Tekst pochodzi z FD LBC http://users.nethit.pl/forum/read/fdlbc/3378679/
Polska wymordowała 60 tysięcy jeńców bolszewickich
Tuchola, Pikulice, Dąbie, Wadowice, Łańcut, Strzałkowo,
Szczypiorno - nazwy polskich miasteczek. Niektóre jak Wadowice czy Łańcut
ogólnie znane.
Jednak w powszechnej opinii społecznej mało kto wiąże je z faktem, iż to właśnie
w nich istniały obozy jenieckie, w których w przeciągu dwóch lat zmarło od 18 do
nawet, wg opinii rosyjskich badaczy, 60 tysięcy jeńców Armii Czerwonej. Jeżeli
przyjąć drugą cyfrę oznaczałoby to, iż polskiej niewoli nie przeżyło ponad 40%
jeńców radzieckich.
Do wspomnianych wyżej obozów jeńcy radzieccy trafiali począwszy od wiosny 1919r.
Pod koniec tego roku było ich 9 tysięcy. Prawdziwy „zalew” miał miejsce w 1920r.
W trakcie operacji kijowskiej do niewoli trafiło 18 000 czerwonoarmistów i 12
000 strzelców siczowych. Po „Cudzie nad Wisłą” dalszych 60-70 tysięcy, a we
wrześniu i październiku jeszcze 40 000. Razem wg źródeł polskich Armia czerwona
straciła ok. 127-137 tysięcy żołnierzy, którzy dostali się do polskiej niewoli.
Wg źródeł rosyjskich mogło to być nawet ponad 165 tysięcy. Obie strony
przyznają, iż część z jeńców przeszła do formacji antybolszewickich. Polacy
oceniają, iż było to ok. 20-25 tysięcy, Rosjanie szacują, że nie więcej niż 15
tysięcy. Zgodność panuje jedynie w kwestii liczby jeńców, którzy na mocy pokoju
ryskiego zostali repatriowani w 1921 do Rosji Radzieckiej-ok. 65 tysięcy, oraz
tysiąca jeńców, którzy zdecydowali się pozostać w Polsce. Trzeba by jeszcze
doliczyć kilkuset, którym udało się z niewoli uciec.
Podliczając te dane wg polskiego badacza Z. Karpusa powinno pozostać jeszcze ok.
35-45 tysięcy jeńców. Sam dowodzi, iż w obozach zmarło ok. 16-18 tysięcy. Jakby
nie liczyć gdzieś przepadło drugie tyle. Wg Rosjan w Polsce wymordowano nawet
60-80 tysięcy czerwonoarmistów.
Która liczba bliższa jest prawdzie?
Trudno powiedzieć bez wnikliwych badań. Bezspornym pozostaje fakt, iż warunki w
polskich obozach jenieckich przyczyniały się do masowej śmiertelności
zgromadzonych w nich ludzi. Szczególnie ciężkie warunki panowały w Strzałkowie i
Tucholi. Baraki i ziemianki były całkowicie nie przystosowane do warunków
zimowych. Stała w nich woda, brakło prycz, sienników, okien, pieców. Codzienną
praktyką tolerowaną przez dowództwo było odbieranie jeńcom od razu na froncie
butów i odzieży, tak że do obozów trafiali oni często jedynie w bieliźnie.
Poziom wyżywienia i opieki sanitarnej nawet wg komisji sejmowej urągał wszelkim
kryteriom. Wg rosyjsko-ukraińskiej komisji zajmującej się problemem wymiany
jeńców:
„Być może z powodu historycznej nienawiści Polaków do Rosjan, albo z powodu
innych przyczyn natury ekonomicznej i politycznej jeńcy w Polsce byli traktowani
nie jak rozbrojeni żołnierze przeciwnika, ale jak pozbawieni wszelkich praw
niewolnicy. [...] Kary dyscyplinarne stosowane wobec jeńców wojennych wyróżniają
się barbarzyńskim okrucieństwem. Pomieszczeniem dla aresztantów w jednym z
obozów była komórka o powierzchni 2 sążni kw., podobna do chlewu. W tym karcerze
przebywało 10-17 osób.[...]W obozach panowała dyscyplina pałki i prawo pięści”.
Jak pisał 6 stycznia 1922 r. poseł pełnomocny RFSRR w Polsce:
"aresztantów codziennie wyganiano na ulicę i tych wyczerpanych ludzi zmuszano do
biegania na komendę, padania w błoto i podnoszenia się. Bito kolbami jeńców,
którzy odmawiali leżenia w błocie i tych skrajnie wyczerpanych, którzy nie byli
w stanie się podnieść".
Kazimierz Światalski w swym diariuszu pod data 22 czerwiec 1920 zapisal, ze
istnieje zwyczaj zabijania jencow z Armii Czerwonej by oszczedzic sobie problemu
z ich odstawianem do punktow zbiorczych, wyrzywieniem, pilnowaniem itd (K.
Swiatalski, Diariusz 1919-1935, do druku przygotowali A.Garlicki, R. Swietek,
Warszawa 1991)
Ludobójstwa dokończył mróz i głód, które zimą 1920/1921 zebrały olbrzymie żniwo
wśród jeńców osłabionych epidemiami cholery, tyfusu, czerwonki dla których
nadmiernie zagęszczone, brudne baraki i ziemianki oraz niedożywieni i niemalże
goli ludzie stanowiły doskonałe warunki dla rozwoju. O fatalnych warunkach
panujących w obozach wspomina raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Młodzieży
Chrześcijańskiej YMCA:
"brak prycz, jeńcy śpią bezpośrednio na klepisku, okna bez szyb, w ścianach
dziury, brak pieców, jeńcy zwykle pozbawieni są odzieży i obuwia, racje
żywnościowe pozostają na papierze, a obozowe szpitale i lazarety nie posiadają
elementarnego wyposażenia."
Jeńców bito, a szczególnie surowo obchodzono się z komunistami i Żydami. Nic
dziwnego, że w najgorszym okresie w Strzałkowie dziennie umierało 70 jeńców.
Informując kierownictwo Ministerstwa Wojny 1 lutego 1922 r. o ucieczkach jeńców
wojennych naczelnik 2. wydziału Sztabu Generalnego polskiej armii pułkownik I.
Matuszewski pisał:
"Ucieczki te zostały spowodowane warunkami, w jakich przebywali komuniści i
internowani (brak opału, bielizny i odzieży, złe odżywianie, długie oczekiwanie
na wyjazd do Rosji)."
Szczególnie zasłynął z tego obóz w Tucholi, który internowani nazywają obozem
śmierci (w tym obozie zmarło ok. 22 000 jeńców z Armii Czerwonej). Wg polskich
badaczy podana cyfra jest zawyżona, ale nawet oni przyznają, że w samym
Strzałkowie umarło ponad 8000 jeńców radzieckich.
Juz 2 stycznia 1919 roku polscy zandarmi wymordowali piecioosobowa delegacje
Rosyjskiego Czerwonego Krzyza, ktora wracala z Warszawy z rozmow w sprawie
tranzytu przez Polske rosyjskich jencow I w.sw. z Niemiec. Zbrodnia na encach
bolszewickich była tylko tego kontynuacja. Z tysiącami czerwnoarmistów nie
trzeba było nic robic, wystarczylo czekac i patrzeć jak jeńcy wymierali. Coś
takiego miało miejsce tylko w obozach dla Rosjan urządzonych przez hitlerowców
po 22 czerwcu 1941.
Hitlerowcy mieli skąd brać przykład....