Tekst pochodzi z FD LBC http://users.nethit.pl/forum/read/fdlbc/3177060/ . W 1996 został opublikowany w Workers Vanguard. Tekst stawia wiele ważnych pytań - mamy nadzieje, że anarchiści - czytelnicy LBC się do nich ustosunkują.
Antysemickie pogromy anarchistycznych band Machno
Pochodzenie tego materiału jest następujące:
Pięć lat temu, w czasie wojny w Zatoce, uczestniczyłem w antywojennych
demonstracjach wraz z Perrym Matlockiem, anarchistą i zwolennikiem Machny z
Obszaru Zatokowego. Wypomniałem mu pogromy Machny. On podszedł bardzo poważnie
do tego problemu, a miał przyjaciela, który znał języki jidisz i rosyjski. On
pojechał do Nowego Jorku, skserował teczkę Machny z Archiwum Czerikowera w YIVO
(książka Voline'a o Nestorze Machno przytacza fragmenty rozmowy, jaką Voline
przeprowadził z Czerikowerem; Czerikower, redaktor słynnego archiwum ukraińskich
pogromów, twierdzi że konto Machny jest czyste) i przysłał mi je wraz z pewnymi
tłumaczeniami.
Ja przetłumaczyłem pozostałe materiały z języków jidisz i francuskiego. Są
jeszcze pewne rosyjskie i hebrajskie materiały, które pozostają nie
przetłumaczone. Cała teczka, wraz z serią długich listów między Matlockiem a
mną, została skserowana i umieszczona w Bibliotece Badawczej "Prometeusz" w
Nowym Jorku, gdzie jest dostępna dla wykwalifikowanych uczonych na zamówienie.
Jak podaje "Prometeusz" w swej broszurze, od badaczy wymaga aby przysyłali
zamówienia pisemne, podając o jakie konkretne projekty badawcze im chodzi, pod
adresem:
Prometheus Research Library
Box 185, Canal Street Station
New York, NY 10013
(212) 966-1866
Tak że każdy, kto chce przeczytać całą teczkę, a nie zna języka jidisz, nie musi
jeździć do YIVO. "Prometeusz" ma to wszystko po angielsku.
Oto dwa dokumenty, które przetłumaczyłem z teczki Machny dla Perry'ego Matlocka,
uzupełnione gdzieniegdzie moimi komentarzami, które zaznaczam swymi inicjałami ?
JH.
Archiwa Eliasza Czerikowera, YIVO, teczka nr 29, karty 2623-2681
2652, 2653, 2654, 2655, 2656, 2657, 2658, 2659
Pogromy machnowców
(Raport zestawiony na podstawie dokumentów, które znajdują się w dyspozycji
zespołu wydawniczego ds. publikacji materiałów o pogromach na Ukrainie i
Białorusi).
Celem niniejszego raportuu jest dać szczegółowy przegląd pogromów machnowców.
Dlatego już na początku trzeba wziąć pod uwagę, że na podstawie niekompletnych
materiałów, które istnieją w tej sprawie i znajdują się w dyspozycji zespołu
wydawniczego, nie zawsze można być pewnym, czy taka lub inna banda, co dokonała
pogromu Żydów i została przez ludność określona jako machnowcy, rzeczywiście
była machnowcami, czy też nie miała z nimi nic wspólnego. Jeszcze rzadziej można
być pewnym, czy Machno sam brał udział w tych pogromach czy rabunkach.
Według chronologicznych danych dokumentów zespół wydawniczy odmalowuje
następujący obraz pogromów dokonanych przez machnowców w poszczególnych
miejscowościach:
Jekatierinosław
Na przełomie 1918 i 1919 r. powstańcze oddziały Machny walczyły z petlurowcami
wokół Jekatierinosławia i w samym mieście przez siedem dni. Miasto zostało
zniszczone przez ostrzał artyleryjski. Machnowcy splądrowali i spalili bazar "Oziorne".
Cała dzielnica handlowa została splądrowana. Po bitwie pochowano na cmentarzu 83
Żydów, z których tylko niewielu zginęło od przypadkowych kul i odłamków.
Pozostali zostali barbarzyńsko zabici przez machnowców. Ekscesy te miały czysto
antysemicki charakter. (Materiały z "Jekapo", autor M. Aspiz, napisane 24
sierpnia 1922 r.)
