Tekst pochodzi ze strony NLR http://republika.pl/socjalizm/ukraina_jan_sylwestrowicz_03122004.htm . NLR ostatnio zrobił małą korektę graficzną na stronie, ale dalej jest ona tak samo brzydka - i tak samo reformistyczna. Sylwestrowicz zarzuca innym stalinizm, a jego sformułowania, są przecież żywcem wyjęte z biblii stalinizmu "Krótkiego kursu WKP(b)", z tą jedną różnicą, że rolę nieomylnego Boga zajął Trocki. Mamy więc stwierdzenia: " to pewna metoda polityczna, genialnie przez Trockiego wyłożona", "ten aspekt programu przejściowego pięknie rozwija Trocki w swoich dyskusjach". Jest to na razie jedyny chyba tekst po polsku wzywający marksistów do udziału w "ruchu masowym walczącym o prawa demokratyczne" - czyli mówiąc wprost -do udziału w pomarańczowej szopce finansowanej przez CIA - popierającej liberała i nacjonalistę - Juszczenkę. Sylwestrowicz dochodzi do debilnego wniosku, że zawsze gdy masy są na ulicach - to marksiści muszą tam być. W takim razie NLR powinien aktywnie interweniować na pielgrzymkach do Częstochowy, meczach piłkarskich czy koncertach Ich Troje -bo przecież "tam są masy". Najbardziej rozbawił mnie cytat: "Sprawa SUBIEKTYWNEGO STANU ŚWIADOMOŚCI MAS jest sprawą kluczową dla każdego, kto kiedykolwiek działał w organizacji masowej." , który sugeruje, że taką organizacją jest kanapowy NLR. "Dyskusja o Ukrainie na polskiej lewicy radykalnej pokazuje niestety jej straszliwe ubóstwo teoretyczne, które skutkuje impotencją w obliczu wydarzeń kluczowych, historycznych" - z jednym muszę się zgodzić -ubóstwo teoretyczne wykazuje, zarówno popierający Janukowycza GPR, jak i popierający Juszczenkę NLR. O sytuacji na Ukrainie i postawie radykalnej polskiej lewicy - napiszemy oddzielny artykuł.
Jan Sylwestrowicz
Ukraina - wybór dla marksistów
Wydaje mi się, że podstawowym wyznacznikiem trockizmu (czyli dla mnie, z grubsza rzecz ujmując - po prostu marksizmu - po degeneracji stalinowskiej i socjaldemokratycznej głównych nurtów ruchu robotniczego) to pewna metoda polityczna, genialnie przez Trockiego wyłożona w "Programie Przejściowym".
Na czym polega ta metoda? Na tym, abyśmy my, jako rewolucjoniści, wysuwali hasła i próbowali wpłynąć na kierunek ruchu masowego, uwzględniając 3 aspekty sytuacji politycznej i układu sił klasowych, a mianowicie:
1. Wysuwamy hasła, które są odzwierciedleniem OBIEKTYWNYCH potrzeb ludzi pracy. (Gdyż wierzymy, że te obiektywne potrzeby nie mogą być zaspokojone w systemie kapitalistycznym, a chcemy DOCELOWO wskazać, że jedynie socjalizm jest w stanie to zrobić.)
2. Staramy się to robić w sposób, który krzewi i rozwija SAMOORGANIZACJĘ ludzi pracy. (Gdyż socjalizm jest dla nas przede wszystkim ustrojem samoorganizacji, samorządności i samowładzy mas. Dlatego niezmiernie ważne na każdym etapie walki klasowej jest rozwijanie struktur samoorganizacji robotniczej, sammoorganizacji mas - ten aspekt programu przejściowego pięknie rozwija Trocki w swoich dyskusjach z działaczami ówczesnej sekcji amerykańskiej Czwartej. Wskazuje on, że konieczność oddolnego samoorganizowania się ludzi pracy jest ideą KLUCZOWĄ w Programie Przejściowym, w którym poszczególne postulaty wymagają kontroli społecznej, zakładającej czynny, masowy udział ludzi pracy.)
3. Za punkt wyjścia bierzemy obecny, SUBIEKTYWNY stan świadomości mas. (Ta sprawa ma ogromnie znaczenie. Trocki podnosi to wielokrotnie, wskazując, jak należy stopniować postulaty rewolucyjnych marksistów, dostosowując je do OBECNEJ fazy ruchu, do obecnej fazy walki klas.
