Tekst pochodzi z Impulsu Trybuny http://www.trybuna.com.pl/n_index.php?sel=impuls&num=39&code=2005060216


Magdalena Ostrowska

Wyzwolenie fabryk

W latach 1944 - 1947 robotnicy próbowali oddolnie, w praktycznym działaniu, zrealizować postulat wyzwolenia pracy i likwidacji wyzysku.

Koniec II wojny światowej oznaczał nie tylko wyzwolenie ziem polskich spod okupacji hitlerowskiej. Pod koniec 1944 r. rozpoczął się proces zajmowania przez robotników fabryk opuszczanych przez niemiecką administrację. Robotnicy na własną rękę uruchamiali bądź kontunuowali w nich produkcję pod kontrolą załogi. Podobnie jak inne praktyczne doświadczenia samorządowe inicjowane oddolnie przez samych pracowników, również w tym przypadku przejmowanie kontroli nad produkcją przyjmowało formę samorządu, stając się szansą na wyzwolenie pracy i rozwój autentycznej demokracji. Jednak i to doświadczenie zakończyło się nie na skutek nieefektywności, lecz w efekcie odgórnego stłumienia takich inicjatyw, tym razem przez biurokrację.
Od początku procesu wyzwalania ziem polskich spod okupacji hitlerowskiej oraz od chwili powstania Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego w 1944 r., podobnie jak było to w innych państwach tzw. demokracji ludowej, wprowadzany przez nową władzę system społeczno-polityczny wzorowany był na centralistycznym modelu stalinowskiego Związku Radzieckiego. Ugrupowania przejmujące władzę wraz postępującą na Zachód Armią Czerwoną określały się mianem „robotniczych" bądź „komunistycznych", a więc odwoływały się do określonego dziedzictwa ideologicznego i wynikających z niego koncepcji ustrojowych. Robotniczy (lewicowy) charakter nowych władz nakazywałby im określenie w dokumentach programowych konkretnego modelu gospodarki, która miała zostać oparta na zasadzie społecznej własności środków produkcji, co w praktyce powinno sprowadzać się do nacjonalizacji podstawowych środków produkcji i wymiany pod bezpośrednią kontrolą społeczną, a więc przekazania ich pod zarząd samorządu robotniczego. W tym czasie „w krajach socjalizmu realnego, ze względów ideologicznych, nie kwestionuje się konieczności udziału Čmas pracującychÇ w zarządzaniu gospodarką narodową". (Sz. Jakubowicz, Bitwa o samorząd 1980 - 1981, s. 27)
Jeszcze podczas trwającej okupacji nurt polskiego ruchu robotniczego reprezentowany przez PPS-WRN przedstawiał postulaty uspołecznienia podstawowych gałęzi gospodarki oraz wprowadzenia mechanizmu współzarządzania robotniczego w przedsiębiorstwach. Wkrótce po zakończeniu wojny, w programach wielu ugrupowań pojawiły się postulaty stworzenia II izby parlamentu (izby pracy lub izby gospodarczej), powołanej w celu reprezentacji interesów świata pracy. Równolegle do toczących się dyskusji teoretycznych, dochodziło do przejawów żywiołowej aktywności robotników, którzy przejmując niektóre fabryki mieli na celu przede wszystkim zabezpieczenie sobie warsztatu pracy. Robotnicy dążyli w tym okresie nie tylko do zabezpieczenia maszyn, ale uruchamiali produkcję na własną rękę, powołując w celu zarządzania fabryką komitety fabryczne, a następnie rady zakładowe. „Niewątpliwe jest wszakże, że był to ruch oddolny, żywiołowy, w którym występowały obok siebie: czynnik ekonomiczny (zapewnienie miejsca pracy i środków utrzymania), element patriotyzmu (ochrona mienia narodowego) oraz dążność do uzyskania nowego statusu społecznego". (Jakubowicz, s. 13)
Konstytuujące się dopiero władze, zabiegając o legitymizację i rozszerzenie swojej bazy społecznej, musiały liczyć się z występowaniem szeregu ograniczeń, do których - paradoksalnie w świetle głoszonych przez nie haseł - należał ów oddolny ruch robotników. Uznanie faktów dokonanych doprowadziło do uchwalenia, 6 lutego 1945 r., Dekretu o radach zakładowych, którym powierzono współdecydowanie o sprawach dotyczących pracowników: regulaminu i warunków pracy, norm i stawek płacy, o funkcjonowaniu przedsiębiorstwa, o polityce zatrudnienia. Owo ustanowione formalnie przez nową władzę „współdecydowanie" oznaczało więc odebranie robotnikom faktycznej kontroli nad działalnością fabryki, jaką wywalczyli oni pod koniec wojny na skutek własnych oddolnych działań. Radom robotniczym, mającym charakter zarówno reprezentacji pracowniczej, jak i organu udziału pracowników w zarządzaniu, dekret przyznawał również prawo delegowania swojego przedstawiciela do trzyosobowego kolektywu zarządzającego przedsiębiorstwem (dwoma pozostałymi członkami byli: mianowany przez ministra dyrektor i reprezentant rady narodowej).
