Tekst pochodzi z Forum Dyskusyjnego LBC http://users.nethit.pl/forum/read/fdlbc/3098147/ i jest to dyskusja pod tekstem "77 powodów za socjalizmem". W dyskusji biorą udział trzy osoby Paweł Sz.-z krakowskiej PD, który w tekście występuje pod ksywą Behemot i marksista Markin a ich przeciwnikiem jest członek UPR -Paweł Grobelny. Warto czasem podyskutować z prawicowcami - by sprawdzić swoją wiedze teoretyczną. Poważna dyskusja zmusza do myślenia i rozwijania własnych poglądów. Tekst jest dość długi i jest kilka ciekawych fragmentów - nas najbardziej zaintrygowała wypowiedź Pawła Sz. który podważył (zapewne nie świadomie) jeden z głównych dogmatów swojej organizacji. W sprawie przemian roku 1989 można wyróżnić 4 stanowiska. Dwa pierwsze są oczywiste. Jedni (np. stalinowcy a także ortodoksyjni trockiści) uważają, że w PRL było lepiej. Drudzy (np. Unia Wolności, Gazeta Wyborcza - i ogólnie dominujące siły w III RP) uważają, że lepiej jest teraz. Jedni i drudzy stoją na stanowisku, że te dwa systemy PRL i III RP były skrajnie różne. Analiza jest więc podobna - tylko jedni opowiadają się po stronie klasy robotniczej a drudzy po stronie burżuazji. Klasa robotnicza na upadku PRL straciła, burżuazja na wprowadzeniu kapitalizmu zyskała (mogła w ogóle powstać). Partie robotnicze popierają PRL, partie burżuazyjne III RP i wszystko jest proste. Są jednak jeszcze dwie inne koncepcje (jest dużo więcej - każdy może sobie przecież samemu zanalizować rok 1989) - PD i UPR. PD zakłada, że i przed i po 1989 roku - był w Polsce kapitalizm. Zmienił się tylko jego stopień upaństwowienia. W PRL mieliśmy kapitalizm państwowy a dziś mamy kapitalizm wolnorynkowy. O ile jednak w PRL mieliśmy dyktaturę jednej partii, to w III RP mamy demokrację parlamentarną. Takiej grupie jak PD znacznie łatwiej działać w demokracji parlamentarnej i dlatego przemiany w Polsce oceniają mniej więcej tak: ekonomicznie to krok w bok (kapitalizm państwowy zastąpiony przez kapitalizm wolnorynkowy - robotnikom jest źle w obu kapitalizmach) a politycznie jest to krok do przodu (łatwiej działać w demokracji parlamentarnej niż demokracji ludowej) -dlatego też Tony Cliff cieszył się z upadku PRL - za co do dzisiaj (choć już nie żyje) zwalczają go spartakusowcy. Paradoksalnie podobny pogląd ma UPR. UPR też woli demokracje parlamentarną od demokracji ludowej i też uważa, że ekonomicznie to rok 1989 był krokiem w bok - od jednego socjalizmu do drugiego. Tylko idiota może uważać, że w Polsce mamy socjalizm i szkoda mi czasu na referowanie tych bzdur - odsyłam do wypowiedzi Pawła Grobelnego - zajmiemy się więc tylko PD i wypowiedzią Pawła. "Upaństwowienie prowadzi do ogromnej koncentracji kapitału i co równie ważne także robotników, co stwarza ogromną szansę dla rewolucji społecznej. Poza tym, jeżeli nadal mamy ‘socjalizm’ w Polsce, jako pozostałość po PRL, to w takim razie w 1989 roku nie było nawet tego jak to się mówi skoku w bok, z jednej formy kapitalizmu do drugiej. Nadal mamy ‘socjalizm’! To może w 1989 roku w Polsce miało miejsce coś podobnego do tego, co widzieliśmy ostatnio na Ukrainie...? Jedynie wymiana elit politycznych??? Hm.... tylko, czemu światowa burżuazja tak się cieszyła z zamiany jednego ‘socjalizmu’ w drugi...? Głupi czy jacy? ". Paweł słusznie zauważył, że światowa burżuazja cieszyła się z upadku Bloku Wschodniego. Zapomniał jednak wspomnieć o swoich zachodnich towarzyszach z Cliffem na czele. Paweł nie zdawał sobie nawet sprawy, że argument, którego użył to broń obosieczna, która w ten sam sposób atakuje UPR i PD. Jeśli w 1989 mieliśmy ekonomiczny "krok w bok" - to dlaczego burżuazja się z tego cieszyła? Na to pytanie -będzie musiał sobie sam odpowiedzieć. Na koniec mały komentarz do dyskusji z Pawłem na temat Che Guevary. W naszym tekście oprócz argumentów merytorycznych, były też chamskie docinki personalne i za to chcemy przeprosić. Nawet chamski atak na Guevarę, jakiego Paweł się dopuścił nie daje nam prawa do atakowania Pawła za rzeczy na które sam nie ma wpływu (np. wiek). Używanie prymitywnych wyzwisk świadczy zazwyczaj o braku merytorycznych argumentów i obniża poziom dyskusji. Naszym celem jest zaś coś zupełnie przeciwnego. Dążymy do poważnej dyskusji na temat historii ruchu robotniczego i walk rewolucyjnych by dotrzeć do prawdy. Tego celu nie zrealizujemy obrażając tego czy innego sekciarza, lecz poważną pracą historyczną - pisaniem tekstów naukowych i publikowaniem źródeł. W dyskusji historycznej nikt poważnie nie traktuje takich gazetek jak Pracownicza Demokracja i po prostu szkoda na nią czasu. Nawet 100 artykułów Pawła czy innego cliffowca na temat Guevary -będą miały mniejszą siłę przebicia niż jeden numer Rewolucji.
Paweł Sz., Abramov
Polemika z UPR
Paweł Grobelny (UPR)
Po 89 roku socjalizm totalitarny nie zmienił się kapitalizm tylko socjalizm w
koncesyjno-etatystyczny (na szczęście już nie mordują, tylko kradną). Nie ma w
Polsce żadnego kapitalizmu i nigdy go nie było. Kapitalizm to system
ekonomiczno-gospodarczy oparty na własności prywatnej i wolnym rynku. Nie mamy
dzisiaj ani jednego ani drugiego. Możecie się nawzajem obrzucać oskarżeniami, co
jest lepsze, czy PRL czy 3 RP, ale tak naprawdę jesteście dwoma stronami tej
samej chorągiewki, wiejącej w tym samym kierunku. Gdzie jest socjalizm ,zawsze
jest bieda, a więc obie strony mają racje wytykając sobie nawzajem rozmaite
patologie socjalizmu totalitarnego i koncesyjno-etatystycznego.
