Michał Nowicki

1000 dni LBC -(Lewica bez cenzury)

Przedstawiona niżej historia jest jak najbardziej autentyczna. Doskonale wiemy, jak traktuje się ludzi, którzy głośno mówią o swoich proroczych snach, więc długo zwlekaliśmy z publikacją tych nocnych wspomnień. Cała historia miała miejsce w czasie zimnych lutowych nocy, które nastąpiły, po 15 lutym 2003, kiedy to miała miejsce w Warszawie największa demonstracja antywojenna, zorganizowana przez szeroko rozumianą lewicową rodzinkę.

Sen I -16 luty 2003

-Michał zbudź się!!! Wstawaj!!!

Otwieram oczy, a na de mną stoi starzec o długiej siwej brodzie. Ale zaraz, gdzie ja jestem? Zasnąłem przecież w moim pokoju, a teraz jestem w jakiejś dużej sali. Z jednej strony wielki tyranozaur, z drugiej olbrzymi mamut – a po środku my –ja i starzec, który mnie zbudził. Zanim zdążyłem się odezwać, starzec wyjaśnił:

-Jesteśmy w British Museum, największym muzeum na świecie –są tutaj skarby z całego świata. Codziennie godzinami tu przesiaduje i pracuje nad moim wielkim dziełem, które obali kapitalistyczną ekonomię-zbliżył świecę do twarzy i przedstawił się –jestem Karol Marks.

Przestraszyłem się, bo myślałem, że zwariowałem. Drżącym głosem tylko powiedziałem

-Ale jak to możliwe? Przecież ty już nie żyjesz. Marksiści, a więc materialiści odrzucają życie pozagrobowe i nie wierzą w bajki o duchach, które są tylko opium dla ludu.

-No cóż, wszystko co mogę o nich powiedzieć to, że ja najwyraźniej marksistą nie jestem. A przechodząc do sedna, to nie bój się –nie zwariowałeś. Postanowiłem z Tobą porozmawiać, bo widzę, że masz wielki talent – ale niestety błądzisz. Ponieważ jesteś synem heglisty, to powiem Ci, że ja też zaczynałem od heglizmu, aż w końcu odwróciłem go do góry nogami i uznałem, że to nie świadomość kształtuje byt, ale byt kształtuje świadomość. Masz wielką szansę stać się nowym wcieleniem heglowskiego ducha dziejów, ale musisz całą swoją działalność odwrócić do góry nogami. Dlatego tej nocy tu jesteś. Działalnością bojówkarską kapitalizmu nie obalisz. Chcesz tego czy nie – Twoja Ofensywa za kilka tygodni się rozpadnie. Od wielu lat masz dostęp do komunistycznej literatury i wiem, że w swojej działalności starasz się podążać naszym śladem. Ale niestety musisz zrozumieć, że większość społeczeństwa nie ma w ogóle dostępu do tych tekstów – a nawet w samej OA, znajomość komunistycznej teorii jest śladowa. Trafiasz w ten sposób na barierę nie zrozumienia i dopóki komunizm nie przystąpi do kontrofensywy na płaszczyźnie ideologicznej, to wszelkie bojowe działania są z góry skazane na klęskę. Najpierw teoria, potem czyn.

-To co mam robić? Jestem przede wszystkim rewolucjonistą, a nie teoretykiem. Codziennie ludzie umierają z głodu, Amerykanie podbijają kolejne kraje – a ja mam spokojnie czekać i zajmować się teorią?

-Musisz zrozumieć, że dobry rewolucjonista, to dobry teoretyk. Jak bardzo byś się nie starał – to sam – ani z grupą najbliższych znajomych – systemu nie obalisz. Burżuazję pokonasz dopiero wtedy gdy będziesz wstanie poprowadzić do boju wyzyskiwane masy. Komunizm jest właśnie ideologią wszystkich wyzyskiwanych – ale w świadomości przeciętnego obywatela dominują dziś niestety antykomunistyczne mity – i dopóki nie zasiejesz w nich komunistycznego ziarna – to zawsze będziesz w mniejszości i będziesz co najwyżej niegroźnym krzykaczem.

-Czyli mam się zająć tylko teoretyzowaniem? Nigdy przecież nie dorównam Tobie i wielu innym wybitnym komunistom. Dlaczego więc –skoro wam geniuszom się nie udało –to ma się udać właśnie mi?

-Dlatego właśnie przychodzę by dodać Ci otuchy. Pewne wynalazki w historii rewolucyjnie wpływały na rozwój sił wytwórczych, doprowadzając w końcu do rewolucyjnej zmiany stosunków produkcji. Nie chodzi mi tylko o wynalazki dotyczące samej produkcji – jak np. maszyna parowa – ale także o wynalazki mające wpływ na działalność ideologiczną. Takim rewolucyjnym wynalazkiem był druk Gutenberga. W średniowieczu kler posiadał faktyczny monopol na dostęp do wiedzy. Kler jako warstwa uprzywilejowana był zainteresowany konserwowaniem status quo – i wszelkie ruchu antyfeudalne musiały mieć dostęp do niezależnej od kleru wiedzy. Dopóki jednak głównym producentem książek, byli Benedyktyni przepisujący książki – to mieliśmy zamknięte koło. Wynalezienie druku spowodowało, że mające coraz większą potęgę ekonomiczną mieszczaństwo, mogło też stać się potęgą na płaszczyźnie ideologicznej. A kiedy w masowym nakładzie zaczęły rozchodzić się pisma oświeceniowych ideologów, to upadek feudalizmu był już tylko kwestią czasu.

-No tak, ale sam zauważyłeś, że mieszczaństwo było potęgą ekonomiczną i jest nią do dzisiaj. Co z tego, że wydam jedną broszurkę na ksero i rozprowadzę 1000 egzemplarzy – jak tego samego dnia wyjdą burżuazyjne gazety w wielotysięcznych nakładach, których propaganda będzie wzmocniona przez radio i telewizję. Na moje malutkie czarno-białe plakaty, burżuazja może odpowiedzieć wielkimi kolorowymi bilbordami. Jak mamy pokonać ideologicznie burżuazję – jak ona zawsze będzie miała wielokrotnie większe środki na propagandę niż my?

-To była właśnie przyczyna, dla której nie udało się obalić kapitalizmu za mojego życia. Ale wam jest teraz znacznie łatwiej. Tak jak druk rewolucyjnie wpłynął na rozwój ideologii burżuazyjnej – tak wynalazkiem, który może odrodzić ideologię proletariacką jest Internet. Rozwój sił wytwórczych powoduje, że komputery i dostęp do Internetu są coraz tańsze. Jeśli kiedyś nowy komputer miał wartość 100 nowych książek, to dziś można kupić używany za równowartość zaledwie kilku. To samo dotyczy opłat za Internet. Jeśli więc na płaszczyźnie wydawniczej komuniści zawsze będą ulegać burżuazji – to przewaga burżuazji w internecie jest już znacznie mniejsza. Burżuazyjni ideolodzy mają swoją piętę achillesową, która powoduje, że łatwo ich pokonać – wszystko co robią – robią dla zysku. O ile więc łatwo policzyć ile książek zostało sprzedanych – to w świecie wirtualnym – nie mają już kontroli nad wytworami swoich mózgów. Wystarczy raz wrzucić do sieci plik MP3, film, program czy grę komputerową – a od razu trafi on do tysięcy ludzi, bez opłaty za prawa autorskie. To samo dotyczy tekstów -dlatego też burżuazyjni propagandziści niechętnie publikują w internecie, zostawiając to pole komunistom. Publikując w internecie, teksty mogą być tak długie – jak życzy sobie tego autor i w dodatku nie są poddane żadnej cenzurze. W ten sposób można wychować dziesiątki, setki, a nawet tysiące ideologów, którzy w internecie mogą mieć dostęp do nieograniczonej biblioteki tekstów. Wielkie muzeum, w którym się znajdujemy, jest mikroskopijne wobec nieograniczonych możliwości Internetu. Jeśli chce znaleźć informację na nurtujący mnie temat – muszę czasami przewertować setki książek – a w internecie, można to zrobić w ciągu kilku sekund za pomocą wyszukiwarki.

