Tekst pochodzi z "Nowego Tygodnika Popularnego".
Zbigniew Marcin Kowalewski
Strajk turyńskich rad fabrycznych
Włochy 1920
Podczas pierwszej wojny światowej i w pierwszych latach
powojennych ruch robotniczy – wszędzie z inicjatywy metalowców – stworzył nowe
organy walki, kontroli robotniczej nad produkcją i samorządności robotniczej,
zwane komitetami robotniczymi lub fabrycznymi czy radami zakładowymi lub
fabrycznymi. We Włoszech w latach 1919-1920 r., zwanych „czerwonym dwuleciem”,
ruch rad fabrycznych ogarnął gigantyczne zakłady Fiata i inne fabryki.
Pierwsza wojna światowa i Rewolucja Październikowa w Rosji, która wśród
proletariatu włoskiego odbiła się potężnym echem, sprawiły, że obalenie
panowania burżuazji i ustanowienie państwa robotniczego stało się aspiracją
szerokich środowisk proletariackich.
Zaczęło się od zakwestionowania przez załogi kapitalistycznych warunków i
procesów pracy. Ruch komisarzy oddziałowych wybieranych na oddziałach i
tworzących rady fabryczne zaczynał właśnie swoją działalność od walki o kontrolę
nad niektórymi szczególnie uciążliwymi dla robotników i konfliktowymi aspektami
warunków i procesów pracy. Dynamika tej walki oraz ustanawianej w jej toku i
rozszerzanej kontroli torowała drogę kontroli robotniczej nad procesami
produkcji, a ta torowała drogę zarządowi (samorządowi) robotniczemu w
przedsiębiorstwach. Pokazywała, że jeśli rewolucja ma wynieść klasę robotniczą
do władzy, demokracja robotnicza w państwie i demokracja robotnicza w fabryce są
nierozłączne, że jedna wymaga drugiej i ją zakłada, że wreszcie podstawowymi
organami autonomii robotniczej, demokracji robotniczej i władzy robotniczej są
delegaci robotniczy i rady fabryczne.
Bodaj jako pierwszy wśród marksistów najpełniej to wszystko zrozumiał Antonio
Gramsci. Działał on w Turynie, gdzie wydawał czasopismo „L’Ordine Nuovo” (Nowy
Ład). Jeszcze należał do Włoskiej Partii Socjalistycznej (PSI), ale pod wpływem
Rewolucji Październikowej stał się już komunistą. W 1920 r. pisał: „Rewolucja w
sensie zdobycia władzy społecznej przez proletariat może być jedynie procesem
dialektycznym, w którym władza polityczna czyni możliwym istnienie władzy
przemysłowej, a władza przemysłowa umożliwia istnienie władzy politycznej.” „[W
fabryce] został zrealizowany jeden z najistotniejszych warunków przemysłowej
autonomii klasy robotniczej, która przez swoją organizację fabryczną dąży do
przejęcia władzy i inicjatywy w dziedzinie produkcji.”
Gramsci: idea rad fabrycznych
„Zgodnie z koncepcją rozwiniętą na łamach „L’Ordine Nuovo” i
osnutą wokół pewnej idei – idei wolności (a konkretnie wokół hipotezy o
autonomicznej działalności rewolucyjnej klasy robotniczej”, „idei wolności
robotniczej, która od początku realizuje się w radach fabrycznych”, ich
„tendencją jest nieustanne prowadzenie klasy robotniczej do zdobycia władzy
przemysłowej, uczynienia z klasy robotniczej źródła władzy przemysłowej.” „Rada
fabryczna, jako wyraz autonomii wytwórców na polu przemysłowym i jako podstawa
komunistycznej organizacji ekonomicznej, jest narzędziem walki zabójczym dla
ustroju kapitalistycznego, gdyż stwarza warunki, w których przestaje istnieć
społeczeństwo podzielone na klasy, a powstanie nowego podziału klasowego staje
się «materialnie» niemożliwe.” „Realizuje siłę proletariatu, prowadzi walkę z
ustrojem kapitalistycznym i sprawuje kontrolę nad produkcją, przygotowując masy
robotnicze do walki rewolucyjnej i do stworzenia państwa robotniczego.” „Klasa
robotnicza skupia się wokół maszyn, tworzy swoje instytucje przedstawicielskie
jako funkcję pracy, funkcję uzyskanej autonomii, uzyskanej świadomości
samorządu.”
