Zbigniew Marcin Kowalewski

Francuska CGT przeciwko konstytucji europejskiej

 

We Francji Krajowy Komitet Konfederalny Powszechnej Konfederacji Pracy (CGT) opowiedział się za odrzuceniem projektu traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej w referendum (pełny tekst uchwały w załączeniu poniżej). Uczynił to wbrew stanowisku swojego sekretarza generalnego Bernarda Thibault i nacisków Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych. Sprawa odbiła się szerokim echem w samej Francji i w Europie.

 

Od lipca 2004 r., ze stanowiskiem CGT wobec projektu traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej był problem. Przedstawiciel tej konfederacji, zaproszony na posiedzenie Komitetu Kierowniczego Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ), opowiedział się za „pozytywnym podejściem”. W CGT zawrzało: kto go do tego upoważnił, kto o tym wcześnie dyskutował i tak zdecydował?

Tymczasem przedstawiciele CGT w EKZZ czy MOP nadal analizowali projekt konstytucji europejskiej jako jednoznacznie pozytywny, argumentując, że włączenie do niego Karty Praw Podstawowych to podstawa, na której można będzie się oprzeć w przyszłych walkach toczonych przez związki zawodowe.

W październiku ub.r. przedstawiciel CGT w Komitecie Wykonawczym EKZZ wstrzymał się w sprawie traktatu od głosu. Sekretarz generalny CGT Bernard Thibault zapowiadał, że konfederacja nie udzieli swoim członkom i pracownikom najemnym wskazówki, jak głosować w referendum.

To wszystko świadczyło o wyraźnej zmianie stanowiska, bo przecież w 1992 r. CGT opowiedziała się jednoznacznie za odrzuceniem traktatu z Maastricht w ówczesnym referendum. Skąd taka zmiana? Czyżby rzeczywiście giscardowska konstytucja tak bardzo różniła się w swojej naturze od traktatu z Maastricht, że uzasadniała neutralną postawę konfederacji?

Rozgorzała dyskusja wewnątrzzwiązkowa i stała się tak zasadnicza, że mogłaby zasługiwać na zwołanie nadzwyczajnego kongresu. Mnożyły się głosy na rzecz uchwały, która wzywałaby do odrzucenia projektu konstytucji europejskiej. Tak wypowiadało się coraz więcej organizacji terenowych – unii lokalnych i departamentalnych – oraz federacji.

Debata dotyczyła kilku spraw. Czy organizacja związkowa powinna wskazywać, jak głosować w referendum, w sprawach politycznych? Czy zachodzi związek między prywatyzacjami, demontażem zdobyczy socjalnych i polityką europejską prowadzoną przez rządy państw Unii Europejskiej? Jaki przyjęcie traktatu konstytucyjnego wpłynie na sytuację pracowników najemnych? Czy unijna Karta Praw Podstawowych stanowi krok naprzód, ku Europie socjalnej? Czy można wzywać do manifestowania 19 marca w Brukseli w obronie praw socjalnych w Europie i nie wypowiadać się w sprawie projektu konstytucji, która sprzyja ich niszczeniu i prywatyzacji służb publicznych oraz czyni z wolnej konkurencji naczelną zasadę funkcjonowania gospodarki?

2 i 3 lutego br. posiedzenie Krajowego Komitetu Konfederalnego, który tworzą sekretarze generalni federacji i unii departamentalnych i które jest najwyższą władzą w CGT między kongresami, przebiegało w bardzo napiętej atmosferze.

Thibault przyznał bez ogródek, że „nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż traktat jest neoliberalny”, ale to nie powód, aby rozsądnie nie oceniać jego różnych aspektów, a zwłaszcza nie dostrzegać „nowych aspektów, wprowadzonych do traktatu często dzięki walkom związków zawodowych i sprzyjających budowie bardziej socjalnej Europy.”