Rosewo (gub. kijowska)
W lutym 1919 r. oddziały petlurowców z Mirgorodu ciągle plądrowały Rosewo. 16
lutego grupa żołnierzy, którzy sami siebie nazywali machnowcami, pojawiła się w
Rosewie i zaczęła wyciągać worki cukru, mąki i innych produktów z żydowskich
domów, a później jeszcze różne artykuły gospodarstwa domowego. (Materiały z
raportu "Kope" według autoryzowanego świadectwa Mosze Zaraczańskiego). W czasie
tych ataków Żyd nazwiskiem Riabczyński został zgwałcony i zamordowany. Żołnierze
mówili: "Musimy zasiać strach w żydowskich sercach". Świadkowie słyszeli, że
żołnierze wznosili okrzyki na cześć "ojczulka Machny".
Kolonia Nowa Połtawa (gub. chersońska)
W sierpniu 1919 r. oddział 30 machnowców zaatakował kolonię i zaczął ją
plądrować. Jednak żydowska samoobrona wyparła go. Następnego dnia machnowcy
wjechali po raz drugi pociągiem pancernym, bez przerwy plądrując i mordując.
Samoobrona została zniszczona, farma "Iko" została zrujnowana. Wszyscy mówili,
że zostało tam zamordowanych 84 Żydów. 800 domów zostało splądrowanych. (Raport
D. Trajbmana, który w imieniu gubernialnego urzędu ewakuacyjnego śledził sprawy
żydowskich osad w guberni chersońskiej.). Inne źródła wymieniają inną liczbę
zamordowanych Żydów, mianowicie 122. ("Myśl Żydowska" nr 19, Odessa 11 września
1919 r.) Według ostatnich ustaleń pogrom został dokonany przez machnowców, być
może przy współudziale nieżydowskich mieszkańców kolonii.
Kolonia Nowy Boh, gub. chersońska
W tym samym czasie machnowcy dokonali pogromów w Nowym Bohu. Miały one charakter
permanentny i trwały przez dwa miesiące, podczas których zabite zostały 22
osoby. (Raport D. Brajtmana).
Romanowka, gub. chersońska
W tym samym czasie machnowcy pokazali się też w paru innych miejscach guberni
chersońskiej. Jedna banda wkroczyła do Romanowki, wzięła wszystkie Żydówki jako
zakładniczki i zażądała, żeby Żydzi w ciągu 20 minut złożyli 20 tysięcy rubli
okupu. Okup był już prawie zebrany, ale widząc że jakieś inne wojsko się zbliża,
machnowcy zostawili wszystko i uciekli. ("Myśl Żydowska" nr 23, Odessa 11
października 1919 r.)
Bratskoje, gub. chersońska
Pod koniec sierpnia banda machnowców pokazała się w Bratskoje koło
Jelizawietgradu. Było to w piątek rano. Przez mniej więcej 4 godziny wszystkie
żydowskie rodziny, około 120, były grabione przez bandę. Zamordowany został
75-letni szklarz, który przeciwstawiał się rzezimieszkom, co chcieli zgwałcić
jego 3 przybrane córki. (Informacja otrzymana 27 września 1919 r. przez gminę
żydowską w Odessie od Wolfa Aarona Dubkina).
Melitopol
Dokładna data pogromu w Melitopolu jest nie ustalona, ale to było mniej więcej w
tym samym czasie. Niektóre informacje wskazują, że machnowcy w pierwszych dniach
po wkroczeniu do miasta rozpoczęli pogromy i wstrzymali je dopiero gdy Żydzi
zapłacili im 15 mln rubli okupu. Żydowskie ofiary pochowano koło stacji
kolejowej. ("Nasze Słowo" nr 10, Odessa 21 października 1919 r.) Podobne relacje
bez dokładnych danych podają także inne źródła ("Myśl Żydowska" nr 29).
Cudnów
Pogrom w Cudnowie został dokonany w 1919 r. przez regularną jednostkę wojskową
machnowców pod kryptonimem "L". Tysiąc ludzi pokazało się w Cudnowie z hasłem na
ustach: "Bij Żydów - ratuj Rosję!" Wdzierali się do żydowskich domów i w ciągu
jednej nocy zarżnęli wszystkich 22 Żydów. Zgwałcili także pewną liczbę Żydówek i
w dodatku splądrowali całe miasteczko. (...) Cudnów był w rękach tej zdziczałej
bandy przez 12 dni. Ludność przeżyła straszne rzeczy i musiała złożyć im ogromny
okup w złocie i innych dobrach. (Materiały z raportu "Kope", autor H. Frolkim).