-Czyli chcesz bym zrobił stronę internetową? Ale przecież jest już wiele lewackich stron – po co tworzyć kolejną? Dlaczego nie wykorzystać już jakieś istniejącej? Dlaczego nie można rozwinąć strony OA?

-To co dziś jest to dopiero żałosne początki. Trzeba przejść na zupełnie nowy etap. Trzeba wrzucać do Internetu teksty moje i innych teoretyków. Trzeba zerwać z sekciarskimi podziałami i wciągnąć do współpracy wszystkich lewaków umiejących pisać. Trzeba zniszczyć teoretycznie wszystkich pseudokomunistów. Trzeba stworzyć popularny portal – a do tego potrzebne są codzienne aktualizacje. Jednym słowem – trzeba stworzyć nową jakość. Wybraliśmy Ciebie, choć masz wielkie braki teoretyczne i nawet nie umiesz pisać. Ale jesteś ideowy – a to jest najważniejsze – a całej reszty możesz się nauczyć, jeśli tylko poważnie podejdziesz do sprawy. Twoja organizacja się wkrótce rozpadnie – i jako bezpartyjny masz większe szanse wciągnąć do współpracy całe środowisko.

-Jak mam zniszczyć teoretycznie pseudokomunistów – jak ja jestem prawie sam – a ich jest wielu. Będę musiał walczyć ze wszystkimi – i przez to będę miał wielu wrogów – a w ten sposób na pewno nie powstanie ten komunistyczny portal o którym mówisz.

-Wybraliśmy Ciebie, bo już zadarłeś z lewicową rodzinką atakując FMUP. Wkrótce wszyscy zaczną nienawidzić OA, a w samej Ofensywie zaczną się od Ciebie odcinać. Wojna z lewicową rodzinką już się zaczęła. Teraz więc musisz ją wygrać. Nie przejmuj się klęskami. Uda im się rozbić Twoją organizację. Uda im się wciągnąć do współpracy Twoich byłych towarzyszy. Ale wszystko to będzie zwycięstwo pyrrusowe. Najważniejsza jest ideologia i jeśli tylko zaczniesz dużo czytać – to za kilka miesięcy odzyskasz inicjatywę strategiczną. Zanim zostałem komunistą, byłem młodoheglistą i swoje poglądy wykułem w walce ze swoim środowiskiem. Ciebie czeka to samo zadanie. Kiedy na kongresie postawią wniosek o rozwiązanie OA –nie załamuj się. Po klęsce Wiosny Ludów rozpadł się nasz Związek Komunistów – i właśnie wtedy przystąpiłem do wielkiej pracy teoretycznej, która doprowadziła do powstania Pierwszej Międzynarodówki. Ty też kiedyś wrócisz do działalności politycznej –ale już nie w małej grupce – tylko w wielkiej komunistycznej partii. Pamiętaj –nikomu nie mów o naszej rozmowie –jak już będziesz dojrzałym komunistą – dostaniesz znak. A teraz musisz zdeptać pseudolewicę…

Obudziłem się zlany potem. Znowu jestem w swoim pokoju. Zapaliłem światło i spojrzałem przed siebie – moją uwagę przykuła szmata, którą wczoraj zabraliśmy FMUP. Przypomniałem sobie wtedy słowa Marksa: „musisz zdeptać pseudolewicę”

Sen II -17 luty 2003

Podczas dnia zastanawiałem się jeszcze, czy moje spotkanie z Marksem miało miejsce naprawdę i czy powinienem o tym komuś powiedzieć. Wkrótce jednak zabrakło na takie rozważania czasu, gdyż nasilał się ferment w organizacji. Słowa Marksa znowu okazały się prorocze, choć wtedy o tym nie myślałem, pochłonięty walką frakcyjną. Kiedy więc znowu kładłem się spać, nie spodziewałem się, że i tej nocy będę miał gościa. Znowu przeniosłem się do Londynu 150 lat temu, ale zamiast zwiedzać British Museum, znajdowałem się w dzielnicy robotniczej. Po której oprowadzał mnie przyjaciel Marksa –Fryderyk Engels.

-W dzisiejszej kapitalistycznej Polsce, powracają nie znane w PRL patologie. Myślisz, że głód co trzeciego dziecka – to zjawisko przejściowe? Przejściowe tylko o tyle, że wraz z rozwojem kapitalistycznych stosunków – poziom nędzy i głodu jeszcze bardziej wzrośnie. Opisywane przeze mnie patologie w Położeniu klasy robotniczej w Anglii znowu dziś powracają. Dlatego też nigdy nie zapominaj, że celem komunisty jest walka o wyzwolenie tych biednych ludzi. Sam niestety wiesz, że w Ofensywie są ludzie, kierujący się w swojej działalności artystycznym snobizmem, dla których esencją Rewolucji Październikowej nie są przemiany społeczne, lecz wiersze Majakowskiego, filmy Eisensteina czy muzyka Szostakowicza. Ludzie Ci mogą być dobrym uzupełnieniem rewolucyjnej organizacji – ale nigdy jej nie zastąpią i nigdy jej nie zbudują. Lepiej działać w mniejszym gronie, niż rozmyć swoje poglądy wśród ludzi, z którymi się nie zgadzasz. Tak jak ja z Marksem, musieliśmy odsunąć się na bok by stworzyć naukowy socjalizm – tak ty na razie samemu kieruj stroną, a dopiero gdy komunistyczna ideologia przejdzie do kontrofensywy, nawiązuj z ludźmi współpracę. A kolegom artystom zacytuj fragment z Rękopisów ekonomiczno –filozoficznych z 1844 r.: „Dla człowieka wygłodzonego nie istnieje ludzka postać pokarmu, lecz tylko abstrakcyjny byt pokarmu; z równym powodzeniem mógłby on mieć postać jak najbardziej prymitywną i nie sposób powiedzieć, czym takie zaspokajanie głodu różni się od zwierzęcego zaspokajania głodu. Człowiek stroskany, nękany potrzebami nie jest wrażliwy na najpiękniejszą sztukę teatralną; handlujący minerałami widzi tylko ich wartość handlową, nie zaś ich piękno i swoistą naturę…”(str. 584). Dzisiejsza świadomość antykapitalistyczna jest niestety na bardzo niskim poziomie. Przyjmując kategorie z mojej pracy: „Rozwój socjalizmu od utopii do nauki” muszę stwierdzić, że w dzisiejszym ruchu alterglobalistycznym znowu dominują utopijne koncepcje.

-To co mamy zrobić by znowu komunizm stał się dominującą ideologią w ruchu antykapitalistycznym?

-Pewne rzeczy będą się działy niezależnie od Ciebie. Hasło alterglobalistów: „inny świat jest możliwy”, bez przedstawienia żadnej wizji – jak ten inny świat wprowadzić - można głosić dopóki ludzie cierpliwie będą czekać. Ale miną lata, a nic się nie zmieni i to będzie naturalny czynnik skłaniający do poszukiwań i wielu byłych alterglobalistów może w ten sposób zainteresować się marksizmem – dlatego trzeba być w tym ruchu i oddziaływać na niego. Innym czynnikiem wychowującym masy może być przemoc państwa. Hasło „no violence” będzie popularne tak długo – jak długo państwo będzie się spokojnie przyglądać demonstracjom. Ale wraz z rosnącą represyjnością państwa, coraz większą popularność zdobędzie koncepcja walki klas. Kluczem do zwycięstwa jest przewaga ideologiczna i wysoki poziom tekstów. Wystarczy dotrzeć do czytelników Pracowniczej Demokracji i powiedzieć: „jeśli szukacie literatury marksistowskiej na znacznie wyższym poziomie – to wejdźcie do Internetu…” –to samo zresztą dotyczy innych gazet.

-Ale im wyższy poziom tekstów – tym są trudniejsze w zrozumieniu. Co mam zrobić, żeby strona nie była nudna? Bo jeśli strona będzie nudna, to będzie oderwana od mas i nie prędko ideologia komunistyczna zdominują scenę.

