Tekst pochodzi z Lewizny nr 8 styczeń 2005. Jest to chyba pierwszy numer pisma bez zdjęcia Ikonowicza. Ponieważ Lewizna do tej pory nie odniosła sukcesów z docieraniem do mas - to wzorem pisma o największym nakładzie -szmatławca Faktu zaczęto pokazywać zdjęcia erotyczne. O ile jednak Fakt ograniczył się tylko do pokazywania piersi - to radykalna NL poszła na całość -zresztą zobaczcie sami - zdjęcie jest na stronie nr 10. Najbardziej żenujące jest to, że "antykapitalistyczna" Nowa Lewica - czerpie zyski -chyba z najbardziej ohydnego procederu w kapitalizmie - sprzedawania przez kobiety własnego ciała. Wraz z upadkiem PRL, likwiduje się systematycznie bezpłatną edukację i coraz więcej młodych dziewczyn by studiować - musi pozować do zdjęć, filmów czy pracować w agencjach towarzyskich -by zarobić na czesne. To zdjęcie jest kolejnym przejawem hipokryzji liderów Nowej Lewicy, którzy pełną mają gębę frazesów o walce z wyzyskiem - a sami zachowują się jeszcze gorzej. Ta dziewczyna ze zdjęcia - na pewno nie rozebrała się dla przyjemności - bo jaką przyjemność ma piękna dziewczyna, która musi się rozbierać dla obślinionego grubasa Partyki. Lewizna to pismo Nowej Lewicy - i cała organizacja ponosi moralną odpowiedzialność za tą publikacje. W organizacji socjalistycznej nie ma miejsca dla skurwysynów, którzy dzięki pieniądzom, chcą czuć się ważni. "Mam pieniądze - więc się przede mną rozbieraj!!!" - tak mówią burżuje - i za to ich nienawidzimy. Za to ciągłe poniżanie ludzi ubogich - "nadejdzie kiedyś dzień zapłaty". W ostatnich miesiącach Ikonowicz i spółka mieli takich wpadek więcej. Kolejarze, to grupa zawodowa, z której cała polska klasa robotnicza może brać przykład - bardzo często strajkują i czasami odnoszą sukcesy. A jak kolejarzy traktuje poseł Ikonowicz? Wszyscy znamy historię, jak hrabia Ikonowicz wracał pijany z posiedzenia UL i do kolejarza powiedział "masz stówkę i się odpierdol!!!". Mamy nadzieje, że bezrobotni kręcący się wokół NL - przejrzą wreszcie na oczy i zrozumieją, że Ikonowicz jest taki sam - jak wszyscy zawodowi parlamentarni politycy.
Małgorzata Michalska
Wigilia Marksa z Dickensem
I. "Nędza filozofii(1)
Myśliciel, działacz i twórca socjalizmu naukowego, Karol
Marks z powieściopisarzem, Charlesem Dickensem do wspólnej Wigilii nigdy nie
zasiedli, chociaż teoretycznie było to możliwe(2). Obydwu jednak coś łączyło. I
w mojej ocenie - i nie tylko to, jak twierdzi na łamach „Gazety Wyborczej"
Wojciech Orliński, Marks z uwielbieniem czytał Dickensa, ale Dickens raczej nie
czytał Marksa(3) - Marks czytał Dickensa, którego twórczość wywarła poważny
wpływ na formowanie się literatury realizmu krytycznego, czyli zbliżał zawartą w
swoich utworach wizję świata do faktów społecznie i psychologicznie typowych dla
ówczesnej Anglii.
Kapitalizm - jak delikatnie opisuje to, co spotkało ówczesną Anglię, Orliński -
zaskakiwał. Recesja w 1837 roku była szokiem dla wszystkich, po raz pierwszy
bowiem Anglicy przekonali się, że w kapitalizmie zamiast stałego wzrostu należy
się raczej spodziewać wzlotów i bolesnych upadków. Dickens radykałem ani
socjalistą nie był. Domagał się po prostu uwzględnienia w kapitalizmie czynnika
ludzkiego, tak aby jednostka ludzka, jej godność i uczucia były ważniejsze od
chciwości lub abstrakcyjnej ideologii. I nie miał Dickens konkretnego programu
społecznego, co przybliża jego twórczość do obowiązującej aktualnie w naszym
kraju Ustawy o pomocy społecznej(4), ale cechowała go wyrozumiałość wobec
człowieka i wiara we wrodzoną człowieczą dobroć, co ustawia go znacznie wyżej od
urzędników, którzy tę ustawę skonstruowali. Dickens w sposób nacechowany
humanitaryzmem, protestował w swoich powieściach, przeciwko ludzkiej krzywdzie,
co go odróżnia nie tylko od autorów wyżej wymienionej ustawy, czyli grabarzy
biedaków i bezrobotnych, ale też od „Gazety Wyborczej", która w wydaniu
świątecznym przemówiła tekstem Orlińskiego, wigilijnym, ludzkim -choć nie do
końca - głosem. Bo myśl autora nerwowo krąży wokół pieniądza i władzy, jaką on
daje. Jak powstała „Opowieść Wigilijna" Charlesa Dickensa? Tak jak wiele
porywających i wzruszających dzieł z historii literatury - wyjaśnia Orliński. I
dodaje po prostu: dla pieniędzy. Dickens potrzebował ich pod koniec 1843 roku
desperacko. Brzmi to jak ogłoszenie w „Wyborczej" Praca - Oferty Krajowe
-Bezrobotni Do Piór.
