Poniżej zamieszczamy odpowiedź Korowiowa, a także newsy Helmunda napisane na podstawie prasy związkowej. Jakiś czas temu rzuciliśmy hasło strony związkowej i na towarzysza Helmunda jak zwykle możemy liczyć. Szczególnie polecamy ostatni news, gdyż jest tam też o KPiORP
Helmund
Jerzy Urban skazany prawomocnie
W dniu dzisiejszym sąd
Apelacyjny oddalił apelację redaktora naczelnego ?Nie? Jerzego Urbana skazanego
w styczniu 2005 za znieważenie ?Jana Pawła II jako głowy państwa watykańskiego?.
W roku 2002 przed pielgrzymką pana Karola Wojtyły do Polski J. Urban określił go
w artykule ?Obwoźne sado-maso? jako ?breżniewa watykanu? , ?żywego trupa? czy
?sędziwym bożkiem?. J. Urban będzie musiał zapłacić 20 tys. złotych grzywny i 2
tys. złotych kosztów apelacji.
Wyrok budzi wiele kontrowersji podobnie, tak jak skazanie pisarza Pawła Huelle
(o czym traktuje opublikowany na LBC artykuł ?Łapy precz od Pawła Huelle?) czy
niedawny wyrok sądowy na ?Tygodnik Podhalański? zakazujący publikacji wiadomości
o rzekomej współpracy zakopiańskiego księdza z służbami specjalnymi PRL.
Procesy ten pokazuje że zarówno nieżyjący już pan Wojtyła jak i inne klechy nie
podlegają krytyce bo otwiera ona furtkę do paragrafu ?obraza uczuć religijnych?
czy tym bardziej obrazy ?głowy? teokratycznego państewka egzystującego w
rzeczywistości tylko na mapie.
Słusznie zauważył pan Urban że, krytyka wobec innych przywódców państwowych nie
jest podobnie karana. Czy ktoś karze prawicowych ?publicystów? za setki potwarzy
i szkalowanie przywódcy państwa kubańskiego Fidela Castro? Czy oskarżenie o
fałszerstwa wyborcze i zamordyzm Aleksandra Łukaszenki (notabene
kapitalistycznego samowładcy) będzie ścigane z urzędu? Czy administracja
państwowa może określać jakie państwa są ?złe? i zasługują na krytykę a jakie są
?dobre? i ruszać ich nie można? Wydaje się to idiotyczne nawet w ramach
burżuazyjnej demokracji.
Utrzymanie wyroku wobec Jerzego Urbana wydaje się tym bardziej niesprawiedliwe
gdy zezwala się na używanie wobec jego osoby określeń typu ?goebells stanu
wojennego? skierowanych przez ultrakatolickiego ?profesora? Ryszarda Bendera,
polskiego rewizjonisty Holocaustu który zasłynął z kłamliwego bełkotu temat
Oświęcimia:
"Oświęcim nie był obozem zagłady, lecz obozem pracy. Żydzi, Cyganie i inni byli
tam niszczeni ciężką pracą, zresztą nie ciężką i nie zawsze byli niszczeni, bo
są relacje, iż w obozie posiłki były trzy razy dziennie, a chorzy dostawali
delikatną zupę, mleko i biały chleb, a Żydzi często pełnili ważne funkcje
obozowe, np. kapo".
Zdajemy sobie sprawę że Urban jest kapitalistą, właścicielem ogromnej,
dochodowej gazety. Jednakże niektórzy kapitaliści robią czasem coś dobrego i
należy to poprzeć. Występienie Urbana przeciwko klerykalizacji do takich należy
i z tego powodu znajduje ono nasze poparcie.