-W mojej książce Wojna chłopska w Niemczech napisałem, że pierwszym niemieckim komunistą był Tomasz Munzer. Munzer zorganizował wielki ruch chłopski do walki klasowej przeciwko szlachcie. Ale to co jest dla nas najważniejsze – posługiwał się biblijnym językiem zrozumiałym dla chłopów i tylko cytując fragmenty z Biblii o wspólnocie dóbr – mógł pchnąć tych ludzi do walki. Docierając do lewicowej rodzinki, musisz wiedzieć, że ich świadomość jest bardzo niska. Dlatego też zwłaszcza na początku, propagandę komunistyczną uzupełniaj dużą dawką humoru. To teksty humorystyczne będą najważniejszym przez pierwsze tygodnie magnesem, wyrabiając w lewicowej rodzince nawyk codziennego odwiedzania strony. A choć humoru będzie na stronie coraz mniej – to już ich nie stracisz – bo strona zasieje w nich komunistyczne ziarno. Elementem, który przyciąga uwagę są też ataki personalne. Zwłaszcza na początku jest to ważne – zaatakować kogoś, by stał się regularnym czytelnikiem strony. W naszych pierwszych tekstach z lat czterdziestych – gdy zrywaliśmy ze środowiskiem młodoheglistów, atakujemy prawie każdego. Dzisiaj nasze teksty kojarzone są z suchym i naukowym żargonem z Kapitału. Nie przejmuj się więc - za kilkadziesiąt lat –będą pamiętać tylko Twoje poważne naukowe teksty. A osoby, które atakowaliśmy są dzięki nam nieśmiertelne. Kto by dziś słyszał o Eugeniuszu Duhringu, gdybym nie napisał: „Anty-Duhringa”? Kiedyś wszyscy Ciszewscy i spółka będą ci dziękować…

Obudziłem się. Znowu jestem w swoim pokoju. Podszedłem do półki z książkami, znalazłem „Anty-Duhringa” i przypomniałem sobie słowa Engelsa: „kiedyś będą ci dziękować…”

Sen III -18 luty 2003

Z każdym dniem atmosfera w organizacji jest coraz gorsza. Członkowie OA, zaczęli w internecie odcinać się od „bojówkarstwa”. Złamana została podstawowa zasada organizacji rewolucyjnej – centralizm demokratyczny. Staje się coraz bardziej oczywiste, że zbliżający się drugi kongres OA, będzie zarazem ostatnim, gdyż sprzeczności rozdzierające organizację są coraz większe. Smutek mój potęguje dodatkowo fakt, że zaczynam wariować i w nocy nawiedzają mnie duchy. Tym razem długo nie mogę zasnąć i zastanawiam się, kto tym razem do mnie przyjdzie. Choć Marksa i Engelsa darzę wielkim szacunkiem, to jednak nie chce spędzić całego życia na pisaniu książek.

Zaraz, zaraz. Znam to miejsce, tylko jakieś dzisiaj inne. Przecież to Warszawa. Ale gdzie samochody? Podchodzi do mnie wysoki blondyn, daje robociarskie ubranie i mówi:

-Jestem Ludwik Waryński, dzisiaj zobaczysz jak agitować robotników, bo w lewicowej rodzince w XXI wieku nikt tego nie potrafi.

Od razu go polubiłem. Zamiast długich monologów, prosto z mostu powiedział o co chodzi.

-Jesteśmy w fabryce Lilpopa, gdzie pracuje jako ślusarz. Pracujemy od rana do nocy i po pracy jesteśmy tak zmęczeni, że nawet ja, pochodząc z rodziny inteligenckiej, nie jestem w stanie zajmować się marksistowską teorią. Największą wadą lewicowej rodzinki, jest przekonanie, że wystarczy sprzedać gazetkę czy rozdać kilka ulotek – by nawiązać kontakty z proletariatem. Większość z was niestety nie rozumie, że poważną robotę propagandową można prowadzić będąc tylko wewnątrz klasy robotniczej. Co z tego, że pełno jest u was grup mających w nazwie odwołania do klasy robotniczej, jak robotnicy do nich nie należą. Pracownicza Demokracja, Grupa na rzecz Partii Robotniczej, Polska Socjalistyczna Partia Robotnicza, Platforma Proletariacka, Dyktatura Proletariatu itd. Działacze tych partii albo jeszcze studiują, albo robią kariery akademickie. Naiwnie myślą, że „po godzinach” będą w stanie dotrzeć do robotników. Poważny działacz robotniczy musi zrezygnować z kariery osobistej, bo tylko wtedy kiedy podzielasz z robotnikami ich trudną dolę – jesteś dla nich wiarygodny. Zanim w ogóle zaczną z Tobą rozmawiać – muszą Ci zaufać. Wobec inteligencików, którzy przychodzą czasem do nich – by na ich plecach zrobić kariery – są bardzo nieufni. Mogą mówić piękne rzeczy, ale potem znowu wrócą do swojego środowiska i nawet jeśli strajk przegra – to w karierze im to nie zaszkodzi. Do strajków podchodzą jak do dobrej zabawy. Uda się – to mogą się chwalić po całej Polsce – albo nawet swoim międzynarodówkom „zorganizowaliśmy strajk!!!”. A jeśli się nie uda – to najwyżej robotnicy stracą pracę – a oni pójdą pod kolejną fabrykę szukać kolejnych „sukcesów”. Najzabawniejsze jest to, że wielu tych „działaczy robotniczych” będzie cię krytykować, za brak kontaktów z masami, które rzekomo oni mają.

-To nie rozumiem już co mam robić. Wcześniej Marks z Engelsem mówili mi, że trzeba zająć się ideologią, a ty dzisiaj mówisz o tym, by zatrudnić się w fabryce.

-Nie chodzi mi o przeciwstawnie teorii praktyce, lecz o zrozumienie tego, że można działać na wielu różnych płaszczyznach – ale wszędzie trzeba się działalności całkowicie poświęcić. „Teoria bez praktyki jest pusta, praktyka bez teorii jest ślepa”. Chcesz teraz być teoretykiem? To zajmij się tym poważnie, czytaj i pisz tak dużo – jak jesteś w stanie. A jeśli chcesz zostać działaczem robotniczym – to musisz całkowicie zmienić swój tryb życia i po prostu zatrudnić się w fabryce.

Waryński zniknął. Gdzie ja jestem? Co to za czerwone miasto? Fabryka, budynki –wszystko z czerwonej cegły a nad nimi unoszą się wielkie dymiące kominy fabryczne. Wokół pełno robotników. Tysiące robociarzy zjednoczonych skanduje klasowe hasła. Nagle pojawia się wojsko. W języku polskim i rosyjskim coraz głośniej oficer powtarza: strajk jest nielegalny –prosimy się rozejść – w przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni użyć siły. Strajk jest nielegalny…

Przypomina mi się Ożarów. Zapłakane kobiety wyszły na przód: „żołnierze nie strzelajcie – my tylko o chleb walczymy dla naszych dzieci…”

Piechota załadowała broń i znowu słychać złowrogi okrzyk: „strajk jest nielegalny, użyjemy siły...”

Przestraszeni robotnicy zaczęli prosić: „bracia, żołnierze wy też pochodzicie z chłopskich i robociarskich rodzin cierpiących nędzę”

Kozacy zamknęli wszystkie miejsca odwrotu, podnieśli szable do góry. Strajk jest nielegalny, strajk jest nielegalny.

