Tekst nadesłany przez czytelnika LBC. W odróżnieniu od autora znamy już właściwą drogę i jest nią rewolucja komunistyczna.
Czesław Tomasz Szwarc
Filozofia trzeciej drogi.
Widmo krąży po Europie.Widmo "komunizmu".
Te słowa,wbrew intencjom Autora,ale dzięki Stalinowi nabrały
ironicznego znaczenia, przy czym cudzysłów jest tutaj użyty celowo.
Nie ulega bowiem wątpliwości,że komunizm nigdzie nie istniał.Natomiast
zastanowić się trzeba,czy ustrój ekonomiczny jaki panował w ZSRR i jego
satelitach był socjalizmem.A przede wszystkim czy system społeczno-ekonomiczny
zaproponowany przez Marksa tym socjalizmem jest .
Aby odpowiedzieć na to pytanie konieczne jest zdefiniowanie słowa "socjalizm" i
ustroju socjalistycznego.
Socjalizm,to moim zdaniem,doktryna polityczna,której celem jest spowodowanie,aby
gospo-darka światowa zaspakajała potrzeby całego społeczeństwa,a nie tylko
wąskiej grupy wybranych,a w polityce społecznej kieruje się hasłem Rewolucji
Francuskiej: WOLNOŚĆ,RÓWNOŚĆ i BRATER-STWO.
Natomiast ustrój socjalistyczny to system społeczno-gospodarczy wprowadzający
powyższe ideały w życie.
W skrócie rozumowanie Marksa można przedstawić następująco:są właściciele
środków produkcji,czyli kapitaliści i pozbawieni własności środków produkcji
proletariusze,czyli klasa robotnicza.Dyktatura kapitału objawia się narzucaniem
przez właścicieli środków produkcji wa-runków pracy i płacy oraz przejmowaniem
przez nich całej wartości dodatkowej.Przenosząc pra-wo własności środków
produkcji na robotników umożliwimy im decydowanie o warunkach pracy i
płacy,przejmowanie wartości dodatkowej oraz jej podział zgodnie z własnym
interesem.
Przeniesienie tego prawa na społeczeństwo,czyli na wszystkich i na nikogo
konkretnie, spowodowało przejęcie go przez państwo.W efekcie powstała,bo w tych
warunkach powstać mu-siała,grupa ludzi zarządzająca tym niby społecznym,a w
rzeczywistości państwowym,majątkiem. Grupa ta została później nazwana niezbyt
chlubnym mianen:czerwona burżuazja.Skutkiem tego było również powstaniem dziwnej
hybrydy.Niby jeszcze robotnik-proletariusz,ale jednocześnie współwłaściciel
środków produkcji mający taki wpływ na działalność przedsiębiostwa,jak w
kla-sycznym kapitaliźmie drobny akcjonariusz na ponadnarodowy koncern.
Czy przez to zmienił się ośrodek podejmujący decyzje co? i dla kogo? produkować?
Moim zdaniem:NIE!
Przecież o tym w dalszym ciągu decydował właściciel,czyli kapitalista.I to
właściciel,czyli kapitalista przejmował całą wartość dodatkową,a wypłata 13-tej
pensji to nic innego niż wypłata dywidendy.
Fakt,że tym dominującym właścicielem było państwo uzasadnia określenie tego
tworu mianem kapitalizmu państwowego.
Nie była to również dyktatura proletariatu z prostego powodu: proletariat stając
się współ-właścicielem środków produkcji przestał tym samym być proletariatem,a
stał się burżuazją.
Tam gdzie nie istnieje proletariat,nie może z oczywistych względów panować jego
dykta-tura.
Choć wielobranżowy koncern,jakim stało się państwo zbudowane zgodnie z "naukowym
socjalizmem" K.Marksa,wprowadzając powszechny dostęp do nauki,służby
zdrowia,wypoczynku i zapewniając społeczeństwu bezpieczeństwo socjalne,spełniało
wiele kryteriów państwa socjali-stycznego,to jednak mieliśmy do czynienia z
odmianą "kapitalizmu z ludzką twarzą",choć niewąt-pliwie neoliberałowie i
wszyscy inni przeciwnicy socjalizmu będą starali się podtrzymać w świa-domości
społecznej nazywanie tej formacji socjalizmem.
Dlatego przed ludźmi dla których słowa "sprawiedliwość społeczna" nie są jedynie
pustym dźwiękiem stoi zadanie przeciwstawienia tej propagandzie nowej wizji
socjalizmu i udowodnie-nie,że nowe mechanizmy kontroli społecznej i podziału
dochodu uniemożliwią raz na zawsze powrót "realnego socjalizmu" wraz z jego
patologiami.
I tu próżnia.Takiej wizji nie ma.
Pozwolę sobie zatem na przedstawienie mojej.
Sytuacja społeczno-gospodarcza.
Panujący obecnie neoliberalizm jest przedstawiany przez
przekupnych,albo ogłupionych dziennikarzy i ekonomistów jako bezalternatywny
system społeczno-gospodarczy będący najefe-ktywniejszym sposobem wykorzystania
ograniczonych zasobów ludzkości.