Jednakże sprzeciwiamy się ?dogmatom? burżuazyjnego antyklerykalizmu który w
naszym kraju reprezentuje chociażby Racja Polskiej Lewicy (dawniej
Antyklerykalna Partia Postępu ?Racja?) czy opportuniści z Sojuszu Lewicy
Demokratycznej czy Socjaldemokracji Polskiej. Burżuazyjny antyklerykalizmu czy
to z zabarwieniem anarchistycznym czy innym krytykował Włodzimierz Lenin:
?[...] Tradycja burżuazyjnej wojny z religią potrafiła zrodzić w Europie
specyficznie burżuazyjne wypaczenie tej wojny przez anarchizm, który jak to już
od dawna i wielokrotnie wyjaśniali marksiści stoi na gruncie światopoglądu
burżuazyjnego mimo całej ?zaciekłości" swoich ataków przeciwko burżuazji.
Anarchiści i blankiści w krajach romańskich, Most (który, nawiasem mówiąc, był
uczniem Duhringa) i ska w Niemczech, anarchiści w latach osiemdziesiątych w
Austrii doprowadzili do nec plus ultra frazes rewolucyjny w walce z religią. Nic
dziwnego, że europejscy socjaldemokraci korygując anarchistów przeginają pałkę.
Jest to zrozumiałe i do pewnego stopnia uzasadnione, ale nam, socjaldemokratom
rosyjskim, nie godzi się zapominać o specyficznych warunkach historycznych
Zachodu.? [1]
Abstrahując od prawnego aspektu sprawy Jerzego Urbana, pewien aspekt jego krytki
jest wg. nas słuszny tj. w istocie kraje III świata wydawały niebotyczne sumy na
pokrycie potrzeb podróżowych pana Wojtyły, które obiektywnie nic nie dawały
oprócz ekstazy tłumów otumanionych przez religię i medialną propagandę. Znający
historię zrozumieją też porównanie do Leonida Breżniewa, które dotyczy
występującego w obu przypadkach kurczowego trzymania się stanowiska- w jakim
celu? Na to pytanie każdy może sam sobie odpowiedzieć.
Precz z kościelnym polowaniem na czarownice!
Nie represjom wobec Jerzego Urbana!
Helmund (lordofdestruction1@o2.pl
)
[1] Włodzimierz Lenin ?O stosunku partii robotniczej do religii?
http://www.marxists.org/polski/lenin/1909/05/o_st_par.htm
Lektury związane z tematem artykułu:
1.Włodzimierz Lenin ?O stosunku partii robotniczej do religii?
http://www.marxists.org/polski/lenin/1909/05/o_st_par.htm
2.Włodzimierz Lenin ?Klasy i partie w świetle ich stosunku do religii i
kościoła?
http://www.marxists.org/polski/lenin/1909/06/kl_i_par.htm
3.Włodzimierz Lenin ?Socjalizm a religia?
http://www.marxists.org/polski/lenin/1905/12/soc_a_rel.htm
4.Karol Marks ?Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa?
http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1843/krytyka-hegel-fil-prawa.htm
http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1843/krytyka-hfp/index.htm
5.Paul Lafargue ?Katechizm robotników?
http://archiwumlbc.w.interia.pl/898lafargue.htm
http://www.lbc.fora.pl/viewtopic.php?t=136
Odpowiedź Korowiowa
I znowu z Urbana robi się
męczennika antyklerykalizmu! Naprawdę nie wiem, co wy w nim widzicie. To, że
wielu na lewicy uważa go za autorytet to wg. mnie nieporozumienie. Robienie
sobie jaj i błazenada, obśmiewanie wszystkiego bez jakiegokolwiek sensu, bez
konstruktywizmu jest czystą grą pod publikę, tworzeniem brukowca Urban jako
polityk i „krytyk społeczny" jest do kitu, bo czy można w oparciu o jego zasady
zbudować coś konstruktywnego? Efekciarstwo i tyle!
