Magdalena Ostrowska
Poznań: Dość łamania praw pracowniczych!
Prawie 1000 osób, według relacji uczestników, wzięło udział w
dzisiejszej demonstracji w obronie wyrzuconego z pracy związkowca Dariusza
Skrzypczka, przewodniczącego komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" w poznańskiej
Goplanie. Demonstrację zorganizował Komitet Pomocy i Obrony Represjonowanych
Pracowników, skupiający działaczy różnych związków zawodowych i organizacji
społeczno-politycznych, głównie lewicy antykapitalistycznej. Podczas przemarszu
do demonstrujących dołączali mieszkańcy Poznania oraz pracownicy z innych
zakładów pracy, m.in. z Zakładów im. H. Cegielskiego.
Dyrekcja Goplany uniemożliwiała załodze uczestniczenie w proteście. Gdy tłum
demonstrantów zatrzymał się pod zakładem, kierownictwo firmy stało przy bramie i
pilnowało, by opuszczający w tym czasie fabrykę pracownicy nie przyłączyli się
do demonstracji. Pod zakładem słychać było wycie syren, trąbki oraz bębny. - W
zakładach pracy, za bramami, panuje zamordyzm i bezprawie - oceniał Jarosław
Urbański z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza.
- Przyjechaliśmy tu z całej Polski, by wesprzeć Skrzypczaka w jego walce o
przywrócenie do pracy - powiedział Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego
Związku Zawodowego "Sierpień 80" i Polskiej Partii Pracy. - Dzisiejsza
demonstracja jest odpowiedzią na narastającą falę represji wobec działaczy
związkowych i drugim masowym protestem zorganizowanym przez KPiORP - mówił na
konferencji prasowej pod Goplaną Urbański i przypomniał, że 16 lutego br.
Komitet zorganizował w 20 miastach Polski pikiety przeciwko łamaniu praw
pracowniczych i naruszaniu swobód związkowych. Wyliczył też szereg przypadków
bezprawnego zwolnienia z pracy działaczy związkowych, w tym - przewodniczących
komisji zakładowych, którzy podlegają szczególnej ochronie prawnej przed
zwolnieniem. - Podobnych spraw przybywa, a do Komitetu zgłaszają się nowi
poszkodowani - poinformował.
W konferencji prasowej uczestniczyło też kilku innych związkowców wyrzuconych z
pracy za działalność związkową, m.in. Sławomir Kaczmarek z Łodzi i Jacek
Rosołowski z Kostrzyna - obaj są działaczami OZZ Inicjatywa Pracownicza.
Kaczmarka wyrzucono z pracy w 2004 r. za próbę uniemożliwienia przejęcia przez
nowych właścicieli spółki pracowniczej, którą założyła załoga, żeby ratować
upadający Uniontex. Rosołowski wyleciał z pracy na początku marca br. za próbę
założenia pierwszego związku zawodowego w kostrzyńskiej firmie Impel-Tom.
Zwolnionych kolegów wspierał Krzysztof Łabądź z "Sierpnia 80" w śląskiej kopalni
Budryk. Łabądź został w lutym przywrócony do pracy po blisko trzech miesiącach
walki przed sądem pracy. Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy wykazała, że został
on wyrzucony niezgodnie z prawem. Wnioskowała też o ukaranie dwóch członków
zarządu KWK Budryk za rażące naruszenie praw pracowniczych.
W przypadku Skrzypczaka kontrola PIP też stwierdziła, że zwolniono go z rażącym
naruszeniem prawa. Inspektorzy skierowali do sądu grodzkiego w Poznaniu wniosek
o ukaranie dyrektora zakładu w Poznaniu, Jarosława Dąbrowskiego. Właściciel
Goplany, mimo że w negocjacjach uczestniczyli przedstawiciele regionalnych władz
"Solidarności", nie zgodził się na przywrocenie Skrzypczaka do pracy.
Przywrócić Skrzypczaka! - wołali demonstrujący i zbierali na ulicy podpisy pod
petycją w obronie związkowca. Manifestacja przeszła pod Urząd Wojewódzki. Marcel
Szary, działacz Inicjatywy Pracowniczej i delegat załogi Cegielskiego do zarządu
fabryki, złożył petycję na ręce Wojewody Wielkopolskiego.
- Nie będzie już tak, że przestępcy, którzy łamią Kodeks pracy, będą bezkarni!