Choć świat nigdy nie był tak bogaty jak obecnie,to również nigdy nie było takiej
różnicy między dochodami biednych i bogatych.Roczne dochody ludzi,których
majątki osobiste wynoszą co najmniej 1 mld$,a jest ich ok.400,są połową dochodów
całej ludzkości.Trzeba przy tym pamię-tać,że tę drugą połowę zarabiają zarówno
milionerzy,jak i robotnicy chińscy oraz mieszkańcy Afryki subsaharyjskiej,nie
mający wcale stałych dochodów,albo zarabiający najwyżej 1$ dziennie.
Obrazuje to sytuacja w USA,gdzie 1% najbogatszych jest właścicielem 40% majątku
na-rodowego,albo szejków naftowych zakładających złote klamki w drzwiach,podczas
gdy ich pod-dani cierpią głód.
Tę samą tendencję zaobserwować możemy w krajach Europy Zachodniej.
W okresie "zimnej wojny" kapitaliści bojąc się wprowadzenia w tej części świata
systemu radzieckiego,który mógłby pozbawić ich nie tylko majątków,ale i
głów,przyznali ludziom pracy najemnej wiele przywilejów oraz zgodzili się na
podniesienie ich stopy życiowej.
Obecnie,po klęsce "realnego socjalizmu",gdy strach minął,przywileje są
odbierane,zarobki obniżane,a dochody wielkich koncernów i ich udziałowców rosną.
Dzieje się tak,gdyż zgodnie z obecnie obowiązującym prawem właściciele,lub
posiadacze większościowego pakietu akcji danej spółki mogą lekceważyć interesy
drobnych akcjonariuszy i pracowników najemnych.
To oni obsadzają stanowiska w Radach Nadzorczych i Zarządach.Całkowicie od ich
woli uzależnieni menedżerowie zawierają z centralami niekorzystne dla
kierowanych przez siebie przedsiębiorstw, pracowników tych zakładów,oraz
kraju-siedziby danej filii, umowy.Na podsta-wie tych umów,poprzez odpowiednie
dobranie cen za dostawy półproduktów,czy technologii itp. oraz za produkt
końcowy,zyski zostają przetransferowane do krajów gdzie wcale nie trzeba płacić
podatków,albo są one bardzo niskie.
Odmianą tej metody jest przekazanie majątku do innych spółek i ogłoszenie
upadłości do-prowadzające tysiące ciułaczy do ruiny.
Zresztą nie tylko ciułaczy,gdyż często udziałowcami są fundusze emerytalne
zarządzające składkami ludzi pracy najemnej.
Niech nas nie myli wielość spółek mających udziały w jakimś
przedsięwzięciu.System holdingów,czyli spółek spółek,gdzie nie ma obowiązku
podawania nazwisk akcjonariuszy powo-duje,że mający większość w poszczególnych
spółkach wchodzących w skład holdingu posiada ją w nim również.A takich
holdingów,mających jednego właściciela może być kilka I choć żaden z nich osobno
nie ma wystarczającej większości,to razem umożliwiają jej osiągnięcie.
Dodajmy do tego ciągłą presję na obniżanie płacy pracownikom,pozbawianie ich
wszel-kich praw /poza prawem,jak mawiał Churchill, "do zdychania na śmietniku"/
,straszenie celowo utrzymywanym wysokim bezrobociem /marksowska "armia
rezerwowa"/,korumpowanie polity-ków i urzędników, a uzyskamy obraz sytuacji jaka
panuje praktycznie w każdym kraju.
Wymienione wyżej sposoby wyzysku krajów oraz ich mieszkańców /poza niewielką
grupą przekupnych/ nie spowodowałyby takiej koncentracji kapitału w rękach 1%
najbogatszych.
Oni ograbiają społeczeństwa poprzez system finansowy.
Dyskonto,procent składany,a przede wszystkim możliwość negocjowania
oprocentowania kredytów i wkładów bankowych,w powiązaniu z giełdyzacją
gospodarki oraz spekulacyjnymi ryn-kami finansowymi powodują,że olbrzymia
większość wypracowanego przez społeczeństwo do-chodu staje się własnością
niewielkiej grupy najbogatszych.
Udzielanie nisko oprocentowanych pożyczek i wysokie oprocentowanie wkładów
banko-wych określonym osobom to narzędzia ich korumpowania.Ten sposób
wykorzystywany jest rów-nież do transferowania zysków.Pożyczka udzielana jest w
kraju-siedzibie centrali,a wkład jest lo-kowany w kraju-siedzibie filii.
Jednak jest to metoda,można tak rzec,detaliczna.
Największe możliwości dają spekulacje walutowe,szczególnie teraz,gdy są do
dyspozycji elektroniczne systemy przelewu pieniędzy między wszystkimi krajami
świata.
Wycofanie,jak to się ładnie określa,inwestycji,czyli kapitału spekulacyjnego z
danego kraju powoduje obniżenie wartości waluty narodowej.Cena produktów tego
kraju na rynkach światowych relatywnie maleje.Rośnie zatem na nie popyt.Powoduje
to zwiększenie produkcji i zwiększenie przychodów eksporterów oraz producentów
wyrażone w walucie narodowej.
Wystarczy teraz znowu zacząć inwestować w danym kraju,a wartość jego waluty
wzro-śnie.Wówczas za pieniądze zgromadzone na rachunkach bankowych zakupuje się
waluty innych krajów,oczywiście znacznie wyższą kwotę niż uzyskana poprzednio za
towary/usługi.A niemały zysk zasila konta spekulantów.
