Tekst pochodzi ze strony http://recesja.icm.edu.pl/rm/rodzrm.htm i został opublikowany w "Gazecie Wyborczej" z - 03.10.1998 . Bohaterem tekstu jest autor paszkwila na LBC - Wojciech Wybranowski, który jest też przewodniczącycm RAAK - http://raak4.webpark.pl/
Jak w rodzinie
Poznanski komitet wyborczy sluchaczy Radia Maryja zaczal kampanie: najpierw na ulicach pojawil sie portret Adolfa Hitlera, teraz mlodzi kandydaci na radnych organizuja "dmuchanie poslanki SLD".
Tylko szesc sposrod kilku tysiecy komitetow
wyborczych, jakie powstaly przed tegorocznymi wyborami samorzadowymi,
zarejestrowalo listy we wszystkich nowych wojewodztwach. "Wielka szostka" to (w
kolejnosci wedlug wylosowanych numerow): SLD, AWS, Unia Wolnosci, Przymierze
Spoleczne (PSL, Unia Pracy i Emeryci), Ruch Patriotyczny "Ojczyzna" (glownie ROP
i KPN) oraz Stowarzyszenie "Rodzina Polska", ktore wylosowalo numer szesc.
W "Rodzinie", jak to w rodzinie, obok statecznych ojcow i przyzwoitych matek sa
i niegrzeczne dzieci - np. 25-letni Wojciech Wybranowski (drugie miejsce na
liscie kandydatow "Rodziny" do rady Poznania). Wojciech stara sie dzis o miejsce
w sali, ktora niedawno polewal woda zaczerpnieta z sedesu.
- Nie bedziemy robic kampanii negatywnej - mowi Kazimiera Rosiek, pelnomocnik
"Rodziny Polskiej" w nowym wojewodztwie poznanskim.
Tymczasem Wybranowski i jego koledzy powiesili w miescie plakaty wyborcze z
Kwasniewskim, Walesa i Hitlerem. Plakat jest duzy, jednobarwny i zaskakujacy.
Pod portretem Aleksandra Kwasniewskiego widnieje willa i haslo "mieszkanie dla
kazdego". Pod wizerunkiem Adolfa Hitlera samochodzik - "volkswagen dla kazdego".
Pod Walesa - "sto milionow dla kazdego". W odroznieniu od tych trzech
klamczuchow poznanscy kandydaci "Rodziny": Wojciech Wybranowski i jego
przyjaciele z Ruchu Mlodego Pokolenia, nie mamia wyborcow pieniedzmi, autami ani
mieszkaniami. "My nie obiecujemy szklanych domow" - napisali u dolu.
- Nie razi pani zestawienie Lecha Walesy z Adolfem Hitlerem na waszym plakacie
wyborczym? - pytam Kazimiere Rosiek. Starsza pani usmiecha sie. Jestesmy w jej
przedwojennym mieszkaniu pelnym portretow Papieza i swietych obrazkow: - Im
chodzi o nie zrealizowane obietnice wyborcze. No coz... mlodzi maja dobra pamiec.
- Ale Lech Walesa... - probuje oponowac.
- A co pan powie o reklamie piwa:
"Lech to nie grzech"? - przerywa Franciszka Roubo, ktora jest z wyksztalcenia
teologiem i podobnie jak Wojciech
Wybranowski startuje z listy "Rodziny" do rady Poznania. Wlasnie pije herbate u
pani Kazimiery. - Ta reklama to jest dopiero prawdziwy skandal! Ktos porownuje
poziom napitku do spraw wiary. I prosze zauwazyc, ze ten piwny plakat jakos
nikogo nie oburza...
- Ale Walesa...
- Walesa moze i chcial dobrze, lecz poniosl kleske z powodu ludzi, ktorzy sie do
niego przylaczyli po to, zeby realizowac swoje, a nie polskie cele - mowi ze
smutkiem pani Franciszka. - Na przyklad Jan Lipski, byly mason. I inni. Nazwisk
nie bede wymieniac, ale te nazwiska sa Polakom znane.
Idealny kandydat
- Jesli wygramy, bedziemy walczyc o to, by przemysl pornograficzny i jego
produkty zniknely z naszych ulic -zapewnia Kazimiera Rosiek.
Tymczasem Wybranowski i jego ko ledzy chca jeszcze przed wyborami wystawic na
ulicy gumowa lalke z sex-shopu. Taka lalka-kobieta (fachowa nazwa sexy doli) ma
naturalna wielkosc, zawsze otwarte usta i rozchylone nogi. Nadmuchuje sie ja tak
jak materac. Producenci zalecaja tez zamiast powietrza wpuszczac ciepla wode -
wtedy produkt temperatura i sprezystoscia lepiej imituje ludzkie cialo. Tym
razem sexy doli ma - w zamierzeniu kandydatow "Rodziny" - symbolizowac poznanska
poslanke Sylwie Pusz, ktora jest mloda, ladna i z SLD. Znany jest juz tytul
happeningu: "Dmuchnij sobie pania posel".