Jekatierinosław
Pogromy w październiku 1919 r. były zwykle dokonywane przez regularne jednostki
wojskowe machnowców. W tym miesiącu Jekatierinosław był przez parę tygodni polem
walki między wojskami Machny a Denikina. Obie strony walczyły z niezwykłym
okrucieństwem. Nie było ani dnia bez mordowania cywilów. Wszyscy mówili, że w
tym okresie 180 Żydów zostało zabitych, w tym 66 mężczyzn. 37 padło ofiarą
przypadkowo, pozostali zostali zamordowani przez żołnierzy Denikina i Machny.
(Materiały z raportu "Jekapo", autor M. Aspiz, 24 sierpnia 1920 r.) Machnowcy
panowali w mieście od 28 października do 6 listopada. Oficjalnie mieli rozkaz
swego "rewolucyjnego komitetu powstańczego", zabraniający plądrowania,
ustanawiający swobodę handlu i nakazujący Żydom płacenie "podatku rewolucyjnego
na biednych". Żydowskie sklepy zostały zamknięte, dopiero po wyparciu machnowców
z miasta 6 listopada zostały ponownie otwarte. Sami machnowcy plądrowali bardzo
mało, ale wypuścili z więzień kryminalistów, którzy dokonywali napadów, i to
wcale nie tylko na Żydów. Opisano to w gazecie "Nabat". "Powstańcy" wydali
rozkaz, który nakazywał przeprowadzenie zorganizowanego wywłaszczenia, ale
zakazywał plądrowania. W tym czasie Machno bez wątpienia był obecny na miejscu.
Prowadził negocjacje z radą miejską i organizacjami zawodowymi w sprawie
powołania rządu, ale te negocjacje przepadły. (Materiały w posiadaniu zespołu
redakcyjnego ? świadectwo studenta Jehudy Bariszanskiego). Są także świadkowie,
którzy widzieli, jak sam Machno nadzorował plądrowanie żydowskiego sklepu przez
jego powstańców. ("Forwerts" nr 8133, Nowy Jork 17 stycznia 1920 r. Świadectwo
Fridy Greenfeld, spisane przez H. Nagela. Uwaga ? w przeciwieństwie do
większości przywoływanych tu źródeł, to zachowało się do naszych czasów.
Wszystkie numery "Forwerts" zostały skopiowane na mikrofilmy, które są
przechowywane w wielu miejscach, między innymi w UCLA oraz w bibliotece
publicznej w Nowym Jorku).
Kazatin
W październiku 1919 jednostka petlurowców wjechała do Kazatina pociągiem
pancernym, plądrowała i mordowała miejscowych Żydów. Razem z petlurowcami byli
machnowcy, którzy przybyli z Cudnowa, około 300 ludzi. W Kazatinie popełniali
okrucieństwa, zamordowali Żydów Kodla i Bielikowskiego. 40 kobiet zostało
zgwałconych. Machnowcy byli tam przez 12 dni. Zażądali od Żydów 5 mln rubli
okupu. Ataki na nie-Żydów miały incydentalny charakter. Machnowcy poszli wraz z
petlurowcami na Denikina. Po drodze machnowcy dokonywali pogromów w Cudnowie
Wołyńskim, Wawiłowce, Skwirze, Rużynie, Helopolu i innych miejscowościach. Czy
to byli na pewno machnowcy, nie wiadomo, część z nich z pewnością wywodziła się
z różnych jednostek armii bolszewickiej. Oni mówili, że zerwali z bolszewikami i
rozpoczęli powstanie przeciw bolszewikom, Żydom i Białym. (Materiały organizacji
"Robotnicy Syjonu" ? świadectwo sekretarza miejscowego oddziału nazwiskiem
Goldfajn).
Dokument zatytułowany "Pogromy machnowców", karty od 2652 do 2659, zredagowany
przez komitet wydawniczy ds. publikacji materiałów o pogromach na Ukrainie i
Białorusi pod przewodnictwem I. Klinowa podaje daty i miejsca, z których wiele
można zweryfikować. W porządku chronologicznym:
Jekatierinosław: Książka Arthura Adamsa "Bolszewicy na Ukrainie" (str. 94)
precyzyjnie potwierdza czas, w którym Klinow przypisuje machnowcom, dowodzonym w
tym wypadku przez samego Machnę, walki o miasto z petlurowcami. (...)