Ten system okrada również właścicieli małych,średnich i nawet dużych
przedsiębiorstw. Ich właściciele chcąc zarabiać więcej oczywiście nie walczą z
najbogatszymi,ale zwiększają wy-zysk pracowników.
Podstawowym celem gospodarki kapitalistycznej jest zysk.Powoduje to,że wytwarza
się produkty,które można sprzedać z zarobkiem.
Dlatego na rynku,oprócz sprzedających,muszą być kupujący.
Ale kupować mogą jedynie posiadacze pieniędzy.
Tymczasem zmniejszanie płac i wydatków publicznych powoduje,że na rynku jest
coraz mniej konsumentów,gdyż dochody coraz większej grupy ludzi wystarczają
jedynie na zaspoko-jenie podstawowych potrzeb i nie zostawiają im wolnych
środków na kupno przedmiotów nieko-niecznych dla podtrzymania życia.
Zmniejszony popyt powoduje zmniejszenie produkcji/usług,a w konsekwencji
zwolnienie zbędnych pracowników.To z kolei powoduje spadek siły nabywczej
społeczeństwa,kolejne zmniejszenie popytu i kolejną konieczność zmniejszenia
produkcji/usług oraz kolejne zwolnienia pracowników itd. itd.
Oczywiście kapitaliści zdają sobie sprawę,że takie systematyczne zawężanie rynku
musi doprowadzić do pozbawienia środków do życia większość ludzi.Świadczy o tym
lansowany przez "usłużnych" dziennikarzy i ekonomistów pogląd,że "logika rozwoju
gospodarczego" powoduje ograniczenie ilości ludzi potrzebnych do obsługi
gospodarki światowej.
Ja logiki w tym pseudonaukowym bełkocie nie widzę.
Dlaczego gospodarka światowa ma zatrudniać jedynie 20% ludzi?Co z pozostałymi
80%? Czyżby wbrew logice kapitalizmu miały otrzymywać wszystko za darmo?Bo
przecież nie pracu-jąc nie będą mieli pieniędzy.Czy też intencją najbogatszych
jest,aby gospodarka światowa zaspa-kajała jedynie zapotrzebowanie na
towary/usługi ich i ich służących?
Z faktu,że gospodarka światowa zdolna jest do produkowania tylko dla 20%
ludzkości wynika,moim zdaniem,wniosek,że należy ją pięciokrotnie powiększyć,tak
aby służyła wszystkim ludziom,a nie tylko wąskiej grupie wybranych.
Twierdzenie,że nie ma na to pieniędzy,jest tyleż demagogiczne,co kłamliwe.Te
pieniądze są.Należy tylko tak zmodyfikować zasady ich podziału, aby najbogatsi
nie mogli przechwytywać owoców trudu ludzi pracy najemnej.
Nikt mnie nie przekona,że ktoś posiadający majątek wartości co najmniej 1
mld$,będzie przymierał głodem jeśli zarobi rocznie "tylko" 500 tys.$,a nie 100
mln$.
Może będzie on,albo jego współmałżonek,zmuszony do rezygnacji z sukni balowej
wyszy-wanej kilogramami kamieni szlachetnych,albo będzie musiał korzystać z
porcelitowego sedesu,a nie złotego,ale na pewno nie grozi mu śmierć głodowa,co
jest udziałem milionów ludzi, w tym dzieci,na całym świecie.
Skierowanie sił i środków,przeznaczanych dotychczas na zaspakajanie fanaberii
znudzo-nych nicnierobieniem bogaczy,w powiązaniu z dopływem większego strumienia
pieniędzy do
warstw średnich,biedaków i nędzarzy stanie się motorem rozwoju gospodarki
zaspakajającej po-trzeby całej ludzkości.
Proponowane zmiany systemowe.
Świat doszedł do momentu,w którym dotychczas stosowane metody
i rozwiązania nie są w stanie zapewnić harmonijnego rozwoju.Ba! wręcz
doprowadziły do zanieczyszczenia i znisz-czenia przyrody,zerwania więzi
międzyludzkich i wygnały z miejsc zamieszkania całe narody. Towarzyszyło temu
powstawanie wysepek luksusu otaczanych coraz większymi oceanami nędzy. Jako
ludzie nie możemy takiej sytuacji akceptować.
Należy więc szukać nowych rozwiązań.Te nowe rozwiązania ,to przede wszystkim
zmia-na obowiązującego prawa i zwyczaju.Zwyczaju narzuconego siłą,a mówiącego o
"świętości" pra-wa własności.Zostało to przekute w dogmat i usankcjonowane
prawem stanowionym.A prawo zawsze stoi na straży interesów klasy panującej.
Widać to w modyfikacjach jakim ta "świętość" podlegała zgodnie z interesem
aktualnie rządzących.Tak postąpili z przywilejami właścicieli niewolników
feudałowie i tak z przywilejami feudałów postąpiła rodząca się burżuazja.
Logicznie rzecz biorąc przyszłościowa formacja socjalistyczna powinna
zmodyfikować prawo własności w sposób umożliwiający wpływ pracowników na warunki
pracy i płacy oraz udział w podziale wartości dodatkowej,gdyż są to podstawowe
narzędzia wyzysku pracowników przez kapitał.
