Zgadzam się z Helmundem, że "dyskusja wewnątrz ideologiczna jest dobra oznaka dla ruchu." i na pewno jeszcze wielokrotnie będziemy się spierać, ale dyskusje nt. Ukrainy można już zamknąć. Wytłumaczę tylko w kilku zdaniach sprawę Agcy. Dziś bym takiego tekstu nie napisał z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że teksty pisane na początku istnienia LBC miały na celu przede wszystkim wypromować stronę i dlatego ich charakter był żartobliwy. Taki był styl tekstów z cyklu "wystarczył..." (wystarczył tydzień, wystarczył miesiąc) jak i teksty w sprawie Agcy. Po drugie można tu zacytować popularny w mediach frazes: "po 2 kwietnia świat już nigdy nie będzie taki sam" i temat papy już dawno zszedł z pierwszych stron gazet. Z tego samego powodu nie napisałbym też dzisiaj tekstów o śmierci papy - takich samych jak pisałem w kwietniu. Im dłużej prowadzę LBC tym więcej mam przemyśleń jakie teksty kiedy pisać i jak je pisać. Ale doszedłem do wniosku, że pewne sprawy są dostępne tylko dla zaufanych towarzyszy podczas rozmowy w cztery oczy.
Helmund
Odpowiedź LBC w sprawie Ukrainy
Nigdy nie holdowalem inteligneckiemu szamanizmowi wiedzy. Ne
nalezalem do nie fromalnej sekty wyznajacej wiedze jako sile nadprzyrodzona-
jakies bostwo. Nigdy tez nie bylem inteligentem, czego sie nigdy nie wstydzilem
i teraz sie nie wstydze.
Jezeli naszym celem jest “ideologiczna walka z historycznymi autorytetami
dzisiejszej władzy” to chyba znaczy ze musimy wystapic przeciwko postaciom i
faktom gloryfikowanym przez rzadowa propagande przekonac szerokie masy
wlosciansko-robotnicze ze fakty i owe osoby sa jedynie w swietle propagandy
rzadzacych dobre a w rzeczywistosci , natomiast my musimy przedstawic fakty
które my uznajemy za dobre i pozostajemy im wierni by przekonac do ich
slusznosci owe szerokie masy. Dobrze to rozumiem?
Do przekonanie mas do naszych autorytetow historycznych i zwalczenie autorytetow
rzadowych jest wiele drog. Zrozumialem towarzysza Michala ze mam napisac tekst o
tragedii Pawlkomskiej i podktekst ma byc antyakowski. Moglem wiec zaczac od
bzdurnego stwierdzenia np. Ze Armia Krajowa byla tworem III Rzeszy by miec
usprawiedliwienie represje Polakow. Gdybym odszedl choc troche od “obiektywizmu”
i “prawdy historycznej” to wówczas gdy moje klamstewko wyszlo by na jaw,
osobiscie byl bym zdyskredytowany w oczach innych tak samo by bylo ze strona
LBC- czyli naradykalniejszym bojownikiem o partie robotnicza. Zaufanie ktorego
po PRL-u mamy malo bylo by utracone. Historia jest po naszej stronie. Latwiej i
lepiej jest nam “usprawiedliwiac” w oczach mas ofiary rewolucji pazdziernikowej
niz brunatnym siepaczom strzaly do robotnikow w Lodzi czy ofary Pinocheta czy
Franco. Piszac obiektywnie tez mozemy dojsc do tych samych efektow bez
jednoczesnego kaca moralnego i braku zaufania.