Lamentujące kobiety zwróciły się do wojskowego kapelana: „ojcze nie pozwól, by zabijano chrześcijan…”

Schowany za wojskiem burżuj przemówił do robotników: „to ostatnie ostrzeżenie, wracajcie do pracy, albo karze użyć siły. Zapomnijcie o podwyżce i tak robię wam łaskę, że w ogóle macie pracę. Strajk jest nielegalny…”

Robotnicy jednak się nie rozeszli. Stoję między robotnikami a wojskiem, próbuje coś zrobić, namówić do budowania barykad, stawiania oporu. Cokolwiek, by uniknąć nadchodzącej rzezi. Ale nic z tego. Nie widzą mnie i nie słyszą. Pierwsza salwa poszła w powietrze. Przestraszeni robotnicy cofnęli się o dwa kroki – ale wiara w chrześcijańską sprawiedliwość dodawała im otuchy, że jednak wojsko siły nie użyje. Mylili się…

25 kwietnia 1883 wojsko zamordowało trzech strajkujących robotników: Franciszka Brodowskiego, Franciszka Klepacza i Jana Gradowskiego, a kilkudziesięciu innych poturbowało. Bezradnie przyglądałem się tej rzezi, patrzyłem na katowanych robotników, na rozwścieczone sołdackie gęby, na zadowolonego klechę i fabrykanta i wielka nienawiść wypełniała mnie od środka. Ale nic nie mogłem zrobić.

Znowu jestem w Warszawie – i jak przez mgłę widzę, jak żandarmi rozmawiają z robotnikiem. Żandarmi i robotnicy razem? Zaraz, zaraz coś tu nie gra. Rozdzielili się i robotnik wszedł do szynku, gdzie pił razem z towarzyszami Waryńskiego, którzy jeszcze nie wiedzą, że zostali zdradzeni. Żandarmi tymczasem obstawili wszystkie wejścia i wezwali posiłki… „Towarzysze ten Judasz was zdradził – uciekajcie!!!” Ale nie słyszą mnie. Chce rzucić się na zdrajcę, ale jestem jak duch, który może tylko patrzeć.

Cytadela. Żandarmi przesłuchują Waryńskiego. „Ilu was jest?”, „Daty, kontakty, adresy”. Krzyczą, biją, grożą, a im bardziej widzą, że nic im nie powie –tym mocniej go biją. „Jak nie zaczniesz śpiewać, to resztę życia spędzisz w szliselburskiej twierdzy”. Dzielny socjalista jest już cały w krwi, ale carskie bydło, dalej go torturuje. W końcu zemdlał. Cucą go jednak wiadrem zimnej wody. Zostawcie go. Już dosyć. Zaczynam krzyczeć, odwracam się, nie chce na to patrzeć. Ale wszędzie widzę tępe żołdackie ryje, które z satysfakcją patrzą na torturowanego przywódcę „Proletariatu”. Budzę się przerażony.

Mam organizować robotników jak Waryński? Przecież wobec państwowego aparatu represji strajkujący robotnicy byli bezradni. Podziwiam poświęcenie i stoicki spokój torturowanego Waryńskiego, ale nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy organizowanie robotników do walki czysto ekonomicznej ma sens. Myślę cały czas o państwowej przemocy. O trupach w Żyrardowie, o torturowanych socjalistach w cytadeli i nie chcę cierpliwie czekać. Przypominają mi się słynne słowa Waryńskiego z ulotki do kobiet robotnic: „Chcą walki – będą ją mieli”.

Sen IV -19 luty 2003 

Myśląc o zdradzie w „Proletariacie” przypomina mi się niestety kryzys w Ofensywie. Zamiast prać brudy we własnym gronie, plotki wychodzą poza organizację i jesteśmy na językach całej lewicowej rodzinki. Jestem przygnębiony. Czy wystarczy kilku prowokatorów by rozbić ruch socjalistyczny?

Znowu jestem w Warszawie. W jakiejś ciemnej piwinicy na robotniczej Woli. Ledwo mogę dostrzec twarze, słyszę tylko szmery: „Kunicki to doświadczony narodowolec, brał udział w zamachu na cara, on postawi partię na nogi”. Nie wszyscy się z nim zgadzają: „jeśli zaczniemy prowadzić, działalność terrorystyczną, to powieszą nas jak Żelabowa i Perowską.”. Szmery jednak od razu ucichły, gdy wszedł Kunicki, zapalił małą świeczkę i rozpoczął z silnym rosyjskim akcentem: „W organizacji szerzy się zdrada. Waryński aresztowany. Partia jest rozbita. Ale to nie koniec walki. Nie tylko odbudujemy partię, ale jeszcze bardziej ją rozbudujemy. Musimy jednak zmienić dotychczasowe zasady!”. Przerwał i położył na stole rewolwer i sztylet

-Wszelka zdrada będzie karana śmiercią! Burżuje i żandarmi, którzy bezkarnie dziś mordują robotników, muszą zostać ukarani. Waryński i inni nasi towarzysze muszą być pomszczeni. Musimy wznowić gazetę Proletariat, i założyć emigracyjne poważne pismo teoretyczne. Będziemy współpracować też z socjalistami rosyjskimi. Wkrótce do Warszawy przyjedzie car Aleksander III by koronować się na króla Polski. Pójdziemy śladem Hryniewieckiego i car nie wyjedzie stąd żywy. Chcą walki będą ją mieli. Zrobię wszystko, by obalić cara i system kapitalistycznego wyzysku. Angażując się w walkę klasową musimy być świadomi, że niektórzy z nas mogą umrzeć. Lepiej jednak umrzeć w walce, niż żyć na kolanach. W tej chwili jeszcze możecie się wycofać, pamiętajcie jednak o naszych torturowanych towarzyszach w cytadeli. Pamiętajcie o zamordowanych robotnikach w Żyrardowie. Pamiętajcie o nędzy klasy robotniczej.

Robotnicy, którzy jeszcze przed chwilą byli zdemoralizowani klęską, teraz znowu się ożywili. Kunicki dodał im wiary w siebie i powstała Drużyna Bojowa.

Ciemna noc. W oddali widzę przechodzącego prowokatora, przez którego socjaliści trafili za kraty. Ale tej nocy zostaną pomszczeni. Jest śledzony przez bojowca Proletariatu. W końcu podchodzi i wbija mu nóż w serce. Wokół rozsypuje ulotki: „Tak kończą zdrajcy…”

Sala sądowa, przemawia Ludwik Waryński.

-Nie stoimy ponad historią, my ulegamy jej prawom. Na przewrót, do którego dążymy, patrzymy jako na rezultat rozwoju historycznego i społecznych warunków. Przewidujemy go i staramy się, żeby nie zastał nas nieprzygotowanymi. Skończyłem, sędziowie. Jedno mam tylko jeszcze do powiedzenia. Jakikolwiek bądź wyrok wydacie na nas, proszę was, nie oddzielajcie losu mojego od losu moich towarzyszy! Zostałem aresztowany wcześniej od wszystkich towarzyszy. Ale co przez nich dokonane zostało, ja sam uczyniłbym, jeślibym był na ich miejscu. Uczciwie służyłem mej sprawie i gotów jestem za nią życie położyć.

Stanisław Kunicki: „Pozwólcie mi, sędziowie, w ostatnim moim przemówieniu oczyścić siebie z błota, którym zarzucili mnie prokuratorowie, a nawet niektórzy z obrońców. Wystawiono mnie jako człowieka łaknącego krwi ludzkiej. Według oskarżycieli moich, wszędzie gdzie tylko pojawiłem się, tam lała się lub też polać się musiała krew ludzka. Przekonania moje uznano za szkodliwe dla społeczeństwa, postępki moje za zbrodnie. Żeby jeszcze bardziej wpłynąć na was, sędziowie, prokuratura podkreśliła fakt mojej zupełnej solidarności z partią „Narodnaja Wola", która dokonała zamachu 1 marca. Tak, jestem solidarny z partią „Narodnaja Wola", ja byłem członkiem tej partii, ja podpisuję się pod wszystkim, co przez nią dokonane zostało. To nie zbrodnia, a spełnienie świętego obowiązku. Cała moja wina — to miłość moja do ludu, za którego uwolnienie gotów jestem do ostatniej kropli przelać krew swoją. Konieczność zmusiła nas do wejścia na drogę terroryzmu. Zabierzcie od nas takich ludzi, jak Jankulio i Biełanowski, którzy ciałem ludzkim frymarczą, zaprzestańcie nieludzkiego prześladowania, a wtedy walka sama przez się będzie miała mniej ostry charakter. Słyszycie płacz i łkanie rozlegające się wśród publiczności? To krewni nasi, ojcowie, matki i żony. Ich spytajcie, a z tego, co powiedzą, osądźcie, czy oni nas mają za zbrodniarzy. Sądzić nas możecie i osądzić. My umrzemy z poczuciem spełnionego obowiązku!

