Zbigniew Marcin Kowalewski
"RAP. Między Malcolmem X, a subkulturą gangową."



Rozdział 3

U źródeł rapu gangsterskiego  WOJNA MIEJSKA W LOS ANGELES



Gdy na wschodnim wybrzeżu powstawał rap afrocentryczny, na wybrzeżu zachodnim zrodził się rap gangsterski. Jego podłożem była subkultura młodzie-żowych gangów ulicznych w dzielnicach Watts, South Central i East Los Ange-les. Gangi młodzieżowe są w czarnym getcie formą samoorganizacji, ale tocząc wojnę między sobą stały się środkiem zbiorowego samozniszczenia. "To, co skłania brata do strzelania do brata, ma podłoże ekonomiczne", mówi przy-wódca Nickerson Gardens Bounty Hunter Bloods, jednego z gangów działają-cych w Watts. Masowe ubóstwo i bezrobocie uruchamiają w getcie mechanizmy przestępczej redystrybucji dóbr i zasobów oraz przestępczej kontroli nad źródła-mi dochodów, takimi jak handel narkotykami.

Jednakże zachowania samoniszczycielskie mają znacznie głębsze źródła. Wyka-zali to Frantz Fanon, psychiatra antylski i działacz rewolucji algierskiej, oraz psychoanalityk amerykański Eugene V. Wolfenstein. Pierwszy badał społeczeń-stwa kolonialne, drugi strukturę i dynamikę charakteru czarnych ofiar ucisku rasowego w USA na podstawie analizy dzieciństwa i lat młodzieńczych Malcolma X. W systemie supremacji rasowej, podobnie jak w sytuacji kolonialnej, negatywny stereotyp uciskanych, stworzony przez uciskających, udziela się uciskanym i wywołuje u nich nienawiść do samych siebie. Ucisk ma zawsze oparcie w stosunkach przemocy uciskających wobec uciskanych. Dopóki ludzie uciskani nie są zdolni odwzajemnić się przemocą tym, którzy nad nimi panują, dopóty mają silną skłonność obracać ją przeciwko innym ludziom uciskanym. (przypis)

W Los Angeles w latach 60-tych, gdy podnosiła się fala czarnego ruchu wyzwoleńczego, do walki o prawa obywatelskie włączył się silny gang czarnej młodzieży z alei Slauson.

Po powstaniu, wznieconym w 1965 roku w dzielnicy Watts przez czarnych robotników, miejscowe gangi zbratały się i upolityczniły, a Slausons pod wodzą Bunchy Cartera stali się bazą społeczną partii Czarnych Panter, która powstała wówczas w Kaliforni, kierowana przez Hueya P. Newto-na, Bobby Seale'a i Eldridge'a Cleavera.

"Lumpen (proletariat - przyp. Red.) jest zmuszony do wypracowania własnych form buntu, które są zgodne z jego warunkami bytowymi oraz z jego stosunkiem do środków produkcji i instytucji społeczeństwa, to znaczy do uderzenia we wszystkie struktury, które go otaczają", pisał Cleaver. Pogląd ten powstał pod wpływem lektury pism Mao i Fanona (przypis) oraz poglądów  czarnego robotnika i myśliciela Jamesa Boggsa. Ten ostatni dowodził, że rzesze ludzkie, wykluczane z procesu produkcji przez postępy automatyzacji, wraz z czarną klasą robotniczą stanowią potężny czynnik walki z kapitalizmem i zmiany rewo-lucyjnej.

Na początku lat 70-tych Czarne Pantery zostały zdziesiątkowane przez policję - dyrektor FBI Edgar Hoover ogłosił, że stanowią, największe zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego USA. Policja strzelała do nich jak do kaczek, a sądy ferowały taśmowo wyroki wieloletniego więzienia. Krwawy konflikt, spro-wokowany przez FBI, z konserwatywnym nurtem tzw. "czarnych nacjonalistów kulturowych", którym przewodził Ron Karenga, też przyczynił się do upadku partii, podobnie jak wewnętrzne walki frakcyjne: uległa bowiem rozbiciu na dwa skrzydła - umiarkowane, skupione wokół Newtona i radykalne, wierne Cleaver'owi, który znalazł się na wygnaniu w Algierii.

Autorytarna struktura, narzucona przez Newtona, nie była w stanie pokryć słabości programowych i ideowo-politycznych, które z biegiem czasu dały o sobie znać bardzo boleśnie. Gdy w 1974 roku Newton zmuszony był udać się na emigrację polityczną na Kubę, na podstawie jego jednoosobowego mianowania kierownictwo przejęła Elaine Brown.

