Tekst pochodzi z FD MLK http://users.nethit.pl/forum/read/fdlbc/4384974/


Rozłam w Potędze Robotniczej: W czyim się wlec ogonie? Proimperialistycznej Partii Pracy czy finansowanych przez imperialistów forów społecznych?
Przedruk z: Workers Hammer nr 196, jesień 2006 r.

1 lipca Liga na rzecz Piątej Międzynarodówki (L5I) ogłosiła, że wydaliła mniejszość, która obejmowała połowę członków czołowej, brytyjskiej sekcji, Potęgi Robotniczej, i większą część jej historycznego kierownictwa. Zażarty spór skupił się na “perspektywach”, w tym na kwestii, czy dziś mamy do czynienia z ogólnoświatową sytuacją “przedrewolucyjną”, czy nie. W politycznym klimacie zdominowanym przez triumf kontr-rewolucji w Związku Radzieckim w latach 1991-92 można zapytać, na jakim świecie żyje Potęga Robotnicza. Ale opinia, że świat jest bliski rewolucji, nie spadła z nieba - to wynika z przesadnego poparcia tej organizacji dla kontr-rewolucji.
Kiedy w 1991 r. siły Borisa Jelcyna zdobyły władzę w Moskwie, to wskazywało na początek końca państwa, które wyszło z rewolucji bolszewickiej 1917 r. Imperialistyczne klasy rządzące na całym świecie ucieszyły się, mając nadzieję pogrzebać na zawsze perspektywę rewolucji proletariackiej. Potęga Robotnicza również ucieszyła się, ponieważ w ramach szalonego pędu pseudosocjalistycznej lewicy, by odrzucić jakikolwiek pozostający cień związku z programem bolszewizmu, dawno temu wyrzekła się jego głównego celu: dyktatury proletariatu. Usprawiedliwiając swe poparcie dla Jelcyna, jak również dla innych kontr-rewolucyjnych sił od Polski po państwa bałtyckie, Potęga Robotnicza małpowała imperialistyczne młyny propagandowe, mówiąc:
“Te ruchy położyły kres dziesięcioleciom stalinowskiej dyktatury. Wszyscy autentyczni rewolucjoniści ucieszyli się z upadku tych biurokratycznych, totalitarnych potworów”. (“Potęga Robotnicza”, październik 1997 r.)
To oświadczenie pochodzi z manifestu na ich Czwarty Kongres - przeprowadzony w parę miesięcy po dojściu do władzy wiosną 1997 r. labourzystowskiego rządu Blaira - który ogłosił “nowy świt dla ludzkości”. Stąd zawiera ono ich instynktowną nienawiść do Związku Radzieckiego i ich lojalność wobec “demokratycznego” imperializmu, szczególnie pod labourzystowskim rządem. Jak znaczna część labourzystowskiej lewicy, Potęga Robotnicza łudziła się, że gdy Związek Radziecki umarł i został pogrzebany, teraz otrzymają w nagrodę niespotykaną okazję do wzrostu. W 2003 r. po masowych mobilizacjach młodzieży przeciwko “globalnemu kapitalizmowi” i gigantycznych protestach przeciwko wojnie z Irakiem “nowy świt” został podniesiony przez Potęgę Robotniczą do rangi globalnej sytuacji “przedrewolucyjnej”. To miało usprawiedliwiać ich oportunistyczną kapitulację przed ruchem antyglobalistycznym, który jak twierdzili mógł zostać przekształcony w nowy rewolucyjny ruch międzynarodowy, ale nadzieje na to nie miały zostać spełnione i niepowodzenie w uświadomieniu sobie ich przesadzonych przewidywań było ważnym czynnikiem w rozłamie.
Potęga Robotnicza nie jest jedyna, która staje w obliczu kryzysu oczekiwań w świecie poradzieckim. Socjalistyczna Partia Robotnicza (SPR) przywitała kontr-pucz Jelcyna, mówiąc: “Komunizm się załamał (...) to fakt, który powinien ucieszyć każdego socjalistę” i nawoływała swoich członków: “Teraz walczmy o realny socjalizm”. (“Socialist Worker”, 31 sierpnia 1991 r.) Kierownictwo SPR wtedy spróbowało wyczarować radykalizację masową, ale pomimo kierowania mobilizacjami przeciwko wojnie z Irakiem, z programem małego, angielskiego pacyfizmu, partia nie urosła i faktycznie straciła ponad 5000 członków. To doprowadziło dysydencką szychę SPR Johna Molyneuxa do buntu na ich konferencji styczniowej, gdzie skarżył się gorzko, że “SPR nie tylko nie urosła (pomimo niezliczonych zachęt), ale jest teraz liczbowo i organizacyjnie słabsza niż była w latach dziewięćdziesiątych” (John Molyneux, “Dlaczego zamierzam kandydować”, w: Weekly Worker z 5 stycznia. Patrz również: “Cliffowcy, chcieliście świata poradzieckiego, no to go macie”, Workers Hammer nr 194, wiosna 2006 r.)
