“In Defence of Marxism – Socialist Appeal”
„Jedynie socjalistyczna i internacjonalistyczna polityka jest drogą do skutecznego zwalczania imperializmu i rodzimych stalinistów”.
Wywiad z belgradzkim marksistą.
Tytuł oryginału: “In Defence of Marxism”, A socialist and internationalist policy is the only way to successfully fight imperialism and domestic Stalinists. Interview with a Belgrade Marxist.
Źródło: “In Defence of Marxism”, http://www.marxist.com/interview-belgrade-marxist.htm.
Tłumaczył: P. Sz.
Wywiad miał miejsce 6 czerwca 1999 roku.
„Socialist Appeal”: Są ludzie na lewicy, którzy uważają Miloševicia za lewicowca. Co powiesz nam o jego polityce i dlaczego socjaliści powinni go zwalczać?
Dragan: Jeśli ktoś to osądza na podstawie nazwy jego partii, to jest on socjalistą. Ale, w rzeczywistości, jest on każdym, tylko nie socjalistą. Jest na szczycie totalitarnego reżimu, wykorzystując wszystkie dostępne metody by utrzymać się przy władzy. W czasie swoich dziesięcioletnich rządów, używał nacjonalistycznej, prozachodniej, socjalistycznej i innej maski by zabezpieczyć swoje panowanie i przywileje. Był zaangażowany w rozpad Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii (SFRJ) szermując wtedy hasłami nacjonalizmu i Większej Serbii*. Milošević doprowadził do jednej z największych inflacji w historii ludzkości, kiedy to stopa procentowa inflacji rosła o 2,03% na godzinę i po miesiącu wyniosła 313,563,558.0%, a państwowe banki i inne instytucje rabowały pieniądze całego społeczeństwa. On, jego rodzina i bliscy partyjni współpracownicy mieli monopol na import ropy, papierosów, luksusy i inne dobra. Mieli bliskie kontakty z mafią i grupami paramilitarnymi. Milošević fałszuje wybory, tłumi strajki i demonstracje za pomocą brutalnej siły. Państwowa telewizja w ciągu ostatnich dziesięciu lat serwuje populacji pranie mózgu. Jego skorumpowany reżim dąży do kontrolowania każdej części życia społecznego, a cena ludzkiego życia nie jest dla niego zbyt droga. Obecnie, kiedy już całkowicie zniszczył i zrabował serbską gospodarkę, chce wprowadzić reformy ku kapitalizmowi. Doprawdy socjalista...
S.A.: Co możesz nam powiedzieć o polityce „demokratycznej” opozycji w Jugosławii?
D.: Jest kilka partii, które na przestrzeli ostatnich kilku lat zwalczyły, bądź wspierały Miloševicia. Żadna z nich nie ma realnego i racjonalnego programu. Wszystkie partie zmieniają swoją politykę z dnia na dzień, zależnie od swoich bieżących potrzeb. Możesz usłyszeć skrajnie nacjonalistyczne słowa ze strony liberała, albo prozachodnie od nacjonalisty. Wszyscy oni bazują na zaufaniu [ludzi do] do przywódców, frazesach o demokracji oraz kredytach z Zachodu. Nie ma prawdziwie socjalistycznej partii do uświadamiania proletariatu i do walki o jego interesy, tak więc ludzie chylą się ku tym „liberałom i demokratom”, szukając alternatywy dla Miloševicia. Najważniejszą z nich jest proburżuazyjny SPO (Serbski Ruch Odnowy). Stanowił on jądro opozycyjnej koalicji przeciw Miloševiciowi dwa lata temu i był przywódcą 90-dniowych demonstracji. Ale, odkąd reprezentuje on interesy małej, ale bogatej części społeczeństwa, doszedł do porozumienia z Miloševiciem, zdradził swoich partnerów i 600 tys. zwolenników. Wielu z nich dało się nabrać na retorykę „demokratyzacji” społeczeństwa. Raz jak SPO doszła do władzy w kilku ważniejszych miastach kontynuowała politykę partii Miloševicia. Pomógł mu on w zniszczeniu pozostałej opozycji. SPO obecnie walczy o restaurację kapitalizmu, licząc na poparcie Zachodu. Inną partią jest DS (partia demokratyczna), również prozachodnia, z tymi samymi celami i metodami działania. Jest także utranacjonalistyczna Partia Radykalna Vojisłava Seselj’a, odgrywająca ważną rolę w kierowaniu polityką Miloševicia. Żadna z nich nie walczy o interesy robotników, ale o swoje własne. Wiele razy zdradzały one robotników.
S.A.: Jakie jest Twoje zdanie na temat rozpadu Jugosławii?
