Tadeusz Samitowski
Slobo nie żyje!
W Hadze zmarł Slobodan Milosević, któremu uniemożliwiono leczenie!!!
Odeszła jedna z najbardziej tragicznych postaci życia
politycznego w Europie - Slobodan Milosević, były prezydent SFRJ, później tzw.
Nowej Jugosławii. Najpierw chwalony i popierany przez elity polityczne Zachodu
za doprowadzenie do ,,pokoju w Dayton" czyli zakończenie pierwszej, najbardziej
krwawej fazy konfliktu, związanego z rozbiciem Jugosławii. Potem wybrany za cel
ataku przez administrację Clintona, która wyszła naprzeciw, zgłaszanym przez
polityków EWG już jesienią 1996 roku sugestiom, że wielonarodowe państwo
jugosłowiańskie nie ma racji bytu... Milosević przeciwstawiał się tej opinii
energicznie, co znajduje potwierdzenie w dostępnych dokumentach byłej EWG. Wtedy
właśnie zapadł wyrok na prezydenta Jugosławii. To wyjaśnia; dlaczego Europa ( w
tym szczególnie Niemcy Włochy i Wielka Brytania ) tak ochoczo przystąpiły do
zniszczenia Jugosławii. Odżyły stare sentymenty zgodne ze współczesnymi
interesami. Niemcy, by umożliwić Chorwatom wielką ofensywę na Serbów, broniących
się w Krajinie (ponad półmilionowa, od kilku stuleci serbska enklawa w
Chorwacji) i w Bośni - oddali do dyspozycji Zagrzebia całe ciężkie uzbrojenie po
byłej Narodowej Armii Ludowej NRD. Niemiec - płk Rudolf Kesselring ( syn byłego
hitlerowskiego marszałka lotnictwa) kierował w tureckiej bazie NATO koło Izmiru
szkoleniem grup dywersyjnych tzw. "Wyzwoleńczej Armii Kosowa". Największe bazy
terrorystów albańskich, przerzucanych do Kosowa zorganizował w płn. Albanii
Osama bin Laden. Terrorystów wszelkiej maści, zbieraninę mudżahedinów z Iranu,
Jemenu, Arabii Saudyjskiej, Algierii, Maroka i innych państw - Europejscy i
amerykańscy politycy potraktowali instrumentalnie, jako narzędzie skuteczne w
niszczeniu państwa jugosłowiańskiego. Największą prowokację na terenie Kosowa
zorganizował były szef "misji obserwacyjnej" OBWE, wieloletni agent CIA w
Ameryce Południowej, William Walker, mianowany i wspierany przez ówczesnego
przewodniczącego OBWE B. Geremka. W Raczaku pokazał dziennikarzom trupy
terrorystów islamskich, przebranych w cywilne ubrania, co stanowiło pretekst do
bombardowań Jugosławii. Jugosławię usiłowano zniszczyć gospodarczo także w
sposób, zupełnie nie znany polskiej opinii publicznej: Oto całymi wagonami
wysyłano do tego kraju banknoty dinarów - waluty jugosłowiańskiej -
profesjonalnie podrobione w państwowych wytwórniach papierów wartościowych
państw europejskich. Czy to miało coś wspólnego z obroną praw człowieka w
Kosowie ? Pora przypomnieć, że o głowę Slobodana Milosevića upomniała się Carla
del Ponte - ,,prokurator" "trybunału", oskarżając go o zbrodnie ludobójstwa,
popełnione przez wojsko i policję Serbii na kosowskich Albańczykach. Bardzo
szybko pani ,,prokurator" odstąpiła od tego zarzutu, gdy w wyniku pracy 15
zagranicznych ekip śledczych na terenie Kosowa okazało się, że owszem mordowano,
ale Serbów !