Po wydaleniu mniejszości Potęgi Robotniczej dokumenty wydane przez obie strony ukazują opłakany stan ich “międzynarodówki”, która miała ledwie 100 członków przed tym, zanim wydaliła mniejszość liczącą przeszło 30 ludzi. Wielce rozreklamowana młodzieżowa przybudówka “Rewolucja” jest śmiechu warta, mając na całym świecie jedną jedyną jako tako stałą organizację (w Leeds) i garstkę ludzi w Niemczech i Czechach, z których pięć osób odeszło po rozłamie. Resztki młodzieżówki “Rewolucja” stanęły po stronie większości, podczas gdy mniejszość wprowadziła na rynek gazetę zatytułowaną “Rewolucja Permanentna”.

Większość: bezwstydne przystosowanie się do forów społecznych

Żadna strona w tym rozłamie nie odrzuca jakiegokolwiek fundamentalnego poglądu polityki Potęgi Robotniczej; oni są różnego zdania głównie co do tego, jak najlepiej dążyć do zaspokojenia ich różnych oportunistycznych apetytów. Większość myśli, że rewolucja jest na porządku dziennym, jak świadczy fakt, że ludzi można zmobilizować do wyjścia na ulice, niezależnie od poziomu politycznej świadomości albo celów “ruchu”. Stąd ona w pełni popiera modny, drobnomieszczański, sponsorowany przez imperialistów ruch forów społecznych i przedstawia to nie tylko jako narzędzie rewolucji, ale jako embrion ich nowej “Piątej Międzynarodówki”. Apel większości o “Piątą Międzynarodówkę”, to jest wolną od wszelkiego choćby nominalnego związku z leninizmem albo trockizmem, jawnie dogadza jadowitym uprzedzeniom wśród anarchistów i liberałów w antyglobalistycznym środowisku i jest sprzeczny z leninizmem i dyktaturą proletariatu. Faktycznie w swoim dokumencie o międzynarodowych perspektywach, który liczy ponad 30 stron, większość unika jakiejkolwiek identyfikacji jako trockiści i nie apeluje o leninowskie albo trockistowskie partie (z wyjątkiem Nepalu!).
Większość również jest wprawiona w osłupienie przez wenezuelskiego burżuazyjnego demagogicznego prezydenta, Hugo Chaveza. Chociaż przyznają, że “z pewnością jego socjalizm dwudziestego pierwszego stulecia i internacjonalizm mają reformistyczno-demagogiczny charakter”, ci oportuniści przytaczają klasyczny argument na rzecz wleczenia się w jego ogonie: “Chavez pod presją idzie na lewo, mówiąc o socjalizmie, pogardliwie przeciwstawiając się obraźliwym hałasom imperializmu USA”. (Międzynarodowe Perspektywy Ligi na rzecz Piątej Międzynarodówki, lipiec 2006 r.) My zdemaskowaliśmy łaszenie się pseudolewicy do Chaveza (patrz: “Wenezuela: Demagogiczny nacjonalizm kontra rewolucja proletariacka”, Workers Hammer nr 194, wiosna 2006 r.), jak również ich masowe przystosowanie się do ludowofrontowych forów społecznych, które są finansowane i popierane przez kapitalistyczne państwa i organizacje pozarządowe, jak również banki i wielkie korporacje, od Fundacji Forda do Banku Brazylii. Te fora były też popierane przez urzędujące głowy państw kapitalistycznych takie jak Lula i później Hugo Chavez, a w Wielkiej Brytanii przez londyńskiego burmistrza Kena Livingstone'a i TUC. W naszym artykule “Kościoły, instytucje charytatywne i gotówka od CIA: Oszukańcza gra z Forum Społecznym” (Workers Hammer nr 191, lato 2005 r.) również oskarżyliśmy Potęgę Robotniczą o bezwstydne przystosowanie się do nich, mówiąc: “obłędna koncepcja L5I, Potęgi Robotniczej i młodzieżowej grupy Rewolucja jest taka, że oni mogą zbudować nie tylko “ruch”, ale nawet “rewolucyjną” partię z tych ponadklasowych, finansowanych przez państwo sojuszów”. Chociaż oni jęczeli z powodu prawicowej biurokratycznej kontroli forów społecznych, jak wskazaliśmy: “W równaniu Potęgi Robotniczej pominięta jest wszelka walka polityczna w opozycji do całego celu tych Forów Społecznych, które są oparte na przesłance zachowania systemu kapitalistycznego, próbując tylko dać mu bardziej “demokratyczny” i “humanitarny” makijaż”.

Mniejszość: przytulanie się do Partii Pracy i Gordona Browna

Mniejszość wyśmiewa roztopienie się większości w ruchu antyglobalistycznym, ale głównie nie z powodu jej oportunizmu, lecz dlatego, że to się jej nie opłaciło. Mniejszość słusznie zwraca uwagę, że Apel większości o “Piątą Międzynarodówkę” na światowych i europejskich Forach Społecznych jest apelem o “nową rewolucyjną międzynarodówkę kierowaną przez takich ludzi jak Bertinotti z Odbudowy Komunistycznej” (“Rewolucja Permanentna”, lipiec 2006 r.), ale z kolei sama ma następujący problem:
“W ciągu miesięcy i lat po apelu z 2003 r. masy na ŚFS/EFS nie odpowiedziały na przenikliwe wezwania [L5I], by założyć Piątą Międzynarodówkę. Rzeczywiście żadni sojusznicy wśród innych organizacji nie zostali znalezieni, by jednoczyć się w walce o Piątą Międzynarodówkę - albo choćby podjąć następny krok w tym kierunku” (tamże).