W książce autobiograficznej o Czarnych Panterach Brown opowiada, że zwołała wówczas działaczy, którym oświadczyła w stylu, przejętym od Newtona: "Mam kontrolę nad całą bronią palną i wszyst-kimi pieniędzmi, stawię czoła wszelkiej opozycji wewnętrznej i rozbiję ją. Jeśli nie podoba się wam to, co będziemy robić, skorzystajcie z szansy i odejdźcie. Tak będzie lepiej, bo żadna opozycja nie będzie tolerowana." W takiej to atmosferze Czarne Pantery chyliły się ku upadkowi.

Pozostała legenda o młodych, dumnych ludziach, którzy z karabinami w rę-kach demonstrowali, że mają odwagę rzucić wyzwanie systemowi, przywrócili poczucie godności wielu osobom strąconym na dno i wyrzuconym poza nawias życia społecznego, a z funduszy, uzyskanych w rozmaity, także nielegalny, sposób, finansowali działalność socjalną w gettach, zakładali darmowe stołówki w szkołach, walczyli z głodem, nędzą, bezdomnością.

CRIPS I BLOODS

Upadek Czarnych Panter stworzył w gettach South Central Los Angeles pustkę polityczną, którą usiłowała wypełnić organizacja młodzieżowa pod nazwą Crips. Pierwsza grupa, 107 Hoover Crips, powstała w 1969 roku. Założył ją młodzieniec silny i bitny jak Mikę Tyson, nazwiskiem Raymond Washington. Bardzo duży wpływ wywarły na niego Czarne Pantery, a w szczególności ich hasło, że czarne społeczności powinny same się kontrolować. Washington przejął od Czarnych Panter styl paramilitarny oraz idealizację rewolucyjnej roli przemocy zbrojnej i rewolucyjnego potencjału środowisk ze strukturalnego marginesu społecznego.

Według niektórych przekazów, CRIP lub CRIPS miało znaczyć Continuous Revolution In Progress (Rewolucja Ciągła w Rozwoju) lub Clandestine Revolutionary Internationalist Party Soldiers (Żołnierze Podziemni Internacjonalistycznej Partii Rewolucyjnej). O początkach Crips niewiele wiadomo, lecz nie ulega wąt-pliwości, że Washington i jego młodzi towarzysze mieli zamiar odbudować radykalną organizację polityczną. Pomysł spalił na panewce. Był to okres schyłku czarnego ruchu wyzwoleńczego, spadku czarnej świadomości i społecznej zapaści w gettach Los Angeles. Młodzież wstępująca do Crips była politycznie niedo-świadczona.

Rewolucyjny rodowód, kryminalne wynaturzenie

Przemoc, która w słowie i czynie Czarnych Panter była wymierzona przeciwko białej supremacji i kapitalizmowi, została zwrócona przez Crips do wewnątrz czarnej społeczności. Postulat samokontroli społeczności zamienił się w dążenie do narzucenia jej zbrojnej kontroli Crips. Rychło ulegli kryminalnemu wynatu-rzeniu, przeistaczając się w plejadę band młodzieżowych, stosujących morderczą przemoc w walce między sobą o kontrolę nad własnymi 'hoods (terenami sąsiedzkimi) i całym gettem.

Raymond Washington posługiwał się bardzo gwałtownymi, nieraz wręcz terrorystycznymi metodami w rekrutacji, budowie i ekspansji swojego gangu. Na ulicy Piru napotkał opór miejscowej młodzieży, zorganizowanej przez Sylvestera Scotta. Usiłował złamać go przy pomocy zbrojnej ekspedycji karnej. Jego grupa dokonała rajdu samochodowego na ulicę Piru, otwierając ogień do zwolenników Scotta. Następnie zaatakowała pogrzeb jednej z ofiar wypadu, wyciągnęła na oczach rodziny zwłoki z trumny i naszpikowała je ołowiem. Prak-tyka "zabijania po raz drugi" martwego już przeciwnika stała się ważnym narzędziem wojny psychologicznej. Rozpoczęła się długoletnia wojna między gangami. Podobnie jak skrzyżowanie ulic 107 i Hoovera było kolebką gangów Crips, tak ulica Piru była kolebką konkurencyjnych gangów Bloods.