- Kazdy bedzie mogl dmuchnac gumowa Sylwie oralnie albo przez zaworek -
wyjasnia Wojciech z kamienna mina. [...]
- Czy pomysly waszych mlodych kandydatow nie zaszkodza wizerunkowi calego
komitetu? - pytam Kazimiere Rosiek.
- Mialam osmioro rodzenstwa i wiem, jakie sa dzieci - wyjasnia z usmiechem glowa
poznanskiej "Rodziny". - Trzeba byc dla nich wyrozumialym, pokazywac dobro,
formowac w duchu milosci. Tak jak to robi Radio Maryja i "Nasz Dziennik". Marek
Pochylski, mlody nauczyciel, ktory startuje do sejmiku nowego wojewodztwa
wielkopolskiego z pierwszego miejsca na liscie "Rodziny" i tez przyszedl na
herbate do pani Kazimiery, dodaje: - Idealny kandydat naszego
Stowarzyszenia to Polak, ktory slucha Radia Maryja, czyta "Nasz Dziennik" i dal
pieniadze na ratowanie Stoczni Gdanskiej.
Ale Wojciech i jego koledzy nie czytaja "Naszego Dziennika" i nie dali pieniedzy
na stocznie. Wojciech przyznaje tez : - Nie slucham Radia Maryja.
Stowarzyszenie "Rodzina Polska" powstalo wiosna z mysla o wyborach samorzadowych.
Prezesem jest prof. Piotr Jaroszynski, prawicowy publicysta i komentator Radia
Maryja, prowadzacy na antenie o. Rydzyka audycje z cyklu "Myslac Ojczyzna". W
kolportowanym wsrod sympatykow stacji "Liscie Rodziny Polskiej nr l" profesor
tak wyjasnil przyczyny, dla ktorych powolal Stowarzyszenie:
"Po roku 1989 zamiast autentycznej niepodleglosci rozpoczela sie realizacja
ukrytego sprzysiezenia zawiazanego miedzy postkomunistami a liberalami. W
efekcie tych dzialan Panstwo Polskie stoi dzis ponownie na granicy utraty
niepodleglosci, zas Narod nie odzyskal wyrazajacej sie w edukacji, sztuce i
kulturze - suwerennosci. (...) Sytuacja jest wiec taka, ze posiadamy wprawdzie
niepodlegle panstwo, ale tracimy tozsamosc wraz z jej glowna ostoja, czyli
rodzina. A gdy stracimy rodzine, kwestia utraty niepodleglosci bedzie tylko
kwestia chwili. (...) Stowarzyszenie chce pomoc w samoorganizowaniu sie Polakow
w obronie praw czlowieka jako osoby, praw rodziny jako naturalnego srodowiska
poczecia, narodzin i wychowania czlowieka, praw Narodu do wlasnej kultury i
niepodleglego panstwa, praw ludzi wierzacych do publicznego uczestniczenia w
zyciu zywego Kosciola katolickiego. A prawa te dawniej wprost niszczyl komunizm,
dzis w sposob bardziej wyrafinowany niszczy eurosocjalizm".
Mamy Sejm, wezmy samorzady
- Co to jest "eurosocjalizm"? - pytam zebranych w mieszkaniu Kazimiery Rosiek.
- Niech pan zapyta inaczej: co dzis grozi Polsce najbardziej? - Franciszka Roubo
dopija herbate i zamysla sie przez chwile.
- Po pierwsze, grozi nam masoneria, po drugie, paramasonskie organizacje - takie
jak Lions Ciub, Rotary Club, Fundacja Batorego, YMCA; po trzecie, organizacje
feministyczne. Te sily juz rozbily Kosciol na Zachodzie, teraz chca zniszczyc
ostatni europejski bastion - Kosciol w Polsce. Dlatego obroncy wiary musza sie
skupic wokol Radia Maryja.
- I juz sie skupiamy: mamy swoich poslow w Sejmie, bedziemy mieli
przedstawicieli w samorzadach - dodaje radosnie pani Kazimiera. -
Dzieki temu sie wreszcie obronimy. A jest przed czym, niech pan wierzy. Ich tak
nie widac, ale oni sa.
-Kto?
- No, chyba sie pan domysla - Marek Pochylski podaje mi ulotke z drugim listem
prof. Jaroszynskiego do "Rodziny Polskiej".