I chociaż mniejszość przebąkuje o potrzebie, by zerwać z reformistycznymi przywódcami i przedstawia fora społeczne jako “przeszkodę, nie narzędzie organizowania rewolucyjnej międzynarodówki”, nigdzie nie krytykuje L5I za budowanie ich i osłanianie z lewa.
Mniejszość widzi mniej “sytuacji przedrewolucyjnych” niż większość (i widzi je przeważnie tam, gdzie sekcje L5I nie istnieją, jak w Wenezueli i Boliwii, jak również na początku bieżącego roku we Francji podczas protestów przeciwko CPE), ale w sumie mniejszość postrzega perspektywy na rewolucję jako zupełnie beznadziejne. Dlatego chociaż przeciwstawia się kapitulowaniu przed forami społecznymi pod Bertinottim, jej alternatywą jest... wspierać Partię Pracy! Dziś to może oznaczać tylko dołączanie do wzruszających apelów dysydenckich biurokratów związkowych i posłów, aby “odzyskać Partię Pracy ” pod Gordonem Brownem. Podtrzymując długoletnią praktykę “krytycznego poparcia” Potęgi Robotniczej dla Partii Pracy, mniejszość pisze:
“Jednolity front - stawiający żądania w stosunku do Partii Pracy, próbujący pozyskać jej robotniczych zwolenników dla walki i polityki rewolucyjnej, i mobilizujący reformistycznych robotników do walki z ich przywódcami, w Partii Pracy i poza nią - jest wciąż decydującą taktyką według nas. Krytyczne wyborcze poparcie było częścią tej taktyki - zdobywanie posłuchu wśród reformistycznych robotników, poddawanie ich partii próbie władzy, pozyskiwanie tych robotników dla rewolucyjnej alternatywy” (tamże).
Pomysł, że labourzystów trzeba poddać “próbie władzy”, po dziewięciu latach rządów, które są odpowiedzialne za okupację Iraku, rasistowską “wojnę z terrorem” i nieustępliwe ataki na klasę robotniczą, przechodzi ludzkie pojęcie. Mniejszość dodaje dodatkowy dokument, że głosowanie na Partię Pracy było taktyką, a nie strategią dla Potęgi Robotniczej, która:
“Popierała kandydatów oddanych walce klasowej, gdzie robotnicy w walce reprezentowali prawdziwe zerwanie z Partią Pracy i występowali przeciwko partii. Aktywnie poparliśmy i pomogliśmy budować Alians Socjalistyczny (AS). Jeden z członków naszej frakcji kandydował na posła do parlamentu z ich ramienia w Greenwich, podczas gdy inny był w egzekutywie AS” (tamże).
Dalekie od zerwania z Partią Pracy pierwszoplanowe siły w AS, takie jak SPR, jawnie domagały się głosowania na Partię Pracy, gdzie nie było żadnego kandydata AS, i dlatego my odmówiliśmy udzielenia AS krytycznego poparcia. Ponadto, od swych początków w 2001 r., złajdaczony AS odmówił apelu o wycofanie brytyjskiego wojska z Irlandii Północnej - i nie spotkał się z najmniejszym protestem pozbawionych kręgosłupa dusz z Potęgi Robotniczej, które wpisały to żądanie do projektu manifestu AS! Dziś oba skrzydła Potęgi Robotniczej zachwiały się na nogach z powodu, że SPR wyciągnęła im spod nóg dywanik przez porzucenie AS na korzyść koalicji “Szacunek”, ponadklasowego przymierza z częścią sił islamskich. Partia Socjalistyczna przejęła obowiązki i wzięła na siebie zadanie prób wskrzeszenia starej wersji Partii Pracy, przez tak zwaną kampanię o “nową robotniczą partię masową”, którą zachwyca się większość Potęgi Robotniczej. To sprowadza się do tworzenia partii opartej na biurokracji związkowej - poczynając od zwolenników Partii Socjalistycznej w biurokracji związkowej PCS, która zgodziła się na sprzedajny układ w sprawie emerytur pracowników służby cywilnej. Czy oni chcą, aby “odzyskać” Partię Pracy od Blaira, czy wskrzesić jej zgniłe tradycje pod Partią Socjalistyczną, oba skrzydła Potęgi Robotniczej są oddane ożywieniu polityki Partii Pracy, partii z kilkudziesięcioletnią historią zdrad klasy robotniczej i mniejszości w kraju - od tłumienia strajków przez “testy dziewictwa” dla azjatyckich kobiet przekraczających granicę Wielkiej Brytanii, przez wysyłanie brytyjskiego imperialistycznego wojska do Irlandii Północnej do patronowania krwawemu podziałowi Indii.