Do zaistnienia procesu produkcji niezbędne są dwa elementy:kapitał i praca.Bez
którego-kolwiek z nich wartość dodana powstać nie może.Nie sposób jednak ustalić
jaka jej część jest zasługą kapitału,a jaka pracy.Dlatego kapitaliści i
robotnicy powinni się nią podzielić równo.To z wartości dodanej pokrywane są
wszelkie /poza surowcami i półproduktami/ koszty działalności przedsiębiorstwa,
a więc robotnicy w nich współuczestniczą.Dlatego do nich należy 50% zysku.
Właściciele oraz Zarządy mogą podejmować decyzje niekorzystne dla pracowników i
przedsiębiorstwa ,albo wręcz polegające na jego okradaniu.Żeby uniemożliwić
takie postępowa-nie konieczne jest zagwarantowanie pracownikom 50% głosów na
Walnych Zgromadzeniach, oraz 50% miejsc w Radach Nadzorczych i Zarządach.W ten
sposób uzyskają również kontrolę nad składem i zarobkami Zarządów.
Te propozycje wykraczają poza przyjęte dotychczas rozwiązania,ale przecież
nikogo w kręgu kultury europejskiej nie dziwi demokracja w sposobie wyłaniania
władz publicznych. Najwyższy czas dyktaturę kapitału zastąpić demokratyczną
współpracą pracowników i właści-cieli dla wspólnego dobra jakim są:sytuacja
finansowa i rozwój przedsiębiorstwa.
Nie wyczerpuje to listy koniecznych zmian w prawie własności.Pierwsze miejsce na
niej zajmuje konieczność głębokiej modernizacji prawa spadkowego.
Choć chęć zapewnienia swoim dzieciom dobrobytu jest potężnym motorem
działania,do-dajmy:pozytywnego,dla ludzi,to nie ma uzasadnienia dla akceptowania
sytuacji,że ktoś bez ża-dnego nakładu własnej pracy staje się właścicielem
kapitału i wyzyskiwaczem.
Sam fakt urodzenia się w bogatej,czy biednej rodzinie nie może już w chwili
narodzin determinować reszty życia.
Posiadanie bogatych rodziców i tak daje przywileje związane z beztroskim życiem,
wię-kszą możliwością rozwoju fizycznego i umysłowego,a także ich pomocą w
rozpoczęciu pracy.
Żeby więc na starcie maksymalnie wyrównać szanse dzieci biedaków i bogaczy
należy wprowadzić bardzo wysoki i progresywny podatek od spadków i
darowizn.Prawo powinno strzec jedynie majątek zdobyty własnym uczciwym
wysiłkiem.
Kolejnym dziwolągiem jest prawo własności ziemi.
O ile posiadanie rzeczy wytworzonych wysiłkiem ludzkim znajduje wytłumaczenie,to
zawłaszczanie ziemi przez osoby fizyczne i prawne żadnego uzasadnienia nie ma.
Ziemia,surowce naturalne,powietrze i wody muszą stać się własnością całej
ludzkości. Zarządzać nimi mogą jedynie demokratycznie wybrane władze,a korzyści
finansowe z wydzier-żawiania ich muszą być własnością społeczeństwa.
Powyższe propozycje zmian w prawie na pewno nie wyczerpują listy wszystkich
potrze-bnych.Chociaż wielu z nich w tej chwili przewidzieć nie można,to do tych
koniecznych zaliczam zmiany w sposobie ustalania płac.
Płace.
John Rockefeller,który jako pierwszy zgromadził majątek
wartości 1 mld$ mawiał,że niemoralne jest wypłacanie sobie więcej niż
sześciokrotność zarobków pracowników.
O ile jeszcze w latach 80-tych XX wieku. menedżerowie zarabiali kilkanaście razy
więcej od średniej pensji swoich pracowników,to obecnie ich zarobki są 500-600,a
nawet 1 000 razy większe.Do tego dochodzą bonusy w postaci udziału w
zyskach,opłaty za wszystkie prywatne wydatki ,a przede wszystkim ogromne odprawy
w wypadku zwolnienia.
Są to kwoty sięgające 100 mln$ rocznie,a odzkodowania stanowią równowartość
kilku lat pracy.
Jednocześnie wzrasta ilość pracujących biedaków,którzy nie są w stanie utrzymać
się z zarobku.
Tak nienormalna sytuacja wynika z liberalnej zasady płacenia pracownikom jedynie
szumnie nazywanej: "płacy rynkowej" wyrażającej użyteczność pracownika dla
właściciela.
Postulują oni całkowitą rezygnację państwa z ingerencji w umowy zawierane między
pracodawcami i pracownikami.Jest to nie do przyjęcia,gdyż umawiać się mogą
jedynie równo-rzędne strony.Tymczasem jest rzeczą bezsporną,że pracodawcy są
stroną znacznie silniejszą.
Przecież mogący przebierać w kandydatach /"armia rezerwowa"/ przedsiębiorca i
ewen-tualny pracownik nie mający żadnych oszczędności, ale za to rachunki do
zapłacenia i głodne dzieci w domu,równorzędnymi stronami nie są.
Dla zlikwidowania dysproporcji w podziale dochodów niezbędne jest ustalenie
metod i relacji w płacach.Jest to zarazem potencjalnie najbardziej konfliktowy i
budzący najwięcej emo-cji element,bowiem nie ma metody obiektywnej oceny i
porównania efektów pracy ludzi wyko-nujących różne czynności.Nawet wykonywanie
tych samych zajęć,ale w różnych warunkach też nie jest całkowicie porównywalne.
