Tekst pochodzi z Impulsu Trybuny http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2006042013


Ryszard Nazarewicz

PPR w getcie

Wśród najjaskrawszych wypaczeń prawdy historycznej ciągle niemałe miejsce zajmuje gloryfikacja przeszłości polskiej skrajnej prawicy, mającej wielki wkład w szerzeniu ksenofobii i antysemityzmu. Posługując się metodą „łapaj złodzieja", szereg autorów tej opcji usiłowało obciążyć zarzutami lewicę polską, która w latach okupacji hitlerowskiej starała się, w miarę swych możliwości, ocalić zagrożonych zagładą Żydów, płacąc za to niekiedy najwyższą cenę.
„Tylko walka bezlitosna i zawzięta uratuje nas od zagłady" - stwierdził w marcu 1942 organ prasowy Polskiej Partii Robotniczej. Dla Żydów, zamkniętych i wyniszczanych w gettach, było to szczególnie aktualne. Przygotowania do takiej walki podejmowały tam ogniwa zarówno PPR i jej organizacji wojskowej Gwardii Ludowej, jak też inne organizacje działające w gettach.
Od chwili powstania, PPR miała swoje organizacje w zamkniętych gettach. W Warszawie powstał tam w początkach marca 1942 Komitet Dzielnicowy i dzielnicowe dowództwo GL; podobnie było w Krakowie, Radomiu, Częstochowie i innych miastach. Poza Łodzią, gdzie do szczególnie izolowanego getta PPR nie dotarła, choć działała tam duża organizacja kierowana przez komunistów pod nazwą „Lewica Związkowa". Do PPR weszły w całości działające dotąd w rozproszeniu grupy związane ze Związkiem Walki Wyzwoleńczej, RChOB, „Młotem i Sierpem" i innymi organizacjami stworzonymi przez komunistów. Grupy te w gettach pozostawały w łączności ze swymi macierzystymi organizacjami po stronie „aryjskiej" i otrzymywały stamtąd polską prasę podziemną, a ponadto wydawały własne pisma w języku żydowskim, jak „Cum Kampf" (Do walki), „Ejnigkkajt" (Jedność), „Hamer" (Młot), „Funk" (Iskra - młodzieżowe). Później przejęła je PPR.
Działalnością PPR i GL w getcie warszawskim kierowali pełnomocnicy komitetów centralnych Josif Lewartowski-Finkielsztein, Pinkus Kartin (Andrzej Szmidt), oficer XIII Brygady im. Dąbrowskiego w Hiszpanii, organizator Gwardii Ludowej. Sekretarzem KD PPR getta był inżynier Edward (Efroim) Fondamiński, „życiowiec", absolwent Politechniki Warszawskiej. Dowódcą dzielnicy GL był Gustaw Alef-Bolkowiak, absolwent prawa UW skierowany później do partyzantki. W maju 1942, PPR w getcie miała już ok. 500 członków, zaś GL - 10 grup bojowych. Nie miały one jednak broni.
Bezpośredni kontakt z gettem utrzymywali: Jerzy Albrecht (do aresztowania w sierpniu 1942), Władysław Gomułka (do końca 1942, a później jako członek Sekretariatu KC), Anastazy Kowalczyk (do czerwca 1943). Fondamiński uczestniczył w niektórych posiedzeniach Komitetu Warszawskiego PPR i w tym celu nielegalnie wychodził z getta.
Świadomość niebezpieczeństwa grożącego wszystkim Żydom, bez względu na orientację polityczną, działała jednocząco. Niezależnie od urazów w stosunku do ZSRR, w jego armii widziano wówczas jedyną siłę zdolną do stawienia czoła ludobójczej III Rzeszy, tym bardziej że była ona wówczas jedyną armią walczącą z Niemcami na kontynencie europejskim. Dla społeczności żydowskiej istotne znaczenie miało także powstanie w Moskwie Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, w lutym 1942 r., co - jak wtedy sądzono - mogło oznaczać zmianę negatywnego dotąd stosunku władz państwa do kultury i tradycji żydowskiej.
