Tekst pochodzi z FD MLK http://users.nethit.pl/forum/read/fdlbc/4233557/ . Ostatnio bombardujemy LBC tekstami z Workers Vanguard. Chętnie byśmy też publikowali przedruki z innych zagranicznych pism trockistowskich - czy ogólnie komunizujących, ale niestety konkurencja jest leniwa. W ostatnim roku w związku z 100 rocznicą rewolucji - opublikowaliśmy na LBC całkiem sporo artykułów jej poświęconych, więc jeśli warto czytać tekst poniżej to jedynie ze względu na kilka istotnych szczegółów. Warto też odnotować fakt, że jest to jeden z niewielu tekstów z WV gdzie nie pojawia się temat Solidarności, radzieckiej interwencji w Afganistanie itd. Zanim jednak je przedstawimy -to na początek jedna uwaga ogólna. Zażenowani jesteśmy tym, że polscy spartakusowcy - sami nic na temat rewolucji nie napisali i o bojowych tradycjach polskiego ruchu robotniczego muszą dowiadywać się z amerykańskiej gazety. Najciekawszy fragment dotyczy bolszewickiego bojowca, gdyż ZiSMLKwP konsekwentnie zaprzeczają działalności bojowej partii bolszewickiej: "Aby zrozumieć, jak poważni bolszewicy byli, przyjrzyjmy się przykładowi Leonida Krasina. Był politycznie najstarszym bolszewickim przywódcą w Petersburgu i wytrawnym zawodowym rewolucjonistą. Między innymi zorganizował produkcję na wysokim technicznym poziomie (był znakomitym inżynierem) granatów i wyszkolił walczące jednostki w ich wykorzystaniu. Zorganizował i zarządzał technicznymi i oddziałami obrony. Jeden z tych oddziałów był gotowy wysadzić kolej do Moskwy z Petersburga (tym samym zapobiegając przerzuceniu oddziałów, które ostatecznie położyło kres powstaniu w Moskwie), ale drużynie nie powiodło się przy przeprowadzaniu tego zadania bojowego. Bolszewickie kadry partyjne były śmiertelnie poważne w sprawie powstania zbrojnego, ale mieli do czynienia z młodymi i niesprawdzonymi siłami [patrz: Timothy O’ Connor, "Inżynier Rewolucji: L.B. Krasin (1870-1926) i bolszewicy", 1992].". W tekście jest też kilka kwestii mocno kontrowersyjnych. Autor uważa, że II Międzynarodówka była rewolucyjna, z czym stoi w opozycji wobec LBC i Lenina. Kirk'owi to jednak nie przeszkadza i w swoim wykładzie próbuje pouczać Lenina mówiąc, że "mimo to Lenin w swej gorącej nienawiści do caratu niesłusznie poparł zwycięstwo japońskiej burżuazji nad carskim samowładztwem(...) stanowisko Lenina z 1905 r. było błędem.(...) Lenin jeszcze nie doszedł do teoretycznego rozumienia imperialistycznej epoki" Jedno trzeba spartakusowcom przyznać - tupetu im nie brakuje.


Sam Kirk
Rewolucja rosyjska z 1905 r.
Przedruk z: Workers Vanguard nr 872, 9 czerwca 2006 r.

Drukujemy poniżej poprawiony do druku wykład wygłoszony 18 czerwca 2005 r. przez towarzysza Sama Kirka na warsztatach Klubu Młodzieży "Spartakus" pt. "Praca nad oparciem wśród młodzieży".
***
Miałem jeden duży "problem" - ale dobrze jest takie mieć - w przygotowywaniu tego wykładu. Ten sam materiał już został ujęty w doskonałych wykładach wygłoszonych ileś lat temu przez towarzyszy George'a Fostera i Josepha Seymoura [patrz: "Wstęp do bolszewickiego października: rewolucja 1905 r. w Rosji", WV nr. 288 i 289, 11 września i 25 września 1981 r., oraz "Lenin i partia awangardowa", wydany w oddzielnej spartakusowskiej broszurze w 1978 r.] Tak więc nie spodziewajcie się, że usłyszycie wiele nowego, jeśli to czytaliście. Ale choćby dlatego to, co istnieje na papierze, nie wystarczy. Każda generacja musi stawiać czoło kluczowym kwestiom rewolucji i budowania partii dla niej. Marksizm nie jest religią, gdzie prawdy objawione są przekazane przez "wybranych". Wymaga wiele wysiłku przyswojenie doświadczeń przeszłości w celu nadania kształtu naszym obecnym zadaniom.
Studiujemy rewolucję 1905 r. w Rosji nie tylko ponieważ była, z perspektywy czasu, wstępem do pierwszej udanej robotniczej rewolucji w historii, Rewolucji Październikowej 1917 r. Rewolucja 1905 r. miała własne światowodziejowe znaczenie. Jak Lenin wyłożył w styczniu 1917 r. w swym "Wykładzie o rewolucji z 1905 r.," wtedy pierwszy raz w historii przemysłowa klasa robotnicza odegrała główną rolę w rewolucji. Co zaczęło się jako robotniczy polityczny protest w calu nacisku na cara, szybko, w ciągu roku, wyrosło w masowe polityczne strajki, bunty, tworzenie rad i powstania zbrojne, które walczyły o władzę.

