Helmund
Manifestacja 1-majowa w Lublinie
Z powodu braku dostępu do mediów elektronicznych nie wiedziałem kiedy będą jakieś obchody w Lublinie (systemowe media poinforują raczej w jakim kościele będzie msza w intencji św. Józefa Robotnika). O dacie akcji dowiedziałem się przed dziewiątą, miała się odbyć o 12.00 więc od razu ruszyłem do busa i po prawie godzinie jazdy (jak nie więcej) byłem w Lublinie, gdzie zaraz dotarłem na plac Litewski. Nikogo nie było jednak zobaczyłem po chwili grupę osób które taszczyły zwinięte czerwone flagi i skontaktowałem się z aktywem KPP+ Rafał z FA. Niestety mobilizacja na godzinę 12.00 nie powiodła się z różnych przyczyn (info na lewica.pl i kilkadziesiąt plakatów KPP to jednak mniejsze przebicie medialne niż środki które przeznaczył lubelski SLD). Nie zrażeni jednak niczym przeczekaliśmy dwie godziny, które spędziliśmy na dyskusjach i udaliśmy się na wie c organizowany przez SLD o godzinie 14.00 w tym samym miejscu. Przybyliśmy trochę czasu przed rozpoczęciem wiecu. Za pomnikiem Piłsudskiego powiewało kilkanaście dużych polskich i unijnych flag. Z drugiej strony pomnika natomiast stały na stojakach flagi SLD, PPS i OPZZ. Na samym początku zostaliśmy uprzedzeni przez osiemdziesięcioletnich aktywistów SLD że ?mamy być spokojni, bo to ich wiec?. Nie wiem też czy z inicjatywy tychże panów czy czyjej innej przewodniczący zgromadzeniu Łukasz (Lion) został przez pana policjanta w cywilu zaprowadzony pod radiowóz i również pouczony, iż mamy się zachowywać ?grzecznie?. Wypada tylko zgadywać któż mógł tak nastraszyć policję bojowością lubelskich komunistów. Po chwili stanął partyjny transparent Komunistycznej Partii Polski na tyle daleko żeby nie myślano że KPP manifestuje z SLD i na tyle blisko by zachować kontakt z więcującymi. Rozwinięte zostało też około osiem czerwonych szturmówek w tym jedna z nazwą partii i sierpem i młotem którą dzierżyła towarzyszka z KPP. Aktyw otrzymał ulotki, których niestety było dość mało. Po pewnym czasie gdy staliśmy i oczekiwaliśmy na rozwój sytuacji na plac przybyły, posiłki sldowskie w postaci kilku działaczów w wieku studenckim w garniakach i kilku młodszych w partyjnych koszulkach. Zaczęto rozdawać również sldowskie biuletyny zwane szumnie ?Forum Lewicy?. Oprawa graficzna była bardzo dobra, jak się domyślają czytelnicy LBC treść była beznadziejna. Biuletyn zawierał głównie krytkę rządu PiS. Nie małą radochę mogą zrobić opisy z wizyty Napieralskiego w siedzibie lubelskiego SLD, zachwyt nad pracowitością młodego ?aktywu? i inne materiały ?z życia partii?. By złapać plusa u Olejniczaka i Napieralskiego znalazła się też krytyka byłego kierownictwa SLD, w większości były to bzdury nie wychodzące poza obręb ?obyczajowej? lewicowości. Znalazło się tam jednak ciekawe określenie, mianowicie ?kapitalistyczny wyzysk?, chciało by się wierzyć iż jest to wyraz radykalizacji dołów SLD, jednak myślę że to po prostu element przechodzenia do ?opozycji? tak wobec rynku jak i wobec władzy. Chwilę przed nadejściem ?aktywu? SLD rozpoczęliśmy rozdawanie KPPowskich ulotek. Ponieważ wiec się jeszcze nie zaczął robiliśmy ?wycieczki? wraz z ulotkami i szturmówkami w inne rejony wiecu. Po pewnym czasie ludzie (głównie starsi) sami podchodzili i prosili