Tekst pochodzi z Pracowniczej Demokracji nr 81(133), Grudzień 2005. Andy nigdy nie grzeszył skromnością, ale tym razem przeszedł już samego siebie: "Społeczeństwo już w znacznej mierze się zgadza z nami.". Jeśli uważnie wczytamy się w tekst, to warto zwrócić uwagę na fragment: "Stosunek różnych organizacji czy jednostek do PRL nie jest dziś kluczowy dla nowej koalicji antykapitalistycznej. Wśród nas będą zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy PRL. Najważniejsza dziś jest nasza postawa wobec neoliberalizmu, wojny i dyskryminacji. Nie możemy dopuścić do tego, by ludzie zniechęceni oficjalną polityką zostali przyciągnięci przez skrajną prawicę." gdzie Andy dokonuje rewizji ortodoksyjnego cliffizmu. Dawniej PD budowała swoją tożsamość na teorii "państwowego kapitalizmu". Czyżby pod wpływem kontaktów z ortodoksyjnymi trockistami, którzy uważają PRL za zdeformowane państwo robotnicze - PD spuściła z tonu?


Andrzej Żebrowski

RAZEM twórzmy koalicję anty kapitalistyczną

Spotkanie mające na celu stworzenie alterglobalistycznej /antykapitalistycznej alternatywy politycznej miało miejsce w Warszawie w dniu 27 listopada. Plakaty o spotkaniu głosiły: "Nieograniczona władza dla prawicy? Nie!!! Pora na alterglobalistyczną alternatywę - RAZEM!". Andrzej Żebrowski przedstawia swoją ocenę możliwości nowej nieformalnej koalicji.

Było wspaniale. Spotkaliśmy się w dniu protestów przeciwko brutalnemu rozproszeniu przez policję Marszu Równości w Poznaniu tydzień wcześniej. Na spotkaniu była bardzo dobra frekwencja (Trybuna podała, że uczestniczyło blisko 200 osób). Dużo nowych twarzy. Wiele osób przyszło z plakatów, których było mnóstwo na mieście. Sporo przyszło prosto z demonstracji. Mówcy, czyli była senator prof. Maria Szyszkowska, Piotr Ikonowicz z Nowej Lewicy, Jan Barański z APP "Racja" plus moja skromna osoba z Pracowniczej Demokracji zgodzili się co do tego, że na alterglobalistycznej, antykapitalistycznej lewicy trzeba się jednoczyć. Nie ustaliliśmy na spotkaniu jak dokładnie ma wyglądać organizacyjna forma tego zjednoczenia. Na razie ważne jest, że chcemy współpracować, że chcemy przyciągnąć nowych ludzi do działania, że chcemy ustalić główne wytyczne programowe nowego kierunku politycznego. Nie ma wątpliwości, że teraz jest dobra pora na zjednoczenie naszych sił. Spotkanie niosło tytuł RAZEM. Każda litera coś oznaczała. R- Równość, nie dyskryminacja; A -Alterglobalizm, nie neoliberalizm; Z -Związki zawodowe; E- Ekologia; M -Międzynarodowa solidarność, nie wojna