"Oznaczało to nie tylko ponowne ożywienie gangów, ale również radykalne przeobrażenie czarnej kultury gangowej", stwierdza Mikę Davis, urbanista i so-cjolog z Los Angeles. Crips wprowadzili do subkultury gangowej posługiwanie się bronią palną, a zabójstwo uczynili symbolem statusu. Stworzyli strukturę wojskową i elitę wojowników, zwanych combat soldiers. Obowiązywała ich zasada, że walka gangowa, zwana gangbanging, nie jest działalnością dorywczą czy uboczną, lecz profesją - że gangbanger to full-timer. Wypracowali taktykę walk ulicznych na podobieństwo partyzantki miejskiej, w tym taktykę rajdów samochodowych, zwanych drive-by, na terytorium nieprzyjaciela. Aspirowali do hegemonii nad całym swoim pokoleniem i zmienili wartości i styl życia szerokiej rzeszy czarnej młodzieży. Wiek poborowy ustalili na lat jedenaście (dla osobni-ków płci męskiej, ale przyjmowano również dziewczęta).

Crips, ścierając się z innymi gangami, z biegiem czasu rozpadli się na grupy dzielnicowe i uliczne, które podjęły walkę także między sobą. Wojna między gangami w gettach Los Angeles przedstawiana jest w środkach masowego prze-kazu jako konflikt między dwiema wielkimi zbiorowościami: Crips, noszącymi bandany i chusty (a także T-shirty, sznurowadła itd.) w kolorze błękitnym, a Bloods noszącymi chusty czerwone. Tak było rzeczywiście w latach 70-tych. Potem na czoło wysunęła się wojna między samymi Crips.

Wobec narastającej marginalizacji społeczno-gospodarczej getta, Crips i Bloods podwiązali swoją działalność pod międzynarodowy handel narkotykami. Czarna młodzież zareagowała na swoją rozpaczliwą sytuację społeczną wstępując masowo do gangów ulicznych.

W Los Angeles podziały rasowe, klasowe i wiekowe pogłębiały się po liniach przestrzennego apartheidu, podczas gdy pejzaż miejski militaryzował się wraz z rozszerzaniem policyjnych kontroli high-tech i stosowaniem równie potężnych i wyrafinowanych środków ochrony własności warstw bogatych. Policja i środki przekazu przedstawiały czarne gangi z South Central jako partyzantkę typu wietnamskiego lub milicję typu libańskiego, dysponującą rzekomo stu tysiącami bojowników, zorganizowanych do celów handlu narkotykami, posiadających na swoim wyposażeniu arsenały Uzi, AK-47 i Mac-10 i prowadzących na szeroką skalę wojnę z siłami porządkowymi.

W końcu 1987 roku członek jednego z gangów zabił przez pomyłkę młodą kobietę w zamożnej dzielnicy miasta. Wydarzenie zostało udramatyzowane przez policję, ponieważ po raz pierwszy przemoc gangów wyszła poza opłotki biednych dzielnic "kolorowych". W 1988 roku Wydział Policji Los Angeles (LAPD) wszczął przeciwko gangom ulicznym rozległą operację pod nazwą HAMMER. Nie przyniosła żadnego rezultatu, ale posłużyła za pretekst do rozpętania na szeroką skalę terroru wobec czarnej młodzieży i w ogóle czarnej społeczności.

Jak wyjaśnia Akwanza, dziennikarz z "Rap Pages", rok 1988 był jednym z najbardziej znaczących w historii gangów Los Angeles, a to z dwóch powodów. Po pierwsze uległy one mediatyzacji (wtedy też powstał o nich pierwszy film fabularny, Colors w reżyserii Dennisa Hoppera). "Pozwoliło to całemu krajowi poznać dwa gangi, które wkrótce miały okazać się najgroźniejsze i najbardziej widoczne - Crips i Bloods. Po drugie, zespół NWA [Niggaz With Attitude], mający bazę w Compton [koło Los Angeles] zapoznał cały świat z muzyką gangsta rap, sprzedając przy tej okazji miliony nagrań, które gloryfikowały styl życia połu-dniowokalifornijskich gangbangers."


Gangsta rap

Rap gangsterski zrodził się rok wcześniej na wschodnim wybrzeżu, gdy KR5-One i Scott La Rock wydali pierwszy album zespołu Boogie Down Productions pod tytułem Criminal Minded. Było to dzieło równie wybitne artystycznie co szokujące ideologicznie: produkt ludzi tkwiących po szyję w środowisku gangowym i o mentalności gangsterów-dealerów. W parę miesięcy później Scott La Rock został zastrzelony na ulicy.

KRS-One zareagował na śmierć przyjaciela zerwaniem z subkulturą gangową. Jak piszą Nelson i Gonzales, pod wyraźnym wpływem autobiografii Malcolma X zamienił się z dnia na dzień z gangstera w kaznodzieję, nastawionego na budo-wę czarnej świadomości. Realizował swój zamysł nie tylko za pośrednictwem muzyki, ale również odczytów na uniwersytetach, wolnych trybun w "New York Times", marszów w obronie ludzi bezdomnych i ruchu Stop The Violence, nawołującego do położenia kresu przemocy wśród Czarnych.