o ulotki. Przed rozpoczęciem wiecu kilka osób też wzięło i dało namiary w celu jakiejś współpracy z partią. Co pewien czas odzywała się górnicza orkiestra z KWK ?Bogdanka? zamówiona przez sldowców. Zjawili się też członkowie SDPL z niewielkimi tabliczkami partyjnymi. Było nas około 10 (w większości aktyw lubelskiej KPP, jeden starszy towarzysz kapepowiec ze Stalowej Woli, tow. Martys redaktor lewica.pl, Rafał z lubelskiej FA/KWK oraz ja), wynik niezbyt zadawalający ale liczniejszy od chociażby SDPL i PPS, która była na pochodzie choć jej nie było (stały flagi PPS ale nie zauważyliśmy nikogo z PPS). Niestety zawiodła Racja (podobno były pojedyncze osoby) jak i Sierpień 80 oraz PPP. Z prasy był natomiast uprzejmy redaktor z ?Wyborczej? a także media lokalne i telewizja. Przed samym rozpoczęciem wiecu nadeszli wszechpolacy. Ich silny kontyngent wyniosił trzy młodsze osoby (dwóch chłopaków w wieku 17-19 lat i jedna dziewczyna). Przywodził im na oko pod trzydziestkę guru, który chodził z ochydnym uśmieszkiem na twarzy i palił czerwone malboro jak każdy bezrobotny Polak.?Sztafeta? miała jedną flagę ze szczerbcem i flagę biało-czerwoną. Początkowo wszechpolacy wiercili się po całym wiec aż w końcu doszło do sytuacji że w pobliżu flag SLD znalazła się flaga ze szczerbcem. Guru parę razy przechodził koło naszego transparentu i marszył szpetnie gebę co zostało mu już do konca wiecu. W końcu podszedł i ostrzegł nas że transparent o treści ?Komunistyczna Partia Polski? łamie konstytucję i może to zgłosić policji. Miał nadzieję że wymusi to na nas zwinięcie transparentu, jednakże zamiast tego aktyw grzecznie zaproponował mu wskazanie drogi do radiowozu. W tym czasie osamotniony i wybitnie zbity z pantałyku ?oddział? MW bez swego guru stał niemarwo przy ulicy. Wówczas towarzyszka z KPP kilkakrotnie na odległość z wdziękiem próbowała im wyperswadować iż raczej to nie ich wiec.
Niedługo potem wiec rozpoczął się ?Mazurkiem Dąbrowskiego?, na co pewien towarzysz słusznie zwrócił uwagę czy to tańczy się czy co. Anarchista Rafał, rzucił pomysł skandowania haseł, decyzję poparła część osób, szanujemy zarówno decyzję zarówno krzyczących jak i tych którzy nie chcieli krzyczeć. Tak więc gdy orkiestra górnicza przestawała grać, zaczynaliśmy skandować ?Mordercy- Iraku? i ?Kapitalizm- Kanibalizm?. Podczas jednego skandowania wypłoszyliśmy byłego ministra sprawiedliwości sldowskiego aparatczyka Grzegorza Kurczuka, który z naszej strony dawał wywiad dla radia. Po jego minie widać było że nie ucieszyło go to zanadto. Każda seria okrzyków (krzyczały za każdym razem 3-4 osoby), powodowała że uwaga ludzi odwracała się od głównego wiecu w naszą stronę. Potem rozpoczęły się przemówienia (raczej nie słuchałem bo można było kurwicy dostać od takiego natężenia hipokryzji i bzdur) bodajże Grzegorza Kurczuka i jakiś koleś z OPZZ. Po chwili desant MW za pomocą gwizdków i antylewicowych okrzyków próbował zagłuszać przemówienia SLD. Nie z chęci obrony kapitalistycznej wierchuszki tylko z ogólnej niechęci do faszystów na święcie robotniczym i ich pieprzenia z powodzeniem rozpoczęliśmy zagłuszanie ich okrzykami ?wszechpolscy faszyści?. Rozbawił nas fakt że w miarę zbliżania się telewizji aktywność MW zaczynała wzrastać i