Bolszewizm kontra mieńszewizm

Podczas gdy rewolucja 1917 r. w Rosji inspirowała wielu, jej mechanizmy nie były powszechnie zrozumiane. Świat widział walcząca klasę robotniczą, ale nie miał programowego zrozumienia politycznych sporów w czołowej, najbardziej dynamicznej partii rewolucji, Socjaldemokratycznej Partii Robotników Rosji (SDPRR). SDPRR pojawiła się jako główna siła rewolucyjnego skrzydła Drugiej Międzynarodówki i była tak naprawdę dwoma partiami, frakcjami bolszewików i mieńszewików.
SDPRR formalnie została założona w 1898 r. na niewielkim spotkaniu w Mińsku w ciągłym poczuciu zagrożenia represjami policyjnymi. Drugi Zjazd w 1903 r. był zasadniczo kongresem założycielskim skoordynowanego krajowego rewolucyjnego ruchu w Rosji, przedstawiając sobą utrwalenie zasadniczo odmiennych lokalnych grup wokół uzgodnionego programu propagowanego w regularnie wydawanej gazecie "Iskra", politycznym rusztowaniu, wokoło którego partia została zbudowana. Zjazd w 1903 r. spowodował niespodziewane rozdarcie między dwoma odcieniami partii, nieformalnie zwanymi początkowo "twardymi" i "miękkimi", a później odpowiednio bolszewikami i mieńszewikami. Bezpośrednim katalizatorem rozdarcia było określenie członkostwa i skład kolegium redakcyjnego "Iskry". Ale leżały u podłoża tego głębsze polityczne różnice, które nie w pełni zostały wyrażone w tych czasach.
W broszurze "Lenin i partia awangardowa" towarzysz Seymour daje frapujący opis bolszewickiej frakcji w 1904 r.:
"Nade wszystko reprezentowała ona pełne zaangażowanie w rewolucyjną socjaldemokrację [komunizm], szczególnie pierwszoplanową rolę proletariackiej partii w walce przeciwko carskiemu absolutyzmowi. Ponadto przedstawiała ona sobą nieprzejednane nastawienie wobec tych, którzy okazali się oportunistami, jak przywódcy "ekonomistów", i nieufne nastawienie wobec ich możliwego przejścia do polityki rewolucyjnej. Lenin był oddany scentralizowanej, zdyscyplinowanej partia, i wskutek tego nieprzejednanie wrogi kółkowo-klikowym cechom rosyjskiego ruchu socjaldemokratycznego".
Dobrze by było, gdybyśmy trzymali się tego!
W lutym 1904 r. Rosja rozpoczęła zakończoną klęską wojnę z Japonią, po tym jak japońska marynarka wojenna uwięziła rosyjską Flotę Pacyfiku w Port Arturze (dziś Dalian) w Mandżurii. Potencjalna militarna porażka samowładztwa wzbudziła możliwość jakiegoś rodzaju wewnętrznej reformy w Rosji. Rosyjska liberalna burżuazja, która miała rosnącą potęgę ekonomiczną, ale podlegała kaprysom autokratycznego politycznego systemu i przywiązana do potężniejszych europejskich kapitalistów, rozumiała do pewnego stopnia, że porażka Rosji w wojnie krymskiej z 1854-56 lat doprowadziła do carskiej reformy z 1861 r., do połowicznego wyzwolenia chłopów pańszczyźnianych. Ta reforma była częścią programu, który wykreował kapitalistyczne stosunki w Rosji w celu umocnienia państwa przeciwko jego imperialistycznym wrogom.
Widząc okazję, by forsować swoje własne interesy, liberalna burżuazja rozpoczęła łagodnie defetystyczny kurs podczas wojny, być którego uosobieniem była "kampania bankietowa" ziemstw [samorządu terytorialnego]. To nie brzmi zbyt rewolucyjnie, macie rację. Ziemstwa, prowadzone przez arystokrację, w dużej mierze chłopskie zgromadzenia potulnie apelowały o krajowe zgromadzenie przedstawicielskie i większe swobody obywatelskie. Metodą burżuazji były spotkania, bankiety i petycje, ale ten rozwój sytuacji był znamienny dla głębszych uczuć w społeczeństwie.
Jednym ważnym wynikiem kampanii ziemstw w 1904 r. było to, że to wsparło reformistyczne impulsy mieńszewików. W przeddzień rewolucji mieńszewicy pisali:
"Jeśli spoglądamy na arenę walki w Rosji, wtedy co widzimy? Tylko dwie siły: carskie samowładztwo i liberalna burżuazja, która jest teraz zorganizowana i posiada olbrzymią szczególną wagę. Jednak masy pracujące są rozbita i nic nie mogą zrobić; jako niezależna siła nie istniejemy; i stąd nasze zadanie polega na popieraniu drugiej siły, liberalnej burżuazji, zachęcaniu jej, a w żadnym wypadku nie odstraszaniem jej przedstawianiem naszych własnych niezależnych politycznych żądań". (Cyt. za: Grigorij Zinowjew, "Historia partii bolszewickiej: Popularny zarys", 1923).
Lenin wyśmiewał bojaźliwą burżuazję, i mieńszewicy zarzucali jemu i bolszewikom budzenie grozy w liberałach. Lenin wypalił w odpowiedzi że mieńszewicy są w takim razie winne zostania zastraszonym cieniem zastraszonych liberałów! W SDPRR to, co zaczęło się jako gorące walki w drugorzędnych kwestiach, skrystalizowało się w walkęi o główną rolę klasy robotniczej w rewolucji. Samodegradacja mieńszewików do roli klakierów liberałów ustanowiła znacznie czystszą linię politycznego rozgraniczenia między bolszewizmem a mieńszewizmem, niż istniała od czasu rozłamu w 1903 r. "Proces konsolidacji zaczął się w bolszewizmie i jak gąbka nasiąkająca wodą zaczął on przyciągać najbardziej rewolucyjne elementy w socjaldemokracji tego czasu, które w końcu zostały przekonane o jego słuszności". [Tamże].

"Socjalizm" policyjny

Jakakolwiek dyskusja o 9 stycznia, początku rewolucji 1905 r. w Rosji, musi dotykać radykalnego prawosławnego popa Gapona. Jego ruch byłł się drugą nieudaną próbą zainspirowaną przez rosyjskie tajne policje, by podkopać socjaldemokratyczny wpływ w ruchu robotniczym przez organizowanie robotników potajemnie w związki zawodowe prowadzone przez policję, oparte na reakcyjnym programie. To uzupełniało ulubioną metodę caratu postępowania z klasą robotniczą, którą były krwawe represje jakiejkolwiek próby organizowania się i walki. Ruch Gapona był bardziej niezależny od bezpośredniej kontroli państwa niż wcześniejsza próba Siergieja Zubatowa, komendanta moskiewskiej tajnej policji, który ustanawiał towarzystwa robotnicze pod kontrolą policyjną. Postawą bolszewików wobec zubatowizmu było demaskowanie reakcyjnej natury jego towarzystw i, jednocześnie popieranie ich, gdy brały udział w organizowaniu strajków. Po tym gdy towarzystwa Zubatowa stanęły na czele kilku strajków, zwierzchnicy Zubatowa powiedzieli mu, że to koniec tego eksperymentu. Niemniej bezpośrednio wpłynął on na popa Gapona.
Gapon zorganizował swoje Stowarzyszenie Rosyjskich Robotników Fabrycznych Miasta Petersburga prawie w tym samym czasie, jak zaczęła się wojna przeciwko Japonii. Członkostwo było otwarte na Rosjan i inne chrześcijańskie podmioty imperium. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zatwierdziło statut organizacji. W tym samym czasie w celu bycia atrakcyjnym dla mas Gapon po cichu zebrał wokół siebie dawnych socjaldemokratów, i opracowali tajny " Program Pięciu", który miał elementy programu minimum socjaldemokracji.
W drugiej połowie 1904 r. wydarzenia przyspieszyły. Bomba rzucona przez członka Partii Socjalistów-Rewolucjonistów zabiła osławionego antysemickiego ministra spraw wewnętrznych Wiaczesława Plehwego. Plehwe był ultrareakcjonistą odpowiedzialnym za rozwiązanie towarzystw Zubatowa i popierał konserwatywne skrzydło ruchu ziemstw. Został zastąpiony przez innego, "umiarkowanego" sługę cara. To, w połączeniu z zupełną porażką w Port Arturze (Flota Oceanu Spokojnego została utracona, a 80 procent obleganych żołnierzy zginęło), spowodowało bardzo gorącą polityczną atmosferę. Organizacja Gapona w ciągu miesięcy gwałtownie wzrosła, z kilkuset do kilku tysięcy robotników fabrycznych. To niepokoiło szczególnie właścicieli fabryk w mieście.
W odwecie za wzrastający wpływ Stowarzyszenia Gapona pod koniec grudnia garstkę jego działaczy zwolniono z pracy w ogromnych zakładach metalowych Putiłowa. Pod ekstremalnym naciskiem, aby działać, Gapon zwoływał masowe wiece w sprawie, jak na to zareagować, i więcej niż połowa robotników w fabryce przyłączyła się do Stowarzyszenia. W obliczu nieprzejednania zarządu Gapon stanął na czele strajku, który zaczął się 3 stycznia i szybko dołączyła się do niego duża liczba robotników w Sankt-Petersburgu.
W celu rozwiązania tego sporu w mniej konfrontacyjny sposób Gapon sporządził petycję, która miała zostać zaprezentowana w niedzielę 9 stycznia osobiście, najpokorniej, przez robotników Rosji carowi w Pałacu Zimowym, centrum autokratycznej władzy. Zawartość petycji była sprzeczna, z wieloma wartymi poparcia żądaniami, jak ośmiogodzinny dzień pracy i rozdział Kościoła od państwa, zmieszanymi z całkowitym płaszczeniem się przed carem. Wydarzenia narastały jak tocząca się kula śniegowa. Tego poranka, dobrze ponad 100 tys. robotników z rodzinami, większość ludności pracującej stolicy, ubranych w najlepsze niedzielne stroje, zaczęło zbierać się w różnych punktach zbornych w mieście by zacząć marsz do Pałacu Zimowego umiejscowionego w centrum.