Rap gangsterski, porzucony zaraz po spektakularnym poczęciu przez KRS-One'a, został w mgnieniu oka podchwycony na zachodnim wybrzeżu, w albumie Straight Outta Compton, nagranym przez NWA i w utworze Colors, nagranym dla filmu pod tym samym tytułem przez Ice-T.

"Przemoc jest stałym motywem w muzyce rapowej, zwłaszcza pochodzącej z Los Angeles" - pisze Ben Tupper. "jest to bardzo potęzne odzwierciedleie warunków przemocy, w których wychowuje się młodzież ze społeczności uciska-nej, pogrążonej w depresji społeczno-gospodarczej. Gotowe do użycia przemocy i silnie uzbrojone gangi nie są zjawiskiem negatywnym z samej swojej istoty, lecz - ze względu na niemożność radykalnego upolitycznienia się - ich działalność doprowadziła młodych ludzi obojga płci do szału samozniszczenia, gdyż jedni zaczęli zabijać drugich w walce o kontrolę nad ograniczonymi za-sobami getta. Przemoc gangową gloryfikowało wielu artystów. Kultura, ubiór i żargon gangów stały się dla przemysłu fonograficznego bardzo chodliwym towarem. Takie zespoły, jak NWA wybrały sobie przesłanie hołdujące przemocy i szerzące mitologię gangsta, na czym zrobiły grube pieniądze."

Jeśli jednak kwestia gangów młodzieżowych w gettach Los Angeles miała stać się wyzwaniem dla czarnej społeczności i sił nastawionych na budowę czarnej świadomości, musiała być najpierw postawiona otwarcie na forum publicznym, najlepiej przez samych rzeczników subkultury gangowej, zdolnych zdać z niej sprawę z surowym realizmem. To właśnie uczynili raperzy z NWA i Ice-T. FBI uznało hit NWA Fuck Tha Police i inne utwory tego zespołu za wywrotowe, bo zawierały ostre oskarżenia pod adresem policji, operującej w gettach, o rasizm i terror: "Policja jest po to, żeby nas chronić, ale kto nas chroni przed policją?" "Niektóre gliny myślą, że mają prawo zabijać mniejszość." "Policja nie chce pokoju, ona chce zlikwidować czarnuchów." Rap gangsterski był wywrotowy: ujawniał przerażające realia społeczne, które system starał się ukryć za zasłoną faktycznego apartheidu, otaczającego czarne getta.

W latach 80-tych niektórzy kulturoznawcy przewidywali, że szeroki wachlarz rockerów, raperów, tancerzy breaka, muralistów z getta Los Angeles stworzy inteligencję organiczną, zdolną do budowy kontrkultury uciskanych. Inni odnosili się sceptycznie do tej prognozy, gdyż na podstawie doświadczeń wcześniejszych outlaw subcultures, "subkultur wyjętych spod prawa", takich jak punkowa, nie wierzyli, aby mogły one uniknąć przyswojenia i oswojenia dosłownie z dnia na dzień przez mass-media kultury panującej.

Mikę Davis, śledząc w 1990 roku losy NWA, wskazywał, że początki rapu gangsterskiego zdawały się potwierdzać słuszność pierwszego punktu widzenia, ale jego dalszy rozwój sugerował słuszność drugiego. Okazało się bowiem, że w przeciwieństwie do takich zespołów rapowych ze wschodniego wybrzeża, jak Public Enemy, które stały się trybuną czarnego nacjonalizmu, "raperzy gangster-scy z Los Angeles odrzucają wszelką ideologię z wyjątkiem pierwotnej akumulacji bogactwa przy użyciu wszelkich koniecznych do tego środków". "Rzekomo obnażając uliczne realia, zarazem bezkrytycznie odzwierciedlają fantazyjną po-goń za władzą, opartą na przemocy, seksizmie i pazerności."

Jeśli, jak to sugerowało doświadczenie NWA i subkultury gangowej, kultura panująca okazała się zdolna do ich eksploatacji i w swoich fabrykach snów uru-chamia produkcję koszmarów samozniszczenia uciskanych społeczności, to czy powstanie rzeczywistej kontrkultury na tym i jakimkolwiek innym gruncie jest w ogóle możliwe? - zapytywał Davis. Jego zdaniem, taka realna możliwość istniała jednak na dłuższą metę, gdzieś w połowie drogi między prognozami optymistycznymi i pesymistycznymi.