Satyra ma swoje granice, a zwą się one granicami dobrego smaku. Jedną z form ich
przekroczenia jest wyśmiewanie się z czyjegoś wieku, ułomności, etc. Ktoś
zaprzeczy? Czy nazwanie starego człowieka "żywym trupem" nie jest dla tejże
osoby najpodlejszą obrazą? Pomijam "Breżniewa Watykanu", bo to wg. mnie
obraźliwe nie jest i nie zaciera granicy dobrego smaku. Urban pozwał
Bandera za „Goebelsa stanu wojennego”. Więc, jak? Jemu wolno, a innym nie? A co
do obrazy „głowy państwa Watykan” to czy nie miała ona miejsca? Czy Urban nie
zawinił? I czy ktoś wyzywa np. Castro i Kim Dżong Ila od „żywych trupów”?
Wiadome, że nawet gdyby, to nikt by nie zareagował, ale z drugiej strony, kto by
np. stał na przeszkodzie obrony? Kiedy Heluś ktoś nazwałby twojego religijnego
dziadka „żywym trupem” to nie stanąłbyś w jego obronie?
I co ma do tego wszystkiego, to co Bender gada o Oświęcimiu? Za to powinno się
go jak Irviga wsadzić i tyle.
„Czy oskarżenie o fałszerstwa wyborcze i zamordyzm Aleksandra Łukaszenki”
To mam rozumieć, że na Białorusi mamy demokrację burżuazyjną pełną gębą i każde
wybory są uczciwe? Może jeszcze powinno się nas ścigać za „obrazę” Kwacha, bo w
końcu ile razy nazwaliśmy go zbrodniarzem wojennym?
"Jednakże niektórzy kapitaliści robią czasem coś dobrego i należy to poprzeć.
Wystąpienie Urbana przeciwko klerykalizacji do takich należy i z tego powodu
znajduje ono nasze poparcie. "
A co dobrego zrobił Urban? Powydurniał się jak zwykle. Zakpił sobie z kogoś i
tyle. Czy wg. ciebie Heluś wolno obrażać ludzi, bez względu na to kim oni nie by
byli? No tak, ale co się pytam kogoś, kto zawsze broni spartaków na czatach, gdy
ci wyzywają innych od najgorszych...
Jeśli coś marksiści mają poprzeć to tylko to, co pomaga w walce klasowej przeciw
kapitalizmowi! Czy stawienie się za „represjonowanym” kapitalistą JU w czymś
pomaga? W niczym! Przeciwnie! Reprezentuje on ten rodzaj burżuazyjnego
antyklerykalizmu, który jest najbardziej niebezpieczny, gdyż dzieli robotników i
kapitalistów nie podług klasowości, ale stosunku do religii, tak że w jednym
„obozie” mamy antyklerykalnych burzua i proletariuszy a w drugim religijnych
robotników i kapitalistów. Uważasz że antyklerykalni burżuje są jakościowo lepsi
do wierzących? Może powinniśmy jeszcze zorganizować akcje protestacyjne przeciw
„klerykalizmowi”, bo biedny Urban musi stracić trochę pieniążków? Krytyka
klerykalizmu nie musi się odbywać w sposób godny rynsztoka (w którym Urban
siedzi od lat i bawi się tam jak dziecko w piaskownicy). Wg. mnie ten rynsztok
bardziej szkodzi, niż pomaga. Mamy wiele ważniejszych frontów walki z
klerykalizmem niż bronienie Urbana, typu walka z religią w szkołach, księżmi w
wojsku, państwowymi subsydiami dla kościoła, etc. To są ważne pola walki z
klechami, pola które mają znaczenie dla obalenia kapitalizmu.
Co z tego, że JU krytykował wydawanie kasy na podróże papy? Sam robi to samo;
wydaje tysiące na podróże, oraz wspiera panowanie kapitału... Tak więc typowy
objaw burżuazyjnej hipokryzji (tyle że w odniesieniu do konkurenta w tym samym
obozie, typowe z resztą w polityce mieszczańskiej): złodziej krzyczy łapać
złodzieja! I dlaczego w takim razie Urban nie krytykuje podróży innych polityków
(a Wojtyła też nim był) do krajów „Trzeciego Świata”? W końcu to ci, do których
przyjeżdżają muszą zapewnić im warunki bytu. A przecież można by było wydać kasę
na coś innego. To co piszesz to istne ślepe koło. Krytyka kapitalistycznego
status quo u Urbana jest tylko na pokaz, by robić sensacje i nic więcej, tak
jak „Fakt”, tyle że z „lewicowych” pozycji. Wiem, bo często czytam „Nie”.