„Czyż może istnieć partia komunistyczna (która byłaby partią czynu, nie zaś
akademią pospolitych doktrynerów i politykierów, którzy «dobrze» myślą i
«dobrze» wypowiadają się na temat komunizmu), jeśli w masach nie istnieje duch
inicjatywy historycznej i dążenie do autonomii przemysłowej, które muszą znaleźć
swoje odbicie i syntezę w partii komunistycznej?” „Takie warunki zewnętrzne, jak
partia komunistyczna, obalenie państwa burżuazyjnego, silne organizacje
zawodowe, uzbrojenie proletariatu nie mogą zrównoważyć takich warunków, jak
istnienie sił wytwórczych dążących do rozwoju i ekspansji, świadomy ruch mas
proletariackich zwrócony ku podbudowaniu władzy politycznej władzą ekonomiczną,
wola mas proletariackich zaprowadzenia ładu proletariackiego w fabrykach,
uczynienia fabryki zalążkiem nowego państwa, zbudowania nowego państwa, które
byłoby odbiciem stosunków przemysłowych właściwych systemowi fabrycznemu.”
„W walce klasowej nie ma miejsca na wiele metod, lecz tylko na jedną metodę,
jaką jedynie masy zdolne są stosować za pośrednictwem mężów zaufania, których
same spośród siebie wybrały i których w każdej chwili mogą odwołać. Masy
przekonają się, że technicy organizacji, właśnie dlatego, że są technikami i
specjalistami, nie mogą być odwołani i zastąpieni przez innych, a skoro nie
można ich odwołać i zastąpić, należy ograniczyć ich funkcje do funkcji czysto
administracyjnych, nie można powierzyć im żadnej władzy politycznej. Cała władza
polityczna mas – władza nadawania kierunku ruchom mas, władza prowadzenia mas do
zwycięstwa nad kapitałem – spoczywać musi w rękach przedstawicieli samych mas, w
rękach rady i systemu rad.”
„Strajk wskazówkowy” u Fiata Brevetti
Doświadczenie kierowanego, a nawet w znacznej mierze
zainspirowanego przez Gramsciego ruchu komisarzy oddziałowych i rad fabrycznych
w Turynie w latach 1919-1920 należy w skali światowej do najdonioślejszych
zdobyczy historycznych ruchu robotniczego na polu rozwoju autonomii robotniczej.
Ostra kontrofensywa Confindustrii – konfederacji przemysłowców – zmierzająca do
wyrugowania rad, kontroli robotniczej i sytuacji dwuwładztwa w fabrykach
doprowadziła w kwietniu 1920 r. w Turynie do niezwykłego i potężnego starcia
klasowego. Zaczęło się od incydentu z przestawieniem wskazówek zegara w
zakładach Fiata Brevetti – dlatego całe to starcie przeszło do historii pod
nazwą „strajku wskazówkowego”.
Podobnie jak to było w latach wojny światowej, rząd postanowił, że od 18 marca
będzie obowiązywał czas letni. Robotnicy uważali, że czas letni jest nie do
zniesienia, ponieważ nawet latem muszą wychodzić do pracy o zmroku. Rada
fabryczna zakładów Fiata Brevetti, utworzona zgodnie ze wskazówkami „L’Ordine
Nuovo”, postanowiła sprzeciwić się wprowadzeniu nowego czasu w najprostszy
sposób: polecając komisji wewnętrznej (reprezentacji załogi wchodzącej w skład
organizacji związkowej) przestawić wskazówki zegarów fabrycznych na czas
słoneczny.
Dyrekcja Fiata zrozumiała, że stawką w tej grze jest władza w fabryce i
zareagowała zwalniając z pracy wszystkich członków komisji wewnętrznej,
oskarżając ich o samowolę. Załoga fabryki przystąpiła natychmiast do strajku i
pociagnęła za sobą inne zakłady. W wyniku intensywnych spotkań Bruno Buozziego,
czołowego przywódcy federacji metalowców FIOM, i właściciela Fiata, Giovanni
Agnelliego, doszło do kompromisu: dymisji członków komisji wewnętrznej, którzy
nie zostali zwolnieni z pracy, ale w zamian związek zobowiązał się, że nie uzna
ich wyboru, jeśli zostaną ponownie wybrani, i uniemożliwi wszelką inicjatywę
nowej komisji wewnętrznej, wychodzącą poza ramy jej zadań instytucjonalnych,
które polegały na kontroli realizacji układu zbiorowego pracy.