Cela w cytadeli już po ogłoszeniu wyroku. Sześć osób skazanych na śmierć –reszta na długoletnie zesłania. Mieczysław Mańkowki przepiłował deskę w suficie w swojej celi – dając tym samym szansę ucieczki. Obserwuje z boku dyskusje Proletariatczyków. Pełen energii na co dzień Kunicki, siedzi spokojnie z boku i się uśmiecha. W końcu mówi do zdenerwowanych towarzyszy: „Szubienice także są nam potrzebne”.

W końcu 28 stycznia 1886 jestem w celi sam na sam z Kunickim. Dlaczego nie chcesz spróbować ucieczki?

-Nie myśl o tym kiedy umrzesz, ale czy po śmierci będą o Tobie pamiętać. Jestem tylko jednym z wielu bojowników, którzy poniosą śmierć na froncie walki klas. Tak jak Engels uważam, że walka ta toczy się na płaszczyźnie ekonomicznej, politycznej i ideologicznej. Moja śmierć obnaży barbarzyństwo caratu i ruch robotniczy mając swoich męczenników będzie jeszcze potężniejszy. Zwyciężyć może tylko taka ideologia, za którą ludzie są gotowi oddać życie. A śmierć jednostki, jest często impulsem do działania dla setek a nawet tysięcy nowych działaczy. Dziś mogą mnie powiesić i rozbić naszą organizację – ale dzięki temu za kilka lat powstaną jeszcze silniejsze partie socjalistyczne. Tak jak ja założyłem emigracyjne pismo teoretyczne „Walka klas” i wydałem kilka numerów Proletariatu –tak ty dzisiaj buduj swoją komunistyczną stronę. Bo ideologia jest kluczem do budowy partii rewolucyjnej. Wielu tchórzy, bojących się walki, będzie próbowało zafałszować historię – dlatego rób wszystko by przekazać prawdę o pierwszych polskich rewolucjonistach.

Przyszli żandarmi i prowadzą go na szubienicę. Kat już założył pętle na szyi i wtedy się do mnie uśmiechnął, jak by chciał powiedzieć: „nie bój się – kiedyś zwyciężymy!” i głośno krzyknął: „Niech żyje Rewolucja socjalna!”

Sen V -20 luty 2003

Śmierć czterech Proletariatczyków nie tylko mnie nie załamała, ale ich godna postawa i niezachwiana wiara w sprawę dodała mi sił – tak jak późniejszym działaczom II Proletariatu. Postawa Kunickiego, który z pętlą na szyi nie wyrzeka się rewolucji – wyraźnie się różni od działaczy OA, którzy zaczęli lamentować: „lewicowa rodzinka zaczyna nas bojkotować – musimy przeprosić FMUP”. W Ofensywie brakuje niestety rewolucyjnej odwagi i coraz bardziej oswajam się z myślą, że trzeba ją rozwiązać.

Petersburg 8 maj 1887. Znowu szubienice, znowu odważni rewolucjoniści. Wśród nich Aleksander Ilicz Uljanow, który zasłynął swoją mową obrończą. W oddali widać pogrążoną w smutku rodzinę. Płacze matka, płaczą córki. Tylko siedemnastoletni syn Wołodia, zachowuje się inaczej –zaciska pięści w nienawiści i mówi pod nosem: „twój synek mi za to zapłaci!”.

Brr.. zimno. Jestem na szczycie jakiejś góry. Daleko w dole widzę miasteczko – to chyba Poronin, a w nim małe ludziki. Przypominam sobie refren „Czerwonego Sztandaru”: „nasz sztandar płynie ponad trony” i podnoszę do góry czerwoną szturmówkę. Obok stoi Lenin.

-Towarzyszu Lenin co mam robić?

-Co robić? Nasza partia powstała wokół gazety Iskra, którą wydawaliśmy na emigracji. W całej Rosji mieliśmy swoich współpracowników, którzy regularnie otrzymywali od nas pismo. Pismo kolportowali wśród swoich znajomych i tak powstały rozsiane po całym kraju kółka socjalistyczne. Kółka musiały działać w konspiracji i jedni drugich nie znali. To co ich łączyło – to czytanie tej samej gazety. Aż w końcu daliśmy hasło do zjednoczenia i powstała SDPRR. Dlatego też musisz stworzyć poważny organ propagandowy –a w XXI wieku najlepiej się do tego celu nadaje strona internetowa.

-Ale nie mam doświadczenia w pisaniu i stronę zdominują starzy wyjadacze. W dodatku mało radykalni. Np. taki Bratkowski nawet nie poparł naszego ataku na FMUP.

-Nie bój się – ja też na początku musiałem współpracować z Plechanowem i Martowem. Później zostali mienszewikami i byli wrogami Rewolucji Październikowej. Jednak na etapie zdobywania kontaktów i rozwijania ideologii – nawet Plechanow czy Bratkowski mogą się przydać. Gdy rewolucyjny marksizm okrzepnie i będzie wystarczająco wielu chętnych do stworzenia rewolucyjnej partii – wtedy zapewne wasze drogi się rozejdą. Wieczni publicyści jak Plechanow czy Bratkowski mają to do siebie, że nie są zdolni do czynu. Pamiętaj co mówił Marks: „jeden krok rzeczywistego ruchu jest więcej wart od tuzina programów”. Choć Plechanow więcej napisał, to jednak historia mi przyznała rację, gdyż oprócz pisania poprowadziłem zwycięską rewolucję socjalistyczną, do czego nie są zdolne publicystyczne gaduły. Bratkowski tak jak Kautsky pozuje na „papieża marksizmu”. Przeczytaj więc moją pracę jaką napisałem już po zwycięstwie rewolucji: „Rewolucja Proletariacka a renegat Kautsky”.

-Wszyscy mnie namawiacie bym założył komunistyczną stronę, ale Florek tego pomysłu nie popiera.

-Nie musisz słuchać brata we wszystkim. Ja też miałem starszego brata socjalistę, ale poszedłem własną drogą i w Twojej epoce mało kto już pamięta o Aleksandrze. Rewolucja jest jak lawina. Ma ona potężną moc, ponieważ trafia na podatny grunt. Tak jak lawina może z łatwością zmieść fałdy śniegu, które siłą bezładu leżą na górskich stokach, tak mała partia rewolucyjna odważnym czynem, może zmieść stosunki społeczne oparte na wyzysku. Siła jednej i drugiej jest tak ogromna, że raz wprawiona w ruch jest już nie do zatrzymania. Lenin wyciągnął rewolwer i strzelił w powietrze a huk spowodował wielką lawinę.

Przenieśliśmy się do Piotrogrodu, a w uszach mi szumiał wiersz Broniewskiego.

„Wali się front. Wali się tron, To siedemnasty rok. Czerwona łuna ze wszech stron rozjaśnia carski mrok. Już z "Aurory" wystrzał padł, wybuchnął już Październik na Pałacowym placu ślad przebiegającej czerni Nie czerń to! Bracia-robociarze powstańcy-bolszewicy, żołnierze, chłopi, marynarze, czerwony krzyk ulicy! Już z "Aurory" wystrzał padł, odegrzmiał pokoleniom na całą Rosję, cały świat: Zwycięstwo! Wolność! LENIN!”

Obudziłem się szczęśliwy i pomyślałem. Tak jak wystrzał Lenina z rewolweru spowodował wielką lawinę, tak wystrzał z „Aurory” był początkiem Rewolucji Październikowej, która ze stolicy rozlała się następnie po całym kraju.