Chodziło o wprowadzenie do projektu konstytucji Karty Praw Podstawowych. Czy po to żądaliśmy jej wprowadzenia, żeby teraz, gdy to się stało, twierdzić, że to nie ma znaczenia?, pytał. Odpowiadano mu, że ta karta nikogo w Unii Europejskiej do niczego nie zobowiązuje, że śmiało można ją ignorować, a nawet przekreślić jej zapisy pod pretekstem, że godzą w nadrzędną zasadę wolnej konkurencji.

Organizacja związkowa nie powinna wypowiadać się o tym, jak głosować ani zajmować stanowiska politycznego, a stanowisko w tej sprawie jest polityczne, argumentował Thibault. Nieprawda, bo problem jest jak najbardziej związkowy: czy w sprawach społecznych, takich, jak prawo do pracy, obrona służb publicznych, osłon socjalnych, ten traktat zmierza w dobrym kierunku, czy w złym?, przekonywali oponenci.

A co na to 95% członków związku, którzy nie wypowiedzieli się na ten temat, często w ogóle nie wiedzą, o co chodzi, a niektórzy zamierzają głosować za konstytucją? Ten argument Thibault też zbijano. Przecież w sprawozdaniu złożonym na początku obrad przez sekretarz CGT, Francine Blanche, stwierdzono, że jeszcze nigdy w historii CGT nie było tak szerokiej, czteromiesięcznej debaty – nie tylko przed żadnym posiedzeniem Krajowego Komitetu Konfederalnego, ale nawet przed żadnym kongresem konfederalnym. Przecież jeszcze nigdy członkowie tego komitetu nie byli wyposażeni w tak reprezentatywne mandaty...

Wynik głosowania był jednoznaczny. 81 członków komitetu głosowało za uchwałą, w której CGT opowiada się za odrzuceniem traktatu konstytucyjnego. Przeciwko głosowało 17, a wstrzymało się od głosu 17.

CGT znalazła się na krawędzi ostrego kryzysu wewnętrznego. Thibault zareagował na wynik głosowania wydaniem bezprecedensowego oświadczenia publicznego, w którym dezawuował komitet. „Przyjmuję do wiadomości jego deklarację, dezaprobując zarazem proces i postępowanie, które cechują podejmowanie przezeń decyzji. Uważam je za zerwanie w kilku zasadniczych sprawach z orientacjami kongresowymi, które dotychczas cieszyły się szerokim poparciem związkowców CGT. Debaty i uchwały KKK ujawniają poważne niedostatki demokracji wewnętrznej i poszanowania reguł współżycia organizacji wchodzących w skład CGT. Konfederalna Komisja Wykonawcza, która zbierze się we wtorek 8 lutego, będzie musiała wyciągnąć wnioski z tej sytuacji.”

Czy to miało oznaczać, że sekretarz generalny zamierza nie uznać uchwały podjętej przytłaczającą większością głosów przez Krajowy Komitet Konfederalny? Tymczasem 9 lutego Konfederalna Komisja Wykonawcza, która jako instancja niższej rangi nie mogła zakwestionować uchwały, ku zaskoczeniu wielu obserwatorów uznała, że „jest ona wspólnym dobrem całej CGT”.

Opowiedzenie się CGT za odrzuceniem traktatu konstytucyjnego odbiło się szerokim echem w mediach francuskich i we francuskim świecie politycznym, tym bardziej, że w referendum wewnątrzpartyjnym w sprawie konstytucji europejskiej, przeprowadzonym w opozycyjnej dziś Partii Socjalistycznej, za konstytucją opowiedziało się 60% członków, a 40% przeciwko.

Stanowisko CGT bardzo umacnia te siły na lewicy francuskiej, które piętnują traktat konstytucyjny jako neoliberalny i antyrobotniczy.

 

 

Dokument

Walczyć z Europą neoliberalną, działać na rzecz Europy socjalnej

Uchwała Krajowego Komitetu Konfederalnego CGT

 

Wraz z postępami globalizacji, pracownicy najemni stoją dziś wszędzie w obliczu takich samych logik maksymalizacji zysku i minimalizacji wydatków na cele socjalne, na ochronę środowiska, na kulturę. W pilnym trybie trzeba ześrodkować projekt europejski na priorytetach społecznych, pełnym zatrudnieniu ze zobowiązaniami społecznymi i publicznymi, pokoju – tym wszystkim, co pozwoliłoby trwale utorować drogę prawdziwemu współrozwojowi narodów europejskich. Pora na europeizację i globalizację postępu społecznego, a nie na stymulowanie konkurencji między pracownikami najemnymi!

