Bugaj jest, był i będzie politycznym zerem. Tym bardziej więc dziwi, że w kilku miejscach wypowiada się znacznie sensowniej niż "antykapitaliści" z Nowej Lewicy wchodzący w skład UL. "Porozumienie Unii Lewicy powstało przede wszystkim z inicjatywy Unii Pracy, partii, która – niestety - ponosi współodpowiedzialność za kompromitację lewicowych idei w okresie rządów Sojuszu. Co więcej, UP nie była zdolna do wydobycia się z zależności od Sojuszu i rezygnacji z bliskiego współdziałania z tą partią. Nadal znajduje się w koalicji rządowej i w zdyscyplinowany sposób popiera w parlamencie nieomal wszystkie działania Sojuszu. " "Określanie polskich wojsk w Iraku mianem agresorów jest tyle nierozważne co i cyniczne, skoro sygnatariuszem dokumentów jest przewodnicząca UP i zarazem wicepremier rządu, który decyduje o udziale Polski w interwencji w tym kraju." Im SLD jest słabsze - tym więcej kanapowych pseudolewicowych partyjek - tworzonych przez byłych posłów, których jedynym celem jest powrót na stołki. Zarówno Ikonowicz jak i Bugaj swoją "lewicowość" traktują koniunkturalnie i dla doraźnych korzyści są w stanie o niej zapomnieć - tak jak Ikonowicz "zapomniał", że Jaruga Nowacka jest wice premierem.
Ryszard Bugaj
Oświadczenie w sprawie Unii Lewicy
Z inicjatywy obecnego kierownictwa Unii Pracy utworzone
zostało porozumienie Unii Lewicy. Odpowiednią deklarację podpisało szereg małych
podmiotów politycznych oraz osób indywidualnych. Nasze środowisko było
nieformalnie zachęcane do partycypacji w tym przedsięwzięciu. Sądzimy, że jest
naszym obowiązkiem wyjaśnić opinii publicznej powody, dla których nie
skorzystaliśmy z zaproszenia:
1. Z powodu identyfikowania przez opinię publiczną jako lewicowe ugrupowań
(szczególnie SLD), które tradycyjne wartości lewicy kompromitowały, każda
inicjatywa i każde środowisko odwołujące się do lewicowej identyfikacji powinno
przede wszystkim być wiarygodne i nie może unikać oceny tego, co działo się pod
osłoną lewicowych haseł – w przeszłości i w ostatnim okresie. Tylko pod tym
warunkiem lewicowe postulaty są czymś więcej niż barwą ochronną i środkiem
pod-stępnego pozyskiwania zaufania opinii publicznej.
2. Porozumienie Unii Lewicy powstało przede wszystkim z inicjatywy Unii Pracy,
partii, która – niestety - ponosi współodpowiedzialność za kompromitację
lewicowych idei w okresie rządów Sojuszu. Co więcej, UP nie była zdolna do
wydobycia się z zależności od Sojuszu i rezygnacji z bliskiego współdziałania z
tą partią. Nadal znajduje się w koalicji rządowej i w zdyscyplinowany sposób
popiera w parlamencie nieomal wszystkie działania Sojuszu. Postulaty zawarte w
Deklaracji Unii Lewicy w dużej większości są postulatami, które jak dotychczas
UP ignorowała lub zgoła działała przeciw nim. Główny animator UL nie jest
obecnie wiarygodnym reprezentantem lewicowych wartości – podobnie jak inne
ugrupowania wyłonione ze środowisk postkomunistycznych. Zdziwienie budzi udział
w porozumieniu niektórych podmiotów i osób znanych z „zadym” lub patologicznej
niechęci do instytucji Kościoła.
3. Ujawnienie rzeczywistego oblicza zorganizowanych środowisk
postkomunistycznych, ich dekompozycja i utrata ogromnej części poparcia
społecznego, otwiera potencjalnie drogę do krystalizacji ugrupowań
reprezentujących grupy społeczne słabsze socjalnie i ekonomicznie. Potrzebny
jest odważny, ale i rozważny – wolny od ideologicznych złudzeń i obsesji –
program alternatywny względem realizowanego od lat programu neoliberalnego. Z
pewnością nie może on kwestionować fundamentalnych zasad gospodarki rynkowej i
mamić ludzi pozbawionymi realności hasłami. Nie może też lekceważyć polskich
realiów i polskiej tradycji historycznej. UL przedstawiła jedynie zespół haseł,
które na pewno nie stanowią programowej alternatywy, ale ujawniają właśnie
obsesje, jawnie lekceważą polskie realia i rozprzestrzeniają złudzenia. Do
takich złudzeń należy zaliczyć – w obecnych realiach – domaganie się gwarancji
pełnego zatrudnienia czy też gwarantowanego dochodu minimalnego. Określanie
polskich wojsk w Iraku mianem agresorów jest tyle nierozważne co i cyniczne,
skoro sygnatariuszem dokumentów jest przewodnicząca UP i zarazem wicepremier
rządu, który decyduje o udziale Polski w interwencji w tym kraju. Postulat
wprowadzenia związków partnerskich mocą ustawy lekceważy świadomość
ukształtowaną przez polską tradycję.
4. Na polskiej scenie politycznej nadal nie ma ugrupowania zdolnego w sposób
wiarygodny i odpowiedzialny reprezentować znaczną większość społeczeństwa, która
została pozbawiona wielu korzyści z przemian zapoczątkowanych w 1990 roku i
która dźwiga nieproporcjonalną część ciężarów przemian i funkcjonowania
polskiego kapitalizmu. Dotychczas nie został nawet przedstawiony profesjonalny i
odpowiedzialny program.
Środowisko, które powołało FPP – z powodów, które przedstawiliśmy – nie dołączy
się do inicjatywy UL. Krok taki byłby etycznie co najmniej wątpliwy, a
politycznie niemądry. Przyjęliśmy na siebie zobowiązanie podjęcia wysiłków na
rzecz krystalizacji i środowiska skupionego wobec interesów grup pracowniczych i
poszukiwania programu wyrażającego ich aspiracje. W ciągu miesiąca przedstawimy
pod osąd opinii publicznej wstępny zarys programowy. Dopiero potem rozważymy,
czy jest celowe przekształcenie inicjatywy FPP w ugrupowanie o charakterze
politycznym. Jest naszą intencją współdziałanie z innymi środowiskami (także
określającymi się jako „prawicowe”), które stawiają sobie podobne cele. Mamy
nadzieję, że także jakaś część obecnych członków Unii Pracy przyłączy się do
naszych wysiłków.
Warszawa dnia 21 grudnia 2004 r.
Przewodniczący FPP
Ryszard Bugaj