Tekst pochodzi z Trybuny http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2004102216


Agnieszka Zakrzewicz

Brygady za kratkami

Włochy: Krótka historia nowego czerwonego terroryzmu

W Bolonii rozpoczął się proces o zabójstwo profesora Marco Biagi, zastrzelonego 19 marca 2002 roku przez nowe BR-PCC. Na pierwszą rozprawę przyjechało pod eskortą policji tylko trzech (z sześciu oskarżonych o zabójstwo) członków Czerwonych Brygad: Nadia Desdemona Lioce, Marco Mezzasalma i Roberto Morandi. Lioce - uważana za liderkę organizacji terrorystycznej - odczytała proklamację polityczną, pod jaką podpisał się również Morandi. Oboje zdeklarowali się jako więźniowie polityczni.

W proklamacji Lioce napisała, że Biagi i D'Antona byli celami politycznymi, gdyż ich działanie w roli doradców rządowych w sprawie prawa pracy prowadziło do zaostrzenia konfliktu klasowego pomiędzy proletariatem i klasą rządzącą. W dokumencie nie brakowało też pochwał dla heroicznej walki irackiego ruchu oporu, z jakim liderka BR się solidaryzuje.

Nadia Desdemona Lioce została skazana już na dożywocie za udział w zabójstwie oficera policji kolejowej Emanuela Petri, który zginął podczas strzelaniny w pociągu Roma-Florencja 2 marca 2003 roku. Zginął wtedy również killer BR - Mario Galesi, a Lioce została ujęta. Liderka nowych Czerwonych Brygad ma w perspektywie jeszcze dwa dożywocia, za zabójstwo profesorów Biagiego i D'Antona.

Świadek koronny

Cinzia Banelli, 41-letnia rzymska pielęgniarka, mająca za sobą lata przynależności do Czerwonych Brygad, zdecydowała się na współpracę jako świadek koronny. Wpływ na tę decyzję miały dwie okoliczności. Banelli urodziła dziecko w więzieniu i chęć zapewnienia mu lepszej przyszłości niż życie w celi (41 bis - w pełnej izolacji) skłoniła ją do tej decyzji. "Towarzyszka So" - jak nazywano ją w środowisku BR, miała zawsze problemy z przyjęciem stalinowskiej mentalności przywódców. Lioce i Galesi postawili ją przed Trybunałem BR i skazali za to, że nie wzięła udziału w napadzie rabunkowym, mającym na celu dofinansowanie działalności terrorystycznej.

Załamanie Towarzyszki So nastąpiło latem. Banelli zmieniła adwokata i na dwód szczerości zamiarów wyjawiła policji sekretne hasła do komputerów Lioce, Gallesiego i własnego, co pozwoliło wreszcie na odczytanie informacji z dysków. Wraz z policją udała się na florencką wieś, aby wskazać miejsce, w którym organizacja ukryła arsenał. Broni, z której zabito dwóch profesorów jednak nie znaleziono.

Cinzia Banelli - pierwszy w historii świadek koronny z organizacji terrorystycznej - zeznawała na procesie o zabójstwo Massimo D'Antona, w "bunkrze" sądowym, w rzymskim więzieniu Rebbibia poprzez wideokonferencję. Jej zeznania miały moc dowodową i wniosły wiele szczegółów wyjaśniających okoliczności zamachu. Choć prokuratura nie ma wątpliwości co do intencji świadka koronnego, niektóre słowa matki-terrorystki budzą zastrzeżenia. Banelli zrzuca całą winę i odpowiedzialność na  Galesiego, Lioce i Morandiego oszczędzając innych towarzyszy.

Jej zeznaniom przysłuchiwała się Olga D'Antona - żona doradcy rządowego i posłanka lewicy. "Chciałam wiedzieć, jak i dlaczego go zabili?" - powiedziała później dziennikarzom.

Prawda o organizacji

Banelli przyznała się do tego, że uczestniczyła w dwóch zamachach, twierdzi jednak, iż odegrała rolę marginesową stojąc jedynie na czatach. O wykonanie dwóch wyroków skruszona terrorystka oskarżyła Mario Galesiego. Jemu i Lioce przypisała rolę przywódczą. Wytłumaczyła, że nie zna innych członków organizacji, gdyż dla bezpieczeństwa dbano o to, aby towarzysze nie znali się między sobą.