Potęga Robotnicza: określony stosunek do kwestii rosyjskiej

W poradzieckim świecie mniejszość przyznaje pewien wpływ kapitalistycznej kontr-rewolucji, mówiąc że to pozwoliło imperialistom “wynagrodzić straty strukturalnych kryzysów kapitalizmu”, ale nie przyznaje się do swego własnego poparcia dla niej. I żadna ze stron nie przyznaje się do tego, do czego w rzeczywistości przyczyniła się polityczna przeszłość Potęgi Robotniczej: kontr-rewolucja w Związku Radzieckim i Europie Wschodniej była porażką historycznego wymiaru dla ludu pracującego i uciskanego całego świata. Tylko w dawnym Związku Radzieckim od 1991 do 1997 r. produkt krajowy brutto spadł o ponad 80 procent; nawet zgodnie z oficjalną statystyką inwestycje kapitałowe spadły więcej niż o 90 procent. W połowie lat dziewięćdziesiątych XX w. 40 procent rosyjskiej populacji żyło poniżej oficjalnego minimum socjalnego, a dalszych 36 procent niewiele powyżej niego. Miliony padały z głodu; bezrobocie było rozległe; średnia długość życia spadła, a życie kobiet dramatycznie zostało zmienione in minus. To był punkt kulminacyjny przypływu kontr-rewolucji, która zmiotła dawne zdeformowane państwa robotnicze w Europie Wschodniej i doprowadziła do kapitalistycznego ponownego zjednoczenia Niemiec w 1990 r. Rezultat na czysto był taki, że dominacja imperializmu USA w świecie znacznie została zwiększona. Jego potencjał militarny daleko dystansuje potencjał jego imperialistycznych rywali i pozwala mu rabować neokolonialne kraje takie jak Irak bezkarnie, podczas gdy kapitalistyczne klasy rządzące świata czują się ośmielone do dalszego miażdżenia klasy robotniczej i biedoty.
Zniszczenie Związku Radzieckiego przez kontr-rewolucję w latach 1991-92 przedstawiało sobą ostateczne odwrócenie rewolucji rosyjskiej z października 1917 r. Rewolucja bolszewicka, wydarzenie które określiło dwudziesty wiek, była największym zwycięstwem dla mas pracujących w historii. Pierwszy raz program proletariackiej rewolucji socjalistycznej stał się rzeczywistością. Pod przewodnictwem partii bolszewickiej Lenina i Trockiego nowo założone państwo robotnicze zastąpiło klasową dyktaturę kapitału dyktaturą proletariatu, w formie państwa opartego na robotniczych i chłopskich sowietach (radach). Rząd rewolucyjny był latarnią wyzwolenia: on oddał ziemię chłopom; Rosję wyciągnął z imperialistycznej wojny; zniósł prawa dyskryminujące kobiety i homoseksualistów i uznał prawo samookreślenia dla uciskanych ludów. On zabrał się za organizowanie gospodarki planowej opartej na skolektywizowanej produkcji i planowaniu zgodnie z potrzebami - pracy, mieszkań, opieki zdrowotnej i edukacji.
Pod ogromnie trudnymi warunkami narzuconymi przez imperialistyczne okrążenie, skrajne ubóstwo, niedostatek i społeczne zacofanie rozwinęła się biurokracja skupiona wokoło J.W. Stalina. Proletariat, szczególnie jego awangarda, został zdziesiątkowany przez imperialistyczną wojnę z lat 1914-18, następnie przez wojnę domową z lat 1918-20 przeciwko wewnętrznym siłom kontr-rewolucyjnym, które zostały wsparte przez najazd wojsk nie mniej niż 14 krajów kapitalistycznych. Bolszewicki program został oparty na idei, że udana rewolucja proletariacka w rozwiniętych krajach kapitalistycznych była potrzebna, by pomóc radzieckiemu państwu proletariackiemu i porażka niemieckiej rewolucji w 1923 r. był decydującym czynnikiem w degeneracji państwa radzieckiego. Stalinowska biurokracja uzurpowała sobie polityczną władzę w latach 1923-24. To była polityczna kontr-rewolucja, później przyjmując nacjonalistyczny dogmat, że “socjalizm” mógłby być budowany w jednym kraju - co było odrzuceniem marksistowskiego rozumienia, podtrzymywanego przez bolszewicką partię pod Leninem i Trockim, że socjalizm jest społeczeństwem bezklasowym opartym na obaleniu niedostatku i tworzeniu obfitości, wymagającym międzynarodowego podziału pracy, co z kolei oznacza, że wymaga rewolucji proletariackiej w kilku zaawansowanych krajach kapitalistycznych.