Według mnie z desperackiej potrzeby posiadania pieniędzy, ludzie nawiązują
korupcjogenne sojusze (szczególnie dotyczy to naszych elit politycznych) z
biznesem, napadają na banki, rabują, mordują. A ci wrażliwsi - i być może
obdarzeni talentem pisarskim w desperacji raczej popełniają samobójstwa, a nie
wzruszające i porywające dzieła literackie. I może taka jest, między innymi,
różnica między Anglią z połowy XIX wieku a Trzecią Rzeczpospolitą.
O dziele literackim na temat aktualnych stosunków społecznych, konfliktach
robotników ze światem kapitału, czyli o tych co mają wszystko i dzielą się z
tymi co mają niewiele bądź nie mają już nic, nie słyszałam.
Powieści Dickensa dawały czytelnikom krytyczny obraz Anglii, ukazywały życie
proletariatu i mieszczaństwa, bezwzględność wobec ubogich, wady sądownictwa,
prymitywizm nauczania, okrucieństwo więzień za długi. Czy redaktorzy z
„Wyborczej" mogą - na co dzień - pochwalić się równie krytyczną postawą jak
Dickens, czy wrodzona dobroć popycha ich do dziennikarskiego, humanitarnego
protestu wobec krzywdy ludzkiej i do dogłębnej analizy jej przyczyn? Bo chociaż
w tekście Orlińskiego występuje ludzkie pochylenie się nad żoną Dickensa i
nacechowane nauką katolickiego kościoła ubolewanie nad porzuconymi przez
powieściopisarza dziećmi, w liczbie dziewięciorga, to i tak ogarniają mnie
wątpliwości. W zakończeniu też jest o pieniądzach, czyli jak to mówi Orliński
smutne postcriptum całej historii, bo dobroć Dickensa i jego wrażliwość są
niczym, głupotą. Dickens bowiem dał się oszukać i zamiast spodziewanych 1000
funtów, zarobił na powieści tylko 100. I trzeba z Wojciechem Orlińskim ubolewać
nad naiwnością Dickensa, bo jedyne co osiągnął to zapoczątkowanie orgii dobrej
woli i dobroduszności jakimi tchnął w kapitalistów. I po 161 latach od wydania
„Opowieści Wigilijnej" w Wojciecha Orlińskiego i realizatorów świątecznych
programów telewizyjnych.
„Opowieść Wigilijna" była bowiem podczas tegorocznych Świąt Bożego Narodzenia
wszechobecna. Od „Wyborczej" poprzez „Hallmark", po „TVN Siedem" -tutaj w wersji
„Kolędy Primadonny" - to zapewne misja pchała redaktorów i realizatorów do
wskrzeszania postaci Scrooge'a, po to żeby telewidzom pokazać jak dużo serca
mieści się w portfelu kapitalisty. Świąteczne programy telewizyjne gościły dar-
i dobroczyńców, wzruszały obrazami Wigilii dla bezrobotnych, ubogich, samotnych
matek itp., itd. O analizę wyjścia setek ludzi na ulicę po talerz zupy,
sporządzenie bilansu na Giełdzie Ludzkich Dramatów, nikt nie zadbał. A, szkoda!
Bo „Opowieść Wigilijna" Dickensa z 1843 roku i polska Wigilia w 2004 roku,
powinny wywołać nie tyle zainteresowanie, co wzbudzać grozę od prawicy do
lewicy. To, co jednak - na czas trwania świątecznego wydania „Wyborczej" -
stawia Orlińskiego w jednym szeregu z Dickensem, to brak świadomości społecznej
roli, jaką Marks przypisywał filozofii, upatrujące w niej duchowego oręża
proletariatu.