Europa powinna afirmować się jako potężny środek regulujący globalizację i przestawiający ją na trwały rozwój i na szerzenie wszędzie na świecie praw podstawowych. Powszechne dobra publiczne i służby publiczne powinny być dostępne bez dyskryminacji pieniężnej, uplasowane poza rynkiem i demokratycznie zarządzane!

 

Walki jednościowe są w Europie nieodzowne

 

W Europie z wielkim rozmachem toczą się walki. Dotyczą one emerytur, ubezpieczeń społecznych, osłon socjalnych, zatrudnienia, płac, czasu pracy, niedyskryminacji, równouprawnienia kobiet i mężczyzn, warunków wypłacania zasiłków dla bezrobotnych... ale również definicji i roli służb publicznych w Europie, praw ekonomicznych i społecznych pracowników najemnych w procesach restrukturyzacji, przydzielania i kontroli funduszy publicznych.

Teraz Europa jest obecna w życiu codziennym wszystkich, tak samo, jak globalizacja. To wymaga, aby o wiele więcej pracowników najemnych zajęło się tymi sprawami. O ile w pewnych koncernach wielonarodowych, pewnych regionach, pewnych zawodach pracownicy najemni zaczęli dochodzić do głosu, ruch związkowy ma trudności z budową układu sił, który pozwoliłby „puścić parę do tyłu”. Po to, aby uzyskać wspólne gwarancje socjalne, potrzeba potężniejszych, jednościowych walk.

 

O co chodzi w traktacie konstytucyjnym

 

Na swoim 47. kongresie w 2003 r., CGT oświadczyła: „Europie nie potrzeba, aby wszystko było rynkiem; potrzeba jej konstrukcji opartej na zasadniczych regułach społecznych, kulturalnych i ekologicznych, a więc na większej solidarności, na większej spoistości. Rozszerzenie Unii Europejskiej na 25 krajów wymaga uzyskania realnych zobowiązań w tej dziedzinie, podobnie, jak konieczne jest włączenie Karty Praw Podstawowych, służby w interesie ogółu i zasady poszanowania różnorodności kulturalnej do nowych traktatów.”

W drugiej uchwale kongresu kontynuowano: „Należy ustanowić prawdziwe ponadnarodowe prawo związkowe, gwarantujące autonomię i niezależność organizacji związkowych, rokowania zbiorowe i odwoływanie się do działań zbiorowych (prawo do strajku).”

Postulaty związkowe i walki społeczne pozwoliły wpisać do drugiej części traktatu podstawowe prawa indywidualne i zbiorowe, zawarte w karcie proklamowanej na szczycie nicejskim w grudniu 2000 r.

Tym samym niektóre z nich stają się obowiązujące.

Konsekwencje zasady, zgodnie z którą wszystko ma być rynkiem, i potwierdzenie centralnego miejsca konkurencji mają jednak pierwszeństwo, a więc potencjalnie dewastują prawa społeczne i służby publiczne, zatrudnienie oraz spójność ekonomiczną i społeczną całości europejskiej.

W pierwszej części, traktat wzmacnia kompetencje Parlamentu Europejskiego i parlamentów narodowych, w szczególności jeśli chodzi o „współdecydowanie i kontrolę europejskich aktów ustawodawczych”. Wprowadzono ograniczone prawo do ludowej inicjatywy ustawodawczej, podobnie jak prawo kraju do opuszczenia Unii. W chwili rozszerzenia Unii do 25 krajów, te reformy wydają się niedostateczne, podczas gdy ciągle nie uwzględnia się naszych postulatów: ponadnarodowych praw związkowych, definicji służby w interesie ogółu...