Sen VI-21 luty 2003 

Znowu tłumy na ulicach. Czy to kolejna rewolucja? Wsłuchuje się w słowa wiecowego mówcy z SPD: „Rodacy, zwyciężyliśmy! Kajzer obalony! Niech żyje Republika Weimarska!” Rozglądam się po tłumie – ale Berlińczykom czegoś brakuje. Nie są zadowoleni ze swojego zwycięstwa. Nagle w tłumie ktoś podnosi czerwony sztandar z napisem: „Niech żyje Rosja Radziecka i dyktatura proletariatu!!! Precz z burżuazyjną Republiką Weimarską!!! Cała władza w ręce rad!!!” z podpisem Związek Spartakusa i zaczyna przemawiać:

-Towarzysze robotnicy, jesteśmy dopiero na etapie rewolucji lutowej, która obaliła monarchę. Ale jeśli chcemy obalenia dyktatury kapitału – musimy pójść dalej i jak rosyjscy bolszewicy zrobić drugą rewolucję – rewolucję proletariacką!!!

-Lud nie potrzebuje drugiej rewolucji, bo lud już zwyciężył –odezwał się mówca z SPD – a nasza partia ma większość w Reichstagu. Dlatego też wracajcie do pracy i zaufajcie socjaldemokratycznym posłom. Każda dyktatura jest zła, dlatego będziemy dokonywać przemian w sposób demokratyczny -następnie po cichu zwrócił się do żołnierzy –wyprowadźcie tego komucha z tłumu i jak nie będzie świadków to skatujcie go na śmierć. Żołnierze wchodzą w tłum by aresztować Spartakusowca, ale robotnicy stoją po jego stronie. Zasłonili go własnym ciałem, by mógł spokojnie uciec.

-Nie ma nic gorszego niż pseudolewica –zaczepiła mnie po cichu Róża Luksemburg –burżuje, prawica, klechy czy policja przynajmniej są uczciwi i wiadomo, że są naszym wrogiem. Ale fałszywy przyjaciel jest czasem gorszy od wroga. Bo jeśli przed wrogiem możesz zasłonić się tarczą, to zdradziecki reformista wbija ci po cichu nóż w plecy. Walka z reformizmem jaką prowadziłam od wielu lat dzisiaj się rozstrzyga i niestety ją przegrywamy. Socjaldemokraci dogadali się z junkrami i po kryjomu nas mordują. Za frazesami o przestrzeganiu zasad demokratycznego państwa prawa kryją się skrytobójcze mordy na komunistach. Za frazesami o obronie demokracji, przed dyktaturą proletariatu – kryje się obrona kapitalistycznego status quo, czyli obrona dyktatury burżuazji. Socjaldemokraci zdradzili rewolucję i choć masy są na ulicach, to nie są w stanie tego zatrzymać. Brakuje nam niestety rewolucyjnej komunistycznej partii. Dopiero teraz dostrzegam swój błąd i geniusz Lenina. Nie mamy swojej siły zbrojnej, jak bolszewickie drużyny bojowe czy Czerwona Gwardia i dzisiaj w wielkiej historycznej konfrontacji –socjalizm albo barbarzyństwo – zwycięża socjaldemokratyczne barbarzyństwo. Zapamiętaj moje słowa – reformiści to nasz śmiertelny wróg i nigdy im nie ufaj. W pełni popieram Twoją krucjatę przeciwko FMUP – nawet jeśli te bezczelne mendy używają mojej twarzy na swoich koszulkach. Widzę, więc że reformistom nie wystarcza zabić mnie za życia, lecz także chcą zabić moje idee – ośmieszając je po śmierci – na reformistycznych koszulkach.

Zimny styczeń 1919 roku. Żołdackie bojówki, za przyzwoleniem socjaldemokratów dokonują krwawej masakry na niemieckich komunistach. Kilku rosłych dryblasów z sadyzmem znęca się nad jedną słabą kobietą. Tuż przed śmiercią spojrzała na mnie i z ruchu warg wyczytałem: „Nigdy nie zapomnij o tej reformistycznej zbrodni – nie spocznij dopóki mnie nie pomścisz!!!”

Sen VII -22 luty 2003 

Gorący Meksyk rok 1940. Tak jak w Tatrach dyskutowałem z przywódcą Rewolucji Październikowej -Leninem, tak w Meksyku, także w górach, rozmawiam z Trockim, którego wkład w zwycięstwo rewolucji był niewiele mniejszy.

-Znając przyszłość mogę Ci powiedzieć, że będziesz miał wiele ze mną wspólnego. Po drugim zjeździe SDPRR zerwałem z Leninem, a po późniejszym zerwaniu z mienszewikami byłem właściwie wolnym strzelcem. Choć wiele osób, czytało moje teksty i w wielu miejscach przemawiałem, to jednak nie stała za mną żadna organizacja. Błąd ten naprawiłem dopiero w 1917 roku. Dlatego też gdy rozpadnie się Ofensywa, to czeka Cię wiele miesięcy internetowego zesłania. Ale nie przejmuj się tym. Choć w ciągu tych długich czternastu lat wielokrotnie ścierałem się z Leninem, to jednak docenił on w 1917 roku, moją znajomość marksistowskiej teorii i wstępując do partii bolszewickiej od razu zostałem dookoptowany do kierownictwa, czego i Tobie w przyszłości życzę. Niestety po rewolucji znowu wyalienowałem się od partii, co ułatwiło moje odsunięcie na bok. W odróżnieniu od Lenina nie przekażę Ci gotowej recepty na robienie rewolucji. Bo próba mojej samodzielnej działalności i walka o rewolucje antybiurokratyczną skończyła się klęską. W latach trzydziestych moje nazwisko w ZSRR stało się największym przekleństwem, a wszyscy moi współpracownicy byli z tego powodu represjonowani. Gdy Twoja strona wkrótce ruszy, staniesz się obiektem ataków całej lewicowej rodzinki. Będą się miotali od jednej skrajności w drugą, byle tylko Ci zaszkodzić. Albo będą bojkotować, przemilczać i unikać publicznej dyskusji. Albo też będą szydzić, wyśmiewać i rzucać oszczerstwa. W końcu mogą posunąć się do gróźb. W dodatku ta kampania nienawiści będzie się zaostrzać. Bo jeśli nie będą widzieć efektów, to ich frustracja będzie narastać, aż w końcu będą mieli obsesje by zniszczyć Twoją stronę. Jak sam dobrze wiesz, Stalin atakował nie tylko mnie i moich politycznych współpracowników, ale też moją rodzinę. Na to też musisz być przygotowany, a zaczynając walkę kończysz dopiero wtedy gdy wygrywasz. Choć nie udało się moim zwolennikom przeprowadzić rewolucji antybiurokratycznej, to jednak w XXI wieku, to ruch trockistowski jest dominującym elementem ruchu antykapitalistycznego. Mój główny wróg – partie stalinowskie rozpadły się jak domki z kart. Jedyne nad czym mogę ubolewać w XXI wieku, to stoczenie się większości trockistów na pozycje reformistyczne i właśnie dlatego potrzebujemy nowej siły – takiej jak Twoja strona, która wymiecie narastające od wielu lat reformistyczne śmieci. Żeby tych wszystkich pseudo rewolucjonistów sprowadzić ponownie na drogę rewolucji – trzeba w tym ruchu dokonać swoistej rewolucji i to jest właśnie Twoje zadanie. Widzisz te wszystkie rozsypane tutaj kamienie na górskich stokach? Jeśli choć kilka z nich uda się równocześnie poruszyć – to grawitacja spowoduje, że poruszą się następne – a tej wielkiej lawiny nic nie zatrzyma. Wciągnij do współpracy wszystkich lewaków umiejących pisać – nawet jeśli sobie tego nie życzą. I wykorzystaj siłę ich tekstów do wciągania następnych. Ruch intelektualny, który w ten sposób powstanie będzie ożywczym impulsem do odbudowy rewolucyjnego ruchu robotniczego.

Trocki wyjął z plecaka czekan i podszedł ze mną do kamienia leżącego nad przepaścią.

