu Krajowego
Brutto (PKB) na osobę był około dwa razy wyższy niż w późniejszym, zdominowanym
przez korporacje, okresie neoliberalnym, który zaczął się w latach 70 tych.
W każdym społeczeństwie globalizacja jest korzystna głównie dla 20%
najbogatszych, a im wyżej są oni w strukturze społecznej, tym więcej korzystają.
W przeciwieństwie, im są niżej, tym więcej tracą, nawet z tego co mają.
Korporacje i ich sojusznicy: Fundusz, Bank i WTO, nie mogą zbudować świata
obywatelskiego. Ich polityka to w rzeczywistości dolewanie benzyny do ognia
nierówności.
Ruchy spoleczne
Z drugiej strony, neoliberalna globalizacja, prowadzona przez
korporacje, nie jest siłą natury i nie jest nieunikniona, pomimo że grupy
nacisku, ideologia i porozumienie korporacyjne sprawiły że się taka wydaje.
globalizacja, jaką znamy była tworzona szczególnie od upadku Muru Berlińskiego,
zanim większość ludzi w ogóle zdała sobie z tego sprawę.
Trzeci świat został praktycznie uciszony, ze względu na zadłużenie i zależność
od MFW i Banku Światowego. Stało się to za zgodą elit północy i połudna, które
zostały w dużej mierze przekonane przez te instytucje. Elity i rządy północy, z
kilkoma wyjątkami, oczekiwały wzbogacenia się. Są zadowolone ze status quo –
elity, ponieważ wzbogaciły się ponad wszelką wcześniejszą miarę, rządy ponieważ
słuchają głównie korporacji i cierpią z powodu erozji władzy. Tak zwana „trzecia
droga” to ślepa uliczka, więc co pozostało? Kto może zmienić obecny kurs
globalizacji? Czy nie jest iluzją, że może to być zrobione?
Odpowiedź – jedyna odpowiedź – leży w ruchach obywatelskich, znanych również
jako ruchy społeczne, lub organizacje pozarządowe (NGOs) lub społeczeństwie
obywatelskim, które ma przed sobą trudne, ale nie niemożliwe do wykonania
zadanie. Tutaj należy pamiętać o osiągniętych sukcesach
Dotychczasowe sukcesy
Przypomnijcie sobie jedną z wolności, którą wspomniałam
omawiając trzech podstawowych, których domagają się korporacje – wolności
inwestowania. Pomiędzy 1995 a 1998 próbowały one przepchnąć porozumienie zwane
Wielostronnym Porozumieniem o Inwestycjach (MAI), które mogło dać im całkowitą
kontrolę nad tą kluczową kwestią, włącznie z możliwością zaskarżania rządów
bezpośrednio, jeżeli jakaś regulacja lub prawo mogło godzić w ich zysk. Pomimo
tajemnicy, w jakiej negocjowano MAI w OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej
i Rozwoju) – obywatele dowiedzieli się o skandalicznym porozumieniu i zmusili
rządy do porzucenia go.
Niektóre firmy, dążące do wprowadzenia na rynek genetycznie zmodyfikowanych
organizmów, odkryły że siła ludzi jest nadal duża. Na przykład, parcele firmy
rolniczej Maonsanto’s obecnie są warte mniej więcej zero dolarów. Shell ma
bardzo złą opinię ze względu na swoje platformy wiertnicze i działania przeciwko
środowisku naturalnemu i prawom człowieka w Nigerii. We Francji, po
katastrofalnym wycieku oleju z tankowca Erika, Total – Fina stwierdził że nie
jest odpowiedzialny i postępował według zasad. Już kilka dni później, ze względu
na naciski opinii publicznej, obiecał wydać kilka milionów Franków, aby pomóc w
pokryciu zniszczeń.
Czy muszę również przypomnieć wam o bitwie o Seattle i kwietniowych
demonstracjach przeciwko Bankowi i Funduszowi w Waszyngtonie? Te szeroko znane
wydarzenia nie miały miejsca tak po prostu, były wynikiem lat cierpliwego
organizowania się przez grupy na całym świecie.