Trocki i Lewicowa Opozycja, której przewodził, byli czołowymi bojownikami przeciwko degeneracji państwa robotniczego pod Stalinem i jego poplecznikami, ale przez cały czas swego życia Trocki jednocześnie upierał się przy bezwarunkowej obronie Związku Radzieckiego, który pozostał robotniczym państwem opartym na planowanej, skolektywizowanej gospodarce. Obrona proletariackiego państwa, które ucieleśniło te zdobycze, była koniecznym warunkiem dla przepędzenia biurokracji przez proletariacką rewolucję polityczną. Jak Trocki napisał w “Klasowym charakterze państwa radzieckiego”, wydanym w 1933 r.:
“Każdy kierunek polityczny, który beznadziejnie odcina się od Związku Radzieckiego pod pretekstem jego nieproletariackiego charakteru, ponosi ryzyko, iż stanie się biernym narzędziem imperializmu. Z naszego zaś punktu widzenia nie można oczywiście wykluczyć tragicznej możliwości, iż pierwsze państwo robotnicze, osłabione przez biurokrację, padnie pod ciosami wewnętrznych i zewnętrznych wrogów. Lecz w przypadku tego najgorszego wariantu narodzi się pytanie o niezwykłym znaczeniu dla dalszego biegu walki rewolucyjnej: kto jest winny katastrofy? Nawet najmniejsza plama winy nie może spaść na rewolucyjnych internacjonalistów. W godzinie śmiertelnego zagrożenia muszą oni pozostać na ostatniej barykadzie”.
MLK podtrzymuje trockistowski program przedstawiony w skrócie tutaj i, jako rewolucyjni internacjonaliści, wypełniliśmy swój obowiązek i pozostaliśmy na ostatniej barykadzie. Zwalczaliśmy kontr-rewolucję wszystkimi zasobami będącymi w naszej dyspozycji. Podczas gdy SPR, Potęga Robotnicza i rozmaici inni pseudotrockiści cieszyli się z Jelcyna i rzekomego triumfu “demokracji”, nasi towarzysze w Moskwie masowo rozprowadzali ulotkę datowaną 27 sierpnia 1991 r., a zatytułowaną: “Robotnicy radzieccy, pokonajcie kontr-rewolucję Jelcyna/Busha!”, w której powiedziano:
“Sowiety (rady) robotnicze i żołnierskie muszą orientować się na pokonanie kontr-rewolucyjnego reżimu Jelcyna i ustanowienie rządu opartego na demokracji radzieckiej, takiego jaki został ustanowiony przez Rewolucję Październikową 1917 r. W tej godzinie tragicznej potrzeby bardziej niż kiedykolwiek kluczem do udanej obrony radzieckiego proletariatu jest wykuwanie nowej, autentycznie komunistycznej awangardowej partii klasy robotniczej. Z powrotem na drogę Lenina i Trockiego!” (Cyt. za spartakusowską broszurą “Jak zostało zdławione radzieckie państwo robotnicze”, 1993).
Osiągnięcia Potęgi Robotniczej w kwestii rosyjskiej czynią z nich nie tak znowu bierne instrumenty imperializmu. Ta organizacja zrodziła się w połowie lat siedemdziesiątych XX w. jako lewicowy odłam Międzynarodowych Socjalistów (obecnie SPR) Tony'ego Cliffa. Oni formalnie skręcili w lewo i odrzucili teorię Cliffa o “kapitalizmie państwowym”, która była tchórzliwym wyrzeczeniem się trockistowskiego programu obrony Związku Radzieckiego. Potęga Robotnicza przyznała, że Związek Radziecki jest państwem robotniczym i formalnie przyjęła defensistowskie stanowisko wobec niego. Ten ważny krok został podjęty w obliczu intensywnej antyradzieckiej histerii podsyconej przez imperialistów z powodu radzieckiej wojskowej interwencji w Afganistanie w grudniu 1979 r. Na zaproszenie afgańskiego rządu Armia Czerwona walczyła przeciwko antykomunistycznym islamskim fundamentalistycznym siłom, które znacznie zostały wsparte przez CIA i brytyjski imperializm (stwarzając dzisiejszego potwora Frankensteina w postaci Al-Kaidy). My powiedzieliśmy otwarcie: “Niech żyje Armia Czerwona w Afganistanie!” i “Rozszerzyć zdobycze Rewolucji Październikowej na ludy afgańskie!”
W odróżnieniu od reszty labourzystowskiej lewicy Potęga Robotnicza nie domagała się wycofania radzieckiego wojska, ale Afganistan stawiał na ostrzu noża kwestię rosyjską, kwestię rewolucji i pod zimnowojenną presją Potęga Robotnicza ględziła. Nigdy nie wyciągnęli kluczowej programowej konkluzji, którą ich formalna zmiana linii oznaczała w praktyce: bezwarunkowa militarna obrona Związku Radzieckiego przed imperialistycznym atakiem i wewnętrznymi próbami kontr-rewolucji. Pomimo wystąpienia walki frakcyjnej o zmianę kursu, Potęga Robotnicza nie podzieliła się, ponieważ lewica w efekcie zgodziła się, że kwestia rosyjska była kwestią dziesiątorzędną. To oznaczało kapitulację przed frakcją prawicową kierowaną przez Keitha Hassella, czołową postać w dzisiejszej mniejszości i intuicyjnego antykomunistę, który wezwał do natychmiastowego wycofania Armii Czerwonej, argumentując: “To po prostu nie jest prawdziwe, że proimperialistyczny rząd w Kabulu koniecznie byłby gorszą polityczną możliwością dla afgańskich mas niż stalinowska okupacja” (Biuletyn Wewnętrzny Potęgi Robotniczej nr 36, luty 1980 r.) Na dzień dzisiejszy program Hassella w Afganistanie został zrealizowany: Kabul ma rząd proimperialistyczny, zainstalowany i wsparty przez “demokratyczne” brytyjskie i amerykańskie imperialistyczne wojsko, pod którym afgańskie masy cierpią z powodu niewypowiedzianej brutalności.