EWOLUCJA ŚWIADOMOŚCI GANGOWEJ

Dziś wiemy znacznie więcej o dynamice subkultury gangowej i rapu gangster-skiego. Powstanie w gettach Los Angeles w 1992 roku wywarło przemożny wpływ na ich tendencje rozwojowe. Nim do tego przejdziemy, przypatrzmy się procesom ideologicznym, które zachodziły w okresie poprzedzającym powstanie. Ujawnił je niedawno były Crip Monster Kody Scott, dzisiaj Sanyika Shakur, w książce autobiograficznej pt. Monster.

W wieku lat 11 Monster Kody wstąpił do North Side Eight Tray Gangster Crips, a potem został przywódcą tego gangu, działającego w South Central Los Angeles. Autobiografię, napisaną w więzieniu, w którym odsiaduje kolejny wy-rok, wydał w 1993 roku, mając 29 lat. Opowiada w niej, jak zaczęła budzić się jego świadomość i jak po wielu latach życia gangowego doszedł do czarnego nacjonalizmu.

W 1983 roku, w więzieniu dla młodocianych, postanowił uczęszczać na cotygodniowe kazania dla wyznawców islamu. Powód był prozaiczny. W getcie zginął jego kolega, zabity przez wrogi gang Rollin' Sixties Crips. Monster Kody zwołał na kazanie innych członków swojego gangu, aby pod pretekstem udziału w obrządku religijnym ustalić z nimi plan akcji odwetowej wobec więźniów należących do Rollin' Sixties Crips.

Jak się rychło okazało, muzułmański kaznodzieja Muhammad Abdullah był zarazem działaczem czarnego ruchu nacjonalistycznego. Monster Kody otrzymał od niego broszurę zatytułowaną Orędzie do uciskanych. "Przeczytałem tę broszurę, która zaczynała się cytatem z Malcolma X: 'Z powodu frustracji i bez-nadziei nasza młodzież osiągnęła punkt, z którego nie ma odwrotu. Nie apro-bujemy już cierpliwości i nadstawiania drugiego policzka. Afirmujemy prawo do samoobrony przy zastosowaniu wszelkich koniecznych środków i zastrzegamy sobie prawo do maksymalnego odwetu wobec naszych rasistowskich ciemięzców bez względu na to, jaką mieliby nad nami przewagę.'

"Dalej było wyliczenie chleba, przyodziewku i dachu nad głową jako bieżących celów walki oraz ziemi i niezależności jako celów długofalowych. Ta broszura wcale nie była zbyt religijna, wbrew temu, czego się spodziewałem. Byłem tak bardzo przekonany, że religia jest synonimem bierności - tego chrześcijaństwo uczy ludzi kolorowych - że uważałem, iż islam jest taki sam. Broszura kończyła się kolejnym cytatem z Malcolma X: 'Odtąd, jeśli przyjdzie nam umierać, będziemy umierać w walce, ale nie będziemy umierać sami. Posta-ramy się, aby nasi rasistowscy ciemięzcy również zasmakowali śmierci.' Był to ostry język i robił na mnie wrażenie. Oczywiście, zastanawiałem się, kim są moi wrogowie w świetle tego języka, bo 'wówczas słowo 'ciemięzca' niewiele dla mnie znaczyło. Podobnie jak inni ludzie kolorowi na tej planecie byłem czło-wiekiem uciskanym, lecz nie wiedziałem o tym."

Bierzcie przykład z braci Jacksonów

W poniedziałki, po odczytaniu sury koranicznej, Muhammad Abdullah wykła-dał ideologię i historię czarnego nacjonalizmu. Opowiadał o Malcolmie X i o Czarnych Panterach. Wyraźnie na użytek młodych gangbangers zrobił im również wykład o życiu braci George'a i Jonathana Jacksonów. 18-letni George został w 1960 roku skazany za kradzież 70 dolarów na karę od roku więzienia do dożywocia; od władz więziennych zależało, czy i kiedy odzyska wolność, a te co rok odrzucały jego wnioski o zwolnienie.

W więzieniu stał się rewolucjonistą. Studiował pisma Marksa, Engelsa, Lenina, Trockiego, Mao, Guevary, Fanona i czarnych rewolucjonistów amerykańskich, ekonomię polityczną i dialektykę, uczył się języków obcych. Wstąpił do Czarnych Panter. Szkolił politycznie innych czarnych więźniów: "naszym zamiarem było przeobrażenie czarnej mentalności kryminalnej w czarną mentalność rewolu-cyjną", pisał w listach z więzienia. W styczniu 1970 roku strażnicy zastrzelili trzech czarnych więźniów. Gdy uniewinniono sprawców, w odwecie więźniowie zabili strażnika. O czyn ten oskarżono George'a Jacksona i dwóch innych Czar-nych. W kraju rozwinął się ruch w obronie "braci z więzienia Soledad" - tak nazwano tę trójkę.