„Znający historię zrozumieją też porównanie do Leonida Breżniewa, które dotyczy
występującego w obu przypadkach kurczowego trzymania się stanowiska”
Bzdura. Urban krytykował nie trzymanie się urzędu (bo sam bardzo chwali
Breżniewa jako takiego), ale wiek i stetryczałoś Wojtyły.
Nie bronię Wojtyły (to do tych, którzy myślą schematami), bronię jedynie tego co
powinno być bliskie każdemu marksiście – poziomu dyskusyj i polemik. My jakoś
nie krytykujemy żadnego z kapitalistycznych i stalinowskich zbrodniarzy bazując
na wieku czy płci danego zbrodniarza. Chyba że ktoś jednak... przyznać się .
Zapamiętaj sobie Helmund, najważniejsza jest merytoryczność! Inaczej pozostaje
nam błotko.
A ogólnie, to cała sprawa jest do olania, bo po co się zajmować takim błaznem
jak JU? Niech płaci te 20 tys. ma z czego.
Wybory do komisji zawodowych NSZZ “Solidarność”
Do 31 marca b.r będą przeprowadzone wybory do podstawowych jednostek organizacyjnych NSZZ “Solidarność”na kadencję 2006-2010. Wybrani zostaną także delegaci na zebranie walne struktur regionalnych i branżowych.
Wybory zakończy jesienny sprawozdawczo-wyborczy zjazd delegatów który wybierze władze najwyższe związku
Dewastacja lubelskiego cukrownictwa.
Wożuczyn
Widmo zatrzymania produkcji i likwidacji zawisła nad Cukrownią Wożuczyn (woj. Lubelskie), która jeszcze w 2005 roku znalazła się na sporządzonej przez Zarząd Krajowej Spółki Cukrowej “Polski Cukier” liście 7 cukrowni przeznaczonych do likwidacji. Jeszcze w ubiegłym roku decyzja spowodowała reakcję pracowników i groźbę strajku. 13 lutego br. sytuacja cukrownii Wożuczyn była tematem posiedzenia Zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ “Solidarność”.
Cukrownia w Wożuczynie znajduje się w samym centrum zamojskiego zagłębia buraczanego, co powoduje znaczy spadek cen surowca ze względu na zmniejszenie kosztów transportu. W u.b roku cukrownia w Wożuczynie odnotowała najniższy technicznie koszt produkcji cukru. Gwoździem do trumny w Wożuczynie wg. Władz “Polskiego Cukru” miała być lokalizacja w pobliżu dwóch dużych zakładów tego typu- w Werbkowicach i w Krasnymstawie.
Na skutek likwidacji cukrowni w Wożuczynie pracę może stracić około 220 pracowników cukrowni. W ostatnich latach kilkudziesięciu pracowników zostało już zwolnionych bądź odeszło na świadczenia przedemerytalne. Trudna jest do oszacowania liczba plantatorów utrzymujących się ze sprzedaży buraków cukrowych cukrowni w Wożuczynie ale ilość buraków skupowanych w latach ubiegłych przez zakład wynosiła ok. 180 tys. ton tego surowca.
Opole lubelskie
Cukrownia w Opolu Lubelskim “wygasiła” produkcję w ubiegłym roku i wówczas nie przeprowadziła już kampanii cukrowniczej.
W negocjacjach z załogą Zarząd Krajowej Spółki Cukrowej “Polski Cukier” wynegocjował że w Opolu Lubelskim do 2010 roku będzie się składować cukier w ramach KSC, w zakładzie zobowiązano się również uruchomić filię fabryki “Pszczółka” w Lublinie produkującej cukierki (“Pszczółka” jest oddziałem należącej do KSC Cukrownii Lublin).