Dlatego,moim zdaniem,do określenia wysokości zarobków konieczne jest ustalenie
wiel-kości płacy amortyzacyjnej.Mówiąc w skrócie byłaby to płaca umożliwiająca
odtworzenie i po-większenie zasobów ludzkich.Płaca zapewniająca rodzinie 2+3
/rodzice i troje dzieci/możliwość opłacenia mieszkania,wyżywienia oraz
wykształcenia dzieci.Oczywiście poziom tego standardu musi być uzależniony od
poziomu życia całego społeczeństwa.
Dopiero na tej podstawie można określić płacę minimalną,a także płacę zasadniczą
uwzględniającą umiejętności,włożony wysiłek i rodzaj pracy.
Będzie to dopiero pierwszy krok dla pomniejszenia rozpiętości dochodów.Kolejnym
po-winno być jasne określenie zasad podziału dochodu wewnątrz
przedsiębiorstw.Moje propozycje w tym zakresie przedstawiają się następująco:
1)Wysokość pensji członków Zarządów określić jako krotność /uzależnioną od
wielkości przedsiębiorstwa/ sumy połowy mediany i połowy najniższego
wynagrodzenia w ostatnim okre-sie rozliczeniowym zakładu.
2) Zlikwidować wszelkie premie,nagrody itp. uznaniowe składniki
wynagrodzenia,gdyż służą one przeważnie do skłócania pracowników.
3)W zamian pracownicy muszą otrzymać proporcjonalną do swoich zarobków część
przy-padających na nich 50% wypłaty z zysku.
Może zaistnieć sytuacja,że nie przewiduje się wypłaty z zysku,ale przecież
reprezentujący robotników członkowie Zarządów i Rad Nadzorczych będą mieli
dostęp do dokumentów i możli-wość uzyskania wiedzy o przyczynach tego kroku.Czy
spowodowany jest nieudolnością mene-dżera.czy też czynnikami obiektywnymi,jak
np.inwestycje.Zresztą brak wypłaty z zysku dotknie zarówno właścicieli,jak i
robotników.
Oczywiście zmiana ilości pieniędzy docierających do każdej z grup społecznych
spowo-duje zmniejszenie zapotrzebowanie na towary/usługi szpanersko-luksusowe,a
zwiększenie na towary/usługi o standardzie średnim i niższym.
I tu tkwi niebezpieczeństwo.
Gospodarka nastawiona na zaspakajanie potrzeb najbogatszych nie będzie w stanie
dos-tarczyć odpowiednich ilości towarów/usług o standardzie średnim i niższym.
Istnieje zatem groźba podniesienia cen za nie i w ten sposób,poprzez inflację
zniweczenie efektów zmian w sposobie podziału dochodu.
Musimy zatem wdrożyć program inwestycyjny obejmujący rozbudowę bazy wytwórczej
towarów/usług takich standardów i mechanizmy /taki "popiwek"/ obłożenia
podatkiem nadzwy-czajny wzrost zysków.
Kontrola społeczna.
Minął czas,gdy monarchowie legitymizowali swoją władzę wolą
Boską.Obecnie modne jest powoływanie się na demokratyczne wybory i "dobro
zwykłego człowieka".I to zarówno przez tzw. kraje demokratyczne, jak i
wszelkiego rodzaju reżimy.
Niezależnie od sposobu wyłaniania przedstawicieli,łączy je bardzo podobna
struktura władzy.Najważniejsze dla siły państwa instytucje,a więc:siły
zbrojne,policja,sądy i administracja państwowa zbudowane są zgodnie z zasadą
podległości.Oznacza to,że decyzje podjęte przez organ niższego szczebla,mogą być
zmienione przez organ szczebla wyższego.
Choć wielokrotnie zmiany tych decyzji są z punktu widzenia dobra społeczeństwa
uzasa-dnione,to jednak system ten jest jednocześnie korupcjogenny.Wystarczy
przekupić urzędnika szczebla wyższego,aby na długi czas zablokować niekorzystną
dla siebie decyzję.
Z drugiej strony obsadzenie swoimi ludźmi niewielkiej stosunkowo liczby
stanowisk skutkuje przejęciem kontroli nad organami władzy całego regionu.
Konstytucyjne zapisy o pełnieniu przez społeczeństwo najwyższej władzy w
państwie,to jednak tylko werbalne,nic nie znaczące słowa
System kadencyjności,immunitetów,tajemnicy służbowej,sądów korporacyjnych itd.
pra-ktycznie powoduje całkowitą niezależność władzy od społeczeństwa,które zdaje
sobie z tego sprawę.
Przekonanie,że jego głos nie ma żadnego znaczenia,że zmiana ekipy rządzącej
powoduje jedynie zamianę okradających ich osób,jest przyczyną coraz mniej
licznego udziału obywateli w wyborach.
System,w którym monopol na władzę ma jedna partia,tę patologię jeszcze
pogłębia.Nie ma niebezpieczeństwa,że konkurencyjna partia lub gazeta upubliczni
informacje stawiające w złym świetle kandydata do objęcia stanowiska.W takim
przypadku wystarczającą rekomendacją jest jego pozycja w partii.
Widać to wyraźnie w ewolucji PZPR.