W sierpniu tegoż roku młodszy brat George'a, Jonathan, przeprowadził akcję zbrojną: uwolnił w budynku sądu kilku czarnych więźniów, wziął kilku zakładni-ków spośród personelu sądu i zażądał ich wymiany na "braci z Soledad". Akcja się nie powiodła. W wyniku strzelaniny z policją Jonathan Jackson, dwaj więź-niowie i jeden zakładnik zostali zabici przez policję. O dostarczenie broni oskarżono Angelę Davis, młodą czarną uczoną i radykalną działaczkę polityczną. W rok później, w sierpniu 1971 roku, George Jackson, uzbrojony w rewolwer, który przemycił do więzienia jego adwokat, podjął rzekomo próbę ucieczki. Zginął od strzałów w plecy. Śmierć poniosło także kilku więźniów i strażników. Wydarzyło się to tuż po opublikowaniu zbioru jego listów z więzienia, który stał się międzynarodowym bestsellerem.

Podczas wykładu Muhammad Abdullah zapytał Li'l Monstera, młodszego brata Monstera Kody, ile ma lat. Gdy usłyszał, że siedemnaście, rzekł: "'Jonathan Jackson miał siedemnaście lat, gdy wszedł do budynku sądu w hrabstwie Marin i wziął sędziego i prokuratora okręgowego w charakterze zakładników. (...) Za co siedzisz?' 'Za morderstwo.' 'Kogo zabiłeś?' 'Paru Rollin' Sixties Crips...' 'Czarnych!', zawołał Muhammad. 'Tak, ale...' 'George Jackson ukarał, a nie zamordował, ukarał trzech wieprzy [policjantów, strażników więziennych] i dwóch nazistów, nim sam został zamordowany! (...) To właśnie staram się wam wytłumaczyć. Podczas gdy jeden z was zabija drugiego, prawdziwy wróg spo-kojnie zabija was. Wasze pokolenie zupełnie zamknęło się w sobie i teraz postępuje w sposób samoniszczycielski. Nie jesteście groźni, gdy walczycie między sobą, rozumiecie? (...) Jonathan znał się na chemii, materiałach wybuchowych i sztukach walki. Jeszcze dziecko, a już był mężczyzną, rewolucjonistą. Czuł się odpowiedzialny za przyszłość swojego ludu.'

"Byliśmy oszołomieni porównaniem nas z George'em i Jonathanem Jacksonami. Siedzieliśmy i słuchaliśmy tego, co mówił Muhammad o naszym samodestrukcyjnym zachowaniu dlatego, że nigdy nie mówił do nas z góry. Nie podoba-ło mu się to, co robiliśmy, ale szanował nas jako młodych wojowników. Nigdy nie powiedział, że mamy złożyć broń. Jego metoda podnoszenia naszej świa-domości całkowicie współgrała z warunkami, w których wyrośliśmy w naszych społecznościach, w tym kraju i na tej ziemi. Nauki Muhammada miały wymiar lokalny, krajowy i międzynarodowy. Rozesłałem wici, że wszyscy Crips mają przychodzić na kazania muzułmańskie i słuchać, co mówi Muhammad. W ciągu trzech tygodni obecność wzrosła z dziewięciu do trzydziestu siedmiu, potem do czterdziestu, a na koniec do osiemdziesięciu! (...) Muhammad nie starał się uczy-nić z nas ludzi biernych i słabych. Przeciwnie, zachęcał, żebyśmy 'byli twardzi', 'pozostali pod bronią' i 'pozostali Czarnymi'. Zachęcał nas, żebyśmy, o ile to możliwe, nie strzelali do siebie, ale zarazem nigdy nie wahali się 'ukarać wieprza, który godzi w lud'. (...) Mnie w tym wszystkim interesowała działalność poli-tyczna takich ludzi, jak Malcolm X i sam Muhammad, a nie duchowość islamu."

Muhammadowi Abdullahowi, zadenuncjowanemu i oskarżonemu o to, że zamiast Koranu naucza ideologii rewolucyjnej, nawołuje do przemocy rasowej i szerzy czarny nacjonalizm, zakazano pracy religijnej w więzieniu. Crips odmó-wili uczęszczania na kazania jego następcy, przysłanego przez Amerykańską Misję Muzułmańską, gdyż uznali go za Wuja Toma.

