Tekst pochodzi z Impulsu http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2006050414
Piotr Skura
Polska według komunistów
Obalenie kapitalizmu, upaństwowienie przemysłu, reforma rolna
i oparcie władzy o grupy społeczne dotychczas upośledzone zapowiadała w czasie
okupacji hitlerowskiej Polska Partia Robotnicza. Program społeczno-gospodarczy
PPR spotkał się z atakami o nadmierny radykalizm zarówno ze strony AK-owskiego
podziemia, jak i polskich komunistów przebywających w Moskwie. Mimo wszelkich
przeciwności, kierowanej przez Władysława Gomułkę partii udało się postawić na
swoim i zainicjować zmiany, które legły u podstaw Polski Ludowej.
Zaczynało się skromnie. Po niemieckiej inwazji na ZSRR, w czerwcu 1941 r.,
powstała w Związku Radzieckim Grupa Inicjatywna PPR. W jej skład wchodził m.in.
Paweł Finder, Marceli Nowotko, Bolesław Mołojec i Czesław Skoniecki. Zgodnie z
zaleceniami Moskwy Grupa Inicjatywna planowała – tak samo, jak komunistyczne
podziemie w innych krajach Europy – stworzenie tzw. narodowego frontu
antyhitlerowskiego, którego celem byłoby, przede wszystkim, wyrzucenie
niemieckiego okupanta, ale także demokratyzacja życia społeczno-politycznego.
Idea frontu miała jednoczyć wokół komunistów różne siły polityczne, często
zupełnie odbiegające od ich ideologii. Ale pomysł, który miał szansę zrealizować
się w Jugosławii, Czechosłowacji, czy Francji, w Polsce niemal od samego
początku stał pod dużym znakiem zapytania. Grupa Inicjatywna uważała jednak, że
niezadowolone z przedwojennych porządków oraz wstrząs wywołany klęską wrześniową
sprawi, iż społeczeństwo stanie po stronie ruchu tworzonego przez lewicę
Jeszcze przed przedostaniem się do okupowanej Polski GI PPR sformowała projekt
specjalnej odezwy. Unikano w nim wszelkich zadrażnień, mogącym popsuć
porozumienie między rządem ZSRR a rządem gen. Władysława Sikorskiego. A tym
samym ideę frontu antyhitlerowskiego. W ogólnych stwierdzeniach podkreślono
konieczność budowy „frontu narodowego” do walki z najeźdźcą hitlerowskim, ale
także obrony „interesów mas pracujących” i ich wyzwolenia „z jarzma
kapitalizmu”. Interesy klasowe zeszły jednak w odezwie na drugi plan. Z tego
między innymi powodu Grupa Inicjatywna nie myślała nawet o odtworzeniu w kraju
Komunistycznej Partii Polski, decydując się na bardziej neutralny szyld Polskiej
Partii Robotniczej. Apetyty polityczne polskich komunistów były wtedy
ograniczone – przewidywano powstanie po wojnie demokratycznego rządu z udziałem
komunistów, którzy mogliby obsadzić kilka resortów.
W nocy z 27 na 28 grudnia 1941 r. pierwsza część GI PPR na czele z Nowotką i
Finderem wylądowała na spadochronach niedaleko Warszawy. Już około 10 stycznia
1942 r. PPR sformowała na terenie kraju pierwszą odezwę „Do robotników, chłopów
i inteligencji! Do wszystkich patriotów polskich!” powtarzającą w większości
tezy przedstawione w projekcie deklaracji z poprzedniego roku. Manifest wzywał
wszystkich Polaków do solidarnej walki z okupantem, toczonej u boku
antyhitlerowskiej koalicji, której przoduje ZSRR. PPR widziała we „froncie
narodowym” praktycznie wszystkich poza „zdrajcami i kapitulantami”, choć
wskazywała na wiodącą rolę klasy robotniczej, jako mechanizmu napędzającego
walkę o Polskę. Powojenna Polska miała być – zgodnie z odezwą – państwem
demokratycznym kształtowanym przez wolę „mas ludowych”. Nowa Polska miała
zlikwidować bezrobocie, biedę i nietolerancję wobec mniejszości narodowych. PPR
postulowała zapewnienie wolności zrzeszania się, wprowadzenia ubezpieczeń
społecznych, 8-godzinnego dnia pracy, reformy rolnej i parcelacji wielkich
majątków ziemskich.
