Tekst pochodzi ze strony http://www.antysystems.strona.pl


Piotr Ikonowicz

Anty System S

Jeżeli chcesz pracować za darmo - zatrudnij się w Systemie "S" - u braci Zaliwskich. Zdążyli oszukać na ponad milion złotych kilkunastu budowlańców. Kiedy oszukani przyszli upomnieć się o swoje pieniądze - wezwali ochronę, policję i straż miejską. Myślą, że są bezkarni. Tak jak wielu innych nieuczciwych pracodawców. Razem wyprowadzimy ich z błędu.

Szanowni Panowie Prezesi Dariuszu i Andrzeju Zaliwscy!

Piszę do was w imieniu panów Waldemara Topczewskiego, Tomasza Gajcego, Sławomira Piecucha, Dariusza Nowaka, Tadeusza Cacko, Wojciecha Króla, którym są panowie winni razem 405 000 złotych. Piszę w ich imieniu, bo mnie do tego upoważnili. Po wielu bezskutecznych staraniach o wyegzekwowanie kwot należnych za świadczoną na rzecz Panów firmy pracę, panowie ci stracili cierpliwość i postanowili wywrzeć na Panów Prezesów presję. Połączyli swe wysiłki i zwrócili się do mnie, a właściwie do nas, do Nowej Lewicy. Stąd wspólna wizyta poszkodowanych i działaczy naszej partii na Marokańskiej. Celem tej wizyty było podjęcie negocjacji na temat trybu i harmonogramu spłaty Panów zadłużenia. Nie z naszej winy, do rozmów merytorycznych nie doszło. Spróbujmy więc raz jeszcze, tym razem drogą pisemną.
1) Panowie, których mam przyjemność reprezentować to ludzie pracowici, uczciwi, solidni fachowcy. I z tego właśnie powodu zostali przez Panów firmę zatrudnieni.
2) Kwota należności też nie ulega wątpliwości. Jedyne zastrzeżenia jakie Panowie podnosili, to fakt nie wystawienia wszystkich faktur. Tego, że usługi na taką kwotę zostały wykonane panowie nie kwestionują i jest to dość łatwe do udowodnienia. (Istnieją dokumenty, świadkowie, wreszcie dowody materialne w postaci dokonanych robót i ich efekty).
3) Współpraca między Systemem S a panami Topczewskim, Gajcym, Nowakiem Piecuchem, Cacko i Królem nie zawsze układała się źle. Jednak wszystko zaczęło się psuć z powodu odwlekania opłat za pracę. Szczególnie prowokacyjne było wypłacenie ludziom, którym byli Panowie winni dziesiątki tysięcy złotych, po tysiąc złotych przed świętami.
4) Negatywny wpływ na stosunki między Panami a waszymi wierzycielami (pracownikami) miał lekceważący stosunek z jakim panowie podchodziliście do domagających się swoich pieniędzy pracowników.
5) Dalsze nie wywiązywanie się Panów ze zobowiązań będzie możliwe tylko jeśli zostanie uprawdopodobniony fakt bankructwa Systemu S. Wiadomo nam jednak, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca. Przeciwnie, macie Panowie wielkie plany. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, iż będziecie Panowie chcieli zaciągać nowe zobowiązania wobec kolejnych wykonawców przed wywiązaniem się ze starych. Do tego właśnie nie dopuścimy.
6) Budowa wizerunku firmy, znajdowanie partnerów, zleceń, podpisywanie umów i utrzymywanie pewnego stopnia wiarygodności na rynku, na którym panuje ostra konkurencja, to trudne zadanie. Tymczasem podważenie wiarygodności firmy, która się nie wywiązuje ze swego podstawowego obowiązku, jakim jest terminowe płacenie za pracę, jest stosunkowo łatwe i mało kosztowne.