Markin
Cóż to za bzdury? Nie ma czegoś takiego jak socjalizm koncesyjno-etatystyczny,
socjalizm totalitarny itp...Socjalizm to ustrój oparty na społecznej własności
środków produkcji pod demokratyczną kontrolą klasy robotniczej. Socjalizm jest z
założenia systemem postępowym w stosunku do kapitalizmu (w przeciwnym wypadku
nie ma on żadnego sensu, bo jaki sens jest wierzyć w socjalizm a nie wierzyć w
postęp?), opiera się na szerszej demokracji, lepszym wykorzystaniu rozwoju
technologicznego, gospodarce planowej nastawionej za zaspokajanie różnorakich
potrzeb społecznych. Albo więc socjalizm jest demokratyczny, albo nie ma go
wcale. Ustrój dzisiejszej RP oparty jest na prywatnej własności środków
produkcji, a przynajmniej jest to forma własności dominująca. W 1989 przywrócono
kapitalizm, łącznie ze wszystkimi towarzyszącymi mu nieszczęściami, których w
PRL-u nie było, lub były ale nie na taką skale (bezrobocie, nędza, wykluczenie
społeczne, upadek służby zdrowia, duża liczba osób żyjąca w skrajnej nędzy
itp..) Kapitalizm się nie sprawdził. Po 1989 roku mieliśmy mieć raj i powszechny
dobrobyt ale go nie mamy. Ten system nie ma nic wspólnego z rozwojem społecznym,
pojęcie kapitalizmu jest coraz bardziej sprzeczne z pojęciem postępu i nie
pomoże mu nawet to że kilkuset zdesperowanych i zrozpaczonych niepowodzeniem
swojego idola ludzi, znajdzie dla usprawiedliwienia jego niepowodzeń kozła
ofiarnego w postaci różnorakich "socjalizmów". Tym co piszesz, dajesz mi tylko
kolejny dowód do ręki przemawiający przeciwko kapitalizmowi, udowadniasz że ten
system może się już tylko zwijać i nie jest w stanie rozwiązywać problemów
wynikających ze zrodzonych przez niego plag. Co do kapitalizmu czysto
wolnorynkowego, to możemy go oglądać jedynie w muzeum. Ale socjalizmu nie można
oskarżać o to że mechanizmu gospodarki rynkowej (konkurencja przede wszystkim)
doprowadziły do upadku słabszych przedsiębiorstw, którego część rynku przyjmują
wygrani i rosną w silę kosztem innych. To nie socjalizm ale same procesy
zachodzące wewnątrz kapitalizmu spowodowały że liczba podmiotów gospodarczych
uległa pomniejszeniu, w wyniku czego powstawały monopole (kapitalizm
monopolistyczny). Niektórzy kapitaliści dogadują się między sobą, aby zwiększyć
swoją efektywność i tym samym przyśpieszają eliminacje słabszych z rynku. (w
sieci jest dostępny artykuł Eryka Baradzieja zatytułowany "Kapitalizm muzealny",
który nieźle opisuje ten proces). O to, że kapitalistyczne stadium wolnorynkowe
odeszło już do lamusa i należy w tej chwili do historii należy obwinić sam
kapitalizm, którego wewnętrzna logika uśmierciła opiewany przez liberałów "wolny
rynek". Proces ten zresztą przewidział wyśmiewany na każdym kroku przez
zwolenników kapitalizmu Marks pisząc w tomie I Kapitału, że
"(...) Jeden kapitalista zabija wielu kapitalistów. Wraz z tą centralizacją,
czyli wywłaszczaniem wielu kapitalistów przez niewielu, rozwija się zrzeszona
forma procesu pracy w coraz większej skali, świadome techniczne stosowanie
nauki, planowa eksploatacja ziemi, proces przekształcania środków pracy w takie
środki pracy, które nadają się jedynie do zbiorowego stosowania, oszczędzanie
wszystkich środków produkcji przez stosowanie ich w charakterze środków
produkcji pracy kombinowanej, społecznej, proces wciągania wszystkich narodów w
sieć rynku światowego, a przez to i międzynarodowy charakter systemu
kapitalistycznego. W miarę ustawicznego zmniejszania się liczby magnatów
kapitału, którzy przywłaszczają sobie i monopolizują wszystkie korzyści płynące
z procesu tych przemian, wzrastają rozmiary nędzy, ucisku, niewoli, zwyrodnienia
i wyzysku, ale jednocześnie wzbiera bunt wciąż wzrastającej klasy robotniczej,
szkolonej, jednoczonej i organizowanej przez sam mechanizm kapitalistycznego
procesu produkcji. Monopol kapitału staje się hamulcem tego sposobu produkcji,
który rozwinął się wraz z nim i dzięki niemu (...)"
Te wyjaśnienia trafiają do mnie lepiej niż lament UPR-owców nad zdychającym
kapitalizmem i ich pomstowanie na "socjalizm", podatki, państwo itp...
Paweł Grobelny
Kapitalizm, jak już wcześniej napisałem, opiera się na gospodarce wolnorynkowej,
to znaczy każdy może kupować, produkować i sprzedawać, co chce, komu chce ,ile
chce i za ile chce. Sam fakt istnienia pozwoleń w 202 gałęziach gospodarki,
różnej wysokości akcyz, koncesji, nie wspominając o ogromnej i bardzo
czasochłonnej machinie biurokratycznej, którą potencjalny inwestor musi przejść,
żeby założyć firmę i stworzyć miejsca pracy (w PRL było 180 tysięcy urzędników,
teraz prawie milion!!),świadczy, że wolnego rynku po prostu nie ma. Brak wolnego
rynku = powstawanie monopoli a monopol z kolei równa się dyktando cen. Żeby
dostać pozwolenie, trzeba mieć znajomości na samej górze, albo dać w łapę.
Powiązania polityki z biznesem najdobitniej widać przy okazji każdej
nowopowstałej komisji śledczej. Oni są monopolistami i oligarchami opływającymi
w bogactwie, bo za ich interesami lobbują politycy (skorumpowani zresztą przez
nich). To właśnie powiązania polityczno-biznesowe generują monopole, które
doprowadzają do upadku mniejsze firmy. Jeżeli politycy będą sterować gospodarka,
zawsze będzie bezrobocie. Każdy, kto się dopcha do koryta, będzie ciągnął w
swoja stronę. Człowiek z natury jest podatny na patologie i ma słabości (no
nawet Ikonowicz),dlatego ja osobiście jestem zwolennikiem rozwiązań trwałych i
na wzór kilku państw (typu Szwajcaria, USA, Nowa Zelandia, Hong Kong, Japonia)
postuluje za całkowitym oddzieleniem gospodarki od polityki. Zwalczajmy
przyczyny zła a nie tylko skutki.
Co do drugiego filaru, na którym opiera się system kapitalistyczny, jakim jest
własność prywatna, to chyba jest oczywiste, że jej nie ma u nas w Polsce.
Spróbujmy się nie ubezpieczyć, nie zapłacić składki na ubezpieczenie zdrowotne,
nie zapłacić podatku PIT lub coś kupić w sklepie, co nie jest opodatkowane.
Średni udział podatków w przeciętnej pensji konsumenta w Polsce czyli około 2300
złotych brutto wynosi według Centrum Adama Smitcha średnio 77%. Bogatsi płacą
więcej. Jeżeli by państwu jednego dnia pracodawca płacił 2000 złotych, a
następnego przychodził urzędnik i zabierał z tego 77% czyli 1540 złotych - to
jak to nazwać inaczej, jeżeli nie rabunek i zamach na własność prywatną?! Sami
przecież lepiej wiemy ,na co wydać nasze pieniądze niż urzędnicy. Nie ma żadnego
kapitalizmu w Polsce i nie oszukujmy się nawet. Jest socjalizm i to on stanowi
fabrykę biedy i ubóstwa. W kapitalizmie złotówka bierze się z pracy, a ściślej
mówiąc z płacenia za prace
(w USA ,żeby zarobić milion $,trzeba dać zarobić średnio 4 miliony innym
ludziom-bogacimy się sami i bogacą się inni. W Polsce, żeby zarobić milion
złotych, trzeba dać zarobić innym 1/10 tego. To właśnie wynik rozmaitych
pozwoleń, koncesji i Bóg wie czego jeszcze). W socjalizmie z czego bierze się
pieniądz-proszę sobie dopowiedzieć samemu....
Zmroziło mnie, kiedy czytałem wypowiedz Pana Markina o tym, jaki to socjalizm
jest ustrojem postępowym i jakie nowoczesne technologie tworzy. Mam pytanie do
pana: skąd się wziął prąd, żarówka, skąd radio, telewizor i telefon, skąd auto,
samolot? To są przedmioty, którymi posługujemy się do dziś, a które powstały w
większości w wieku XIX, czyli wieku tego "nieludzkiego" kapitalizmu. To zdobycze
kapitalizmu! Dlatego nie rozumiem, jaki postęp ma pan na myśli?! Wiek XX -wiek
socjalizmu i socjalizmu totalitarnego (komunizmu) to najkrwawszy wiek w historii
ludzkości. Pewnie ma pan na myśli rozwój broni masowego rażenia i rozmaitych
metod mordowania (Auschwitz, łagry sowieckie, rewolucja i inne zdobycze
socjalizmu).
