Helmund
W nowym roku wszyscy obudzą się na kacu
Dziś o 12.00 kończymy rok 2006 a zaczynamy rok 2007, wiele osób świętuje tą okazję hucznymi wiwatami. Świętuje się raczej na skutek długiej tradycji i ludzkiego zamiłowania do zabawy i napojów wyskokowych, nie dlatego że owocny rok 2006 kończymy z optymistyczną nadzieją na jeszcze lepszy rok następny.
Można wiele napisać o mijającym roku i napewno będzie to komentowane jeszcze przez pewien czas. Jednakże jeszcze ważniejsze wydaje się spojrzenie w przyszłość co nas może czekać w 2007 roku.
Pierwszą i najważniejszą odpowiedzią wydaje się być jedno słowo: podwyżki. Dotyczące szerokiej gamy towarów i usług, których raczej nie zrekompensują nam obiecywane obniżki.
Już dziś wiemy że podrożeje ubezpieczenie zdrowotne pracowników, emerytów i rencistów. Gospodarstwo domowe składające się z męża i żony którzy mają stałe zajęcie i zarabiają łącznie 2 tysiące złotych, ma według serwisu internetowego Wirtualna Polska zapłacić na ubezpieczenie 10 zlotych miesięcznie więcej. Nie trudno policzyć że w skali roku jest to więc 120 złotych zabranych z budżetu domowego.
Podwyżki będą dotyczyć też usług komunalnych. Ceny gazu dla gospodarstwa domowego które używa go jedynie do gotowania wzrosną przeciętnie o złotówke miesięcznie. Podwyżka jeszcze gorzej uderzy właścicieli domów jednorodzinnych którzy czesto na ogół z powodu braku dostępu do centralnego ogrzewania, używają piecyków gazowych do ogrzania mieszkania bądź wody użytkowej. Podwyżki cen gazu procentowo wyniosą 6 procent dla odbiorócw indywidualnych i 10 procent dla odbiorców hurtowych. Wzrośnie też o 10 groszy metr sześcienny wody i odbioru ścieków komunalnych.
Podwyżki mają też dotyczyć cen energii elektrycznej, choć tutaj brak dokładnych danych. Informacje które podała dla Onet.pl małopolska firma energetyczna Enion mówią o 2 procentach.
Mocno uderzy też podwyżka cen paliw o 30 groszy za litr benzyny bezołowiowej. Nie dotyczy ona jedynie posiadaczy aut ale uderzy we wszystkich w postaci podrożałych o wzrost cen dowozu produktów oraz może też wpłynąć na ceny biletów komunikacji publicznej. PKP "Przewozy Regionalne" już planuje podwyżke cen biletów.
Możliwy jest wzrost czynszu, ponieważ w ferworze antyspółdzielczej nagonki posłów PiS, LPR i przy biernej postawie innych stronnictw parlamentarnych, spółdzielnie mieszkaniowe i wspólnoty zostały pozbawione ulg podatkowych.
Najboleśniej jednak mogą nas dotknąć wzrost cen podstawowych produktów żywnościowych. Chleb ma wzrosnąć o około 30-50 groszy za bochenek co jest efektem suszy i słabych zbiorów ale nie bez wpływu pozostaje też wzrost kosztów transportu, który należy do dość poważnych determinantów cen pieczywa. Od 20 do 40 groszy mają podrożeć ziemniaki. Podwyżki uderzą najmocniej w najuboższych
O nawet złotówkę za paczkę mogą podrożeć ceny papierosów, na skutek wzrastającej od 1 stycznia akcyzy. Wiąże się to z wypowiedzianą przez posłów Samoobrony "wojny palaczom", ponieważ jak mogliśmy się dowiedzieć od posłanki Renaty Rochnowskiej: "Papieros to dobro luksusowe". W roku 2007 ma dojść do kilku spektakularnych podwyżek akcyzy. Posłowie Samoobrony pod rękę z posłami z SLD, planują też wprowadzić zakazy dotyczące sprzedaży papierosów w 2007 wyprodukowanych w roku 2006 z niższą akcyzą. Taka postawa może dziwić m.in ponieważ Samoobrona posiadająca w większości elektorat rolniczy uderza w ważną w wielu rejonach wiejskich uprawę tytoniu. Nie wiadomo jak zareagowali by też bezrobotni palący papierosy bez filtrów, gdyby usłyszeli że konsumują dobro "luksusowe". Politykom nie daje do myślenia fakt że we wschodniej Polsce ponad połowa z 10 nabytych paczek pochodzi z przemytu.
Mocno uderzy też we wszystkich podwyżka cen na receptę, poprzez rządowe usztywnienie marży i podwyżkę cen leków refundowanych. Jaki na chorych będzie miało to wpływ wie doskonale eks-lekarz minister zdrowia pan Religa.
W podobnym stopniu ma też rosnąć cena nieruchomości.
Na osłodę dostajemy obniżkę cen abonamentów telefonicznych i cen internetu dzięki wzroście konkurencji na rynku telekomunikacyjnym. Prezydent Lech Kaczyński w imię programu "Socjalne Państwo" zlikwidował też podatki od darowizn i spadków.
Potraktujmy ten deszcz łask jako swoisty spóźniony prezent pod choinkę od rządu Polski "socjalnej", gdyż niestety za większość z tych podwyżek podziękowania należą się rządowi oraz parlamentarzystom Rzeczypospolitej no. III i pół.