Początkowo kluczowe stanowiska w niej zajmowali ludzie ideowi,Podejmowali oni
de-cyzje kierując się dobrem ogółu.Jednak z upływem czasu,w miarę odchodzenia
ich spowodowa-nego wiekiem,coraz większą rolę zaczęli odgrywać ludzie,którzy
wstąpili do PZPR dla zrobienia kariery.Ludzie,dla których dobro osobiste było
dobrem nadrzędnym,dla osiągnięcia którego byli gotowi kłamać,podlizywać się
zwierzchnikom w partii i udawać zaangażowanego działacza.
W miarę obejmowania przez nich coraz wyższych stanowisk rosły w kraju
korupcja,nepo-tyzm,a przede wszystkim pogarda dla robotników.
Szczytowym punktem tego procesu stała się zmiana ustroju umożliwiająca
przekształce-nie się "czerwonej burżuazji" w burżuazję tradycyjną poprzez
przejęcie majątku będącego wła-snością całego narodu.
Ta sytuacja wykazała w sposób nie podlegający dyskusji,że nawet najbardziej
ideowa po-czątkowo formacja nie poddana jednak demokratycznej kontroli
społecznej ulega zwyrodnieniu i przestaje służyć celowi dla którego została
powołana,a staje się narzędziem służącym interesom swojego aparatu.
Pozostaje do rozstrzygnięcia sposób w jaki społeczeństwo ma sprawować kontrolę
nad całym aparatem władzy.
System wyboru przedstawicieli do władz wszystkich szczebli powoduje,że tworzą
się gru-py powiązane wspólnym interesem.Na zewnątrz:interesem programowym,ale po
cichu i to nie-koniecznie zgodnie z podziałem politycznym,nieformalne grupy
powiązane wzajemnymi intere-sami ekonomicznymi,mającymi charakter mafijny.
Fakt,że w tych grupach są przedstawiciele rządzących,jak i opozycji pomaga we
wcią-gnięciu do współpracy teoretycznie niezależnych politycznie urzędników.
Szczególnie groźne jest skorumpowanie środowisk prawniczych na czele z
sędziami.Tu w grę wchodzi dodatkowy czynnik,jakim są niejednokrotnie wspólne
studia,oraz szczególne sto-sunki łączące adwokatów z oskarżonymi.
To jednak nie te grupy interesu /mafie?/ pełnią prawdziwą władzę.Pełnią ją
ponadnaro-dowe koncerny i rynki finansowe.Ta kwestia wymaga szerszego omówienia
i będzie o niej mowa dalej.
Oddalanie się władzy od społeczeństwa należy powstrzymać poprzez przekazanie
nie-których przyznanych sobie przez korporacje zawodowe,czy
polityków,przywilejów z powrotem społeczeństwu. Na szczebel dostatecznie
niski,aby społeczeństwo w swojej masie miało,nazwijmy to,"na oku" ,swoich
przedstawicieli.
W polskich warunkach odpowiedni dla tego celu byłby powiat.
Aby to osiągnąć uważam za celowe powołanie nowego,konstytucyjnie umocowanego
ciała.Ciała wybieranego w wyborach powszechnych.Ciała mającego uprawnienia
prokurator-skie,mogącego wezwać i przesłuchać wszystkich urzędników
samorządowych i rządowych,w tym sędziów,prokuratorów oraz posłów i
senatorów,odebrać im immunitety i zawiesić w wyko-nywaniu obowiązków.Nie
poprosić,ale wezwać każdą osobę,lub zarządzić doprowadzenie jej przez policję.
Ciało takie spełni swoją rolę kontrolera jedynie wtedy,gdy naprawdę będzie
niezależne od układu politycznego.A taką niezależność może zapewnić tylko skład
złożony z ludzi reprezentu-jących jak najszerszy przekrój społeczeństwa.
Tradycyjne sposoby wybierania przedstawicieli,a więc albo system
proporcjonalny,albo większościowy niosą niebezpieczeństwo zdobycia w nim
większości przez jakąś grupę interesu.
Należy więc zastosować sposób będący kombinacją obu metod.
Nie ograniczając ilości list,oraz zezwalając na wystawienie na liście ilości
kandydatów równej liczbie gmin należących do danego powiatu,zmusimy chętnych do
działania w tej komi-sji do szukania poparcia szerokiej grupy zwolenników.
Wprowadzając jednocześnie zasadę,że z każdej listy do komisji może wejść tylko
jedna osoba zdobywająca największą liczbę głosów,unikniemy niebezpieczeństwa
powtórzenia aktual-nego układu sympatii politycznej.
Istnieje możliwość,że jakaś partia spróbuje wystawić dwie lub więcej list,ale
może się zdarzyć,że żadna z nich nie uzyska poparcia dającego miejsce w
komisji.To niebezpieczeństwo będzie,moim zdaniem,wystarczającym hamulcem dla
takich praktyk.
Oczywiście nie jest to sprawiedliwe w tradycyjnym spojrzeniu na demokrację,ale
dzięki takiemu zabiegowi ten 5-7 osobowy skład będzie najwierniej reprezentował
całe społeczeństwo i stwarza ogromną szansę na znalezienie się w nim ludzi
bezkompromisowych.Być może tylko pieniaczy,ale groźba upublicznienia jakiegoś
układu,czy zdarzenia będzie niewątpliwie potę-żnym hamulcem dla dużej części
potencjalnych,nie bójmy się tego powiedzieć,"przestępców w białych
kołnierzykach".
