Tekst pochodzi z majowej Pracowniczej Demokracji nr 75 (127) strona 8


Naoczny świadek

Irak - rzeczywistość okupacji

Z Ewą Jasiewicz, niezależną dziennikarką polsko - brytyjską i działaczką związaną z Irackim Powszechnym Związkiem Pracowników Naftowych, która w ciągu ostatnich dwóch lat spędziła dziewięć miesięcy w Iraku, rozmawia Filip Ilkowski.

Spędziłaś w Iraku wiele miesięcy, Jak wygląda codzienne życie Irakijczyków pod okupacją?

Gdy byłam ostatnio w Iraku, w czerwcu 2004 r. oznak "powojennej odbudowy" było bardzo niewiele. Wynikało to głownie z tego, ze okupanci widzieli możliwość odbudowy tylko w ramach polityki wolnego rynku i wejścia do Iraku zagranicznych korporacji. Korporacje te były jednak atakowane jako część sił okupacyjnych, więc, ich aktywność była ograniczona. Natomiast kiedy ludzie sami podejmowali trud odbudowy, np. gdy pracownicy uruchamiali produkcję na własną rękę, spotykało się to z niechęcią władz okupacyjnych. Generalnie jest bardzo drogo. Znacznie wzrosły ceny benzyny i gazu, przy tym prawie po wszystko trzeba stać w długich kolejkach. Problemem, szczególnie poza Bagdadem, jest ograniczanie dostaw prądu, Poza tym, gdy byłam w Basrze I Amarze, tamtejsza woda była zanieczyszczona, bardzo słona, wręcz niezdatna do picia,

W jaki sposób militarna strona okupacji Iraku wiążę się ze stroną ekonomiczną?

Okupacja ściśle wiąże się z narzucaniem polityki wolnorynkowej. Już w Projekcie na rzecz Nowego Amerykańskiego Stulecia, z którym pod koniec lat dziewięćdziesiątych związanych było wielu rządzących obecnie w USA neokonaerwatystów, mówiono o wprowadzeniu na Bliskim Wschodzie "demokracji" związanej z wolnym rynkiem. Już w czasie wojny Bush mówił natomiast o stworzeniu Bliskowschodniego Porozumienia Wolnego Handlu. Wzorem do naśladowania ma przy tym być Jordania, pierwszy kraj regionu, który wstąpił do Światowej Organizacji Handlu (WTO), W Jordanii Istnieje 13 stref wolnego handlu, w których pracują głównie kobiety z Palestyny I Azji Wschodniej, Kraj ten ma poza tym podpisane umowy o wolnym handlu z Izraelem i USA. Nie jest więc przypadkiem, że Marek Belka, mówił, że wzorem dla Iraku jest Jordania.
Co ciekawe, zdaniem Paula Bremera, byłego amerykańskiego zarządcy okupowanego Iraku, tym wzorem jest... Polska. Terapia szokowa, prywatyzacja, udział ludzi byłego reżimu w przemianach - te polskie wzory są teraz wprowadzane w Iraku.

Jakie konkretnie rozwiązania wprowadzono w Iraku?

Wiążą się one z tzw, "dekretami Bremera", Dekretów tych było sto, Do najważniejszych należy dekret nr 39, na mocy którego zezwolono na możliwość wykupu w 100 % firm Irackich przez firmy zagraniczne we wszystkich branżach poza źródłami naturalnymi. Firmy zagraniczne mogą też wynajmować irackie mienie na okres 30 lat. Co więcej, umożliwiono też im transfer 100 % zysków za granicę. Z dekretem tym połączone są inne, dotyczące podatków. W 2003 r, obniżono podatek dla firm z 45 % do 15 %, W 2004 r, międzynarodowe organizacje i ich podwykonawców w ogóle zwolniono z podatków, Dotyczy to każdej organizacji o charakterze międzynarodowym", w tym np. Banku Światowego oraz prawdopodobnie także Agencji Rozwoju Międzynarodowego USA - organizacji, która dawała kontrakty np, Halliburtonowi i Bechtelowi. Nie wiadomo czy firmy te nie są teraz zwolnione z podatków jako "podwykonawcy"
Bardzo ważny jest także dekret nr 30 o zmianie warunków wypłat pracowników sektora państwowego, tzn, niemal całego przemysłu Iraku. Na jego mocy wprowadzono nową siatkę płac, w której zniesiono wiele dodatków np. za pracę niebezpieczną. Płacę minimalną określono na 69 tys, dinarów (ok. 100-130 zł), co wynosi mniej niż połowę stawki pracownika w strefie wolnego handlu w sąsiednim Iranie.

Czy za ten korporacyjny "skok na kasę" bezpośrednio odpowiedzialny był także Marek Belka?