Wśród swoich sojuszników, w walce o nową Polskę, PPR widziała nie tylko
robotników i chłopów, ale także niektóre grupy burżuazji, co wywoływało
wewnętrzne spory w ugrupowaniu. Z takim punktem widzenia nie potrafiła sobie
poradzić część działaczy, która widziała w PPR jednoznaczną kontynuację KPP. Nic
dziwnego, że w depeszy do Georgi Dymitrowa, z lipca 1941 r., Marceli Nowotko
narzekał na „tendencje sekciarskie” występujące w PPR.
Taka linia polityczna przekładała się na obraz „zbrojnego ramienia PPR” –
Gwardii Ludowej, a potem Armii Ludowej. Przez pierwsze dwa lata działalności GL
niemal wyłącznie mówiła o walce z okupantem i organizowaniu wokół niej całego
narodu, bez względu na przekonania polityczne. Rozkaz dowództwa GL, z 15 maja
1942, określający zadania oddziałów podkreślał, że „bezpośrednią naszą rezerwą i
zapleczem jest cały naród polski, jest każdy uczciwy Polak spotkany na drodze
naszej walki”, by osiągnąć „cel ostateczny – Niepodległość”. W „Regulaminie
służby polowej” GL z 1943 r. napisano, że w skład oddziału partyzanckiego „mogą
wstępować wszyscy Polacy chcący walczyć zbrojnie z wrogiem niemieckim i
faszyzmem”, „niezależnie od swych zapatrywań politycznych”.
W rozkazie z 10 lipca 1942 r., skierowanym w związku ze śmiercią pierwszych
bojowców GL, odwołano się do tradycji Dąbrowszczaków i wojny domowej w
Hiszpanii. W uroczystym rozkazie z okazji 1 maja 1943 r. dowództwo GL
przypomniało żołnierzom tradycje Powstania Styczniowego i słowa Romualda
Traugutta, że „powstanie bez ludu jest tylko wojskową demonstracją w większych
lub mniejszych rozmiarach, z ludem dopiero zgnieść wroga możemy, nie troszcząc
się o żadne interwencje”. W „Regulaminie organizacyjnym Armii Ludowej”, ze
stycznia 1944 r., za tymczasowy hymn AL uznano pieśń z 1831 r., z okresu
Powstania Listopadowego „Gdy naród do boju wystąpił z orężem”. Armia Ludowa
świętowała też rocznicę Insurekcji Kościuszkowskiej z 1794 r. przypominając, że
Tadeusz Kościuszko „rozumiał, że zwycięstwo osiągnie się tylko przez
zjednoczenie w walce całego społeczeństwa”. A także... rocznicę uchwalenia
Konstytucji 3 Maja jako „aktu rewolucyjnego, zapoczątkowującego nową erę postępu
i wolności w stosunkach społecznych Polski”. Wszystko to miało sprzyjać
wyłonieniu się „frontu antyhitlerowskiego”.
W pierwszych miesiącach 1943 r. PPR i AK negocjowały warunki ewentualnej
współpracy wojskowej i politycznej. Po kilku turach rozmów, negocjacje jednak
zerwano. Idea „frontu antyhitlerowskiego” ostatecznie upadła, a obie strony
zaczęły pozycjonować się na dwóch skrajnych stronach. W uchwałach programowych
Plenum Komitetu Centralnego PPR, pod zbiorowym tytułem „Na progu 1943 r.”,
odnosząc się do przyszłego ustroju Polski podkreślono: „Masy pracujące
zdecydowane są nie dopuścić do powrotu dawnych, sanacyjnych form ustrojowych,
kiedy Polska była folwarkiem obszarników i bankierów rodzimych i zagranicznych,
macochą natomiast dla ludu pracującego. Klasa robotnicza i jej sojusznicy (...)
zdecydowani są wyciągnąć naukę z przeszłości i walczyć o prawdziwie wolną i
niepodległą Ojczyznę, bez obszarników i bez wyzysku człowieka przez człowieka,
bez obozów koncentracyjnych i bez gett (...)”. Kierownictwo PPR wezwało nawet do
organizacji podziemnych związków zawodowych i przygotowywania akcji strajkowych.