Odmowa Potęgi Robotniczej teoretycznego i politycznego zerwania z ich genezą wpychała ich coraz bardziej w głąb obozu kontr-rewolucji. Na początku lat osiemdziesiątych XX w. powitali z zadowoleniem polską Solidarność, chociaż przyznawali, że to był otwarcie kontr-rewolucyjny ruch wspierany przez papieża, utrzymując że trzeba było być z robotnikami, którzy zostali wepchnięci w ramiona kontr-rewolucji przez stalinowską zdradę. W 1990 r. taki “antystalinizm” doprowadził ich do osławionej sprawy Jurija Butczenki. Wraz z Socjalistycznym Organizatorem (dziś Sojusz na rzecz Wolności Robotniczej) Potęga Robotnicza zorganizowała dla powiązanego z faszystami rosyjskiego “związkowca” objazd W. Brytanii z odczytami. Dopiero gdy Butczenko pojawił się na konferencji prasowej w ramach nagonki na Arthura Scargilla i Narodowy Związek Górników wraz z przywódcą łamistrajków z zagłębi węglowych, Royem Lynkiem, Potęga Robotnicza przyznała, że wiedzą od samego początku, iż Butczenko popiera kapitalistyczną restaurację i że jego wycieczka była sponsorowana przez rosyjskich faszystów. Potęga Robotnicza spotkała się z jego szefem, londyńskim przedstawicielem rosyjskiego NTS, który walczył wraz z nazistami w drugiej wojnie światowej i był kreaturą brytyjskiego i amerykańskiego wywiadu podczas zimnej wojny. (Patrz “Wyszło szydło z worka w spawie bałkańskiej zdrady”, Workers Hammer nr 148, listopad/grudzień 1995 r.)
W sierpniu 1991 r. zwolennicy Potęgi Robotniczej przechwalali się stanięciem na barykadach Jelcyna, w imię popierania “demokratycznych praw” oczywiście. Napisali, że: “Bez względu na społecznie kontr-rewolucyjną naturę programu Jelcyna, na to jak wielu kombinatorów i gangsterów przyłączyło się do barykad, by obronić rosyjski parlament, to byłoby dla rewolucjonistów samobójstwem popierać podżegaczy do zamachu stanu i zgniecenie demokratycznych praw”. (“Potęga Robotnicza”, wrzesień 1991 r.)

Przywracanie kapitalizmu w Chinach bez kontr-rewolucji

Podtrzymując historię popierania przez Potęgę Robotniczą kontr-rewolucji w Związku Radzieckim, dziś obie strony rozłamu odrzucają obronę rewolucji chińskiej z 1949 r. Dokument programowy większości twierdzi, że kapitalizm już został przywrócony w Chinach, mówiąc: “Restauracja kapitalizmu niewątpliwie stworzyła nową klasę burżuazji w Chinach, ale jeszcze nie wydźwignęła się ona do poziomu klasy dla siebie”. Dokument przedstawia tę nową burżuazję jako potencjalnego sojusznika klasy robotniczej i chłopów, aczkolwiek niesolidnego, mówiąc: “Chociaż pewne elementy w tej klasie, szczególnie jej ideolodzy, będą identyfikować się ze sprawą demokratycznej reformy i jej bronić, jej dobrze ugruntowany strach przed społecznym nieporządkiem zawsze będzie sprawiać, że to jest niesolidny sojusznik większościowych klas”. Dalej dokument broni stanowiska, że klasa robotnicza musi stać na czele tej “demokratycznej rewolucji”, oświadczając:
“Kluczem do odbudowania pozycji rewolucyjnego komunistycznego ruchu w Chinach będzie walka o politycznie niezależne robotnicze przywództwo tego, co będzie początkowo demokratyczną rewolucją przeciwko partyjnemu państwu, jak również grabieżom restauracji i szalejącemu zagranicznemu kapitalizmowi”.