Behemot z Bułhakowa :)
O ‘antykapitalistyczną’ rewolucję kapitalistyczno-wolnorynkową! ;-))))
Motto:
„W Meksyku mamy socjalizm, a w USA jego początki”.
Stanisław Żółtek – UPR Kraków podczas debaty między PD, Zielonymi 2004 a UPR
(organizator- Z2004)
O rany... nie spodziewałem się, że mam zaszczyt żyć w socjalizmie... jak miło.
To przeciwko czemu w takim razie ja działam... Ale dość żartów. Kapitalizm
owszem opiera się na gospodarce rynkowej. To niezaprzeczalny fakt. Problem
jednak w tym, że w sytuacji konkurencji prędzej, czy później ktoś się „wybije na
monopol”. A dlaczego tak się dzieje? Otóż, załóżmy jest 2 gości co produkują ten
sam towar, i jeden zaczyna mieć większe zyski od drugiego, to wtedy ten pierwszy
ma coraz więcej problemów z utrzymaniem firmy, natomiast drugiemu powodzi się
coraz lepiej. Załóżmy także, że pierwszy jest na krawędzi bankructwa. Wtedy
drugi może kupić od niego zakład i włączyć go w swoją sieć, albo pozwolić mu
splajtować. I co wtedy się stało? W ramach tego właśnie wolnego rynku powstało
co? Jakiś monopol! To tylko opis modelowy, ale jeżeli ktoś sobie będzie życzył,
mogę go rozwinąć. Monopole, oligopole i trusty (oficjalne porozumienie
monopolistów) mogą różnie powstać, w każdym razie wszystkie monopolizują
gospodarkę w danej wytwórczości. Tak, więc kapitalizm wolnorynkowy doprowadził
do kapitalizmu monopolistycznego. W skali międzynarodowej wygląda to
analogicznie. Wielkie koncerny konkurują ze sobą i wykańczają/wchłaniają
mniejszą konkurencję i przy okazji siebie nawzajem. Temu nic nie zaprzeczy. Taki
mniej więcej mechanizm powstawania monopoli opisał Lenin w swojej pracy pt.
„Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu” w roku... 1912, a więc jeszcze
przed powstaniem Rosji Radzieckiej czy Bloku Wschodniego. Niestety, czy stety,
ale kapitalizm 100%-wolnorynkowy już nie istnieje, i nie zaistnieje, bo raz że
musielibyśmy się cofnąć w przeszłość w stosunku do rozwoju sił wytwórczych, a po
drugie choćby dlatego, że istnieje światowe powiązanie gospodarki, co prowadzi
do monopolizacji i konkurencji na rynku światowym. Na obecnym, nazwijmy je
(post*) imperialistycznym stadium kapitalizmu konkrecja przeniosła się z rynków
lokalnych na światowy. Co ciekawe, to właśnie przewidzieli już w 1848 roku Marks
i Engels pisząc „Manifest Komunistyczny”. Problemem dla naszego ukochanego
apologety wolnorynkowego kapitalizmu jest taki, że obecną sytuację w naukowy
sposób przewidzieli (obiektywne prawa rozwoju społeczeństw i historii –
deterministyczny materializm historyczny) ci dwaj uczeni ponad 100 lat temu,
zanim nikt nie myślał o jakichś tam socjalizmach. Jeżeli nie wierzysz, odsyłam
do pierwszego rozdziały „Manifestu...”. Sprawdź!
Kwestia powiązań polityków i biznesu nie dowodzi w żadnym razie socjalistycznego
charakteru produkcji w Polsce. Kolega zapomina, że po pierwsze obecne państwo ma
pewna określoną, konkretną naturę KLASOWĄ – jest to państwo dyktatury
kapitalistów. Co to znaczy? Tyle w sumie, że III RP ma za zadanie wspieranie
rozwoju kapitalizmu i wspomaganie bogacenia się właścicieli kapitału. Fakt
wymieszania polityki i biznesu to nie żaden etatyzm, to czysty kapitalizm. Tak
samo np. Rosja Radziecka za rządów Lenina i Trockiego była państwem klasowym –
dyktaturą robotników, proletariatu, z tą różnicą że z tendencja do znoszenia
klasowości państwa, poprzez eliminację klas społecznych. Nie ma co się oburzać
na polityków, że są powiązani z kapitalistami, bo to ich najważniejsza rola!
Myślałem, że spadnę z krzesła, kiedy przeczytałem, że w USA nie ma powiązań
polityki i biznesu... W sumie to racja... bo w końcu taka administracja Busha
nie jest powiązana z przemysłem naftowym, bo ona NIM JEST! Prawie wszyscy w jego
administracji mają w nim jakieś udziały... Nie da się oddzielić polityki od
gospodarki, to utopia, ponieważ ten kto ma władzę nad gospodarką jednocześnie
posiada władzę polityczną, a to z tego prostego powodu, że gospodarka jest
podstawową dziedziną życia społecznego i to ona oddziałuje na wszystko wokoło
(na politykę również, politycy musza być posłuszni temu, kto posiada tę władzę).
Temu nie można zaprzeczyć. Generalnie wszystko co piszesz o powiązaniach
polityczno-biznesowych jest prawdą, tylko złe wnioski wysuwasz. I owszem, w
Polsce jest biurokracja, ale to nie dowodzi jeszcze że gospodarka polska jest
socjalistyczna. Socjalizm, aby był socjalizmem musi mieć w użyciu pewne metody,
które niszcza biurokratyczne niebezpieczeństwo – odbieralność urzędnika ze
stanowiska w każdej chwili, nie za wysokie płace. O tym też pisał K. Marks ponad
100 lat temu (por. „Walki klasowe we Francji”).
Jest również bardzo ważna kwestia - kwestia etatyzmu. Członkowie UPR zrównują
etatyzm z socjalizmem i mówią, że to jedno i to samo. Etatyzm polega na
wprowadzeniu państwowych regulacji do gospodarki, przy zachowaniu
kapitalistycznego charakteru (pod względem interesów) państwa, wiele razy
ratując burżuazję przed wybuchem społecznym (czyt. rewolucją robotniczą).
Socjalizm (w sumie to używamy błędnego pojęcia, powinniśmy mówić ‘państwo
robotnicze’, a takie nie jest jeszcze socjalizmem, dyktatura proletariatu to
jeszcze nie socjalizm, tak jak socjalizm to jeszcze nie komunizm) to natomiast
upaństwowienie, ale wraz z USPOŁECZNIENIEM i przejęciem kontroli nad produkcją
przez pracowników danego zakładu (rady pracownicze, ale takie oddolne, nie
unijne**). Sama nacjonalizacja może najwyżej doprowadzić do powstania jakiejś
formy kapitalizmu państwowego, przy czym klasowa natura państwa nie ulega
większej zmianie (np. Irak za Hussajna, Libia, etc.).
Upaństwowienie prowadzi do ogromnej koncentracji kapitału i co równie ważne
także robotników, co stwarza ogromną szansę dla rewolucji społecznej. Poza tym,
jeżeli nadal mamy ‘socjalizm’ w Polsce, jako pozostałość po PRL, to w takim
razie w 1989 roku nie było nawet tego jak to się mówi skoku w bok, z jednej
formy kapitalizmu do drugiej. Nadal mamy ‘socjalizm’! To może w 1989 roku w
Polsce miało miejsce coś podobnego do tego, co widzieliśmy ostatnio na
Ukrainie...? Jedynie wymiana elit politycznych??? Hm.... tylko, czemu światowa
burżuazja tak się cieszyła z zamiany jednego ‘socjalizmu’ w drugi...? Głupi czy
jacy?