Miał w nim znaczny udział, Od czerwca do listopada 2003 r. był on szefem Rady Koordynacji Międzynarodowej w Iraku, której zadanie było umożliwienie "odbudowy i rozwoju" ze strony "wspólnoty międzynarodowej", Od listopada 2003 r, do kwietnia 2004 r, pełnił z kolei funkcje dyrektora ds, polityki gospodarczej Iraku, Pod jego patronatem, w grudniu 2003 r., powstały Iracka Rada Przeglądu Strategicznego (IRPS) oraz ministerstwo koordynacji rozwoju I planowania. IRPS wydawała zgodę na projekty realizowane przez państwa włączone w "odbudowę" Iraku. Ministerstwo było natomiast głównym łącznikiem z Bankiem Światowym I wraz z IRPS dawało rekomendacje dla całej polityki gospodarczej Iraku.
Belka był poza tym oficjalnym doradcą banku J. P. Morgan Chase. Bank ten - dzięki zawartemu w sierpniu 2003 r. trzyletniemu kontraktowi opiewającemu na sumę 2 mld $ - byt głównym operatorem powstałego konsorcjum 13 banków (min, Banku Millenium) pod nazwą Bank Handlowy Iraku, To konsorcjum odpowiada za przepływ milionów dolarów na "odbudowę" Iraku. Cała ta działalność Belki jest łamaniem prawa międzynarodowego dotyczącego prowadzenia wojny i okupacji. Belkę można więc określić mianem zbrodniarza wojennego.

Na jakiej podstawie?

Według Konwencji Genewskiej wojska okupacyjne mogą użytkować infrastrukturę okupowanego kraju, ale nie mogą zmieniać charakteru jego dóbr! Okupant może tylko administrować, nie może czuć się gospodarzem. Przeobrażanie gospodarki okupowanego kraju jest bezprawne. Konwencja Haska jasno stanowi, że "grabież jest wykluczona", Tymczasem w Iraku okupacyjne dekrety wprowadziły możliwość grabieży na wielką skalę.

W polskich mediach często słyszymy, że polskich żołnierzy Irakijczycy postrzegają lepiej niż amerykańskich. Jaka Jest rzeczywistość?

W polskiej strefie byłam tylko trzy dni. Ludzie, którzy mnie przywieźli, byli sympatykami radykalnego szyickiego duchownego, as Sadra, Pokazywali mi oni gdzie wybuchły bomby - pułapki zastawiane na polskich żołnierzy. I nie wyglądali z tego powodu na zmartwionych. Wraz z dwoma Innymi cudzoziemcami zorganizowaliśmy mały protest przed polską bazą Babilon w Hllli. Mieliśmy trzy plakaty z hasłami po polsku, arabsku i angielsku: "Wiecie co. to okupacja - dlaczego okupujecie Irak?", "Polska, USA, Brytania - partnerzy w zbrodniach wojennych" I "Wojska precz!". Ludzie widząc nasz protest odnosili się do niego bardzo pozytywnie. Nawet jeśli reputacja Polski była z początku lepsza, to już tak nie jest. Polskie wojsko bierze udział w atakach, operacjach militarnych i podobnie, jak wszystkie inne siły "koalicji" postrzegane jest jako pionek USA i Izraela.

Jesteś oficjalnym "Kontaktem" w Brytanii Powszechnego Związku Pracowników Naftowych mającego siedzibę w Basrze. Jak wygląda opór wobec okupacji ze strony związkowców?

Pracownicy organizowali się od początku okupacji. Powstał min. Związek Bezrobotnych, który liczy ok. 300 tys. członków. Trudno się dziwić tej liczbie, skoro bezrobocie w Iraku sięga nawet 70 %. Ponadto istnieje Federacja Rad Pracowniczych Iraku. Organizacje te są nielegalne. Jedynym legalnym "związkiem" jest Iracka Federacja Związków Zawodowych, tworzona z góry na dół przez Iracką Partię Komunistyczną, To "państwowy związek", którego liderzy kolaborują z okupantem. Związek, z którym współpracuję, Powszechny Związek Pracowników Naftowych, powstał w kwietniu 2003 r. i liczy ok. 23 tys. członków. Skupia on ludzi z różnych partii i o różnych poglądach przeciwstawiając się prywatyzacji jako ekonomicznej okupacji. Związek ten przyczynił się do wyrzucenia wielu dawnych dyrektorów oraz wywalczył korzystniejszą siatkę płac w porównaniu z tą narzuconą przez Bremera. Dwukrotnie podjął akcję strajkową: we wrześniu 2003 r. przeciw dekretowi Bremera o płacach i we wrześniu 2004 r. przeciw atakowi USA na Nadżaf. Strajki, oczy wiście, są w Iraku nielegalne, gdyż okupanci utrzymali ich zakaz z czasów reżimu Saddama Husajna.