To, co Potęga Robotnicza tu proponuje, faktycznie jest burżuazyjno-demokratyczną kontr-rewolucją, w formie proletariatu i chłopstwa zorganizowanego w bloku z chińską burżuazją - za którą stoi imperializm - przeciwko stalinowskiej biurokracji i tak zwanemu “państwu partyjnemu”. Aby podkreślić ten punkt, Potęga Robotnicza przeprowadza paralele z kapitalistyczno-restauracjonistycznymi ruchami w Europie Wschodniej, którą sama popierała, mówiąc:
“Potężne sprzeczności w chińskim społeczeństwie będą nadal dojrzewać. Z powodu dziesięcioleci ucisku pod “komunistycznym” reżimem siły, które połączą się, by rozpocząć demokratyczną rewolucję, będą przynajmniej tak samo różnorodne i politycznie chaotyczne, jak te, które widzieliśmy w Europie Wschodniej albo Azji Środkowej. To można uznać za gwarantowane, że imperializm, gdy uzna to za odpowiednie, zapewni wsparcie nie tylko dla reakcyjnych neokonfucjańskich ruchów takich jak Falun Gong i podziemne społeczności “qigong”, lecz także dla prokapitalistycznych “robotniczych” przywódców i partii”. (“Międzynarodowe Perspektywy Ligi na rzecz Piątej Międzynarodówki”, lipiec 2006 r.)
Traktując Chiny jako siłę napędową “innych” kapitalistycznych gospodarek na świecie, mniejszość deklaruje: “Prawdziwą wagą Chin na świecie jest rola, którą one odgrywają w ciągnięciu reszty kapitalistycznej światowej gospodarki naprzód”. [Alternatywne Międzynarodowe Perspektywy zaproponowane przez Frakcję mniejszościową (obecnie tendencję Rewolucji Permanentnej), maj 2006 r.] To całkowicie ignoruje fundamentalną niechęć imperialistycznych klas rządzących - głównie w USA, lecz także wliczając w to brytyjską burżuazję - do samego istnienia Chińskiej Republiki Ludowej. To bierze się z faktu, że to jest państwo robotnicze stworzone przez rewolucję chińską z 1949 r.
Amerykańscy władcy próbowali otoczyć Chiny militarnymi instalacjami i w zeszłym roku zawarli pakt z Japonią, by obronić kapitalistyczny bastion Tajwanu. My stoimy militarnie po stronie Chin przeciwko Tajwanowi i jego imperialistycznym patronom; również domagamy się rewolucyjnego ponownego zjednoczenia Tajwanu z Chinami. Pentagon planuje zneutralizować skromny nuklearny arsenał Chin w razie nuklearnego pierwszego uderzenia przez imperializm USA - to strategia otwarcie proklamowana przez rząd Busha. My trockiści jesteśmy za bezwarunkową militarną obroną Chin i innych pozostających zdeformowanych państw robotniczych - Korei Północnej, Wietnamu i Kuby - przeciwko imperialistycznemu atakowi i kapitalistycznej kontr-rewolucji. To obejmuje popieranie testowania i posiadania przez Chiny i Koreę Północną broni nuklearnych jako niezbędnej obrony w obliczu imperialistycznego nuklearnego szantażu. To całkiem odkrywcze, że w swoim długim dokumencie programowym większość całkowicie pomija Koreę Północną - która przypadkiem jest bezpośrednim celem imperialistycznego nuklearnego szantażu - ani nie wspomina o Wietnamie, podczas gdy Kuba jest wymieniana tylko jako partner handlowy Wenezueli.
Chińska rewolucja była kierowana przez wojsko chłopskie Mao, nie przez rewolucyjną proletariacką partię, i dlatego państwo, które z niej powstało, było biurokratycznie zdeformowane od początku. Niemniej to była rewolucja społeczna, która obaliła rządy chińskich kapitalistów i właścicieli ziemskich, wyzwoliła Chiny z imperialistycznego ujarzmienia i ustanowiła państwo robotnicze oparte na skolektywizowanej gospodarce wzorowanej na ZSRR pod Stalinem. Do dzisiaj rdzenne elementy chińskiej gospodarki, ustanowione po rewolucji, pozostają skolektywizowane. Nawet większość L5I przyznaje, że państwowe przedsięwzięcia są dominujące w strategicznych przemysłowych sektorach takich jak stal, energia elektryczna, rafinacja ropy naftowej etc. Potęga Robotnicza “odkryła” w 2000 r., że Chiny stały się kapitalistyczne (pomimo że oni nie umieli powiedzieć, jak i kiedy to się zdarzyło), ale założyli, że chińska stalinowska biurokracja przemieniła się hurtem w kapitalistyczną klasę rządzącą. Przez obdarzanie chińskiej stalinowskiej biurokracji mocą samodzielnej zmiany klasowej natury państwa Potęga Robotnicza zaprzecza rozumieniu Trockiego sprzecznej natury stalinowskiej biurokracji, która balansuje między państwem opartym na skolektywizowanych proletariackich formach własności a imperializmem światowym.
Dziś oba skrzydła zgadzają się z założeniem, że reformy zorientowane na rynek i ilość inwestycji kapitałowych w Chinach są równoznaczne ze stopniowym powrotem kapitalizmu. Pojęcie, że kontr-rewolucja miała miejsce przez ilościową zmianę z własności państwowej w prywatną, albo że kiedy 51 procent gospodarki niegdyś skolektywizowanej jest w rękach prywatnych, to kapitalizm zatriumfuje, bez jakiejkolwiek potrzeby zdecydowanej kontr-rewolucji, jest odmianą labourzystowskiego parlamentarnego kretynizmu. To po prostu odwrócenie labourzystowskiego pojęcia, że “socjalizm” może być osiągnięty przez nacjonalizację “dominujących szczytów” gospodarki bez jakiejkolwiek potrzeby odebrania burżuazji władzy państwowej przez proletariat.