Jak wynika z zeznań świadka koronnego, zabójstwo doradcy lewicowego rządu - Massimo D'Antona, mające miejsce 20 maja 1999 roku, zostało przygotowane w cztery miesiące. Lioce i Galesi zaparkowali skradzione samochody transportowe przed uniwersytetem w nocy i ukryli się w środku. D'Antona został wybrany na cel już w 1998 roku, kiedy to nowo odrodzone Czerwone Brygady-Komunistyczna Partia Walcząca, po kilku napadach rabunkowych, zdecydowały się na skok jakościowy - polityczny zamach terrorystyczny.

Doradca prawicowego rządu - prof. Marco Biagi został wzięty na celownik już w 2000 roku. Egzekucja miała zostać wykonana tydzień wcześniej - 12 marca 2002, ale dokument z rewindykacją nie był jeszcze gotowy i Galesi przesunął zamach o tydzień. Gdyby profesor miał eskortę zabraną mu przez ministra spraw wewnętrznych Scajolę, który w skutek polemik stracił stanowisko - terroryści obraliby inny cel. Zastrzelenie człowieka jadącego samotnie na rowerze, po ciemnych zaułkach Bolonii, okazało się łatwe, jak dziecięca gra.

Podatny grunt?

Towarzyszka So, należąca do Czerwonych Brygad ma wiele do powiedzenia nie tylko w sprawie zamachów na doradców rządowych. Może dopomóc w odtworzeniu historii BR-PCC i tego, jak włoski czerwony terroryzm odrodził się w latach 90. ubiegłego wieku. Może dopomóc w rozbiciu siatki terrorystycznej, bo kilku jej członków jest nadal na wolności. Postawa So może przekonać do skruchy innych terrorystów.

Historia nowych Czerwonych Brygad-Komunistycznej Partii Walczącej jest krótka i mało heroiczna, przynajmniej w porównaniu do starej organizacji. Siedmioosobowa komórka została rozbita w październiku 2003 roku. Rok później terroryści zasiedli na ławie oskarżonych. Czy to koniec włoskiego czerwonego terroryzmu? Trudno powiedzieć, bo grunt w tym kraju jest zawsze nań podatny... 

Krótka historia nowych Czerwonych Brygad Komunistycznej Partii Walczącej

20 maja 1999 r. w Rzymie zastrzelono Massimę D'Antona, doradcę lewicowego ministra pracy Bassolino.

19 marca 2002 r. w Bolonii zastrzelono Marco Biagiego, doradcę prawicowego ministra pracy Maroniego.

2 marca 2003 r. - po strzelaninie w pociągu na trasie Rzym-Florencja, w której zginął członek nowych Czerwonych Brygad - Mario Galesi oraz policjant kolejowy Emanuele Petri, zostaje ujęta Nadia Desdemona Lioce. Dzięki informacjom zaszyfrowanym w jej palmarze, DIGOS trafia na ślad całej organizacji.

24 października 2003 r. - policja włoska przeprowadza wielką operację antyterrorystyczną na terenie całego kraju. Aresztuje siedem osób podejrzanych o przynależność do BR-PCC (Czerwone Brygady-Komunistyczna Partia Walcząca) i o zabójstwa doradców rządowych.

29 października 2003 r. - zostaje aresztowany Simone Boccaccini, podejrzany wraz z Roberto Morandim o udział w zamachu na Biagiego. Policja zatrzymała ich podczas rutynowej kontroli drogowej, gdy po próbie generalnej, tydzień przed zabójstwem, wracali z Bolonii.

1 listopada 2003 r. - zostaje zatrzymany Bruno Di Giovannangeli, "pomocnik" BR, który ułatwił terrorystom napad rabunkowy na pocztę we Florencji, 6 lutego 2003 roku.

AGNIESZKA ZAKRZEWICZ z Rzymu


http://www.lewica.pl/?dzial=swiat&id=3461

Działacze Czerwonych Brygad skazani na dożywocie

Włoski sąd skazał pięciu działaczy Czerwonych Brygad za zabicie Marco Biagiego, dorady centroprawicowego rządu, twórcy zmian w prawie pracy. Na karę dożywotniego więzenia sąd skazał 4 oskarżonych. Jeden z nich otrzymał karę 24 lat więzienia. Wszyscy skazani należeli do Czerwonych Brygad-Walczącej Partii Komunistycznej, nawiązującej do tradycji istniejących w latach 70 organizacji terrorystycznej Czerwone Brygady.
Szymon Martys