W kapitalizmie pieniądz nie bierze się z płacy za prace, ale ze sprzedaży
towaru. Oczywiście, że ludzie pracy najemnej „biorą” te złotówki jako
„wynagrodzenie”. Natomiast kapitalista bierze kasę z nieopłaconej pracy
robotnika, użytkującego „jego” środki produkcji i wytwórczości, czyli ciągnie z
niej tzw. wartość dodatkową. I to jest jego źródło dochodu. Jako źródło dochodu
mamy również rentierstwo i spekulacje na giełdzie. W socjalizmie mamy za to
tendencje do eliminacji pieniądza, co nie oznacza, że go od razu nie będzie.
Drugi filar kapitalizmu również w Polsce występuje. No bez jaj, czyż nie ma
prywatnych właścicieli np. HTS -u w Krakowie??? Zakupił go hinduski koncern,
czyli mamy tutaj ewidentnie własność prywatną. Czy była już fabryka FKO nie
miała swojego kapitalisty – Ciupiała, który doprowadził do jej upadku? Gdyby nie
było własności prywatnej, nie byłoby przedsiębiorców i biznesmenów, a przecież
ci istnieją!! I żaden UPR -owiec nie wmówi nikomu, że kapitaliści w Polsce od
tak sobie nie istnieją....
Co do żarówek, TV, etc. to nie stworzył ich kapitalizm, ale ludzka pomysłowość,
a to w końcu co innego. W kapitalizmie są jedynie maszynowo, fabrycznie
produkowane dla zysków! To, że coś powstało w czasach kapitalistycznych to
jeszcze nie znaczy, że kapitalizm przyczynił się do jego powstania, a jedynie do
rozpromowania. Przecież np. Edison nie tworzył na zlecenie kapitalizmu...
Produkcję broni masowego rażenia rozpoczęły kapitalistyczne USA! Przypomnę, że
to właśnie „najbardziej kapitalistyczne państwo na świecie” jako pierwsze użyło
broni atomowej niszcząc 2 miasta w 1945 roku – Hiroszimę i Nagasaki. Nazizm i
faszyzm nie były socjalizmami (mimo, że pełna nazwa nazizmu to ‘narodowy
socjalizm’). Hitler doszedł do władzy dzięki wsparciu właśnie! niemieckich
kapitalistów, którzy bali się rosnących wpływów partii komunistycznej! Również w
czasie jego rządów, Hitlera wspierała niemiecka finansjera i burżuazja! Faszyzm
nie powstał jako sojusznik komunizmu, ale jako jego śmiertelny przeciwnik.
Przypomnę, że w 20-leciu międzywojennym, wielu kapitalistów zachwycało się
„genialnością rozwiązań Mussoliniego i Hitlera”. Jak powiedział W. Lenin:
„faszyzm to umierający kapitalizm”. I to prawda, faszyści zawsze starają się
ratować kapitalizm przed buntem społecznym i rewolucją antykapitalistyczną.
Łagry i stalinizm były wynikiem degeneracji ZSRR i izolacji rewolucji w jednym
kraju. Jak powiedział wspominany już Lenin: „bez rozprzestrzenienia rewolucji na
inne kraje, zginiemy...” Czy nie miał racji? Miał, jak widać! O tym, że
stalinizm nic nie miał wspólnego z komunizmem, socjalizmem, czy bolszewizmem
odsyłam do pracy L. Trockiego pt. „Stalinizm a bolszewizm” i „Zdradzona
rewolucja”.
*Prof. F. Hennais woli nazywać obecna epokę nie imperialistyczną, ale
post-imperialistyczną, z tego względu, że imperializm istnieje już prawie ze 100
lat i nadal się modyfikuje, po części nie co inaczej niż przewidywał Lenin w
1912. Jest to w sumie kwesta czysto kosmetyczna.
** Unia Europejska jest instytucją neoliberalną, w swojej konstytucji nadaje
priorytet rynkowi w kwestiach gospodarki i jest przykładem europejskiego
imperializmu!
Paweł Grobelny
"Pleć pleciugo byle długo.." -ów fragment bajki mi się przypomniał, kiedy
czytałem post tego pana. Nie tylko "długo" ale także bez sensu bym dodał od
siebie. Postaram się ustosunkować do tych fragmentów, które w miarę praktycznie
dotyczyły tego "nieludzkiego" ustroju, jakim jest kapitalizm. Ideologii
marksistowskiej i dzieł pana Lenina nie skomentuje.
Pierwszy fragment dotyczył dwóch przedsiębiorstw, jedno ma większy zysk, drugie
mniejszy, dlatego to pierwsze "zjada" to drugie, doprowadzając do jego upadku i
tworzy się monopol. Tak się istotnie dzieje, jeżeli firma nie jest
systematycznie unowocześniana, nie wprowadza nowych technologii, nie obniża
kosztów pracy i nie konkuruje cena. W takich okolicznościach na pewno upadnie.
Sęk w tym, że prywaciarz jednej firmy nigdy nie stoi z założonymi rękami i
patrzy, jak konkurencja się unowocześnia, tylko sam dąży do maksymalizacji
rentowności. Konkuruje jakościa i ceną a na tym zyskujemy my wszyscy-czyli
konsumenci, bo kupujemy taniej. Zdarza sie ,że w wyniku zaniechań- firma upada i
drugi podmiot teoretycznie przejmuje rynek. Podkreślam tylko teorytecznie, bo
przy wolnym rynku nie ma takiej praktycznej możliwości powstania monopolu, gdyż
trzeci podmiot (i czwarty i piąty....i 10-ty) potarfiący konkurować z gigantem
wejdzie na rynek i bedzie nadal konkurencja.
Weźmy dla przykładu taki kraj jak USA, gdzie wolny rynek istnieje i żaden gigant
nie jest monopolistą. Nawet taki amerykański gigant,jak Microsoft ma prawie
wszędzie na świecie monopol na swe produkty, ale nie w USA! Dalczego? Bo tam
jest wolna konkurencja (Linux i inne firmy też sobie tam działaja) i szef
Microsoftu Bill Gates daje łapówki w Europie. W USA nie daje,bo wie,że polityk
mu nic nie jest w stanie załatwić, bo nie decyduje o gospodarce.
Mamy wiele gałezi gospodarczych w Polsce które są stricte uspołecznione, a nie
sprywatyzowane. Społeczne czyli całego społeczeństwa, czyli de facto niczyje.
Nikt o to nie bedzie dbał, bo to jest niczyje. Kazdy tylko ciągnie w swoją
strone i chce na tym jak najwiecej zarobić, nie licząc sie z innymi. Stąd
rozbiezności celów miedzy rozmaitymi zwiazkami zawodowymi.
Każdy w pierwszej kolejności zadba o swoją własnośc,a dopiero potem o cudzą-tego
chyba nie trzeba udowadniać. Czemu nie sikamy pod własnym domem,tylko "lejemy"
pod urzedem skarbowym,czemu uczniowie szkół srednich piszą po scianach w
ubikacji szkolnej,a nie robią tego samego u siebie w domu? To jest idealna
analogia do sytuacji przedsiebiorstw panstwowych. Prywaciarz zawsze lepiej zadba
i zainwestuje w swoja firme niż zrobi to zazwyczaj nisko wykwalifikowany i słabo
opłacany menadżer przedsiebiorstw panstwowych. Dlatego więc firmy państwowe
zawsze przegrywają konkurencje z prywatnymi.
Blokowanie prywatyzacji,rozmaite koncesje,pozwolenia,akcyzy tylko psuje
gospodarke,rodzi monopole i powoduje dysproporcje zamożności społeczenstwa.
