Tekst pochodzi ze strony http://www.nowalewica.pl/
Piotr Ikonowicz
Zlustrować kapitalizm!
Ujawnić, zlustrować i zlikwidować kapitalizm!
Kiedy już umrze w więziennym szpitalu ostatni tajny
współpracownik Wojskowych Służb Informacyjnych. Kiedy już zlustrujemy ostatniego
ciecia oraz społeczny komitet parkingowy, wtedy dopiero się okaże, że to nie
były smoki tylko wiatraki. Kaczyńscy to idealiści, a ich idea jest ideą fix. Są
jak ten partyzant z wyciętego lasu, który wysadzał pociągi jeszcze trzydzieści
lat po wojnie. Oni walczą z ukrytą postkomunistyczną agenturą w myśl zasady, że
nic tak nie jednoczy narodu jak wspólny wróg. To, że wróg jest ukryty i
niewidoczny dla oka to tylko jeszcze lepiej, bo niczego się tak nie boimy jak
tego, co tajne i ukryte. Trudno też zakwestionować istnienie wroga skoro i tak
nie można go zobaczyć, jeżeli nie posiada się sokolego spojrzenia Ziobry czy
Wassermana. Ów sokoli wzrok lepiej zresztą służy, jeżeli uzupełnia go dostęp do
akt i możliwość nadzorowania śledztwa.
Prędzej czy później jednak wyjdzie na jaw, że kapitalizm nie jest
postkomunistycznym spiskiem służb specjalnych tylko nieludzkim ustrojem nie
liczącym się z interesami ukochanego przez premiera i prezydenta Kaczyńskich
narodu polskiego. Kapitalizm to prywatyzacja, czyli jak wolą to nazywać
Kaczyńscy - wyprzedaż majątku narodowego w obce ręce. PiS wstrzymuje
prywatyzację nie z przywiązania do własności publicznej (państwowej), ale
dlatego, że wie, iż nikt w Polsce nie ma dość pieniędzy by kupować majątek za
uczciwą cenę. Poza tym nie ma takiego prawa w Unii Europejskiej, które zabroni
polskiemu nabywcy np. Polskich Sieci Energetycznych odsprzedać je z zyskiem
Gazpromowi czy Niemcom. W rezultacie najbardziej ortodoksyjni krytycy PRL-u
bronią resztek jego dorobku, firm państwowych przed prywatyzacją. Tak pojęty
patriotyzm ekonomiczny nie jest zresztą w Unii niczym szczególnym. Komisja
Europejska działając w imię, idei liberalnej promowanej przez światowe koncerny,
tę awangardę współczesnego kapitalizmu, krytykowała za to zarówno Polskę jak i
Francję czy Hiszpanię. To właśnie koncepcja ,,Polski solidarnej" ściąga na głowy
Kaczyńskich gromy ze strony tuby londyńskiego City ,,Financial Times". Kręgi
światowej finansjery nie lubią rządów, które nie prywatyzują, nie obniżają
podatków, nie tną wydatków socjalnych.
Dlatego o losie obecnej koalicji rządowej przesądzi nie to czy pan Edward Mazur
przyjedzie do Polski i będzie sypał, ani nawet to, w jakim stopniu uda się
przekonać ludzi, że Rokita zlecił inwigilację Porozumienia Centrum, ale to czy
Kaczyńscy wrócą do szeregu czy też dalej będą pogrywali z potęgą światowego
kapitału.
Kaczyńskim (prezydent) skierował do Sejmu projekt ustawy zaostrzającej istotnie
odpowiedzialność przedsiębiorców za łamanie prawa pracy. Uczynił to w momencie,
kiedy za sprawą emigracji zarobkowej i poprawiającej się koniunktury
gospodarczej pozycja pracowników wobec pracodawców ulega stopniowej poprawie.
Rosną zyski firm i pracownicy ośmieleni malejącym bezrobociem mogą się lada
chwila upomnieć o swój udział w tych zyskach. Balcerowicz, opozycja z SLD
włącznie i dyżurni ekonomiści telewizyjni (doradcy banków) skrytykowali rząd za
przygotowanie budżetu, który wykorzystuje dodatkowe dochody budżetu dla
zwiększenia wydatków, a nie zmniejszenia deficytu. Dla liberałów, bowiem każdy
czas jest dobry, żeby zaciskać pasa biedakom. Mówią, więc teraz, że wysoki
wzrost gospodarczy to świetna okazja do cięcia wydatków, zwłaszcza tych
socjalnych, aby ,,uzdrowić finanse publiczne". Rząd zapowiada przywrócenie
skasowanego za rządów SLD funduszu alimentacyjnego. W ramach nowej umowy
koalicyjnej zapowiedziano też wprowadzenie stałego zasiłku dla bezrobotnych,
którzy tracili już do niego prawo. Wszystko to sprawia, że zachodnie media
liberalne określają Kaczyńskich mianem populistów, tym samym zresztą, co
rozdającego ubogim dochody z ropy wenezuelskiego prezydenta Hugo Chaveza.
Jednak ani Lech ani Jarosław wydają się nie dostrzegać tej głównej osi sporu z
kapitałem, tak bardzo zajęci są udowadnianiem, że wszystkie te krzywdy i
niesprawiedliwości, jakie się w Polsce działy i dzieją to efekt działania
postkomunistycznego ,,układu". Bracia Kaczyńscy to nacjonaliści, ekonomiczni
patrioci, którzy dla realizacji swych koncepcji muszą odbudowywać siłę państwa.
Jest to postawa ahistoryczna, sprzeczna z dynamiką globalizującej się
gospodarki, w której rządzą korporacje i pieniądze, a nie rządy i społeczeństwa.
Aby to zrozumieć wystarczy trochę poczytać. Gdyby jednak obecny premier i
prezydent byli alterglobalistami, gdyby rozumieli i wiedzieli więcej nigdy nie
zdobyliby dwóch najważniejszych stanowisk w państwie. Ludzie wolą przecież
wierzyć, że wystarczy wykryć i ukarać spiskowców abyśmy żyli długo i
szczęśliwie. W końcu można zlikwidować jednym ruchem WSI, a kapitalizmu niestety
nie...
Piotr Ikonowicz