D.: Rozpad Jugosławii został formalnie zainicjowany przez serbską biurokrację poprzez zerwanie z federacyjnych systemem monetarnym i drukowanie pieniędzy bez zgody władz federacji. Zostało to użyte przez biurokratów innych republik SFRJ do ogłoszenia niepodległości, co doprowadziło do bratobójczej wojny. Głównym powodem rozpadu kraju były interesy stalinowskich biurokratów poszczególnych republik w SFRJ i interesy mocarstw imperialistycznych. Biurokraci chcieli więcej władzy i pieniędzy, a sposobem na osiągnięcie tego było utworzenie własnych narodowych państw. Swoje znaczenie miały też interesy krajów imperialistycznych. Silne, niezależne i w dodatku socjalistyczne państwo było dla nich przeszkodą w kierowaniu swoją polityką. Poparły one biurokratów w skierowaniu ludzi jedynych republik przeciw innym, wspomagając ich bronią, a nawet zbrojną interwencją w Bośni. Skutki tego są przerażające: pięć milionów uchodźców, tysiące zabitych i rannych, zniszczona gospodarka nowych „krajów”... Każdy dzień przynosi nowy kryzys, a nacjonalistyczna i prokapitalistyczna polityka nie jest w stanie rozwiązać problemów. Jedynym możliwym rozwiązaniem jest nowa federacja socjalistyczna.
S.A.: Dlaczego jesteś przeciw NATO-wskim bombardowaniom Jugosławii?
D.: NATO-wska kampania bombardowań jest niehumanitarna ani prodemokratyczna. Jej głównym zadaniem jest realizacja celów zachodnich krajów kapitalistycznych w stosunku do Jugosławii. Militarna okupacja to ich prawdziwy cel. Pokój i demokracja nie mogą zostać zaprowadzone za pomocą zagranicznych czołgów i bomb. Ludność Jugosławii musi być pozostawiona sama sobie w walce o demokratyczne społeczeństwo. Trudno jest walczyć z nacjonalizmem, biurokratyzmem i korupcją, kiedy mamy wojnę z NATO. Nie możemy walczyć z Miloševiciem, kiedy zrzuca się na nasz kraj bomby.
S.A.: Jakie szkody wyrządziły bombardowania NATO?
D.: Odkąd żadna armia nie może zostać zniszczona poprzez bombardowanie z powietrza, NATO koncentruje się na niszczeniu infrastruktury cywilnej i ekonomicznej Jugosławii. W pierwszych dniach celami były opuszczone wojskowe baraki i budynki administracji w większych miastach. Później, kiedy zaczęli się frustrować, że Jugosławia odmówiła podpisania kapitulacji, zaczęli atakować mosty, cywilne magazyny ropy (civil oil storage facilities), fabryki samochodów, obszary przemysłowe, studia telewizyjne i transmisyjne, hotele... Terroryzujące za pomocą strachu stały się ludobójcze zabójstwa, kiedy NATO „przypadkowo” trafiło w autobusy pełne pasażerów, szpital, obszary mieszkaniowe... a nawet kolumny uchodźców i ambasady! Każdego dnia stacje komunikowały o nowych 20 do 60 zabitych bądź rannych cywili. „Omyłkowo” NATO zabiło ponad tysiąc ludzi, a okaleczyło ponad cztery tysiące. Ale, nawet to nie było wystarczające – zaczęli niszczyć elektrownie, odcinać prąd do całych miast i regionów (oczywiście armia ma swoje własne źródła energii, tak więc nie zaszkodziło to wojsku, ale cywilom). A brak prądu oznacza brak wody! Oczywiście piloci w powietrzu i generałowie w kwaterach dowodzenia nie widzą małych dzieci i ludzi w szpitalach cierpiących z braku wody. Sądzę, że CNN i tak to zbytnio nie interesuje.
Kampania NATO cofła jugosłowiańską gospodarkę do XVIII wieku. Bombardowanie obiektów przemysłowych doprowadziło do sytuacji, w której 500 tys. robotników straciło pracę, co jest ogromnym problemem dla wcześniej rabowanej (przez Miloševicia) i słabej gospodarki Jugosławii. Nawet przed wojną mieliśmy ponad miliom bezrobotnych robotników. A na dodatek, nasze prozachodnie partie „demokratyczne” domagają się jeszcze prywatyzacji własności państwowej.
S.A.: Jeśli wierzyć mas mediom można dojść do wniosku, że ludność bałkańska zabija się tam nawzajem już od wieków i będzie tak dalej. Co o tym myślisz?