Krwawa Niedziela

Zanim zastanowimy się nad losem marszu, rozważmy charakter miejscowej organizacji bolszewików. Ta podziemna grupa miała ok. 200-300 członków, z których większość była w wieku po dwudziestce. Pewien członek kijowskiej grupy w swych wspomnieniach dał ogólny opis terenowych organizacji partii w Rosji: "przeważnie żółtodzioby, z gorącymi głowami i zdecydowani, ale słabo powiązani z pracującymi masami i nieliczący się w fabrykach". Niemniej wciąż próbowali zdobyć posłuch w proletariacie w obliczu zażartych represji państwowych. Typowym życiorysem działacza studenckiego było sześć miesięcy działalności na poły publicznej, przejście przez więzienie, przy odrobinie szczęścia ucieczka i emigracja. O ile mieli członków w fabrykach, to byli oni często praktykantami i nie mieli dużo autorytetu wśród robotników wykwalifikowanych. Jak wyłożył to pewien robotnik z zakładów Putiłowa, młodzi robotnicy, którzy próbowali rozmawiać o polityce, słyszeli: "naucz się najpierw, jak trzymać młotek, używać dłuta i noża, a potem możesz zaczynać sprzeczać się po męsku, kto ma czegoś nauczyć innych". [Cyt. za: Gerald Dennis Surh, "Rok 1905 w Sankt-Petersburgu: Robotnicy, społeczeństwo i rewolucja", 1989].
Socjaldemokraci w dzielnicy narewskiej, gdzie były zakłady Putiłowa, mieli około 40 zwolenników z ogólnej liczby 30 tys. robotników, zorganizowanych w garstce podziemnych kółek studyjnych. Początkową postawą bolszewików wobec Gapona było słuszne potępianie go jako podejrzanego awanturnika, lecz także nie docenili rozmiarów, w jakich jego Stowarzyszenie szybko zyskiwało posłuch. Lenin prowadził walkę z oddali, kazał partii interweniować w tym ruchu agresywnie.
Próby interweniowania w Stowarzyszeniu Gapona przed demonstracją niedzielną były trudne. Przemówienie pewnego bolszewika, gdy tylko przedstawił się jako członek partii, zostało przerwane przez Gapona, który wyjaśniał:
"Ważne jest, by wszyscy widzieli, że to nie jest rewolucyjny ruch, ale spokojny pochód do cara. (...) Zawsze szanowałem was i uważałem was za uczciwych ludzi. Proszę was, pokornie was proszę: nie wnoście tarć do naszego ruchu. Idźmy pod jednym zjednoczonym sztandarem pokoju w kierunku naszego świętego celu". [Cyt. za: Walter Sablinsky, "Droga do Krwawej Niedzieli, 1976].
Gapon rozkazał, by socjaldemokraci maszerowali z tyłu demonstracji, "aby podtrzymywać tłum na duchu". Ta miękka cenzura była łączona z twardą wersją. Bolszewickim agitatorom odmawiano często prawa do przemawiania na spotkaniach Stowarzyszenia, czasami byli bici, a ich ulotki niszczone. Na samej demonstracji czerwone sztandary były zakazane.
Komitet partii bolszewickiej słusznie miał się na baczności, że demonstracja była pułapką policyjną. Postanowiono wysłać drużyny wokół na różne punkty żywnościowe dla marszu z ulotkami i transparentami, ale oczekiwać, aż nastroje tłumu będą sympatyzujące. Na jednym takim punkcie zbornym, podobnie jak w całym mieście , pokazało się tylko tuzin zwolenników partii. Człowiek, który miał nieść sztandar, nigdy się pokazał; był tajniakiem. Maszerujący nie byli powszechnie chłonni na komunistyczną propagandę, ponieważ oni wyruszali pełni złudzeń, że droga Gapona wymusi ustępstwa. Czerwone sztandary nie zostały rozwinięte, ulotki nie rozdane. Gdy dziesiątki tysięcy robotników szły do centrum miasta różnymi trasami, na nich spotkały się z koncentracją wojska, które wystrzeliło wiele salw z bliskiej odległości do mocno zbitych tłumów. Ponad 1000 osób zostało zabitych i prawie 4000 rannych w dzień, który wszedł do historii jako Krwawa Niedziela.
Pewna definicja rewolucji mówi, że wybucha ona, kiedy "klasa panująca już nie może rządzić po dawnemu, a masy już nie chcą żyć po dawnemu". Odkąd pierwsze strzały zostały oddane, gaponizm był już martwy. Masy przeszły od kłaniania się carowi do żądania jego śmierci. Otwartość na rewolucyjną propagandę wybuchnęła. Już w tę samą niedzielę po południu powiewały czerwone sztandary i z bolszewickich ulotek skwapliwie korzystano. Poprzez gwałtowne wydarzenia scena polityczna może zmienić się bardzo dramatycznie przez krótki okres. W tej zmieniającej się sytuacji, nad wszystkimi programami zastanawiają się i sprawdzają je. Wszystkie tendencje dostają szansę dla siebie. To bolszewicy mieli program, który pokazał rozwiązanie korespondujące z odczuwanymi potrzebami klasy robotniczej i z powodu wydarzeń wywołanych przed 9 stycznia, zdobyli pełną sympatię i posłuch wśród milionów robotników, uczniów i żołnierzy. Wśród nich dziesiątki tysięcy zapragnęły zostać rewolucyjnymi działaczami i szukały partii, do której można się przyłączyć.
Lenin był całkiem krytyczny wobec miejscowych bolszewickich przywódców, "komitetowych", którzy wolno zabierali się do reagowania na nowe wydarzenia. Sławny jest jego list z lutego 1905 r. do miejscowych przywódców partii Aleksandra Bogdanowa i Siergieja Gusiewa, gdzie on metaforycznie wzywał do "zastrzelenia na miejscu każdego, kto ośmiela się powiedzieć, że nie będziemy mieli nikogo" [to jest, że nikt nie zostanie zwerbowany do partii]. Lenin spotkał się z wieloma sprzeciwami "komitetowych" wobec rozszerzania organizacji. Kadra bolszewików przywykła do robienia do prowadzenia działalności w niewiarygodnie trudnych warunkach podziemnej pracy. Uzdrowienie spraw wymagało silnej interwencji Lenina z oddali. Ciekawe jest, że w związku z tym Lenin musiał prowadzić walkę przeciwko tendencji do odrzucania wpływu ich lewicowych przeciwników.
Po katastrofie Krwawej Niedzieli car zezwolił na ustanowienie czegoś, co zostało nazwany Komisją Szydłowskiego. To pozwoliło robotnikom wybierać przedstawicieli, by przychodzili i płaszczyli się przed carem. Ten komitet był farsą, mimo to często jest przytaczany jako źródło pomysłu rad. Jak w radach proporcja przedstawicielstwa wynosiła jednego delegata na 500 robotników. Wybory do komisji stanowiły otwarcie dla socjaldemokratycznej agitacji na wiecach. Gusiew w wylewnych listach do Lenina przechwalał się:
"Hura! KP [Komitet Piterski partii] może być dumny; jego cały plan, wszystkie jego rezolucje, całą taktyka, którą wypracował, nawet szczegóły - wszystko przeszło błyskotliwie".
Lenin odpowiedział sarkastycznym listem, w którym ostrzegał: "Wszyscy jesteście zbyt wielkimi optymistami, jeśli macie nadzieję wziąć górę nad piterskimi mieńszewikami tak łatwo" [patrz: Solomon Schwartz, Rewolucja 1917 r. w Rosji: Ruch robotników i tworzenie się bolszewizmu i mieńszewizmu", 1967]. Tak naprawdę wielu robotników przystępujących do politycznej walki po raz pierwszy często dostrzegało niewiele różnic pomiędzy dwoma frakcjami. "Komitetowi" przerzucili się od skłonności do powstrzymywania się do chełpienia się, że polityczne przeszkody wyparują po niewielkiej walce.
Należy rozumieć, że w tych czasach, ich reformistyczni przeciwnicy drwiąco nazywali bolszewików "sektą". Podobnie, wiele z historii 1905 r., napisanych z perspektywy wrogiej wobec budowania partii awangardowej, przytacza walki Lenina z "komitetowymi". Na ich obronę trzeba powiedzieć, że byli to oddani rewolucjoniści, którzy byli organizacyjnie kompetentni i politycznie twardzi. Zorganizowali tysiące robotników na komunistycznej podstawie. Ale robili błędy i często trzeba było je naprawiać.