Załoga zapowiedziała że będzie się przeciwstawiała demontażowi w dużej części bardzo nowoczesnych maszyn, dopóki nie zostanie wprowadzona produkcja cukierków.
W momencie wygaszania produkcji w cukrownii pracowało 156 pracowników dziś zatrudnionych jest jedynie 68 osób. 20 pracowników opolskiej cukrowni zostało przyjętych do pracy w cukrowni Lublin.
Sprawą cukrowni w Opolu Lubelskim również zajęło się posiedzenie Zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ “Solidarność”.
Na lubelszczyznie zamknięto już szereg cukrowni w 2004 roku była to cukrownia Garbów, pracę straciło wówczas 122 pracowników cukrowni, likwidacja spowodowała też obniżenie stopy życiowej ponad 1200 plantatorów buraka cukrowego i ich rodzin.
Akcja protestacyjna w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie
23 lutego br. Komisja Zakładowa NSZZ “Solidarność” w Lublinie rozpoczęła akcję protestacyjną przeciwko planom Ministra Zdrowia Zbigniewa Religi włączeniu Instytutu Medycyny Wsi do Akademii Medycznej w Lublinie. Budynek został oflagowany flagami związku i transparentami protestującemu przeciwko decyzji.
Związkowcy z IMW obawiają się że włączenie borykającej się z problemami finansowymi akademii, spowoduje zwolenienia. Instytut Medycyny Wsi zajmuje się problemami medyczynymi polskiej wsi od ponad 50 lat.
Łamanie praw pracowniczych w lubelskim oddziale sklepów firmowych Z. M “Dobrosławów”
Ciężka i długa praca kasjerek a potem wyrzuceniem z pracy i obcięciem pensji za rzekomą kradzież towaru, tak budował kapitalizm Henryk A. sklepie firmowym n.r 13 Zakładów Mięsnych Dobrosławów przy ulicy Jasnej w Lublinie.
Praca w sklepie była jak wynika z relacji pracownic rodem z XXI wieku. Od szóstej rano do osiemnastej trwała praca przy kasie, potem sprzątanie sklepu i remanent- łącznie liczbę godzin pracy szacuje się na 13-14 godzin dziennie. Zarobki wynosiły 700- 800 złotych.
Pani Agnieszka Grudzień pracowała w sklepie od 11 stycznia do 20 lutego, miała za 13 godzin pracy w niegodnych warunkach otrzymać 702 zł lecz została oskarżona przez właściciela o kradzież, podobnie było z panią Ewą Guz której pod tymi samymi zarzutami właściciel obciął 800 złotową pensję o 530 złotych. Po wyrzuceniu w podobnym stylu pani Moniki Ruplickiej, pozostałe ekspedientki same zwolniły się z pracy w proteście przeciwko praktykom Henryka A.
Zglosiły zdarzenia do Państwowej Inspekcji Pracy, do której od pewnego czasu dochodziły skargii na łamanie praw pracowniczych w sklepach firmowych Zakładów Mięsnych Dobrosławów. Postępowanie ujawniło że Henryk A. złamał prawo gdyż w sieci pracowały osoby bez umowy o pracę na pismie, kolejne dochodzenia pokażą czy prawo złamano też w innych przypadkach.
Po opisaniu 23 lutego b.r sprawy przez gazetę “Dziennik Wschodni” Henryk A. próbował nakłonić ekspedientki do powrotu do pracy i wypłacił jednej z nich odebraną płacę. Nie spowodowało to jednak zamierzonych skutków.
Sprawa została również skierowana do lubelskiego oddziału Komitetu Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników.
Państwowa Inspekcja Pracy, Lublin Al. Piłsudskiego 13, tel. (0-81) 532 42 01 do 3
Komitet Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników, Lublin ul. Głęboka 10 (lokal 37), dyżury w każdy poniedziałek 16-17:30.