Nowa Połtawa, Nowy Boh, Romanowka, Bratskoje, Melitopol: Te pogromy miały
miejsce w sierpniu, bezpośrednio po osławionym "kongresie partyzantów guberni
taurydzkiej, chersońskiej i jekatierinosławskiej", podczas którego Machno
zastrzelił Grigorjewa i wcielił jego siły do swoich. Wszystkie miały miejsce w
guberni chersońskiej, która była bazą Grigorjewa, i były prawdopodobnie dokonane
przez byłych grigorjewowców, którzy stali się świeżo upieczonymi machnowcami.
Tak wiele dla poglądu, który nawet Trocki podzielał do pewnego stopnia, że
zastrzelenie Grigorjewa przez Machnę w pewnym sensie służyło rewolucji, a Żydom
w szczególności. Oczywiście zastrzelenie Grigorjewa było jedynie zajęciem
głównej trybuny, które zdwoiło siły walczące pod komendą Machny. Voline pisze,
iż:
"Młodzi chłopi od Grigorjewa ? bo przytłaczająca większość jego żołnierzy to
byli właśnie młodzi chłopi ? pomimo wszystko nasyceni rewolucyjnym duchem, który
został nadużyty przez ich dowódcę, mogliby wstąpić do Machnowskiej Armii
Powstańczej, gdyby chcieli. Ale prawie wszyscy ci rekruci zostali później
oddaleni (...) Machnowcy weterani (...) myśleli że w innych czasach powinni ich
uświadomić, ale w istniejących warunkach nie mogli się zajmować takimi rzeczami,
a skoro tak, to w celu nieszargania dobrego imienia Armii Powstańczej pozbyli
się ich".
W warunkach wojny domowej, której płomienie ogarniały Ukrainę, było raczej
niemożliwe traktować każdą powstańczą bandę chłopskich partyzantów, której ręce
były splamione krwią, jako kontr-rewolucjonistów dokonujących pogromów. Oto
dlaczego bolszewicy byli chętni do zwerbowania Machny, a nawet Grigorjewa
(chociaż, jak udowadnia Adams, wśród ukraińskich bolszewików były poważne
wątpliwości co do tej decyzji dowódcy Ukraińskiej Armii Czerwonej
Antonowa-Owsiejenki). Ale tak po prostu zwerbować bojowców Grigorjewa po zabiciu
ich dowódcy, świeżo po masowym morderstwie Żydów w Jelizawietgradzie, a potem
wydalić ich ze swych szeregów bez ukarania, żeby kontynuowali swój morderczy
szlak ? to znaczy w efekcie, że Machno miał wiele żydowskiej krwi na rękach.
(...)
Jekatierinosław: Zachowanie machnowców w tym mieście wydaje się być lepsze za
drugim razem, chociaż trudno to powiedzieć z całą pewnością, gdyż ta część
rękopisu jest uszkodzona i słabo czytelna. Jekatierinosław (dziś
Dniepropietrowsk) to duże miasto przemysłowe i ważna baza bolszewików (tak
zwanego prawego skrzydła ukraińskiej partii komunistycznej, które według Adamsa
popierało koncentrowanie się na organizowaniu rosyjskojęzycznego proletariatu w
przemysłowym okręgu Donbasu i Charkowa, a ignorowanie ukraińskiego chłopstwa
spod Jekatierinosławia). Prawdopodobnie Machno odebrał miasto Denikinowi przy
milczącej współpracy bolszewickich związkowców. Jak pokazują pisma Trockiego z
dziedziny wojskowej, polityka bolszewicka zaczęła bardziej sprzyjać Machnie po
aferze z Grigorjewem.