Jezeli mowimy ze że “główny wróg jest we własnym kraju” (z czym zgadzam sie bo
uwazam ze jezeli nie zniszczy sie krajowych kapitalistow i odbudowujacych sie
obszarnikow wraz z ich fasadami politycznymi ruchem “narodowym” i “liberalnym”
to nie ma co marzyc o walce z miedzynarodowym kapitalizmem) i ze ma swoje
autorytety historyczne to mozemy ich zwalczac czesciowo odwolujac sie do tych
autorytetow. W tzw. Autorytecie historycznym III Rzeczypospolitej AK maluja sie
jak prawdziwi patrioci, slawetni antysowieccy “humanisci”, natomiast UPA
zakwalifikowana jest do kategorii najgorszych zbrodniarzy, mend i wrogow narodu
(jest gdzies obok ruchu komunistycznego i Zydow) w takim razie porownanie AK do
UPA pochlebne nie jest. Tak sa to po czesci “teksty szkalujące powszechnie
przyjęte autorytety”. Jak wejdziesz miedzy narod/grupe ludzi i chcesz ich
zniszczyc nie musisz ich poznac i zrozumiec, nauczyc sie ich jezyka gdy chcesz
ich unicestwic gdzy chcesz z nimi dzialac jest to konieczne. Gdy zaczepiany
przez lysola inteligencik odpowie : “Nie bede prowadzil z Toba dysput, poniewaz
twoje niziny umyslowe nie sa adekwatne do aktualnego stanu mego umyslu” to nic
nie wskora ale gdy powie: “Kurwa cwaniaczku wychowalem sie na Pradze, chodzilem
do przedszkola z Czacha, wiesz kto to jest skurwielu?” czy cos w tym stylu to
koles zrozumie; moze na skutek tego ktos w morde dostanie ale napewno
nieporozumien nie bedzie. To tyle w kwestii “nie szczegolow”. Oczywscie zgadzam
sie z towarzyszem ze tylko towarzysz Michal ma wplyw co bedzie na LBC a co nie.
Nie nazwalem konfliktu polsko-ukrainskiego wojna nacjonalizmow bo tytul brzmial
by wówczas “Konflikt polsko-ukrainski-wojna nacjonalizmow” a nie ///“Wojna
nacjonalizmow?...”/// subtelna roznica ale zasadnicza. Idac dalej zapewniam ze
konfliktow polsko-ukrainskich np. Za Chrobrego nie opisalem gdyz byly to
konflikty miedzy jednym feudalizmem a drugim, wojna zaborcza; dlatego nie
opisalem naiwnej i malo prawodopodonej legendy “Szczerbca” itp.
Nie wiem czy jestem marksista czy zasluguje na to miano ale nie opisalem calego
konfliktu polsko-ukrainskiego jako wojna narodowosciowa. “Jako marksista będę
upierał się przy stanowisku, że konflikt o którym mówimy ma przede wszystkim
charakter klasowy i tym samym nie zgadzam się z Helmundem, dla którego jest to
tylko walka polsko-ukraińska.” Uwazam ze jedne epizody konfliktu byly wojna
miedzy narodami a inne walka klasowa. ///“Mowiac o owczesnym ruchu kozackim nie
mozemy mowic jeszcze o nacjonalizmie. Ruch kozacki mial postulaty ekonomiczne (ukrocenie
wyzysku, nie opodatkowywanie i nie wprowadzanie panszczyzny) i zaprzestanie
przesladowania cerkwi prawoslawnej. Mozemy juz ujrzec pewne elementy
solidarnosci klasowej (kozacy jednoczyli sie z chlopstwem, zabijano szlachte tak
polska jak i spolonizowana szlachte ukrainska). Ruch kozacki nie przybieral
charakteru antypanstwowego ani antypolskiego.”/// Tak napisalem o kozacczyznie i
tego sie trzymam. Szlachta polska i ukrainska stala po jednej stronie a po
drugiej kozacy i chlopi zarowno ukrainscy jak i polscy (choc tych drugich bylo
zdecydowanie mniej). Dlatego tez napisalem o solidarnosci klasowej. Dalej można
by nawet pojsc do internacjonalizmu ale nie przesadzajmy to byl dopiero 16 w.
Dalej wskazalem ze ruch hajdamakow byl ruchem do ktorego nalezal często element
zbrodniczy. Często wstepowali tam uciekinierzy przed wymiarem sprawiedliwosci
wiec można mowic ze byli tam i Polacy i Ukraincy. Koliszczyzna nie byla
dzialalnoscia taka jaka na ogol prowadzili hajdamacy (czyli normalna bandytierka)
tylko bylo powstaniem klasowym choc byly tam elementy antysemityzmu i
antyunityzmu co bylo spowodowane wplywem kleru prawoslawnego.