-Tak jak ja mocno teraz będą go uderzał, by spadł w dół – tak ty, musisz stanowczo reagować na wszelkie polityczne odchyły, które zagrażają stabilności rewolucyjnej linii Twojej strony. Tak mocno uderzam w ten kamień, że zaczynają lecieć iskry. Dlatego nie przyjmuj się, gdy czasem kogoś zdenerwujesz, czy doprowadzisz do płaczu. Cel uświęca środki i nawet jeśli nie wszyscy Cię lubią – to Twoją stronę docenią i codziennie będą ją odwiedzać, a o animozjach osobistych kiedyś zapomną. Pamiętaj, że w swojej działalności politycznej byłem nie tylko mówcą i pisarzem, ale też twórcą – zbrojnego ramienia Rewolucji Październikowej –Armii Czerwonej. Wkrótce ty i cała lewicowa rodzinka, będziecie pamiętać datę utworzenia tej pierwszej proletariackiej armii rewolucyjnej. Walka klas wymaga zdecydowanego działania i choć Twoja strona będzie strzelać tylko słowem, to jednak czasami niszcząca siła idei może być większa od największych armat. W dniach rewolucji – gdy wrogie armie nacierały –to jeden bolszewicki agitator potrafił więcej zdziałać niż cały batalion rewolucjonistów. W ten sposób nie tylko nikt nie ginął, ale w dodatku siła rewolucji stawała się coraz większa. Widzę, że kamień już się chwieje. Pora na ostatni cios.

Trocki podniósł czekan do góry, spojrzał mi w oczy i powiedział: rewolucja zwycięży dopiero wtedy gdy ogarnie cały świat! I uderzył. Kamień zaczął się staczać, pociągając za sobą następne i następne. Im bardziej w dół, tym było ich więcej, aż w końcu niszcząca siła spadających kamieni trafiła na rezydencję meksykańskiego burżuja – zmiatając ją z powierzchni ziemi.

Sen VIII -23 luty 2003 

Październik 1967, boliwijska dżungla. Jestem w środku wąwozu, otoczonego przez boliwijską armię, wyposażoną w najnowocześniejszy amerykański sprzęt. Wśród nich krzątają się podnieceni agenci CIA, by uczyć Boliwijczyków sztuki zabijania. Nad nami przelatują amerykańskie helikoptery. W wąwozie zaledwie garstka partyzantów, wykończonych ciągłym marszem i brakiem żywności. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to już koniec. Nikt jednak nie myśli o poddaniu. Co jakiś czas gdy widać w oddali żołnierzy – partyzanci oddają strzały. Wkrótce jednak amunicja się skończy. Podchodzi do mnie komendant Che Guevara.

-W Boliwii popełniliśmy wielki błąd. Zostaliśmy zdradzeni przez stalinowców z PCB i nie mieliśmy swojego własnego aparatu propagandowego, przez który można było przyciągnąć masy do rewolucji. Dlatego też pamiętaj, że ognisko powstańcze odcięte od ruchu masowego jest skazane na klęskę. Wkrótce wielu z nas zginie i wyciągnij wnioski z tej tragicznej lekcji. Wiem, że rwiesz się do walki – ale nasz wróg jest potężny i jeśli nie stoją za Tobą masy – to przegrasz. Różnica miedzy reformistą a rewolucjonistą, nie polega na tym, że kiedy reformista robi reformy, to rewolucjonista robi rewolucje. Nie codziennie zdarza się okazja obalenia systemu i przeprowadzenia zwycięskiej rewolucji. Rewolucjonista więc, choć chciałby od razu chwycić za broń i walczyć, to niestety musi cierpliwie czekać i przygotowywać siebie i innych do przyszłej walki. To rewolucjonista subiektywnie dokonuje oceny, czy i kiedy stworzyć ognisko powstańcze – ale jeśli będzie odcięty od ruchu masowego to przegra, a perspektywa rewolucji będzie na wiele lat pogrzebana. W Twoich czasach w Polsce ideologicznie dominuje neoliberalizm i dopóki nie pokonacie burżuazji na płaszczyźnie ideologicznej, to chwytanie za broń nie ma sensu – bo decydującym elementem jest poparcie mas, które albo się przyłączą jak na Kubie, albo pozostaną bierne – jak tutaj. Zapamiętaj też, że walkę ideologiczną musisz prowadzić nie tylko przeciwko burżuazji – ale także przeciw jej agentom w ruchu robotniczym. Pełno niestety w lewicowej rodzince antyrewolucyjnych elementów, które wyrzekają się przemocy i z kapitalizmem chcą walczyć na spokojnych antyglobalistycznych festynach. Choć między klasami trwa bezlitosna wojna, to oni jak dezerterzy sieją defetyzm w obozie proletariatu. To co jednak najbardziej mnie irytuje, to wykorzystywanie mojego wizerunku, do firmowania pacyfistycznej działalności. Wkrótce amerykańscy imperialiści zaatakują Irak. Choć w ciągu kilku tygodni pokonają Saddama, to jednak walka się nie skończy i Irakijczycy przejdą do działań partyzanckich. Tak jak teraz, gdy bohaterski Wietnam gromi Jankesów, tak hasłem na rok 2003 jest: stworzyć dwa, trzy wiele Iraków.

Boliwijska armia przystąpiła do szturmu. Guevara skończył więc rozmowę słowami:

-Nawet jeśli walczysz z przeważającym wrogiem, to nigdy się nie poddawaj i zawsze podążaj do zwycięstwa. Hasta la victoria siempre!!!

Chwycił za broń i zaczął strzelać. Strzelał, strzelał aż skończyły się naboje.

Jesteśmy w szkole. Ja, Che i żołdactwo, które go pilnuje. Słychać już nadlatujący helikopter. Wysiądzie zaraz z niego agent CIA, by przynieść morderczy rozkaz.

-Wkrótce umrę, zaczął Che, niczego jednak nie żałuje. Komunista nie walczy tylko o sprawy ekonomiczne. Nie walczy też o władzę dla siebie czy życie w luksusach. Zniesienie własności prywatnej środków produkcji nie jest dla mnie celem samym w sobie, lecz jedynie środkiem, do budowy nowego lepszego społeczeństwa i nowego człowieka. Tylko znosząc dzisiejsze stosunki produkcji można znieść patologie, które od zawsze dręczą ludzkość. Niestety większość marksistów potęgę socjalizmu dostrzega jedynie w planach pięcioletnich i rosnącej produkcji w przemyśle ciężkim. Pomijają zaś zupełnie fakt, że w Bloku Wschodnim, ludzie dalej ze sobą rywalizują, dalej są chciwi i pazerni, a do partii wstępują tylko dlatego by zrobić karierę. Społeczeństwa te są głęboko zdemoralizowane a biurokratyczni przywódcy myślą tylko o pokojowym współistnieniu z imperializmem by spokojnie korzystać z luksusów. Prawdziwy rewolucjonista gardzi dobrami materialnymi i zawsze na pierwszym miejscu stawia sukces światowej rewolucji. Jeśli walkę ograniczysz do podwyższania pensji, bazując na naturalnej ludzkiej chciwości, to burżuazji w ten sposób nie pokonasz – bo ona zawsze może dać robotnikom więcej niż ty. W lewicowej rodzince dominuje pogląd, że nie można zrażać robotników „abstrakcyjnymi bajeczkami o komunizmie” i trzeba wysuwać hasła bazujące na ich dzisiejszej walce. Dopóki będziesz organizować zwycięskie strajki i podwyższał im pensje, to będą Cię cenić. Jeśli jednak ograniczysz się do działalności tradeunionistycznej i zaniechasz komunistycznej propagandy, to nigdy nie pociągniesz ich do walki o obalenie kapitalizmu.

Agent CIA wszedł już do środka i przekazał rozkazy z Waszyngtonu –zabić go przed drugą. Guevara pożegnał się ze mną słowami: „Moja klęska nie będzie oznaczała, że nie można było zwyciężyć. Wielu doznało zawodu, starając się osiągnąć szczyt Everestu, i w końcu Everest został zdobyty.”