Ruch ten jest międzynarodowy i ma szeroką bazę. Różne narodowe koalicje, które
tworzą ruch obywatelski, to robotnicy i związki zawodowe, drobni rolnicy i ich
organizacje, konsumenci, ekolodzy, studenci, kobiety, bezrobotni, rdzenni
mieszkańcy (Indianie) czy wyznawcy religijni. Są również naukowcy, technicy i
inni pracownicy umysłowi, ale w niewystarczającej liczbie. Ludzie ci pochodzą z
bardzo różnych środowisk, wyruszyli w tą podróż z różnych miejsc, a większość z
nich jeszcze pięć lat temu w ogóle się nie znała. Co więcej, pomimo różnic
kulturowych i organizacyjnych, doszli do tych samych wniosków i dążą do
wspólnych platform i strategii. Są tamą dla korporacyjnej globalizacji i nie
mają zamiaru odejść. Teraz w telegraficznym skrócie ich podstawowe żądania:
- Potrzebujemy uczciwego, a nie wolnego handlu. Jak każdy inny system, światowy
system handlowy potrzebuje zasad, ale nie zasad WTO. Edukacja, kultura i
środowisko, nie powinny być traktowane jak towar, a zabezpieczenie żywności w
rolnictwie powinno stać ponad handlem. System Rozwiązywania Sporów WTO i jego
prawa, powinny być podporządkowane prawu międzynarodowemu dotyczącemu praw
człowieka, wielostronne porozumienia dotyczące środowiska i główne konwencje
Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO). Ciało to ma już i tak za dużo uprawnień
i nie powinno uzyskiwać nowych.
- Potrzebujemy opodatkowania kapitału międzynarodowego. 1.5 tryliona dolarów
codziennie krąży po rynkach międzynarodowych. Większość jest czysto spekulacyjna
i nie ma ni wspólnego z prawdziwą ekonomią. Podatek Tobine’a jest niewielkim
obciążeniem i powinien być stosowany w wymianie międzynarodowej. Powinno się
również opodatkować płatników podatku i zakupy oraz sprzedaż korporacyjną na
całym świecie. Pieniądze powinny zostać przekazane ludziom wykluczonym, aby
zlikwidować nędzę i przynajmniej zacząć zmniejszać różnice pomiędzy północą a
południem.
- Musimy zamknąć „raje podatkowe”. Kryminalna ekonomia kwitnie częściowo
dlatego, że legalne rządy tolerują pranie pieniędzy i przestępstwa finansowe.
Jeśli przy tym jesteśmy, dlaczego nie zlikwidować również tanich bander?
- Potrzeba zasad ochrony środowiska, zaczynając od nadrzędności jego ochrony.
Należy stworzyć materialną zachętę dla ludzi biednych, aby chronili swoje
środowisko. Pożyczki Banku Światowego, dla programów nie ekologicznych, muszą
zostać wstrzymane
- Korporacje muszą być prawnie i finansowo odpowiedzialne za wszystkie
działania, to jest za akcje wszystkich swoich pomocników. Nigdy więcej Bophalu,
ani żadnych wycieków oleju.
- Oczywiście należy również unieważnić długi trzeciego świata. Inaczej
odpowiadamy za niezliczone miliony śmierci.
Są to wstępne postulaty. Oczywiście potrzebujemy większej różnorodności i
odpowiedzialności na szczeblu lokalnym. Więcej demokratycznych rządów
narodowych, więcej kontroli nad korporacjami, ale na razie nie mamy dokumentów,
tylko wytyczne i szczerze mówiąc byliśmy zbyt zajęci gaszeniem ognia. Nie znam
się na globalnym rządzeniu, ale jestem pewna że nie chcę globalnego rządu.
Zajmijmy się lepiej pomocą wzajemną, skomplikowaną nazwą na podejmowanie decyzji
najbliżej ludzi, których one dotykają, jak to możliwe. Różne warstwy zarządzania
są możliwe i pożądane.
Mówię również o zróżnicowanych ruchach obywatelskich i nie widzą powodu, dla
którego nie mielibyśmy wygrać. Porozumienie Korporacyjne nie jest wydajne
ekonomicznie. Mogą mieć pieniądze, mogą mieć większość obecnej władzy, ale ich
kurs będzie ekologicznie nie do utrzymania, kulturowo jednolity, polaryzujący
społeczeństwa, destabilizujący finansowo i demokratycznie nie do zaakceptowania.
Po naszej stronie mamy liczebność, mamy dobre idee i powoli zaczynamy się
organizować na szczeblu narodowym i międzynarodowym. Co ważniejsze jesteśmy po
właściwej stronie sporu, ponieważ walczymy o godnosć, możliwość decydowania i
demokrację. Wierzę że będziecie chcieli się do nas przyłączyć.
Susan George jest dyrektorem przy Międzynarodowym Instytucie w Amsterdamie. Jest
również wiceprzewodniczącą ATTAC (Obywatelskiej Inicjatywy na Rzecz
Opodatkowania Obrotów Kapitałowych) Francja i autorką wielu książek.
Tłumaczył Piotr Ciszewski