Trzy koncepcje rewolucji rosyjskiej

Tym, z czym każdy rewolucjonista mocował się, była natura rewolucji w kraju ze stosunkowo małą, ale potężną klasą robotniczą i olbrzymim chłopstwem. Stanowisko mieńszewików już zostało omówione. To było wleczenie się w ogonie liberalnej burżuazji. Najpierw miała być rewolucja burżuazyjna, a następnie, po upływie nieokreślonego okresu, rewolucja robotnicza. To jest znane dziś jako teoria dwustopniowej rewolucji, i staliniści, i maoiści podobnie ujmują jej podstawowe ramy. Rzeczywistość tej teorii, jak wykazało doświadczenie wielu nieudanych rewolucji w ostatnich stu latach, jest taka, że podczas pierwszego etapu robotnicy wynoszą burżuazję do władzy, a w drugim etapie burżuazja topi robotników we krwi.
Stanowiskiem bolszewików było mocne odrzucenie tego rodzaju ogoniarstwa. Spodziewali się oni, że klasa robotnicza zawrze rewolucyjne przymierze z chłopstwem we wspólnej walce o zniesienie caratu i będą walczyć o demokratyczne żądań. Jednocześnie klasa robotnicza walczyłaby o socjalistyczne żądania. Kwestia, jaką rolę odgrywałoby chłopstwo, była wielką kwestią w kraju gdzie klasa robotnicza stanowiła niespełna 10 procent populacji. Pod koniec życia Trocki tak streścił stanowisko Lenina:
"Zacofana rosyjska burżuazja nie potrafi dokończyć swojej własnej rewolucji! Pełne zwycięstwo rewolucji, za pośrednictwem "demokratycznej dyktatury proletariatu i chłopstwa", oczyści rolnictwo z pozostałości średniowiecza, zainwestuje w rozwój rosyjskiego kapitalizmu z amerykańskim tempem, wzmocni proletariat w mieście i wsi i uczynić naprawdę możliwą walkę o socjalizm. Z drugiej strony zwycięstwo rosyjskiej rewolucji dałoby wspaniały bodziec do rewolucji socjalistycznej na zachodzie, która nie tylko zabezpieczyłaby Rosję przed niebezpieczeństwami restauracji, ale by również umożliwiła rosyjskiemu proletariatowi przejście do zdobycia władzy w stosunkowo krótkim historycznym okresie". (Lew Trocki, "Trzy koncepcje rewolucji rosyjskiej", 1939).
Trocki uważał tę perspektywę za niemożliwą do zrealizowania i niekompletną, ponieważ charakteryzowała ona etapy rewolucji niepoprawnie, ale niemniej bezpośrednie operacyjne konkluzje dla ogólnego kierunku walki były poprawne i takie same jak Trockiego.
Ograniczenia teorii Lenina nie dały o sobie znać w 1905 r., ponieważ rewolucja nie zaszła dość daleko. Gdy jednak omawiamy trzy koncepcje rewolucji, właściwie nie da się nie rozważyć, co zdarzyło się później, w 1917 r. To jest, Lenin zrezygnował ze swojej analizy jako przestarzałej i w istocie przeszedł na pozycje Trockiego. Ale w 1905 r. teoria Trockiego, która stała się znana jako rewolucja permanentna, według jego własnego sprawozdania "nie zyskała praktycznie żadnego uznania" [Tamże].
Trocki odrzucił pomysł dyktatury dwóch klas sformułowany tak jak w stanowisku Lenina, a za to wyobrażał sobie dyktaturę proletariatu popieraną przez chłopstwo. Streścił swoją perspektywę rewolucji permanentnej tak:
"Pełne zwycięstwo demokratycznej rewolucji w Rosji jest wyobrażalne tylko w formie dyktatury proletariatu, opierającej się o chłopstwo. Dyktatura proletariatu, która nieuchronnie postawiłaby na porządku dnia nie tylko demokratyczne, ale również socjalistyczne zadania, jednocześnie dawałaby mocny bodziec do międzynarodowej rewolucji socjalistycznej. Tylko zwycięstwo proletariatu na zachodzie może zabezpieczyć Rosję przed burżuazyjną restauracją i zapewnić możliwość uzupełniania utworzenia socjalizmu".
Pamiętajmy, że praca Lenina "Dwie taktyki socjaldemokracji w rewolucji demokratycznej" była pisana latem 1905 roku, zanim kluczowe bitwy proletariatu miały miejsce. Nowatorska praca Trockiego " Rezultaty i perspektywy" była pisana w 1906 r., gdy rewolucja dobiegała końca, i opierała się na jego bezpośrednim osobistym doświadczeniu w centrum wydarzeń.
W tych czasach stanowisko Lenina dostarczyło bojowych rozkazów rewolucyjnej partii w Rosji, bolszewikom. Podkreślił on, że strajk generalny sam przez się to nie dość. Wraz z tym musi być zorganizowana walka o władzę przez powstanie zbrojne. Partia awangardowa nie tylko popiera rewolucję, ale zapewnia jej przywództwo. Mieńszewicy potępili to jako awanturnictwo i bunt i przeciwstawili temu budowanie świadomości. Ale również Róży Luksemburg, która od 1905 r. współpracowała blisko z Leninem, zabrało kawał czasu wyjście poza idealizację masowego strajku.
Pamiętajmy, że pomimo iż działalność w terenie bolszewików i mieńszewików była chwilami podobna, ich cel był inny, szczególnie im wyżej w górę idziesz w przywództwie. Jedni i drudzy byli energiczni w próbach organizowania i przewodzenia klasie robotniczej w strajkach przeciwko carskiemu państwu. To wskazuje na impuls z szeregów dla jedności między frakcjami, który wynikł z wydarzeń roku. Trocki był na pewno rzecznikiem tej tendencji na rzecz jedności jako przewodniczący Rady Piterskiej; dopiero w 1917 r. w pełni machnął ręką na jedność między frakcjami i przystał do bolszewików.