Z listu mozna sie dowiedziec, ze "oni" to: "ateisci i kosmopolici", ktorzy
wprowadzili "nowe wojewodztwa jako czesc eurolandow", ktorzy "nie pytaja Narodu
o zgode w sprawach tak istotnych jak integracja z Unia Europejska", a ktorzy do
tego sami siebie nazywaja "prawica",
- A wiec Polsce zagrazaja partie obecnej koalicji rzadzacej?
- Oczywiscie - Franciszka Roubo cieszy sie, ze wreszcie rozumiem. - Nie ma
uwlaszczenia, nie ma polityki pro-rodzinnej, bo te ulgi na dzieci to przeciez
plany dopiero, co gorsza, za rzadow rzekomo prawicowej koalicji sprzedaje sie
Stocznie... I to ma byc koalicja solidarnosciowa? To jest koalicja... No sam sie
pan domysla chyba, komu sluzy sprzedawanie polskich fabryk i gruntow? Dzis obcy
stawiaja na nich restauracje McDonald' s, ale co tam bedzie stalo za 20 lat,
tego my nie wiemy. Wiec czy ta koalicja sluzy Polakom?
Kaci Ojczyzny wykonuja wyrok
"Narod nasz z coraz wiekszym rozmachem wydziedziczany jest z wlasnej kultury, z
wlasnej ziemi, z wlasnych zakladow pracy, a nawet z wlasnego panstwa. ktore
staje sie igraszka w reku miedzynarodowych spekulantow" - napisal prezes
Jaroszynski w "Liscie Rodziny Polskiej nr 2".
A Krzysztof Wisniewski, kandydat "Rodziny" z Torunia, ktory dolacza swoje ulotki
wyborcze do listu profesora, wrogow narodu okresla jeszcze dosadniej : "eurokraci
z Brukseli - kaci naszej Ojczyzny". Wisniewski tez najwyrazniej zawiodl sie na
obecnym rzadzie, gdyz w ulotce napisal: "Majac nadzieje na powstrzymanie
rozkradania Polski w poprzednich wyborach, oddalem glos na AWS. Dzis widze, ze
proces rozbioru Polski nie tylko nie zostal powstrzymany, ale bez skrupulow
wykonuje sie wyrok". Tymczasem Wojciech Wybranowski i jego koledzy z Ruchu
Mlodego Pokolenia inaczej widza zagrozenia: - My jestesmy nowoczesna prawica.
Nie boimy sie AWS, Unii Europejskiej ani zadnego rozkradania.
- Sam pracuje dorywczo w agencji reklamowej - przyznaje Wojciech. - Robimy
zlecenia dla zachodnich firm. Nie mamy obiekcji przed zachodnim kapitalem.
Naszymi wrogami sa komunisci, komunisci i jeszcze raz komunisci.
Kalendarz antykomunistyczny
Wojciech jawnie walczy z komunistami gdzies tak od ostatnich wyborow
prezydenckich. Kierowany przez niego Ruch, ktory stal sie poznanska mlodziezowka
"Rodziny Polskiej", tworzy dzis kilka organizacji ultraprawicowych - wsrod nich
Radykalna Akcja Antykomunistyczna RAAK. O chlopcach RAAK-owcach kraj uslyszal,
kiedy jajko rzucone przez kolege Wojtka Witolda Gladkiego rozbilo sie w Paryzu
na plecach prezydenta Kwasniewskiego. Wojciech tez rzucal, jak sam mowi, prawa
reka i z calej sily. ale prezydenta nie trafil. Wczesniej jemu i przyjaciolom
udalo sie jednak przeprowadzic kilka innych spektakularnych akcji.
W grudniu 1996 zaloga RAAK-u wpadla na zebranie poznanskiego oddzialu ZSMP.
Polecialo pare jajek, portier stracil okulary, podarla sie jakas szturmowka.
Pozniej okazalo sie. ze RAAK pomylil ZSMP z Frakcja Mlodych SdRP. To ci drudzy
mieli byc celem wizyty, ale ktos w RAAK-u pokielbasil skroty obu organizacji. W
marcu 1997 mlodzi dzialacze RAAK-u "przechrzcili" woda z szaletu stol
prezydialny w sali obrad poznanskiej rady miejskiej. W ten sposob wyrazili swe
oburzenie na slowa jednego z rajcow SLD, ktory nie tylko sprzeciwil sie planom
postawienia w miescie pomnika Jana Pawla II, [...] W maju tego samego roku RAAK
zaslynal owa wycieczka do Paryza, a jesienia, przed wyborami parlamentarnymi, w
Poznaniu zawisly plakaty: "Oddajesz hold zbrodniarzowi Stalinowi, glosujac na
SdRP, PSL. UW. UP". Tekst opatrzono podobizna Wielkiego Jezykoznawcy. Jeden z
liderow RAAK Lukasz Kazimierczak pytany o autora plakatow stwierdzil wtedy: -
Ktos nam przyslal poczta. Jak juz dostalismy, to uznalismy, ze warto by je
rzucic w miasto.