Afirmuje się pewne cele i wartości, takie, jak „pełne zatrudnienie, postęp społeczny, zwalczanie wyłączenia społecznego i wszelkich form dyskryminacji, wspieranie sprawiedliwości i ochrony socjalnej”, ale przeczą im orientacje gospodarcze rozwinięte w części III. W dziedzinie ekonomicznej i walutowej, traktat wpisuje się w opcje neoliberalne poprzednich traktatów, a zwłaszcza w orientację narzuconą przez Pakt Stabilności, który hamuje wzrost i zatrudnienie.

Jak widać, stawki w tej grze są poważne.

 

Kilka innych projektów europejskich potrzebuje silnych mobilizacji

 

Obok traktatu konstytucyjnego, dyskutuje się obecnie wiele innych tekstów, dyrektyw czy uregulowań, rozporządzeń i odwołań, z których większość jest nieznana pracownikom najemnym, i mogą one być wdrażane. Prace nad niektórymi z tych bardzo niebezpiecznych teksów, kierujących się pod każdym względem logiką deregulacji, jak projekt dyrektywy o usługach na rynku wewnętrznym (dyrektywy Bolkensteina) czy projekt rewizji dyrektywy o czasie pracy, ulegają przyspieszeniu.

Inne, bardziej pozytywne, jak rewizja dyrektywy o europejskich radach zakładowych, leżą „w szufladach”. Jeszcze inne, jak ewentualna dyrektywa o służbach w interesie ogółu, pogrzebała Komisja Europejska. Jest jasne, że jedno z zadań ruchu społecznego i naszej organizacji związkowej polega na tym, że powinniśmy być zdolni do udzielenia pracownikom najemnym pomocy w sferze oddziaływania na wszystkie te teksty.

W najbliższym czasie, po jednościowych akcjach międzyzawodowych 5 lutego br. we Francji, 19 marca będzie okazja, aby w Brukseli, w związku z europejskim szczytem szefów państw i rządów, zabrzmiał głos pracowników najemnych Europy na rzecz „zatrudnienia i dobrego zatrudnienia”, przeciwko dyrektywie o usługach na rynku wewnętrznym i przewidzianej rewizji dyrektywy o czasie pracy, na rzecz rzeczywistych praw socjalnych – podstawy Europy, którą chcemy zbudować. CGT wzywa ogół pracowników najemnych zarówno sektora publicznego, jak i sektora prywatnego, aby przyczynili się do sukcesu tej manifestacji.

 

Referendum we Francji

 

Dyskusje z działaczami potwierdzają słuszność naszego stanowiska: CGT opowiada się przeciwko obecnej konstrukcji europejskiej, naznaczonej podległością praw socjalnych wobec logik rentowności i konkurencji, których główne aspekty są zapisane w projekcie traktatu konstytucyjnego. Krajowy Komitet Konfederalny opowiada się za odrzuceniem tego traktatu. Zobowiązuje się kontynuować i rozwijać rozpoczęte debaty. CGT żądała przeprowadzenia referendum w sprawie traktatu konstytucyjnego, toteż wzywa wszystkich pracowników najemnych, aby wzięli w nim udział.

CGT na tym nie poprzestaje. Jej zadaniem jest walka z budową neoliberalnej Europy prowadzoną od Traktatu Rzymskiego. CGT może oprzeć się na pewnych nowych aspektach, wprowadzonych do projektu traktatu konstytucyjnego, często dzięki walkom toczonym przez związki zawodowe, i przyczynić się do budowy rozszerzonej, otwartej Europy, opartej na demokratycznej ekspresji każdego narodu w dziedzinie jego opcji ekonomicznych i społecznych.

Bez względu na rezultat głosowania obywateli Francji i Europy oraz na to, jak każdy zagłosuje, będzie istniała bezwzględna potrzeba zgromadzenia pracowników najemnych do działań rewindykacyjnych na szczeblu europejskim.

CGT będzie nadal informowała i dzieliła się znaczeniem tych zagadnień w życiu codziennym, przy czym każdy, jako obywatel, ma swobodę w wyrabianiu sobie ostatecznej opinii i w głosowaniu.

 

Montreuil, 3 lutego 2005 r.

 

Tłum. ZMK