Rada Piterska

W maju 1905 r. rosyjskie wojsko zostało ostatecznie pokonane przez Japonię. Flota Bałtycka, która została wysłana przez pół świata, by uratować Port Artur po stracie Floty Oceanu Spokojnego, przybyła pięć miesięcy za późno. W drodze została niemal w całości zniszczona w bitwie w Cieśninie Cuszimskiej (między Japonią a Koreą).
Po porażce na morzu i na lądzie w sierpniu car w końcu zgodził się na zgromadzenie przedstawicielskie, Dumę, która opierałaby się na ograniczonym prawie wyborczym i mogła udzielać mu niewiążących rad. Większa część społeczeństwa przyjęła to jako kiepski żart. Bolszewicy ogłosili bojkot wyborów. Zamiast uspokojenia sceny politycznej, jak zamierzał car, gniew wezbrał.
We wrześniu przy pośrednictwie Stanów Zjednoczonych został podpisany traktat w Portsmouth, kodyfikując przytłaczające zwycięstwo Japonii. W tym przypadku porażka "własnej" klasy rządzącej w wojnie była dobrą rzeczą dla rosyjskiej klasy robotniczej. W październiku rewolucyjna fala wstrząsnęła caratem do fundamentów. Utworzenie Rady Piterskiej nastąpiło po cyklu strajków, zakończonych powszechnym strajkiem na kolei. Trocki napisał wzruszająco o niewiarygodnej jedności robotników kolejowych, którzy nie tylko zaczęli, lecz także zakończyli swój strajk z najwyższą dyscypliną [patrz: Trocki, "Rok 1905" ( wyd. 1922)]. Teraz było robotnicze, rewolucyjne, reprezentatywne ciało w stolicy imperium, rada, w dużej mierze oparta na robotnikach w przemysłach wojennych. Car uznał, że to wystarczy, bez znaczącej reformy stanie w obliczu obalenia. Został wydany manifest październikowy, obiecujący konstytucję i nadanie przyszłej Dumie władzy ustawodawczej.
Zasadniczo to było bardzo mało, ale liberalna burżuazja uznała, że to wystarczy. Ponieważ proletariat pojawiał się coraz bardziej jako niezależna siła, burżuazja pełniej wiązała swój los z obozem otwartej kontr-rewolucji. Ich poparcie dla manifestu październikowego jeszcze bardziej demaskowało mieńszewików politycznie.
Wydanie manifestu październikowego było skoordynowane z ogólnokrajowym, organizowanym przez rząd atakiem przeciwko ludności żydowskiej. Historycznie w Rosji reakcyjna kontr-rewolucja oznacza pogromy (to jest antyżydowskie grabieże i lincze). Lenin przytacza liczby z 4000 zamordowanych i 10 tys. rannych Żydów podczas kontr-rewolucji. Jakieś pogromy nastąpiły pod koniec 1904 r. na fali patriotyzmu prowojennego; Żydzi absurdalnie zostali obarczeni winą za pomaganie Japonii. Ciekawe, że 30 tys. Żydów służyło na Dalekim Wschodzie dla rosyjskiego wojska. Ale ogromna większość pogromów nastąpiła między wydaniem manifestu październikowego a końcem powstania w Moskwie w grudniu (to jest przez dwa miesiące).
Rozniecanie nienawiści do Żydów, zrealizowanej praktycznie przez reakcyjną "czarną sotnię", było zamierzoną rządową próbą spowodowania wykolejenia się rewolucji. Bohatersko przeciwstawiały się temu i żydowskie organizacje socjalistyczne, i bolszewicy, i mieńszewicy, organizując uzbrojoną straż obronną. Ważne jest, że robotnicy fabryczni, szczególnie głównie rosyjscy robotnicy kolejowi, odgrywali ważną rolę w obronie Żydów. Co znamienne, w Petersburgu nie było żadnych pogromów, ponieważ klasa robotnicza z góry wykazała swoje zdecydowanie, by bronić ludności żydowskiej z bronią w ręku.
Przykład tego, jak zacofana nacjonalistyczna świadomość może zmieniać się szybko pod ciśnieniem rewolucyjnych wydarzeń, można zobaczyć w sprawie polskiej. Rewolucja wpłynęła na walki narodowości w carskim "więzieniu narodów", gdzie Rosjanie stanowili mniej niż połowę ludności. Ciemiężca, rosyjski nacjonalizm, rozpalał antypolski szowinizm, a z kolei, nacjonalizm uciskanego narodu polskiego był antyrosyjski. To zakaziło klasę robotniczą. Rewolucja przecięła to. Słysząc o wydarzeniach Krwawej Niedzieli, Warszawa i wiele innych polskich miast wybuchnęły strajkami generalnymi, kierowanymi przez komunistów. Polscy komuniści, kierowani przez Feliksa Dzierżyńskiego (bohaterskiego przyszłego szefa Czeki [Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontr-rewolucją i Sabotażem, założonej, by obronić wczesne radzieckie państwo robotnicze]), przepajali dużą liczbę rosyjskich żołnierzy w Polsce propagandą internacjonalistyczną. W listopadzie, gdy stan wojenny został wprowadzony w Polsce, rosyjscy robotnicy odwdzięczyli się swoim braciom klasowym, kiedy Rada Piterska proklamowała strajk generalny w obronie Polski! [Patrz: Robert Blobaum, "Feliks Dzierżyński i SDKPiL: Badania nad początkami polskiego komunizmu", 1984].
Doświadczenie Rady Piterskiej było wspaniałym krokiem naprzód dla rewolucji. Pod przywództwem Trockiego został założony organ, który wykroczył poza strajki generalne i dostarczyło organizacyjnej struktury proletariatowi do walki o władzę. Jego zachowanie było bohaterskie i rewolucyjne od początku do końca, w tym na procesie swoich przywódców po jego rozgromieniu, który to proces został wykorzystany jako platforma dla rewolucyjnych idei.
"Komitetowi bolszewicy mieli trudności z ogarnięciem tego. Nie byli przeciwni radom jako takim; tak naprawdę bolszewicy założyli pierwszą w czerwcu. Ich problemem było to, że oni nie chcieć poprzeć takiej, której nie przewodzili. Mieli podobne problemy ze związkami zawodowymi, które po raz pierwszy były tworzone w szybkim tempie. Lenin interweniował w tym sensie, że przywództwo musi zostać zdobyte w walce, ale rady i związki mogą i powinny być budowane na najszerszej podstawie. "Komitetowi" widzieli oportunistów w radach i niemądrze powstrzymywali się, ponieważ byli za rozłamem z oportunistami. Taktyka wobec tych nowych zjawisk musiała zostać wypracowana w walce.

