AŻ  PRZYKRO  PATRZEĆ

 

Pacyfiści to podnieceni idioci”. Taki tytuł ma wywiad z Markiem Edelmanem w najnowszym numerze „Przekroju”. Wywiad ten zwalił mnie z nóg. Spodziewałem się po byłym bojowniku Getta Warszawskiego więcej treści a zastałem stek obelg pod adresem Iraku. Nie mam zamiaru nurzać się w majaczeniach starego człowieka, który sądząc po jego biografii musi mówić rzeczy i dziwne i straszne. Wystarczy przypomnieć jego entuzjazm dla bombardowań Jugosławii w 1999r. Domyślam się, że poglądów nie zmienił toteż mając w pamięci jego wypowiedzi sprzed czterech lat mogę sobie wyobrazić co teraz pisze.

Marek Edelman walczył w warszawskim getcie. Walczył o rzeczy fundamentalne. Ludzką wolność, godność, prawo do godnej śmierci. Walczył z najeźdźcą dla którego był najbardziej znienawidzoną osobą, uosobieniem zła, terrorystą i wrogiem publicznym numer jeden. Wydawałoby się że człowiek który przeżył piekło holocaustu, śmierć sześciu milionów swoich współbraci powinien być jakoś wyczulony na sprawę śmierci, wojny w ogóle. Powinien zdawać sobie sprawę ,że ta wojna jest zagładą dla pewnej grupy ludzi. Mając w pamięci swoje przeżycia które nigdy nie wygasną, bo koszmaru holocaustu nie można wymazać z pamięci powinien wiedzieć jaka pozycja jest tu najbardziej odpowiednia Niestety od pewnego czasu występuje on jako fanatyczny zwolennik wojny i mordowania innych ludzi. Rozumiem, że może być to spowodowane faktem że stroną zaatakowaną są Arabowie Wiem że w tym momencie mogę się wielu ludziom narazić, ale takie są fakty. Edelman jest za wojną, bo jej ofiarami są wrogowie jego narodu. Nie przemawia przeze mnie antysemityzm. Jeśli ktoś tak pomyślał jest skończonym idiotą nie wartym nawet słowa polemiki. Legendarny przywódca Powstania w warszawskim Getcie jest niestety syjonistą który ubiera swój syjonizm w modną dzisiaj retorykę „walki z terroryzmem”. Jest to wygodna zasłona dymna dla szerzenia swojej nienawiści do innego narodu, choć przywódcy Gminy Żydowskiej w liście do Telewizji Polskiej opublikowanym w nr 14 „Lewej Nogi” odmawiają Arabom prawa nazywania się narodem. Nazywają ich za to „grupą mniejszościową i nawet nie etniczną”. Edelman jest od nich o niebo inteligentniejszy i potrafi swoje poglądy wyrazić w bardziej „cywilizowany” sposób stosując wspomnianą retorykę „wojny z terroryzmem”

Takie wywiady robią dużo zła. Ukazują nas za granicą jako fanatyczną społeczność niemal w całości popierającą działania swojego rządu. Edelman jest postacią bardzo znaną, szanowaną i pewnie chętnie cytowaną za granicą. Ten wywiad też na pewno ukaże się na zagranicznych łamach i w połączeniu z bardzo mizernymi demonstracjami antywojennymi da kolejny dowód na stwierdzenie, że Polacy popierają wojnę. Jest mi bardzo przykro że osoba mająca za sobą koszmar wojny w najokrutniejszym chyba wydaniu tak bardzo nawołuje do innej wojny. Czym różni się Warszawa w 1943 od Bagdadu w 2003?. Czym różnią się bombardowania obu tych miast?. Czym różni się trzyletnie żydowskie dziecko które zginęło od niemieckiego pocisku od trzyletniego arabskiego dziecka zabitego przez amerykańską bombę? Chętnie usłyszałbym odpowiedzi na te pytania jednak jestem przekonany, że pan Edelman nigdy mi ich nie udzieli. Odpowiedź jest oczywista, lecz dla niego nie do przyjęcia. Musiałby stwierdzić że dziecko arabskie niczym nie różni się od żydowskiego, a nie wyobrażam sobie by był w stanie to przyznać. To tak jakby członek KukluxKlanu miał przyznać że jego dziecko niczym nie różni się od dziecka czarnego sąsiada.

Od 1984 roku Marek Edelman był dla mnie pewnym wzorem, bohaterem może niekiedy nawet i autorytetem. Jednak wydarzenia z 1999 oraz z obecnego czasu całkowicie zweryfikowały mój pogląd na tego człowieka. Wszelki fanatyzm, wszelka nienawiść, każdy objaw rasizmu czy wręcz faszyzmu jest czymś ohydnym, tym bardziej ohydnym gdy wypływa z ust człowieka po którym należałoby się raczej spodziewać odmiennej postawy. Niestety widać, że starość z niektórymi ludźmi obchodzi się bardzo okrutnie.

Nie dam się zamknąć w błędnym kole zakładającym że każda krytyka osoby żydowskiego pochodzenia jest równoznaczna z antysemityzmem. Pogląd ten lansowany jest również w naszym kraju, a osoby przeciwstawiające się temu obwoływane są nawet faszystami. Nie interesuje mnie reakcja czytelników „L. B. C.” która może uwzględniać propagandowe brednie tak jak pewna część społeczeństwa bezmyślnie powtarza slogany amerykańskiej propagandy wedle której Saddam jest niemalże diabłem wcielonym i odpowiada za wszystko łącznie z ostatnim trzęsieniem ziemi w Turcji.

Nie zgadzam się z Markiem Edelmanem i setkami jemu podobnym niezależnie od ich zasług, pozycji czy cholera wie czego. Także nie interesuje mnie ich narodowość, rasa, płeć, wyznanie. Szerząc antyarabską nienawiść są psychopatami współodpowiedzialnymi za skutki tej wojny. Cieszę się że nie ma mnie wśród nich, a jednocześnie boleję nad tym, że mieszkają w moim otoczeniu.



Zachary Barnaba Łańcut