Większość z nami

Większość społeczeństwa jest z nami w dużej części tych spraw. PiS Kaczyńskich wygrał wybory prezydenckie i parlamentarne, bo bez przerwy podkreślał swoją rzekomą opozycję wobec antysocjalnej polityki Platformy. Czyli Kaczyńscy słusznie doszli do wniosku, że społeczeństwo jest w większości antyneoliberalne - ma dość cięć socjalnych, zwolnień, prywatyzacji i innych form bogacenia się bogatych naszym kosztem. Jeśli chodzi o postawę wobec wojny: 70-75 procent społeczeństwa przeciwstawia się okupacji Iraku i polskiemu udziałowi w tej wojnie Busha. Gdy dochodzi do jakiegoś dużego strajku, z reguły większość społeczeństwa go popiera. A ekologia? Przecież nikt nie chce mieszkać w zanieczyszczonym środowisku.
Nawet w takich mniej popularnych w społeczeństwie sprawach, jak prawa gejów i lesbijek, wiece solidarności z demonstrującymi w Poznaniu pokazują, że można zacząć przekonywać opinię społeczną także w tej kwestii. Rolą antykapitalistów jest m.in. zrobić z walki o wolność słowa i zgromadzeń oraz przeciwko dyskryminacji sprawę dla ruchu pracowniczego - dotyczy to też przeciwstawienia się homofobii. Dlatego jest bardzo ważne, że stoczniowa "Solidarność" poparła Wiec Równości w Gdańsku.
W porozumieniu między stoczniową "Solidarnością" i organizatorami wiecu w Gdańsku czytamy: "Gdańscy stoczniowcy do dziś szanują postulaty walki o demokrację i wolność zgromadzeń. Szanują też postulaty organizatorów wiecu "Reanimacja Demokracji. Marsz Równości idzie dalej". Lider związku zawodowego WZZ "Sierpień 80" Daniel Podrzycki, który stworzył Polską Partię Pracy, też nie był obojętny wobec dyskryminacji. W programie PPP jest mocne stwierdzenie przeciw dyskryminacji. Czytamy: "Tolerancja i poszanowanie praw wszystkich mniejszości, w tym narodowych, etnicznych, religijnych i seksualnych."
Wiemy, że jeśli prawo do zgromadzenia i protestów jest ograniczone dla jednych może też być ograniczone dla drugich. Kilka lat temu Paweł Piskorski z Platformy Obywatelskiej próbował -nieskutecznie - zakazać demonstracji związkowców w Warszawie. A na początku listopada zarząd kopalni Budryk uzyskał sądowy zakaz strajku okupacyjnego. Związkowcy w tej chwili protestują przeciw temu zakazowi.

Wspierać protesty związkowców

Nowa koalicja antykapitalistyczna musi wspierać właśnie takie protesty. I możemy się spodziewać, że będzie takich protestów więcej, jeśli ten rząd przetrwa. Socjalna maska PiS opada. Obietnice w każdej niemal dziedzinie społecznej są łamane. Program PiS obiecywał 3-4 min mieszkań w ciągu ośmiu lat. Teraz minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek mówi, że jeśli za trzy, cztery lata powstawać będzie po 170-180 tys. nowych mieszkań rocznie, uzna to za sukces. Nowy minister zdrowia, Zbigniew Religa (zresztą kandydat liberalnej Platformy) uważa, że potrzeba siedmiu lat, by naprawić służbę zdrowia. Takie obietnice są oczywiście najbardziej puste. Kadencja trwa 4 lata, a kto wie jaki będzie następny rząd.
Jako koalicja antykapitalistyczna nie mamy pieniędzy, nie mamy wielkich wpływów w mediach. Ale mamy wizję lepszego świata, czerpiemy inspirację z walki o sprawiedliwość w Polsce i na całym świecie, stawiamy na aktywną współpracę.
Dlatego musimy być obecni na protestach związkowych, antywojennych, alterglobalistycznych i anty-dyskryminacyjnych. Stosunek różnych organizacji czy jednostek do PRL nie jest dziś kluczowy dla nowej koalicji antykapitalistycznej. Wśród nas będą zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy PRL. Najważniejsza dziś jest nasza postawa wobec neoliberalizmu, wojny i dyskryminacji. Nie możemy dopuścić do tego, by ludzie zniechęceni oficjalną polityką zostali przyciągnięci przez skrajną prawicę.