Powstanie moskiewskie

Moskiewskie powstanie 7-19 grudnia było strajkiem generalnym, który przerósł w powstanie zbrojne. Lenin uważał to za apogeum rewolucji, która niestety charakteryzowała się masami mającymi przywództwo, które zostawało w tyle za nimi. To jest wydarzenia następowały szybciej, niż przywództwo klasy robotniczej w terenie było przygotowane iść.
Oto przykład starć z policją pod Akademią Fieldera, gdzie grupy studentów i robotnicy odbywali stałe spotkania. Na obszarze całego kraju uniwersytety były centrami organizacja i dyskusji politycznej klasy robotniczej. Żandarmi po zaskoczeniu napotkaniem zbrojnego oporu przegrupowali się i ostrzelali szkołę, dokonując masakry kilku studentów, i przeprowadzili aresztowania masowe. Inna rzecz mieć linię polityczną walki zbrojnej, a co innego realizować ją w obliczu wrogiego i zorganizowanego państwa. Były walki pozycyjne na mieście, budowanie barykad i walka z jednostkami udzielającymi bitwy. Była walka o lojalność wojska, Lenin szacował, że 5000 żołnierzy jest lojalnych wobec rządu, a 10 tys. waha się.
W swym bilansie wydarzeń Lenin cytował Marksa, że "rewolucja przebiega przez zrodzenie silnej i zjednoczonej kontr-rewolucji, to jest, to zmusza wroga do uciekania się do coraz bardziej ekstremalnych środków obrony i w taki oto sposób wynajduje jeszcze potężniejsze sposoby ataku". ["Lekcje powstania moskiewskiego", 29 sierpnia 1906 r.] Masy uczyły się ze swego własnego doświadczenia uwagi Lenina, że strajk generalny to nie dość. Została postawiona kwestia: kto ma rządzić? Jak dokonać rewolucji? Lenin był bardzo uparty, że rewolucja jest sztuką i musi być skoordynowana, szczególnie przez rozwijanie taktyki wojny partyzanckiej popartej przez proletariat.
Aby zrozumieć, jak poważni bolszewicy byli, przyjrzyjmy się przykładowi Leonida Krasina. Był politycznie najstarszym bolszewickim przywódcą w Petersburgu i wytrawnym zawodowym rewolucjonistą. Między innymi zorganizował produkcję na wysokim technicznym poziomie (był znakomitym inżynierem) granatów i wyszkolił walczące jednostki w ich wykorzystaniu. Zorganizował i zarządzał technicznymi i oddziałami obrony. Jeden z tych oddziałów był gotowy wysadzić kolej do Moskwy z Petersburga (tym samym zapobiegając przerzuceniu oddziałów, które ostatecznie położyło kres powstaniu w Moskwie), ale drużynie nie powiodło się przy przeprowadzaniu tego zadania bojowego. Bolszewickie kadry partyjne były śmiertelnie poważne w sprawie powstania zbrojnego, ale mieli do czynienia z młodymi i niesprawdzonymi siłami [patrz: Timothy O’ Connor, "Inżynier Rewolucji: L.B. Krasin (1870-1926) i bolszewicy", 1992].
Moskiewskie powstanie zostało stłumione po przeszło tygodniu walk. Strajki paraliżowały miasto. Walczące jednostki i barykady spotkały się z wojskiem i artylerią. Ponad 1000 osób poległo, a po powstaniu nastąpiła kampania aresztowań i egzekucji.

Międzynarodowe znaczenie rewolucji z 1905 r.