Dyskusyjne mogą wydawać się powody, na ile wspomniany dekret był wynikiem założeń ideologicznych nowej władzy, na ile zaś można jego uchwalenie traktować jako manewr taktyczny ze strony nieokrzepłych jeszcze władz, które przejmując administrowanie nad gospodarką natrafiały na przejawy dążeń samorządowych ze strony robotników.
Wyraźnie określony skład polityczny nowej władzy nakazywałby przypuszczać, iż bezpośrednia kontrola robotnicza nad produkcją w warunkach uspołecznionej własności środków produkcji powinna być docelowym modelem gospodarki socjalistycznej. W przeciwieństwie jednak do Jugosławii, gdzie ruch komunistyczny wykazywał pewną niezależność od Stalina i której tereny zostały wyzwolone przez miejscową partyzantkę, polscy komuniści - po likwidacji KPP w 1938 r. - wykazywali daleko większą zależność od Moskwy, dążyli do wprowadzenia w Polsce systemu wzorowanego na stalinowskim. W literaturze podkreśla się od początku niechętną postawę Polskiej Partii Robotniczej wobec samorządności. I to wbrew deklaracji „O co walczymy" (listopad 1943 r.), w której PPR stwierdzała, że „polityczna władza narodu musi być połączona ze społecznym władaniem narodowym majątkiem". Wnioski takie można wyciągnąć z przebiegu sporów, jakie wokół samorządności pracowniczej toczyły się w drugiej połowie lat 40. pomiędzy działaczami PPR i PPS. Pierwsza partia opowiadała się za nacjonalizacją przemysłu i kontrolą centralnej administracji, zaś druga - za uspołecznieniem własności rozumianym jako bezpośredni zarząd robotniczy.
Krótka zmiana postawy PPR wobec samorządności robotniczej - jej prawne usankcjonowanie we wspomnianym dekrecie - podyktowana była najprawdopodobniej okolicznościami przejmowania przez nią władzy, a więc, po pierwsze, żywiołowymi dążeniami samych robotników, po drugie, słabością władzy, i po trzecie, koniecznością szybkiego uruchomienia przemysłu i mobilizacji społeczeństwa do odbudowy zniszczonego kraju. Nowa władza szybko zaczęła wprowadzać dalsze ograniczenia uprawnień samorządu pracowniczego, przyznając część ich prerogatyw dyrektorom już 1 czerwca 1945 r., na mocy instrukcji Ministerstwa Przemysłu. W późniejszym okresie „rady zakładowe, wcielone w strukturę związków zawodowych, zostały pozbawione autonomii i podporządkowane hierarchicznemu aparatowi biurokracji związkowej" (Jakubowicz). Związki zawodowe zostały z kolei podporządkowane aparatowi partyjnemu, który nimi jednak nie sterował bezpośrednio, lecz wykorzystywał jako „przekaźnik" swojej woli do robotników.
3 stycznia 1946 r., na mocy ustawy Krajowej Rady Narodowej, znacjonalizowano przemysł. W pierwszych latach po zakończeniu wojny w wielu zakładach wybuchały strajki, w których dominowały nie tylko postulaty ekonomiczne, lecz pojawiały się także żądania wpływu robotników na działalność przedsiębiorstw. Już wtedy robotnicy wyrabiali sobie negatywną opinię o działaniach administracji fabrycznych, dopuszczających się nieprawidłowości i lekceważących potrzeby załogi.
W tym okresie krytyka sytuacji w fabrykach była przede wszystkim wynikiem krytycznego nastawienia do kapitalistycznych stosunków, jakie wielu robotników pamiętało z okresu sanacyjnych rządów w II RP i wszelkimi sposobami usiłowało nie dopuścić do ich odrodzenia, a więc odebrania im wpływu na funkcjonowanie fabryki. Dopiero w późniejszym okresie, gdy robotnicy doświadczyli praktycznego funkcjonowania centralistycznego systemu, ich krytyka i dążenia samorządowe nabrały charakteru krytyki tzw. realnego socjalizmu, który w okresie realizacji Planu Sześcioletniego (1949 - 1955) przybrał charakter socjalizmu biurokratyczno-państwowego. Upaństwowione środki produkcji znalazły się wówczas w wyłącznym władaniu oderwanej od społeczeństwa i stojącej ponad nim biurokracji centralnej.
Stworzenie w 1949 r. Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego było wyrazem ukształtowania się etatystycznej gospodarki, zarządzanej centralnie przez biurokratyczny aparatu partyjny, a w takim systemie nie mogło być miejsca na autentyczny samorząd i kontrolę robotniczą. Autentyczny samorząd robotniczy w przedsiębiorstwach był nie do przyjęcia przez nową władzę także ze względu na jej dążenie do monopolizacji rządów.
Robotnicy mieli obywać się fasadowymi namiastkami. Opracowany w 1949 r. statut zrzeszenia związków zawodowych ograniczył rolę rad robotniczych do spraw socjalno-bytowych, pozostawiając robotnikom jedynie możliwość uczestniczenia w naradach wytwórczych, których opinie nie miały mocy obowiązującej.
Magdalena Ostrowska