Do dziś jednak funkcjonują w mediach stereotypy upowszechnione przez amerykańską
firmę marketingową RUDER FINN GLOBAL PUBLIC AFFEIRS, powielane przez pożal się
boże ,,dyplomatów" takich jak były ambasador w Belgradzie i Zagrzebiu
Chmielewski z polskiego MSZ, który publicznie powtarza bzdury i uważa, że jest
mu z nimi do twarzy, bo są wygodne dla NATO... Wielokrotnie opisano w prasie
zagranicznej; jak NATO usiłowało zatrzeć ślady własnych zbrodni na mieszkańcach
Jugosławii, w tym na etnicznych, kosowskich Albańczykach, którzy ginęli masowo
od ,,zbawiennych" - jak to określił pewien korespondent z Polskiego Radia -
bombardowań. Jugosławia Milosevića - to ofiara prowokacji, szantażu i kłamstw.
Czy ktoś dziś pamięta dlaczego na Jugosławię nałożono międzynarodowe sankcje
ekonomiczne ? Na amnezję cierpią najwybitniejsi komentatorzy i ,,znawcy tematu"
!? Otóż oskarżono Serbów, że za pomocą moździerzy dokonali w samo południe
masakry mieszkańców Sarajewa robiących zakupy na bazarze w centrum miasta !
Kilka lat później wojskowi eksperci ONZ, w tym amerykańscy i rosyjscy,
jednoznacznie orzekli, że ten zamach w żadnym wypadku nie mógł być ,,dziełem"
Serbów. O tym polskie media ,,zapomniały" poinformować opinię publiczną... Wbrew
szeroko w Polsce upowszechnianym kłamstwom, prezydenta Milosevića obalono nie w
wyniku demokratycznych wyborów lecz matactw, związanych na przykład z godzinami
otwarcia lokali wyborczych. W Kosowie, gdzie ludzie ( o zgrozo także Albańczycy
!) głosowali na niego NATO zamknęło lokale już o godzinie 16.oo ( powinny być
czynne do 20.00 ) pod pretekstem zagrożenia bezpieczeństwa publicznego. W
Belgradzie - z inspiracji zachodnich służb specjalnych, głównie niemieckich i
CIA, która szkoliła wywrotowców na terenie Węgier - doprowadzono do rozruchów i
wdarcia się demonstrantów do parlamentu... Ten scenariusz później powtórzono w
innych państwach. Mimo ewidentnych dowodów świadczących o nielegalnym
przewrocie, Milosević zabronił użycia broni i ustąpił. Dla dobra narodu... Do
Hagi sprzedał go za obiecane przez Zachód pieniądze jeden z autorów puczu -
Zoran Dżindżicz, późniejszy premier, którego część Serbów uznała za zdrajcę i
zginął, zastrzelony w Belgradzie. Przedtem zdążył pożalić się w jednej z gazet
niemieckich, że przestaje być wiarygodny i czuje się oszukany, bo obiecanych
pieniędzy za Milosevića nie dano ! Dziś nikt w Polsce nie wspomina słowem o tym,
że podczas wojny w Bośni Dżindżić był najbliższym współpracownikiem Karadżicza,
podobno ściganego za zbrodnie wojenne. Wspomniany Chmielewski
z MSZ nazwał go nawet ,,szlachetnym człowiekiem"...
Po rozejmie, zawartym między NATO a Armią Jugosławii w Kumanowie, Dżindżić
pojawił się w Belgradzie pod ,,błękitną", europejską flagą jako ,,europejski
demokrata" z walizkami pełnymi milionów marek, którymi zresztą pochwalił się
publicznie Joshka Fischer ówczesny niemiecki minister spraw zagranicznych,
podkreślając po przewrocie zasługi swego kraju w obaleniu Milosevića...
Amerykanie zastosowali stare, sprawdzone chwyty marketingu politycznego wobec
jugosłowiańskiego prezydenta, wszelkie tragedie na Bałkanach ,,personifikując" i
utożsamiając propagandowo z Jego osobą.