Przykładem jest PKP. Mimo,że jest monopolistą panstwowym to i tak sobie nie
radzi i z winy zwiazków zawodowych popada w długi. Ciekawe,czy własne pieniedze
by tak ochoczo topili w nieudane inwestycje, o których celowości decydują
związkowcy a nie ekonomiści ,jak topią cudze (czyli nasze)?! Nie ich kasa-więc
co im szkodzi.
Górnictwo po restruktyryzacji za rządów AWS-u i po częsciowej prywatyzacji juz
zaczyna przynosić minimalne zyski.
Mentalność poPRLowska towarzyszy wielu ludziom, "czy sie stoi, czy sie lezy,2
tysiace sie nalezy". Jak kogoś zapytać, czy chce dostać 10 złotych,czy zarobic
je,to prawie wszyscy wybierają pierwszą opcje. A ,że mamy demokracje, to motłoch
zawsze wybierze tego,kto najwiecej obieca,a najwiecej obiecuje lewica. Lewica
obiecuje dawać ryby (choć nigdy nie dotrzymuje słowa),a prawica gospodarcza i
kapitalizm daje ludziom wędke. Populizm lewicowy zawsze sie najlepiej sprzedaje,
dlatego zawsze będziemy miec socjalizm, dopóki bedzie decydował lud.
Jeżeli chodzi o nazizm, o którym wsponiał mój adwersarz, to jest to nic innego
jak inna forma socjalizmu-narodowego socjalizmu. Nazwe "nazizm" wymyslili sobie
komunisci, żeby wmówić ludziom, ze to zupełnie coś innego, niz sami proponuja.
Ale wspólny mianownik komunizmu i nazizmu jest ten sam. Róznica polega na tym,
że pierwsi morduja inne klasy a drudzy inne rasy.
Jeżeli chodzi o Unie Europejska to tu się muszę powołać na stanowisko UPR (na
którą pan Bohemot... sie często powoływał w swoim powyższym wywodzie) i
stwierdzić, ze jest to rzeczywiście Zwiazek Socjalistycznych Republik
Europejskich, gdzie każda tona mięsa, każdy hektolitr wina jest ściśle
kontrolowany przez urzędników z Brukseli-(którzy sobie załatwili, mówiąc na
marginesie, zwolnienie z płacenia VAT-u przy zakupie samochodu, którego
wprowadzenia sami byli inicjatorami. Po co sobie załatwili, skoro to takie niby
dobre dla ludzi? Złodzieje!).
Z kapitalistycznym pozdrowieniem!
Markin
>Kapitalizm,jak już wcześniej >napisałem,opiera się na
>gospodarce wonorynkowej,to znaczy kazdy >może kupowac,produkować i
sprzedawać,co >chce,komu chce ,ile chce i za ile chce.
Nie bardzo. Kapitalista na przykład nie kupi siły roboczej "za ile chce", bo ona
ma swoją naturalną granice jeśli chodzi o cene. Wartość kapitału zmiennego
(płacy roboczej) ma naturalną granice w postaci wartości środków niezbędnych do
utrzymania się przy życiu i reprodukcji siły roboczej.
>Co do drugiego filaru,na którym opira sie >system kapitalistyczny,jakim jest
własnosc >prywatna,to chyba jest oczywiste,że jej nie >ma u nas w Polsce.
>Nie ma żadnego kapitalizmu w Polsce i nie >oszukujmy sie nawet.
Własność prywatna środków produkcji jest dominującą formą własności w Polsce.
Brak własnosci prywatnej nie polega na tym, że urzędnik zabiera pracodawcy tyle
a tyle procent z jego dochodu, bo to nie narusza wcale podstaw kapitalizmu,ale
ogranicza możliwość pełnego czerpania zysku z posiadanej przez niego własności.
Niezalęznie od czego czy ZUS "zakosi" pracodawcy 77,50 czy tez 5%, ogólny typ
stosunków produkcji charakterystyczny dla kapitalizmu pozostanie niezmienny, bo
przeciez zachowany zostaje całkowicie towarowy charakter produkcji, prywatny
charakter środków produkcji, stosunek pracy najemnej czy - co najwazniejsze -
dążenie do maksymalizacji zysku jako podstawowy cel.
>Mam pytanie do pana: skąd się wziął >prąd,żarówka,skąd radio,telewizor i >telefon,skąd
auto, samolot?
A ja mam pytanie do pana: skąd się wziął cement, szkło, lustro, kompas i busola,
pług, maszyna drukarska, może nawet maszyna parowa (która to w istocie stworzyła
kapitalizm bo umożliwiła tanią, fabryczną produkcje na masową skale)? To też
wynalazki kapitalizmu? Jak widać ludzka pomysłowość to zjawisko uniwersalne,
"stare jak świat" i towarzyszy człowiekowi od zarania jego dziejów.
>Mamy wiele gałezi gospodarczych w >Polsce,które są stricte uspołecznione, a nie
>sprywatyzowane.
Gdzie? Gdzie są te gałęzie gospodarki stricte uspołecznione (nie upaństwowione,
bo to nie jest to samo co zdaje się pan sugerować w swoich tekstach)?.
>Społeczne czyli całego społeczeństwa,czyli >de facto niczyje. Nikt o to nie
bedzie >dbał,bo to jest niczyje.
Ależ, zapewniam pana że tam gdzie dochodziło do przyjęcia zakładów pracy przez
pracujących w nim robotników nie dochodziło ani do upadku przedsiębiorstw ani do
upadku dyscypliny. Pracownicy doskonale potrafią zadbać o swoje podstawowe
środowisko życiowe jakim jest ich zakład pracy, bronią jego istnienia i nie
dopuszczają do rozgrabienia i marnotrawienia majątku przez nich wypracowanego.
>Jak kogos zapytać,czy chce dostać 10 >złotych,czy zarobic je,to prawie wszyscy
>wybierają pierwszą opcje.
Dziwi to pana? Pan także wolałby dostać 10 złotych nic nie robiąc, nie oszukujmy
się. Zresztą są i tacy, którzy nie muszą pracować na swoje utrzymanie, bo ktoś
to robi za nich. Ci ludzie zwą się kapitalistami i utrzymują się z zaboru
wartości dodatkowej, która jest źródłem ich zysku. Ale nie będę rozwijał tego
wątku ,bo pan nie lubi długiej paplaniny i gadania bez sensu, więc będe się
streszczał (zresztą oczywiste jest dla mnie że wszystko co nie jest zgodne z
pana linią ideologiczną jest pozbawione sensu).
>Lewica obiecuje dawać ryby (choć nigdy nie >dotrzymuje słowa),a prawica
gospodarcza i >kapitalizm daje ludziom wędke.
...i tez nie dotrzymuje słowa. Zresztą przypomniał mi się gdzieś zasłyszany
tekst, który pasuje jak ulał jako komentarz do pana wypowiedzi: "Co z tego, że
dasz biednemu wędke, skoro wcześniej zarzucisz sieć która ogołoci łowisko?".
>Jeżeli chodzi o nazizm,o którym wsponiał >mój adwersarz,to jest to nic innego
jak >inna forma socjalizmu-narodowego >socjalizmu. Nazwe "nazizm" wymyslili
sobie >komunisci,żeby wmówić ludziom,ze to >zupełnie coś innego,niz sami
proponuja.
Myli pan forme polityczną państwa z jego treścią klasową więc nic dziwnego że
wrzuca do jednego worka nazizm ze stalinizmem. Państwo Hitlera było państwem
burżuazyjnym, finansowanym przez rodzimych i zagranicznych kapitalistów.