D.: Większość wojen była wojnami narodowowyzwoleńczymi, gdyż półwysep bałkański ma ważną pozycję geo-strategiczną i światowe potęgi zawsze walczyły o jego zajęcie. Po drugiej wojnie światowej część słowiańskich narodów Bałkanów przystąpiła do Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. 40 lat pokoju jest dowodem na to, że ludzie Bałkanów mogą żyć w spokoju i współpracy. Jednakże, w ostatnich dziesięciu latach potęgi imperialistyczne i biurokracja naszego zdeformowanego socjalistycznego państwa doprowadziły do zakończenia [okresu pokojowego], podsycając nacjonalizm i szowinizm. Media przedstawiają ludność bałkańską jako prymitywów i dzikusów, ponieważ jest to na rękę klasom panującym Zachodu. Chcą, by ludzie uwierzyli że polityczne, gospodarcze i militarne interwencje są konieczne.
S.A.: Po upadku Związku Radzieckiego i Bloku Wschodniego, wielu twierdziło że socjalizm jest martwy. Co o tym myślisz? Jakie są perspektywy rozwoju prawdziwie socjalistycznej i internacjonalistycznej siły na Bałkanach?
D.: Upadek ZSRR i innych zdeformowanych krajów socjalistycznych oczywiście ciężkim ciosek w robotników na całym świecie. Ale, kapitalizm ciągle stwarza i powiększa klasę robotniczą, pogłębiając różnice oraz walkę między burżuazją a proletariatem. Antagonizmy kapitalizmu nie mogą być rozwiązane przez klasę burżuazyjną, ale poprzez socjalistyczną rewolucję i obalenie własności prywatnej [środków produkcji]. Rewolucje socjalistyczne i końcowe zwycięstwo socjalizmu są nieuniknione**, nie dlatego że kilku teoretyków czy ideologów tego chce, ale dlatego że kapitalizm popycha klasę robotniczą do powstania i jego [kapitalizmu] zniszczenia. Klasa robotnicza na Wschodzie jest obecnie zdezorientowana ze względu na fakt, iż totalitarne stalinowskie reżimy legitymowały się jako socjalistyczne. Tłumaczy to niechęć robotników do socjalistycznych idei. Obecnie, nie ma prawdziwych ruchów marksistowskich [na Bałkanach], które mogłyby pokierować robotnikami i wyjaśnić im jakie są ich interesy i społeczne pozycje. Robotnicy są oszukiwani przez reakcyjne prozachodnie albo nacjonalistyczne partie. Ale, warunki życiowe są coraz gorsze a prokapitalistyczne reformy nie przynoszą obiecanych rezultatów, tak więc klasa robotnicza coraz bardziej staje się świadoma [swoich interesów klasowych]. Jest tylko kwestią czasu, kiedy nowe prawdziwe partie socjalistyczne i komunistyczne zaczną zdobywać masowe poparcie. Jedynie socjalistyczna i internacjonalistyczna polityka jest drogą do skutecznego zwalczania imperializmu i rodzimych stalinistów.
S.A.: Co byś powiedział tym, którzy na Zachodzie dalej bronią marksistowskich ideałów?
D.: Jest bardzo ważne dla słabych i cierpiących na całym świecie, by klasa robotnicza w najbardziej rozwiniętych krajach kapitalistycznych wzmogła nacisk na swoje klasy panujące. W ten sposób jest w stanie zmusić swoje burżuazyjne rządy do trzymania się z dala od wyzysku i opresji reszty świata, a także sprawi że walka robotników o swoje prawa w innych krajach stanie się łatwiejsza. Powinna także prowadzić batalię o socjalistyczną rewolucję na światową skalę: jeśli robotnicy w najbardziej rozwiniętych krajach zdobędą władzę, reszta świata pójdzie za ich przykładem. Każda próba stworzenia socjalistycznego społeczeństwa przez małe i słabe kraje jest wściekle zwalczana przez potęgi imperialistyczne i w dłuższej perspektywie skazana na porażkę.
***
*Podczas jednego z procesów haskich prokurator użył sformułowania “Wielka Serbia”, by określić jedno z dążeń polityki Miloševicia, co wywołało oburzenie, gdyż jako prezydent mówił on zawsze o „Większej Serbii”. Trudno jest natomiast zobaczyć praktyczne, a nie czysto retoryczne różnice między oboma sformułowaniami. Przyp. tłumacza.
** Kwestię tę według mnie belgradzki marksista przedstawia błędnie i jest to niestety pozostałość po stalinizmie. Marks nigdy nie mówił, fatalistycznie, że coś jest „nieuchronne”, czy „nieuniknione”. Twierdził jedynie, że socjalizm jest tendencją dziejową, że historia pędzi ku komunizmowi, dzięki coraz większemu rozwojowi sił wytwórczych. Nie oznacza to jednak, że zapanuje na pewno. Zależy to od wyniku ogólnoświatowej walki klasowej, tj. walki w ramach stosunków społecznych. Najlepiej marksistowskie dialektyczne rozumowanie skomentowała Róża Luksemburg w słowach „socjalizm, albo barbarzyństwo”, pokazując nie jedną fatalistyczną drogę, ale dwie, zupełnie przeciwstawne. Przyp. tłumacza.