Helmund
Chiny wczoraj i dziœ
Sytuacja robotnikow w Chinach w przeddniu 1 wojny swiatowej i po jej zakonczeniu.
[...]W 1913 roku bylo w Chinach okolo 650 tys. robotnikow przemyslowych; wedlug danych Ministerstwa Rolnictwa i Handlu ich liczba wzrosla w 1918 roku do 1 749 339 robotnikow a w 1919 r. juz 2 352 000 robotnikow, nie liczac przeszlo 10 mln robotnikow najemnych zatrudnionych w handlu oraz wielu milionow robotnikow rolnych.
Robotnicy chinscy pracowali w wyjatkowo trudnych warunkach. Zarowno w zakladach przemyslowych, jak i w przedsiebiorstwach chalupniczych dzien trwal 11-12 godzin a nieraz i 14-16 godzin. Dobitnym wyrazem bezwzglednego wyzysku byly wyjatkowo niskie place. W czasie pierwszej wojny swiatowej zarobek dzienny wiekszosci robotnikow wynosil 1-2 fenow (najnizsza norma) do 3-4 fenow (norma najwyzsza), podczas gdy 1 tan ryzu (ok 103 litry) kosztowal 10 juanow (100 fenow). Place robotnikow chinskich byly siedem razy nizsze niz robotnikow angielskich i cztery razy nizsze od japonskich. Ogromna armia rezerwowa armia pracy (masowe bezrobocie i przeludnienie agrarne), a takze stosowanie na szeroka skale pracy kobiet i dzieci w przemysle lekkim umozliwialy kapitalistom wzmaganie wyzysku i obnizanie plac do minimum. Wysoka, jak na owe czasy, intensywnosc pracy i brak bezpieczenstwa pracy pociagaly za soba liczne nieszczesliwe wypadki. Wedlug oficjalnej statystyki chinskiej w latach 1914- 1919 wypadkom przy pracy uleglo ponad 24 tys. robotnikow z czego 1396 smiertelnym. Wobec braku ustawodawstwa pracy i ubezpieczen spolecznych robotnicy nie otrzymywali ani zasilkow, ani plac za okres choroby i za niezawinione przestoje.
Robotnicy byli uciskani nie tylko przez rodzimych kapitalistow, ale i przez feudalno-militarystyczne panstwo i kolonizatorow. Chinscy i cudoziemscy kapitalisci byli scisle zwiazani z militarystami, co umozliwialo im zachowanie przez dlugi okres feudalnych porzadkow w zakladach przemyslowych oraz systemu najemcow, ktorzy, bedac agentami kapitalistow, mieli szerokie kompetencje w sprawach najmu i zwalniania robotnikow, wyplacania robocizny, co wykorzystywali ograbiajac i uciskajac bezwzglednie robotnikow. Ten nieludzki system wyzysku uwarunkowany byl przez polfeudalne stosunki Chin i przeludnienie agrarne, rodzace ogromny nadmiar sily roboczej, nie znajdujacej zatrudnienia w rolnictwie.
Proletariat chinski przystapil do walki z wyzyskiwaczami na dlugo przed powstaniem jego organizacji klasowej. Pierwsze strajki na poczatku XX w. mialy w zasadzie charakter zywiolowy. Rzad ts'ingowski stosowal drakonskie srodki wobec walczacych robotnikow, a ich udzial w strajkach uwazany byl za przestepstwo pospolite. Jednakze ani represje rzadowe, ani pogrozki kapitalistow i interwencje przedstawicieli mocarstw nie mogly zmusic robotnikow do pogodzenia sie ze swym losem.
W latach 1897-1913 zanotowano w Chinach 78 strajkow. W latach wojny ich liczba stale wzrastala. W roku 1916 odbylo sie 17 strajkow, w 1917 r.- 21, a w 1918 r.- 30 strajkow. W niektorych zakladach strajki wybuchaly kilka razy w roku i nieraz trwaly miesiac. W 1914 r. strajkowali robotnicy trzech towarzystw zeglugi w Szanghaju, w 1915 r. gornicy w Anjuanie i 3 tysiace tkaczy w Suczou. W 1916 r. wystapili drukarze Pekinu i robotnicy angielskich fabryk tytoniowych w Szanghaju, a poza tym 1700 robotnikow w Tientsinie. W 1917 r. wybuchly strajki gornikow w Szuik'ouszan oraz 3 tys. robotnikow angielsko-amerykanskich fabryk tytoniu w Szanghaju. W nastepnym roku strajkowalo ponad tysiac wlokniarzy z Szanghaju.