Kazatin: główne siły Machny wkroczyły na ziemię niczyją między siłami Denikina a
Petlury we wrześniu. Tekst wydaje się wskazywać, że Kazatin i Cudnów leżą
właśnie w tej strefie. Sprawcy pogromów wydają się być byłymi żołnierzami Armii
Czerwonej, którzy przeszli do Machny, ale nie uczestniczyli w działaniach Machny
na tyłach Denikina pod Jekatierinosławiem. Z rachunków Czerikowera wynika zaś
wyraźnie, że zapisał on te pogromy na konto Armii Czerwonej. Twierdzenie
Klinowa, że machnowcy poszli wraz z petlurowcami na Denikina (...) znajduje
potwierdzenie u samego Denikina, który w tej sprawie nie miał powodu kłamać. Tak
więc jeśli wątpliwi pół-sojusznicy Machny naśladowali pogromy jego tymczasowego
sojusznika, to Machno niełatwo mógł się uwolnić od tych zarzutów, zwłaszcza że
alternatywą dla niego był sojusz z o wiele potężniejszą Armią Czerwoną, której
dowódca Trocki w tym czasie zajmował wobec niego postawę na wpół sprzyjającą.
2660
(W nagłówku tego dokumentu jest data wypisana w języku jidisz. Niestety, na
podstawie tej kopii nie można określić, z jakiej gazety ten artykuł pochodzi,
dość że autor jest ten sam co w przypadku poprzedniego dokumentu. Poniższe
tłumaczenie jest pośpieszne i może zbyt swobodne, ale mam nadzieję, ze dobrze
oddaje, o co chodzi w tekście. JH)
I. Klinow
Co by się stało, gdyby Żydzi sądzili się z Machną?
Machno, ten dobrze znany bohater Machno, bezwarunkowo się ferglussował (tego
słowa nie znam ? JH), żeby się spierać na ten temat z Żydami. Nikt tego nie
sugerował, nikt tego nie żądał, ale w dniach powszechnego zainteresowania losem
Schwartzbarda i rolą petlurowców Machno czuł się trochę niewygodnie, bo wszyscy
zupełnie zapomnieli o nim. I wysłał list otwarty do prasy ze specjalnym żądaniem
do Żydów, żeby udowodnili, że dokonywał pogromów.
Nie wiem, czy pewnego rodzaju nasze instytucje odczuwały potrzebę wmieszania się
w sprawki Machny. Ze strony jego i jego towarzyszy to była w każdym razie nie
pierwsza próba zrehabilitowania się. To trzeba zrozumieć, że w różnych okresach
i okolicznościach nazwisko Machny było wiązane z różnymi ruchami ideologicznymi.
Pomimo że jego jednostki wojskowe zyskały smutną sławę jako sprawcy pogromów,
nad żadnymi ich sprawcami nie toczyła się taka ostra dyskusja na stronach prasy
światowej o zasadniczej naturze ich działań, jak nad machnowszczyzną. Artykuły
za i przeciw, różne dowody, oświadczenia potępiające i hymny pochwalne ?
wszystko to pisano niezliczone razy na temat tego buntowniczego rosyjskiego
fenomenu, który ruszył do walki przeciw hetmanowi, Petlurze, Denikinowi i
bolszewikom ? przeciw wszystkim i wszystkiemu. (...)
Ludzie już zapomnieli trochę o Machnie, ale po paru latach, w przededniu jego
procesu o przestępstwa finansowe w Polsce, świat, którego stolicą w tym czasie
był w pewnym sensie Berlin, skupił się znów wokół ?ojczulka Machny?, który
przypuścił kontratak w obronie swego dobrego imienia, jeszcze zanim proces się
zaczął. A najbardziej zauważalne w całej sprawie było to, jak przyjaciele i
poplecznicy Machny wyciągnęli z kapelusza paru Żydów, przede wszystkim słynnego
anarchistycznego intelektualistę Voline'a, którego prawdziwe nazwisko brzmiało
Eichenbaum. To co ten Eichenbaum i inni jego towarzysze utrzymywali, jest bardzo
interesujące, ponieważ jeśli ktoś powinien uczciwie wyjaśnić winę lub niewinność
Machny, to ci sami oskarżyciele i obrońcy, te same młode żydowskie
anarchistyczne typki. (...) Voline był tym, który był powiązany z
machnowszczyzną podczas bitew na rosyjskim terytorium. Próba powiązania
żywiołowych sił z anarchizmem zaczęła się jeszcze w 1918 r., głownie za
pośrednictwem grupy anarchistów, którzy powrócili z Ameryki. Praca kulturalna w
armii Machny była prowadzona w tym czasie przez Żydówkę z Ameryki Jelenę Keller,
i Żydzi w dobrej wierze wciąż gromadzili się wokół Machny.