Jednocześnie zaostrzała się retoryka kierowana do żołnierzy GL. W rozkazie z
maja 1943 r. dowództwo GL polecało podtrzymywać w gwardzistach świadomość, że „w
przyszłej, niepodległej Polsce – zdobytej krwią narodu – zapanuje równość
polityczna i społeczna. Nie będzie wyzyskiwaczy, a prawem będzie wola ludu”.
Miesiąc później, w liście do kierownictw kilku podziemnych ugrupowań lewicowych,
dowództwo GL deklarowało, że walczy „o Polskę Demokratyczną – Ojczyznę
wszystkich Polaków. Na uboczu od walki stoją reakcyjne organizacje polityczne i
wojskowe, w tej liczbie i oficjalne siły zbrojne”. Coraz ostrzej określano
przeciwników z Armii Krajowej. W listopadzie 1943 r. kierownictwo GL nazwało ich
„zbankrutowanymi twórcami Ozonu i konstytucji kwietniowej, strzegącymi
zazdrośnie swych egoistycznych interesów klasowych”.
Najważniejszym dokumentem ideowym w historii PPR była przygotowana przez
Władysława Gomułkę i opublikowana w listopadzie 1943 r. deklaracja „O co
walczymy?”. Powstała w chwili, kiedy szanse na jakiekolwiek porozumienie z
podziemiem prolondyńskim zostały przekreślone. Także sytuacja na froncie
wschodnim wskazywała na to, że to raczej PPR, a nie AK decydować będzie o
przyszłym kształcie Polski. Stąd Gomułka bez ogródek wpisał do programu
postulaty, których jeszcze parę miesięcy wcześniej wolałby nie ujawniać.
Według deklaracji, tocząca się wojna jest wynikiem sprzeczności tkwiących w
ustroju kapitalistycznym i stała się polem dziejowego starcia „reakcji i
postępu, zwyrodnienia i humanitaryzmu, faszyzmu i demokracji”. W efekcie na
scenę wszedł nowy potężny gracz – lud. „Nadchodzi okres wielkich przemian
społecznych, których twórcą staje się lud, trzymany dotąd przez siły reakcji i
wstecznictwa w niewoli i poniżeniu. (...) Wyzwolona spod jarzma hitlerowskiego
Polska nie będzie i nie może być Polską sprzed września 1939 r.” – podkreślono w
deklaracji.
Dokument przewidywał, że przyszła Polska musi stać się krajem demokratycznym, w
którym władzę sprawować będą przedstawiciele „najszerszych warstw narodu,
reprezentujących interesy robotników, chłopów i inteligencji”. O ile wcześniej
PPR widziała możliwość współpracy z niektórymi kręgami burżuazji, teraz nie ma
już o tym mowy. Przyszły rząd miał się oprzeć na „antyfaszystowskim froncie
narodowym”, doprowadzić do wyboru Zgromadzenia Narodowego, które wyłoniłoby
prezydenta. Dokument odbierał prawo do reprezentowania narodu rządowi
emigracyjnemu, który – zdaniem PPR – wyłoniony był „przez przypadkowo zebrane na
emigracji elementy” i opierał się na „antydemokratycznej, nielegalnej i
nieuznanej przez naród ozonowej konstytucji z 23 kwietnia 1935 r.”.
Manifest zrzekał się praw do tzw. kresów wschodnich opowiadając się za Polską
opartą o Bałtyk z ziemiami północnymi i zachodnimi. Rząd w pierwszej kolejności
miałby zająć się wprowadzeniem swobód obywatelskich, znacjonalizować wielki
przemysł, wprowadzić 8-godzinny dzień pracy dla dorosłych i 6-godzinny dla
młodzieży, minimalną płacę oraz rozparcelować wielkie majątki ziemskie.
Gospodarka miała, przede wszystkim, zaspokoić „materialne i duchowe potrzeby
szerokich rzesz”. Dlatego należałoby przeprowadzić wielki proces
uprzemysłowienia kraju, unowocześnienie rolnictwa, masowe budownictwo
mieszkaniowe, „podniesienie kultury narodowej” poprzez budowę szkół, uczelni i
bibliotek oraz inwestycje w infrastrukturę, jak drogi i sieć kolejową. PPR
obiecywała też bezpłatną edukację od szkoły podstawowej do wyższej, znaczącą
pomoc dla uczącej się biednej młodzieży pochodzenia chłopskiego i robotniczego
oraz obowiązek szkolny dla dzieci do lat 16.