Trzeba podkreślić, że żydowskie organizacje PPR dokonały wówczas zasadniczej, głębokiej rewizji dawnego KPP-owskiego, sekciarsko-stalinowskiego stosunku do ugrupowań syjonistycznych i socjalistycznych. W wyniku tego przewartościowania mogło powstać, w marcu 1942 r., porozumienie PPR i kilku organizacji syjonistycznych, pod nazwą Blok Antyfaszystowski. Do jego kierownictwa weszli przedstawiciele PPR (Lewartowski), Hechaluc i Dror (Icchak Cukierman), Poale Syjon Lewicy (Szachno Sagan), Haszomir Hacair (Josef Kapłan i Mordechaj Anielewicz), syjonistów-socjalistów (Józef Sak). Na czele Organizacji Bojowej Bloku stanął kpt Pinkus Kartin. Rozpoczęto starania o uzyskanie broni i innych materiałów niezbędnych do podjęcia zbrojnej samoobrony.
Zanim jednak Organizacja Bojowa zdołała uzbroić się, getto warszawskie zostało zaskoczone zaplanowaną wcześniej przez władze III Rzeszy akcją „Reinhard", mającą na celu „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej - Endlšsung". Ofiarą komór gazowych Treblinki padło w ciągu 2 miesięcy ponad 300.000 mieszkańców getta. Zginęła także większość (ok. 80 proc.) członków PPR i GL, w tym Kartin (aresztowany 30.V.1942 i zamordowany na Pawiaku), Lewartowski i wielu innych działaczy.
Straszliwe doświadczenia spowodowały przełom w nastrojach resztek Żydów polskich zamkniętych w gettach i obozach pracy przymusowej. Coraz szersze kręgi dojrzewały do zrozumienia, iż szansą ocalenia może być tylko walka zbrojna. „Większość ludzi nastawiona jest na opór" - pisał kronikarz getta Emanuel Ringelblum. - Wydaje mi się, że nie pójdą już na rzeź jak owce. Chcą, by wróg drogo zapłacił za ich życie. (É) Dojdzie do stawienia oporu, naturalnie po uprzednim zorganizowaniu go (É)".
Takie przygotowania rozwinął powołany do życia w październiku 1942 Żydowski Komitet Narodowy. Obok organizacji skupionych w Bloku Antyfaszystowskim dołączył doń Bund, który początkowo nie chciał współpracować z komunistami. PPR reprezentował w nim „Aleksander" (Fondamińskiâ który jednocześnie wszedł - obok dowódcy GL w getcie, Michała Rozenfelda, do kierownictwa powołanej wówczas do życia Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB). W ramach przygotowań do walki ŻOB nawiązała współpracę ze Sztabem Głównym i Sztabem Warszawskim Gwardii Ludowej oraz z odpowiednimi komendami Armii Krajowej, od których uzyskała pewne ilości broni.
Czynny udział w powstaniu wzięli wszyscy przebywający w getcie członkowie PPR i GL. Było ich jeszcze ponad stu. Spośród przeszło 20 grup bojowych ŻOB, które przystąpiły do walki, kilka zostało sformowanych przez Gwardię Ludową. Ich dowódcami byli Aron Bryskin (zginął 27 maja na Miodowej 14); Jurek Grynszpan (zginął 2 maja na Franciszkańskiej 30); Hersz Kawe (zginął 27 kwietnia na Lesznie); Henryk (Mordechaj) Zylberberg (wg. B. Marka zginął 20 kwietnia na Nalewkach, wg. R. Ainszteina został w maju wywieziony przez dwóch żołnierzy AK przebranych za SS-manów do lasów Chotomskich, później brał udział w Powstaniu Warszawskim); Adam Szwarcfus (poległ później w lasach Wyszkowskich). Inną grupą GL dowodził Szymon Kaufman (poległ 19 maja przy ul. Miłej).
Na wieść o wybuchu walk z pomocą gettu przyszło warszawskie dowództwo Gwardii Ludowej, którym kierował wówczas inż. Stanisław Skrypij, „Sylwester". Zainicjowano szereg uderzeń na posterunki tworzące kordon otaczający getto. Do najpoważniejszych akcji należało zlikwidowanie 20 kwietnia 4-osobowej obsady ciężkiego karabinu maszynowego przy ul. Nowiniarskiej, wykonane przez Grupę Specjalną Sztabu Głównego GL z jej dowódcą artystą-malarzem Franciszkiem Bartoszkiem - „Jackiem". Inna grupa bojowa dowodzona przez członka warszawskiego Sztabu GL, dąbrowszczaka Henryka Sternhela - „Gustawa" obrzuciła 22 kwietnia granatami samochód SS przy ul. Freta.