Rada fabryczna usztywniła swoje stanowisko, firma również i nie tylko groziła
lokautem, ale żądała pełnego zastosowania przepisów układu zbiorowego,
przewidującego grzywnę za naruszenie dyscypliny związkowej dla wszystkich
pracowników, którzy uczestniczą w nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy. To
otwarta wojna. 29 marca robotnicy uprzedzili lokaut wchodząc do fabryki i
zaczynając «biały strajk» – ograniczając produkcję do minimum. Strajk miał teraz
jak najbardziej jawną treść polityczną: chodziło o uznanie rad fabrycznych.”
Regionalny strajk powszechny
Choć turyńska Izba Pracy CGL się ociągała, w końcu
odpowiedziała na działania kapitalistów i rządu, które miały zgnieść rady
fabryczne – powszechny lokaut oraz zajęcie fabryk i całego miasta przez
dziesiątki tysięcy żołnierzy – wezwaniem do strajku powszechnego w obronie rad
fabrycznych i o kontrolę robotniczą nad produkcją. Do strajku przystąpiło 90
tysięcy robotników, w tym 50 tysięcy metalowców. Stanęły wszystkie fabryki
turyńskie. Życie w mieście i na obszarze Piemontu zamarło na jedenaście dni. W
szczytowym momencie strajkowało pół miliona robotników w miastach i na wsi, a po
stronie strajkujących stanęło łącznie około czterech milionów mieszkańców, w tym
zwłaszcza chłopstwo.
„Aż 50 tysięcy żołnierzy z pojazdami pancernymi i karabinami maszynowymi
obsadziło miasto. Dlaczego? Dlatego, że ta «zlokalizowana» walka była faktycznie
decydująca dla całego proletariatu. Skoncentrowana w Turynie energia rewolucyjna
szukała ujścia, które musiało być ogólnokrajowe.” „Prawdopodobnie to była
najdonioślejsza chwila w dziejach włoskiej klasy robotniczej; być może było to
najważniejsze wydarzenie w powojennej historii europejskiej klasy robotniczej”,
pisze Gwyn Williams. „Na widok czterech milionów osób stawiających czoło
Confindustrii i zbrojnej władzy państwa w obronie rad fabrycznych i autonomii
klasy robotniczej, strach przed rewolucją obleciał parlament, rząd i burżuazję.
Komitet turyński PSI wezwał do szerokiego ruchu ogólnokrajowego. Strach w nie
mniejszym stopniu obleciał ruch socjalistyczny. Wszyscy jego przywódcy
natychmiast ostrzegli przed strajkiem powszechnym. Działaczy turyńskich
oskarżono o złamanie dyscypliny.”
Komitet turyński PSI bezskutecznie alarmował swoją partię, że „została
wypowiedziana wojna klasowa” i że „stawką jest rewolucyjna instytucja komisarzy
oddziałowych i rad fabrycznych – nie tylko interes lokalnej kategorii zawodowej,
lecz interes całego komunistycznego proletariatu Włoch” i nalegał, aby partia
wezwała do strajku powszechnego, a nawet przygotowała się do powstania
zbrojnego. Kierownictwa PSI i związanej z nią Powszechnej konfederacji Pracy (CGL)
odwróciły się plecami do strajku turyńskiego.
Tylko syndykalistyczna Włoska Unia Związkowa (USI) solidarnie go poparła. Miała
szerokie wpływy wśród robotników rolnych w Parmie i Ferrarze, robotników
budowlanych w Bolonii i Rzymie, metalowców z drobnych zakładów w Ligurii,
kolejarzy, dokerów i marynarzy, konsekwentnie i nieraz z powodzeniem stosowała w
ruchu robotniczym taktykę jednolitofrontową oraz jako jedyna w tym ruchu, poza
grupa komunistów skupioną wokół „L’Ordine Nuovo”, popierała turyńskie rady
fabryczne i starała się rozszerzyć ruch rad na inne obszary Włoch. Z
bezpośredniej lub pośredniej inspiracji USI kolejarze w Pisie, Livorno i
Florencji odmówili przewożenia wojsk, dokerzy i marynarze w Livorno i Genui
przeprowadzili akcje sabotażowe w portach, w Ligurii i kilku miastach wybuchły
strajki solidarnościowe i protesty robotnicze. Nie było to jednak poparcie
wystarczające.
Jednak tylko PSI i większościowe związki zawodowe skupione w CGL były w stanie
zerwać okrążenie Piemontu. Choć w terenie entuzjastyczne poparcie dla strajku
było wyraźne, przywódcy związkowi nie byli chętni do działania. Po 24 dniach
walki federacja metalowców FIOM zapewniła, że jej członkowie nie uczynią nic
poza tym, iż „pozostaną zdyscyplinowani i będą czekać na decyzje komitetu
wykonawczego”. Ostatnią nadzieją dla strajkujących była rada krajowa PSI. Miała
się zebrać w Turynie, ale przeniosła się do Mediolanu, aby „uniknąć
zamieszania”, czyli aby uniknąć presji walczących rad fabrycznych.