Przed tygodniem RAAK-owcy wraz z kolegami z Ruchu Mlodego Pokolenia
wyprodukowali plakaty z kanclerzem Rzeszy i polskimi prezydentami.
Czysci ideowo
Jak to sie stalo, ze mlodzi zadymiarze trafili do "Rodziny Polskiej"?
- Ordynacja jest zla - tlumaczy Wojciech. - Jesli ktos dziala lokalnie i
zarejestruje listy tylko w jednym czy dwoch okregach, to nie przejdzie
piecioprocentowego progu obowiazujacego w duzych miastach. Trzeba sie bylo
podpiac pod jakis duzy komitet. "Rodzina" nas zechciala i trzeba napisac, ze
jestesmy wdzieczni. A jaka korzysc ma stowarzyszenie prof. Jaroszynskiego ze
swoich mlodych kandydatow?
- Ci chlopcy sa tak pozno urodzeni, ze jeszcze ich nie skazil PRL - mowi Marek
Pochylski. -Takich wlasnie nam trzeba: czystych ideowo.
- Sa patriotycznie nastawieni i bardzo potrzebni - dodaje Kazimiera Rosiak. -
Wyszumia sie, a kiedy nas juz zabraknie, pociagna walke o Polske.
Z APELU RODZINY POLSKIEJ
Z zalem stwierdzamy, ze dziennikarze powolani do przekazywania prawdy stali sie
narzedziem tych ugrupowan politycznych, ktore byc moze z powodu leku przed
tworzaca sie autentyczna reprezentacja polskiego Narodu, nie godza sie na
przekazywanie informacji o "Rodzinie Polskiej" (...). Wierzymy, ze w przelomowym
dla naszego Narodu czasie nasi Rodacy-dziennikarze zechca sluzyc prawdzie i
poprzez rzetelne informowanie sluzyc polskiej rodzinie. (...) Narod Polski jest
inteligentny i jesli zauwazy proby manipulowania soba poprzez nierzetelne
informowanie, przestanie kupowac tego typu prase. Dla dziennikarzy, ktorzy
probuja manipulowac czytelnikiem, moze to oznaczac utrate pracy i podzielenie
losu setek bezrobotnych, co z kolei obciazy i tak powaznie nadwyrezony budzet
panstwa. W zwiazku z powyzszym raz jeszcze apelujemy do Waszych sumien.
Wyksztalcenie zdobyliscie na uczelniach finansowanych z pracy polskiego rolnika,
stoczniowca. robotnika. Teraz nadszedl czas, by rzetelna praca splacic swoj dlug
i pomoc tym srodowiskom. W zwiazku z licznymi zapytaniami dotyczacymi
Stowarzyszenia "Rodzina Polska" informujemy, iz nasze Stowarzyszenie nie jest
sztucznym zlepkiem ugrupowan politycznych, lecz reprezentacja rodzin. ktore
wydelegowaly swych najlepszych przedstawicieli do zycia politycznego (...)
RZECZNIK PRASOWY STOWARZYSZENIA "RODZINA POLSKA" RAFAL ZGORZELSKI
RAAK
Radykalna Akcja Antykomunistyczna powstala w Poznaniu 9 grudnia 1995. Zalozyli
ja uczniowie kilku poznanskich liceow jako odpowiedz na zwyciestwo Aleksandra
Kwasniewskiego w wyborach prezydenckich". Po liczacym poczatkowo .11
czlonkow-zalozycieli oddziale poznanskim, powstaly kilkuosobowe komorki RAAK w
Sremie i Gdansku. W kwietniu '96 RAAK i Liga Republikanska ustalily, ze
czlonkowie Akcji beda prowadzic dzialalnosc antykomunistyczna w Polsce
polnocno-zachodniej, zas czlonkowie Ligi - na pozostalych terenach. RAAK zblizyl
sie do srodowiska Radia Maryja przez kolegow z Mlodziezy Wszechpolskiej, ktorej
honorowym prezesem jest publicysta stacji oo. redemptorystow Roman Giertych (w
radiu udziela sie tez jego ojciec prof. Maciej Giertych). Mlodzi Wszechpolacy i
RAAK-owcy powolali latem tego roku Ruch Mlodego Pokolenia. W deklaracji
zalozycielskiej tak okreslili swoj glowny cel: "obrona tradycji, wiary i
tozsamosci narodowej, atakowanych przez srodowiska postkomunistyczne,
lewico-wo-liberalne i laickie". Ruch Mlodego Pokolenia zawarl przed wyborami
samorzadowymi porozumienie z Rodzina Polska. W samym Poznaniu do rady miasta z
list Rodziny startuja czterej czlonkowie RAAK.