Skonsolidowana Organizacja Crips

Tymczasem grupy polityczne czarnych nacjonalistów wywierały coraz większą presję na gangi, aby zakończyły "wojnę miejską". Monster Kody przekonał się o tym, gdy na krótko odzyskał wolność i spotykał się z Muhammadem Abdul-lahem, który nakłaniał go usilnie, aby studiował myśl polityczną Czarnych Panter. Dostarczył mu antologię Black Panthers Speak, wydaną przez marksistowskiego historyka Philipa Fonera. "Nigdy mi nie wytykał, skąd pochodzę i nie starał się mnie upokorzyć. Muszę jednak przyznać, że czułem się nieswojo, gdy przed-stawiał mnie rewolucjonistom jako Monstera Kody z Eight Tray. Podobnie jak większość gangbangers czułem, że rewolucjoniści chcą powstrzymać gangi; tak było rzeczywiście. Pragnęli zaprzestania przemocy gangowej, która w 90 procentach jest walką między Czarnymi. W tym celu starali się nam wykazać, że przemoc wśród Czarnych jest rezultatem przemocy białych wobec Czarnych."

W połowie lat 80-tych przywódcy Crips, uwięzieni w San Quentin, usiłowali zjednoczyć gangi i przywrócić im pierwotne motywacje ideowo-polityczne. Utworzyli Skonsolidowaną Organizację Crips (CCO). "Sami jesteśmy naszymi najgorszymi wrogami", wyjaśnił Monsterowi Kody przywódca 107 Hoover Crips, werbując go do organizacji. "My w CCO uważamy, że CRIPS znaczy Podziemni Żołnierze Internacjonalistycznej Partii Rewolucyjnej. (...) CCO powstała po to, żeby CRIPS znów odgrywali pozytywną rolę w naszej społeczności." Zgodnie ź relacją Monstera Kody, CCO nawoływała do ugody ze Zjednoczonym Narodem Bloods (UBN), "organizacją awangardową" utworzoną wówczas przez niektórych przywódców Bloods, i z Czarną Rodziną Partyzancką (BGF), "organizacją quasi-rewolucyjną, posiadającą groźną machinę wojskową".

Członkowie CCO uczyli się w więzieniu afrykańskiego języka swahili - postanowili, że w godzinach wieczornych nie będą mówić po angielsku, a jedynie w swahili - i przez pięć godzin dziennie mieli obowiązek się samo-kształcić. Studiowali kulturę afrykańską, myśl polityczną i doświadczenia ruchów wyzwoleńczych Trzeciego Świata oraz marksizm. "W CCO wszyscy uważaliśmy się za komunistów", pisze Monster Kody. "Pewnego razu, gdy zapytałem członków mojej komórki, czy komunizm nie jest w rzeczywistości filozofią euro-pocentryczną, wszyscy naskoczyli na mnie, jakbym popełnił bluźnierstwo. Zgodnie z tym, co wiedziałem, komunizm, tak jak praktykowano go w Związku Radzie-ckim, był europocentryczny, a radziecka powinność internacjonalistyczna wyglą-dała raczej na podboje imperialistyczne."

Monster Kody doszedł wkrótce do wniosku, że CCO kultywuje abstrakcyjną ideologię, gdyż nie ma żadnego programu działania na dziś i jutro. "Nikt nie zdawał sobie sprawy, że przyszłość jest odległa od nas o trzy minuty, a nie o lata świetlne", wspomina. "Jestem ekstremistą, więc podchodziłem poważnie do naszych rewolucyjnych założeń. W miarę, jak dojrzewałem i podnosiłem moją świadomość, zacząłem dostrzegać braki i błędy w naszej strukturze. Popełnialiśmy te same błędy, co Czarne Pantery. Importowaliśmy rewolucyjne ideały, starając się stosować je w naszym środowisku. W rezultacie ci, którzy potrafili najlepiej cytować Marksa, Mao czy towarzysza George'a [Jacksona], wysuwali się na czoło. Zaczęło mnie to cholernie irytować. Nic nie odpowiadało konkretnym warunkom i nie byliśmy w stanie oddziaływać na masy."

"Fuck this war, prepare for revolution"

Członkowie CCO po wyjściu z wiezienia popadali ponownie w gangbanging. W organizacji doszło do rozłamów i starć fizycznych między rywalizującymi ze sobą frakcjami, a komitet centralny i hierarchia wojskowa CCO, mające za swoją siedzibę więzienie Folsom, straciły niemal wszelkie wpływy wśród zwykłych Crips. Projekt przebudowy gangów w organizację rewolucyjną załamał się, bo jak pisze Monster Kody, "był on wewnętrznie sprzeczny i nie mógł zostać zrealizowany bez przeobrażenia kryminalnej ideologii Crips i ich stosunków z masami". Sam Monster Kody został jednak rewolucjonistą, wystąpił z gangu i przystąpił do Nowoafrykańskiego Ruchu Niepodległościowego (NAIM) - organizacji politycz-nej, dążącej do utworzenia oddzielnego czarnego państwa. Było to w 1987 roku.