Należy uświadomić sobie wspaniały wpływ, który wydarzenia w Rosji wywarły na całym świecie. To jest coś, co powinno prowadzić nas jako członków Międzynarodowej Ligi Komunistycznej, ponieważ staramy się utrwalić i zwiększamy krajowe sekcje rewolucyjnego marksizmu na całym świecie. Budujemy programowo twardą, zdyscyplinowaną międzynarodówkę, która stara się dostarczyć rewolucyjnego kierownictwa. W tej walce rozumiemy, że gospodarka światowa organicznie łączy wszystkie państwa.
Tego lata na warsztatach "Praca nad oparciem wśród młodzieży" towarzysze mam nadzieję, że spędzili tydzień na zwalczaniu w praktyce skutków ogłupiającego podziału społeczeństwa burżuazyjnego na pracę fizyczną i umysłową. W lewicowej polityce dziś znamy podział na "akcję bezpośrednią" i reformistyczny oportunizm (na przykład anarchiści kontra organizacje takie jak jak Międzynarodowa Organizacja Socjalistyczna i Światowa Partia Robotnicza), podział bardziej ze względu na formę niż treść. W znacznie zmniejszonej skali to przypomina polityczne podziały z 1905 r. wśród setek tysięcy bojowników klasy robotniczej na świecie. Fałszywy podział pomiędzy działaniem a teorią polegał na tym, że z jednej strony byli anarchosyndykaliści, którzy byli znani z bronienia akcji bezpośredniej przez "strajk masowy" i ze swego odrzucania "polityki" (to jest programów, teorii, parlamentaryzmu). Z drugiej strony była rewolucyjna, ale coraz bardziej konserwatywna, socjaldemokratyczna Druga Międzynarodówka, kierowana przez Augusta Bebla, Karla Kautskiego i Eduarda Bernsteina z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). Oni zmierzali coraz szybciej ku reformistycznemu programowi, ograniczonemu do podnoszenia świadomości klasy robotniczej stopniowo przez edukację i parlamentarną działalność.
Wewnątrz obu tych tendencji było rewolucyjne skrzydło-James P. Cannon, który przyłączył się do Robotników Przemysłowych Świata (IWW), a później pomagał zakładać amerykańską partię komunistyczną, Alfred Rosmer i Victor Serge byli anarchosyndykalistami, którzy później zostali komunistami, a Karl Liebknecht i Róża Luksemburg byli przywódcami rewolucyjnego skrzydła SPD. Próbowali walczyć z antyrewolucyjnymi konkluzjami każdej tendencji. Rewolucja 1905 r. w Rosji 1905 przedstawiała możliwość powiązania najlepszych aspektów obu nurtów w rewolucyjny sposób.
Róża Luksemburg w swej pracy z 1906 r. "Strajk masowy: partia polityczna i związki zawodowe, okrzyknęła rozwój sytuacji w 1905 r. Rosji "historyczną likwidacją anarchizmu", ponieważ po latach podtrzymywania przez anarchistów strajku generalnego jako najwyższego celu to socjaldemokraci w Rosji w rzeczywistości przeprowadzili go. Ale ostrze jej polemiki było skierowane przeciw konserwatyzmowi w jej własnej partii. Wyjaśniała ona, ze dynamiczna krytyka awanturnictwa anarchizmu przez Marksa zostałą obrócona w zadowoloną z siebie karykaturę marksizmu: opinię, że socjalizm będzie osiągnięty po długim, pokojowym marszu edukacji robotników przez stale rosnącą socjaldemokrację. Konserwatywny socjaldemokratyczny sprzeciw wobec strajku generalnego został podsumowany w paradoksie: "Albo proletariat jako całość jeszcze nie posiada potężnej organizacji i wymaganych środków finansowych, w takim razie oni nie mogą przeprowadzić strajku generalnego, albo oni są już wystarczająco dobrze zorganizowani, w takim razie oni nie potrzebują strajku powszechnego".
Masy w Niemczech były zdecydowanie poruszone przez wydarzenia w Rosji, gdzie przez jeden rok zobaczyli, że "dziewiętnastowieczny bastion reakcji stał się awangardą dwudziestowiecznej rewolucji" [Carl E. Schorske, Niemiecka socjaldemokracja 1905-1917: Rozwój wielkiej schizmy", 1955]. W 1905 r. tyle samo robotników strajkowało w Niemczech, co przez poprzednich pięć lat łącznie. Przez cały rok rewolucja w Rosji była wiadomością z pierwszych stron codziennie w socjalistycznych gazetach. Fakt, że klasa robotnicza ośmieliła się ubiegać się o władzę w carskiej Rosji, był olbrzymim ciosem dla "ewolucyjnej teorii" socjalizmu, której wpływ stale rósł, jako że prokapitalistyczna warstwa "robotniczych pomagierów kapitału" konsolidowała się w ruchu socjalistycznym i związkowym w Europie i Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie socjalistyczne kierownictwo związków zawodowych coraz bardziej stawało się uprzywilejowaną warstwą, którą imperialistyczni władcy mogli sobie pozwolić przekupić istotnymi korzyściami. Biurokracja związkowa czerpała swoje przywileje ze swojej pozycji w ruchu robotniczym i coraz wygodniej urządzała się w ramach kapitalistycznego społeczeństwa. W Niemczech kierownictwo związkowe wyszło w otwartym sprzeciwie wobec lewicy, gdy zdradziecko starało się ograniczyć i łagodzić ruch strajkowy w 1905 r. [patrz w książce Schorskego].
Polemiki Luksemburg były zjadliwe i w dużej części słuszne przeciwko konserwatywnym i oportunistycznym elementom w jej własnej partii. Ale lewica, jak wszystkie skrzydła socjaldemokracji, uznawała teorię "partii całej klasy", która głosiła, że klasa robotnicza powinna mieć jedną partię z reprezentacją wszystkich politycznych tendencji. W Europie ta teoria służyła zapobieganiu organizacyjnemu zerwaniu z oportunizmem w ruchu robotniczym i ostatecznie służyła podporządkowaniu skrzydła rewolucyjnego reformistycznemu. To nie była abstrakcyjna kwestia. Wraz ze wzrostem radykalizmu w 1905 r. Luksemburg formalnie pozyskała SPD dla swojej linii popierania i stosowania taktyki politycznego masowego strajku, ale w 1906 r. konserwatywne kierownictwo związków zawodowych wygrało zgniły "kompromis", który dał im prawo, by wetować linię partii w tym, co miało zastosowanie do ich działalności.
Luksemburg przewidywała, że rewolucyjna fala zetrze konserwatywny oportunizm, tak jak szybko płynąca rzeka opróżnia stojący staw z kożucha. Przekonanie Luksemburg, że przypływ bojowej walki klasowej naturalnie rozwiałby oportunistów, okazało się zupełnie błędne. Towarzysze są świadomi, że Luksemburg i Liebknecht zostali zamordowani w 1919 r. podczas kontr-rewolucyjnego terroru, rozpętanego przez rząd kierowany przez ich dawnych "towarzyszy".
Pomimo politycznego krytycyzmu czcimy Luksemburg jako rewolucyjną internacjonalistkę do szpiku kości. W swej broszurze z 1906 r. "Strajk masowy" pisała, że byłoby
"całkowicie błędne uważać rosyjską rewolucję za ładną sztukę, za coś specyficznie rosyjskiego, i w najlepszym wypadku podziwiać bohaterstwo walczących, to jest ostatnie dodatki walki. To jest dużo ważniejsze, że niemieccy robotnicy powinni uczyć się patrzeć na rosyjską rewolucję jako ich własną sprawę, nie tylko jako kwestię międzynarodowej solidarności z rosyjskim proletariatem, ale przede wszystkim jako rozdział ich własnej historii społecznej i politycznej".
James P. Cannon poczynił podobną wskazówkę dla amerykańskich robotników w swym eseju o anarchosyndykalistycznym IWW, które zostało założone w 1905 r. pośród intensywnego chwalenia rewolucji w Rosji.
W Azji wpływ rewolucji również był odczuwany, ale w bardzo odmienny sposób. Były dwa związane z tym wydarzenia: najpierw porażka poniesiona przez Rosję, główną europejską potęgę, z ręki Japonii, powstającej potęgi imperialistycznego świata, w rosyjsko-japońskiej wojnie. To oznaczało pierwszy raz w historii nowożytnej że azjatycki kraj zwyciężył kraj europejski. Rosyjsko-japońska wojna z lat 1904-05 była wojną międzyimperialistyczną, w której klasa robotnicza nie miała żadnego interesu. Mimo to Lenin w swej gorącej nienawiści do caratu niesłusznie poparł zwycięstwo japońskiej burżuazji nad carskim samowładztwem jako zwycięstwo "idącej naprzód, postępowej Azji" nad "zacofaną i reakcyjną Europą" (patrz "Upadek Port Artura", styczeń 1905 r.) Widziane w świetle międzyimperialistycznej wojny światowej, która wybuchła w 1914 r., stanowisko Lenina z 1905 r. było błędem. Ale w 1905 r. kapitalistyczny imperializm był nowym zjawiskiem i Lenin jeszcze nie doszedł do teoretycznego rozumienia imperialistycznej epoki. Stąd postrzegał rosyjsko-japoński konflikt przez pryzmat XIX-wiecznej marksistowskiej opinii, że postępowe wojny narodowe były możliwe do poparcia, i że carską Rosją była główną reakcyjną potęgą w Europie. Porażka Rosji pokazała masom Azji, że kolonialne mocarstwa Europy i Stany Zjednoczone nie są niezwyciężone.
Ale tym, co naprawdę wywołało wstrząsy na Wschodzie, było to, że w pośrodku tej wojny masy Rosji, z klasą robotniczą na czele, powstały by strząsnąć własnego ciemiężcę, autokratyczny system kapitalistycznej Rosji. To stanowiło przykład internacjonalistyczny dla krajowych walk z kolonialną dominacją. Jest interesujące rozważyć Chiny, kraj który dziś ma takie ważne miejsce na świecie. Północne Chiny stanowiły znaczną część pola bitew wojny rosyjsko-japońskiej. Rosyjskie wojsko zajęło Mandżurię i wśród tego wojska szacuje się, że do końca wojny, do połowy 1905 r., było 3500 czynnych bolszewickich zwolenników agitujących na rzecz demobilizacji wojska. Chińscy rewolucjoniści, którzy wrócili z rosyjskiego terenu po rewolucji, odgrywali główne role w strajkach na Kolei Wschodniochińskiej z lat 1906-07. W 1907 r. chińscy i rosyjscy rewolucjoniści zorganizowali wspólny polityczny strajk, by upamiętnić drugą rocznicę Krwawej Niedzieli, masakry dokonanej na rosyjskich robotnikach przez carskie siły.
Iran stanowi kolejny przykład, z dużą liczbą irańskich imigrantów pracujących w południowej Rosji, wyraźnie skoncentrowanych na bakijskich polach naftowych, gdzie było bezpośrednie organizacyjne połączenie z rosyjską socjaldemokracją. Gdy w grudniu 1905 r. wybuchła rewolucja irańska, to klasa robotnicza stanęła na jej czele ze strajkiem generalnym w Teheranie. W Indiach i Turcji 1905 r. również zaznaczył dramatyczny początek antykolonialnego ruchu.