Bardzo ważne jest,aby nie tworzyć dla takiego ciała jakiejś "czapy" w postaci
instytucji nadrzędnej,gdyż znowu powrócilibyśmy do sytuacji dającej możliwość
zablokowania przez przekupionego urzędnika niekorzystnych dla kogoś
decyzji.Dodatkowo ta powiatowa Izba Kon-troli Społecznej nie mogłaby karać,ale
jedynie występować z takim wnioskiem do prokuratury, lub innych instytucji
nadrzędnych nad danym organem,czy urzędnikiem.Ale mogłaby skontro-lować jak dana
sprawa została załatwiona
Byłaby to taka powiatowa wersja Najwyższej Izby Kontroli z nieco rozszerzonymi
upra-wnieniami.Takie swoiste sprzężenie zwrotne.Działacie w naszym imieniu i w
naszym interesie,a nie jakiegoś kolegi,czy partii.Wasza władza pochodzi od nas i
my możemy was jej pozbawić.To ma być państwo prawa,a nie państwo skorumpowanych
prawników.
Powstanie tych Izb na pewno wymaga nakładów finansowych.I jest to rzeczywiście
minus tego rozwiązania.Jednak zwiększenie wydatków z tego powodu można
zrekompensować poprzez zlikwidowanie Trybunału Stanu i Senatu,ograniczenie
liczby posłów o połowę,oraz zmniejszenie ilości radnych w organach
przedstawicielskich wszystkich szczebli.
Przekonanie ludzi,że jednak mają wpływ na działalność władzy będzie skutkowała
wzrostem zainteresowania sprawami publicznymi i,moim zdaniem,z nadwyżką nadrobi
zmniejszenie ilości radnych i posłów poprzez zwiększenie inicjatyw
obywatelskich.
Globalizacja.
Od czasu powstania pierwszych hord ludzkich człowiek w
poszukiwaniu jedzenia odby-wał wędrówki.Wiązało się to z poznawaniem najbliższej
okolicy,a jeśli jakieś niesprzyjające wa-runki go do tego zmusiły,odbywał
dłuższe wyprawy,lub zmieniał miejsce swojego pobytu.
W miarę osiągania wyższego stopnia rozwoju,co wiązało się ze zdobywaniem
umiejętno-ści pokonywania coraz większych przeszkód wodnych,zakres poznanego
świata ulegał dalszemu rozszerzeniu.
Takie zachowania obejmowały wszystkie społeczeństwa,na wszystkich kontynentach.
Jednak to na terenie Europy nastąpił największy rozwój cywilizacji
technicznej,czego skutkiem było docieranie europejczyków do innych lądów,a nie
odwrotnie.
Przewaga techniczna pozwoliła im na narzucenie swojego panowania miejscowej
ludno-ści,niszcząc przy okazji wiele wspaniałych cywilizacji.To przekonanie o
wyższości europejczy-ków pokutuje do czasów współczesnych.
Wszystkie te wyprawy miały jedną wspólną cechę.Motywem ich odbywania było
poszu-kiwanie czegoś pożądanego,ale niedostępnego w miejscu ich
zamieszkania.Czegoś,co mogło stać się źródłem dobrobytu uczestników wyprawy.
Można zatem powiedzieć,że globalizacja jest zjawiskiem historycznym trwającym od
za-rania ludzkości i choć ze względu na postęp techniczny nabrała ostatnio
dodatkowego przyspie-szenia,to w jej naturze nic się nie zmieniło.
Zmieniła się za to forma,gdyż obecnie wielki kapitał wędruje wirtualnie po całym
świecie w poszukiwaniu miejsc,gdzie osiągnie największe zyski.
Niestety,nie jest to całkowicie prawdziwe.On sobie takie warunki tworzy
przekupując w sposób mniej lub bardziej jawny polityków,sędziów,ekonomistów oraz
urzędników.W skrajnych przypadkach finansuje zamachy stanu oraz ludobójcze wojny
etniczne na terenach obfitujących w cenne kopaliny,lub mających znaczenie
strategiczne.
System stypendiów,staży naukowych,praktyk studenckich,czy publikowania wybranym
osobom bardzo wysoko płatnych artykułów w pismach istniejących tylko i wyłącznie
dla tego celu,jest formą selekcji potencjalnych sprzymierzeńców.
Natomiast dla celów bieżącego oddziaływania na opinię publiczną i polityków
stworzono system lobbingu,"niezależnych" /ciekawe od czego?prawdy?uczciwości?/
instytutów ekonomi-cznych,ekspertów,a przedewszystkim system wyborczy,a raczej
model kampanii wyborczej wy-magającej coraz większych pieniędzy i minimalizujący
problemy programowe na rzecz marke-tingowego przedstawienia sylwetek
kandydatów.Ogranicza to możliwość ubiegania się o wzglę-dy wyborców partii i
ludzi nie cieszących się poparciem bogatych sponsorów.
Dowodem na fakt sprawowania przez wielki kapitał rządów na całym świecie
są,według mnie,wypowiedzi polityków i owych "niezależnych ekspertów",że takie
czy inne rozwiązanie prawne proponowane przez jakieś ugrupowanie zostanie
przychylnie,lub nieprzychylnie przyjęte przez rynki finansowe i może spowodować
sankcje z ich strony.Oznaczają one,że rozwiązania prawne są przyjmowane przez
parlamenty pod dyktando wielkich korporacji ponadnarodowych oraz kapitału
spekulacyjnego i co oczywiste,dbają wyłącznie o ich interesy,kosztem miejscowej
ludności,a przede wszystkim,kosztem ludzi pracy najemnej.