Przykładowo - idea rad robotniczych to idea przepiękna, dla nas zasadnicza, lecz jest ona zwieńczeniem pewnego procesu, ideą, którą należy wysunąć dopiero wówczas, gdy subiektywne warunki do tego dojrzały.)
Takie podejście oznacza, że naszym zadaniem jest przede wszystkim uczestniczyć w żywym ruchu (z wszystkimi nieporozumieniami, problemami, błędami, absurdami, które cechuje ten ruch), aby historyczną sprawę tego ruchu popchnąć do przodu.
Wydaje mi się, że wśród wszystkich ludzi deklarujących się jako trockiści, lecz niekoniecznie rozumiejących metody Programu Przejściowego - a przede wszystkim wśród różnych organizacji sekciarskich - pkt 1. cytowany z góry jest dobrze rozumiany. Wszyscy rozumieją, że działamy w obronie obiektywnych interesów ludzi pracy.
Natomiast o wiele gorzej jest w przypadku pkt 2 i 3. Niestety, jednym z elementów spuścizny ideologicznej stalinizmu - nawet wśród osób i ugrupowań najbardziej, werbalnie "antystalinowskich" - jest niezrozumienie kluczowego znaczenia wspierania samoorganizacji mas, a drugim takim elementem jest zlekceważenie (w przypadku sekciarzy - pogarda) dla obecnego stanu świadomości mas.
Wydaje mi się, że dyskusję o Ukrainie należy rozpatrywać w tych właśnie kategoriach.
Jakie są OBIEKTWNE POTRZEBY - na DZIEŃ DZISIEJSZY - mas? Tu - chodzi przede wszystkim o załatwienie podstawowych spraw demokratycznych, narodowych. Inne palące potrzeby - czysto klasowe, ekonomiczne - nie zostaną wprawdzie w ten sposób załatwione, jednak bez załatwienia pierwszorzędnych dziś dla mas spraw demokratycznych, ruch masowy zostanie zahamowany i nie przejdziemy do załatwienia spraw dalszych, klasowych. Istnieje tu pewna dialektyka, nazywana w naszym ruchu dialektyką rewolucji permanentnej. Zadaniem prawdziwych marksistów jest wykazanie, że te dwie sprawy są ze sobą ściśle związane. Przede wszystkim w takim duchu należałoby interweniować w dzisiejszym ruchu masowym na Ukrainie. W tym różnimy się od sekciarzy (którzy myślą tylko kategoriami programu maksimum - socjalizm od zaraz!), a także od reformistów/klasycznych stalinowców (myślących tylko w kategorii programu minimum). Tu właśnie widzimy głębszy sens programu przejściowego. Masowy, wielomilionowy ruch, który odniesie zwycięstwo w walce o elementarne prawa demokratyczne (i narodowe), może podjąć walkę o sprawy ekonomiczne. Ruch, który podjął walkę o te sprawy, a został rozgromiony, na długie lata się nie podniesie.
Jakie są możliwości KRZEWIENIA SAMOORGANIZACJI MAS? Odpowiedź jest chyba jasna - dziś na Ukrainie. Widzimy ogromny, kolosalny ruch masowy. Takiego ruchu w tej części świata nie było od 20 lat. Tam jest nasze miejsce. Dlaczego? Bo nasze miejsce zawsze jest po stronie mas, gdy masy występują w obronie swoich praw. Nawet praw najbardziej podstawowych. Nawet tych elementarnych (i szalenie ograniczonych) praw demokratycznych, które obiecuje ustrój kapitalistyczny. W skrócie - tam, gdzie masy żądają swoich praw - tam powinniśmy być. I co tam robimy? Chcemy wskazać na rozwiązania socjalistyczne problemów, przed którymi ten ruch stoi. Czyli - próbujemy wskazać na alternatywę programową. JEDNAK - jest to alternatywa przedstawiona nie w kategoriach "komunizm albo nic" (podejście sekciarzy i niby-intelektualistów socjalistycznych, którym nie podoba się kształt ruchu masowego, którzy z ruchem nie maja nic wspólnego, a tak naprawdę - im po prostu nie podoba się "ograniczona świadomość" klasy robotniczej).