„Ustawodawstwo socjalne winno być wzorem troski o zdrowie, tężyznę fizyczną i
rozwój narodu” – czytamy w deklaracji. Stąd PPR opowiadała się za pełnym
zatrudnieniem i „prawem odpoczynku dla wszystkich pracujących”, bezpłatną i
powszechną służbą zdrowia, stworzeniem systemu ubezpieczeń społecznych oraz
szczególną opieką państwa nad „matką i dzieckiem”, wielodzietnymi rodzinami oraz
„ofiarami obecnej wojny”. Ważne miejsce w przyszłym państwie miał odgrywać ruch
spółdzielczy, otoczony „troskliwą opieką, jako pozytywny czynnik w
ogólnonarodowym rozwoju społecznym”.
Większość tez dokumentu powtórzono w grudniu 1943 r. w opublikowanym na łamach
„Trybuny Wolności” manifeście Demokratycznych Organizacji Społeczno-Politycznych
i Wojskowych, który zapowiadał powołanie Krajowej Rady Narodowej zrzeszającej
przedstawicieli PPR i ugrupowań współpracujących z komunistami.
Dokumenty programowe PPR i koncepcja KRN spotkały się z zawziętą krytyką nie
tylko AK-owskiego podziemia, ale również polskich komunistów przebywających w
Moskwie. Centralne Biuro Komunistów Polskich zarzuciło PPR-owi sekciarstwo.
Nieznający krajowych realiów atakowali liderów PPR m.in. za fiasko rozmów z
partiami wchodzącymi w skład podziemia prolondyńskiego, w tym z ludowcami,
PPS-owcami, a nawet endekami. „Program społeczno-ekonomiczny KRN nie stanowi
programu frontu narodowego i sprowadza się faktycznie do zawężonego frontu
ludowego w wyniku tego, że wysunięto hasło Polski Ludowej i nacjonalizacji” –
czytamy w jednej z depesz skierowanych do KC PPR. Zdaniem moskiewskich
komunistów, idea Polski Ludowej „jest nie do przyjęcia”. Podobnie, jak pomysł
nacjonalizacji przemysłu i tak radykalnej reformy rolnej. CBKP chciało nawet
zwrócić Kościołowi wszystkie odebrane wcześniej gospodarstwa, bez względu na ich
wielkość, a posiadaczom wielkich majątków wypłacić odszkodowanie za
rozparcelowaną ziemię. Wpływ na takie stanowisko miała bieżąca polityka.
Komuniści moskiewscy nadal liczyli na możliwość porozumienia z rządem
londyńskim. W takim układzie to oni byliby partnerem rozmów marginalizując
komunistów krajowych. Linia polityczna i programowa PPR tymczasem oznaczała
wypadnięcie z gry komunistów moskiewskich, dla których powstanie KRN stało się
poważnym dzwonkiem ostrzegawczym. Pomijając już to, że pomysły CBKP kompletnie
były oderwane od rzeczywistości.
W oświadczeniu z 7 marca 1944 r. PPR oprotestowała zarzuty CBKP podkreślając, że
w Polsce „jak chyba w żadnym innym kraju, walka klasowa nie tylko nie zeszła na
dalszy plan wobec okupacji hitlerowskiej, lecz z uwagi na coraz lepiej widoczny
ideologiczny charakter wojny obecnej i jej rezultat reakcja polska, widząc
bezpośrednie zagrożenie jej klasowych interesów, szczególnie potęgowane
sąsiedztwem Polski ze Związkiem Radzieckim, rozpętała walkę klasową do małej
wojny domowej”.
Spór między krajowymi i moskiewskimi komunistami rozstrzygnął Józef Stalin,
który w maju 1944 r. spotkał się z delegacją PPR. Radziecki przywódca uznał
słuszność poglądów komunistów krajowych zdając sobie sprawę, że plany CBKP są
nie do zrealizowania. W lipcu 1944 r. Związek Patriotów Polskich podporządkował
się KRN, zaś 20 lipca powstał Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego – namiastka
komunistycznego rządu, który zaczął wprowadzać w życie społeczne i gospodarcze
postanowienia deklaracji autorstwa Gomułki.
Piotr Skura