Co do okreslenia “wojsko polskie” naturalnie wiedzialem ze w armi koronnej
sluzyla piechota na wzor zachodni, oddzialy konne na wzor tatarski i sotnie
kozackie. Okresleniem “polska” nie chodzilo mi o jej stan narodowosciowy. Tak
samo powiedzienie ze “armia rosyjska wkroczyla do Czeczenii” bylo by bledem,
niescisloscia poniewaz duzy odsetek to kalmucy, osetyncy, tatarzy etc. Jest to
swoisty skrot myslowy na ogol zrozumialy.
Wracajac do rzeczy bardziej zasadniczych; wierze ze jedne procesy ksztaltuja
inne procesu jednoczesnie bedac same przez nie ksztaltowane. Tak wiec kazde
poszczegolne wydarzenie powodowalo okreslony efekt czy to polityczny czy to
historyczny. Nie moge opisywac wiec wydarzenia w Pawlkomie bez “tla”. A poza tym
sama rzez w Pawlkomie nie jest jakims ewenementem bo kilka wsi ukrainskich
zostalo przez AK w podobny sposob “zlikwidowanych” tak samo jak banderowcy
rozprawili sie z polskimi.
Nie rozumiem dlaczego pisanie i o zbrodniach UPA mialo byc usprawiedliwianiem
AK. Wsadzilem ich do jedengo worka a jak wspominalem jest to w obecnej
ideologicznej frazeologii bardzo obrazliwe. Artykul nie pisze ze strony Upowca
ani tez Akowca i nie rozumiem dlaczego mam bronic jeden nacjonalizm a szkalowac
drugi. Artykul pisze o ludzie otumanionym przez podsycana przez klasy
posiadajace propagande nacjonalistyczna ktora miala odsunac lud od socjalizmu i
walki klas. Jezeli tekst napisal bym tylko o “wrednych” Polakach to nie byl bym
niczym innym jak tylko szermierzem ukrainskiego nacjonalizmu. Naprawde nie
rozumiem dlaczego np. Pawlkoma gdzie wymordowano bestialsko Ukraincow rozni sie
z Pawliwka gdzie mordowano Polakow jakimis wsiami gdzie rzezano Zydow i wsiami
na Wilenszczyznie gdzie AK mordowalo Litwinow a “Zieloni” wybijali Polakow i
partyzantow radzieckich. Wszystko to bylo dzielo wojujacego nacjonalizmu wiec i
posrednio dzielo klas posiadajacych.
Na koniec dodam ze nie moglbym sympatyzowac z dowodztwem AK gdyz wywodzilo sie
ono z klas rzadzacych II RP ktorej zbrodnie znam. Natomiast wielu prostych
zolnierzy szanuje jako czlonkow podziemia antyfaszystowskiego tych ktorzy olali
pozniejsze WiN i reszte brunatnej kliki. Prostych zolnierzy AL, Bch i AK a także
partyzantow radzieckich i zydowskich (np. Bracia Bielscy) uwazam za zwyciezcow
nazizmu, bo to dzieki ich “robocie” Armia Czerwona mogla latwiej rozbic III
Rzesze. Wyjatkiem sa bandy NSZ ktore na ogol walczyli z Zydami, Armia Czerwona,
bohaterami z Armii Ludowej, partyzantami radzieckimi byle nie z Niemcami
(wszyscy znamy “slawetny” epizod Brygady Swietokrzyskiej NSZ).
Zdaje sobie sprawe z reakcyjnosci dowodztwa AK, nieakceptuje i kwestionuje
legalnosc rzadu w Londynie bo wywodzi sie on z niedemokratycznej “wladzy
wojskowych” w II RP, bo jest on kontynuatorem wladzy ktora krew robotnikow i
chlopow miala na rekach. Poddaje pod watpliwosc mitliarny sens Powstania
Warszawskiego i potepiam akcje antyradziecka.
