Tekst pochodzi ze strony http://martin.webd.pl/cresta77


Autor: Cresta

Tłumaczenie: Chrizz

Los Fastidios - wywiad 2004r.

 

Spotkaliśmy się z Los Fastidios tuż po ich koncercie, w klubie Punkt w Warszawie. Koncert, rozpoczął się ze znacznym opoźnieniem gdyż Los Fastidios mieli wypadek na drodze z Chorzowa. Na szczęście nic się nikomu nie stało ale koncert skończył się po 1 w nocy. Enrico (voc.) i Paolino (git.) zgodzili się udzielić nam wywiadu w imieniu LF bez względu na zmęczenie i późną porę. Wywiad zaplanowaliśmy na 10 minut, a spędziliśmy z chłopakami prawie godzinę. Oto co mieli ważnego do powiedzenia:

MY: Gratulacje. Świetny koncert. Po raz kolejny w zmienionym składzie. Jak wam się teraz gra?

--Dzięki. Zmieniliśmy skład około półtora roku temu, potem tuż przed nagrywaniem nowego albumu Siempre Contre czyli w listopadzie doszedł jeszcze nowy basista. Jestem jedynym oryginalnym muzykiem z pierwotnego składu LF i jestem chyba upoważniony by powiedzieć, że jest to najlepszy skład w jakim do tej pory grałem. Zespół jest w tej chwili chyba najbardziej entuzjastyczny. Może nie jesteśmy najlepszymi muzykami ale potrafimy i przede wszystkim lubimy bawić się na koncertach. Graliśmy już razem praktycznie wszędzie, ostatnio nawet na samej północy Norwegii i wszędzie dajemy z siebie wszystko.

MY: Opowiedzcie coś o włoskiej scenie SkinHeads.

--Przede wszystkim trzeba na początku wspomnieć o stale rozwijającym się ruchu skłoterskim we Włoszech. SkinHeadzi już ponad 10 lat temu niezwykle mocno zaangażowali się w działania na rzecz Skłotów. Ale trzeba też wspomnieć o tym, że scena jest podzielona. Przeważnie z powodu głupich problemów. Wydaje się nam, że dzieje się tak dlatego bo ruch Skins rośnie w ostatnich latach i może dlatego, że tak dużo się dzieje, każdy chce się czymś wykazać, pokazać, że jest lepszy niż inni. Ale na szczęście te problemy jak do tej pory są małe. Szczególnie nas cieszy, że tak szybko rozwija się ruch tworzony przez Skinów antyfaszystów, nie tylko we Włoszech ale też np. we Francji.

MY: Jak się układają wasze relacje z innymi zespołami włoskiej sceny Skins Bandą Bassotti czy Klasse Kriminale? Niektórzy uważają, zresztą my sami tak zauważyliśmy, że Banda Bassotti stała się trochę za bardzo gwiazdorska...

--Znamy ich wszystkich, często wspólnie gramy. Problem z BB wiąże się bardziej z zazdrością, która tkwi w ludziach. Trzeba zauważyć, że na ich koncerty przychodzi bardzo dużo ludzi bo oni ciężko na to pracowali od dawna. Włożyli wiele wysiłku i energii w to by stworzyć scenę Skins we Włoszech. Po prostu dają z siebie wszystko. Niektórym się to nie podoba ale prawda jest taka, że jak dużo robisz to dużo ludzi przychodzi na twoje koncerty. Uważamy, że BB jest super zespołem, tak samo zresztą jak Klasse Kriminale.

MY: Powiedzcie coś o nowych włoskich zespołach.

Cresta: Enrico powiedz coś o swojej wytwórni KOB Records? Jesteś z niej zadowolony?

--Tak, jestem więcej niż zadowolony. Wytwórnia powstała 1998 r. i już wydaliśmy 78 wydawnictw.

Cresta: W wywiadach niechętnie mówicie o polityce, a przecież jest oczywiste, że wasze teksty są niezwykle polityczne. Czy możecie się jakoś określić?

--Nie. Dlaczego? Nie mamy nic do ukrycia. Nie możemy jednak powiedzieć, że jako Los Fastidios jesteśmy komunistami czy anarchistami. Jest nas pięciu i każdy ma inne pomysły. Przede wszystkim jesteśmy antyfaszystami. Staramy się nie wnosić polityki do naszej muzyki (Enrico: no może trochę ha, ha). Ale patrzymy na to co się dzieje wokół nas, obserwujemy to wszystko dookoła i każdy z nas ma jakieś tam swoje pomysły. Poza tym uważamy, że podziały między komunistami i anarchistami są bez sensu. Komuniści i anarchiści muszą walczyć wspólnie, bo prawdziwym problemem jest rasizm, kapitalizm i neoliberalizm. Nie możemy walczyć przeciwko sobie, bo jesteśmy po tej samej stronie barykady.

Cresta: W Polsce słowo komunizm jest bardzo kontrowersyjne i źle widziane. Jak przekonać ludzi, że bycie komunistom nie oznacza popierania starego reżimu, autorytarnych partii i tym podobnego syfu. Przecież wielu dzisiejszych polskich działaczy lewicowych wywodzi sie z dawnej opozycji...