,,Krwawy Slobo"! ,,Rzeźnik Bałkanów" ( ulubione określenie kilku ,,dziennikarzy"
z polskojęzycznych stacji TV). Po co ? To oczywiste. Nawet gdy zbrodni wojennych
dopuszczali się politycy, odziani we fraki czy też umundurowani wielogwiazdkowi
z NATO - miały one ,,kompleksowo" obciążać Milosevića ! Ten człowiek poznał z
autopsji jak wygląda pseudo wymiar pseudo-sprawiedliwości przed
pseudo-trybunałem. Tu wyjaśnienie. Zgodnie z prawem międzynarodowym trybunał
karny , używający tytułu ,,międzynarodowy" lub ,,oenzetowski" musi powołać co
najmniej 60 państw członkowskich ONZ. Ten ds. byłej Jugosławii powołała Rada
Bezpieczeństwa, a więc zaledwie kilkanaście państw, z inspiracji USA, które
finansują jego działalność. Początkowo Carla del Ponte ogłosiła, że ten
,,trybunał" zajmie się również zbrodniami, popełnionymi w byłej Jugosławii przez
NATO. Szybciutko to odwołała...
W Hadze przez wiele miesięcy nie dopuszczano do kontaktu Milosevića z wybitnymi
prawnikami z państw NATO, którzy pod przewodnictwem Ramsey'a Clarka - byłego
prokuratora generalnego USA zgłosili gotowość do bezinteresownej obrony
prezydenta. ,,Umilano" mu życie i w ten sposób, że podsłuchiwano i przerywano
rozmowy nawet z 5-letnim wnuczkiem... Albo; po poinformowaniu ,,podejrzanego" o
liście świadków, którzy mają pojawić się na wokandzie następnego dnia, po
wejściu Milosevića na salę rozpraw okazywało się, że będą przesłuchiwane
zupełnie inne osoby... Kilka tygodni temu Milosević, który od lat leczył serce w
specjalistycznym instytucie w Rosji, poprosił o ,,przepustkę" do miejsca w
którym istniała pełna dokumentacja jego stanu zdrowia. ( przed opinią publiczną
Holendrzy długo ukrywali chorobę podsądnego). Rosja oficjalnie zapowiedziała, że
po niezbędnej pomocy odeśle Milosevića do Hagi ! ,,Trybunał " nie dał zgody.
Powiedziałem wówczas w gronie przyjaciół: On umrze na serce i pomogą mu w tym.
Bo nie wiedzą już o co go oskarżyć. A po bezzasadnym, barbarzyńskim zniszczeniu
Jugosławii wszyscy politycy - i ci, którzy w tym aktywnie uczestniczyli i ci,
którzy przyglądali się biernie - mają moralnego kaca. Z wyjątkiem pilotów
hiszpańskich, którzy odmówili jankesom wykonywania rozkazów - wyrzutów sumienia
z powodu pogwałcenia wszelkich norm prawa międzynarodowego i prawa wojennego nie
mają pozostali lotnicy, zwłaszcza amerykańscy, brytyjscy, holenderscy, norwescy,
niemieccy... Oni świadomie niszczyli obiekty cywilne i mordowali cywilów w
imieniu NATO. Ale oni ,,tylko wykonywali rozkazy"... Milosević domagał się sądu
nad nimi a na świadków wezwał czołowych przywódców państw NATO z byłym
prezydentem Clintonem na czele.
Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że w Hadze Holendrzy ,,pomogli" umrzeć
Milosevićowi. Teraz znajdą się podejrzani, którzy spokojnie, bezkarnie i bez
protestu ze strony zmarłego obrzucą go błotem. I uspokoją sumienia
zdegenerowanych polityków UE i USA. I Solana, który rozkazał bombardować
Jugosławię już jest rad z obrotu sprawy. I wielu jeszcze innych
Dla wielu spośród Serbów, którzy w XX wieku doświadczyli trzech wielkich
tragedii zagłady i ludobójstwa, których naród zredukowano z 50-ciu do 10-ciu
milionów - SLOBO pozostanie symbolem patrioty, któremu zdrajcy, za obce
pieniądze i obce interesy wbili nóż w plecy. Uniemożliwili mu utrzymanie
państwa, za którym większość zaczyna tęsknić. Świadczą o tym portrety marszałka
TITO, którymi od pewnego czasu zaczęto dekorować miejsca publiczne w byłej
Jugosławii...
Tadeusz Samitowski