Glowna masa robotnikow skupiona byla w zakladach cudoziemskich w miastach portowych, totez ruch robotniczy mial od poczatku charakter antyimperialistyczny. Wymowny przyklad stanowil pod tym wzgledem strajk w szanghajskich zakladach poligraficznych "Jinghan" w 1905 r., jego przyczyna byl wydany przez cudoziemskiego dyrektora zakaz drukowania odezw nawolujacych do bojkotu towarow amerykanskich. Antyimperialistyczny charakter mial rowniez strajk w tym samym roku w szanghajskiej przedzalni "Huasin", skierowany przeciw planowanemu przez administracje chinska przekazaniu fabryki pod zarzad kapitalistow japonskich.
Szczegolnie uporczywa byla walka robotnikow na terenie koncesji francuskiej w Tientsinie. W 1916 r. imperialisci francuscy, uzyskawszy zgode rzadu chinskiego, usilowali rozszerzyc jej terytorium. W odpowiedzi na to robotnicy zakladow mieszczacych sie na terenie koncesji oglosili strajk protestacyjny, skierowany przeciwko tym zaborczym planom . Do strajkujacych przylaczyli sie pracownicy francuskich hoteli, sklepow, a nawet policjanci chinscy Zaprzestano dostaw pradu elektrycznego dla koncesji. Nie zamiatano ulic. Strajk sparalizowal zupelnie zycie gospodarcze i zmusil wladze francuskie do zrezygnowania z ich zamiarow.
Klasa robotnicza nie posiadala jeszcze ani wlasnego programu walki i nie wysuwala postulatow politycznych. Nie istniala ani partia robotnicza, ani zwiazki zawodowe. Walka o poprawe warunkow pracy byla zle zorganizowana i rozdrobniona. Robotnicy, ktorymi kierowaly rozne tajne stowarzyszenia, bractwa, ziomkostwa i zrzeszenia cechowe, pozostawali pod wplywami przedsiebiorczych posrednikow, kupcow albo nawet przywodcow band. [...]
Jest to przedruk fragmentu ksiazki pt. "Historia nowozytnych Chin" ktora jest zbiorowa praca radzieckich sinologow z konca lat 70-tych. Ksiazka zostala przetlumaczona na jezyk polski przez Marie Wolska i wydana w 1979 przez Robotnicza Spoldzielnie Wydawnicza "Prasa-Ksiazka-Ruch".
Po po porawie warunkow pracy w CHRL (ktore i tak nigdy nie dorownywaly poziomowi w ZSSR i Bloku Wschodnim) ktora zachowala jednak elementy wyzysku jak m.in praca kontraktowa (sa to robotnicy ktorzy imigrowali ze wsi i pracuja bez umowy,bez swiadczen socjalnych i w kazdej chwili moga byc wyrzuceni z pracy bez odszkodowan itp., przeciwko temu zjawisku protestowala juz w 1967 Ogolnochinska Federacja Zwiazkow Zawodowych ktora jest czesciowo niezalezna od wladz), sytuacja poprawiala sie az do tragicznych i niewydarzonych pomyslow Mao Zedonga ("Wielki Skok" i "Wielka Proletariacka Rewolucja Kulturalna") a potem byla hamowana przez ograniczenia kierownictwa KPCH.
Po smierci Mao Zedonga i dojsciu do wladzy Denga Xiaopinga zezwolono na panoszenie sie po Chinach zachodnich kapitalistow. CHRL stala sie rajem dla zachodnich koncernow zatrudniajacych nieletnich, na czarno i w warunkach pozbawionych jakiegokolwiek bezpieczenstwa pracy i higieny. Chiny staly sie krajem z najliczniejsza liczba wypadkow przy pracy. Rzadowe obozy pracy przeksztalcily sie w zaklady produkujace na potrzeby zabawkarskich, odziezowych i elektronicznych koncernow z USA i Europy Zachodniej. Place znowu poszly w dol a wypadki przy pracy poszly w gore. Najnizsze zarobki najemnikow rolnych wynosza nawet ok. 10 juanow dziennie (co jest rownowartoscia 4 zl i mozna za nie kupic w Pekinie paczke papierosow lub butelke coca-coli). Zarobki emigrantow ze wsi w zachodnich zakladach przemyslowych wynosza ok. 4-5 dolarow dziennie. Chinska Ogolnonarodowa Federacja Zwiazkow Zawodowych szacuje ze firmy zalegaja z placami na kwote 12,5 mld dol. okolo 94 mln robotnikow. W Pekinie i w Szanghaju etc. powstaja slumsy bez elektrycznosci, kanalizacji etc.