Powiązania nazistow z niemieckimi i zachodnimi kapitalistami są aż nadto znane,
zresztą temat ten porzuszył już "Behemot_Bułhakova", tak samo jak wyjaśnił
przyczyny dla których kapitał tak bardzo umiłował sobie Hitlera na pewnien czas
(strach przed rewolucją socjalistyczną) i zrezygnował z częsci by zachować
całość. Nazizm i stalinizm jest zupełnie czymś innym co proponują komuniści i to
jest fakt niepodważalny, zwłasza że mają oni (komuniści) duże zasługi w
zwalczani obu tych nurtów ideologicznych. Socjalizm w Niemczech nazistowskich?
To jakaś nowość aby burżuazja finansowała ruch komunistyczny, który chce jej
panowanie klasowe obalić (które Hitler uratował).
Teraz postaram się bardziej szczegółowo zająć się kwestią monopoli. Za główną
przyczyne powstania monopoli uważa pan "powiązanie polityki z biznesem". To
niewątpliwie ważna przyczyna umacniania się pozycji monopoli, ale nie podstawowa
i najważniejsza. Monopole powstawały zanim na szeroką skalę zaczęto wiązać
polityke z biznesem i swoje źródło mają w procesie rozwoju sił wytwórczych. Otóż
proces ten (ma który pan wogóle nie zwraca uwagi) powoduje:
a)zmiane form przejawiania się własności kapitalistycznej (od własności
jednoosobowej do burżuazyjnego kolektywizmu czyli własności akcyjnej)
b)zmiany w stosunkach rynkowych (od wolnej konkurencji do monopolizacji)
c)rozwój podziału pracu - powstawanie instytucji regulacyjnych
Zajmijmy się własnością jednoosobową i spółką jawną. Na tym etapie fabryki były
tak małe, że zarządzać nimi mogła jedna osoba, a niski poziom koncentracji
produkcji nie wymagał zbyt dużej koncentracji kapitału. Środki pracy cechowały
się wysoką podzielnością które przekładałysię na wysoką podzielność kapitału co
umożliwiało utrzymanie zdolności konkurencyjnej mniejszych przedsiębiorstw.
Niewielkie przesdsiębiorstwa mogły zwiększać swoje zyski poprzez zwiększanie
wyzysku i eksploatacji siły roboczej, ale metoda ta napotkała bariere w postaci
zorganizowanego ruchu robotniczego. Do zwiększania zysku konieczny był wzrost
wydajności pracy, czyli po prostu postęp technologiczny, wraz z którym nastąpił
spadek podzielności kapitału oraz wzrost jego koncentracji i co za tym idzie -
wzrost koncentracji produkcji. Stara jednoosobowa forma wlasności (stosunki
produkcji) popadły w sprzeczność z rozwojem sił wytwórczych i trzeba była tą
soprzeczność rozwiązać. Rozwiązaniem tych sprzeczności była spółka akcyjna
(kolektywna wlasność burżuazyjna), która umożliwija radykalne przyśpieszenie
centralizacji kapitału. Proces ten walnie przyczynił się do powstawania
monopoli. W wyniku koncentracji produkcji ( i kapitału) mniejsze podmioty
gospodarcze wypadały z rynku. W okresie wolnej konkurencji, żadne
przedsiębiorstwo nie mogło samodzielnie wpłynąć na sytuację na rynku oraz na
poziom cen. Pokusa zwiększenia zyskow poprzez podwyżke cen byla ogromna, ale w
warunkach wolnej konkurencji sytuacja byla niezwykle utrudniona (duża liczba
konkurujących przedmiotów). Aby można było kontrolować cenu podmioty gospodarcze
albo musiały się porozumieć co do tego, albo zniszczyć konkurencje. Ale sam
proces centralizacji kapitału wyłonił wielkie spółki akcyjnej, które zaczęły
wypierać bądź wchłaniać mniejsze podmioty gospodarcze (wlasność akcyjna bardzo
ułatwiła fuzje). Tak powstałe wielkie przedsiębiorstwa i spółki miały już realny
wpływ na sytuacje rynku i kształtowanie cen. Na placu boju w poszczególnych
gałęziach, pozostawało kilka lub kilkanaście podmiotów gospodarczych, które
mogły porozumieć się co do podziału rynków zbytu i cen monopolowych.
Tak więc myślę, że monopole nie muszą powstawać na drodze porozumienia państwa i
biznesu, ale są naturalną konsekwencją wolnorynkowych mechanizmów, procesu
rozwoju sił wytwórczych i zjawiska adaptacji stosunków produkcji to tegoż
procesu.
Jeśli chodzi o państwo, to naturalne jest że monopole zmuszone swoimi rozmiarami
do ekspansji światowej (gdyż ramy narodowe były dla nich za ciasne), zrosły się
na pewnym etapie z aparatem panstwowym, którym się poslużyły do realizacji
swoich międzynarodowych aspiracji (imperializm). Zresztą wzrost znaczenia
państwa w gospodarce ma swoją szerszą genezę i nie polegał on tylko na byciu
narzędziem w rękach wilekich monopoli gospodarczych, ale ten problem pozostawie
już nieomówiony, bo moim cele bylo tylko wykazania że powstanie wielkich
monopolistycznych przedsiębiorstw nie musi mieć swojego źródła w powiązaniu
państwa i biznesu (stadium monopolistyczne zresztą, jest zjawiskiem
wcześniejszym niż stadium państwowo-monopolistyczne),ale w procesie rozwoju sił
wytwórczych i tendencji zachodzących wewnątrz samego kapitalizmu.
Behemot z Bułhakowa :)
Na początek zaznaczam, że nie uważam żebym plótł bez sensu, w końcu nie tylko
reperuje prymusy, hehe... Cały problem widzisz jednak w tym, że skoro coś jest
bez sensu, to należy wykazać że takie jest, a nie uciekać od polemiki. Tak się
składa, że polemizujesz (pozwolisz, że przejdę na formę bezpośrednią ‘ty’) z
marksistami, więc musisz się odnieść również do marksistowskiej krytyki
kapitalizmu, a to wymaga odniesienia się do prac Lenina i Marksa. Widzisz,
jeżeli chcesz dowieść bezsensowności marksizmu, to trzeba go skrytykować, a nie
uciekać...
Towarzysz Markin mnie wyprzedził i wcześniej opublikował swoją polemikę, więc ja
by nie pisać ponownie o tym samym, zajmę się wątkami, które zostały poruszone w
mniejszym stopniu lub w ogóle.
Masz racje oczywiście w odniesieniu do powstawanie monopoli, ale zauważ, też
jedną ważną rzecz: jeżeli mamy przedsiębiorstwa, które ze sobą konkurują na
danym rynku nie maja równego startu, albo bardzo rzadko. Dlatego też, generalnie
dzieje się tak, że przedsiębiorstwo, które ma lepszy start z czasem wytwarza
coraz lepsze towary, unowocześnia się, etc. Firma konkurencyjna o gorszym
starcie musi się o wiele bardziej postarać by dorównać lepszemu, i nie zawsze
się to udaje. Tak, więc znowu rynek „wywala” jednego z graczy i mamy monopol.
Oczywiście, że na rynku jest dużo innych konkurujących ze sobą firm, ale w końcu
każda chce wykończyć konkurencję, sama dyktować ceny i nie inwestować w promocje
produktów, tak by maksymalizować zyski. Bardzo ciekawie piszesz o obniżaniu
kosztów pracy, jednak zastanów się przez moment. Jeżeli się je obniża, to nie
tylko wprowadza nowe technologie, ale również się zwalnia pracowników (choćby
dlatego, że są zbędni). I wtedy pojawia się nam bezrobocie. A wcześniej sam
pisałeś, że kapitalizm nie tworzy bezrobocia, a teraz sam pokazujesz, jak
właśnie kapitalizm przyczynia się do pojawiania się tej patologii społecznej.