Próba generalna roku 1917

Ostatecznie rewolucja z 1905 r. została pokonana. To, że burżuazja na całym świecie była stosunkowo stabilna, było czynnikiem przyczyniającym się do tego, że rewolucja nie poszła dalej. Świat nie był w takim zamieszaniu, jak w 1917 r. po trzech latach wojny światowej. W tym sensie klasa panująca miała czas na odbudowę i uratowanie się przez represje państwowe. Innym czynnikiem było to, że protesty w miastach nie przeniknęły dość głęboko na wieś, gdzie ilość protestów chłopskich wynosiła może 20 procent protestów proletariatu. Trzeba powiedzieć, że złudzenia, które proletariat Sankt-Petersburga miał wobec cara przed 9 stycznia, pomimo że znacznie podważone, utrzymały się dłużej na wsi. To znajdowało odzwierciedlenie w fakcie, że w wojsku nie doszło do takiego rozłamu, żeby jego część przeszła na stronę rewolucji. To nie znaczy, że tam nie było pęknięć. Lenin i Trocki obydwaj podawali jako przykład przychylny powstańcom oddział podczas powstania w Moskwie, maszerujący ulicą i śpiewający Marsyliankę. Podobnie w okresie lata 1905 r. buntownicy z pancernika "Potiomkin" próbowali połączyć się z rewolucyjnymi robotnikami Odessy (czwarte co do wielkości miasto w Rosji). Policja mogła stanąć na przeszkodzie temu jedynie przez dokonanie masakry 1000 demonstrantów pewnego dnia w dokach.
Autorytet klasy panującej znacznie został podważony przez rewolucję i liberalna burżuazja została zdemaskowana. Pomimo ich najlepszych wysiłków, wspomnienie o 1905 r. nie mogło zostać wymazane. Zegar nie mógł zostać cofnięty. Trzeba powiedzieć, że dalsze okresy (okres reakcji, okres odrodzenia się klasy robotniczej, pierwsza wojna światowa i ostatecznie rewolucja z 1917 r.) wszystkie przebiegały w cieniu doświadczeń 1905 r.
Rewolucja została pokonana, ale prawdziwą zdobyczą była bolszewicka partia z tysiącami nowych członków, którzy pokazali w walce, że nie żartują i kto zyskał autorytet i aktywne poparcie tysięcy i tysięcy robotników. Partia miała kierownictwo, które umiało uogólniać lekcje i poprawiać błędy. I była wystarczająco twarda, by zwalczać złudzenia w klasie robotniczej, że bolszewicy i mieńszewicy powinni się tylko zjednoczyć, że programowe różnice "nie były tak poważne", ale i była wystarczająco elastyczna, by przyciągać rewolucjonistów, tak jak Trockiego i jego kilka tysięcy zwolenników w 1917 r. i inkorporować istotę jego słusznej teorii rewolucji permanentnej. Partia bolszewicka, która weszła w rewolucję 1905 r. jako grupa propagandowa z 1000-2000 członków, wyszła z niej jako partia mała, ale już masowa. W 1907 r., zanim reakcja zdziesiątkowała szeregi partii, bolszewicy mieli około 45,000 członków. I, dzięki swemu wcześniejszemu doświadczeniu, partia i klasa miały znacznie lepszą szansę na jasność i sukces następnym razem. Prawdziwe przyswojenie sobie lekcji 1905 r. pozwala zrozumieć, co my, jako mała grupa propagandowa, mamy do zrobienia, jeśli mamy być zgodni ze swoim hasłem, że "jesteśmy partią rewolucji rosyjskiej!"
Mam nadzieję, że moje przemówienie dostarczy ram i inspiracji do dalszych studiów. Po stu latach rzeczywistość światowa nie jest ładna. Pomysł, że doświadczenia przeszłości nie mają związku z "nową rzeczywistością światową", jest niestety szeroko rozpowszechniony, szczególnie wśród lewicy. To jest aspekt akceptacji mitologii burżuazyjnej opinii publicznej o "śmierci komunizmu". Jesteśmy zupełnie pewni, że ci ludzie pójdą w ślady mieńszewików, kiedy zderzą się z rewolucyjnymi sytuacjami, gdzie ich program jest zdemaskowany (przez nas) jako nie posiadający żadnych rewolucyjnych odpowiedzi na palące pytania. W swojej walce kierujemy się Leninem, który zauważył w piątą rocznicę 1905 r., że "tylko surowe bitwy, tylko wojny domowe mogą uwolnić ludzkość od jarzma kapitału, a z drugiej strony tylko klasowo świadomi proletariusze mogą i będą dawać kierownictwo ogromnej większości wyzyskiwanych". Niech żyje pamięć o rewolucji z 1905 roku!