Ale kim był sam Machno? W Berlinie rosyjskojęzyczne czasopismo "Anarchisticzeskij
Wiestnik" ("Kurier Anarchistyczny") opublikowało pamiętniki Machny. A z nich,
jeśli przyjmiemy je za uczciwe, widać że cała legenda, iż Machno był wiejskim
nauczycielem, to kłamstwo; sam "ojczulek" utrzymuje wszędzie, że jego
pochodzenie jest zupełnie koszerne, jest synem biednego człowieka, był
pasterzem, człowiekiem pracy, od szesnastego roku życia rewolucjonistą, skazanym
za to na ciężkie roboty, i dopiero w 1918 r. stał się przywódcą mas.
W tym samym czasie ukazała się też w Berlinie książka M. Arszynowa "Historia
machnowszczyzny". Towarzysz, który napisał tę książkę, jest człowiekiem z
poważną przeszłością. Od czasu do czasu popełniał czyny terrorystyczne, w 1906
r. wysadził w powietrze posterunek policji, został skazany na śmierć, uciekł,
uczestniczył w machnowszczyźnie; i jeśli Machno będzie potrzebował czegoś na
swoją obronę, to będzie mu pomocna książka Arszynowa, której oczywistym celem
jest unieśmiertelnić Machnę. Według Arszynowa gdyby nie pojawiła się
machnowszczyzna, to hetman siedziałby na Ukrainie do dziś dnia, i denikinowcy
zostaliby rozbici, i bolszewicy nie mogliby mu nic zrobić.
Arszynow z przyczyn narodowościowych poświęca wiele miejsca w "Historii
machnowszczyzny" wymienianiu Żydów, którzy byli zastępcami Machny w radzie
rewolucyjnej w Hulaj-Polu, dowódcami pułków machnowskiej kawalerii, liderami
aktywności agitacyjnej. Następnie relacjonuje, jak żydowskie osady w powiatach
mariupolskim, meriuskerskim i aleksandrowskim jednomyślnie poparły Machnę,
dodatkowo uczestnicząc z całym ludem pracującym w machnowskich konwencjach, i
widziały w nim obronę przeciw reakcji. Arszynow nawet twierdzi, że w lutym 1919
r. Machno umożliwił żydowskim osadom zorganizowanie samoobrony i dostarczył jej
broń. Opowiada też historie o żydowskich bojownikach w szeregach machnowców. I
tak prawdziwie bohaterskie czyny zostały dokonane przez krawca, który dowodził
baterią artylerii. Sam Machno miał zawdzięczać ocalenie Żydom. Pewien Żyd z
Hulaj-Pola uratował go, gdy wpadł on w ręce Niemców w lipcu z walizą pełną
anarchistycznej literatury; ów Żyd wykupił go, zapłacił za niego okup.
Towarzysze Machny w Berlinie naturalnie zrozumieli w czas, że takim systemem
trudno im będzie odnieść sukces. Wrzeszczenie wniebogłosy, że armia Machny ma
czyste serca wobec Boga i ani kropli żydowskiej krwi na rękach, jest śmiechu
warte, bo w różnych archiwach o pogromach leży wiele zapisków o pogromach Machny.
Cóż zatem? Jego zwolennicy uciekają do przodu, najczęściej oskarżają o pogromy
grigorjewowców i innych przypadkowych bandytów, którzy trafiali do wojsk Machny,
podczas gdy kwatera główna, przewodnia siła, miałaby być wolna od antysemityzmu.
Kiedy Machno raz przejeżdżał przez stację Tokmak Górny, zobaczył plakat z
hasłem: "Bij Żydów, ratuj rewolucję, niech żyje Machno!" Wysiadł, wyśledził, kto
z jego ludzi ustawił ten plakat i zastrzelił tego biednego bastarda na miejscu.
Kiedy w miasteczku Gorkoje w powiecie aleksandrowskim machnowcy zabili 20
żydowskich rodzin, Machno kazał rozstrzelać 7 winowajców. Ale szczególną zasługą
Machny było to, że osobiście zastrzelił tego rzeźnika Grigorjewa.
