Włodzimierz Majakowski
Z poematu "Włodzimierz Iljicz Lenin"
Znałem robotnika,
był niepiśmienny.
Nie rozgryzł nawet
A B C.
Ale słyszał,
jak mówił Lenin,
i
wszystko — wie.
Słyszałem,
jak odebrali karabinami
wiosczynę,
obronili,
wyczyścili
na raj
— to chłopa z Sybiru opowieść.
Nigdy nie czylali
i nie słyszeli Lenina,
lecz każdy
był leninowiec.
Widziałem skały —
tam
i krzak nie rośnie.
Tylko
chmury
twarzami upadły na szczyt,
I znaczek leninowski
na sto wiorst
radośnie z łachmanów górala
jedynego
kwitł.
Powiedzą —
żem się nad broszką rozczulił
Damy ją
z kokieterią wpinają zazwyczaj,
To nie broszka —
to znaczkiem
przepaliło koszulę
serce
miłości pełne
dla Iljicza.
Tu cerkiewnych,
mistycznych
nie szukaj haczyków,
on nie był
pomazańcem
łaskawego Boga.
Zwyczajnym ludzkim krokiem,
rękami robotników
i jego wlasną myślą
przebyta
ta droga.
Rzuć okiem
z góry
na Rosję całą --
posiniaczona
pręgami rzek,
jak gdyby
tysiąc rózeg
szalało,
jak gdyby
kańczug
ją siekł
Lecz
głębszym od wody wiosennej
błękitem
sińce
Rusi pańszczyzną obitej.
Popatrz się
z boku
na Rosję —
gdziekolwiek
oko padnie,
uparcie
pod niebo wyrosły
góry,
katownie,
kopalnie.
Lecz ciężar katorgi
mniej bolał
niż fabrycznych warsztatów
niewola.
Były kraje
bardziej bogate,
bywało też
mądrzej i ładniej,
ale więcej boleści
niż na tej
nie spotkałem
na ziemi żadnej.
O,
nie każdy
przemilczysz policzek.
Rósł krzyk:
— „Za ziemię i wolność powstańcie" —
I za bombę
buntowniczą,
za rewolwer
chwytają
samotni
powstańce.
Ładuj
w cara
nabój
ołowiany!
No, a jeśli
zmącisz tylko
pył pod kołem?!
Gotujący
śmierć carowi
był pojmany
Aleksander
Ulianow,
narodowolec.
Cara uśmiercisz —
drugi mu sprosta,
w konkursach tortur
wymyśli więcej.
A Ulianow Aleksander
stracony rostał,
jeden
ze szlisselburskich
tysięcy.
I siedemnastoletni
rzekł wtedy
Iljicz
nad przysięgę
wzniesionej dłoni żołnierskiej
trwalsze
słowa;
-- Bracie,
następców
masz w nas
od tej chwili,
zwyciężymy,
lecz drogą pójdziemy
nową--
Przekład: Franciszek Parecki