RAZEM z PPP

Przy dobrej współpracy nasza koalicja antykapitalistów może również kandydować w wyborach. Przydałby się głos konsekwentnie antyneoliberalny w Sejmie. Polska Partia Pracy tragicznie zmarłego Daniela Podrzyckiego pokazała, że można łączyć ludzi o korzeniach solidarnościowych z ludźmi z różnych opcji lewicowych w kampanii wyborczej. Miejmy nadzieje, że Polska Partia Pracy będzie jednym z kluczowych elementów w tej oddolnej inicjatywie antykapitalistycznej.
Koalicja różnych organizacji nie może sama z siebie dokonać ogromnego przełomu, który jest potrzebny. Do tego trzeba zmobilizować nie zrzeszonych na razie ludzi, którzy są gotowi aktywnie działać na ulicach. I jest ich bardzo dużo. Nie zapomnijmy, że Kaczyńscy dorwali się do władzy z ok. 25 proc. głosów, przy czym do wyborów poszło tylko ok. 40 proc. całego elektoratu. Czyli PiS dziś rządzi z 10 procentowym poparciem - a znaczną część tego poparcia Kaczyńscy uzyskali oszustwem - udawali że nie będą prowadzili polityki na rzecz bogatych. Również podczas kampanii wyborczych spoty reklamowe nie będą nam wystarczały - aktywne działanie, oddolna samoorganizacja są niezbędnymi aspektami naszej alternatywnej polityki.

Wzorce samoorganizacji

Mamy dobre wzorce jak tego dokonać. Kilka miesięcy temu we Francji widzieliśmy jak 80 proc. mediów próbowało przekonać społeczeństwo, by głosowało na "TAK" w referendum o Konstytucji Europejskiej. Aktywiści z organizacji lewicowych i zielonych, niezrzeszeni, alterglobaliści organizowali się w każdym mieście - na osiedlach, w miejscach pracy i na uczelniach. Przekonywali, że konstytucja ma wzmocnić neoliberalizm w Europie i wygrali przeciwko establishmentowi politycznemu! W Anglii powstała koalicja Respect (Szacunek) na lewo od neoliberalnej Partii Pracy Tony'ego Blaira. Obecnie na Wyspach to Respect organizuje największe spotkania polityczne. W Niemczech Linkspartei, ugrupowanie na lewo od SPD, weszło do parlamentu na czwartym miejscu. Na listach Linkspartei znaleźli się m.in. związkowcy walczący przeciwko cięciom socjalnym i byli członkowie SPD. Znaczna część ruchu alterglobalistycznego aktywnie wspierała kampanię Linkspartei. W Brazylii powstał P-Sol po tym, jak były bohater lewicy, Lula, zaczął swoją prezydenturę realizując politykę neoliberalną.
Możemy korzystać z tych wszystkich i innych wzorców. Ważne jest, by odciąć się politycznie od socjalliber-ałów (socjalni w nazwie a liberalni w rządzeniu). W Polsce główne siły socjalliberallizmu to SLD i SdPI. Musimy uczyć się na błędach, by ich nie powtórzyć. Przed wyborami powstała Unia Lewicy mająca skupić lewicowców na lewo od SLD.
Na szczęście organizacje wchodzący w skład nowej, na razie nieformalnej koalicji antykapitalistycznej nie dali się nabrać i nie weszli do UL. Polska Partia Pracy nawet stworzyła własną listę wyborczą - i chwała jej za to.
Socjalliberałowie będą chcieli wchłonie nasz ruch oddolny. Właśnie to stało się z Unią Lewicy. Pod przywództwem ówczesnej pani wicepremier Jarugi Nowackiej, UL, która miała stanowić alternatywę wobec socjalliber-ałów, trafiła.... na listy SLD - a Jaruga jako jedyna zdobyła mandat.
Na wiecach solidarności z Poznaniem widzieliśmy jak liderzy SLD i SdPI próbowali stać na czele protestu. Musimy zapewnić, że ich głos nie stanie się dominujący. Nie pozwólmy dać się połknąć przez socjalliberałów.
Nie bójmy się prawicy. Widzieliśmy jak PO pękło podczas kampanii wyborczej a PiS musiał się wycofać przy stosunkowo nielicznym protestach w obronie demokracji. Społeczeństwo już w znacznej mierze się zgadza z nami. Musimy się tylko zorganizować.