7) Zanim jednak wkroczymy na tę drogę podejmujemy ostatnią próbę zawarcia ugody. Problem zaległych płatności za pracę w budownictwie jest powszechnie znany, ale niewiele się dotychczas ukazało publikacji, programów telewizyjnych itp. na ten temat. Dzieje się tak, dlatego że większość oszukanych wykonawców i pracowników pozwala się bez końca zwodzić mglistą perspektywa spłaty w bliżej nie określonej przyszłości.
8) Tym razem jednak pojawiła się grupa ludzi zdeterminowanych, którzy postanowili działać do końca bez względu na możliwe konsekwencje. Nie myślą już w kategoriach interesu Systemu S, który ich oszukał, tylko z perspektywy bytu swojego i swoich rodzin. Ludzi można oszukiwać i nabijać w butelkę tylko tak długo jak długo się na to godzą. W tym wypadku tej zgody już nie ma.
9) Media i to nie takie małe jak „Trybuna” z której wycinek załączamy, są bardzo zainteresowane tematem. Dzisiejsi oszukani, mogą już wkrótce trafić na łamy gazet i do programów TV o wysokiej oglądalności. Przygotowany przez nas plakat, którego projekt załączam, może zawisnąć na każdej prawie ścianie przy głównych ulicach Warszawy, a jak trzeba to i innych miast w Polsce. To dodatkowo podsyci zainteresowanie środków masowego przekazu.
10) Konsekwencje takiej kampanii „czarnego PR” którą skrupulatnie od kilku tygodni przygotowujemy, będą dwojakie. Po pierwsze zaszkodzą możliwościom rozwojowym Systemu S, co jest skutkiem dla nas dwuznacznym. Wprawdzie Panowie poniosą zasłużona karę, ale zmniejszy to wasze możliwości wywiązywania się ze zobowiązań.
11) Po drugie zostaniecie Panowie okryci niesławą. Bo w naszym społeczeństwie kantowanie ciężko pracujących robotników jest czymś godnym najwyższego potępienia i wzgardy. Będziecie więc Panowie sławni w sposób, którego nikt tak naprawdę nie chce.
12) Zdaje sobie sprawę, że pierwsze co wam może przyjść do głowy, gdy plakaty trafia na mury, to wszczęcie procesu o zniesławienie. I mielibyście racje, gdyby nie fakt, że plakaty mówią prawdę.
13) W pierwszej chwili akcja przeciwko Wam i Waszej firmie wywoła w Was wściekłość i być może tym bardziej nie będziecie chcieli zapłacić. Na to też znajdzie się rada. Sąd. Niezależnie od tego jak długo potrwa prawowanie się z Wami, przegracie i w końcu zapłacicie.
14) Wreszcie skądinąd wiadomo, że Wasze zobowiązania za wykonaną pracę są o wiele wyższe. W miarę rozwoju konfliktu do grupy, którą teraz reprezentuję, będą łączyć inni. Im więcej ich będzie, tym lepsza będzie pomoc prawna, z której będą mogli skorzystać.
15) Jest jednak jeszcze możliwość uniknięcia eskalacji konfliktu. Jeżeli do końca miesiąca stycznia spotkacie się z nami i podejmiecie spłatę zadłużenia w uzgodnionej z reprezentowanymi przeze mnie wierzycielami formie, odstąpimy od naszej akcji i wszyscy będą zadowoleni.
16) Jest jeszcze sprawa VAT-u. Wiecie Panowie dobrze, że moi klienci, którzy wystawili vatowskie rachunki, a nie otrzymali jeszcze zapłaty, mają duże problemy z urzędami skarbowymi. Istniejące przepisy bardzo im wiążą ręce. Dlatego proponujemy najprostsze i uczciwe rozwiązanie. Na stole pojawią się tylko faktury wystawione na kwoty, które na tym stole Wy położycie. „Z ręki do ręki”
Pozostaję z należytym szacunkiem i oczekuje szybkiej i rozsądnej odpowiedzi,
Piotr Ikonowicz
Warszawa, 23 stycznia 2006