Arszynow opisuje to ze szczegółami. Kiedy Grigorjew zaczął swe powstanie przeciw
bolszewikom, wydał osławiony "uniwersał do wszystkich uczciwych ludzi Ukrainy,
obmytych we krwi Baranka Bożego". Machno odpowiedział na to apelem, w ktorym
pisał i przestrzegał: "Czyż nie słyszycie w słowach Grigorjewa mrocznego
wezwania do pogromów Żydów?" A 27 lipca 1919 r. we wsi Sentowo w pobliżu
Aleksandrii, na konferencji z udziałem ich obydwu, Machno odpłacił Grigorjewowi
za pogrom Żydów w Jelizawietgradzie ? zastrzelił go na miejscu, krzycząc: "Tacy
nic nie warci ludzie jak Grigorjew to wstyd dla wszystkich powstańców".
I czego to wszystko ma dowodzić? Że Machno to jakiś cadyk, pełen szacunku do
Żydów?
Żydzi z Jekatierinosławia są w stanie przeciwstawić temu epizodowi dziesięć razy
więcej epizodów, które dowodzą krwawych czynów Machny i jego band. Żydowscy
towarzysze byłego atamana ? ideowi anarchiści ? będą tworzyć legendę o
machnowszczyźnie. Faktycznie sprawa jest prostsza. Było wiele momentów, w
których Machno kierowany przez grupę intelektualistów, w tym i Żydów, zachowywał
się uczciwie, można by nawet pomyśleć, że był obrońcą biednej ludności
żydowskiej; ale przez te momenty nie odpokutował za ekscesy, w których Żydzi
ucierpieli z rąk machnowców tak samo jak od innych band w tych nieszczęsnych
latach.
I myślę, że właśnie teraz żydowscy towarzysze Machny, którzy mogą go równie
dobrze zaliczyć w poczet bogów, zrobiliby lepiej, gdyby powstrzymali swego
bohatera przed nietaktowną publiczną imprezą, przed podskakiwaniem i bezczelnym
przypominaniem o sobie, przed domaganiem się trybunału.
...
(Koniec materiałów z teczki Machny).
Powyższy materiał nie jest jedynym znaczącym z tej teczki. Najbardziej
przerażający pojedynczy dokument jest zatytułowany "24 godziny z machnowcami",
przy czytaniu którego włosy się jeżą na głowie. Jest tam też bardzo interesujący
artykuł z czasopisma żydowskich ortodoksów. I cała masa artykułów z żydowskich,
francuskich i rosyjskich czasopism anarchistycznych broniąca Machny ? ale żaden
z nich nie zawiera nic nowego, czego by nie można znaleźć w książkach Voline'a
czy Arszynowa. (Jeden artykuł z francuskiej prasy anarchistycznej, utrzymany w
antysemickim tonie, miał bronić Machny, ale jego obiektywna wymowa jest w
istocie oskarżycielska). Ale o dalsze informacje radzę zwracać się do
"Prometeusza".
Osobiście odwiedziłem YIVO w 1992 r. i pytałem Marka Webba, głównego archiwistę,
jakie jest wyjaśnienie oczywistej sprzeczności między materiałem zebranym przez
Czerikowera w teczce Machny a oświadczeniem tego samego Czerikowera dla Voline'a
o tym, że Machno nie był winien pogromów. Webb wyraził opinię, że Czerikower,
który pozostał w Kijowie, centrum żydowskiego bezpieczeństwa i nawet odrodzenia
kulturalnego w czasie najgorszych pogromów, za bardzo polegał na informacjach o
Machnie z drugiej ręki. Powiedział mi, że archiwa teraz dostępne od czasu
zapaści Związku Radzieckiego wszystkie potwierdzają przeważnie, że oddziały
Machny dokonywały pogromów. Mimo to w obecnym państwie ukraińskim Machno, tak
samo jak Petlura, jest uważany za wielkiego ukraińskiego bohatera narodowego, a
do dyskusji o dokonywaniu pogromów przez tych bohaterów się nie zachęca.
Materiał, który wysyłam, cały pochodzi od I. Klinowa ? człowieka, którego
osobiście nie znam.
Być może Czerikower uważał, że Klinow, który jak widać próbował stworzyć
ukraińskie archiwum pogromów konkurencyjne wobec tego Czerikowera, jest
niewiarygodny z jakichś przyczyn. W każdym razie, jak podkreślił Marek Webb,
waga dowodów jest niedwuznaczna w tym punkcie.
Oczywiście antysemickie pogromy były doskonale zgodne z poglądami Machny, tego
poprzednika Pol Pota, które żywiły się wiejską, chłopską wrogością wobec miasta,
kojarzonego z Żydami.