--Moje pojęcie komunizmu odbiega bardzo daleko od politycznych partii i komunistycznego reżimu. Gdy mówie o komuniźmie myśle poprostu o sprawiedliwym podziale dóbr miedzy wszystkich, może to marzenie... w każdym razie naprawdę dalekie od historycznych przykładów komunizmu. Myśle że prawdziwy komunizm nie może istnieć bez wolności i solidarności.

Cresta: Jak zatem wygląda wasza aktywność polityczna na codzień?

--Dużo pracuję w ruchu skłoterskim i antyfaszystowskim. Mieszkam w Veronie i jest to chyba najbardziej faszystowskie miasto w całych Włoszech. Paolino mieszka w Padwie i to jest chyba drugie takie miasto. Czasem jednak jest trudno ponieważ w Padwie są dwa Skłoty i walczą między sobą z powodu jakiś głupich problemów. My mamy to gdzieś i gramy tu i tu. Zajmujemy się walką o prawa zwierząt. Na przedostatniej płycie ORA BASTA jest o tym piosenka do której zrobiliśmy teledysk, zresztą na Contre Siempre również poświęciliśmy jeden numer temu tematowi.

Cresta: A jak rozwija się R.A.S.H.?

--Ja sam jestem aktywistą R.A.S.H., choć trzeba przyznać, że nie jest jeszcze dobrze zorganizowany. Lepiej jest z Sharpami.

Cresta: A jaka jest wasza opinia o homofobii, zauważalnej niestety w niektórych środowiskach SkinHeads?

--Jesteśmy absolutnie przeciw! To głupota. Jesteśmy zdecydowanie przeciwko dyskryminacji gejów i lesbijek i dlatego nawet zrobiliśmy o tym piosenkę na Contre Siempre pt. Johny & Queer Boot Boys. Każdy ma prawo do wyboru kim chce być i nikt nie może go za to prześladować.

Cresta: W Polsce scena SkinHead jest niestety zdominowana przez skinów nacjonalistów, nazywających samych siebie apolitycznymi. Często krzyczą, żeby bić hipisów, zresztą do takiego pobicia doszło przed waszym koncertem w Łodzi. Na koncertach jest normą, że wykrzykują "skins not red", "smash the reds" itd. No i jeszcze ciągoty profaszystowskie...

--Dwa lata temu podczas koncertów we Wrocławiu i Krakowie, w pewnym momencie niektórzy zaczęli hailować. Jak tylko to zauważyliśmy momentalnie przestaliśmy grać. Ludzie nie wiedzieli co się dzieje. Po chwili cała sala zaczęła krzyczeć hasła antyfaszystowskie i faszyści wyszli albo zostali wyrzuceni. Ludzie potem przychodzili do nas i mówili, że po raz pierwszy coś takiego widzieli żeby zespół przestał grać z powodu faszystowskich gestów.

Cresta: No właśnie. Nie jest to niestety normą na polskiej scenie. Dużo zespołów, choć deklarują się jako apolityczne i antyfaszystowskie nie robi takich rzeczy jak wy. Niestety Analogsom też się nie raz zdażyło grać przy akopaniamencie haseł faszystowskich, a mimo to grali dalej...

--Analogs to miłe chłopaki i wydaje mi się, że mają jasne stanowisko w kwestii faszyzmu. Na okładce ostatniej płyty mają jednoznacznie antyfaszystowskie logo. Co do kwestii skinów apolitycznych, to uważam, że są gorsi od nazi. Jeśli jesteś naziolem to przynajmniej jest to jasne, a apolityczni zmieniają poglądy co tydzień. Kiedyś miałem taką historię, że po koncercie podszedł do mnie koleś w koszulce ULTIMA THULE i mówi, że kocha Los Fastidios i że koncert był super. Ja go się spytałem dlaczego nosi taką koszulkę, przecież to faszystowski zespół, na co on odpowiedział, że lubi taką muzykę i tyle i nie jest faszystą. To beznadziejne. Gdybym zobaczył go na ulicy w tej koszulce byłbym pewien, że jest naziolem. Problemem jest też to, że ludzie nie są dobrze poinformowani, jakie zespoły są faszystowskie...

Cresta: Macie podobne problemy? Jest u was dużo apolitycznych skinów?

--Jak już mówiłem, są moim zdaniem gorsi od nazioli, są najgorsi. Raz chodzą na lewackie imprezy, a tydzień później na faszystowskie. Niszczą wszystko co inni robią. Nie robią nic, a wszędzie chodzą.

Cresta: W Warszawie zagraliście w klubie, bilety były dość drogie. Czy zagralibyście na skłocie?

--Oczywiście, że tak, to żaden problem. We Włoszech bardzo często gramy na skłotach. Ale granie w klubach też jest ważne – tu przychodzą inni ludzie, którzy nie przyszliby na koncert do Skłotu. A nam zależy na rozpowszechnianiu naszego przesłania. Do takich ludzi też trzeba trafić.

Cresta: Na koniec powiedzcie coś specjalnie polskiej publiczności.

--SMASH THE NAZIS!!! Dziękujemy wszystkim, dzięki którym możemy tu być. Wielkie dzięki dla Jimmy Jazz Records. Jest dla nas wielką przyjemnością być tutaj, jest po prostu świetnie. I pamiętajcie – komuniści, anarchiści musicie pracować razem, walczyć wspólnie i wszystko wtedy będzie możliwe.

Cresta: Dzięki za wywiad i do zobaczenia wkrótce.