Przy tym calym krytycyzmie wobec AK nie rozumiem dlaczego podczas apelu
poleglych w Puszczy Solskiej mam wysluchiwac w zadumie apelu poleglych z Bch, AL
i partyzantki radzieckiej a bojkotowac mam poleglych prostych chlopow z oddzialu
AK ktorzy nie rozumieli struktury AK i tego ze nawiazuje do poprzedniej wladzy
ale nienawidzili nazizmu. Tylko zawsze wówczas pojawia mi sie pytanie gdzie byli
wtedy gdy nawet “radzieccy zdrajcy” walczyli “narodowcy” z NSZ??
Starczy po rozgadalem sie a tu jeszcze nie wszystko poruszone. Raczej zadnego
swojego tekstu nie uwazam za apolityczny.
Teraz trzeba jeszcze skonczyc z inna kwestia a mianowicie o szkalowaniu
autorytetow panstwowych. Rozumiem ze chcemy zmienic zarowno stosunki spoleczne
jak i forme wladzy zmieniamy wiec i autorytety historyczne. Jestem calkowicie za
tym procesem, jednakze musimy to robic z rozwaga.
Swego czasu towarzysz Michal (autor wspanialych tekstow o Wielkim Proletariacie
i dobry “kierownik” LBC) napisal artykul Ku Chwale Alego Agcy. Jest to
szkalowanie autorytetu panstowowej ideologii czyli Karola Wojtyly tak zwanego
ojca swietego. Jako osoba p. Wojtyla przyniosl klerykalizacje kraju który
aktualnie duza część funduszy przekazuje kosciolowi rzymsko-katolickiemu. P.
Wojtyla porownywal tez ciagle nazizm do komunizmu a także wspieral
kontrrewolucje. OK p. Wojtyly nie lubic mamy powod. Jednakze Agca nie moze byc
przez nas popierany. W Turcji dzialal w Szarych Wilkach przybudowce Partii Akcji
Narodowej czyli tureckiego Obozu Narodowo-Radykalnego. Pisanie odezw ku chwale
Agcy czlonka Szarych Wilkow bylo by poparciem tych ktorzy w latach 70 mordowali
komunistow z Dev-Yol (Droga Rewolucyjna), Dev-Sol (Lewica Rewolucyjna) i TIKKO
(Armia Wyzwolenia Robotnikow i Chlopow tureckich), w walkach zginelo wówczas 5
tysiecy osob. Dodatkowo Szare Wilki chcialy Wielkiej Turcji od Morza
Srodziemnego po Monogolie co moglo byc wykonane tylko przez naruszenie granic
Zwiazku Radzieckiego. Czy Agca zrobil to dla kasy czy z powodu islamskiego
fanatyzmu i dazenia do supremacji islamu, tego nie wiem. Zrobil to tez
nieudolnie no chyba ze ktos wierzy w bajke z cudem i duchem swietym. Gdyby Agca
strzelal dokladniej to by swoj cel osiagnal.
W dodatku Agca po zabojstwie pokazal opportunizm pelna geba gdy w wiezienu
rozmawial z p. Wojtyla i sie kajal. Czy Czolgosz przepraszal za to ze zastrzelil
Mc Kinleya?? Czy Princip (tez nacjonalista) przepraszal za zabicie monarchy
austrowegierskiego??
Wydaje mi sie ze juz najwyzszy czas zakonczyc ta polemike. Ta koncowka o Agcy
nie byla manifestem przeciw towarzyszowi Michalowi tylko miala pokazac ze czasem
nadmierne i nierozwazne “szkalowanie autorytetow wladzy” moze spowodowac
niekorzystne propagandowo efekty. Bardzo dziekuje towarzyszowi za konstruktywna
krytyke mojego tekstu, dyskusja wewnatrz ideologiczna jest dobra oznaka dla
ruchu.
/// zazanaczylem cytat z mojego tekstu.
Obce burzuzuazyjne panstwa walczace z naszym burzuazyjnym panstwem nie sa
obroncami proletariatu tylko obroncami interesow obcej burzuazji. Obca burzuazja
chce byc nasza burzuazja a my jej niewolnikami/robotnikami