Ostatnie wydarzenia świadczą o tym, że czas ich bezkarności się skończył! -
przemawiał Ziętek. - Zebraliśmy się pod Urzędem Wojewódzkim, ponieważ to
instytucja reprezentująca rząd. Nie ma żadnej reakcji rządu, organów
sprawiedliwości ani żadnych innych instytucji, na drastyczne przypadki łamania
praw pracowniczych - mówił szef "Sierpnia 80" i PPP. - Rządząca prawica chce
wprowadzać sądy doraźne. Niech wprowadzi 24-godzinny tryb orzekania dla tych,
którzy łamią prawa pracownicze! - podkreślał. - Czy Goplana jest poza granicami
Polski? Czy w Goplanie polskie prawo nie obowiązuje? - pytał Ziętek. - Nic nie
robicie sobie z orzeczenia inspekcji pracy, która stwierdziła, że Darka
Skrzypczaka zwolniono niezgodnie z prawem, a przejmujecie się łamaniem prawa na
Białorusi? - zwracał się do rządzących.
- Komitet powstał po to, aby nie pozwolić na dalsze łamanie praw pracowniczych i
swobód związkowych. Właścicielom, menadżerom firm państwowych i prywatnych
mówimy: dość! - zapowiadał Ziętek. - KPiORP jednoczy przedstawicieli różnych
związków zawodowych, działaczy różnych organizacji społecznych i politycznych.
Zjednoczyliśmy siły, ponieważ tylko w jedności możemy przeciwstawić się
rozpanoszonemu bezprawiu - mówił szef "Sierpnia 80".
Do protestujących wyszedł doradca wojewody. Stwierdził on, że urząd wojewody
również jest oburzony przypadkami łamania praw pracowniczych i poinformował
zebranych, że wojewoda spotkał się w ubiegłym tygodniu z dyrekcją Goplany i
domagał się przywrócenia Skrzypczaka do pracy.
- KPiORP będzie nadal prowadził swoją kampanię i domagał się poszanowania praw
związkowych i pracowniczych. Celem Komitetu jest niesie pomocy nie tylko
działaczom związkowym, ale także zwykłym pracownikom, niezorganizowanym w
związek zawodowy - stwierdził Urbański. - Jednocześnie zapowiadamy, że jeżeli
dzisiejszy protest nie przyniesie odpowiedniego rezultatu, nadal będziemy
występować w obronie Skrzypczaka - ostrzegał działacz Inicjatywy Pracowniczej.
Przedstawiciele Komitetu zapowiedzieli, że jeśli zarząd firmy nie przywróci
Skrzypczaka do pracy, zorganizują następne protesty pod zakładami w Kaliszu i
Bydgoszczy, a także pod Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie.
KPiORP postanowiło wesprzeć Zbigniewa Sagańskiego, działacza NSZZ "Solidarność"
w Zakładach Remontowych Energetyki - Warszawa ZREW. Związkowiec był jednym z
pracowników francuskiej elektrowni Electricite de France (EDF) w Porcheville,
gdzie przez kilka miesięcy polscy robotnicy walczyli o zrównanie ich płac z
pensjami francuskich kolegów. Sagański, który w Porcheville nawiązał współpracę
z Powszechną Konfederacją Pracy (CGT) i był jednym z głównych organizatorów
protestu, został niedawno odesłany do Polski. Na miejscu okazało się, że
pracodawca "likwiduje" jego miejsce pracy.
30 marca br. pikietę w obronie Skrzypczaka zorganizował Region Wielkopolski NSZZ
"Solidarność". Uczestniczyło w niej kilkadziesiąt osób. Związkowcy z zakładowej
"Solidarności" w Goplanie wsparli dzisiejszy protest zorganizowany przez KPiORP.
Dariusz Skrzypczak, który jest jednym z inicjatorów powstania KPiORP, został
niedawno wybrany przez załogę wiceprzewodniczącym połączonej struktury
"Solidarności" poznańskiej Goplany i bydgoskiej Jutrzenki, które od ubiegłego
roku mają tego samego właściciela. W grudniu ub. roku został on dyscyplinarnie
zwolniony z pracy jedynie za to, że potwierdził mediom plany obniżenia płac w
poznańskiej fabryce. Pracodawca uznał to za nielojalność wobec firmy i ocenił
jako rażące naruszenie obowiązków pracowniczych.
Magdalena Ostrowska