Niezwykle ryzykownym wyczynem było wyprowadzenie kanałami i przetransportowanie poza Warszawę w dniach 29 kwietnia i 8 maja 1943 r. 74 powstańców z różnych organizacji, a także cywilów, z płonącego i szczelnie zamkniętego getta. Obie te akcje organizował Sztab Główny GL i Komitet Warszawski PPR w osobach mjr. Józefa Małeckiego - „Sęka" i Franciszka Łęczyckiego - „Brody", zaś bezpośrednio przeprowadzali Władysław Gaik - „Krzaczek" (aresztowany i rozstrzelany 28.II.1944 r. w ruinach getta) oraz łącznicy z getta Tobiasz Szejngut - „Tadek" (poległ na Grochowie we wrześniu 1943) i Szymon Rathajzer - „Kazik". Większość uratowanych, wśród których byli członkowie sztabu ŻOB Hersz Berliński (Poale Sjon). Marek Edelman (Bund) i Michał Rozenfeld (GL), przewieziono do lasów k. Wyszkowa do oddziałów partyzanckich GL, którym warszawska GL dostarczyła 28 karabinów. Niektórych ukryto w Warszawie; walczyli oni później w Powstaniu Warszawskim.
Systematycznie podpalając domy lub wysadzając je materiałami wybuchowymi, niszcząc ludzi ukrytych w schronach, piwnicach i kanałach granatami i gazami, siły SS, policji i Wehrmachtu dokonywały dzieła zniszczenia. Ich ofiarą padło ok. 70 tysięcy ostatnich mieszkańców getta warszawskiego.
W jednej z ostatnich redut - bunkrze sztabu ŻOB przy ul. Miłej - zginęli 8 maja 1943 dowódca ŻOB Mordechaj Anielewicz, członek Sztabu Edward Fondamiński, zginęło także ok. 140 bojowców. Ci, którym udało się wydostać z getta przy pomocy polskiej, mogli kontynuować walkę w oddziałach partyzanckich bądź przetrwać w ukryciu na terenie Warszawy i wielu innych miejscowości. Dwie grupy członków ŻOB, na czele z Icchakiem Cukiermanem, brały udział w Powstaniu Warszawskim na Starym Mieście i Żoliborzu w szeregach AL, także w AK. Oddziały Kedywu AK, dowodzone przez „Radosława" (płk Jan Mazurkiewicz), uwolniły wówczas z obozu koncentracyjnego przy ul. Gęsiej 348 Żydów z różnych krajów, w tym 89 obywateli polskich.
Podziemie związane z PPR widziało w prześladowanych i mordowanych Żydach nie tylko ofiary hitleryzmu, lecz także potencjalnych i rzeczywistych współbojowników w walce o wyzwolenie spod okupacji. Czyniło ogromny wysiłek, aby umożliwić włączenie się do oddziałów partyzanckich GL, a później AL tym, którzy tego chcieli i byli do tego zdolni. Możliwości te były jednak ograniczone ze względu na brak broni.
Powstanie w getcie warszawskim przyczyniło się w istotny sposób do pozytywnej zmiany stosunku do Żydów w wielu kręgach społeczeństwa polskiego, co m.in. znajdowało wyraz w prasie podziemnej. Jej zdecydowana większość, zwłaszcza prasa lewicowa, odnosiła się z sympatią do walki Żydów, wyrażała solidarność z nimi, wzywała do udzielenia pomocy tym, którzy zdołali wydostać się z getta. „trudno jest bez głębokiego uznania i czci mówić o bohaterskich zmaganiach ludności żydowskiej - pisano w organie KW PPR „Głosie Warszawy" redagowanym przez Władysława Bieńkowskiego. „Walki w getcie mają olbrzymie znaczenie polityczne. Jest to największy w krajach podbitych przejaw zorganizowanej samoobrony" - pisała „Trybuna Wolności", organ KC PPR redagowany przez Andrzeja Webera i Jerzego Morawskiego. - „Żydom, którzy polegli w walce z hitlerowskimi mordercami naród polski oddaje cześć. Tym, którzy wyratowali się, obowiązany jest dać pomoc i ułatwić dalszą walkę".