Kompromis za plecami strajkujących
Przywódca partii Giacinto Serrati, otwierając posiedzenie,
powiedział, że wydarzenia turyńskie są czysto lokalną sprawą związkową i nie
mają żadnych konsekwencji politycznych. Okazało się, że żarliwe deklaracje
Serratiego o poparciu dla Rewolucji Październikowej w Rosji i na rzecz dyktatury
proletariatu we Włoszech są bez pokrycia. 24 kwietnia Ludovico D’Aragona,
przywódca CGL, wykombinował rozwiązanie kompromisowe. Oznaczało ono faktyczną
kapitulację wobec wszystkich żądań pracodawców i surowe ograniczenie władzy rad
fabrycznych. Zdecydowany za wszelką cenę zniszczyć ruch rad i przywrócić
kontrolę reformistycznej biurokracji związkowej nad robotnikami, rokował z
organizacją pracodawców bez konsultacji ze strajkującymi. „Uzyskał” od niej
formalne uznanie rad połączone z... zakazem jakiejkolwiek kontroli rad nad
warunkami pracy i produkcją.
Krajowe kierownictwo FIOM zarządziło koniec strajku. „Metalowcy turyńscy
zaakceptowali klęskę i powrócili do pracy. Klęska w kwietniu 1920 r. nie była
nieuchronna. To była pierwsza poważna ofensywa przeciwko ruchowi robotniczemu,
który w wielu rejonach Włoch nadal wierzył w swoje siły. Dlatego głównym
problemem, z jakim borykali się ci, którzy szukali strategii rewolucyjnej, nie
była bojowość klasy robotniczej, lecz było kierownictwo polityczne. Gdy „L’Ordine
Nuovo” uzyskał poparcie wiodących robotników Turynu, mógł powiązać teorię
marksistowską z rzeczywistymi korzeniami w fabrykach i zaczął nadawać walce
wyraźne kierownictwo. Jednak teoria i praktyka rad robotniczych była tylko
częścią pełnego programu rewolucyjnego. Drugim zasadniczym składnikiem takiego
programu była zorganizowana partia rewolucyjna”, pisze Donny Gluckstein.
Przywódca frakcji komunistycznej w PSI, Amadeo Bordiga, opowiadał się za taką
partią. „Jednak jego podejście do budowy partii było z gruntu sekciarskie i
pogardliwe w stosunku do bieżących walk robotniczych (i powstających rad), bo
uważał, że ich cele są ograniczone. Z pewnością było to prawdą, ale mas
robotników nie można pozyskać dla sprawy rewolucyjnego obalenia kapitalizmu
inaczej niż tylko poprzez doświadczenie walk cząstkowych”, pisze Gluckstein.
„Gdyby ordinoviści byli częścią ogólnokrajowej organizacji rewolucjonistów, być
może zdołaliby włączyć walkę w Turynie w ramy ogólnej strategii na szerszą skalę
niż tylko strajk regionalny. Jednak działali w izolacji w jednym mieście, toteż
robotnicy turyńscy, choć byli najbardziej świadomi, sami nie mogli wygrać.
Awangarda może być skuteczna tylko wtedy, gdy poza swoimi własnymi szeregami
prowadzi znaczne szersze rzesze.”
Gramsci, przywódca tego niezwykłego strajku, tak ocenił jego historyczne
znaczenie: „Po raz pierwszy w historii zdarzyło się, że proletariat podjął walkę
o kontrolę nad produkcją, choć nie popchnęły go do tej akcji ani głód, ani
bezrobocie. Co więcej, walkę tę podjęła nie tylko mniejszość, awangarda klasy
robotniczej, lecz cała masa pracująca Turynu.”.
Klęska strajku turyńskich rad fabrycznych nie spowodowała upadku fali walk
robotniczych. W kilka miesięcy później, we wrześniu 1920 r., 600 tysięcy
robotników włoskich przystąpiło do okupacji fabryk w całej branży metalowej i
mechanicznej, a Włochy znalazły się o krok od rewolucji...
***
Szerzej o tym strajku i innych wielkich walkach klasowych we Włoszech w latach
1919-1922 – o okupacji fabryk i o ruchu robotniczej samoobrony
antyfaszystowskiej Arditi del Popolo – piszę w „Rewolucji” nr 4, który ukaże się
w grudniu br.
Zbigniew Marcin Kowalewski