II Wigilijny stół Marksa z Dickensem
Załóżmy, że jednak Marks usiadł z Dickensem do Wigilijnej Wieczerzy. I razem spędzili Wigilijną Noc. Czy treść powieści Dickensa, i słowa jej bohaterów: ubogi nie ma powodu do egzystencji; co mnie obchodzą biedacy, niech szukają pracy, a także skutki jakie „Opowieść Wigilijna" wywołała - wiele jest relacji np. o fabrykantach, którzy poruszeni książką Dickensa, dali swoim robotnikom dodatkowy wolny dzień (cyt. za Orlińskim) - mogły mieć przełomowe znaczenie w myśli filozoficznej Marksa? Czy Marks mając ślad pamięciowy z tej nocy, chwycił za pióro i umieścił w I tomie „Kapitału"(5) twierdzenia o nieokiełznanym niewolnictwie robotników pod względem społecznym, fizycznym, moralnym i umysłowym, o niedzielnej pracy, o pracy ponad 12 godzin, prowadzącej do podkopania zdrowia robotnika, o pracy prowadzającej do przedwczesnej starości i rychłej śmierci, a więc do unieszczęśliwiania rodzin robotniczych. O wysysaniu z człowieka siły roboczej przez kapitalistów(6)?
III Filozofia nędzy (7)
Analiza twórczości Dickensa skłoniła mnie do pesymizmu. U
Dickensa pesymizm był wynikiem przeświadczenia o niemożności przezwyciężania zła
moralnego i społecznego. W moim przeświadczeniu nie można poprzestać jednak na
samym pesymizmie. Warto natomiast zastanowić się jakie będą konsekwencje braku
zaangażowania się ludzi tu i teraz w organizowanie oddolnych ruchów społecznych
oraz unikanie udziału w głosowaniach, czy szerzej udziału w życiu publicznym.
Daje to przyzwolenie na agresywny kapitalizm i samo wyniszczanie. To spowoduje,
że społeczeństwo dostanie wkrótce kolejnego kopniaka w dupę. A rząd nazwie go
społeczną „Wolną umową o pomocy społecznej między państwem a jednostką". Będzie
ona polegała, między innymi, na tym, że kotły z zupą będą stały w strategicznych
miejscach miast, miasteczek i wsi (w Łodzi już drugi rok w okresie zimowym są to
okolice dworców, gdzie raz dziennie pojawia się autobus, do którego ustawiają
się kolejki po miskę ciepłej zupy), przez 364 dni w roku. A tylko z okazji Świat
Bożego Narodzenia, Pomoc Społeczna będzie wydawała talony na żywność...
Czteroosobowa rodzina dostanie w grudniu jednorazowo talon na 6 PLN, za co
będzie mogła nabyć 4 opakowania (lub 5) zupy grzybowej (firmy Knorr a 1,20 PLN
za opakowanie, bądź w wersji bardziej kalorycznej firmy Amino a 1,50 PLN za
opakowanie z makaronem). Tym samym nowa ustawa o pomocy społecznej stanie się
nieskomplikowanym dokumentem, nie obciążającym tabelami pamięci urzędników
MOPS-ów(8), a państwo nie będzie miało kłopotów z planowaniem i kierowaniem
środków na ratowanie obywatela przed śmiercią głodową. Bezrobotni i ubodzy zaś
będą mogli -zamiast tracić czas na gotowanie posiłków w domach - udać się „W
Poszukiwaniu straconego czasu"(9), czyli mitycznej pracy. Kto chce może mi
przypisać świąteczny kontemplatywizm (10) albo nędzę filozofii.
Małgorzata Michalska
1 Tytuł publikacji Karola Marksa wydanej w Polsce w 1886.
2 Karol Marka (1818-1883), Charles Dickens (1812-1870).
3 Wigilia pana Dickensa [w:] Gazeta Wyborcza nr 301, 24/26 grudzień 2004.
4 Ustawa o pomocy społecznej z dnia 12 marca 2004, Dz.U. nr 64/04 poz. 593.
5 K. Marks, Kapitał, wydany w 1867 roku - epokowe dzieło ekonomiczno-polityczne,
zawierające analizę praw ruchu społeczeństwa kapitalistycznego i stanowiące
uwieńczenie wysiłków teoretycznych nad naukowym uzasadnieniem ruchu
socjalistycznego.
6 Określenia zaczerpnięte z „Kapitału" K. Marksa.
7 Tytuł pracy Pierre'a Proudhona - przedstawiciela socjalizmu
drobnomieszczańskiego.
8 Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej.
9 Tytuł powieści Marcela Prousta.
10. W tym kontekście: nadmierna skłonność do przemyśleń.