"Zakończenie książki pt. Monster jest wezwaniem do Crips o poniechanie przemocy i do gangów o przeobrażenie się w siłę rewolucyjną czarnej społecz-ności", pisze Rick Tudor w czasopiśmie "Socialist Action". "Jest to czarne przesłanie nacjonalistyczne, apelujące do ludu, aby zorganizował się do walki o swoje przetrwanie." Autobiografia Sanyiki Shakura stanowi, po autobiografii Malcolma X i pismach więziennych Eldridge'a Cleavera i George'a Jacksona, dramatyczne świadectwo dojrzewania świadomości kolejnego pokolenia czarnej młodzieży, zepchniętego na społeczne dno i w świat przestępczy. Shakur, wyrażając w niej wdzięczność tym, którzy ukształtowali jego czarną świadomość, obok nurtów politycznych czarnego nacjonalizmu wymienił raperów Ice Cube'a, Ice-T, KRS-One'a, Parisa i zespoły rapowe Da Lench Mob, Public Enemy, X-Clan, Kris Kross...

W 1988 roku przeciwko wojnie gangów wystąpili raperzy. Kampania Stop The Violence zaczęła się na wschodnim wybrzeżu z inicjatywy KRS-One'a, który właśnie porzucił rap gangsterski. W rocznicę urodzin Martina Luthera Kinga kilkunastu czołowych raperów nagrało płytę pt. Self-Destruction, która była dramatycznym protestem przeciwko samoniszczycielskiej przemocy między Czar-nymi. Ruch ten odbił się szerokim echem w gettach. Wkrótce również raperzy z wybrzeża zachodniego, w tym czołowi twórcy rapu gangsterskiego, wystąpili przeciwko wojnie gangów pod hasłem "Wszyscy jesteśmy w tym samym gangu". Taki właśnie tytuł nosiła nagrana przez nich wspólna płyta - We're Ali In The Same Gang.

Ice-T, jeden z najbardziej wpływowych raperów gangsta, apelował: "Pokój wszystkim gangom z Los Angeles. Wszyscy jesteśmy braćmi, możemy żyć razem. Śmierć nie jest rozwiązaniem. Nikt nie żyje w getcie z własnego wyboru. Idźcie do szkoły, kształćcie wasze umysły. Uciekajcie z pól śmierci. Pieprzcie tę wojnę!" W albumie O. G. Original Gangster, nagranym w 1990 roku, stwierdzał, że jeśli trzeba toczyć wojnę, to z FBI, CIA i systemem, a jeśli trzeba siedzieć w więzieniu, to za taką sprawę, za jaką Nelson Mandela spędził życie za kratami. "Nie rozu-miecie, że ciągle jesteście niewolnikami systemu. Przygotujcie się do rewolucji!" "Pieprzcie policję, FBI, CIA, Busha..."

Energiczną kampanię pod hasłem Stop The Killing podjął Louis Farrakhan, przywódca Narodu Islamu. Zwracał się "do przywódców czarnej młodzieży nazywanych przez nieprzyjaciela 'przywódcami gangów'", starając się nakłonić ich do zaprzestania wojny i ostrzegając, że służy ona władzom za pretekst do masowych represji wobec czarnej młodzieży. "Bracia, to co robicie jest wodą na młyn waszego wroga. Wykorzystuje was, żebyście sami się wyniszczyli", mówił Farrakhan.

Działacze Narodu Islamu, mający długoletnie doświadczenia reedukacji ele-mentów przestępczych i wykolejonych, podjęli pracę wychowawczą w środowis-kach gangowych. Na początku 1992 roku Ice Cube poinformował, że przynosi ona owoce w South Central Los Angeles: wielu zatwardziałych gangbangers stało się muzułmanami i ludźmi świadomymi. "Są gotowi się połączyć", stwierdził.

Kilka miesięcy przed powstaniem w Los Angeles pewien czarny oficer policji oświadczył gazecie Narodu Islamu ("The Finał Cali" z 10 lutego 1992 r.), że wła-dze obawiają się gangów młodzieżowych. "Lęk wywołuje w nich odwaga i po-tencjał przywódczy, które cechują członków gangów. Można sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ta młodzież odnalazła prawidłowe motywacje, zaczęła miłować samą siebie i się zaangażowała. Mogłaby pojawić się ponownie partia Czarnvch Panter i Czarna Armia Wyzwoleńcza."