Nasza alternatywa polega na wspieraniu realnego ruchu mas przy wskazaniu, jakie są następne kroki, by ruch ten się rozwijał, jakie są następne zadania, które ruch ten przeniosą na wyższy poziom polityczny, jakie są następne elementy samoorganizacji mas. Bowiem naszym zadaniem - rewolucjonistów, marksistów, trockistów - jest wskazać kierunek polityczny - aktualny, dzisiejszy, a jednocześnie próbować samoorganizację mas przenieść na wszelkie możliwe płaszczyzny życia społecznego. Takie są nasze zadania. Nie my zrobimy rewolucję. To masy zrobią rewolucję. Zadanie organizacji marksistowskiej - to wyłącznie w tym procesie pomóc.
Sprawa SUBIEKTYWNEGO STANU ŚWIADOMOSCI MAS jest sprawą kluczową dla każdego, kto kiedykolwiek działał w organizacji masowej. Czy to w organizacji związkowej, czy studenckiej, czy feministycznej, czy alterglobalistycznej. Każdy ruch ma właściwą sobie dynamikę. My, marksiści, próbujemy tę dynamikę przyśpieszać. Lecz nie możemy ignorować czynnika subiektywnego. Tu chciałbym zacytować wypowiedź jednego z towarzyszy na temat tego, co powinniśmy robić w stosunku do Ukrainy. Cytuję: "powinniśmy napisać, że robotnicy powinni wyjść na ulice i zorganizować strajk powszechny, żeby ostatecznie pożegnać się z władzą wszystkich burżujów." Pomysł - pyszny! Tylko - jaki będzie odzew? Na ile to koresponduje z obecnym stanem świadomości robotników ukraińskich?
Przede wszystkim - czy wysuwanie takich haseł jest sposobem na:
a) rozwój walki klas na Ukrainie;
b) zmarginalizowanie i ośmieszanie lewicy marksistowskiej?
Moim zdaniem - jest to sposób na pkt. b).
Kończąc - chciałbym odnieść się nie tylko do dyskusji wśród zwolenników NLR, lecz do dyskusji na temat Ukrainy na lewicy "radykalnej" w ogóle.
Dla mnie podejście tych, którzy z perspektywy niby-lewicowej krytykują miliony ludzi pracy na Ukrainie, którzy odważyli się wystąpić w obronie swoich praw demokratycznych i narodowych - to żenada. Takie podejście nie ma nic wspólnego z marksizmem. Nic.
Kto nie próbuje zrozumieć ruchu masowego, realnych postaw ludzi pracy, realnej dialektyki walki klasowej, kto woli trzymać się z dala od ruchu masowego, kto krytykuje ten ruch za jego zacofanie (prawdziwe - lecz wynikające z samej istoty systemu kapitalistycznego), kto żąda, by ruch ten przyszedł do niego (a nie próbuje pójść do ruchu) - ten dla mnie nie jest marksistą. A z pewnością ktoś taki nie będzie w stanie w ogóle wpłynąć na ruch, w ogóle przyczynić się do urzeczywistnienia idei socjalizmu.
Niestety, w poglądach wyrażanych przez wielu ludzi "lewicowych" w stosunku do obecnej sytuacji na Ukrainie widzę, jak daleko zakorzeniły się na lewicy radykalnej postawy bądź to sekciarskie, bądź to czysto stalinowskie. Najczęściej - sądzę, że to przede wszystkim smutny efekt stalinizmu, którego pozostałości ideologiczne ciągną się i smrodzą jeszcze dziś, 15 lat po przekształceniu się nomenklatury stalinowskiej w kapitalistów.
U innych "lewicowców" - to nic innego niż grzech pychy. To Ci, którzy uważają, że masy winny postępować tak, jak my chcemy. Jeśli tak nie jest - to masy są w błędzie, a nam pozostaje "pryncypialna" krytyka tych - ciemnych! - mas.
Dyskusja o Ukrainie na polskiej lewicy radykalnej pokazuje niestety jej straszliwe ubóstwo teoretyczne, które skutkuje impotencją w obliczu wydarzeń kluczowych, historycznych. Tym samym - dyskusja ta wskazuje, jak istotną rolę może odegrać nurt trockistowski, a zwłaszcza - Nurt Lewicy Rewolucyjnej.
3 grudnia 2004