Tak tragiczna sytuacja powoduje powstanie opozycji nawet w KPCh. Jeden czlonek KC zostal nawet usuniety z partii za opublikowanie listu otwartego do partii (podpisanego przez wielu robotnikow i rolnikow) w ktorym potepial dazenia do wprowadzenia kapitalizmu i zalegalizowania wyzysku i zadal "powstrzymania dzialan Jianga Zemina ktore przynosza korzysc tylko nielicznym obywatelom CHRL". Okazuje sie ze obecnie w Komunistycznej Partii Chin, organizacji klasowej powstalej w 1921 majacej w swej historii takie piekne karty jak "Wielki marsz" walke z imperialistami japonskimi, z chinskimi nacjonalistami z Kuomintangu i wyparcie ich na Tajwan, nie ma juz miejsca dla ideowych komunistow, socjalistow nawet socjaldemokratow pokroju tych z opiekunczych panstw skandynawskich i Niemiec jest miejsce tylko partyjnego betonu ktory w imie utrzymania sie u koryt bedzie popieral czy to socjalizm czy to gospodarke wolnorynkowa. Poprze i radykalnie antykapitalistyczny (choc co prawda pomieszany i wykoslawiony i nie mogacy zapewnic ludnosci doborobytu) maoizm jak i teorie Miltona Friedmana. Znajdzie sie tez miejsce dla ich liderow ludzi majacych krociowe zyski z istniejacej sytuacji. Za czasow "Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej" byliby oni prawdopodobnie nazwani "kroczacymi droga kapitalizmu" i osmieszeni. Jednak wielu tych ktorzy teraz tak postepuja byli w owym roku 1967 (i latach pozniejszych) czlonkami "Czerwonej Gwardii" i wypedzali radzieckich fachowcow wyzywajac ich od burzujow i rewizjonistow. Coz, ironia losu.
Sytuacja miedzynarodowa CHRL jest b. dobra. Wspolpracuje zgodnie z szeregiem krajow kapitalistycznych. Ma wielu oredownikow w lonie m.in UE, ONZ, MFW i innych waznych organizacji. Nawet embargo na bron nalozone w 1989 r. przez UE (i tak powszechnie lamane i traktowane z przymrozeniem oka) prawdopodobnie bedzie uniewaznione. Bron posluzy do zabijania tych ktorzy sa stale zapewniani o poparciu ze strony Zachodu. Tybetanczykow na czele ze starzejacym sie i traktowanym z przymrozeniem oka Dalaj Lama i Tajwanczykom ktorych przemysl niesie zagrozenie kapitalistom z UE i USA a moze byc tak prosto zgladzony za pomoca rakiet balistycznych MADE IN UE/USA wystrzelonych z wybrzeza Chin. CHRL zapomnialo jednak o dawnych aspiracjach do przywodztwa w obozie socjalistycznym i zignorowalo reformy umozliwiajace wprowadzenie kapitalizmu w Wietnamie i Laosie spowodowane problemami gospodarczymi ktore mogla zlikwidowac chinska pomoc nawet nie finansowa ale logistyczna, przeszkolenia techniczne kadry, wyjazdy fachowcow, czesci zamienne i pomoc we wdrozeniu zastepczych zrodel energii.
Zachod ktory oblozyl ostrymi sankcjami Kube wyrzucajac je poza peryferie stosunkow miedzynarodowych dalej niz saddamowski Irak (od pewnego czasu juz amerykanski) i rzadzony przez fanatykow religijnych Iran i Libie, nie uwaza ze nalezalo predzej zastosowac je wobec kapitalistycznych Chin. Lekcewazy prace milionow wiezniow politycznych ku chwale gospodarki kapitalistycznej i wzrostowi gospodarczemu a w oczy kole go "brak poszanowania dla praw czlowieka na Kubie". Smieszne nieprawdaz??
Reasumujac; Towarzysze czy nie sadzicie ze CHRL wcale ludowa juz nie jest?? Ze dzieje sie tam zle?? Ze cos jest nie tak?? Ze w sposob w ktory zlikwidowal ZSSR, zachod truje Chiny?? Czy cena wzrostu gospodarczego nie jest zbyt wysoka?? Towarzysze czy nie czas na bojkot chinskich produktow??
Zostawiam Wam to do przemyslenia