„Konkuruje jakością i ceną a na tym zyskujemy my wszyscy-czyli konsumenci, bo
kupujemy taniej” –piszesz. Konkuruje, aż nie wysiuda innych, a wtedy nic nie
stoi na przeszkodzie by podnosić ceny do woli (w końcu my, czyli konsumenci
musimy niektóre towary kupować bez względu na cenę, prawda?). Dziwie się, że nie
chcesz zrozumieć, że konkurencja polega na tym, by pokazać kto jest lepszy, i
ten lepszy zostaje, a reszta odpada. Zasady konkurencji występuje w wielu
aspektach życia. Jak się chcesz zatrudnić do pracy, to musisz udowodnić swojemu
kapitaliście, że jesteś lepszy od innego, albo na uczelni, kiedy zdając egzamin
też pokazujesz, że jesteś lepszy od innych. Gorsi zawsze odpadają – oto prawo
konkurencji, a co za tym idzie i rynku. Bill Gates ma konkurencję i nie ma
monopolu w USA, ponieważ akurat w dziedzinie komputerów istnieją tam zapisy
anty-monopolowe, ustanowione przez państwo! Ale to rzadkość. Nie będę się
powtarzać, co pisałem o administracji Busha i przemyśle naftowym. A może
dlatego, że Gates ma monopol w wielu innych krajach, to jest socjalistą? Chyba
wiadomo, że kapitaliści lubią i dążą do monopolu więc socjaliści to chyba ich
naturalni sprzymierzeńcy, skoro są dla nich tacy dobrzy... tak wnioskuje z
twoich wypowiedzi.
Nie ma w Polsce gałęzi uspołecznionych, bo które? Może inaczej rozumiemy sens
uspołecznienia? Ja już pisałem, jak je rozumie, ty jeszcze nie. Właśnie dlatego,
że jest wspólne, to przy braku mentalności kapitalistycznej, wszyscy się będą o
dana rzecz troszczyć. O tym, czy w naturze ludzkiej są „geny” chamstwa, egoizmu,
etc. napiszę później. Co do firm państwowych, to na przykładzie kolei
brytyjskich w latach 70-80-tych widać do czego doprowadziła prywatyzacja. Spadek
jakości usług był znaczny, a ilość wypadków z powodu nie modernizowanej
infrastruktury ogromny.
„Czemu nie sikamy pod własnym domem, tylko "lejemy" pod urzędem skarbowym, czemu
uczniowie szkół średnich piszą po ścianach w ubikacji szkolnej, a nie robią tego
samego u siebie w domu?” No to, ja się zapytam, ile razy sikałeś pod urzędem
skarbowym? Bo ja, marksista ani razu. Zauważ tylko, że jak jesteś blisko domu to
dolecisz do niego, a gdy jesteś na mieście i zwieracz ci zaraz puści, to szukasz
byle jakiego konta, by się tylko załatwić. Mając do wyboru własną toaletę, czy
kąt na polu, wybierzesz to pierwsze, choć może się mylę. Tu nie ma do gadania
nic ani natura ludzka, ani nic takiego tylko twoja wytrzymałość na trzymanie
moczu... To chyba nie najlepszy argument za kapitalizmem, za socjalizmem z
resztą też nie. A to, że dzieci w szkole piszą po ławce to wynik głównie złego
zachowania i niedojrzałości, a w wielu wypadkach nie zdają sobie sprawy z tego
co jest dobre, a co złe. Poza tym, dzieci również bazgrzą po ścianach w domu
:-). I to maja być argumenty za kapitalizmem??? To są mówiąc wprost – pierdoły!
Górnictwo zaczyna przynosić zyski, ponieważ pojawiła się koniunktura na węgiel i
polski węgiel jest konkurencyjny wobec unijnego. A restrukturyzacja polskiego
górnictwa polegała na...zamknięciu parunastu kopalń! Tak to chwalisz? A czy to
nie powoduje bezrobocia?? AWS zamykając kopalnie zwiększył na Śląsku procent
bezrobotnych, a więc.. znowu kapitalizm przyczynił się do... nie muszę chyba
pisać czego. A sam pisałeś wcześniej co innego... erystyka? Za złą sytuacje na
PKP odpowiada głownie zarząd, a związki zawodowe mimo wielu wad (w wielu
przypadkach dochodzi do zdrady interesów pracowniczych) chronią załogę przed
pełną ofensywa neoliberalną (wy to nazywacie „konieczna restrukturyzacją” –
połowa załogi won na bezrobocie!).
Ileż to razy słyszymy o tej „PRL –owskiej mentalności”! Pytanie tylko, czy np.
górnicy brytyjscy (za Thatcher) czy francuscy i włoscy kolejarze też są nią
„skażeni”, skoro tak ostro walczyli i walczą o swoje miejsca pracy???? Pytanie
retoryczne...
Czy mamy obecnie demokracje – władzę ludu? Ano, mamy... tylko jakiego ludu? Kogo
defilujemy jako lud? Ten cały jak to mówisz „motłoch” (a sam to pewnie jesteś
bogacz, co żre obiady za 1500 zł?, a może sam jesteś z tego motłochu, którego
tak nienawidzisz...?). Władzę w Polsce sprawują owszem posłowie, którzy zostali
wybrani w jakichś tam wyborach powszechnych, etc., ale pytanie, czy reprezentują
interesy swoich wyborców? Czy reprezentują interesy biednych, wyzyskiwanych,
pracowników, etc.? 15 lat wolno-rynkowego kapitalizmu w Polsce pokazało, że nie,
a jedynym z kim się liczą to najróżniejsze lobby biznesowe! Dlaczego nikt ich
nie widzi na demonstracjach, strajkach, w chwili kiedy do wyborów mają parę lat?
A dlaczego często możemy ich spotkać na balach dla burżujów i przez burżujów
organizowanych? W Polsce jest demokracja ale burżuazyjna, demokracja dla
kapitalistów i bogaczy! Biednych ma się w ... ‘cenzura’...., ale nie bój się,
dopóki nie wykrystalizuje się rewolucyjnie-socjalistyczna alternatywa dla
kapitalizmu możesz spać spokojnie, nikt się do majątków Kulczyków i Gudzowach
nie dobierze, chyba, że... ludzie, którzy nie szukając już żadnej innej
alternatywy, sami, spontanicznie zaatakują. Do rewolucji nie potrzeba partii
awangardowej, Rewolucja Lutowa była spontaniczna, a taka musi wybuchnąć prędzej
czy później; dlatego zaczyna się zwiększanie uprawnień policji i wojska (por.
najnowsze zmiany w ustawie o wojsku). Przed gniewem gnębionych, wyzyskiwanych
nie uratują was czołgi, policja, ABW, czy kościół. Historia ludzkości pokazała,
że kiedy człowiekowi jest źle, to się buntuje... oto pierwotna przyczyna każdej
rewolty, czy rewolucji. Dla ciebie i tobie podobnych będzie to dzień „dies irae,
dies illa”, dla nas, dzień sprawiedliwości. Do rewolucji socjalistycznej
potrzeba partii komunistycznej, marksistowskiej. A wtedy na „drzewach zamiast
liści będą wisieć kapitaliści” (parafrazując antykomunistyczną piosenkę)...
Argument z wędka doskonale obalił tow. Markin.