Choć globalizacja jest,w moim przekonaniu,procesem historycznym i
nieuniknionym,to taka jej forma,preferująca wielki kapitał oraz pogłębiająca
nędzę olbrzymiej większości ludzkości jest nie do przyjęcia.
Wielki kapitał stosuje w zasadzie dwie metody ograbiania społeczeństw z
wypracowane-go dochodu tworząc dwie niby niezależne od siebie grupy:spekulacyjne
rynki finansowe i wyko-rzystywanie różnicy w poziomie życia społeczeństw dla
zmniejszania kosztów pracy i zabez-pieczenia socjalnego pracowników.
Pierwsza grupa działa poprzez wywoływanie wahań kursów walut /mechanizm tego
spo-sobu był omówiony wcześniej/ i wykorzystywaniu go dla przejmowania walut
nienarodowych, co powodując inflację pogarsza warunki życia miejscowego
społeczeństwa.
W ten sposób ograbiono Argentynę,kraje Azji południowo-wschodniej,Rosję i tym
sposo-bem co roku wypływa z Polski ok. 5 mld $.
Metodą bardzo ograniczającą możliwość tego rodzaju spekulacji,jest opracowany z
dużą znajomością metod i sposobów działania spekulantów,dwustopniowy podatek
Tobina.
Z jednej strony zmniejszałby opłacalność takiego działania i dałby rządom do
dyspozycji narzędzie obrony przed nimi,a z drugiej strony pomógłby w
zgromadzeniu środków na odbudowę krajów zniszczonych przez rabunkową gospodarkę.
Kwestia właściwego wydatkowania tych środków,to osobne zagadnienie i nie jest
tema-tem tego opracowania.
Spekulacje walutowe nie byłyby możliwe bez banków.Społeczeństwu przez wieki
wpaja-no mit o uczciwości szwajcarskich bankierów.Ta opinia automatycznie
została przeniesiona na wszystkich bankierów.Tymczasem jest to grupa najbardziej
bezwzględnie ograbiająca całe spo-łeczeństwa.To oni zasłaniając się "tajemnicą
bankową" pomagają przestępcom w ukrywaniu do-chodów,legalizują /"piorą"/ je i
pomagają w przeprowadzaniu nielegalnych transakcji,w tym han-dlu narkotykami i
bronią oraz pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy przeznaczonych dla
orga-nizatorów przewrotów i band prowadzących "czystki" na terenach zasobnych w
cenne kopaliny.
Rosnąca błyskawicznie ilość pieniędzy pozostających w ukrytym obiegu bankowym i
neo -liberalna polityka doprowadzania do coraz większego zubożenia społeczeństw
powoduje coraz mniejsze wpływy do budżetów.Narusza to interesy klasy
politycznej,gdyż z jednej strony zmniejsza ich możliwości bogacenia się,a
zdrugiej tworzy warunki grożące w każdej chwili wy-buchem niezadowolenia
społecznego.Taki wybuch nie zagrażający najbogatszym stanowi wielkie zagrożenie
dla polityków.Tym należy tłumaczyć próby ograniczania praw banków. Jednak w
samej Unii Europejskiej istnieje kilka enklaw,gdzie tajemnica bankowa jest
podniesiona do rangi najwyższego prawa,a w cały świecie jest takich miejsc około
50.
Jedynie brutalną siłą można zmusić niepodległe kraje do zmiany swoich przepisów.
Moż-na jednak,okładając bardzo wysokim podatkiem / np.w wys.80%/ każdą
transakcję zawieraną za pośrednictwem banków nie honorujących praw
światowych,jeśli całkowicie nie zlikwidować,to przynajmniej w znaczący sposób
ograniczyć niekorzystne zjawiska.
Dodatkowym plusem tego rozwiązania byłoby zwiększenie kwoty uzyskanej dzięki
po-datkowi Tobina.
Przenoszeniu przedsiębiorstw produkcyjnych i usługowych do krajów o wysokim
bezro-bociu i niskim poziomie życia może zapobiec jedynie wyrównanie standardów
płacowych i za-bezpieczenia socjalnego.
Drogą do tego jest wprowadzenie proponowanego w tym opracowaniu systemu
określania płac wewnątrz przedsiębiorstw i wprowadzenie zasady 50% udziału
pracowników w Radach Nadzorczych i Zarządach spółek i przedsiębiorstw.
Jestem realistą i nie wierzę,że wszyscy przedstawiciele załogi wybrani do Rad
Nadzor-czych i Zarządów będą niezłomnie strzec interesów swoich
mocodawców.Uważam jednak,że w miarę wzrostu wykształcenia,a tym samym
świadomości społeczeństw,zjawiska zdrady interesów pracowniczych będą zanikać.
Ewolucja czy rewolucja.
Przyznam się,że w tym względzie mam mieszane uczucia.
Z jednej strony rewolucje wymyślone przez marzycieli,a przeprowadzone przez
fanaty-ków,jak do tej pory największą korzyść przynosiły łotrom.
Z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić,że kapitaliści,ot tak,z dobrego
serca,dobro-wolnie rezygnują z przyznanych sobie przywilejów.