Krańcowo inne stanowisko zajmowała prasa endecka i ONR-owska, a przede wszystkim NSZ. Już w czasie pierwszej masowej akcji hitlerowskiej w gettach, trwającej od 22 lipca 1942 r., nie ukrywano satysfakcji z zagłady tysiąca ludzi. „Nowa Polska" - pismo Konfederacji Narodu Bolesława Piaseckkiego - pisała 12 sierpnia 1942 r.: „Polska zostanie odżydzona. Pozbędzie się elementu pod każdym względem szkodliwego, który w życiu politycznym był zawsze wrogo do Polski nastrojony, który zabgniał nasze życie kulturalne i którego rola w życiu społeczno-gospodarczym była również niezmiernie szkodliwa (É).
Organ KG NSZ „Szaniec" pisał 29 stycznia 1943: „Żydów (...) musimy się pozbyć bez wyjątku, jako elementu obcego, bezwzględnie wrogiego i nie do zasymilowania".
Charakterystyczna dla takiej postawy była m.in. Instrukcja zasadnicza walki powstańczej, wydana przez KG NSZ 5 grudnia 1942 r. Nakazywano wówczas taki sposób postępowania z żyjącymi jeszcze wtedy Żydami w szczątkowych gettach i obozach pracy: „Należy tymczasowo utrzymać w mocy wszystkie zarządzenia władz niemieckich nie otwierając getta. Zabronić Żydom wyjścia z małych miasteczek w okolicę". Znamienne jest, że instrukcji tej, podobnie jak innych dokumentów określających stosunek NSZ do Żydów, nie publikował apologeta NSZ Leszek Żebrowski w żadnym z 3 tomów dokumentacji NSZ opublikowanych w 1996 roku.
W toku powstania w getcie warszawskim do standardowego zestawu oskarżeń pod adresem PPR doszły nowe: o celowe wywołanie powstania w getcie. Pod tytułem „Komunistyczna inspiracja oporu w getcie warszawskim" pismo ONR grupy „Szańca" i NSZ „Polska Informacja Prasowa", a w ślad za nim „Wielka Polska" (organ NSZ-towskiej frondy Stronnictwa Narodowego) 18 maja 1943 pisały: „Opór i zaopatrzenie w broń kilkutysięcznej rzeszy żydów (jak w prasie hitlerowskiej - pisanych małą literą, przyp. aut.) był zorganizowany i przeprowadzony przez Bund i komunistów. Te właśnie elementy były przez cały okres okupacji jak najbardziej wrogo usposobione do Polaków i przysposobiły się w ramach organizacji komunistycznych do krwawej rozprawy z Polakami w momencie przełomowym. W planach komunistów getto miało być zasadniczym czynnikiem przedwczesnego powstania, do sprowokowania którego dąży PPR. W getcie przez czas dłuższy pracowały drukarnie komunistyczne, tam znajdowały się składnice broni i działały sztaby komunistyczne, z których oficerowie sowieccy kierowali dywersją".
O postawie lewicy polskiej świadczą m.in. oceny zawarte we wspomnieniach byłego członka dowództwa ŻOB Icchaka Cukiermana - „Antka", pt. Nadmiar pamięci (PWN 2000). Cukierman, człowiek daleki od komunizmu, związany ideowo, politycznie i organizacyjnie z ruchem syjonistycznym, stwierdza - i czyni to wielokrotnie - iż w tym czasie szczególnej pomocy doznali Żydzi polscy od PPR oraz Gwardii Ludowej i Armii Ludowej. Po wyjściu z getta pozostawał on w kontakcie z Franciszkiem Jóźwiakiem, Józefem Małeckimę-ę„Sękiem", Aleksandrem Kowalskim, Zenonem Kliszką i innymi działaczami. M. in. stwierdził: „W okresie Zagłady miałem kontakt z polskimi siłami. Tymi, którzy zdobyli zaufanie i pomagali nam, na ile pozwalały ich skromne możliwości, byli polscy komuniści (É) Byli przede wszystkim polskimi patriotami, którzy chcieli nowej Polski i oni byli jedyną siłą, na której mogliśmy się oprzeć."
Prof. Ryszard Nazarewicz, historyk