Tekst pochodzi ze strony Unii Lewicy http://www.unia-lewicy.org.pl/ . Autor to typowy karierowicz, który traktuje ruch alterglobalistyczny, jako trampolinę do parlamentarnego koryta. Podczas kwietniowego antyszczytu bezczelnie wpychał się przed kamery by tylko wypromować swoją gębę i poinformować wyborców, że będzie kandydował z listy Zielonych 2004 do Parlamentu Europejskiego. Rok 2004 się skończył, i Wieczorkowski wylądował w UL sponsorowanej przez rządzącą Unię Pracy. Jak przystało na karierowicza, w krótkiej notce biograficznej poinformował czytelników, że był jednym z "organizatorów warszawskiego Antyszczytu w kwietniu 2004". Jako czynny uczestnik demonstracji, jak i okolicznościowych konferencji - musze stwierdzić, że jeśli ktoś zasługuje na ten zaszczytny tytuł- to na pewno nie on. Jego wkład merytoryczny był właściwie żaden - odezwał się tylko raz -w sprawie Unii Europejskiej i został dosłownie przez wszystkich wyśmiany. Podobno Wieczorkowski sypnął kasą (w końcu zarówno Amnesty International, jak i Zieloni 2004 są sponsorowane przez wielki kapitał) -jeśli jednak sponsorował imprezę, tylko po to, by teraz dopisać sobie do CV "organizator demonstracji", to taka postawa zasługuje na pogardę -ze strony prawdziwych (tzn. ideowych działaczy), którzy nie traktują ruchu instrumentalnie jak Wieczorkowski. Nasz "organizator" nie jest intelektualnym asem - co zresztą w tekście widać. Ponieważ wśród alterglobalistów dominuje młodzież to Wieczorkowski chce być cool i posługuje się młodzieżowym slangiem. W swojej hardcore'owej wersji napisał wprost, że ma dość "tej popieprzonej sytuacji gdy lewicą mienią się ludzie, którzy to pojęcie zohydzili i skompromitowali, a w Sejmie głosowali jak tajni agenci neoliberalizmu" . Wieczorkowski najwyraźniej zapomniał, że te słowa idealnie pasują do jego kolegów z Unii Pracy, którzy są założycielami Unii Lewicy. W sumie to właściwie w każdym zdaniu mamy jakąś głupotę - więc skupimy się tylko na rzeczach najważniejszych. "Nie można budować demokracji w odległym Iraku (...)I nie da się walczyć w obronie praw człowieka w jednym miejscu, nie pamiętając o innych miejscach, gdzie są one brutalnie łamane, jak w Czeczenii, Tybecie.." . Zły Saddam łamał prawa człowieka, na szczęście dobry wujek Bush obalił Saddama "w obronie praw człowieka". Wieczorkowski, jak przystało na alterglobalistę, jest przeciwnikiem Busha, bo on "nie pamięta o innych miejscach" jak Czeczenia czy Tybet. Na szczęście, gdy Wieczorkowski zostanie posłem, to zrobi wszystko by Polska walczyła o "prawa człowieka" nie tylko w Iraku. "Budowanie naszego ugrupowania to długa i trudna droga, ale jeśli tylko pozostanie w nas zapał, jeśli nadal będziemy się lubić i będziemy się mieli za co lubić - to sukces będzie murowany!". Teraz już wiemy, dlaczego Wieczorkowski, który popiera kolejne "wojny w obronie praw człowieka" "lubi" premier Jarugę Nowacką, która jest odpowiedzialna za wojnę w Iraku.
Maciej Wieczorkowski
Dlaczego podpisałem deklarację UL?
Uff! Od miesiąca odpowiadać muszę różnym swoim znajomym i - co gorsze - całkiem mi nie znanym osobom na to samo pytanie: DLACZEGO PODPISAŁEŚ DEKLARACJĘ UL-u?
Oto dwie standardowe odpowiedzi, jakich udzielam: wersja krótka i hardcore'owa, oraz dłuższa i grzeczniejsza.
Wersja krótka brzmi mniej więcej tak:
Bo dosyć już miałem tej popieprzonej sytuacji, gdy lewicą mienią się ludzie, którzy to pojęcie zohydzili i skompromitowali, a w Sejmie głosowali jak tajni agenci neoliberalizmu. Bo byłem przerażony, że lewicowy model myślenia, alternatywa dla drapieżnego i nieludzkiego modelu kapitalizmu, w którym żyjemy, może zostać na długo wyeliminowany z naszej sceny politycznej.
A oto wersja grzeczna:
Wolny rynek nie jest najwyższą wartością. Kapitał uwolniony spod jakiejkolwiek kontroli nie zapewni ludziom właściwego poziomu życia, możliwości kształcenia i rozwoju. Musimy budować świadome swoich praw, nie bojące się używać politycznych narzędzi społeczeństwo obywatelskie. Nie można budować demokracji w odległym Iraku przy pomocy czołgów - bo one służą do burzenia, nie do budowania. I nie da się walczyć w obronie praw człowieka w jednym miejscu, nie pamiętając o innych miejscach, gdzie są one brutalnie łamane, jak w Czeczenii, Tybecie...
No i mógłbym tak jeszcze długo (wersja odpowiedzi jest uzależniona od odporności słuchacza), ale do rzeczy! Otóż podpisałem deklarację UL, poniewaz z tą propozycją zwróciły się do mnie osoby, z którymi wiele już wspólnie zrobiliśmy (demonstracje antywojenne, alternatywne dla Forum Ekonomicznego demonstracje i konferencje, i wiele innych akcji) i z którymi, wierzę w to mocno, zrobimy jeszcze wspólnie sporo. Bo poglądy tych ludzi znam, a o tym, jak dobrze rozumiemy się z Adrianem Zandbergiem, Bartkiem Morzyckim czy Piotrkiem Ikonowiczem niech świadczy, że przychodzimy na spotkania z tymi samymi pomysłami, ideami i planami. BO JEST MI Z NIMI PO PROSTU PO DRODZE!
I wreszcie najważniejszy powód - bo wierzę, że już najwyższy czas zbudować nowoczesną, lewicową siłę polityczną bez postkomunistycznego rodowodu, taką, która nie odwraca się się plecami od trudnej problematyki społecznej, i pamięta, że jej psim obowiązkiem jest stać po stronie pracownika. W Polsce jest wielu ludzi o lewicowych poglądach, którzy chcą działać, a nie istnieje dla nich żadna oferta na scenie politycznej. Wierzę, że jest jeszcze wielu, którym chce się chcieć.
Budowanie naszego ugrupowania to długa i trudna droga, ale jeśli tylko pozostanie w nas zapał, jeśli nadal będziemy się lubić i będziemy się mieli za co lubić - to sukces będzie murowany!
Maciej Wieczorkowski
lekarz, alterglobalista, działacz na rzecz praw człowieka, jeden z organizatorów warszawskiego Antyszczytu w kwietniu 2004