po pewnym czasie gdy słyszeliśmy że zaczynają krzyczeć, kwitowano to słowami ?o pewnie telewizja podeszła?. Nie potrafię powiedzieć ile czasu minęło ale po kilku przemówieniach większośc aktywu zaczęła się zwijać. Zostaliśmy więc razem z Rafałem i tow. Martysem z jedną szturmówką i reagowaliśmy na wrzaski wszechpolaków. Po pewnym czasie jednak i my zbieraliśmy się, bo nie chcieliśmy dołować lubelskich faszystów dodatkowo zasmuconych tym iż Roman Bis w obawie przed secesją w partii wyrzucił wszystkich lubelskich parlamentarzystów LPR klubu i przy okazji rozwiązał terenowe struktury partii. Po drodze obejrzałem również lubelskie biuro KPiORP, które wydało mi się bardzo sensownie urządzone. Co do samej demonstracji to należy dodać że zebrała ona mniej niż 400 osób. Z organizacji na lewo od socjalzdrady SLD-PPS-SDPL nie było żadnej zwartej grupy oprócz KPP. W trakcie manifestacji podszedł i uprzejmie przywitał się z nami starszy towarzysz z Polskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, a towarzysze poinformowali że około 12.00 krecili się pojedynczy aktywiści Frontu Narodowo-Robotniczego, ponieważ jednak osoby te nie posiadały swoich flag, bez wazeliny można powiedzieć iż w Lublinie bezkonkurencyjna była KPP.
Liczba uczestników pochodu nie napawa zbytnim optymizmem i nie napiszę w stylu Andego iż ?ruch rośnie?, ale analizując początki ruchu komunistycznego w regionie przed wojną sytuacja była podobna, ale to czy i teraz uda się w przełomowym momencie przejść od małej grupki do masowej organizacji ludzi pracy to pokaże czas i na ten temat spekulować nie będę. Co do lepszego zorganizowania akcji w przyszłym roku to trzymam za słowo tow. Łukasza.
Na samym końcu chciałbym jeszczę napisać parę moich uwag odnośnie święta pracy w całym kraju. Od dawna obserwuję idiotyczne w moim mniemaniu przepychanki personalne. Firmowany przez KPP, PPP, GPR i reklamowany przez lewicę.pl i LBC pochód w Zagłębiu Dąbrowskim, który zmarginalizował tamtejszą delegację SLD, jest pod radosnym i zmasowanym atakiem m.in. tow. Bratkowskiego. Proklamował on już nawet że wprowadzona została przez wspierający komitet ?układ? ?blokada informacyjna? i rzucając się po lewicowych serwisach, sprawił niemałą radochę antykomunistom i prosldowskim krytykantom. Momentalnie jedna wypowiedź negatywna wobec pochodu została przez niego rozpowszechniana szeroko i uznawana za najszerszą prawdę. Chodzi po prostu o to że ktoś powiedział to co tow. Bratkowski chciał usłyszeć. Hurmem uderza się na większość inicjatyw KPiORP, głównie ze względu na konflikt personalny z osobami jak Zbigniew Marcin Kowalewski, Magdalena Ostrowska, Dariusz Zalega czy Michał Nowicki. Osobiście uważam że ruch to organizacje, ideały i poglądy a nie określone nazwiska do których mamy taki czy inny stosunek. Naturalnie tow. Bratkowskiemu ?wolności do krytyki? odbierać nie próbuję, tylko zachęcam do konkretnej programowej polemiki z komitetem a nie walk personalnych i rozmaitych podchodów. A co do postulowanej wszechnicy robotniczej, to ciekawa inicjatywa, lecz wątpie czy przy takim a nie innym nastawieniu wyjdzie coś poza zakres planów.
Pozdrawiam wszystkich uczestników lubelskich obchodów Święta Pracy, a także wiecujących w tym dniu w całej Polsce .