Podam ci teraz ogólną marksistowską analizę przyczyn egoistycznych i
anty-altruistycznych zachowań ludzkich opracowaną przez mnie: Człowieka
kształtują stosunki społecznoekonomiczne (baza), których ideologia jest ideą
panującą w danym społeczeństwie (nadbudowa). I to właśnie kapitalistyczne
stosunki społeczne kształtują obecnego człowieka. I tak więc chęć zysku
determinuje wyzysk i egoizm. Załóżmy, że mamy kapitalistę, który ma jakiś tam
zakład i zatrudnia tam pracowników. Jest porządnym człowiekiem i nie chce
wyzyskiwać swoich pracowników, płaci im dobrze, powyżej minimum egzystencji
społecznej, aby goście mieli dobrze i cieszyli się pracą... Ale ten nasz dobry
kapitalista ma swojego konkurenta na rynku, wredną świnię, która wyzyskuje jak
może swoich robotników, nie płaci za nadgodziny, każe zostawać na noc w pracy...
dzieli temu, może wprowadzać nowe inwestycje do zakładu, zwiększa przez to
jakość swoich towarów (bo ma większy zysk z pracy niż ten dobry). A wszystko
dzięki wyzyskowi klasy pracowniczej! I co ma teraz zrobić nasz biedny dobry
kapitalista? Ano, aby się utrzymać na rynku, musi zacząć wprowadzać takie same
zasady jak jego konkurent, bo w przeciwnym wypadku wypadnie z gry i sam zostanie
nędzarzem bez środków do życia. Tak oto musi zacząć wyzyskiwać, być egoistą, i w
ten sposób kapitalizm człowieka moralnie dobrego przeistacza w drania. Nawyki,
które wprowadził w zakładzie przenosi później automatycznie do życia prywatnego
i rodzinnego. Robotnicy natomiast są zmuszeni do konkurowania między sobą, a
jeszcze gorzej jest kiedy pracodawca ustanowi w zakładzie system pracy akordowej
(lub tzw. Tayloryzm – „uzależnienie człowieka od maszyny” – cyt. za. Lenin)-
jedną z form pracy akordowej był tzw. stachanowizm. Ten, który jest lepszy
zarabia więcej, ten co nie jest równie dobry, dostaje mniej lub wymówienie z
pracy. W ten sposób robotnicy w danym zakładzie, lub w kilku zakładach muszą
konkurować ze sobą, by szef był zadowolony. I tak samo, to co jest normą w pracy
(np. egoizm i chamstwo), automatycznie przenosi się na życie prywatne i rodzinne
pracownika. To wszystko ciągnie się tak już wieki, wcześniej, w feudalizmie,
stosunki były podobne, ale nie identyczne (z powodu mniejszego stopnia
zaawansowania sił wytwórczych).
Nazwę nazizm nie wymyślili komuniści, ale sami narodowi „socjaliści”. Niemieckie
„nazi”(skrót od national sozialismus) brzmi ładnie i bojowo, dlatego powstał ten
skrót. KPD nazywała członków NSDAP przede wszystkim faszystami. Nazizm miał
zupełnie inne pochodzenie od komunizmu marksistowskiego. W nazizmie krzyżował
się pruski militaryzm, nacjonalizm, niemieckie umiłowanie do porządku i interesy
kapitału (w chwili zagrożenia). Nazizm jako forma niemieckiego faszyzmu, miał
wiele charakterystycznych dla siebie cech, tak samo jak frankizm w Hiszpanii,
etc. (nie zapominajmy, że formy faszyzmu prócz ewidentnych podobieństw mają też
różnice). Spłycasz pisząc, że różnicą jest tylko w zabijaniu danych grup: klas i
rasy. Poza tym, my marksiści nie dążymy do fizycznej eksterminacji burżuazji, my
chcemy tylko zniszczyć ich uprzywilejowaną rolę w społeczeństwie. My po prostu
będziemy walczyć z burżuazją, jeżeli ta podniesie głowę przeciw rewolucji
socjalnej i kiedy rozpocznie terror przeciw nam. Jak pisał w swojej polemice z
Kautsky’m Lew Trocki, jeden z przywódców Rewolucji 1917 roku: „Stopień
zaciętości walki uzależniony jest od szeregu czynników wewnętrznych i
międzynarodowych. Im bardziej zaciekły i niebezpieczny jest opór wroga
klasowego, tym bardziej system represji przybierze formę represji”(Dictatorship
versus democracy). A na marginesie: Czeka powstała po tym jak rozpoczął się opór
upadłych klas posiadających. Poza tym terror ‘białych’ był o wiele straszniejszy
niż bolszewicki, ale to już temat na oddzielny artykuł. Ideologii nazistowskiej
nie musze chyba tłumaczyć, bo wszyscy wiemy, że wroga się tam fizycznie
eliminowało mordując go, bez względu czy stawiał opór czy nie, czy godził się na
nową władzę, czy nie. Fakt, że był Żydem, Słowianinem, etc. już klasyfikowało go
na szafot. Komuniści nigdy nie mieli w planach wymordować wszystkich członków
klas posiadających, co nie znaczy, że nie zwalczali ich antyrewolucyjnej
działalności. Wszystko to są kwestie czysto taktyczne, nie zaś ideologiczne. Jak
pisze Trocki w tym samych artykule: „Proletariat rosyjski po raz pierwszy
wkroczył na drogę społecznej rewolucji, a pozbawiona politycznej władzy
burżuazja ośmieliła się porwać do walki o swoje polityczne i ekonomiczne prawa
tylko dlatego, że widziała nadal u władzy ‘swą starszą siostrę’ - bratnią
burżuazję w innych krajach, która utrzymywała przewagę ekonomiczną, polityczną i
do pewnego stopnia militarną. Gdyby nasza rewolucja listopadowa wybuchła kilka
miesięcy, a nawet tylko kilka tygodni po ustaleniu rządów dyktatury proletariatu
w Niemczech, Francji czy Anglii, nie ma wątpliwości, że byłaby ona wówczas
najbardziej ‘pokojową’ i najbardziej ‘bezkrwawą’ ze wszystkich rewolucji na
naszej grzesznej planecie. Taka kolejność wydarzeń historycznych – na pierwszy
rzut oka najbardziej ‘naturalna’, a w każdym razie wysoce korzystna dla Rosji –
została pogwałcona nie dzięki naszym błędom, ale poprzez bieg samych wydarzeń„.
Chyba tyle wystarczy o tym. Mam nadzieję, że masz świadomość, że oskarżanie
komunizmu o zbrodnie stalinowskie nas nie rusza, ponieważ, to właśnie nasz ruch
polityczny – trockizm - wywodzi się od tych, co padli jako pierwsi ofiarą
stalinizmu, jako najbardziej niebezpieczni – od prawdziwych komunistów, członków
partii bolszewickiej za czasów Lenina i Trockiego. Oni pierwsi padli ofiarą
Stalina, ponieważ byli pierwszymi, którzy demaskowali jego reżim jako
termidoriański (kontrrewolucyjny) i anty-bolszewicki, podczas gdy na zachodzie
wielu intelektualistów gloryfikowało ZSRR.
A na koniec o Unii Europejskiej. To nie jest żaden ZSR Europejskich, tylko jeden
wielki biurokratyczno-kapitalistyczny magiel, bez barier celnych i ze swobodnym
przepływem KAPITAŁU, usług i osób! Chyba nie zaprzeczysz. I jest początkiem
stworzenia kapitalistycznych Stanów Zjednoczonych Europy, przypominających USA,
tylko, że na innych kontynencie. A wszystko w celu zwiększenia szans na podbój
światowych rynków zbytu przez imperializm europejski, konkurencyjny wobec
amerykańskiego i innych. Wszelkie regulacje towarowe wewnątrz UE mają za zadanie
chronić rynki państw dominujących wewnątrz struktury, aby nie zalały ich
produkty z innych państw, wiele razy o wiele lepsze i zdrowsze. W ten sposób
chronią własne rynku i nie ma w tym nic z socjalizmu. A, że urzędnicy sobie
załatwili zwolnienie z VAT –u, cóż, kapitaliści też zawsze szukają jak wymigać
się od podatków, nałożonych przez państwo, ale to nic nowego nie wprowadza do
sprawy. I co to za okrzyk ‘złodzieje!’, kiedy sam pochwalasz, kiedy burżuje
uciekają od „socjalistycznych” podatków???? Oni już złodziejami nie są...?
Czyżby hipokryzja...?
Z socjalistycznym pozdrowieniem!