Przytaczając argumenty przeciw takim opiniom, napisaliśmy w artykule “Trockistowska analiza reform rynkowych w Chinach” (Workers Vanguard nr 874, 4 sierpnia) o sprzecznościach w rządzącej KPCh:
“Tak jak było w Związku Radzieckim, decydująca arena, na której kapitalistyczna kontr-rewolucja musiałaby zatryumfować, jest na poziomie politycznym, w zdobyciu władzy państwowej, nie tylko przez ilościowe rozszerzenie sektora prywatnego, czy to krajowego, czy zagranicznego. (...) Rządząca biurokracja najwyraźniej jest podzielona na elementy, które chcą utrzymywania “reform” gospodarczych na tym samym poziomie, tych którzy chcą więcej państwowej interwencji, by hamować spustoszenie urynkowienia i tym samym zdusić niezadowolenie, i innych, którzy szukają powrotu do biurokratycznej gospodarki planowej. W pewnym momencie, prawdopodobnie kiedy burżuazyjne elementy w biurokracji i wokół niej zabiorą się do eliminowania politycznej potęgi KPCh, wielorakie wybuchowe społeczne napięcia chińskiego społeczeństwa zrujnują strukturę polityczną rządzącej biurokratycznej kasty. A kiedy to nastąpi, los najludniejszego kraju Ziemi będzie postawiony wyraźnie: albo proletariacka rewolucja polityczna otworzy drogę do socjalizmu, albo nastąpi powrót do kapitalistycznego zniewolenia i imperialistycznego ujarzmienia”.
Chiny dziś są kipiącą masą niezadowolenia i protestu robotników i chłopów. Jesteśmy za proletariacką rewolucją polityczną, która zniosłaby stalinowską biurokrację i zastąpiła ją rządem opartym na demokratycznie wybranych radach robotniczych i chłopskich, pod przewodnictwem leninowsko-trockistowskiej partii, ale taka polityczna rewolucja może tylko mieć miejsce dzięki bezwarunkowej militarnej obronie robotniczego państwa przeciwko imperialistycznemu atakowi i próbom kapitalistycznej restauracji od wewnątrz.

O partie leninowsko-trockistowskie!

To nie przypadek, że żaden z dokumentów emanujących z rozłamu nie uznaje, iż kapitalistyczna kontr-rewolucja miała straszny, ujemny wpływ na świadomość politycznych działaczy dziś. U podstaw rozpaczliwego poszukiwania “perspektyw” przez Potęgę Robotniczą leży fakt, że tak jak reszta socjaldemokratycznej lewicy, oni kupili dominujący mit, iż walka klasowa przeciwko kapitalistycznemu porządkowi należy do przeszłości, klasa robotnicza jest nieznacząca jako czynnik zmiany społecznej i nowe rewolucje październikowe są poza historycznym terminarzem. Oto co stoi za skokiem na głowę w wodę drobnomieszczańskich forów społecznych i prostacką adaptacją do Nowych Labourzystów.
Zdawanie sobie sprawy, że to jest reakcyjny okres, nie jest receptą na bierność, ale wskazówką, jak interweniować w walkach, które nieuchronnie mają miejsce. Zajęliśmy się tymi kwestiami w artykule na temat naszej czwartej konferencji międzynarodowej, mówiąc:
“Obecny okres, będąc reakcyjnym, jest także pełnym sprzeczności. Imperialistyczna wojna Stanów Zjednoczonych przeciw Irakowi zrodziła największe od lat demonstracje w Ameryce Północnej, Europie, na Bliskim Wschodzie i wielu krajach azjatyckich - rzucając miliony młodych ludzi do walki politycznej - i nawet polityczne strajki i akcje robotnicze przeciw wojnie. (...) I jeszcze polityczny światopogląd tego pokolenia został ukształtowany przez nienawiść do "globalnego kapitalizmu". A sprzeciw wobec wojny z Irakiem jest po większej części dalece odległy od materializmu historycznego i proletariackiej perspektywy, bo ta młodzież konfrontuje się ze światem, w którym marksizm jest powszechnie portretowany jako relikt przeszłości. (...) Tym, co decydujące, jest to, że przyszłe rewolucje robotnicze muszą być wyposażone w bolszewicki arsenał polityczny, ich kadry muszą być edukowane w doświadczeniach rewolucji bolszewickiej, wczesnej Międzynarodówki Komunistycznej, Czwartej Międzynarodówki Trockiego i naszej MLK. Nowe zdobycze mogą zostać osiągnięte jedynie przez tych, co udowadniają zdolność do walki w obronie poprzednich zdobyczy. MLK wytrwale walczy o podtrzymanie sztandaru nowych rewolucji październikowych". [“Walka o rewolucyjną ciągłość w świecie poradzieckim”, Spartacist (wydanie angielskojęzyczne) nr 58, wiosna 2004 r.]