Seria z karabinu mnie obudziła. Ale zaraz gdzie ja jestem? Przecież to nie mój dom – tylko Smolnyj Instytut – siedziba partii bolszewickiej. Leże nieprzytomny na podłodze a na de mną osiem znanych ze snu postaci. Marks i Engels, Waryński i Kunicki, Róża, Lenin i Trocki, Che. Nagle słyszę głośny śpiew: „Vstavaj, prokljat'em zaklejmennyj, Ves' mir golodnyh i rabov, Kipit nas razum vozmuscennyj, I v smertnyj boj vesti gotov.” Zgodnie ze słowami Międzynarodówki wstaję, a Trocki mówi: „Dziś jest 23 luty –dzień Armii Czerwonej. Już wszystko powiedzieliśmy i pora przejść do czynu.” Przenieśliśmy się pod Stalingrad. Jest 19 listopad 1942. Armia Czerwona przystępuje do zwycięskiej kontrofensywy przeciwko faszystom w rytmie katiusz i pieśni: „Wstawaj, strana ogromnaja, Wstawaj na smiertnyj boj, S faszystskoj siłoj tiomnoju, S proklatoju ordoj!”. Znowu jesteśmy w Smolnym, przy głosie jest Lenin: „Twoja strona, tak jak Armia Czerwona będzie mieczem światowej rewolucji.” Dalej kontynuuje Marks: „Tak jak Ci obiecałem, dostałeś znak. Tylko co cztery lata zdarza się sytuacja, że odstęp między powstaniem Armii Czerwonej 23 lutego a jej największą bitwą 19 listopada wynosi 1000 dni. Ale zachowaj tą tajemnicę dla siebie i dopiero za 1000 dni, gdy będziesz już dojrzałym komunistą ogłoś to światu a teraz załóż portal i zdepcz pseudo lewicę!”

Engels: „Zwalczając pseudo lewicę pamiętaj o moim Anty-Duhringu – kiedyś będą Ci wdzięczni”

Waryński: „W swoją walkę zaangażuj się z całego serca – chcą walki, będą ją mieli!”

Kunicki: „Nie myśl o tym kiedy umrzesz, ale czy po śmierci będą o Tobie pamiętać. Szubienice także są nam potrzebne”

Lenin: „Nie słuchaj starszego brata, za kilka lat nikt nie będzie o nim pamiętał”

Róża: „Zawsze bądź bezlitosnym wrogiem reformizmu!”

Trocki: „Nigdy się nie poddawaj, nawet jak będą Cię nienawidzić”

Che Guevara: „Walcz zawsze do zwycięstwa!”


Trochę statystyk

W ciągu tysiąca dni prowadzenia strony odwiedziło nas 131656 (do 16 XI) i opublikowaliśmy 1700 tekstów. Daje to średnio ponad 130 wejść i 1,7 artykułu na dobę. Pozytywne jest to, że popularność strony cały czas rośnie -musimy jednak przyznać, że przyrost jest zbyt wolny. W roku 2006 mamy nadzieje osiągnąć pełne 100 tysięcy. Postanowiliśmy ujawnić część statystyk, by wszyscy wiedzieli - jak wielka jest rzesza czytelników LBC - i gdzie należy szukać poprawy. Jak łatwo przewidzieć dominuje Warszawa i województwo mazowieckie. Niestety w prawie połowie województw jesteśmy prawie nieobecni i na pewno w następnym roku chcielibyśmy to zmienić. Warto też zauważyć, że na LBC wchodzą ludzie na wszystkich kontynentach.

Odwiedziny w latach: 2003 -36721, 2004 -43467, 2005 (do 16 XI) -51468

Rok 2005: styczeń -4266, luty -3855, marzec -5094, kwiecień (śmierć papieża) -9018, maj -5595, czerwiec -4842, lipiec -4099, sierpień -3478, wrzesień -4237, październik -4455.

Najczęściej z domen
1. .pl (Polska) 112548 85.49 %
2. Adres IP 11595 8.81 %
3. .com (Komercyjne) 2539 1.93 %
4. .net (NET) 2169 1.65 %
5. .be (Belgia) 644 0.49 %
6. .org (Organizacje niedochodowe) 295 0.22 %
7. .ru (Federacja Rosyjska) 265 0.20 %
8. .de (Niemcy) 252 0.19 %
9. .it (Włochy) 146 0.11 %
10. .uk (Wielka Brytania) 127 0.10 %
11. .fr (Francja) 108 0.08 %
12. .nl (Holandia) 103 0.08 %
13. .at (Austria) 90 0.07 %
14. .mx (Meksyk) 71 0.05 %
15. .ca (Kanada) 66 0.05 %
16. .no (Norwegia) 49 0.04 %
17. .au (Australia) 46 0.03 %
18. .cz (Czechy) 45 0.03 %
19. .ch (Szwajcaria) 40 0.03 %
20. .dk (Dania) 37 0.03 %
21. .ma (Maroko) 31 0.02 %
22. .edu (Edukacyjne, USA) 24 0.02 %
23. .se (Szwecja) 23 0.02 %
24. .lt (Litwa) 22 0.02 %
25. .es (Hiszpania) 18 0.01 %

Wg kontynentów
1. Europa 114388 86.88 %
2. Nieokreślony 16635 12.64 %
3. Azja 322 0.24 %
4. Ameryka Północna 181 0.14 %
5. Australia i Oceania 59 0.04 %
6. Ameryka Południowa 38 0.03 %
7. Afryka 33 0.03 %

Najczęściej z miast w Polsce
1. Warszawa 52645 39.99 %
2. Kraków 8766 6.66 %
3. Gdansk (Trójmiasto) 4416 3.35 %
4. Lublin 3643 2.77 %
5. Okręg katowicki 2987 2.27 %
6. Poznań 2804 2.13 %
7. Łódź 1494 1.13 %
8. Szczecin 1413 1.07 %
9. Bydgoszcz 1217 0.92 %
10. Olsztyn 967 0.73 %
11. Rzeszów 620 0.47 %
12. Wrocław 562 0.43 %
13. Kielce 536 0.41 %
14. Gdańsk 312 0.24 %
15. Konin 292 0.22 %
16. Gorzów Wielkopolski 287 0.22 %
17. Zielona Góra 280 0.21 %
18. Katowice 270 0.21 %
19. Toruń 260 0.20 %
20. Suwałki 248 0.19 %
21. Radom 247 0.19 %
22. Bielsko-Biała 215 0.16 %
23. Tarnobrzeg 196 0.15 %
24. Częstochowa 173 0.13 %
25. Skierniewice 167 0.13 %
26. Opole 143 0.11 %
27. Kostrzyń 133 0.10 %
28. Leszno 128 0.10 %
29. Białystok 117 0.09 %
30. Krosno 116 0.09 %
31. Lubin 110 0.08 %
32. Tarnów 105 0.08 %

33. Elbląg 90 0.07 %
34. Wałbrzych 78 0.06 %
35. Zamość 58 0.04 %
36. Żory 58 0.04 %
37. Kalisz 56 0.04 %
38. Koszalin 51 0.04 %
39. Gliwice 46 0.03 %
40. Gdynia 44 0.03 %
41. Przemyśl 41 0.03 %
42. Siedlce 37 0.03 %
43. Sieradz 36 0.03 %
44. Tomaszów 34 0.03 %
45. Jelenia Góra 32 0.02 %
46. Płock 28 0.02 %
47. Legnica 26 0.02 %
48. Ciechanów 22 0.02 %
49. Bartoszyce 21 0.02 %
50. Słupsk 21 0.02 %

Najczęściej z województw w Polsce
1. mazowieckie 49019 37.23 %
2. małopolskie 8523 6.47 %
3. pomorskie 4416 3.35 %
4. lubelskie 3330 2.53 %
5. śląskie 3107 2.36 %
6. wielkopolskie 2078 1.58 %
7. kujawsko-pomorskie 1373 1.04 %
8. zachodnio-pomorskie 1300 0.99 %
9. podkarpackie 848 0.64 %
10. warmińsko-mazurskie 848 0.64 %
11. łódzkie 191 0.15 %
12. lubuskie 144 0.11 %
13. opolskie 82 0.06 %
14. świętokrzyskie 53 0.04 %
15. dolnośląskie 33 0.03 %